David Wildstein - ciche zmanganie

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Migdałek
Bywalec
Bywalec
Posty: 130
Rejestracja: 23 sie 2015
Been thanked: 14 times

David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Migdałek » 2016-10-13, 17:16

Mam nadzieję, ze podając dokładne źródło nie złamę żadnych praw autorskich. Chciałam wam przytoczyć moim zdanie niezwykle interesujący post Davida Wildstaina. Dla przemyślenia:

Trwa Jom Kippur.

Za jakiś czas, w tysiącach synagog, tysiące członków Narodu Wybranego chrapliwym zawodzeniem rozpocznie pertraktacje z Najwyższym, żeby na nowo ustanowił On ład i zapewnił Stworzeniu dalsze istnienie. Mimo iż ono na trwanie nie zasługuje. Błagać o miłosierdzie wobec tych, co na miłosierdzie nie zasługują.

Przypominam sobie, jak kiedyś wyszedłem z malutkiej synagogi w Paryżu. Patrzyłem na przechodzące Panie z pieskami, na roześmianych nastolatków, na biegnących gdzie typów w garniakach, którzy zupełnie nie mieli świadomości o jak wysoką stawkę toczy się ta dziwna gra w tym dziwnym, małym budynku w centrum stolicy Francji.

Przypominam sobie, jak kiedyś, już późnym wieczorem, wszedłem do, wydawało mi się, pustego kościoła w Zakopanem. Jednak ktoś był. Trzy starowinki, prawie jak moherowe mojry, szepczące coś w jednej z ław. Szeptały o miłosierdziu. Prosiły Boga, by wybaczył- wszystkim. I tak sobie siedziały. A na zewnątrz? Impreza, tłumy zadowolonym balowiczów, szczęśliwych, że z rana, bo górskie powietrze, kac mniejszy.

Wiecie co? Serio myślę, że bez tego chrapliwego zawodzenia, czy bez moherowych mojr, to wszystko by się już dawno skończyło.

Miłego czekania na odwleczenie apokalipsy.


Angelika

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Angelika » 2016-10-15, 22:26

Faktem jest, że tzw mohery to osoby często odwiedzające Kościół... Relugijne, ale czy wszystkie wierzące ?
Po przeczytaniu postu nasunął mi się obraz moich sasiadek z rodzinnej miejscowości przesiadujacych na ławkach pod blokiem, wymieniajacych informacje na temat innych osób, oceniających wszystko i wszystkich dokoła nawet siebie wzajemnie. Nie widzących i siebie żadnych uchybień... Nazwijmy rzecz po imieniu plotkujacych.... Zawsze jednak przynajmniej w niedzielę idących na mszę...
Smutne...

Benjamin

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Benjamin » 2016-10-15, 22:33

A nie jestes czasem uprzedzona? Bo wlasnie pieknie plotkujesz tu na forum na czyjs temat.
Zajrzalas w dusze tych kobiet?

Angelika

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Angelika » 2016-10-15, 22:58

Ja nie oceniam. Napisałam tylko o tym czego wiele razy byłam świadkiem.

Plotka ? niesprawdzona lub kłamliwa wiadomość, zwykle powodująca utratę dobrego wizerunku osoby, której dotyczy. Powszechnie uważa się, że plotka jest synonimem pogłoski, która jest definiowana jako rozpowszechnianie niepewnych (niepotwierdzonych) informacji...

Nie oceniam nikogo piszę że to smutny obraz.... Błędnie To zinterpretowałeś posądzajac przy tym o plotkarstwl...
Nieistotne...
To wszysyko...

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2016-10-16, 01:18

Mądry tekst Wildstaina. I chyba Angeliko dość stereotypowy Twój...

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Dezerter » 2016-10-16, 11:49

Migdałek pisze:Mam nadzieję, ze podając dokładne źródło nie złamę żadnych praw autorskich. Chciałam wam przytoczyć moim zdanie niezwykle interesujący post Davida Wildstaina. Dla przemyślenia:

Trwa Jom Kippur.

Za jakiś czas, w tysiącach synagog, tysiące członków Narodu Wybranego chrapliwym zawodzeniem rozpocznie pertraktacje z Najwyższym, żeby na nowo ustanowił On ład i zapewnił Stworzeniu dalsze istnienie. Mimo iż ono na trwanie nie zasługuje. Błagać o miłosierdzie wobec tych, co na miłosierdzie nie zasługują.

Przypominam sobie, jak kiedyś wyszedłem z malutkiej synagogi w Paryżu. Patrzyłem na przechodzące Panie z pieskami, na roześmianych nastolatków, na biegnących gdzie typów w garniakach, którzy zupełnie nie mieli świadomości o jak wysoką stawkę toczy się ta dziwna gra w tym dziwnym, małym budynku w centrum stolicy Francji.

Przypominam sobie, jak kiedyś, już późnym wieczorem, wszedłem do, wydawało mi się, pustego kościoła w Zakopanem. Jednak ktoś był. Trzy starowinki, prawie jak moherowe mojry, szepczące coś w jednej z ław. Szeptały o miłosierdziu. Prosiły Boga, by wybaczył- wszystkim. I tak sobie siedziały. A na zewnątrz? Impreza, tłumy zadowolonym balowiczów, szczęśliwych, że z rana, bo górskie powietrze, kac mniejszy.

Wiecie co? Serio myślę, że bez tego chrapliwego zawodzenia, czy bez moherowych mojr, to wszystko by się już dawno skończyło.

Miłego czekania na odwleczenie apokalipsy.

Niesamowity tekst - wzruszył mnie, coś za często ostatnio się wzruszam.
Jeśli Bóg istnieje to na pewno taka modlitwa ma sens, więc ( za rzadko ) się modle, ale dobrze, że są tytani modlitwy, jak moja siostra ze wspólnoty (4 godziny dziennie), czy moja mama zapewne nie niej, która obmadla całą rodzinę - a rodzina duża!, wypraszając wszystkim Łaski
zgadzam się, że takie Jom Kipur jest nam jako ludzkości potrzebne cały rok i dobrze, że są tacy ludzie należący do starego zakonu modlitwy, którzy się modlą:
o przebłaganie za grzechy nasze i całego świata,
o miłosierdzie dla nas i całego świata
Podczas mojej 10 dniowej pielgrzymki też dołączyłem po raz pierwszy do tej grupy .... może Migdałek z Wildstajnem mnie natchną bym kontynuował...?

Ps
Podobnie mają buddyści od Dalajlamy - wierzą, że ich wytrwała, wspólna i ciągła modlitwa medytacyjna zmienia świat na lepsze i przysparza więcej Dobra
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Angelika

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Angelika » 2016-10-16, 12:10

Marek_Piotrowski pisze:Mądry tekst Wildstaina. I chyba Angeliko dość stereotypowy Twój...
Przyjmuję z pokorą Wasze uwagi obiecując wziąść je do serca. Chciałam jednak wyjaśnić pewną kwestię.
Każdy z nas przechowuje jakieś obrazy - czy nam się to podoba czy nie. Napisałam "nasunął mi się obraz"... Nie oznacza to jednak, że generalizuję i wrzucam wszystkich do jednego worka.  Z reguły rozczulają mnie starowinki bo one z kolei przywołują obraz mojej ukochanej babci...
Wspominasz Marku o stereotypie... One istnieją w społeczeństwie to fakt !  Jednak nie możemy udawać, że taki problem nie istnieje. Krzywdzące opinie, plotki czasem na długo zapadają w pamięć i tylko od nas samych zależy "co z tym zrobimy".
Wracając jeszcze do stereotypów... Istnieje między innymi również tzw "życia biurowego".  Dla zobrazowania sytuacji przykład z autopsji.
Stereotyp : każda sekretarka to kochanka szefa.
Przez kilka lat pracowałam jako sekretarka. Stosunki z szefem układaly się bardzo dobrze. Bez żadnych podtekstów.  Czasem jednak przybywali do kancelarii goście.  Wiele razy byłam stawiana przez owych gości w nazwijmy to ciężkich sytuacjach. Padały propozycje wyższych stanowisk, aut służbowych do dyspozycji....  Zawsze udawało mi się wyjść z twarzą... Któregoś razu żona szefa powiedziała, że wśród gości kancelarii panuje powszechna opinia o mnie jako osobie "oziębłej seksualnie" .  Pomyślałam - świetnie i to mi pasuje...
Nie oceniam tych ludzi. Ich zachowanie zapewne też ma jakieś podłoże... Osobiście myślę, że po prostu szukali miłości. Takie zycie było ich sposobem na zaspokojeni tej potrzeby. Jednak to BYŁA UŁUDA... Oni po prostu nie zdawali bądź nie chcieli zdawać sobie z tego sprawy.
Do czego zmierzam: problem życia biurowego, plotkarstwa istnieje ....  Nie jest to stereotyp...
Plotkarstwo ocenianie innych obejmuje nie tylko grupę osób starszych...
Dotyczy również Nas wszystkich! Czy naprawdę nigdy nie zdarzyło się Wam kogoś ocenić - chociażby tutaj na forum...
Nie mogę jednak nie zgodzić się z przewodnią myślą . Społeczeństwo się niejako zatraciło w pogoni za lepszym życiem, karierą etc zapominając o Bogu.

Tydzień temu napisałam na swoim blogu, że żyjemy w amoku... Niestety...
Jeżeli ktoś ma ochotę przeczytać;
tworzonezmilosci.blox.pl/html

Proszę bez gromów w moją stronę:)

Ciepło pozdrawiam

Piotrek

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Piotrek » 2016-10-16, 13:10

Migdałek pisze: Za jakiś czas, w tysiącach synagog, tysiące członków Narodu Wybranego chrapliwym zawodzeniem rozpocznie pertraktacje z Najwyższym, żeby na nowo ustanowił On ład i zapewnił Stworzeniu dalsze istnienie. Mimo iż ono na trwanie nie zasługuje. Błagać o miłosierdzie wobec tych, co na miłosierdzie nie zasługują.
A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą modlą się, i czy nie będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Mesjasz znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Piotrek.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: David Wildstein - ciche zmanganie

Post autor: Dezerter » 2016-10-17, 19:18

Angeliko - to, że starowinki wykonują bardzo ważną i potrzebną "pozytywistyczną pracę u podstaw" , o które pisze Wildstein nie zmienia realnego i gorszącego faktu o którym ty piszesz...
W człowieku - każdym! również we mnie i w tobie - jest dobro i zło, jesteśmy zdolni i do wielkich duchowych rzeczy, a za jakiś czas do zwykłych cielesnych grzechów :-(
taki jest człowiek z jego grzeszną i niedoskonałą naturą po grzechu pierworodnym, takim nas Bóg pokochał i zaakceptował posyłając Odkupiciela.
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ