Komentarz aktualny

[abi]

mam nadzieje ze to nie do mnie...bo calkiem nie pasuje

[sądzony]

Jeśli nie pasuje to napewno nie.

[Andej]

Cóż taki chip może mi zrobić...

Czip, nic. Ale człowiek ni zawiadujący, wiele.
Ale i tak każdy (niemal) nosi przy sobie czip. Komórkowy. Praktycznie rzecz biorąc jego wykorzystanie jest podobne do czipów (które będą w przyszłości). Telefon śledzi, szpieguje, podgląda. Też może śledzić parametry fizyczne człowieka. Na razie nie odczytują myśli. Ale niedługo … Sami je wybieramy i stajemy się niewolnikami. Bez telefonu poza domem czujemy się zagubieni, tracimy poczucie bezpieczeństwa.
Ale nawet pozbywając się czipów i telefonów jesteśmy w matriksie. Ileś lat temu zrobiono zdjęcie w moskiewskim metrze, a potem zidentyfikowano niemal wszystkich uwidocznionych na nim. W Chinach i Rosji planuj ą w tym roku wprowadzić ułatwienie dla podróżujących metrem. Zamiast biletów skanowanie twarzy. Bez zatrzymywania się system rozpozna, czy podróżny ma bilet okresowy. Jak wspaniała wygoda? Prawda? Czy budzi to jakieś obawy? Tylko wśród niezadowolonych. Wszystkim lemingom to się podoba.
Lemingi wszystkich krajów łączcie się. (Po czesku to brzmiało: gołodupki, hop do kupki.)

[abi]

was to trzeba by szczepic zardzewialym gwozdziem chyba byscie cos poczuli

[sądzony]

Każdy z nas ma (lub może mieć) świadomość, że co 24 sekundy ginie ktoś na drodze, a jednak wsiada za kółko, na rower lub spaceruje po chodniku.

[Andej]

Tym razem, bez komentarza. I do tego niezbyt aktualnego, ale autentycznego. Pochodzi z końca października ub. roku.

Przyznam się, że unikam tak przyjaznych miejsc.

[Efezjan]

Tym razem, bez komentarza. I do tego niezbyt aktualnego, ale autentycznego. Pochodzi z końca października ub. roku.

Przyznam się, że unikam tak przyjaznych miejsc.

Andeju, to pewnie działa na zasadzie. Jakaś firma/instytucja płaci jakiejś agencji za wypromowanie i dostaje tytuł na przykład 'Najlepszy Pracodawca Roku', a z opinii dowiadujemy się, że tam obóz pracy jest, że lepiej tam nie pracować. No, raczej nie dostałby on takiego tytułu, gdyby zbadano sprawę. Po prostu zapłacił i ma... Więc nie przywiązywałbym do tego jakiejś wagi.

[Marek_Piotrowski]

Nie jestem ekonomistą, więc trudno mi się wypowiadać na temat CAŁEGO "Nowego Ładu" (swoją drogą - kto wymyślił tę nazwę, nieodparcie kojarzącą się z niesławnym "New Deal" Roosevelta w latach 1933–1939?).
Tak więc całości nie ocenię, natomiast mogę napisać, co mnie "boli" i co budzi moje wątpliwości:

1. UMOWA O WSPÓŁPRACY NIEJEDNO MA IMIĘ
   Walka z wyzyskiem pracowników za pomocą wymuszonych "umów śmieciowych" ma sens (choć dość umiarkowany).
   Jednak umowy o współpracy to nie tylko wymuszone "śmieci" - na umowie o współpracy pracują także specjaliści (np. informatycy) - co sobie chwalą.
   "Walka z umowami śmieciowymi" spowoduje ich realny spadek dochodów o 1000 - 1500 zł miesięcznie.
   .
2. UWAGA NA SKUTKI ZNIESIENIA UMÓW ŚMIECIOWYCH
   Stary suchar z okresu wczesnego PRL: pewien mechanizator "w województwie" dostał zadanie "zmechanizowania rolnictwa' w "terenie". Pojechał w teren i po tygodniu dzwoni do I sekretarza w województwie "Połowę zadania wykonałem: zastrzeliłem wszystkie konie!"
   Boję się, że tak samo będzie z "umowami śmieciowymi". One nie są tylko dlatego, że przedsiębiorcy są "złośliwi" - one mają swoją przyczynę i rozwiązują (w sposób może nie najlepszy) pewien problem. Skutki ich likwidacji mogą być zgoła inne od spodziewanych.
   
   Jakie są przyczyny?
   • Przede wszystkim, zbyt wysokie koszty podatkowo-zusowskie pracy. Gdyby nie to, że zatrudnienie kogoś na etacie powoduje, że wiąże się to z przygniatającymi obciążeniami, nikt by się w umowy śmieciowe nie bawił
   • Po drugie, zbyt duża ochrona pracownika przy umowie o pracę. Tak, nie pomyliłem się - w przypadku umowę o pracę zwolnienie złego pracownika to po prostu droga przez mękę, dużo czasu i pieniędzy. Promuje to złych pracowników.
   Jakie będą skutki zniesienia "umów śmieciowych"?
   • Po pierwsze, gwałtowny wzrost bezrobocia. Ze względów wypisanych powyżej, wielu przedsiębiorców po prostu nie będzie po prostu w stanie zatrudnić pracowników
   • Z tego samego powodu upadnie całkiem sporo małych i średnich firm. A to duża część i siła naszej gospodarki
   • Po trzecie, natura nie znosi próżni; uczciwi mali przedsiębiorcy upadną, ale ci... mniej uczciwi po prostu przejdą na zatrudnienie na czarno.
   .
3. CAŁA PARA WE WSPIERANIE SOCJALNE
   Wydaje się, że ideą tych pieniędzy jest pobudzenie gospodarki. Bo tylko gospodarka (nie dotacje) zapewnia trwały dobrobyt. Inaczej pieniądze przyjdą, zostaną wydane i wszystko zostanie po staremu.
   Owszem, pieniądze u ludzi pobudzają popyt, ale też powodują mniej rozsądne wydawanie pieniędzy.
   .
4. TRZEBA UNIEZALEŻNIĆ EMERYTURY OD NASZYCH POTOMKÓW
   Rozumiem nacisk na dzietność (jedyny ratunek dla naszych bismarckowskich emerytur), ale, szczerze mówiąc, nie bardzo ten wzrost nam wychodzi.
   Dla nie zorientowanych: siła "klasycznych" systemów emerytalnych polega na tym, że wpłacane przez wiele lat aktywności zawodowej pieniądze pracują (tzw. potęga procentu składanego).
   Niestety, nasz (i chyba każdy państwowy system ubezpieczeń) bazuje na "przekręcie Bismarcka", który doszedł do wniosku, że nagromadzone kapitały można ukraść (przepraszam "wykorzystać"), a emerytury wypłacać z bieżących wpłat osób pracujących.
   Skutek jest oczywisty:
   • Pieniądze nie pracują latami
   • Stan emerytury nie zależy od przeszłej pracy emeryta, lecz od tego, ile społeczeństwo (nie on sam!) miało potomków, pracujących aktualnie na emerytury.
   Może lepiej byłoby zrobić WIELKI SKOK CYWILIZACYJNY i przywrócić normalny system emerytalny. To byłaby wielka rzecz dla Polski.
   .
5. OBAWIAM SIĘ, ŻE NIEKTÓRE "POMOCNICZE" ROZWIĄZANIA SĄ SZKODLIWE
   Weźmy pomysł, że państwo będzie płaciło "wkład własny" do kredytów (szybkie wyjasnienie: jak bank ma udzielić pożyczki na mieszkanie kosztujące np. 300 000 zł, to wymaga "wkładu własnego" w wysokości 30-60 tysięcy, żeby w ogóle dac kredyt).
   Nasi włodarze zdają się nie rozumieć, po co jest ten wkład. Czy dlatego, że bnki nie mają pieniędzy, by pożyczyć więcej? Przeciwnie, chętnie pożyczą, bo na tym zarabiają.
   Wkład własny ma zapewnić, ze ten, kogo nie stać na spłacanie kredytu, go nie dostanie.
   Z różnych powodów - nie tylko z powodu wysokości zarobków, ale także z powodu nieumiejętności nimi gospodarowania.
   I tu przychodzi państwo - "dobry wujek" i niszczy to, jakże potrzebne zabezpieczenie, wpłacając "wkład własny".
   
   Efekty będą dwojakie:
   • Po pierwsze, dostanie kredyt kupę ludzi, którzy nigdy nie powinni go dostać - bo albo w ogóle nie będą w stanie spłacać, albo będą do końca życia pod straszliwym obciążeniem finansowym
     Ubocznym skutkiem jest to, że ludzie będą kupować większe mieszkania, niż ich na to stać.
   • Po drugie, skoro państwo wpłaca 40% kredytu, to banki oczywiście natychmiast podniosą wymagany wkład własny.
   .
6. PRZYJĘTE ROZWIĄZANIA SĄ NIESPRAWIEDLIWE
   Generalnie skorzystają Ci, którzy są skłonni do zaciągania kredytów (niekoniecznie rozsądnych). Ciułacze, którzy zamiast narażać się na kredyt, wolą oszczędzać, nie tylko figę dostaną, ale sporo stracą, bo oczywiście ceny mieszkań przez te wszystkie manipulacje skoczą do góry (w ogóle, pożyczoną z Unii kasę przejmą głównie banki, developerzy itd).
   Podobnych niesprawiedliwości jest multum - w zasadzie zyskają osoby roszczeniowe, te, które robią wszystko by usiłować "sobie poradzić" dostaną figę.
   .
7. MAMY ZOBOWIĄZANIA, KTÓRE OD LAT IGNORUJEMY
   Tylko dwa przykłady:
   • Dziesiątki tysięcy ludzi miało zgromadzony na tzw. książeczkach mieszkaniowych pełny wkład na mieszkania (z gwarancją państwa uzyskania takowego). I tak to już się buja od 30 lat - nie dość, że mogą dostać z tych książeczek jakieś 6 tysięcy złotych (przypominam - za pełen wkład na mieszkanie), to jeszcze państwo obwarowuje możliwość spieniężenia książeczki mnóstwem warunków, które sprawiają, że uzyskanie nawet tych 6 tysięcy jest bardzo trudne. Oczywiście ci ludzie nie mają np. pierwszeństwa przy przyznawaniu mieszkań "miejskich".
     .
   • Oczywisty przykład: emeryci. Ci, którzy dziś są na emeryturze (a także ci, którzy pójdą na nią w ciągu najbliższych 10-20 lat), to ci, którzy najwięcej zostali dotknięci tzw. "kosztami transformacji" (w 1989-90 nagle ich oszczędności całego życia "wyparowały", ich wartość spadła poniżej sumy miesięcznej pensji). Co więcej, do dziś są dotykani - naprawdę, emerytury poniżej 2000 złotych to hańba. Ludzie ci nierzadko muszą wybierać pomiędzy wykupieniem lekarstw, kupieniem jedzenia i opałem na zimę.
     To nie żadna łaska - tym ludziom to się należy.
     Owszem, młodym bywa ciężko - ale młodzi mają wpływ na swoją sytuację finansową. Nasi emeryci już nie.
   .
8. PROGRAM MAŁO PRZEKONUJE JEŚLI IDZIE O FIRMY, ZWŁASZCZA TE NIEWIELKIE
   W zasadzie jest to program socjalny (żeby nie powiedzieć socjalistyczny) i opiera się na redystrybucji do końcowych konsumentów.
   To nie jest program "skoku rozwojowego" (dopuszczam możliwość, ze nie wszystko i nim wiem - ale to, co jest uwypuklane to, niestety, czysty socjal).

[SmokEustachy]

Pojawiła się kwestia domków:
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1 ... -na-prerii

Spowodowały one duże wzbudzenie.
O samym ładzie:

[itsjustmemichelle1]

kocham Ziemkiewicza, muszę obejrzeć

[Andej]

Umowy od których nie płaci się składek ZUS skutkują wysokością emerytur. To prawdę bez oskładkowania więcej kasy. Ale ino teraz. A potem budzą się z ręką w nocniku z emeryturą wysokości 200 zł.
Nie czytałem tych prawie 200 stron programu. Zaczekam na owoce. Z lenistwa. Nie mam siły oby przeanalizować. Natomiast krytykę konstruktywną pochwalam wielce. Na razie jest to szkic programowy. A diabeł tkwi w szczegółach. Warto teraz podnosić kwestie, które mogą potencjalnie zaszkodzić. Aby tak opracować konkretne rozwiązania, coby obeszło się bez strat. Lub minimalne one były.


A dla rozweselenie takie tam starocie:

[lambda]

Umowy od których nie płaci się składek ZUS skutkują wysokością emerytur. To prawdę bez oskładkowania więcej kasy. Ale ino teraz. A potem budzą się z ręką w nocniku z emeryturą wysokości 200 zł.
Nie czytałem tych prawie 200 stron programu. Zaczekam na owoce. Z lenistwa. Nie mam siły oby przeanalizować. Natomiast krytykę konstruktywną pochwalam wielce. Na razie jest to szkic programowy. A diabeł tkwi w szczegółach. Warto teraz podnosić kwestie, które mogą potencjalnie zaszkodzić. Aby tak opracować konkretne rozwiązania, coby obeszło się bez strat. Lub minimalne one były.


A dla rozweselenie takie tam starocie:

Ale czy człowiek nie ma prawa nie zbierać na emeryturę w ZUS? Czemu Państwo wszystko narzuca?

[Marek_Piotrowski]

Ale ja nie mówię, by nie oskładkowywać. Płacę składki normalnie, co miesiąc. Tyle, że teraz, z powodu podwyższenia, będę płacił jakieś 1000 zł miesięcznie więcej.
Przyznasz , że sytuacja, gdy moje Państwo, w moim imieniu zaciąga niesamowity kredyt "by mi było dobrze" (w innej wersji "by pobudzić gospodarkę"), a za chwilę dowiaduję się, że nie tylko figę z tego dostanę, ale jeszcze mi podwyższą obowiązkowe świadczenia, jest co najmniej dziwna.

[lambda]

Ale ja nie mówię, by nie oskładkowywać. Płacę składki normalnie, co miesiąc. Tyle, że teraz, z powodu podwyższenia, będę płacił jakieś 1000 zł miesięcznie więcej.
Przyznasz , że sytuacja, gdy moje Państwo, w moim imieniu zaciąga niesamowity kredyt "by mi było dobrze" (w innej wersji "by pobudzić gospodarkę"), a za chwilę dowiaduję się, że nie tylko figę z tego dostanę, ale jeszcze mi podwyższą obowiązkowe świadczenia, jest co najmniej dziwna.

Dlatego propozycja Konfederacji dobrowolny ZUS jest sensowna

[Dezerter]

Marku nie strasz - jeszcze się nie wgryzłem
ale chcesz powiedzieć, że zwiększenie wolnej kwoty i progu podatkowego nie zniweluje tego? i bilans nie będzie na +