Andej pisze: ↑2018-06-18, 16:15
Dominiku, proszę. Zamknij ten wątek.
Puki co muszę zacytować z innego:
"
Poniewaz byla wojna na gorze, gdyz sp prezydent Kaczynski pchal sie do tworzenia polityki zagranicznej, co przekraczalo jego konstytucyjne uprawnienia i jak nigdy poza kampaniami wyborczymi do Smolenska nie jezdzil, tak koniecznie teraz chcial.
Kancelaria Prezydenta oficjalnie powiedziala, ze to ona wyjazd organizuje i nikt ma sie im nie wtracac.
No ale poniewaz lot skonczyl sie katastrofa, to zaczeto wyciagac procedury, ktorych w Polsce sie przestrzega jak komu w duszy zagra. Bo z procedur wynika, ze nie Kancelaria Prezydenta a inne instytucje powinny lot organizowac, wiec to one sa winne, choc gdyby sie wtracily to by bylo kolejne pieklo na gorze.
Trumpa w szachu trzymaja wlasnie procedury i niezalezne sluzby, ktore maja scisle okreslone kompetencje i nawet prezydent musi ich sluchac. Moze im szefa odwolac, ale jesli nie jest samobojca, to zawsze bedzie sluchal agentow ochrony.
W Polsce kazdy nosi bulawe marszalka i nikt mu nie powie, ze ma postapic tak albo inaczej, bo takie sa procedury. A jak powie, to skonczy jak pierwszy pilot ze slynnego lotu (nie) do Gruzji.
Sami sobie taki b...alagan robimy i nie widac temu konca.
Kilkanascie lat temu wydarzyla sie nieprawdopodobna wrecz katastrofa: zderzenie dwoch samolotow w nocy na wysokosci 10 km w rejonie Jeziora Bodenskiego. Przyczyna byl blad i nieuwaga kontrolera lotu w Zurichu plus wylaczone telefony, wiec koledzy z innej kontroli lotu nie mogli go ostrzec.
Ale glowna, bezposrednia przyczyna byly odmienne procedury: pilot z Europy sluchal przyrzadow (a system antykolizyjny dzialal poprawnie), pilot z Rosji - czlowieka. A kontroler wydal polecenie dokladnie odwrotne do polecenia systemu ostrzegania.
Od tamtej pory pilot ma sluchac bezwzglednie systemu ostrzegania. Takze pilot rosyjski.
No, ale polski pilot nic nie musi. Co mu tam przyrzady, jak ktos przypadkowy w kabinie mu mowi “zmiescisz sie“.