Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Andej » 2018-12-30, 14:33

sylvi91 pisze: 2018-12-29, 13:31 ...
1. Wprowadził ofertę kredytu bez lichwy i żadnych dodatkowych kosztów dla klienta.
2. Gwarantował zarobek bankom, które znajdą klienta zainteresowanego takim kredytem, poprzez zmianę procedur odpowiedzialnych za kreację pieniądza.
3. Utrzymywał stopy procentowe na wysokości 0% lub nawet ujemne. (Obligacje oprocentowane ujemnie, kredyty na 0% RRSO itp itd).
4. Zreformował system emerytalny, aby ZUS połączyć z bankiem centralnym NBP i kreaował z każdą wypłatą świadczenia socjalnego nowy pieniądz niedłużny... w formie elektronicznej.
5. Zniósł wszystkie podatki i wprowadził tylko jeden nowy podatek liniowy dla banków, a ściślej od kreacji pieniądza. Każda kreacja, a więc każdy kredyt byłby obłożony podatkiem. Lecz nie płacił by klient instytucji finansowej, który bierze kredyt, tylko bank kreował by na potrzebę opłacenia podatku nowy pieniądz. Odpowiedni procent do pożyczanej przez klienta kwoty.
6. Wprowadził bym zasadę tworzenia zdecentralizowanych zasobów w metalach szlachetnych. Każdy bank komercyjny miałby dysponować tak jak kiedyś prawdziwym sejfem. Za część zarobionych pieniedzy powinien zwiększać swoje rezerwy w złocie, srebrze czy miedzi w tym celu aby klienci, którzy chcieli by wycofac depozyty mogli wziąść coś konkretnego do ręki, a nie tylko papierki.(walutę).
...
ad. 1 - centralnie określona stopa w stosunku do inflacji, zakaz pobieranie prowizji i opłat manipulacyjnych (lub przynajmniej określenie limitu) - doskonały sposób, aby wyprowadzić z kraju wszelkie banki komercyjne i parabanki.
ad. 2 - czy to nie wynika z punku pierwszego, czy też miałoby być dotację ze środków publicznych?
ad. 3 - to prowadziłoby do rezygnacji z tezauryzacji, ludzie do przepuszczania całej kasy, bez patrzenia w przyszłość. Np. bez zabezpieczenia emerytalnego. No, chyba, że kupowaliby złoto i zakopywali w doniczkach.
ad. 4 - czyli emerytura socjalna, urawniłowka? I scedowanie całego obowiązku na państwo, przy całkowitym zwolnieniem z tego ludzi. To pomysł 100% antyekonomiczny.
ad. 5 - super droga do galopującej inflacji
ad. 6 - pomysł słuszny, acz utopijny. I sprzeczny z poprzedzającymi punktami. I niesprawiedliwy dla oszczędzających.

A nie lepiej, aby bilans wychodził na zero? Jeśli nie na plus?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

sylvi91

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: sylvi91 » 2018-12-30, 16:45

Odpowiem na te uwagi Andej, ale nie miej mi za złe, że się rozpisuję.
Andej pisze: 2018-12-30, 14:33 ad. 1 - centralnie określona stopa w stosunku do inflacji, zakaz pobieranie prowizji i opłat manipulacyjnych (lub przynajmniej określenie limitu) - doskonały sposób, aby wyprowadzić z kraju wszelkie banki komercyjne i parabanki.
Wręcz przeciwnie. Każdy bank miałby tak naprawdę więcej władzy nad kreacją pieniądza. Obecny sposób kreacji pieniądza dla klienta, który przychodzi po kredyt to jest Ci pewnie znany.
Andej pisze: 2018-12-30, 14:33 ad. 2 - czy to nie wynika z punku pierwszego, czy też miałoby być dotację ze środków publicznych?
Tak, to wynika z punktu pierwszego. Zmiana procedury odpowiedzialnej za kreację pieniądza umożliwiała by zarobek bankowi przy udzieleniu takiego kredytu bez stosowania lichwy i marż. Dotacje nie były by potrzebne. Dzisiaj to dotacje są możliwe bo wypożyczamy pieniądze z banków... więc proponuję wypożyczanie na lepszych zasadach... bez lichwy.
Andej pisze: 2018-12-30, 14:33 ad. 3 - to prowadziłoby do rezygnacji z tezauryzacji, ludzie do przepuszczania całej kasy, bez patrzenia w przyszłość. Np. bez zabezpieczenia emerytalnego. No, chyba, że kupowaliby złoto i zakopywali w doniczkach.
Tezauryzacja to wcale nie jest takie pozytywne zjawisko dla gospodarki, jeśli mówimy o zasobach pieniądza poza systemem bankowym.
Poza tym gromadzenie majątku może polegać na zupełnie innym zjawisku jak rozwój firmy albo powiększanie majątku ziemskiego. Bogacić się nie zabroni to rozwiązanie nikomu. Kredyt bowiem nie zmieni się w darowiznę, tylko dalej trzeba będzie długi spłacać... bo dług to zobowiązanie.
Andej pisze: 2018-12-30, 14:33 ad. 4 - czyli emerytura socjalna, urawniłowka? I scedowanie całego obowiązku na państwo, przy całkowitym zwolnieniem z tego ludzi. To pomysł 100% antyekonomiczny.
No tego to nie wiem. Emeryturę by otzymywał ten, który przepracował określoną liczbę lat i w zależności od warunków pracy... także każdy byłby zobligowany aby ją otrzymać przepracować swoje... i nie byłby karany za swój wkład przez lata pracy finansowo poprzez płacenie podatków od wynagrodzenia. Przy obecnych propozycjach wprowadzenia pieniądza suwerennego niedłużnego to wcale nie jest bezpodstawny pomysł. Napływał by tą drogą bowiem nowy pieniądz do gospodarki. A jak wiesz zadłużenie jest spore... także i tak pewnie by znikał w zderzeniu z długiem.
Andej pisze: 2018-12-30, 14:33 ad. 5 - super droga do galopującej inflacji
Czy zatem popierasz obecny system podatkowy? Jestem zwolennikiem jednego podatku i to jak najniższego aby tylko służył utrzymaniu funkcjonowania rządu w państwie. Rząd mógłby ustalać budżet z deficytem i zadłużać dalej na niektóre cele tylko w bankach komercyjnych.
Andej pisze: 2018-12-30, 14:33 ad. 6 - pomysł słuszny, acz utopijny. I sprzeczny z poprzedzającymi punktami. I niesprawiedliwy dla oszczędzających.
Moim zdaniem to utopijny jest zarówno socjalizm jak i obeecny kapitalizm. W kapitaliźmie buduje się niby dobrobyt w oparciu o wciąż zwiększające się zadłużenie wobec instytucji finansowych, które kreują pieniądze. To jest pozorny dobrobyt. W kolebce kapitalizmu USA jest również ogromna bieda mimo, że kraj ten jest najbardziej zadłużoną gospodarką świata i teoretycznie wszyscy powinni mieć najwięcej pieniędzy.
Ale muszę przyzanć Ci rację, to sa pomysły mało realne do zaaprobowania przez społeczeństwo. Mało kto bowiem chciałby zadłużać się bez dodatkowych kosztów... Ale może kiedyś, ktoś inny wpadnie na taki pomysł i zrealizuje go pozyskując wsparcie.
Andej pisze: 2018-12-30, 14:33 A nie lepiej, aby bilans wychodził na zero? Jeśli nie na plus?
Włąśnie dlatego pieniądz nie powinien przynosić zysków tym, którzy go mają, lub mogą mieć (kreacja) tylko z obrotu nim. Dzisiaj dzieje się to kosztem tych, którzy go potrzebują i zadłużają się, żeby mieć swój dom na kredyt lub rozkręcic działalność. Dzieje się to kosztem tych, którzy uczciwie wnoszą wkład w budowę PKB tego kraju. Pieniądz nie powinien być wogóle "dodatni", aby z obracania nim czerpac zyski.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Andej » 2018-12-30, 21:22

Swobodna kreacje pieniądza rozregulowuje rynek. Prowadzi do inflacji.

Tezauryzacja - pomysł wyklucza ją w bankowości, dlatego pozostałaby ucieczka do prywatnej.

Emerytura - właściwie trzy. Socjalna konieczna dla osób, które z różnych względów nie miały szans na zgromadzenie kapitału (np. osoby chore, kalekie). Emerytura kapitałowa od zgromadzonego kapitału. Emerytura minimalna - dla osób, które nie chciały gromadzić kapitału (np. artyści, zawodowi bezrobotni). Ale jak widzisz, kłoci się to z Twymi tezami.

System podatkowy jest opresyjny. Alternatywą jest uzyskiwanie dochodów przez państwo. Np. z posiadanego majątku, z kredytów udzielanych przez bank państwowy. To jednak wymaga rewolucji w systemie prawnym, nie tylko podatkowym.

Kreowanie pieniądza albo oparcie na złocie. W przypadku oparcia kreowanie jest radykalnie ograniczone. Niezależnie od akceptacji społecznej.

Pieniądz dlatego jest okrągły, aby łatwiej było nim obracać. Obrót musi przynosić zysk. Inaczej działalność gospodarcza jest bez sensu.

Odnoszę wrażenie, że chcesz zabić pieniądz i przejść do barteru.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

sylvi91

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: sylvi91 » 2018-12-31, 17:32

No coż... odpiszę Andej... i na ten rok chyba wystarczy.

”Andej” pisze: Swobodna kreacje pieniądza rozregulowuje rynek. Prowadzi do inflacji.
Gdyby tylko kreować to tak by mogło być. Dlatego pieniądz z kredytu wymaga jego wycofania z obiegu. Wtedy proces kreacji i destrukcji ma charakter rozproszony i nie uderza w gospodarkę tak negatywnymi skutkami. Jednak ja nie widzę takiego problemu w samym tym procesie kreacji i niszczenia pieniądza... czyli nazwijmy to po imieniu - emisji pieniądza przez system bankowy.
Problemem w tej emisji jest ustanawianie odsetek od wykreowanego kapitału. Jak stwierdził historyk ekonomii J. L. King, największą przyczyną zwiększania się zadłużenia jest lichwa właśnie.

Poza tym w z Biblii jasno wynika, że lichwę potępiali ojcowie kościoła.

Uwaga: lichwa jest dziś rozumiana jako odnosząca się do "wygórowanych odsetek", ale w przeszłości słowo to było używane w odniesieniu do opłat za użytkowanie pożyczek, to znaczy do każdej formy wypłaty odsetek, niezależnie od tego, czy odsetki wynosiły 20-25%, czy 60%, czy tylko jeden procent.

Dlatego istnienie jej do dzisiaj, jest w moim odczuciu łamaniem jednego z kluczowych przykazów.

Z jednej strony jest wielkie parcie na jej ogranicznie, z drugiej strony kombinatorstwo jak zarobić na udzielaniu pożyczek i kredytów.

Mój pomysł polega na zniesieniu lichwy w odniesieniu do pożyczkobiorcy w całości.
0% odsetek od wypożyczanego kapitału do płacenia dla kredytobiorcy to nie jest bezpodstawny pomysł.

W rezultacie uzyskamy nowy produkt bankowy – bezodsetkowy kredyt, który dałby jeszcze zarobek bankom.
Jak to zrobić mogę opisać na przykładzie. Teraz tylko wyjaśnię, że z każdym kredytem wiąże się kreacja pieniądza w oparciu o stopień rezerwy obowiązkowej. W Polsce to 3.5%, w strefie Euro 1%, a w UK, Szwecji lub Kanadzie 0%.
”Andej” pisze: Tezauryzacja - pomysł wyklucza ją w bankowości, dlatego pozostałaby ucieczka do prywatnej.
Ależ nikt by Ci nie zabronił trzymania oszczędnośći poza bankiem... mógłbyś je mieć ponadto w formie gotówkowej lub w formie kruszcu wycofanego wprost z banku. Nie musiał byś nawet deponować tego kruszcu aby miec prawo wycofać swój depozyt w takiej postaci.
Pamiętaj, że złotem i tak się nie najesz... A kupując na rynku za metalowe blaszki, towary pierwszej potrzeby i tak byś stracił.
”Andej” pisze: Emerytura - właściwie trzy. Socjalna konieczna dla osób, które z różnych względów nie miały szans na zgromadzenie kapitału (np. osoby chore, kalekie). Emerytura kapitałowa od zgromadzonego kapitału. Emerytura minimalna - dla osób, które nie chciały gromadzić kapitału (np. artyści, zawodowi bezrobotni). Ale jak widzisz, kłoci się to z Twymi tezami.
Dlaczego się kłóci? Emerytura pracownicza od lat pracy i warunków, a nie od wypracowanego kapitału wcale nie jest bezpodstawna. Moim zdaniem bez sensu jest zbieranie kapitału w jakiejkolwiek formie na przyszłą emeryturę. Czy to OFE, FUS czy PPK to wszystko jest wielka loteria oraz marnotrawienie naszych pieniędzy. Zupełnie niepotrzebe.
Jeśli mówimy osobach, które nie przepracowały dość lat zarobkowo z powodu choroby lub inwalidztwa, to renta socjalna ze srodków, które były by wytwarzane w banku dynamicznie dała by im możliwość funkcjonowania na przyzwoitym poziomie. Miało by wystarczyć by na leczenie i zakup powiedzmy sprzętu rehabilitacyjnego lub wynajęcie opiekuna, nie mówiąc o towarach pierwszej potrzeby: zdrowej żywności, ubraniach itp.
A co z ludzmi, którzy nie chcieli pracować, mimo że mogli? Zawodowi bezrobotni też mogli by dostać... jakieś minimum... ale żeby mieli za co przeżyć. Będąc tylko konsumentami lepszych dóbr... stają się motorem do rozwoju działalności producenta tych dóbr.

”Andej” pisze: System podatkowy jest opresyjny. Alternatywą jest uzyskiwanie dochodów przez państwo. Np. z posiadanego majątku, z kredytów udzielanych przez bank państwowy. To jednak wymaga rewolucji w systemie prawnym, nie tylko podatkowym.
Na Zachodzie już doszli, że można udzielać kredytu z ujemną stopą procentową, a ty proponujesz lichwę na wstępie? Czy może proponujesz model bankowości zwany islamskim, gdzie lichwy brak, ale wierzyciel czerpie zyski gdy zyski czerpie kredytobiorca ze swojej działalności. Czyli zysk z udzielenia kredytu to zwyczajnie udziały w zyskach z przedsięwzięcia. Ale nie wiem jak to działa w przypadku małych pożyczek konsumpcyjnych.
”Andej” pisze: Kreowanie pieniądza albo oparcie na złocie. W przypadku oparcia kreowanie jest radykalnie ograniczone. Niezależnie od akceptacji społecznej.
Tak. Dlatego świat od tego odszedł... i rezultatem jest największy postęp w rozwoju technologii od wieków. Pieniądz bez oficjalnego parytetu złota jest bowiem tylko zobowiązaniem spłaty długu. Pieniadze to dług.
A dług jest motywacją do wytężonej pracy... stąd większośc ciężko pracuje aby coś w życiu osiągnąć. Mając dobre zarobki... można się udać do banku po kredyt na dom i już w nim mieszkać.
Mimo że nie posiadało się takiej kwoty, aby dom kupić to umowa z bankiem umożliwiła zastosowanie dźwigni finansowej.
W samej dźwigni w kredycie jest wszystko OK, problemem jest głównie mechanizm odsetek.
On bowiem powoduje, że musisz wytężyć swoje siły aby zdobyć to czego nie dostałeś od banku... to czego nie stworzono w ramach umowy kredytowej.
”Andej” pisze: Pieniądz dlatego jest okrągły, aby łatwiej było nim obracać. Obrót musi przynosić zysk. Inaczej działalność gospodarcza jest bez sensu.
Który pieniądz jest okrągły? Moneta? Są inne rodzaje pieniądza i niewiele z okrągłościami mają wspólnego.... więcej wspólnego mają z “kantami”...
”Andej” pisze: Odnoszę wrażenie, że chcesz zabić pieniądz i przejść do barteru.
To by znaczyło, że proponuję cofnięcie się do czegoś co było...
Bartej już był...
Lichwa też już była.
100% rezerwy też już było.
0% rezerwy też już było.
Nie było jeszcze kredytu bez odsetek w dużym banku, jedynie takie sztuczki kruczki w instytucjach , których wiarygodość jest zbyt niska.

Szczęśliwego Nowego Roku.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Andej » 2019-01-01, 14:55

sylvi91 pisze: 2018-12-31, 17:32 ...
Bezodsetkowy kredyt:
- nie daje zarobku pożyczającemu,
- całkowicie zniechęci pożyczkodawców do dawania kredytów.

Tezauryzacja:
- nie chodzi o zachętę, do chowania w skarpetę.
- korzystanie ze skarbca bankowego wiąże się z opłatą.

Emerytura: Są dwie możliwości. Albo emerytura rodzinna, albo kapitałowa.
- rodzinna, to właściwie zamiast emerytury obowiązek dla dzieci i wnuków, aby utrzymywały starsze pokolenie. Tak było przez wieki i wcle nie było źle. Pomysł Bismarcka miał bardziej na celu ściągniecie kasy, niż zabezpieczenie na storość.
- kapitałowa, czyli, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. To perspektywiczne myślenie i zachęta do przedsiębiorczości.

Emerytura socjalna: Obaj widzimy tu konieczność państwowego wsparcia.
- niepełnosprawni, chorzy itp. - na poziomie przeciętnej stopy życia,
- zawodowi bezrobotni, przestępcy - minimum; coś miedzy minimum socjalnym a biologicznym.
Państwo musi na to wypracować środki, albo je ściągnąć od obywateli.

Skarb państwa: Jestem zwolennikiem, aby państwo na potrzeby administracyjne, bezpieczeństwa i socjalne wypracowywało zysk z posiadanych środków produkcji. A także z dzierżawy posiadanego majątku. Jakieś podatki zapewne konieczne, ale najlepiej liniowe (od jakiegoś progu), bez jakichkolwiek zwolnień, bonifikat, które są głównie dla cwaniaków. A publiczna danina tylko w ostateczności.

Ujemna stopa kredytów, to dekapitalizacja banków.

Bank islamski: piszesz o teorii. Oni wypracowali wiele ukrytych lub pokrętnie uzasadnionych obciążeń. Tylko w teorii bezprocentowy. System czerpania korzyści z kredytów jest tam bardzo skomplikowany. Jednak zwykle nie są mniej pazerni niż bankowość komercyjna.

Dźwignia, to pułapka. Jak dobrze, to ok. Wszyscy zadowoleni. Jak wpadka, to ryzykant, czyli kredytobiorca jest pogrążony.

Pokrycie w złocie lub w inny sposób jest lekiem na rozpasanie. Zapobiega nadmiernej kreacji. Uniemożliwia włączenie "drukarek.

Wybacz, ale to, co proponujesz jest niespójne i prowadziłoby do zapaści gospodarczej.

Okrągły pieniądz. Kiedyś był. Potem obcinano brzegi. Spłaszczano. Potem dodawano miedzi. Zastąpiono papierem opartym na kruszcu. Zrezygnowano z kruszcu. A jednak się kręci. Aby się kręciło musi być okrągły. A Rosjanie wciąż gromadzą tony złota. Nie tylko oni.

Utopia jest piękna. Ale można się utopić.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18938
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2608 times
Been thanked: 4610 times
Kontakt:

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-01-01, 15:27

Jak sobie wyobrażę, że mógłbym być rządzącym, to dziękuję Bogu że na tak wczesnym etapie zrezygnowałem z polityki :)

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Dezerter » 2019-01-01, 15:28

Andej pisze: 2019-01-01, 14:55
Utopia jest piękna. Ale można się utopić.
Święte słowa - każdą ideę powinniśmy przefiltrować przez zdrowy rozsądek i ocenić rozumem i doświadczeniem.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

sylvi91

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: sylvi91 » 2019-01-01, 16:47

Andej pisze: 2019-01-01, 14:55 Bezodsetkowy kredyt:
- nie daje zarobku pożyczającemu,
- całkowicie zniechęci pożyczkodawców do dawania kredytów.
Andej... coż.... taki kredyt mógłby dalej dać zarobek. Naprawdę. Nie chcę nikogo zwodzić, a jak pozwolicie to opiszę to w następnym poście.
Odniosę się tylko do tego jednego zagadnienia gdyż sądzę, że pozostałe są w zasadzie zależne od tego pierwszego.
Od tego pierwszego zależy bowiem czy same koszty obsługi zadłużenia nas nie zjedzą i nie okażą się wyższe niż wydatki z budżetu na konkretne cele np. społeczne.
Gdyby nie zmienić podstaw księgowości to taki kredyt nie dawał by zarobku bankowi, ale jest metoda aby to rozwiązać.
Opisałem ją na pewnym forum dotyczącym systemu monetarnego i pieniądza.
Jeśli nie macie nic przeciw mogę zacytować tą swoją propozycję i tutaj... bo w sumie jest wiele osób, które nie wyobrażają sobie takiej sytuacji, aby nie płacić odsetek od kredytu i dać zarobić bankowi.
Myślę, że jako rządzący w państwie zaczął bym od tego właśnie zagadnienia... czyli ostatecznego wyeliminowania oprocentowania kredytów w ofercie banków.... ale to podstawy księgowości musiały by ulec zmianie. Dzisiejszy system monetarny to właściwie skomputeryzowany system bankowy dlatego należało by zmienić oprogramowanie komputerów w bankach.
Gdyby zatem udało się przekonać Cię, że są rozwiązania, gdzie koszt kredytu nie musi być ponoszony przez klienta to wtedy otworzą nam się nowe możliwości do dalszego kształtowania polityki pieniężnej, a co za tym idzie również systemu podatkowego, systemu emerytalno-rentowego oraz budowy rozproszonego systemu rezerw w metalach szlachetnych.
Na razie najważniejsze jest abyś zrozumiał mnie Andej jak mogło by to rozwiązanie działać w praktyce. Dopiero wtedy liczę, że się wypowiesz co do jego słuszności. Liczę na konstruktywne uwagi i dużo wyrozumiałości, gdyż nie wszystko co na pierwszy rzut oka wydaje się śmieszne lub nierealne takie jest po chwili refleksji.
To jak? Mogę napisać jak wyeliminowac lichwę z kredytu i dać zarobić bankowi? Dam konkretny przykład... ale proszę wykażcie się zrozumieniem. Teorie ekonomiczne nie są takie proste, panuje w tej dziedzinie wiele sprzeczności... no i nie ukrywam wiele z nich mnie nie przekonuje.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Andej » 2019-01-02, 09:45

Słuszną drogą będzie wytłumaczyć punkt po punkcie. Ale sugeruję, abyś utworzył nowy wątek poświęcony ekonomii nowej. Nazwę sam wybierz. A tu, jak mi się wydaje zgodnie z intencją autorki, chwalmy się kolejnymi pomysłami. Realnymi, utopijnymi, dowcipnymi czy ponurymi. Jak się bawić, to się bawić. Karnawał vel kar nawał.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: agust » 2019-01-02, 17:14

Ciekawe, jak długo przetrwałaby rada gminy, obradująca w składzie osób wypowiadających się w tym wątku, i czy byłaby zdolna podjąć jakąś uchwałę? Można by ewentualnie stawiać się na obrady konno i przy szabli :)
W małych środowiskach, często z utytułowanym kandydatem, wygrywa człowiek z wykształceniem zawodowym lub średnim, prowadzący własną firmę i zaangażowany w sprawy środowiska w którym żyje. Na nauczycieli już nie głosują.
Niejaki Jaruzelski, premier z słusznie minionej epoki ironizował, że w zasadzie wystarczyły by tylko trzy resorty:
1) Zdrowia
2) Szczęścia
3) Pomyślności
Czego życzę wszystkim w Nowym Roku.

konik

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: konik » 2019-01-03, 00:05

Temat niczym wszechswiat.
Proponuje dla odpoczynku na youtubie:
Prosta Ekonomia
Izabela Litwin - wyklady o ekonomii
Narodowe centrum Studiow Strategicznych
itd.itp

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Andej » 2019-01-03, 06:48

agust pisze: 2019-01-02, 17:14 ...
1) Zdrowia
2) Szczęścia
3) Pomyślności
...
I wiele zrealizował.
ad. 1 - były ścieżki zdrowia,
ad. 2 - szczęścia zapewnił też - okazywanie braku szczęścia, często kończyło się nieszczęściem,
ad. 3 - tu nie wiem, pomyśl-no-ści(śle) - ta niedopowiedziana część słowa może znacznie zmieniać znaczenie. Bo gdy będzie to (rwo), to stanowić będzie groźną przestrogę.

A rządzenia państwem ma wiele aspektów. Nie tylko ekonomiczne.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Viridiana » 2019-03-07, 18:29

Kalart pisze: 2018-12-28, 19:55 @Viridiana
Zgadza się, że rządzący zawsze wybierają to, co sami uważają za słuszne. Dlatego też po prostu w pewnych kwestiach nie powinni wybierać. Dyskryminacja jest dyskryminacją, niezależnie czy jest pozytywna czy negatywna. Walory kulturalne to nie temperatura, że można ją obiektywnie zmierzyć. Dlatego też finansowanie kultury powinno być zależne od odbioru.

W mojej wizji, państwo nie miałoby żadnego wpływu na kulturę. Nawet na utrzymanie zabytków. Ale zakładając, że ktoś ma mniej zdecydowane podejście, to mimo wszystko odradzałbym oceny uznaniowe.
Pozostając w kwestii teatrów, po prostu dofinansowanie powinno zależeć od liczby widzów. Przy czym zainteresowanie widzów powinno być realne, co wiąże się z zakupem biletów - a więc dofinansowanie mogłoby powinno zależeć od ich ceny i liczby. Na przykład podwojenie wpływu z biletów.
Można również dodatkowo budować i utrzymywać same teatry, nie wtrącając się w ich funkcjonowanie.
Sztuka jest dla ludzi i nie powinna być narzędziem w ręku władz. Wpływanie na spektakle, w rodzaju "macie wystawić Jezus Christ Superstar, ale musicie zmienić część tekstów"...
Jedyną korzyścią cenzury w sztuce, to zręczne próby jej omijania przez zwykle niepokornych artystów.
A ja znów sobie wyskoczę z odświeżeniem wątku. ;)
Owszem, walory kulturalne nie są może w pełni obiektywne. Ale nie są też w pełni subiektywne (jakkolwiek to brzmi). Możnaby dawać dofinansowanie na to, co najpopularniejsze - ale wtedy istnieje ryzyko sytuacji, w której kultura wartościowa to kultura niszowa. A czy przypadkiem nie mamy dążyć do tego, by mieć dobrą kulturę? By właśnie ci artyści, którzy są zdolni, mieli większe szanse na realizację swojej kariery?
W mojej wizji państwo finansowałoby kulturę. Uważam ją za ważną dziedzinę życia.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Kalart

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: Kalart » 2019-03-07, 19:28

Państwo nie ma żadnych pieniędzy. Zawsze są to pieniądze obywateli. Finansowanie przez państwo to zawsze uproszczenie.
Ważne jest pytanie - dlaczego państwo powinno pośredniczyć w finansowaniu kultury? Czy istnieje uzasadnienie takiego pośrednictwa?

Państwo nie jest gwarantem tego, że zdolni artyści mają większe szanse na realizacje swojej karierę. Zazwyczaj jest gwarantem, że artyści tworzący peany na rzecz swoich mocodawców mają większe szanse na realizację swojej kariery.

Współczesność daje duże możliwości przedstawienia swoich zdolności szerokiej publiczności czy pozyskanie finansowania od fanów. Kulturę wysoką najbardziej cenią ludzie wykształceni, a dobre wykształcenie zazwyczaj wiąże się z dobrą pracą, a więc i zarobkami. Nie trzeba finansować kultury - lepiej inwestować w ludzi. Ludzie sami mogą sfinansować kulturę.
Dla polityków zazwyczaj najbardziej liczy się ilość głosów, a więc mają tendencję do wspierania kultury masowej. Czy jak państowa telewizja organizuje sylwester w telewizji, to wykorzystuje uzdolnionych, mało znanych wokalistów wprost po szkole artystycznej, czy sięga po znane i głośne nazwiska, bez wnikania w wartość artystyczną? Wybór jest prosty - DE-SPA-CI-TO.
Częściowo obiektywnie spróbuj przeanalizować wybory władz - czy to rządowych, czy samorządowych - w kwestii organizacji tego rodzaju wydarzeń. Czy państwo rzeczywiście pomaga zdolnym artystom w realizacji swojej kariery?

konik

Re: Zabawa na wyobraźnię - czyli ja jako rządzący w państwie.

Post autor: konik » 2019-03-07, 19:49

W renesansie niezle sprawdzal sie mecenat. Inna rzecz, ze i tak zawsze wielu klepalo biede, a nawet nedze ... nawet tych, ktorzy obecnie wyceniani sa na miliony.
Ostatnio zmieniony 2019-03-07, 19:49 przez konik, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ