Kiedyś w pierwszym tysiącleciu kobiety bywały diakonisami.
Pytanie tylko czy diakonat kobiet był tym samym co diakonat mężczyzn?
Może Dariusz coś na ten temat wie i się wypowie?
Kiedyś w pierwszym tysiącleciu kobiety bywały diakonisami.
Ze źródeł jakie mamy wynika, że diakonat kobiet różnił się od diakonatu mężczyzn:
Jaskólski D., Posługa liturgiczna diakona, Ridero 2020Pismo święte w Liście do Rzymian mówi o różnych darach, które dane zostały dzięki Bożej łasce. Wymienia tutaj dar proroctwa, urząd diakona, urząd nauczyciela, a także dar upominania. Wspomina również o posłudze diakonisy Febe, wobec której używa terminu „diakonos”, który może oznaczać nie tylko posługę diakońską, ale każdą posługę w Kościele. Na diakonisy nie nakładano jednak rąk, jak to zaświadcza Hipolit. W swojej posłudze podlegały one diakonom, a ich zadaniem była służba podczas chrztu kobiet, a także rozdzielanie Komunii świętej. Od V wieku pojawiało się coraz mniej źródeł na temat ich posługi, a w VI wieku ich obecność całkowicie już zanikła.
Jaskólski D., Posługa liturgiczna diakona, Ridero 2020W swoim dziele nazwanym Stromata, Klemens Aleksandryjski porównuje hierarchię kościelną do hierarchii anielskiej. Postrzegał stopnie hierarchii jako jej odblask, a także jako stopnie chwały, przedstawiając je w porządku zstępującym: biskupi, prezbiterzy i diakoni.
Nie był.
Marku,Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-08-16, 16:05
4
Ciekawostka: w diecezji Padwa we Włoszech istnieje instytucjonalna forma diakonatu kobiet (tzw diakonisy diecezjalne). Jest zorganizowana nie na zasadzie diakonatu męskiego w dzisiejszym rozumieniu, tylko na zasadach diakonatu kobiet z pierwszych wieków, a więc głoszą, wychowywują do wiary, pomagają w dziełach charytatywnych, animują liturgię, udzielają Komunię Świętą, zarządzają szkołami katolickimi.
Prawdopodobnie masz rację, ale nie wiem nic więcej prócz wzmianki w tym artykule https://www.gosc.pl/doc/1538550.Diakona ... katolickim
Z opisu to tak wygląda jakby ww. przeze mnie funkcje powierzali konsekrowanym dziewicom.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-08-16, 19:15Prawdopodobnie masz rację, ale nie wiem nic więcej prócz wzmianki w tym artykule https://www.gosc.pl/doc/1538550.Diakona ... katolickim
To ciekawe, ponieważ jak wcześniej zaznaczałem, w mojej książce "Posługa liturgiczna diakona", czyli mojej pracy magisterskiej piszę o tym, że na Hipolit zaznacza, że na diakonisy nie nakładano rąk:Święcenie diakonisy odbywało się przez włożenie rąk biskupa
Ten fragment napisałem na podstawie Liturgiki (t.3) ks. prof. Nadolskiego, a moja praca była recenzowana przez trzech profesorów liturgiki. Mamy więc pewną rozbieżność pomiędzy księżmi profesorami.Na diakonisy nie nakładano jednak rąk, jak to zaświadcza Hipolit.
Zwrócono mi jednak uwagę, iż ks.Paprocki się myli; przytoczona modlitwa jest błogosławieństwem, a nie świeceniami, czyli diakonisy nie należały do stanu dochownego.Pewne światło na problem funkcji diakonis może rzucić zachowany w starych euchologionach bizantyjskich ryt święceń diakonisy. Jakub Goar zamieszcza go w wydanym przez siebie euchologionie, w części zwanej „Variae lectiones”, obejmującej różne warianty tekstu. Obrzęd ten miał zapewne powszechne zastosowanie, bo świadczy o tym jego obecność w wielu zachowanych zabytkach. Z badań Evangelosa Theodorou wynika, że ryt święceń diakonisy zachował się przez wiele wieków w żeńskich monasterach greckich. Miguel Arranz nazywa ten obrzęd „zadziwiającym”, chociaż jest on dobrze znany nie tylko liturgicznej tradycji bizantyjskiej, ale także syro-jakobickiej i nestoriańskiej, pozostających pod wpływem Bizancjum. A oto zachowany opis święceń bizantyjskich diakonis, przekazany przez Euchologion Goara:
Po odprawieniu świętej anafory i otworzeniu [królewskiej] bramy, zanim diakon wygłosi „Wszystkich świętych wspomniawszy”, przyprowadza się kandydatkę do biskupa, który głośno mówi „Boska łaska”. Kandydatka pochyla głowę, a biskup kładzie na jej głowie swą rękę i czyniąc trzy znaki krzyża modli się w ten sposób:
Święty i Wszechmogący Boże,
który przez narodzenie w ciele z Dziewicy
Jednorodzonego Twego Syna
i Boga naszego uświęciłeś kobietę
i nie tylko mężczyznom, ale również i kobietom
udzieliłeś łaski Świętego Twego Ducha,
sam, Władco, wejrzyj teraz na tę oto służebnicę Twoją,
wezwij ją do dzieła swej posługi (gr. diakonias)
i ześlij na nią obfity dar Świętego Twego Ducha,
zachowaj ją w wierze prawosławnej
i w życiu nieskalanym według Twojej woli,
wypełniającą zawsze swoje posługiwanie (gr. leitourgian).
Albowiem Tobie przynależy wszelka chwała, cześć i pokłon,
Ojcu i Synowi, i Świętemu Duchowi,
teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
Po odpowiedzi „Amen” jeden z diakonów odmawia ektenię:
W pokoju do Pana módlmy się.
O pokój z wysokości i zbawienie dusz naszych, do Pana módlmy się.
O pokój całego świata […].
Za arcybiskupa naszego N., za jego posługę, pomyślność, trwanie, pokój, zdrowie, zbawienie i za dzieła rąk jego, do Pana módlmy się.
Za wyświęcaną teraz diakonisę N. i za jej zbawienie, do Pana módlmy się.
Aby łaskawy Bóg dał jej nieskalane i bezgrzeszne posługiwanie, do Pana módlmy się.
Za najpobożniejszego i miłującego Boga imperatora naszego N., za jego urzędy i wojsko, do Pana módlmy się.
O wybawienie nas od wszelkiego utrapienia, gniewu, niebezpieczeństwa i niedostatku, do Pana módlmy się.
Wspomóż, zbaw, zmiłuj się i ochroń nas, Boże, łaską Twoją.
Podczas gdy diakon odmawia tę ektenię, biskup trzymając rękę na głowie wyświęcanej, modli się tymi słowy:
Władco i Panie, który nie odrzucasz kobiet
poświęcających się z Bożego natchnienia
na godne posługiwanie (gr. leitourgein) w świętych Twych przybytkach,
ale dopuszczasz je do regularnej posługi (gr. taksei leitourgon),
udziel łaski Świętego Twego Ducha i tej Twojej służebnicy,
która pragnie Ci się poświęcić
i pełnić tę zaszczytną służbę
podobnie jak ongiś udzieliłeś łaski służenia
Twojej Febie (Rz 16, 7) wezwanej do dzieła posługiwania.
Pozwól jej również, Boże,
trwać nienagannie przy świątyniach Twoich
i troszczyć się starannie o Twój przybytek.
Spraw, by okazała się doskonałą Twoją służebnicą,
zabiegającą szczególnie o swą skromność,
aby i ona stając przed sądem Chrystusa
otrzymała godną nagrodę za wierne wypełnianie obowiązków.
Przez łaskę, miłosierdzie i przyjaźń do człowieka
Jednorodzonego Syna Twego,
z którym błogosławiony jesteś
wraz z Najświętszym, Dobrym i Życiodajnym Twoim Duchem,
teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
Po odpowiedzi „Amen” biskup zakłada wokół jej szyi orarion pod maforium, opuszczając obydwa jego końce z przodu. Diakon zaś z ambony rozpoczyna odmawiać ektenię „Wszystkich świętych wspomniawszy”, Następnie po komunii Ciała i Krwi Pańskiej biskup podaje jej święty kielich, który ona przyjmuje, a potem stawia na świętym ołtarzu.
Trzy wyższe święcenia w Kościele prawosławnym miały i mają podobną strukturę. Składają się bowiem ze specjalnej inwokacji, którą biskup wypowiada głośno, i z dwóch modlitw odmawianych po cichu z nałożeniem rąk na głowę kandydata, który klęczy przy ołtarzu, po czym ubiera go w szaty liturgiczne, odpowiednie do stopnia, który otrzymał. Przy ich wkładaniu biskup mówi Aksios, czyli "Jest godny", co śpiewem potwierdzają duchowni i wierni, dając przez to znak, że akceptują fakt dokonanej ordynacji. Oznacza to, że forma święceń jest bardzo skondensowana i „materia” odpowiada „formie”, to znaczy, że słowa uważane za właściwą formę sakramentu wymawiane są równocześnie z nałożeniem rąk, uważanym za materię tego sakramentu.
(...)
Święcenia diakonisy w niczym nie odbiegały od tego zasadniczego schematu, z czego wynika, że były to święcenia wyższe. Starożytne euchologiony podają jedynie początkowe słowa inwokacji. Dla porównania przytaczam słowa ze święceń diakonatu:
"Boska łaska, zawsze chorych uzdrawiająca i cierpiących niedostatek uzupełniająca, okazuje najpobożniejszego subdiakona N. diakonem, módlmy się przeto za niego, aby zstąpiła nań łaska Najświętszego Ducha."
W starożytności słowa te były zapisane na specjalnej urzędowej karcie, którą oficjalny urzędnik zwany chartofilaksem, przynosił biskupowi w chwili święceń.
Należy więc stwierdzić, że święcenia diakonisy nie różniły się istotnie od święceń diakona. Zauważamy w nich jedynie następujące różnice:
1) według Euchologionu Koalen gr. 213 z 1027 roku kandydatkę do święceń prowadzono do ołtarza [przez królewską bramę ikonostasu] z „głową pokrytą maforium”,
2) diakonisa nie klękała przy pierwszej inwokacji, jak to czynił diakon, ale tylko pochylała głowę. Nie jest to zresztą istotna różnica, gdyż zwyczaj klękania podczas święceń zakorzenił się w greckiej praktyce liturgicznej dopiero od XV wieku. Starożytne rękopisy mówią o pochylaniu głowy tylko podczas wymawiania formuły „Boska łaska” i o klękaniu podczas dwóch następnych modlitw,
3) diakonisa po komunii bierze z rąk biskupa święty kielich, nikomu go jednak nie przekazuje, ale od razu stawia na ołtarzu.
W modlitwach święceń (gr. cheirotonia) diakonisy na uwagę zasługuje użycie greckich terminów leitourgein, taksei leitourgon, występujących także w modlitwach święceń diakona. Można z tego wnioskować, że diakonisy aktywnie uczestniczyły w sakramencie Eucharystii. W języku greckim słowa te odnoszą się wyłącznie do czynności związanych ze służbą Bożą, nie można jednak ustalić jakie funkcje liturgiczne spełniały diakonisy przed V wiekiem. Diakonos to była osoba, która usługiwała przy stole. W tym sensie chrześcijańscy diakoni (i diakonisy-?) pełnili także służbę przy stole eucharystycznym. Mateusz Blastares odrzucał jednak tego rodzaju możliwość, biorąc pod uwagę fakt, że diakonisa posługiwała bez rypidy (gr. rypidion) czyli wachlarza liturgicznego. Jest to jednak stanowisko dość późne, bo z XIV w., czyli z okresu, w którym święcenie kobiet wychodziło z praktyki, utraciło już właściwie swoje poprzednie znaczenie, a funkcje diakonis ulegały stopniowej redukcji.
Istotne znaczenie ma też użycie greckiego terminu charis - łaska - w połączeniu z diakonia - diakonat. Łaska diakonatu jest bowiem terminem technicznym, związanym z posługą diakońska. Również przyjmowanie Eucharystii przy ołtarzu, a następnie wręczanie kielicha, świadczy o związku posługi diakonis z misterium Eucharystii. Powołanie się w drugiej modlitwie na przykład diakonisy Feby (Rz 16, 1) wskazuje, że chodziło też o posługę braciom, z czego można wnioskować, że połączenie obu obowiązków - liturgicznego i charytatywnego - należało do pierwszorzędnych zadań posługi diakonis. Święceń diakonis dokonywał wyłącznie biskup i było to wyraźnie zabronione kapłanom (Synod w Kartaginie, kan. 6). Diakonisy nie miały jednak nigdy prawa do otrzymania święceń kapłańskich. Tradycja głosi wyraźnie, że funkcje biskupa i kapłana są zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn, natomiast diakońskie dla mężczyzn i dla kobiet.
Także tutaj mamy jeszcze inaczej - włożenie tylko jednej ręki + 3 znaki krzyża.biskup kładzie na jej głowie swą rękę i czyniąc trzy znaki krzyża modli się w ten sposób
Myślę, że trzeba by było poszukać więcej źródeł odnośnie tego tematu. Być może włożenie jednej ręki na diakonisę miało jakąś symbolikę? Może miało wskazywać na to, że to nie jest to samo co święcenie diakonów, prezbiterów i biskupów, na których nakładano obie ręcę i na to, że diakonisa miała mniejszą odpowiedzialność niż członkowie hierarchii? Pamiętajmy, że to tylko moje gdybanie.Jozek pisze: ↑2020-08-17, 14:25 Czy jest istotna roznoca miedzy nalozeniem jednej reki na glowe, a nalozeniem dwu dloni na glowe podczas obrzedu?
Pytam, bo zauwazylem ze w podanych wczesniej cytatach rytualu jest mowa o jednej rece nalozonej na glowe diakonisy, podczas gdy chodzi o prezbitetow mowa o dloniach, czyli dwie.