Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Chyba mówimy różnymi językami.
Po trosze z pewnością.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Rozumieć trzeba.
Tak. Ale nie Boga i spraw mistyki.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Bo rozumem kierujemy się wybierając drogę.
TaK, lecz
rozum (moim zdaniem [lecz nie tylko]) tkwi w ego czyli fałszywej jaźni, fałszywym ja,
które powstało w wyniku grzechu pierwszych ludzi.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Rozum potrzebny do podjęcia decyzji.
Tak. Bywa, że się przydaje.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Bóg oczekuje naszych rozumnych wyborów.
Tak. Czeka naszego jednego wyboru. Lecz nie jest on rozumny. Rozum nie jest w stanie tego zrobić.
Rozum, ego, fałszywa jaźń, fałszywe ja, nie chce „unicestwienia”.
A Bóg czeka.
Aż skoczysz.
Czeka, aż oddamy mu wolę. Niczego od nas więcej nie chce.
I to wszystko, lub tylko to, co możemy Mu dać.
[/quote]
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Bóg czeka.
Czeka i nie czeka.
Czeka gdy grzeszymy i nie czeka, gdy jesteśmy z Nim.
Wiara to proces. Nie stan.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Bo cały czas dany nam, możemy wykorzystać na zbliżanie się do Niego.
Nie możemy, bo to grzech,
a wykorzystujemy, bo to świętość.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Czeka na każdy nasz kolejny krok. Na każdy krok ku Niemu.
Tak.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Dlatego napisałem, że nie rozumiem. Bo w tym co piszesz raz cos odrzucasz, raz coś deklarujesz.
Taki jestem lub tak brzmi to co piszę.
Słowa to tylko symbole. Językiem jest ciało i współ-bycie.
My mamy tylko słowa.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Nie wiem co myślisz.
Staram się nie myśleć lub myśleć jak najmniej lub jak najprościej.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Interpretuję wyłącznie to, co napisałeś. I tylko do tego się odnoszę. Ale skoro używamy różnych języków, skoro te same słowa znaczą dla każdego z nas coś innego, to nie ma sensu. Wszak niczego nie udowadniamy.
Więc nie interpretuj.
Przecież nie dlatego rozmawiamy, by coś sobie udowodnić lecz by się do siebie zbliżyć
zrodzić relację, miłość.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Zastanawiam się, czy chcesz przyjąć sakrament pozostając poza Kościołem?
Chcę przyjąć sakrament, by być w Kościele bardziej.
By dać świadectwo wszystkim, których znam, że ma On dla mnie znaczenie,
że wierzę w sakramenty, że kocham Kościół pomimo, że na wielu płaszczyznach się z Nim nie zgadzam,
a na kilku mam całkowicie inne zdanie czy poglądy.
Ale to nie przeszkadza mi próbować Go (Kościół) kochać, nie zmieniać Jego, a naginać siebie.
Dlatego chcę przyjąć sakrament, bo wierzą w Boga.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Jeśli tak i uczciwie przedstawiasz swoje zamiary, to zasługujesz na mój szacunek.
jw
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Jeśli żona i ksiądz wiedzą, że nie chcesz wstąpić do Kościoła, tylko umożliwić żonie pełne uczestnictwo w sprawowanych sakramentach, to jest to uczciwe podejście.
Ślub to mój pomysł, nie żony.
Muszę Cię rozczarować, ale w wierze to Ona podąża za mną, nie ja za nią.
Andej pisze: ↑2020-10-24, 18:10
Uczciwe jest też próbowanie wejścia, jednak bez deklaracji, skoro jeszcze nie wiesz, czy Ci się uda. Taką postawę też rozumiem i poważam.
Ja nie jestem pewien niczego.
Bez urazy, ale zrozumiałem, że Ty jesteś pewien bycia Kościołem Jezusa Chrystusa…
W miłości
Daniel Tomczyk