On napisał tak:
Ponieważ nie chcę tam wieść dyskusji, to zakładam nowy temat, bo powyższe zdania wymagają komentarza. Proszę o uważne przeczytanie, i rozważne wypowiedzi...Marek_Piotrowski pisze:Pismo Święte nie dopuszcza rozłamu z jakiegokolwiek powodu, a sam rozłam w Piśmie... zobaczmy, w towarzystwie jakich grzechów jest wymieniony:
Ga 5:19-21 bt5 "Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała:
nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą."
W zacytowanym wersecie (Ga 5,20) jest greckie słowo ???????? haireseis (rzeczownik w liczbie mnogiej, rodzaj żeński; nr Stronga 139).
Polskie przekłady oddają to słowo jako:
odszczepieństwa, kacerstwa, rozłamy, sekty, odstępstwa, partie.
Zwykle jest użyte słowo "rozłamy". Ga 5,20 bt5 "uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy,"
A gdzie to słowo greckie też występuje? M.in. tutaj:
1Kor 11,19 bt5 "Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani."
Inne przekłady mają tu słowo: odszczepieństwa, rozłamy, kacerstwa, podziały, stronnictwa, rozdwojenia, sekty, herezje.
Jak widać tłumacze urozmaicili i użyli wielu słów na oddanie greckiego ???????? haireseis.
Jedno jest wspólne dla wszystkich przekładów 1Kor 11,19.
Wszędzie (widzę tylko 2 wyjątki na 19 przekładów polskich, które nie użyły wprost tego słowa, ale sens jest taki sam), użyte jest słowo MUSZĄ.
W grece to jest słowo ??? dei [czasownik, czas teraźniejszy, strona bezosobowa czynna; Strong 1163] - mające znaczenie: Trzeba/Jest konieczne
Czy wobec tak mających się faktów, masz słuszność Marku, gdy piszesz: Pismo Święte nie dopuszcza rozłamu z jakiegokolwiek powodu
Czy tak radykalnie stawia sprawę Paweł, gdy pisze: 1Kor 11,19 bt5 "Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani."
Uważam, że apostoł nie był by po Twej stronie, Marku...
Ale, zastanówmy się: Czemu apostoł pisze: "Bo i muszą być wśród was różne stronnictwa, aby ci, którzy są wypróbowani, stali się wśród was widoczni." (przekład dosłowny).
On tak pisze, ponieważ owe stronnictwa/rozdarcia/rozłamy/odszczepieństwa (czy najdosłowniej: herezje) mają jakiś cel. Jaki? Wychodzi na to, że taki:
"aby ci, którzy są wypróbowani, stali się wśród was widoczni."
Kluczowe jest tu słowo: ??????? dokimoi (Strong 1384; przymiotnik, liczba mnoga, rodz. męski) znaczące: wypróbowani
Ono jeszcze tylko 6 razy w NT występuje: http://biblia.oblubienica.eu/wystepowan ... ng/id/1384
gdy np. czytamy: "Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy." (2Tm 2,15)
Albo:
"Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują." (Jk 1,12).
Także zwracam uwagę na słowo: "widoczni" - czyli ci "wypróbowani" nie mają się do mysich dziur chować, ale mają być "widoczni". To jest cel rozłamów, w myśl argumentacji Pawła.
Ale w jakim kontekście pisze Paweł, że muszą być owe rozłamy? W takim:
1Kor 11,18 "Przede wszystkim więc słyszę, że gdy się jako kościół schodzicie, powstają między wami podziały ? i po części temu wierzę."
Tu nie ma słowa ???????? haireseis, ale: ???????? schismata - rozdarcia/rozłamy.
Wiemy z całej treści Listu, że Paweł był bardzo niezadowolony z takich podziałów, bo 2 razy używa jeszcze w 1Kor tego słowa "schismata":
"A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli." 1Kor 1,10
"Aby nie było w ciele rozdwojenia, lecz aby członki miały nawzajem o sobie jednakie staranie." 1Kor 12,25
Paweł pragnie jedności w Kościele, wie, że podziały nie są dobre; napomina wierzących...
Jest świadom jednak, że w Koryncie (ale przecież nie tylko tam) podziały były faktem (1Kor 11,18). I wobec tej smutnej rzeczywistości, apostoł pisze, że tak po prawdzie, to rozłamy muszą być, bo one ujawniają kto, kim jest - i jaki jest: wypróbowany czy nie...?!
Tak 1Kor 11,19 oddają następujące przekłady (nieco opisowo, ale widać lepiej sens):
Biblia Ewangeliczna EIB (2016)
1Kor 11:19 eib
Prawdę mówiąc, nawet powinno dochodzić między wami do rozłamów, aby wyszło na jaw, kto wśród was prawdziwie wierzy.
Biblia Warszawska (1975)
1Kor 11:19 bw
Zresztą, muszą nawet być rozdwojenia między wami, aby wyszło na jaw, którzy wśród was są prawdziwymi chrześcijanami.
Wnioski.
Rozłamy nie są czymś chwalebnym w jakimkolwiek ludzkim zgromadzeniu (kościół, polityczna partia, rodzina, itd); nie powinno się do nich dążyć - należy ich unikać! Są one na liście grzechów, uczynków ciała, wyliczonych w Ga 5,19-21.
Czy jednak za wszelką ceną trzeba rozłamów unikać? Czy każdy, absolutnie każdy rozłam podpada "pod paragraf" z Ga 5,19-21?
Twierdzę, że nie każdy! Dowodem są słowa Pawła w 1Kor 11,18-19.
Gdyby bowiem każdy, ale to każdy! rozłam był rozłamem z listy grzechów w Ga 5,19-21, to by apostoł nie pisał przecież: 1Kor 11,19 pau "Zresztą muszą być wśród was nawet podziały, aby okazało się, kto z was jest wypróbowany."
Czyli muszą być wyjątki od reguły.
Regułą jest, że rozłamy/rozdarcia (gr. herezje) są złe, ale wygląda na to, że w pewnych okolicznościach, rozłamy przynoszą dobry owoc, i nie podlegają osądowi z Ga 5,19-21.
Tworzący się rozłam, powoduje konieczność opowiedzenia się po jakiejś stronie, a to działa jak sito: pomaga oddzielić ziarno od plew...
I wcale "prowodyr" rozłamu nie musi podlegać potępieniu w myśl Ga 5,19-21, o ile zaczęty przez niego rozłam, powoduje uzdrowienie sytuacji: wyłonienie się czegoś lepszego z tego, co było złe, zepsute...
Niech za świecki przykład posłuży separacja małżeńska.
Paweł w 1Kor 7 dopuszcza takową! Z doświadczenia wiemy, że często lepiej, że maltretowana żona z dziećmi odchodzi od męża pijaka (czyli dokonuje się rozłam rodzinny na 2 "partie": mąż - żona+dzieci), niż gdyby miała na siłę tkwić w niepodzielonym związku, cierpiąc różnorako (KRK dopuszcza separację, prawda? Czyli, Marku nie jest tak, że absolutnie każdy rozłam podlega pod Ga 5,19-21; są pożyteczne rozłamy: dzieci i matka mają spokój; a żona, która jest inicjatorką rozłamu, wcale nie jest potępiona, w myśl Ga 5,19-21, prawda?).
Wracając na grunt kościelny.
W Koryncie źle się działo, ale Paweł nie próbuje na siłę zszywać tego, co się pruło, ale powiada: jak już są te podziały, to one przynajmniej was wypróbują - jakimi jesteście; za kim tak naprawdę się opowiadacie: za Chrystusem, czy za mną, za Piotrem czy Apollosem (1Kor 1,11-12)?
Przesiew (wypróbowanie) w tamtym lokalnym kościele dokonywał się za sprawą tych podziałów; ale oddzielanie ziarna od plew, to coś pożytecznego przecież... Może boleć, smucić ale w końcu wypróbowana resztka, jest tym, o co chodzi Bogu! On się nie zadowala toną plew pomieszaną z toną ziarna - chciałby mieć tylko tonę ziarna!
Dlatego, w myśl tego, co napisano w 1Kor 11,19 wierzę, że Bóg dopuszcza w Kościele podziały/rozłamy, gdy plewy chciałyby zdominować ziarno.
Ziarno się buntuje - do rozłamu dochodzi... plewy zostają odwiane... Zdrowa resztka, złożona ze zdrowego ziarna (które opuściło stertę plew) trwa przy Bogu, została wypróbowana, i może światło Ewangelii nieść światu...
Odnosząc to wszystko do czasów 500 lat wstecz, tak właśnie postrzegam protest zapoczątkowany przez katolickiego zakonnika Marcina Lutra. On nabył przekonania (był dobrym obserwatorem, wrażliwym na zło), że poziom ówczesnego zepsucia w Kościele wymaga naprawy!
Nie zamierzał się odłączać od Kościoła rządzonego przez papieża. Luter myślał, że zostaną na serio potraktowane postulaty, jakie wysunął w celu uzdrowienia tego, co było widać gołym okiem, że jest chore!...
Jednak wobec opozycji hierarchii kościelnej, nie miał innego wyjścia, jak kontynuować oczyszczanie ziarna od plew, już poza dotychczasowymi strukturami.
Z tego powodu oceniam jak najbardziej pozytywnie dokonany wtedy rozłam.
Musiało do niego dojść (por. 1Kor 11,19), bo sprawy za daleko już zaszły, ale dzięki niemu prawda ewangelii nie zatraciła się zupełnie w gąszczu odstępczych kościelnych tradycji, oraz zwyczajnego moralnego zepsucia (zresztą, jedno z drugim się łączyło - wystarczy przyjrzeć się życiorysom ówczesnych papieży...)
Gdyby nie ten rozłam, to siłą rozpędu, zepsucie i odstępstwo tylko by rosło (zasady kuli śniegowej), a tak, to w obliczu utraty wiernych, papiestwo zaczęło się oczyszczać, z czego współcześni katolicy winni się cieszyć, bo np. nie każe się im za pieniądze kupować zbawienia (swego lub bliskich) - tu już coś...
Zapraszam do wypowiedzi - jest stosowna okazja: za dosłownie kilka tygodni minie równo 500 lat od przybicia do drzwi kościoła w Wittenberdze, słynnych 95 Tez dr Marcina Lutra...
Jak Wy odbieracie tamto wydarzenie; jak odczytujecie to, co wyżej napisałem?...