Komentarz aktualny
Re: Komentarz aktualny
ale wiem co się powinno - pozwolic pójść ciazy naturalnym trybem zakonczonym smiercia blizniat. i cieszyc sie ze są w niebie. a ja na 100% poprosilabym o aborcje chorego, aby zostawic sobie to zdrowe. wybacz ze tak szczerze to mowie
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
Re: Komentarz aktualny
Wątpliwe, czy medycznie by to w czymś pomogło.
Na szczęście to są ekstremalnie rzadkie sytuacje i nie bardzo widzę, czy komuś pomoże wkręcanie się tu w tak ciężkie, hipotetyczne dyskusje...
Na szczęście to są ekstremalnie rzadkie sytuacje i nie bardzo widzę, czy komuś pomoże wkręcanie się tu w tak ciężkie, hipotetyczne dyskusje...
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1161
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 66 times
- Been thanked: 243 times
Re: Komentarz aktualny
To znaczy, że twierdzisz, że ktoś może żyć bez mózgu. W jaki sposób,jeśli w nim są ośrodki oddechowe i inne? Bez nich nie oddychasz, nie bije ci serce itd.
A ból też jest związany z mózgiem. Powie ci to każdy tetraplegik.
Ostatnio zmieniony 2020-10-13, 16:54 przez Efezjan, łącznie zmieniany 1 raz.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Komentarz aktualny
Ośrodek oddechu znajduje się w rdzeniu przedłużonym, a serce ma automatyzm, dzięki któremu pracuje.
Co nie zmienia faktu, że jestem przeciwna aborcji w ogóle.
Co nie zmienia faktu, że jestem przeciwna aborcji w ogóle.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14998
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2958 times
- Kontakt:
Re: Komentarz aktualny
Abigeil podała konkretny przykład - rozumiem, że realnie istniejący w historii
ustosunkujcie się konkretnie do niego! - ogólnie już ją osądziliście i potępiliście, teraz konkrety proszę.
I apeluję o nie dramatyzowanie jak Czarny, Apis, czy pisanie tekstów zbyt mocnych w stosunku do innych jak Marek (dzięki, że przeprosiłeś)
Warto rozmawiać, bo obie strony czegoś się uczą i warto pamiętać, że to tylko teoretyczna rozmowa w internecie, więcej dystansu i empatii a mniej machania szabelką.
Ja gdybym był ojcem bliźniaków z przykładu Abi poprosił bym lekarzy o usunięcie dziecka bez szansy na życie po urodzeniu, w imię ratowania życia zdrowego dziecka (jeśli by było zagrożone, jeśli by nie było jego życie zagrożone, byłbym za urodzeniem obu).
ustosunkujcie się konkretnie do niego! - ogólnie już ją osądziliście i potępiliście, teraz konkrety proszę.
I apeluję o nie dramatyzowanie jak Czarny, Apis, czy pisanie tekstów zbyt mocnych w stosunku do innych jak Marek (dzięki, że przeprosiłeś)
Warto rozmawiać, bo obie strony czegoś się uczą i warto pamiętać, że to tylko teoretyczna rozmowa w internecie, więcej dystansu i empatii a mniej machania szabelką.
Ja gdybym był ojcem bliźniaków z przykładu Abi poprosił bym lekarzy o usunięcie dziecka bez szansy na życie po urodzeniu, w imię ratowania życia zdrowego dziecka (jeśli by było zagrożone, jeśli by nie było jego życie zagrożone, byłbym za urodzeniem obu).
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Komentarz aktualny
Ja chętnie uwierzę jeśli przedstawione zostaną dowody. Kiedyś wierzyłem bo mama mi powiedziała że to prawda, ale już z tego wyrosłem.
Ja jak czegoś nie wiem, to zostaję przy tym że nie wiem. Ty zakładasz że to co twierdzi KK jest prawdą.Widzisz, ja obecnie jestem w stanie przyjąć, że w wierze nie wszystko rozumiem. Wiedza religijna jest cenna dla mnie, ale ciągle są takie tematy, które będą nieodkryte czy niejasne.
A jakie masz na to dowody? Z życia Jezusa mamy kilka niespójnych relacji spisanych kilkadziesiąt lat po jego śmierci prawdopodobnie nie przez naocznych świadków.Dla mnie najważniejszym faktem jest życie i nauczanie Chrystusa i to uwiarygodnia mi resztę.
Poza tym jaki jest Twoim zdaniem sens nauczania Chrystusa?
Ja nie potrafię i nie mam zamiaru.Wiara ślepa jest możliwa wtedy, gdy Ktoś jest godny najwyższego zaufania. To nie jest proste tak wierzyć, chyba niewielu to potrafi.
Ja 20 lat temu w wielu kwestiach miałem wręcz odwrotne poglądy niż terazJak pisałam wyżej, mam doświadczenie zmiany przekonań. To przyszło z czasem. Może za kilkadziesiąt będę też rozumieć więcej, niż teraz.
Tak myślę samodzielnie. Co nie zmienia faktu że na moje poglądy mieli wpływ inni. Paradoksalnie największy ci z którymi się nie zgadzałem. Próbując bronić wiary szukałem argumentów... I okazało się że są naciągane.Mówisz, że myślisz samodzielnie... Ale czy na pewno? Czy jesteś w 100% przekonany, że Ty sam kształtujesz swoje poglądy na każdy temat? Nie poddajesz się zewnętrznym prądom i sugestiom? Nie oczekuję odpowiedzi, możesz sam to przemyśleć.
Re: Komentarz aktualny
Nie dziwię się, że przestałeś wierzyć. Do wiary samemu trzeba się przekonać, odnaleźć w niej wartość. Wiara z przyzwyczajenia, wyniesiona z domu raczej nie wystarczy na całe życie. Też mam za sobą czas załamania wiary, niepraktykowania i obojętności.afilatelista_michal pisze: ↑2020-10-13, 18:12 Ja chętnie uwierzę jeśli przedstawione zostaną dowody. Kiedyś wierzyłem bo mama mi powiedziała że to prawda, ale już z tego wyrosłem.
To na wyrost napisałeś. Napisałam tylko, że idealnie byłoby mieć taką wiarę.Ja jak czegoś nie wiem, to zostaję przy tym że nie wiem. Ty zakładasz że to co twierdzi KK jest prawdą.
Ja po prostu miałam w przeszłości swoje mądre przekonania w kilku kwestiach, które nie zgadzały się z KK, ale z czasem dostrzegłam wartość w nauczaniu Kościoła i zobaczyłam te problemy w innym, wg mnie lepszym świetle. Lecz ciągle są tematy, w których nauczanie KK jest dla mnie trudne.
Wydawało mi się, że masz jakąś podstawową wiedzę nt. Jezusa. Historyczność Jezusa jest udowodniona. Dla mnie przekonujące są relacje z Jego życia i z życia Apostołów, uznaję je za wiarygodne. Czym więcej szukałam, tym bardziej przekonywałam się, że to prawda.A jakie masz na to dowody? Z życia Jezusa mamy kilka niespójnych relacji spisanych kilkadziesiąt lat po jego śmierci prawdopodobnie nie przez naocznych świadków.
W skrócie, Jego życie i nauczanie wg mnie nadają sens życiu każdego człowieka i jego cierpieniu. Jezus pokazał nam miłosierne oblicze Boga i to, że Bóg chce dla człowieka tylko dobra. Uczył też właściwego rozumienia moralności - nie martwy przepis, lecz miłość Boga i człowieka mają być na pierwszym miejscu. "Ja Jestem drogą, prawdą i życiem" - w tych słowach Jezusa streszcza się to, co dla mnie najważniejsze.Poza tym jaki jest Twoim zdaniem sens nauczania Chrystusa?
To z takiej codziennej perspektywy, ale jeszcze ważniejsza dla wiary jest kwestia życia wiecznego, które jest dostępne przez Ofiarę Chrystusa.
Wiara ślepa jest możliwa wtedy, gdy Ktoś jest godny najwyższego zaufania. To nie jest proste tak wierzyć, chyba niewielu to potrafi.
Taka wiara jest zjawiskiem dość wyjątkowym, nie mieli jej nawet najbardziej gorliwi uczniowie Jezusa.Ja nie potrafię i nie mam zamiaru.
Czytając Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że to Twoje krytyki do wiary są naciągane i niezbyt oryginalne. Mam deja vu pisząc tego posta, do niedawna na forum pisał Apostata, którego styl i wrzutki bardzo przypominały Twoje. Może jesteś tą samą osobą, a jak nie, to widocznie macie w ateizmie jakiś stały zbitek zarzutów do wiary.Próbując bronić wiary szukałem argumentów... I okazało się że są naciągane.
Re: Komentarz aktualny
Historyczność Jezusa jako apokaliptycznego przywódcy nowej grupy religijnej jest bardzo prawdopodobna.
Coś jeszcze uważasz za historyczne?
Ja sam nadaję sens swojemu życiu. W jaki sposób Jezus nadaje sens bezsensownemu cierpieniu? Np cierpieniu dziecka które rodzi się śmiertelnie chore. Albo jaki jest sens cierpienia osób ginących w pożarze (czy nie mogli by przynajmniej ginąć móc wyłączyć cierpienia)?W skrócie, Jego życie i nauczanie wg mnie nadają sens życiu każdego człowieka i jego cierpieniu.
Teoria ewolucji tłumaczy cierpienie znacznie lepiej.
Ciężko mi zobaczyć miłosierdzie Boga który stworzył piekło.Jezus pokazał nam miłosierne oblicze Boga i to, że Bóg chce dla człowieka tylko dobra. Uczył też właściwego rozumienia moralności - nie martwy przepis, lecz miłość Boga i człowieka mają być na pierwszym miejscu. "Ja Jestem drogą, prawdą i życiem" - w tych słowach Jezusa streszcza się to, co dla mnie najważniejsze.
Dlaczego ta ofiara była potrzebna?To z takiej codziennej perspektywy, ale jeszcze ważniejsza dla wiary jest kwestia życia wiecznego, które jest dostępne przez Ofiarę Chrystusa.
Ja nie widzę sensu w niczyich ofiarach. A składanie siebie samego w ofierze samemu sobie żeby przebłagać siebie za grzechy innych wydaje mi się zupełnie nielogiczne. Nie mógł nam przebaczyć bez krwawej ofiary?
Z nieoryginalnością się mogę zgodzić. Ateiści są szybko rosnącą grupą. Z naciąganiem nie mam zamiaru dyskutować, bo ja Wasze argumenty często uważam za mentalną gimnastykę. Dopóki jedno z nas nie zmieni zdania nie ustalimy czy argumenty drugiej były naciągane, więc może się nigdy nie przekonamy;)Czytając Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że to Twoje krytyki do wiary są naciągane i niezbyt oryginalne.
Re: Komentarz aktualny
Jeśli poczuli się potępiani czy osądzani to ja też ich przepraszam, mi chodziło że Ci najsłabsi czy chorzy czy dzieci zagrożone aborcją same się nie obronią, wy się potraficie bronić i ja też ale oni nie, no dlatego trzeba stawać w ich obronie(przynajmniej ja tak czuję) , poza tym też nie słyszałam o przypadku żeby na świecie żył ktoś kto ma O%OUN czy w ogóle ukl nerwowego, niewiem może przespałam te wykłady na studiach, cuda się zdarzają, ja w nie wierzę, się już nie usuwajcie przeze mnie,(jeśli ktoś nie chce tu być to szanuję bo to też fajne byleby nie w gniewue) pozdrawiam i Z Panem Bogiem.Dezerter pisze: ↑2020-10-13, 17:25 Abigeil podała konkretny przykład - rozumiem, że realnie istniejący w historii
ustosunkujcie się konkretnie do niego! - ogólnie już ją osądziliście i potępiliście, teraz konkrety proszę.
I apeluję o nie dramatyzowanie jak Czarny, Apis, czy pisanie tekstów zbyt mocnych w stosunku do innych jak Marek (dzięki, że przeprosiłeś)
Warto rozmawiać, bo obie strony czegoś się uczą i warto pamiętać, że to tylko teoretyczna rozmowa w internecie, więcej dystansu i empatii a mniej machania szabelką.
Ja gdybym był ojcem bliźniaków z przykładu Abi poprosił bym lekarzy o usunięcie dziecka bez szansy na życie po urodzeniu, w imię ratowania życia zdrowego dziecka (jeśli by było zagrożone, jeśli by nie było jego życie zagrożone, byłbym za urodzeniem obu).
Re: Komentarz aktualny
Generalnie nie oczekuję, że historycy przyjdą z potwierdzeniem faktu zmartwychwstania, czy któregoś z ewangelicznych cudów.afilatelista_michal pisze: ↑2020-10-13, 22:07 Historyczność Jezusa jako apokaliptycznego przywódcy nowej grupy religijnej jest bardzo prawdopodobna.
Coś jeszcze uważasz za historyczne?
Uważam, że jest sporo materialnych "poszlak" dostępnych dla każdego zainteresowanego, które świadczą za prawdziwością przesłania Ewangelii. Np. Całun Turyński czy cuda eucharystyczne. Metodami naukowymi można coś stwierdzić z mniejszym czy większym prawdopodobieństwem, ale dowodu w tej materii wg mnie nie dostaniemy. Zawsze zostanie jakaś wątpliwość.
Polecam film, pani doktor z komisji badającej cud eucharystyczny w Legnicy opowiada na nim, jak przebiegały badania i jakie były stanowiska różnych badaczy i dlaczego:
Mnie tłumaczenie cierpienia teorią ewolucji nie przekonuje, wg mnie przedstawia problem bardzo prymitywnie. Może jeszcze bym to kupiła, gdyby cierpienie miało tylko wymiar fizyczny.Ja sam nadaję sens swojemu życiu. W jaki sposób Jezus nadaje sens bezsensownemu cierpieniu? Np cierpieniu dziecka które rodzi się śmiertelnie chore. Albo jaki jest sens cierpienia osób ginących w pożarze (czy nie mogli by przynajmniej ginąć móc wyłączyć cierpienia)?
Teoria ewolucji tłumaczy cierpienie znacznie lepiej.
Cierpienie, tak zupełnie po ludzku, wg mnie zawsze jest bezsensowne. Jeśli ma sens, to tylko w Bogu.
Ciągle wracasz do tematu piekła, nie wiem, czy to jakiś uraz z dzieciństwa...Ciężko mi zobaczyć miłosierdzie Boga który stworzył piekło.
Czytając Nowy Testament nie mam wątpliwości co do miłosierdzia Boga dla człowieka. On zawsze przebaczał, był miłosierny w czynie i słowie dla każdego, nie brzydził się żadną ludzką biedą ani grzechem. To, że ostrzegał przed możliwością piekła, nauczał, jak tam się nie znaleźć, też uważam za wyraz miłosierdzia.
Wydaje mi się, że Bóg mógł przebaczyć bez krwawej ofiary, ale myślę, że to by nie kosztowało Go mniej niż śmierć na krzyżu. To jest dla mnie znak ceny zbawienia i poświadczenie, że Jego Miłość nie ma granic.Dlaczego ta ofiara była potrzebna?
Ja nie widzę sensu w niczyich ofiarach. A składanie siebie samego w ofierze samemu sobie żeby przebłagać siebie za grzechy innych wydaje mi się zupełnie nielogiczne. Nie mógł nam przebaczyć bez krwawej ofiary?
Poza tym widzę sens ofiar (tzn. wyrzeczeń) także dziś, pod warunkiem, że są szczere i nie pociągają cierpiętnictwa. Czyli dokładnie takie, o jakich nauczał Jezus. Podejrzewam, że się zgodzisz, że tak rozumiana ofiara może mieć sens.
Ostatnio zmieniony 2020-10-14, 12:11 przez Betula, łącznie zmieniany 2 razy.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2634 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Komentarz aktualny
zgodnie z udzieloną mi radą, ignoruję neurotyczne wtręty @afilatelisty
Nie wspominając już o bólu.
Ponieważ mogę się mylić w niektórych kwestiach szczegółowych (np. sprawie tych bliźniaków), zachęcam do lektury. Wcale niezły przgląd nauczania jest, o dziwo, na Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bc ... _a_aborcja
Trochę inne chyba niż moje stanowisko prezentuje ksiądz na Opoce https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/dw ... owiec.html
Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale jeśli jest bez głowy (w sensie: pozbawione, co innego, gdyby mózg się jeszcze nie wykształcił, ale jest potencjalność), nie ma mowy o aborcji.
A kto tak Ci powiedział?
Ja też. I nawet chyba nie trzeba przywoływać zasady podwójnego skutkua ja na 100% poprosilabym o aborcje chorego, aby zostawic sobie to zdrowe. wybacz ze tak szczerze to mowie
To przecież jest taktyka aborcjonistów (nie piszę tu teraz o Abigail, lecz ogolnie) - wynajdywanie skrajnie rzadkich przypadków, by zanegować prostą zasadę - nie morduj.
To, że serce pracuje nie oznacza, że istnieje ktoś, kogo można zabić lub nie. Tam nie ma żadnej osoby.
Nie wspominając już o bólu.
To zalezy. To bardzo trudna kwestia już chyba gdzieś tu omawiana (zasada podwójnego skutku)
Ponieważ mogę się mylić w niektórych kwestiach szczegółowych (np. sprawie tych bliźniaków), zachęcam do lektury. Wcale niezły przgląd nauczania jest, o dziwo, na Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bc ... _a_aborcja
Trochę inne chyba niż moje stanowisko prezentuje ksiądz na Opoce https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/dw ... owiec.html
Ostatnio zmieniony 2020-10-14, 13:12 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Komentarz aktualny
Do pierwszej części się odniosę wieczorem po obejrzeniu filmu.
Przykład drugi cierpienie osoby płonącej żywcem w pożarze.
Ból od popażenia jest ewolucyjnie potrzebny żeby uciekać od ognia. W przypadku uwięzienia bez ucieczki nie ma znaczenia czy ta osoba cierpi czy nie - nie przekaże już swoich genów więc umiejętność wyłączenia bólu na życzenie nie jest potrzebna
Przykład trzeci -cierpienie z samotności. Człowiek jako zwierze stadne nie był w stanie przeżyć sam. Ból spowodowany odrzuceniem jest potrzebny żebyśmy unikali sytuacji w których grupa może nas odrzucić.
Przykład czwarty: dzieci z nieuleczalnymi wadami genetycznymi umierające w agonii. Aby ewolucja mogła mieć miejsce muszą zachodzić mutacje. Jako że są przypadkowe, większość z nich jest negatywna. Negatywne mutacje zostaną wyeliminowane przez naturalną selekcję, a pozytywne przetrwają.
Jak teoria inteligentnego projektanta, który nas kocha tłumaczy te kwestię? Zwłaszcza drugą i czwartą?
Ale przede wszystkim ja nie potrzebuję żeby ktoś się dla mnie poświęcał. Wystarczy żeby mnie nie karał za to kim jestem.
Przykład pierwszy - cierpienie z głodu - teoria ewolucji dobrze tłumaczy dlaczego cierpimy głód - bez pożywienia nie przeżyjemy i nie będziemy się rozmnażać.Betula pisze: ↑2020-10-14, 12:08 Mnie tłumaczenie cierpienia teorią ewolucji nie przekonuje, wg mnie przedstawia problem bardzo prymitywnie. Może jeszcze bym to kupiła, gdyby cierpienie miało tylko wymiar fizyczny.
Cierpienie, tak zupełnie po ludzku, wg mnie zawsze jest bezsensowne. Jeśli ma sens, to tylko w Bogu.
Przykład drugi cierpienie osoby płonącej żywcem w pożarze.
Ból od popażenia jest ewolucyjnie potrzebny żeby uciekać od ognia. W przypadku uwięzienia bez ucieczki nie ma znaczenia czy ta osoba cierpi czy nie - nie przekaże już swoich genów więc umiejętność wyłączenia bólu na życzenie nie jest potrzebna
Przykład trzeci -cierpienie z samotności. Człowiek jako zwierze stadne nie był w stanie przeżyć sam. Ból spowodowany odrzuceniem jest potrzebny żebyśmy unikali sytuacji w których grupa może nas odrzucić.
Przykład czwarty: dzieci z nieuleczalnymi wadami genetycznymi umierające w agonii. Aby ewolucja mogła mieć miejsce muszą zachodzić mutacje. Jako że są przypadkowe, większość z nich jest negatywna. Negatywne mutacje zostaną wyeliminowane przez naturalną selekcję, a pozytywne przetrwają.
Jak teoria inteligentnego projektanta, który nas kocha tłumaczy te kwestię? Zwłaszcza drugą i czwartą?
Tak, bo jest to podważenie dobroci Jezusa. Co z tego że był miły dla kilku ludzi za życia? Skoro po śmierci szykuje mi okrutny los?Ciągle wracasz do tematu piekła, nie wiem, czy to jakiś uraz z dzieciństwa...
A Stary Testsment? A Apokalipsa?Czytając Nowy Testament nie mam wątpliwości co do miłosierdzia Boga dla człowieka. On zawsze przebaczał, był miłosierny w czynie i słowie dla każdego, nie brzydził się żadną ludzką biedą ani grzechem. To, że ostrzegał przed możliwością piekła, nauczał, jak tam się nie znaleźć, też uważam za wyraz miłosierdzia.
Czym jest śmierć na krzyżu dla istoty wiecznej i wszechmogącej?Wydaje mi się, że Bóg mógł przebaczyć bez krwawej ofiary, ale myślę, że to by nie kosztowało Go mniej niż śmierć na krzyżu. To jest dla mnie znak ceny zbawienia i poświadczenie, że Jego Miłość nie ma granic.
Ale przede wszystkim ja nie potrzebuję żeby ktoś się dla mnie poświęcał. Wystarczy żeby mnie nie karał za to kim jestem.
Komu przysłużyła się śmierć Jazusa na krzyżu? Mi by się bardziej przysłużyła gdyby żył i dalej nauczał. Spisał swoje nauki żeby nie było pola do interpretacji. Odwiedził wszystkie kultury. Może mógłby żyć nawet do dzisiaj i odpowiadać mi na tym forum?Poza tym widzę sens ofiar (tzn. wyrzeczeń) także dziś, pod warunkiem, że są szczere i nie pociągają cierpiętnictwa. Czyli dokładnie takie, o jakich nauczał Jezus. Podejrzewam, że się zgodzisz, że tak rozumiana ofiara może mieć sens.
Re: Komentarz aktualny
Trochę doczytałam.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-10-14, 12:53 To, że serce pracuje nie oznacza, że istnieje ktoś, kogo można zabić lub nie. Tam nie ma żadnej osoby.
Mózgowie może być częściowo wykształcone bądź wcale.
Jeśli nie jest wykształcone w ogóle, dziecko rodzi się martwe.
Jeśli jest wykształcone częściowo (czyli zwykle z ośrodkami odpowiedzialnymi za czynności mimowolne np. oddech), wówczas rodzi się żywe, ale nie przeżywa długo.
Jest taka książka „Mam odwagę mówić o cudzie”. Jest to wywiad z prof. Januszem Skalskim, kardiochirurgiem dziecięcym. Padło w nim pytanie o aborcję dziecka bez mózgu. Profesor odpowiedział, że był na jakiejś konferencji bioetycznej, gdzie mówiono o tym, że jeśli nie ma mózgu, to nie ma osoby. Przytaczam teraz z pamięci, mogłam się pomylić, bo nie mam książki w domu, ale sens był mniej więcej taki.
Ale mnie to nie przekonuje. Nawet jeśli to zdanie bioetyków. Może wyjdę na ignorantkę.
Przecież to dziecko ma ludzkie DNA. Jest zatem człowiekiem? Jest.
To bardzo niebezpieczne sądzić, że obecność mózgu warunkuje istnienie osobowości.
Jeśli mózgowie jest wykształcone częściowo, to co wtedy?
W których częściach mózgu znajduje się osobowość? Gdzie z pewnością jej nie znajdziemy?
Specjalnie zadaję takie pytania, żeby wzbudzić zdrowy niepokój.
Czytałam książkę o neurochirurgu – nie dokończyłam, bo była źle napisana – i lekarz wspominał tam o tym, jak operacje na mózgu mogą wpłynąć na zachowanie. Po usunięciu guza powodującego bóle głowy dziecko stawało się coraz bardziej agresywne. Naruszanie pewnych struktur u innego pacjenta powodowało zmiany nastroju. W czasie operacji pacjent był świadomy, więc lekarz mógł kontrolować te zmiany i nie dopuścić do ich utrwalenia. Pacjent czuł np., że wszystko jest mroczne i ponure tylko dlatego, że lekarz stymulował mózg impulsami elektrycznymi.
Ludzie w wyniku choroby Alzheimera tracą wspomnienia i poczucie tego, kim są. Wskutek chorób psychicznych następuje rozszczepienie osobowości.
Osoby z niektórymi nowotworami neurologicznymi nie odczuwają bólu w ogóle.
Nadal będziecie chcieli mnie przekonać, że dziecko bez mózgu nie jest osobą, bo nic go nie boli i w zasadzie to nie żyje?
A może przejdźmy z tematem dalej.
Czy Waszym zdaniem dziecko bez mózgu ma duszę?
Nie sprowadzajcie osobowości i duszy do mózgu, bo mózg może ulegać różnym chorobom, a człowiek nadal ma GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ.
Dodano po 17 minutach 9 sekundach:
https://www.gosc.pl/doc/3522011.Chlopie ... -nigdy-nie
Ostatnio zmieniony 2020-10-14, 13:14 przez apis, łącznie zmieniany 1 raz.