Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Porozmawiajmy przy filiżance kawy. Luźne rozmowy, plotki i ploteczki. Dział przeznaczony na wszystkie inne tematy dotyczące offtopicu.
ODPOWIEDZ
Ona Samotna Dusza

Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Ona Samotna Dusza » 2019-10-14, 06:59

Również ten temat dotyczy mojej osoby, i również obserwuje, wiele czytam, i poniekąd rozumiem doskonale, i nie raz natykam się na posty kobiet które są 30+ i nie mogą odnaleźć wartościowego partnera, na dobre i złe, kogos kto wesprze swoim męskim ramieniem gdy trzeba, przytuli.Oglądasz się, a prawie wszystkie Twoje znajome/znajomi mają partnerów, dzieci, a Ty całkiem samotna, jest to bardzo ciężkie dla kobiety, chodż nie każda chce się przyznać,
i nadal błąka się jak ta zagubiona samotna dusza...

Tam wiem każdy a Nas czuł się rozczarownay, jakąś poznaną osobą, zraniony nie raz był, zarówno mężczyzna jak
i kobieta.Czasami myślimy sobie no ok poznam kogoś, ale jak znow ktoś mnie zrani, oszuka, i znów będę cierpieć,
więc chyba bezpieczniej, wygodniej będzie jak zostanę sam, sama...
Nie chce się już, człowiek boi się...nie chce być znów zawiedziony.


Wiem że kobieta samotna, szczególnie po 30 stce nie ma łatwo, we dwoje łatwiej(nie mam na myśli toksycznego związku)
Jednak wiem też że są kobiety powmimo bycia w związku nieudanym, nadal w nim trwają, bo boją się samotności,
BOJĄ SIĘ BYĆ SAME, więc wolą niezbyt udany związek(tolerują zdrady, agresywność, brak szacunku ze strony partnera)zamiast być całkiem SAMOTNĄ...zdaną całkowicie tylko na siebie.


Kobiety 30+ Piszą...

Kobieta po 35 roku zycia, samodzielna, troche uparta, nie brzydka, ze sprecyzowanymi wymaganiami (oczywiscie niezbyt wygorowanymi)ale niestety...samotna...bo kogo moze spotkac na swej drodze?

Samotnego z pozoru faceta, ukrywajcego obraczke?ktory szuka odskoczni od codziennosci...??
Samotnego dziwaka, ktory jesli juz odwazy sie na znajomosc ,to zaglaszcze na smierc albo ograniczy swobode do granic mozliwosci...???

Samotnego narcyza ktory umie kochac tylko siebie...?? Pana z przeszłościa ktory wybiegnie z domu gdy bylej zonie spali sie zarowka...??

A moze samotny psychopata szukajacy idealu albo traktujacy kazda kobieta jak zagrozenie,bo zadna nie jest jego mamusia...

No wiec jakie z tego wnioski?? Po pierwsze, jesli jestem samotna kobieta po 30tce to musze nalezec do jednej z tych grup, ale nawet nie chce myslec do ktorej…
Po drugie wszyscy normalni sa juz zajeci, wiec chyba pozostaje mi tylko zrewidowac swoje oczekiwania...
albo pozostac samotna for ever... SAMOTNA...

Obserwuje, próbuje, spotykam się, ale niestety nic nie znajduje...
Nie mogę znależć naprawdę wartościowego, nie powierzchownego-pustaka, Mężczyznę z duszą, mądrego życiowo/życiowego.

Jak poznaje kogoś to jest to albo typ:
-egoista,
-zbyt powierzchowny-pustak, często traktujący ludzi przedmiotowo, ubogi duchowo człowiek,
-cwaniak/kombinator...od kobiety to by chciał wymagać, a sam zbytnio nie ma nic do zaoferowania kobiecie,
-typ który zrobił sobie klatę na siłowni i mysli że teraz jest wielki figo fago...niewiadomo za kogo się uważa,
-typ faceta który bardzo czesto krytykuje obgaduje ludzi, toksyk...,
-mało męski-mało inicjatywy, nie stanowczy, zbyt uległy...,
-skromnie fałszywy,
-zbyt materialistyczny,
-niska kultura osobista,
-wykształcony, ale tylko wykształcony...
Ostatnio poznałam nawet pewnego pana, chociaż juz jestem zmęczona szukaniem.
Niestety ten pan bardzo obawia się tego że kobieta poleci na jego kasę...
Ja rozumiem obawy Panów naprawdę bogatych z wlasnym domem/domami itd, ale mężczyzna który tak naprawdę niewiele ma, i tak się boi?
Czego?przeciez on zbytnio nic nie ma...
I tak wkólko przewijaja się te przypadki...


"
Czasem czuje się, jakbym przespała życie, jakby cos mnie ominęło.
Jak byłam duuzo młodsza, myślałam, ze w tym wieku będę mieć dwoje dzieci, Meza, psa itd.A tu kicha, nic z tego nie wyszlo.(pies jest).Albo mam takiego pecha, albo we mnie jest cos nie tak, ze tak wyszło.


Ostatnim razem nastąpił przełom i spodobalismy się sobie nawzajem,ale, po paru latach i tak się posypalo.
to tyle.

Niczego nie oczekuje.Mam tylko odwagę, tak jak Miss i inne babeczki przyznać, że życie nie jest bajką z happyendem.Przez wiele lat słuchałąm uwag koleżanek - bo ty księcia na koniu chcesz, bo Ty czekasz nic nie robisz, a jak zaczełam robić - to gdzie ty chłopów znajdujesz.Oczywiście wszystkie były w "szczęśliwych "związkach.Miałam totalną deprechę, bo nie dość , że mi faceci dowalali komplementy i ignorowal to jeszcze swoje dokładały koleżaneczki.
I pewnego piękneg, to dnia pojeły.Jednej pozwoliłam obserwować rozwój mego związku, który zaangażowała,druga znalazła się na rynku wtórnym.I naocznie przekonały się jak to fajnie jest mieć 35+ i być sama.
Wiesz Kaja, że bawisz się na tym forum w moje koleżaneczki?Wraz z całą gromadą szczęśliwie związanych przed wiekami, które nie mają pojęcia jak to jest mieć 40 i być wolnym.A jeśli zmiany musiałyby zajść przede wszystkim W MENTALNOŚCI MĘŻCZYZN I ICH OCZEKIWANIACH WOBEC KOBIET??????
Nie pisz truizmów i bzdur, o tym , że to moja wina, że faceci za nic mają jakieś wartości.I jak koleżanki napisały w pewnym wieku ich poczucie estetyzmu nie pozwala im być z przeciętną równolatką...
Piszę , by pocieszyć te wszystkie kobiety takie jak ja , które znalazły się w czarnej dooopie niemożności - bo co kolwiek robią jest żle i niedobrze.
...czyli jednak szanse byłyby żadne, chociażby nie wiem co bym zrobiła, czy czegobym nie zrobiła?

Co wiec robić dalej?

Moja znaczna cześć kolezanek z rożnych etapów życia juz sparowana.I nie SA to małżeństwa z wpadek,czy tez z tzw braku laku.
Zostało jeszcze parę wolnych, ani one brzydkie, ani jakieś ofiary losu, czy zrzedy, czy szare myszy, a sa same.

Te mężatki nie szukały jakoś specjalnie swoich wybrankow.Spotkały ich w tak prozaicznych i banalnych sytuacjach, ze nie do uwierzenia.

Co do ich wyglądu, jeśli juz o tym wczesniej była mowa,to różnie.Jedne niezbyt urodziwe inne bardziej,
ale widać spodobały się partnerom.Zaczynam wierzyć w to, ze po prostu mam pecha i jestem sama nie z jakiejś konkretnej przyczyny,ale po prostu 'bo tak'.
To tak jak jedni rodzą się w królewskiej rodzinie,a inni gdzieś w malej wiosce w Afryce.Tak wyszło.
A teraz pytanie za 100punktow,czy wobec tego jest sens cos jeszcze robić?
"Potraficie czuć się szczęśliwymi kobietami? Pogodziłyście się ze stanem permanentnej samotności czy może macie nadzieję, że spotkacie mężczyznę, z którym będziecie dzielić życie? Ja przyznaję, że straciłam całkowicie nadzieję i radość życia. Mężczyzna nie powinien być istotą życia kobiety, ale prawda jest taka, że jesteśmy istotami stadnymi i wieloletnia samotność potrafi zabić w człowieku wszelkie pozytywne odczucia. Nie potrafię już czerpać radości z moich zainteresowań, podróży czy codziennego życia, skoro nie ma przy moim boku mężczyzny, któremu mogłabym opowiedzieć o tych sprawach"


I PYTANIE do Was...Co Waszym zdaniem sprawia że kobieta jest samotna, nie może znaleźć odpowiedniego partnera do życia, wartościowego mężczyznę życiowego?

Przecież są kobiety/ludzie nieidealni, nawet bardzo brzydcy i znajdują partenrów, zakładają rodzinę, mają dzieci, więc kwestia wyglądu odpada, poza tym jak wiadomo ludzie mają rózne gusta, jednemu podoba się kobieta chuda, innemu szczupła, innemu krągła, trzeciemu gruba, jednemu podoba się blonynki, drugiemu szatynki, a inny woli rude itd...
Więc o co chodzi tak naprawdę z tą samotnością ludzi dojrzałych?
I jak pomóc takiej całkiem samotnej duszy?
Ostatnio zmieniony 2019-10-14, 07:56 przez Ona Samotna Dusza, łącznie zmieniany 16 razy.

Biserica Dumnezeu

Re: SAMOTNOŚĆ 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-14, 10:13

O matko, jak tutaj Tobie uwierzyc. Tylko strzelasz i nadajesz, ciekawe, czy nastawiasz sie na odbior?

Magnolia

Re: SAMOTNOŚĆ 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Magnolia » 2019-10-14, 10:15

Ona Samotna Dusza pisze: 2019-10-14, 06:59
I PYTANIE do Was...Co Waszym zdaniem sprawia że kobieta jest samotna, nie może znaleźć odpowiedniego partnera do życia, wartościowego mężczyznę życiowego?

Przecież są kobiety/ludzie nieidealni, nawet bardzo brzydcy i znajdują partnerów, zakładają rodzinę, mają dzieci, więc kwestia wyglądu odpada, poza tym jak wiadomo ludzie mają różne gusta, jednemu podoba się kobieta chuda, innemu szczupła, innemu krągła, trzeciemu gruba, jednemu podoba się blondynki, drugiemu szatynki, a inny woli rude itd...
Nasuwają mi się dwie odpowiedzi na to pytanie.
Po pierwsze zbyt wygórowane wymagania, kierowanie się nieodpowiednimi kryteriami w wyborze, szukanie w nieodpowiednich miejscach.
Po drugie inwestowanie czasu w nieodpowiedniego faceta lub skupienie się na karierze, gdy był czas decyzji życiowych.


Najcześciej problem leży nie tylko w tym, że "nie ma odpowiednich" mężczyzn, ale gdzieś także po stronie samej kobiety, która szuka, ale jednak...nic nie pasuje...
Może szukać nie tam, gdzie chce znaleźć kogoś wartościowego...np szuka odpowiedzialnego faceta, troskliwego i niepalącego, ustatkowanego w najgorszej dyskotece w mieście... znajdzie? na bank nie znajdzie, a rozczarowanie rośnie...
Dalej, miejsce szukania teatr, są mężczyźni, ciekawi, ale ... zawsze znajdzie się jakiś feler... a to jeszcze mieszka z mamą, a to nie ma dobrze płatnej pracy itd. Wyszukiwanie wad, tudzież kierowanie się kryteriami idealnymi, których nikt nie jest w stanie spełnić...
Dalej, młodość straciły u boku faceta, który nie chciał się żenić, to było ok przez pare lat, świetnie się bawili, ale kobieta chce dziecka i zaczyna sie "sypać". Bolesne rozstanie i zawód na wiele lat, podnosi skalę rozgoryczenia na szeroki krąg mężczyzn... a rozgoryczenie nie przyciąga nowych kandydatów. błędne koło.
Dalej, kariera ponad wszystko, koło 40 tki pomyśle o związku, jak juz bedę miała wszystko i będę niezależna... pułapka...
Dalej, łapanie się iluzji... "ja Go zmienię", "on po ślubie się dla mnie zmieni", "najpierw musze Go sprawdzić", "wszystko musi idealnie do siebie pasować" itd.

Pytasz czemu ludzie nieidealni tworzą stałe związki? Bo patrzą realnie na siebie, mają wady i zalety, akceptują jedno, cieszą sie z drugiego, uczą sie wybaczać i akceptować, pomagają sobie nawzajem, troszczą się o siebie nawzajem, przyjaźnią się, przezywają kryzysy i je pokonują, nie żyją bajką, tylko rzeczywistością. Problemy sa wyzwaniami do pokonania, a nie przeszkodą i powodem do rozstania.

A co Ty o tym myslisz?

Ona Samotna Dusza

Re: SAMOTNOŚĆ 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Ona Samotna Dusza » 2019-10-14, 11:49

Magnolia pisze: 2019-10-14, 10:15
Nasuwają mi się dwie odpowiedzi na to pytanie.
Po pierwsze zbyt wygórowane wymagania, kierowanie się nieodpowiednimi kryteriami w wyborze, szukanie w nieodpowiednich miejscach.

Po drugie inwestowanie czasu w nieodpowiedniego faceta lub skupienie się na karierze, gdy był czas decyzji życiowych.


Dalej, młodość straciły u boku faceta, który nie chciał się żenić, to było ok przez pare lat, świetnie się bawili,

ale kobieta chce dziecka i zaczyna sie "sypać".

Bolesne rozstanie i zawód na wiele lat, podnosi skalę rozgoryczenia na szeroki krąg mężczyzn... a rozgoryczenie nie przyciąga nowych kandydatów. błędne koło.

Magnolio, dziękuje za miłą na poziomie wypowiedz.

To prawda, bywa tak że kobieta była długo z kimś kto nie chciał więcej, albo był tylko kochankiem,
a latka szybko mijają...

Lata bezpowrotnie mijają, część lini życia zostaję odcięta, stracona z nieodpowiednim człowiekiem/zainwestowany czas w nieodpowiedniego człowieka.Tego czasu nikt już nam nie zwróci.

Powiem Ci że widuję dosyć często pewną samotną kobietę, ona sama wszystko robi, chodzi na zakupy, wnosi zakupy do domu, nie prosi się kogoś o pomoc, od lat widuje ją samotną, jest około 40 stki, zadbana, atrakcyjna kobieta,
i taka samotna, smutne to.
Ostatnio zmieniony 2019-10-14, 11:51 przez Ona Samotna Dusza, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Magnolia » 2019-10-14, 12:35

Ale dlaczego piszesz o innych kobietach, a nie o sobie?

Ona Samotna Dusza

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Ona Samotna Dusza » 2019-10-14, 13:32

Magnolia pisze: 2019-10-14, 12:35 Ale dlaczego Olu piszesz o innych kobietach, a nie o sobie?
Najcięzej pisać o sobie...


Bardzo potrzebuje PRAWDZIWEJ męskiej miłości, ciepła, wsparcia męskiego ramienia, żeby ktoś był na dobre i złe, żebym mogła z nim o wszystkim porozmawiać, ale często ciężko mi się do tego przyznać, że tak bardzo tego potrzebuje, wstyd mi.
Tak bardzo tego pragnęłam, i nie znalazłam do tej pory... :(

Ale nie tylko ja, KAŻDA Kobieta, KAŻDY CZŁOWIEK, mężczyzna potrzebuje miłości, ciepła, troski drugiej osoby, zainteresowania, czułości, tylko często ludzie wstydzą się do tego przyznać,
żeby nie wyjść na SŁABYCH, ale człowiek to tylko istota marna niestety.

Człowiek, czy to mężczyzna czy kobieta zmienia się z czasem, zmienia się mężczyza/kobieta ich wygląd,
ciało, twarz, zmieniają się, i to naturalne zjawisko, nieuniknione, nikogo nie ominie.
Ostatnio zmieniony 2019-10-14, 13:49 przez Ona Samotna Dusza, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Magnolia » 2019-10-14, 13:35

Hmmm, a jeśli nie przyznajesz się że jesteś samotna to nie wydaje CI się, ze możesz sprawiać wrażenie odwrotne?
Tzn np osoby samowystarczalnej?

Gdzie szukasz miłości? Towarzystwa? do tej pory...

Ona Samotna Dusza

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Ona Samotna Dusza » 2019-10-14, 13:39

Magnolia pisze: 2019-10-14, 13:35 Hmmm, a jeśli nie przyznajesz się że jesteś samotna to nie wydaje CI się, ze możesz sprawiać wrażenie odwrotne?
Tzn np osoby samowystarczalnej?

Gdzie szukasz miłości? Towarzystwa? do tej pory...
Nie szukam jakoś na siłę, nie chce wyjść na desperadkę, na portale randkowe czasami zajrzę, ale niestety widzę dużo niepoważnych Panów, albo szukają romasu, albo dziwnie natrętni, albo jacyś zgorzkniali, puści, BEZ POKORY, bez duszy,
nie życiowi...I szybko rezygnuję.Mało wychodzę z domu.

Wiem że podobno są też mężczyzni którzy też chcą być kochani, szanowani, chcą partnerstwa, założyć własną rodzinę,
i oni tez szukają, i podobno też znaleźć nie mogą?



Gdy zaczynam myśleć o swoim życiu, to mnie to strasznie przeraża, przygnębia, że chce mi się po prostu wyć...
Nie mam nic, ani partnera, nie mam dziecka, nie mam własnej rodziny,
nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, kogoś kto wesprze doda sił...
Do tego po przeżyciach traumatycznych, mając 18 lat, byłam ofiarą handlu żywym towarem...
Chodż kiedyś bardzo ciężko mi było o tym mówic, bardzo wstydziłam się, dzisiaj jest znacznie lepiej...
Ja potrzebuje człowieka z DUSZĄ, Z POKORĄ, który rozumie więcej niż inni, nie jest ubogi duchowo,
przy którym będę się czuła dobrze, bezpiecznie,
żeby wiedziała/czuła, że nikt mi więcej krzywdy nie zrobi.
Ostatnio zmieniony 2019-10-14, 14:06 przez Ona Samotna Dusza, łącznie zmieniany 8 razy.

Magnolia

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Magnolia » 2019-10-14, 14:05

Wierzę, że to są przykre uczucia.

Ale jak widzę, dyskwalifikujesz Panów zanim się z nimi spotkasz i odrobinę poznasz?

"mało wychodzę z domu" - to ma być recepta na spotkanie kogoś?

Ona Samotna Dusza

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Ona Samotna Dusza » 2019-10-14, 14:11

Magnolia pisze: 2019-10-14, 14:05 Wierzę, że to są przykre uczucia.

Ale jak widzę, dyskwalifikujesz Panów zanim się z nimi spotkasz i odrobinę poznasz?

"mało wychodzę z domu" - to ma być recepta na spotkanie kogoś?
Ja bardzo dobrze czuje ludzie, nawet po samym pisaniu z daną osobą, po pytanich jakie mi zadaje, wyczuwam co to za typ człowieka, moja intuicja jest naprawdę niesamowita, i jej ufam.
Nie wychodzę dużo z domu, bo nie mam z kim...Moje koleżanki maja już swoje rodziny, dzieci, i nie maja czasu dla mnie.
Nie jestem za to zła, rozumiem je w pewnym sensie.

Magnolia

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Magnolia » 2019-10-14, 14:35

Zaczęłabym od przygarnięcia psa - wymusza to wychodzenie z domu. A i czasem można zagadać do drugiego człowieka, ot tak... bo też idzie z psem...

A nie widzisz że twoja intuicja z jednej strony CI służy, a z drugiem może przeszkadzać? Przecież nie dajesz nawet szansy ...może jego wada jest pisanie, nie każdy umie coś z sensem napisac o sobie na portalu, ale ma zalety, któ®e ujmują w bliższym kontakcie...kiedy sie o tym przekonasz, skoro nawet Go nie spotkasz?

A masz jakąś wspólnotę modlitewną?

Biserica Dumnezeu

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-14, 14:37

Sprobuj mnie Samotna Duszo ocenic za moj wpis na poczatku Twego watku. Moze to bedzie pomocne.
Magnolio ... nie podpowiadaj [-x
Ostatnio zmieniony 2019-10-14, 14:37 przez Biserica Dumnezeu, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Magnolia » 2019-10-14, 15:36

Ona Samotna Dusza pisze: 2019-10-14, 13:32
Magnolia pisze: 2019-10-14, 12:35 Ale dlaczego Olu piszesz o innych kobietach, a nie o sobie?
Najciężej pisać o sobie...
Ona Samotna Dusza pisze: 2019-10-14, 14:11
Ja bardzo dobrze czuje ludzi, nawet po samym pisaniu z daną osobą, po pytaniach jakie mi zadaje, wyczuwam co to za typ człowieka, moja intuicja jest naprawdę niesamowita, i jej ufam.
Sama masz trudność pisać o sobie. A innych oceniasz po jednym wpisie na portalu randkowym. A jeśli ten wpis jest taki a nie inny bo tez komuś trudno go było napisać?
Czy uczymy się prezentacji siebie drugiemu, czy raczej wiele osób ma z tym problem?

Może więcej wyrozumiałości/zrozumienia ...a mniej oceniania...

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: Praktyk » 2019-10-14, 21:10

Moje wnioski na temat twojej sytuacji są następujące ( jestem 35 letnim tatuśkiem :) ):
- Faktycznie jest tak, że Ci, którzy byli najbardziej zdecydowani mieć żony i jednocześnie odwagę i predyspozycje by je mieć to koło 30tki są już rozegrani. Takie fakty, nie ma co się sprzeczać.
- Kto więc zostaje ? Ci którzy nie chcieli mieć żon, lub Ci którzy nie mieli odwagi lub predyspozycji. No i rozwodnicy, albo wdowcy.

Jako, że sama widzisz, że ciężko upolować ideał może warto się zastanowić, która z cech takiego niezbyt doskonałego kandydata jest do nadrobienia już w ramach związku gdybyś ją na wstępie zaakceptowała.

Że związek potrafi zmieniać i leczyć mogę Ci powiedzieć z własnego doświadczenia. Ja byłem wyjątkowo ciężkim przypadkiem. Określił bym siebie z przeszłości jako egocentrycznego, depresyjnego dupka :) Trafiła mi się jednak dziewczyna, która jakoś stwierdziła, że nie przeszkadzają jej te cechy i mnie zaakceptowała. I tak pomału siłą swojej wytrwałej miłości otworzyła to co było zamknięte, wyleczyła rany z przeszłości, wytrzymała różne dziwne akcje, łącznie z gwałtownym nawróceniem na wiarę. I oto jesteśmy. Trzecie dziecko w drodze. :)

Pomyślmy na podstawie twojej listy gdzie są jakieś ukryte diamenty :
Ona Samotna Dusza pisze: 2019-10-14, 06:59 -egoista,
do wyleczenia, zwłaszcza przez dziecko, dziecko w ogromnej większości przypadków powoduje pojawienie się bezwarunkowej miłości nawet w egoiście
-zbyt powierzchowny-pustak, często traktujący ludzi przedmiotowo, ubogi duchowo człowiek,
to często wyuczone, ludzie rozmawiają w powierzchowny sposób bo tak się najczęściej rozmawia, nie znaczy, że nie ma głębszej warstwy, ale może nie mieć :)
-cwaniak/kombinator...od kobiety to by chciał wymagać, a sam zbytnio nie ma nic do zaoferowania kobiecie,
tu nie wiem co napisać
-typ który zrobił sobie klatę na siłowni i mysli że teraz jest wielki figo fago...niewiadomo za kogo się uważa,
tu ciężko znaleźć głębię, ale niektórzy łażą na tą siłownię myśląc, że nie ma kobiet, które doceniają głębię a nie bicek, więc można się zaskoczyć
-typ faceta który bardzo czesto krytykuje obgaduje ludzi, toksyk...,
to najprawdopodobniej wynik kompleksów, do wyleczenia
-mało męski-mało inicjatywy, nie stanowczy, zbyt uległy...,
nieśmiałość, zdecydowanie może ją wyleczyć w trwałym uczciwym związku
-skromnie fałszywy,
nie rozumiem
-zbyt materialistyczny,
do przepracowania, może trzeba mu pokazać, co w życiu ważne
-niska kultura osobista,
może nie miał kobiety, która by go nauczyła, facet sam z siebie to by w jaskini siedział :)
-wykształcony, ale tylko wykształcony...
głębi się na uczelni nie zdobywa, ale też nie jest powiedziane, że się jej nie da obudzić, często powstaje, gdy człowiek przeżyje coś ciężkiego


I jeszcze na zakończenie w kontekście wiary, skoro już jesteśmy na takim forum:
Związek wg. Boga to całkowite poświęcenie się drugiej osobie. Myślenie o czyimś szczęściu bardziej niż o swoim. Może spróbuj znaleźć takiego faceta, który jest warty być szczęśliwym bardziej niż ty ? I może wtedy Bóg zrobi tak, że on będzie chciał tego samego dla ciebie ?
Może to zrobi z niego mężczyznę o którym marzysz ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

ziolo
Początkujący
Początkujący
Posty: 47
Rejestracja: 16 wrz 2019
Lokalizacja: Mława
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 23 times
Been thanked: 18 times

Re: Samotność 30+ Dla kobiety po 35 roku życia nie ma juz faceta...

Post autor: ziolo » 2019-10-15, 00:05

@Ona Samotna Dusza Witaj samotna. Ja też czuję się czasem samotny, ale nie jestem sam - na szczęście mam Przyjaciela Anioła Stróża,oraz Jezusa mego Parakleta. Paru przyjaciół wśród ludzi też by się znalazło. Paweł napisał,że chciałby by każdy był jak on -sam 1 Kor 7,7. Spotkałem na You Tube ciekawą konferencję " Ewangelia samotności" podaję link . Ciekaw jestem Twojej opinii.

ODPOWIEDZ