TABU
Re: TABU
Widzę, ze już samo poruszenie tematu jest według paru z Was obrzucanie błotem a najlepiej w ogóle nie poruszać trudnych tematów. Trzeba by się jeszcze zastanowić co to są trudne dla kościoła tematy.
A co masz szanowny Dominiku na myśli, że te tematy, które poruszam są napisane z atakiem, zmanipulowane. Daj parę przykładów, potrafisz?
Ostatnio zmieniony 2018-06-29, 17:37 przez wątpiący, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: TABU
Wolfi,, nie wiedziałem o czym piszesz, google pomogło,,, mój umysł został rozpalony,,, idę zbierać puszki,,, cenią się skubane.
Temat tabu,,, ale czy powinniśmy ułatwiać innym użytkownikom dotarcie do takich materiałów, usług. Mam wątpliwości. Usunę później nazwę strony, zamiast niej dam krótki opis strony,,, by było wiadomo o co chodzi.
Wątpiący, już nie raz Ci pisałem. Powtarzać się nie będę.
Temat tabu,,, ale czy powinniśmy ułatwiać innym użytkownikom dotarcie do takich materiałów, usług. Mam wątpliwości. Usunę później nazwę strony, zamiast niej dam krótki opis strony,,, by było wiadomo o co chodzi.
Wątpiący, już nie raz Ci pisałem. Powtarzać się nie będę.
Re: TABU
No niestety po taniosci to tam se nie tego .... ;D ale zauwaz jakie sa ich zarobki skoro niektore za wynajecie, ze tak powiem xD na jedna cala noc chca nawet 2 tys.
Re: TABU
To jest niemozliwe ;p w Polsce i tak sie puszczali i beda nadal i to nie tylko prostytutki ;D
Re: TABU
A dlaczego sami politycy,którzy wiadomo skąd sie wywodzą i jaka wiarę wyznają.sami bez żadnych nacisków zewnątrz,No MOZE za wyjatkiem Kosciola(Mysle o hiersrchi), nie uchwała najlepiej nocą, uchwale zakazująca prostytucje?
Tyle przecież innych ustaw ustalają bez konsultacji społeczeństwa.
Inne zagadnienie to , jakiego wyznania sa w większości pristytutki,moge postawić 1000 zł. ze Swiadkiwie Jehowy nie wchodzą w rachubę .
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18912
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2606 times
- Been thanked: 4606 times
- Kontakt:
Re: TABU
E tam, niby skąd wiecie co jest u Świadków Jehowy? Ja znałem Świadka, który oszukiwał państwo.
Po prostu jestesmy nie przyzwyczajeni do tak bezkrytycznego chwalenia się, jak robią to Świadkowie.
To, co napiszę nie ma być bynajmniej oskarżeniem protestantów – zbyt dobrze znam grzechy swoje i innych członków Kościoła, by się kusić o łatwe oceny. Wiem ponadto, iż "Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego... " /Rz 3,10b/. Nie sądzę także by to, że protestanci też wyrządzali zło, było jakimś pocieszeniem czy usprawiedliwieniem dla naszych, „katolickich” grzechów. Jednak może trochę powstrzyma od łatwych osądów.
Fakty, które przychodzą mi na myśl, przeczą tezie o wyższości moralnej państw protestanckich . Garść przykładów:
„Odkąd opowiadana jest nasza nauka, świat staje się coraz gorszym, coraz bezbożniejszym, coraz bezwstydniejszym, a ludzie chciwszymi, nieskromniejszymi jak dawniej pod Papieżem. Wszędzie tylko chciwość, nieumiarkowanie, obżarstwo, nieczystość, nieporządek i wstrętna namiętność”
Szczytem bezczelności wydają mi się pretensje do Polski i próba udowodnienia, że jej zacofanie gospodarcze ma źródło w katolicyzmie. Czyżbyśmy nie pamiętali kto sprzedał nas w Poczdamie Stalinowi? Jacy to mężowie stanu brali w tym udział? To nie Polska ma się czego wstydzić w tej sprawie...
A czy Niemcy, którzy napadli na Polskę i urządzili obozy zagłady na jej terenie, nie byli przypadkiem w ogromnej większości protestantami?
Mógłbym tak w nieskończoność. Niestety, niektórzy protestanci usiłują budować swoje dobre samopoczucie na negacji katolicyzmu, a nie na własnym poziomie bogobojności. Gorzej jest być zadowolonym z siebie grzesznikiem niż po prostu grzesznikiem – co polecam pod uwagę.
A przecież Prawda dla nas wszystkich (katolików i protestantów) jest jedna – jesteśmy grzesznikami: "Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga." (Rz 3,10b)
Wydaje się, że szczególną rolę w tworzeniu mitu „pobożnych protestantów” ma (skądinąd godna pozazdroszczenia) specyficzna amerykańska mentalność przyjmująca aksjomat „USA rules”. Jednak czy ta, stawiana za wzór przez protestantów, bogata Ameryka nie jest synonimem konsumpcyjnego, materialnego stylu życia, w przy tym czy nie jest ojczyzną New Age, nie produkuje się w niej najwięcej brutalnych filmów? Czyż społeczność USA nie uwielbiała wręcz prezydenta Billa Clintona (przedstawiającego się jako praktykujący baptysta) już nie tylko mówiącego nieprawdę i uprawiającego seks ze stażystką (jak to niestety zdarza się politykom na całym świecie), ale tez promującego ustawę o aborcji „urodzeniowej” (zabija się dziecko w trakcie porodu pod pretekstem, że jeśli widać tylko główkę to dziecko jeszcze jest „nienarodzone”)? W jakim to kraju powstają najdziwniejsze (Hare, Dawida itp.) oraz niedorzeczne (Świadkowie Jehowy, Scjentyści) ugrupowania religijne?
W jednym protestanci nad nami górują – w pozytywnym mówieniu o sobie i współwyznawcach. Czy spotkaliście Państwo kiedykolwiek Świadka Jehowy przyznającego, iż w jego zborze ktoś zrobił coś niegodnego? Jeśli tak, to z pewnością była akurat mowa o kimś, kto właśnie wyraził chęć odejścia z „Organizacji”. Tymczasem wszyscy znamy narzekania na „tych księży” i „czarnych” jakie usłyszeć można z ust katolików przy dowolnej okazji.
Protestanci w Polsce lubią podnosić kwestię „płytkości” wiary w katolicyzmie. Może tak jest, a może nie – trudno oceniać prawdziwość tego stereotypu, choć jeśli popatrzeć na sprawy wymienione powyzej, trudno się z podobnymi twierdzeniami zgodzić.
Zwłaszcza, że porównanie np. trwałości rodzin mówi co innego. Drobny, ale charakterystyczny fakt: jeśli w USA dziewczyna odmawia chłopakowi seksu przed ślubem, bardzo prawdopodobne, że spotka się z pytaniem: A co Ty, katoliczką jesteś?
Podobnie ma się sprawa z uczestnictwem w życiu religijnym – np. przeciętny protestant w Niemczech był ostatnio w swoim zborze… 2 lata temu.
To prawda, że w Polsce proporcje te mogą być zakłócone; przypuszczam że przeciętny polski protestant jest gorliwszy niż przeciętny katolik. Są tego dwie oczywiste przyczyny:
I to też nie jest dziwne – poziom refleksji w tzw. "nowych rzeczywistościach" po prostu nie może być zbyt głęboki.
Niestety często aktywność i trzymanie się "na głębi" są naczyniami połączonymi – jedno dzieje się kosztem drugiego.
Inna rzecz, że z przykrością stwierdzam, że tego rodzaju wzorce często przenikają do grup katolickich, zwłaszcza tych zapatrzonych w amerykański model „duszpasterstwa telewizyjnego”.
Pewnym kryterium obiektywnej oceny i porównań może być sytuacja w kraju, gdzie katolików i protestantów jest mniej–więcej tyle samo. Takim państwem są Niemcy. Bilans jest porażający; w praktykach religijnych uczestniczy tam regularnie 15% katolików i 3% protestantów (inna rzecz, że oba wyniki są żałosne…).
Dużo zależy od tego jak definiuje się „głębokość” wiary. Protestanci (zwłaszcza z niedawno powstałych denominacji) przykładają dużą wagę do słownych deklaracji o swoim „zbawieniu” i „należeniu do Chrystusa”. Jednak fakty bywają okrutne; przeprowadzone przez amerykańskich protestantów badania wykazały, że osoby z denominacji ewangelickich głośno oznajmiające o „oddaniu swego życia Jezusowi”, nie wykazały się ani trochę bardziej zgodnym z Ewangelią życiem niż pozostali (za kryterium wzięto grzechy poddające się statystyce jak rozwody itp.). Badania doprowadziły do wniosku, iż poza głośnymi deklaracjami wiary w Jezusa Chrystusa, bycie ewangelikalnym chrześcijaninem nie ma żadnego praktycznego przełożenia na styl życia.
Podobnie badania Gallupa wykazały znacznie większy poziom rasizmu wśród ewangelików niż u ich katolickich współobywateli.
Tymczasem Biblia, mówiąc o pobożności i religijności ,podaje całkiem inne kryteria:
„Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.”(Jk 1,27)
Pobłażliwość, a niekiedy pewna pogarda, jaką ludzie uznający się za „głęboko wierzących” żywią do „zwykłych” wiernych (dlatego, że oni sami czytają, dyskutują o Piśmie lub udzielają się w Kościele), przypomina mi przypowieść z Ewangelii wg św.Łukasza:
"Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony."(Łk 18,10–14)
Tak sobie myślę, iż właśnie ów faryzeusz myślał o celniku, iż jego wiara jest „niezbyt głęboka” – nie zna przecież Pism, Prawa Mojżeszowego, chodzi do pracy zamiast studiować Prawo i Proroków...
Po prostu jestesmy nie przyzwyczajeni do tak bezkrytycznego chwalenia się, jak robią to Świadkowie.
To, co napiszę nie ma być bynajmniej oskarżeniem protestantów – zbyt dobrze znam grzechy swoje i innych członków Kościoła, by się kusić o łatwe oceny. Wiem ponadto, iż "Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego... " /Rz 3,10b/. Nie sądzę także by to, że protestanci też wyrządzali zło, było jakimś pocieszeniem czy usprawiedliwieniem dla naszych, „katolickich” grzechów. Jednak może trochę powstrzyma od łatwych osądów.
Fakty, które przychodzą mi na myśl, przeczą tezie o wyższości moralnej państw protestanckich . Garść przykładów:
- Kraje protestanckie jako pierwsze zajęły się legalizacją zabijania nienarodzonych
- W krajach protestanckich spalono 80% „czarownic” – przypisując potem propagandowo ten fakt Inkwizycji (patrz rozdział „Palenie czarownic”)
- Kraje protestanckie jako pierwsze poszły na kompromis ze światem w sprawie antykoncepcji
- To w krajach protestanckich dopuszcza się (a nierzadko promuje) eutanazję
- Kraje protestanckie – w sposób oczywisty przecząc przesłaniu Nowego Testamentu – zalegalizowały homoseksualizm .
- Kraje protestanckie jako pierwsze wprowadziły na wielką skalę legalne wydawnictwa pornograficzne
- Najgłośniej obchodzonym świętem w wielu krajach protestanckich nie jest ani Wielkanoc, ani Boże Narodzenie lecz… demoniczne Halloween
- Kraje protestanckie dokonały wielkich eksterminacji – zarówno w ubiegłych wiekach (patrz odpowiedź na zarzut 153) jak i w XX wieku (oczywiście nie tak wielkich jak ateiści w Rosji czy podczas tzw. Wielkiej Rewolucji Francuskiej)
- Kraje protestanckie najdłużej hołdowały niewolnictwu, a także najdłużej dyskryminowały inne rasy – czarnoskórzy obywatele USA nie mieli równych praw jeszcze w połowie XX wieku (najbardziej było to widoczne w ultra protestanckim „Pasie Biblijnym”), nie mówiąc już o apartheidzie w kalwińskim RPA
- Wskaźnik rozwodów jest w krajach protestanckich o wiele wyższy niż w katolickich
- Wśród największych „państwowych rabusiów” przeważają kraje protestanckie (Wielka Brytania, USA)
„Odkąd opowiadana jest nasza nauka, świat staje się coraz gorszym, coraz bezbożniejszym, coraz bezwstydniejszym, a ludzie chciwszymi, nieskromniejszymi jak dawniej pod Papieżem. Wszędzie tylko chciwość, nieumiarkowanie, obżarstwo, nieczystość, nieporządek i wstrętna namiętność”
Szczytem bezczelności wydają mi się pretensje do Polski i próba udowodnienia, że jej zacofanie gospodarcze ma źródło w katolicyzmie. Czyżbyśmy nie pamiętali kto sprzedał nas w Poczdamie Stalinowi? Jacy to mężowie stanu brali w tym udział? To nie Polska ma się czego wstydzić w tej sprawie...
A czy Niemcy, którzy napadli na Polskę i urządzili obozy zagłady na jej terenie, nie byli przypadkiem w ogromnej większości protestantami?
Mógłbym tak w nieskończoność. Niestety, niektórzy protestanci usiłują budować swoje dobre samopoczucie na negacji katolicyzmu, a nie na własnym poziomie bogobojności. Gorzej jest być zadowolonym z siebie grzesznikiem niż po prostu grzesznikiem – co polecam pod uwagę.
A przecież Prawda dla nas wszystkich (katolików i protestantów) jest jedna – jesteśmy grzesznikami: "Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga." (Rz 3,10b)
Wydaje się, że szczególną rolę w tworzeniu mitu „pobożnych protestantów” ma (skądinąd godna pozazdroszczenia) specyficzna amerykańska mentalność przyjmująca aksjomat „USA rules”. Jednak czy ta, stawiana za wzór przez protestantów, bogata Ameryka nie jest synonimem konsumpcyjnego, materialnego stylu życia, w przy tym czy nie jest ojczyzną New Age, nie produkuje się w niej najwięcej brutalnych filmów? Czyż społeczność USA nie uwielbiała wręcz prezydenta Billa Clintona (przedstawiającego się jako praktykujący baptysta) już nie tylko mówiącego nieprawdę i uprawiającego seks ze stażystką (jak to niestety zdarza się politykom na całym świecie), ale tez promującego ustawę o aborcji „urodzeniowej” (zabija się dziecko w trakcie porodu pod pretekstem, że jeśli widać tylko główkę to dziecko jeszcze jest „nienarodzone”)? W jakim to kraju powstają najdziwniejsze (Hare, Dawida itp.) oraz niedorzeczne (Świadkowie Jehowy, Scjentyści) ugrupowania religijne?
W jednym protestanci nad nami górują – w pozytywnym mówieniu o sobie i współwyznawcach. Czy spotkaliście Państwo kiedykolwiek Świadka Jehowy przyznającego, iż w jego zborze ktoś zrobił coś niegodnego? Jeśli tak, to z pewnością była akurat mowa o kimś, kto właśnie wyraził chęć odejścia z „Organizacji”. Tymczasem wszyscy znamy narzekania na „tych księży” i „czarnych” jakie usłyszeć można z ust katolików przy dowolnej okazji.
Protestanci w Polsce lubią podnosić kwestię „płytkości” wiary w katolicyzmie. Może tak jest, a może nie – trudno oceniać prawdziwość tego stereotypu, choć jeśli popatrzeć na sprawy wymienione powyzej, trudno się z podobnymi twierdzeniami zgodzić.
Zwłaszcza, że porównanie np. trwałości rodzin mówi co innego. Drobny, ale charakterystyczny fakt: jeśli w USA dziewczyna odmawia chłopakowi seksu przed ślubem, bardzo prawdopodobne, że spotka się z pytaniem: A co Ty, katoliczką jesteś?
Podobnie ma się sprawa z uczestnictwem w życiu religijnym – np. przeciętny protestant w Niemczech był ostatnio w swoim zborze… 2 lata temu.
To prawda, że w Polsce proporcje te mogą być zakłócone; przypuszczam że przeciętny polski protestant jest gorliwszy niż przeciętny katolik. Są tego dwie oczywiste przyczyny:
- olbrzymia większość polskich protestantów to konwertyci. A – cokolwiek by nie mówić o konwertytach – są to ludzie aktywni (człowiek, któremu nie zależy, nie myśli o konwersji)
- grupy protestanckie są stosunkowo nieliczne – stąd trudno je porównywać np. z parafiami. Właściwsze, być może, byłoby przyrównanie do grup duszpasterskich w Kościele (Kościoła Domowego, III Zakonu św.Franciszka czy Ruchu Światło–Życie)
I to też nie jest dziwne – poziom refleksji w tzw. "nowych rzeczywistościach" po prostu nie może być zbyt głęboki.
Niestety często aktywność i trzymanie się "na głębi" są naczyniami połączonymi – jedno dzieje się kosztem drugiego.
Inna rzecz, że z przykrością stwierdzam, że tego rodzaju wzorce często przenikają do grup katolickich, zwłaszcza tych zapatrzonych w amerykański model „duszpasterstwa telewizyjnego”.
Pewnym kryterium obiektywnej oceny i porównań może być sytuacja w kraju, gdzie katolików i protestantów jest mniej–więcej tyle samo. Takim państwem są Niemcy. Bilans jest porażający; w praktykach religijnych uczestniczy tam regularnie 15% katolików i 3% protestantów (inna rzecz, że oba wyniki są żałosne…).
Dużo zależy od tego jak definiuje się „głębokość” wiary. Protestanci (zwłaszcza z niedawno powstałych denominacji) przykładają dużą wagę do słownych deklaracji o swoim „zbawieniu” i „należeniu do Chrystusa”. Jednak fakty bywają okrutne; przeprowadzone przez amerykańskich protestantów badania wykazały, że osoby z denominacji ewangelickich głośno oznajmiające o „oddaniu swego życia Jezusowi”, nie wykazały się ani trochę bardziej zgodnym z Ewangelią życiem niż pozostali (za kryterium wzięto grzechy poddające się statystyce jak rozwody itp.). Badania doprowadziły do wniosku, iż poza głośnymi deklaracjami wiary w Jezusa Chrystusa, bycie ewangelikalnym chrześcijaninem nie ma żadnego praktycznego przełożenia na styl życia.
Podobnie badania Gallupa wykazały znacznie większy poziom rasizmu wśród ewangelików niż u ich katolickich współobywateli.
Tymczasem Biblia, mówiąc o pobożności i religijności ,podaje całkiem inne kryteria:
„Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.”(Jk 1,27)
Pobłażliwość, a niekiedy pewna pogarda, jaką ludzie uznający się za „głęboko wierzących” żywią do „zwykłych” wiernych (dlatego, że oni sami czytają, dyskutują o Piśmie lub udzielają się w Kościele), przypomina mi przypowieść z Ewangelii wg św.Łukasza:
"Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony."(Łk 18,10–14)
Tak sobie myślę, iż właśnie ów faryzeusz myślał o celniku, iż jego wiara jest „niezbyt głęboka” – nie zna przecież Pism, Prawa Mojżeszowego, chodzi do pracy zamiast studiować Prawo i Proroków...
Ostatnio zmieniony 2018-07-01, 19:30 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: TABU
Kilka powodów:
- jest to forum popularne, dla wszystkich, również dla nieletnich
- jest katolickie więc gospodarze muszą być w jakiejś mierze chronieni i szanowani - o czym mówi kilka punktów regulaminu
- mamy wymagające motto pod nazwa forum więc siłom rzeczy staramy się stworzyć przyjazną i kulturalna atmosferę, a wiele tematów , które można by zaliczyć do tematów tabu nie sprzyja budowaniu takiej atmosfery. Jest wiele for religijnych gdzie można pisać wszystko i o wszystkich, z hejtem z trollowaniem bez tematów tabu i na ostro .... nie polecam .
Tematy trudne są na forum, homoseksualizm, Inne religie, reinkarnacja, duchy, New AGE itd itp.
Z każdym tematem myślę, że możemy się zmierzyć byle dla zbudowania i w "przyjaznej i kulturalnej atmosferze"
A z innej beczki - najstarszego zawodu świata nie da się zlikwidować, wszystkie ustroje i cywilizacje poległy w walce z nim więc czy jest sens tworzyć prawną fikcję w formie ustawy? Państwo powinno się skupić i tego powinniśmy wymagać ! na walce z Handlem ludźmi, sutenerstwem, przemocy seksualnej, zmuszanem do nierządu. Takie rzeczy w naszym kraju powinny być bezwzględnie ścigane i karane.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.