Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
Antagonista

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Antagonista » 2019-03-18, 19:10

Andej pisze: 2019-03-17, 08:17 OK. Ale jak zdefiniować minimum?
Czy każdy człowiek, już tylko z racji przynależności do społeczeństwa danego państwa, nie zasługuje na zapewnienie mu pewnego minimum?
Pytanie, która matka jest lepsza - ta, która do końca utrzymuje swojego syna mimo braku jakiejkolwiek jego chęci na zmianę tej sytuacji czy taka, która nawet kontrowersyjnymi metodami stara się go usamodzielnić. Bardzo podobają mi się słowa Świętego Pawła z 2 listu do Tesaloniczan - kto nie chce pracować, niech też nie je. Żadnych zasiłków. Ponad milion naszych braci zza wschodniej granicy przyjechało do Polski i jakoś sobie radzą nie znając nawet języka. Wystarczy chcieć, gdzie się nie obejrzysz tam ktoś szuka pracowników.

Andej pisze: 2019-03-17, 08:17 Ale ograniczenie socjału to jedna strona medalu. Drugą jest zapewnienie potrzeb całej społeczności. Przede wszystkim prawa do godnego życia. Także do realizacji wyznaczonych celów strategicznych w rozwoju społecznym, gospodarczym i politycznym.
Tylko po co się starać, rozwijać umiejętności, uczyć nowych rzeczy, pracować, oszczędzać, skoro można nie robić nic i liczyć na pomoc drugiej osoby? Jak odróżnić osoby faktycznie poszkodowane od leniwych? Czego uczy dzieci ojciec żyjący na socjalu?

Andej pisze: 2019-03-17, 08:17 Nie wystarczy zapewnienie bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, trzeba też kształtować człowieka. W domu i szkole. Budować prawych ludzi, kochających Boga, rodzinę, naród i kraj.
Dlaczego poprzez organy państwowe? Pierwszymi nauczycielami od których najwięcej zależy są rodzice. Zamiast dotacji na organizacje - zdjęcie ogromu podatków z rodzin. Istnieją też organizacje społeczne kształtujące młodych ludzi w duchu narodowo-katolickim i rozwijają się bez pomocy rządu, ba, nawet pomimo jego represji i ciągłego zezwierzęcania ruchu w mediach ;)
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 To już nie jest więc kwestia tego, czy powinno dbać, tylko jak dba. ;)
Albo - skoro nie potrafi dbać o tamte rzeczy, to może niech kulturą zajmie się ktoś inny ;)
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Trochę pewnie tak, ale czy do ideału nie należy dążyć? Wiadomo, że w pełni go nie osiągniemy, ale warto być jak najbliżej. :)
Dlaczego uważasz to za ideał? Kultura wysoka się rozwija i zawsze się rozwijała bez specjalnej pomocy. A ta wspomagana i robiona dla pieniędzy to właśnie ta popularna. Ja ogromnie szanuję kulturę, dlatego nie chce, żeby nikt prócz osób prawdziwie zainteresowanych i twórczych w nią nie ingerował.

Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Osiągnięcie pełnej obiektywności byłoby trudne, ale jeśli się znają na kulturze, to się dogadają (mam nadzieję). Moim zdaniem wystarczyłoby dosłownie parę osób, byleby to byli ludzie kompetentni.
Zmienialiby się równie często jak obóz rządzący - każdy chce mieć swoich ludzi "na stołkach", a finansowana kultura byłaby dopasowana do programu partii.

Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Owszem, ale teraz mówimy z perspektywy władzy zapatrzonej w władzę. ;) A ogólnie lepiej dla społeczeństwa jest być ludźmi inteligentnymi.
Lepiej jest też być pięknymi i bogatymi, ale co to ma do rzeczy?
Ostatnio zmieniony 2019-03-18, 19:19 przez Antagonista, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Andej » 2019-03-18, 22:34

To może chociaż państwo mogłoby sfinansować eutanazję tych niezaradnych i chorych. Śmieć głodowa nie jest przyjemna.

Wydaje mi się, że całkowite wycofanie się państwa z pomocy społecznej jest wspaniałym pomysłem. W każdym mieście i na wsi powinny zostać zbudowane skały tarpejskie. I powiedzmy raz z miesiącu zbierała by się społeczna rada i prowadziła tam bezrobotnych, chorych na nowotwory, przewlekle a także psychicznie. Osoby w depresji i kalekie. Matki, które opiekują się dziećmi zamiast pracować.

Po kilku latach, a może wcześniej, społeczeństwo byłoby zdrowe i szczęśliwe.

A jeszcze zapomniałem. Osoby przechodzące na emeryturę, w miesiąc po przejściu też korzystałyby z dobrodziejstw wspomnianej skały.

Pomimo tak wspaniałych perspektyw nie popieram eugeniki. A jeśli nagle nastanie ten wspaniały świat, to chciałbym być pierwszym, który zostanie zredukowany.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Antagonista

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Antagonista » 2019-03-18, 22:56

Ależ po co ten sarkazm - przecież napisałem - "jak odróżnić faktycznie poszkodowanych od leniwych?" Nigdzie też nie napisałem, żeby tym leniwym ludziom nie pomagać - tylko żeby nie płacić im za to, że się nie starają. Jak chcesz utrzymywać bezrobotnych, to masz do tego prawo. Możesz nawet na nich zarabiać pracując po 12 godzin dziennie nie wymagając od nich zupełnie niczego. Tylko czego ich nauczysz? Chrześcijańskich cnót? Pomożesz im, czy właściwie zaszkodzisz?
Nikt nie chce głodować - owszem. Dlatego pracujemy ;)
Ostatnio zmieniony 2019-03-18, 23:00 przez Antagonista, łącznie zmieniany 2 razy.

konik

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: konik » 2019-03-18, 23:10

Jak odroznic tych, ktorym trzeba zabrac od tych ktorym trzeba dac?
W spoleczenstwach plemiennych zawsze dobro minimum socjalnego bylo stawiane przed dochodami. Dlatego takie reakcje czy to w balladach czy to w mitach wzbudzala niesprawiedliwosc w dystrybucji, wymuszana przez despotyzm. A despotyzm noszacy nazwy wspolczesne jak " liberalizm, demokracja, zysk, budzet kapitalizm, komunizm ... itd. " to tylko inne maski tej samej niesprawiedliwosci. Pod kazdym mianem mozna albo stworzyc zreby minimum dobra spolecznego, albo wyzysku slabszych.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Viridiana » 2019-03-19, 00:29

Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 To już nie jest więc kwestia tego, czy powinno dbać, tylko jak dba. ;)
Albo - skoro nie potrafi dbać o tamte rzeczy, to może niech kulturą zajmie się ktoś inny ;)
Tak długo, dopóki nie potrafi, nawet jestem skłonna się z tym zgodzić - co innego, gdy zacznie umieć dbać. ;)
Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Trochę pewnie tak, ale czy do ideału nie należy dążyć? Wiadomo, że w pełni go nie osiągniemy, ale warto być jak najbliżej. :)
Dlaczego uważasz to za ideał? Kultura wysoka się rozwija i zawsze się rozwijała bez specjalnej pomocy.
Poczekaj, zanim odpowiem: ale pod jakim kątem na to patrzymy? Samego finansowania kultury nie uważam za najlepszą wersję ideału, bardziej sposób dążenia do niego.
Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10 A ta wspomagana i robiona dla pieniędzy to właśnie ta popularna.
To, że jakaś kultura jest wspomagana, nie znaczy, że jest popularna. ;) Z tym, że jest robiona dla pieniędzy, się zgodzę.
Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10 Ja ogromnie szanuję kulturę, dlatego nie chce, żeby nikt prócz osób prawdziwie zainteresowanych i twórczych w nią nie ingerował.
A co, jeśli dofinansowaniami kultury zajęliby się tacy właśnie ludzie w państwie?
Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Osiągnięcie pełnej obiektywności byłoby trudne, ale jeśli się znają na kulturze, to się dogadają (mam nadzieję). Moim zdaniem wystarczyłoby dosłownie parę osób, byleby to byli ludzie kompetentni.
Zmienialiby się równie często jak obóz rządzący - każdy chce mieć swoich ludzi "na stołkach", a finansowana kultura byłaby dopasowana do programu partii.
No dobra, ale nadal zakładamy tu obyczajowość naszych czasów, a ja mówię o ideałach i o tym, jak powinno być.
Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Owszem, ale teraz mówimy z perspektywy władzy zapatrzonej w władzę. ;) A ogólnie lepiej dla społeczeństwa jest być ludźmi inteligentnymi.
Lepiej jest też być pięknymi i bogatymi, ale co to ma do rzeczy?
To, że wskazuje, jaką władzę powinniśmy mieć.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Andej » 2019-03-19, 07:56

konik pisze: 2019-03-18, 23:10 ... dobro minimum socjalnego bylo stawiane przed dochodami. ...
I to trzymało te społeczeństwa w kupie. Co wcale nie znaczy, że zachowania destrukcyjne były tolerowane. Osoby uporczywie odmawiające socjalizacji były usuwane poza nawias społeczności. Działo się to w ostateczności. Najczęściej same odchodziły. Nie dlatego, że nie były tolerowane, a dlatego, że ich zachowanie nie było tolerowane.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

konik

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: konik » 2019-03-19, 08:16

No, jest to jakis konkretny "mini program". Szczegolowe rozwiazania moga sie roznic z powodow roznorakich, ale kierunek zapewnienia bezpieczenstwa spoleczno-socjalnego musi byc bezwzglednie zachowany. Inaczej demografia zaczyna "cykac" - bogaci oblowia sie w srodki i zwieja, a pozostana tylko cmentarze.

Antagonista

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Antagonista » 2019-03-19, 19:55

Viridiana pisze: 2019-03-19, 00:29 To, że jakaś kultura jest wspomagana, nie znaczy, że jest popularna. ;) Z tym, że jest robiona dla pieniędzy, się zgodzę.
Ale skoro jest finansowana to chyba do tego dąży. Inaczej dotacje nie mają sensu bo podtrzymują tylko stan obecny, jaki można osiągnąć i bez nich.
Viridiana pisze: 2019-03-19, 00:29
Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Osiągnięcie pełnej obiektywności byłoby trudne, ale jeśli się znają na kulturze, to się dogadają (mam nadzieję). Moim zdaniem wystarczyłoby dosłownie parę osób, byleby to byli ludzie kompetentni.
Zmienialiby się równie często jak obóz rządzący - każdy chce mieć swoich ludzi "na stołkach", a finansowana kultura byłaby dopasowana do programu partii.
No dobra, ale nadal zakładamy tu obyczajowość naszych czasów, a ja mówię o ideałach i o tym, jak powinno być.
Jasne, można pogdybać :)
Viridiana pisze: 2019-03-19, 00:29
Antagonista pisze: 2019-03-18, 19:10
Viridiana pisze: 2019-03-17, 13:18 Owszem, ale teraz mówimy z perspektywy władzy zapatrzonej w władzę. ;) A ogólnie lepiej dla społeczeństwa jest być ludźmi inteligentnymi.
Lepiej jest też być pięknymi i bogatymi, ale co to ma do rzeczy?
To, że wskazuje, jaką władzę powinniśmy mieć.
Obecna władza jest inteligentna. Tego jej nie mogę odmówić. Kaczyński jest dobrym politykiem, zna się na rzeczy. Ale to o niczym nie świadczy. Są inteligentni dobrzy ludzie i inteligentni seryjni mordercy. I żeby nie było - nie mówię tego w kontekście obecnej władzy.

@Andej i @konik
Mam rozumieć, że bez państwowej ingerencji i tego, że odgórnie przekazują pieniądze potrzebującym, Chrześcijanin nie pomógłby swojemu bratu? Gdyby system gospodarczy był najostrzejszym kapitalizmem jaki możecie sobie wyobrazić, to chrześcijańskie cnoty by zniknęły? Gdyby nie było państwowych świadczeń socjalnych, a sami żylibyście ponad stan, to nie pomoglibyście innym? Musi istnieć przymus?

konik

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: konik » 2019-03-19, 21:37

Jaki jest powod, aby antagonizowac wartosci chrzescijanskie przeciwko programowi socjalnemu panstwa?
Widze tutaj jedynie spor ideologiczny - nie spor o wiare.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Viridiana » 2019-03-20, 16:55

Antagonista pisze: 2019-03-19, 19:55
Viridiana pisze: 2019-03-19, 00:29 To, że jakaś kultura jest wspomagana, nie znaczy, że jest popularna. ;) Z tym, że jest robiona dla pieniędzy, się zgodzę.
Ale skoro jest finansowana to chyba do tego dąży. Inaczej dotacje nie mają sensu bo podtrzymują tylko stan obecny, jaki można osiągnąć i bez nich.
Nie bardzo. Ktoś może chcieć tworzyć kulturę, bo ma talent, bo chce coś przekazać, chce poruszyć, ale nie ma na to pieniędzy albo ma, ale dodatkowe finanse dałyby kopa do rozwoju.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Antagonista

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Antagonista » 2019-03-20, 21:42

Viridiana pisze: 2019-03-20, 16:55
Antagonista pisze: 2019-03-19, 19:55
Viridiana pisze: 2019-03-19, 00:29 To, że jakaś kultura jest wspomagana, nie znaczy, że jest popularna. ;) Z tym, że jest robiona dla pieniędzy, się zgodzę.
Ale skoro jest finansowana to chyba do tego dąży. Inaczej dotacje nie mają sensu bo podtrzymują tylko stan obecny, jaki można osiągnąć i bez nich.
Nie bardzo. Ktoś może chcieć tworzyć kulturę, bo ma talent, bo chce coś przekazać, chce poruszyć, ale nie ma na to pieniędzy albo ma, ale dodatkowe finanse dałyby kopa do rozwoju.
To już trochę inna sprawa. Ale wydaje mi się, że nawet obecnie nie ma z tym wielkiego problemu. Moja znajoma bardzo ładnie rysuje i nie jestem pewny z jakiego źródła, ale dostała całkiem ładne pieniążki właśnie na wyposażenie i otrzymała pomoc w organizacji chyba 2 wystaw (1 napewno). Jak chcesz, to mogę Ci podrzucić w pw link to sobie obejrzysz :)

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Viridiana » 2019-03-22, 19:14

Antagonista pisze: 2019-03-20, 21:42
Viridiana pisze: 2019-03-20, 16:55 Nie bardzo. Ktoś może chcieć tworzyć kulturę, bo ma talent, bo chce coś przekazać, chce poruszyć, ale nie ma na to pieniędzy albo ma, ale dodatkowe finanse dałyby kopa do rozwoju.
To już trochę inna sprawa. Ale wydaje mi się, że nawet obecnie nie ma z tym wielkiego problemu. Moja znajoma bardzo ładnie rysuje i nie jestem pewny z jakiego źródła, ale dostała całkiem ładne pieniążki właśnie na wyposażenie i otrzymała pomoc w organizacji chyba 2 wystaw (1 napewno). Jak chcesz, to mogę Ci podrzucić w pw link to sobie obejrzysz :)
Czy nie ma problemu to nie wiem, ale u mnie w szkole żarty o reakcjach krewnych, gdy ci usłyszeli, że dana osoba idzie do plastyka ("a co ty będziesz po tej szkole robił") są powszechne. ;) Wydaje mi się, że sporo osób z tej strony artystyczno - humanistycznej ma więcej problemów ze znalezieniem zarobku w swoim fachu. Swoją drogą, ostatnio znalazłam taki artykuł, wrzucam go do dyskusji ot tak:
https://ro.com.pl/xiv-wieczny-zabytek-p ... RItxO5WDks
A linka na PW chętnie przygarnę. ;)
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Antagonista

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Antagonista » 2019-03-22, 21:47

Viridiana pisze: 2019-03-22, 19:14 Wydaje mi się, że sporo osób z tej strony artystyczno - humanistycznej ma więcej problemów ze znalezieniem zarobku w swoim fachu.
No cóż, to jest ryzyko podjęte przez te osoby. W przypadku sukcesu masz całkiem wygodną pracę.
Viridiana pisze: 2019-03-22, 19:14 Swoją drogą, ostatnio znalazłam taki artykuł, wrzucam go do dyskusji ot tak:
https://ro.com.pl/xiv-wieczny-zabytek-p ... RItxO5WDks
Przykro się czyta o takich zabytkach.
Viridiana pisze: 2019-03-22, 19:14 A linka na PW chętnie przygarnę. ;)
Poleciało :)

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Viridiana » 2019-03-23, 18:11

Antagonista pisze: 2019-03-22, 21:47
Viridiana pisze: 2019-03-22, 19:14 Wydaje mi się, że sporo osób z tej strony artystyczno - humanistycznej ma więcej problemów ze znalezieniem zarobku w swoim fachu.
No cóż, to jest ryzyko podjęte przez te osoby. W przypadku sukcesu masz całkiem wygodną pracę.
Czy wygodna, to zależy - często takie pasje bywają drogie, poza tym to nie jest tak, że dwie godziny wystarczą na namalowanie sporego obrazu. Trzeba sobie zrobić jakiś wstępny szkic, potem odpowiednio nałożyć warstwy/wycieniować - to wcale nie jest aż tak łatwe. W dodatku trzeba dobrze to zrobić, szczególnie gdy tworzysz z pamięci. Część artystów też zdobywała wykształcenie w zakresie sztuki, a to wcale nie jest tak, że pójdziesz do LP i luz - masz dwa razy więcej roboty niż przeciętny licealista. Do tego jeśli chcesz, aby twoje dzieło miało symbolikę, to trzeba to przemyśleć. Owszem, są tacy, którym te rzeczy przychodzą łatwiej, ale nie bagatelizujmy pracy ludzi tworzących kulturę. Poza tym, za jakie grzechy humanista/artysta ma mieć trudniej z samego tytułu tego, że ma takie a nie inne pasje i talenty?
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Antagonista

Re: Nauczanie matematyki w polskich szkołach.

Post autor: Antagonista » 2019-03-23, 20:03

Viridiana pisze: 2019-03-23, 18:11 Czy wygodna, to zależy - często takie pasje bywają drogie, poza tym to nie jest tak, że dwie godziny wystarczą na namalowanie sporego obrazu. Trzeba sobie zrobić jakiś wstępny szkic, potem odpowiednio nałożyć warstwy/wycieniować - to wcale nie jest aż tak łatwe. W dodatku trzeba dobrze to zrobić, szczególnie gdy tworzysz z pamięci. Część artystów też zdobywała wykształcenie w zakresie sztuki, a to wcale nie jest tak, że pójdziesz do LP i luz - masz dwa razy więcej roboty niż przeciętny licealista. Do tego jeśli chcesz, aby twoje dzieło miało symbolikę, to trzeba to przemyśleć. Owszem, są tacy, którym te rzeczy przychodzą łatwiej, ale nie bagatelizujmy pracy ludzi tworzących kulturę.
Nie napisałem, że łatwa. Jest wygodna, pod tym względem, że nie musisz codziennie wstawać po 4, żeby stawić się na 6 do pracy. Nie masz nadgodzin, urlop kiedy Ci pasuje i tak dalej. Po prostu inny charakter pracy.

Viridiana pisze: 2019-03-23, 18:11 Poza tym, za jakie grzechy humanista/artysta ma mieć trudniej z samego tytułu tego, że ma takie a nie inne pasje i talenty?
Ale nikt im tego na złość nie robi. Tak wygląda rynek pracy.

ODPOWIEDZ