@Marek_Piotrowski Człowieku, nawet w Biblii masz przykłady, że wydatki władcy poprzedzały system podatkowy. Także nie jest tak jak twierdzi większość, że rząd potrzebuje zbierać podatki, po to aby mógł finansować swoje wydatki.
Pytałem się Ciebie, skąd rząd bierze pieniądze na spłatę długów i co się dzieje z tym spłaconym pieniądzem.
W materiałach MMT i w filmie podanym powyżej oraz w opracowaniach Positive Money można znaleźć na to odpowiedź.
Co Ty na ten temat wiesz?
Zamiast próbować prosto i logicznie odpowiadać na pytania interlokutora, ciągle zarzucasz, że posługuję się bezwartościowymi teoriami.
Próbowałem zgłębić ASE (ma silny wpływ na główny nurt) i niestety nie dawała ona satysfakcjonującej odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania. Brak logiki przede wszystkim.
Przykładowa teza z ASE.
Bankowa kreacja pieniądza polega na udzielaniu przez bank kredytu z pieniędzy, które nie są jego własno-
ścią – lecz zostały mu powierzone na przechowanie (w depozyt). Powoduje to, że ten sam pieniądz jest w po-
siadaniu dwóch ludzi w tym samym czasie: właściciel depozytu uważa, że w każdej chwili może skorzystać
ze swoich środków (przez co wlicza je do swojego salda gotówkowego) – natomiast kredytobiorca faktycznie
dysponuje tym pieniądzem.
Jest to teza fałszywa.
Nie ma takiej możliwości, aby banki udzieliły kredytów hipotecznych w wysokości powiedzmy 300 tysięcy na okres 30 lat. Pojedyńczy przypadek zablokował by konkretnej osobie oszczędności na okres prawie 30 lat. Nawet gdyby system rezerwy obowiazkowej wynosił przykładowo te 10%, to i tak bank miałby problem z jednoczesnym udzieleniem kredytu i utrzymaniem depozytu innego klienta. A trzeba wziąć pod uwagę, że banki podczas podejmowania akcji kredytowych udzielają tysiące takich hipotek. Dlatego mamy do czynienia z kreacją pieniądza podczas udzielania kredytów opartą o system rezerwy 0%... wtedy podczas spłaty zachodzi proces odwrotny, pieniadze są kasowane.
Inną błędną tezą jest np. to, że pieniądz elektroniczny powinien mieć 100% pokrycie w pieniądzu papierowym.
Się pytam na co to komu? Stopień rezerwy obowiązkowej zmalał na przestrzeni ostatnich lat i dobrze.