agust pisze: ↑2018-11-12, 20:14
Jaką ulgę podatkową sugerujesz dla małżeństwa z 1 dzieckiem i jaką dla niepracującej matki 3 dzieci (minimalna dzietność dla zapewnienia ciągłości pokoleń, dla rozmnażania jak Bóg przykazał, potrzeba więcej)?
To bardzo trudne pytanie. Za młody jestem by stwierdzić jaka ulga byłaby zdjęciem zbyt dużego ciężaru z rodziny a jednocześnie dalej naciskała w kierunku budowy takich cnót jak pracowitość i oszczędność. Od razu dodam, że mam 20 lat i kształcę się w kierunku nauk ścisłych
agust pisze: ↑2018-11-12, 20:14
Jak zmotywować, by rodziło się tyle dzieci, by miał kto na następne pokolenia starców pracować? Niezbyt odległe prognozy mówią, że mniejszość pracująca będzie utrzymywać niepracującą większość
Zaczniemy od utopijnego i najbardziej radykalnego pomysłu - stopniowej likwidacji emerytur lub przynajmniej obowiązkowi płacenia na nich składek i późniejszego odbierania. Bez dzieci nie poradziłbyś sobie w inny sposób na starość i przy okazji musiałbyś je dobrze wychować. Tak, by rodzina była świętością a pomoc starym i czasami chorym rodzicom czymś naturalnym.
Coś co możemy zrobić bez takich utopijnych planów to tak jak wspominałem: ulgi podatkowe, likwidacja obowiązkowych ubezpieczeń, likwidacja niepotrzebnych i szkodliwych podatków (np. dochodowego (przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztu utrzymania państwa poprzez zmniejszenie liczby urzędników i prywatyzacji przedsiębiorstw które przynoszą straty)), wolny rynek, walka ze środowiskami, które macierzyństwo traktują jak uprzedmiotowienie kobiety, powrót do etosu, gdzie wielodzietna rodzina to skarb, walkę z hedonizmem i środowiskami które spłycają związek do samego seksu , promocję cnót chrześcijańskich. To takie pierwsze skojarzenia, jakie przyszły mi do głowy. Reszta już chyba w rękach (i nie tylko
) narodu.
agust pisze: ↑2018-11-12, 20:14
Czy to są te podobieństwa do socjalistycznego PiS u?
Komunizm to takie wyrodne dziecko socjalizmu. Socjalizm jest lepszy, ale wciąż nie jest "dobry". Nie popieram żadnych dotacji a tym bardziej "podatków-kar" (chociaż same w sobie można je pod to podciągnąć) - jedynie ulgi i to też nie na prawo i lewo. PiS ma dotacje (na dzieci, mieszkanie), do obsługi których potrzeba armii niepotrzebnych urzędników. Moim zdaniem jest to szkodliwe i dla gospodarki i dla samych ludzi.
agust pisze: ↑2018-11-12, 20:14
Komuna drogi Antagonisto jest w głowach młodzieży, traktują państwo jak dawniej pracownicy PGR - co mnie to obchodzi, przecież to nie moje
Tak samo oceniam osoby np. bezrobotne z wyboru - biorę socjal, mam x dzieci, państwo to sponsoruje z podatków uczciwie pracujących ludzi, co mnie to obchodzi, że je niszczę. W dodatku bezpośrednio - poprzez branie socjalu, który w niektórych przypadkach potrzebny jest tylko chwilowo (ot, komuś powinęła się noga i za jakiś czas z niego zrezygnuje) i pośrednio - poprzez wychowanie dzieci nienauczonych pracy i wszystkiego co opisałem powyżej, tylko zwykłego kombinatorstwa i wygodnictwa.