Świecki Niepokalanów??

[Karamaz]

Ale w którym miejscu napisałem że to naród? Grzecznościowo napisałem Mormoni z dużej, może niesłusznie. Już sama geneza ich powstania odrzuca.

[Karamaz]

No ale sam pomyśl Marek, że gdyby zebrać bardzo ideowe i gotowe do poświęceń dla innych osoby na małej przestrzeni i pozwolić im żyć i tworzyć razem w duchu braterstwa może z tego powstać tylko więcej pożytku niż szkody. Pomyśl o takiej małej osadzie, która rozrasta się do małego miasteczka i jest przykładem dla innych jak żyć zgodnie pod słońcem wyznając Chrystusa. Przykład niósł by się po całej Polsce. Trzeba tylko odrzucić sceptycyzm żeby wyobrazić sobie że to możliwe.

[Karamaz]

No ale czego w takim razie chcesz? multikulti? jakim krajem ma być Polska? sprzedajmy ziemię żydom, niech budują kibuce? zaprośmy muzułmanów, niech tworzą zamknięte osiedla i budują meczety?

[Marek_Piotrowski]

No ale sam pomyśl Marek, że gdyby zebrać bardzo ideowe i gotowe do poświęceń dla innych osoby na małej przestrzeni i pozwolić im żyć i tworzyć razem w duchu braterstwa może z tego powstać tylko więcej pożytku niż szkody. Pomyśl o takiej małej osadzie, która rozrasta się do małego miasteczka i jest przykładem dla innych jak żyć zgodnie pod słońcem wyznając Chrystusa. Przykład niósł by się po całej Polsce. Trzeba tylko odrzucić sceptycyzm żeby wyobrazić sobie że to możliwe.

Myślę, że to utopia.
Co więcej, to stara pokusa - zrobic takie coś "super" nie do odparcia.
Pamiętam podobne utopie kursów ewangelizacyjnych - żeby to była taka "maszyna" - z jednej wchodzą poganie, z drugiej wyskakują katolicy.

[Karamaz]

No a jednak to robisz...siejesz pesymizm i "nicniemożyzm". Utopia? Może to nie plany są złe tylko wykonanie?

[Karamaz]

To może przestać wierzyć bo istnienie miłosiernego Boga też jest utopią? Dlaczego w taką utopię uwierzyłeś?

[Karamaz]

Przecież ja nie wierzę w to, że taka wspólnota to recepta na szczęśliwe życie ale na życie bardziej znośne, nie w wyobcowaniu ale wśród przyjaciół którzy chcą czynić dobro w tych małych codziennych rzeczach. Chodzę do kościoła ale nie czuję tej wspólnoty bo cóż więcej mogą mi dać ci ludzie z ławek obok jak nie jedynie "znak pokoju"?.

[Marek_Piotrowski]

Nie rozumiesz, więc może w punktach:

• Czym innym jest inposibilizm, a czym innym utopia. Wszystkie systemy zakładające oparcie się na sile i dobru człowieka (czasem właśnie naiwne "możemy to zrobić") upadły. Chrześcijaństwo wcale nie działa na tej zasadzie - przeciwnie, wie, że człowiek jest grzeszny.
• sądzę, że taki pomysł na życie jest niejako "połowiczny". Bo jesli chce się żyć w pełnej wspolnocie, należy zdecydować się na zycie zakonne, a nie produkować sobie namiastki
• nie wydaje mi się też, by pożyteczna działalnością było tworzenie swoistego "katolickiego getta". I to, że jest to niemożliwe, mam za dobrą wiadomość
• chrześcijanin powinien zmieniać świat, a nie roić sobie enklawy
• zupełną utopią jest w moim przekonaniu kierowanie taką wspólnotą na zasadzie "demokracji bezpośredniej" (zwłaszcza, że zbiorowość jest głupsza niż średnia mądrości jej składowych). Przedsięwzięcia takie jak o.Kolbego były możliwe m.in. dlatego, że było silne przywództwo.
• no i wreszcie to co napisałeś "Chodzę do kościoła ale nie czuję tej wspólnoty bo cóż więcej mogą mi dać ci ludzie z ławek obok jak nie jedynie "znak pokoju"?.". To zdaje się świadczyć, że masz raczej potrzeby społeczne (więzi uczuciowej, przynależności) niż religijne.Nie jestem pewien czy to dobra podstawa do tworzenia takiej wspólnoty

Pozwól, że zapytam - jakie masz praktyczne doświadczenie w uczestnictwie we wspólnocie?

[Karamaz]

Nie dogadamy się. Nie przyszedłem tu dyskutować ani przekonywać "nieprzekonywalnych". Mały ruch tu na tym forum, garstka osób zaledwie z których każdy wszystko wie najlepiej. Te dyskusje nie mają sensu. Nie znajdę tu nikogo kogo szukam.
Bywajcie.

[wątpiący]

Jest. Potrzeba afiliacji jest jedną z potrzeb wyższego rzędu. Nie każdy chce żyć pośród przypadkowych sąsiadów, a niektórzy mają potrzebę tworzenia wspólnoty, czy współdziałania w zakresie jak najszerszym. Każdy ma poglądy, swoje wartości i jak już coś robić to we współpracy z ludźmi myślącymi podobnie.

Masz jako przykład Amiszy jak swego czasu pisałem o nich to główni wyśmiali mnie.

[Marek_Piotrowski]

Nie dogadamy się. Nie przyszedłem tu dyskutować ani przekonywać "nieprzekonywalnych". Mały ruch tu na tym forum, garstka osób zaledwie z których każdy wszystko wie najlepiej. Te dyskusje nie mają sensu. Nie znajdę tu nikogo kogo szukam.
Bywajcie.

Innymi słowy - "mam jakiś pomysł, ale jak Wam się nie podoba, to powiem że jesteście kiepscy i pójdę sobie"?
Obawiam się, że z takim nastawieniem stworzenie nie tylko miasteczka, ale 4-osobowej grupy będzie trudne...

[Karamaz]

Jak pisałem nadziei wielkich na to nie mam... ale gdyby ktoś kiedyś przypadkiem trafił tu i podzielał mój pogląd to polecam grupę na fb "SYNTONIA". Taki styl życia, czyli dążenie do budowania wspólnoty realnej, uważam za bardziej wypełniający przykazanie miłości bliźniego niż ten, w którym z poczucia wyższości własnego intelektu ośmiesza się pomysły tych co dążą do braterstwa. Tylko tyle i aż tyle.
Z Bogiem...

[Marek_Piotrowski]

Myślę, że znajdziesz chętnych. Czego Ci życzę. Ale nie miej pretensji do tych, którym taka idea życia nie odpowiada.

[W drodze]

No ale sam pomyśl Marek, że gdyby zebrać bardzo ideowe i gotowe do poświęceń dla innych osoby na małej przestrzeni i pozwolić im żyć i tworzyć razem w duchu braterstwa może z tego powstać tylko więcej pożytku niż szkody. Pomyśl o takiej małej osadzie, która rozrasta się do małego miasteczka i jest przykładem dla innych jak żyć zgodnie pod słońcem wyznając Chrystusa. Przykład niósł by się po całej Polsce. Trzeba tylko odrzucić sceptycyzm żeby wyobrazić sobie że to możliwe.

Przecież takie istnieje założone przez byłego ks. Natanka.

[W drodze]

No ale czego w takim razie chcesz? multikulti? jakim krajem ma być Polska? sprzedajmy ziemię żydom, niech budują kibuce? zaprośmy muzułmanów, niech tworzą zamknięte osiedla i budują meczety?

I tak w niedługiej przyszłości do tego dojdzie.
Przecież wszyscy wspomniani wierzą w tego samego Boga ,jedynie inaczej pojmowanego i nazywanego.