Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Dyskusje historyczne związane z Kościołem
Magnolia

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Magnolia » 2018-05-07, 10:54

wędrowiec pisze: 2018-05-07, 10:22 Magnolio,
wolałbym dowiedzieć się od biskupa, drogą właściwą dla komunikacji biskupa z wiernymi, który konkretnie biskup (biskupi) wydawał zgodę na publiczną działalność charyzmatyczną p. Marcina w imieniu Kościoła.
Facebook osoby trzeciej, czy fotki z udziałem kogokolwiek, tego nie zapewniają.
Marcin należy i pochodzi z parafii pw Miłosierdzia Bożego w Skierniewicach, czyli diecezja łowicka
https://diecezja.lowicz.pl/parafia/milo ... niewicach/ jest tam telefon do proboszcza Marcina, który czasem z Nim podróżuje.
https://diecezja.lowicz.pl/kuria/kuria- ... asterstwa/ a tu telefony do Kurii, jak masz potrzebę to dzwoń.
:)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-05-07, 10:56

Magnolia pisze: 2018-05-07, 10:46 Marku napisałam: "Jestem otwarta, pokaż , zacytuj." - czy to jest postawa "nie chcę widzieć"? :-o
Zadziwia mnie Twoja interpretacja moich słów.
Bo odnoszę wrażenie, że podchodzisz do tego na zasadzie dyskusji: czy mam rację czy nie mam.
Czyli "problem forumowy".
A ja w zasadzie nie jestem zainteresowany przekonanie CIę "dla sztuki".
A tu jest realny problem związany z kaznodzieją, którego słuchasz. Wpisz nazwiska jakie podałem z nazwiskiem Marcina w Wujka Google - jeśli Ci zależy. A jeśli nie zależy, to czemu ma mi zależeć?
Wedrowiec pisze:Magnolio,
wolałbym dowiedzieć się od biskupa, drogą właściwą dla komunikacji biskupa z wiernymi, który konkretnie biskup (biskupi) wydawał zgodę na publiczną działalność charyzmatyczną p. Marcina w imieniu Kościoła.
Facebook osoby trzeciej, czy fotki z udziałem kogokolwiek, tego nie zapewniają.
100% zgody, jednak Marcin zdaje się ma zgodę (choć wątpię czy formalną - wątpię, by miał misję kanoniczną) na działalność jaką prowadzi (bywa, że prowadzi w obecności biskupa).
I to szczerze mówiąc najbardziej mnie niepokoi - przestano już całkowicie zwracać uwagę na mądre (przekonałem się na własnej skórze) zapisy Kodeksu Prawa Kanonicznego w sprawie głoszenia.
Ostatnio zmieniony 2018-05-07, 10:57 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Magnolia » 2018-05-07, 11:56

No to poszukałam:

W moim odczuciu rozumu Marcin nie stracił.
Mądre zdanie Marcin tam napisał, że "Wszystko trzeba badać i rozeznawać".
Dziękuję Marku, że się o mnie martwisz, będę ostrożniejsza i uważniejsza w słuchaniu Marcina.
To, że Go słucham i lubię nie oznacza, że jestem fanatykiem z klapkami na oczach. Nie oznacza też że słucham wszystkiego co Marcin mówi, gdzie był, z kim jadł kolację i u kogo nocował. Za to jestem Mu wdzięczna za napisanie książki, "Rozpal wiarę a będą się działy cuda", bo była narzędziem dla Ducha św bym spotkała żywego Boga.
Każdy może zbłądzić, upaść, zgrzeszyć, dać się zwieść. Nawet po 10 latach posługi. Nawet po 20 latach kapłaństwa...
Po prostu każdy musi rozeznawać, po to każdy ma rozum, prawda.
Z pewnością nie dyskutuję teraz by wykazać kto z nas ma rację, jesteśmy tu także po to by się ostrzegać. Więc słucham, ale staram się myśleć samodzielnie i odsiewać ziarno od plew. Obserwuję sytuację, ufam, że jeśli Marcin (czy ktokolwiek inny głoszący z ambony) zbłądzi, to znajdzie się w pobliżu ktoś mądry i napełniony Duchem św by Go napomnieć.

Postanowiłam jeszcze sprawdzić kwestię misji kanonicznej dzwoniąc do Kurii, telefony podałam wyżej dla wędrowca, każdy może zadzwonić. Faktycznie Marcin nie ma oficjalnej misji kanonicznej, ale też nie ma żadnego zakazu by tego nie robić. Podlega po prostu pod swojego proboszcza. Można tam zadzwonić i spokojnie o wszystko wypytać. Telefony podałam powyżej.

bander

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: bander » 2018-05-07, 15:20

Magnolia pisze: 2018-05-07, 07:38
bander pisze: 2018-05-06, 22:34 Nie na pewno nie powinno się zamykać bo zabłąkane owieczki trzeba sprowadzić do stada :D
a więc kilka pytań do zwolenników:
1. Dlaczego twierdząc że nawet w kościele można usłyszeć nie Boga tylko szatana jednocześnie wierzycie że gdzieś na jakieś sali widowiskowej ze świeckim kaznodzieją działa tylko Bóg i wszystko co tam się dzieje jest dobre? Pamiętając że nawet niektórzy protestanci widza w tym działanie szatana.
Bander, naprawdę zadziwia mnie Twój sposób myślenia i te pytania w tym poście. :-o
Ktoś w tym wątku twierdził takie rzeczy? Bóg i szatan działają tam gdzie ich wpuszczamy do serca. Wpuszczasz Boga to działa Bóg, wpuszczasz złego to działa zły... Okoliczności zewnętrzne są mniej istotne.
bander pisze: 2018-05-06, 22:34 2. Teoretycznie na takim widowisku są rozwodnicy, grzesznicy itp. Jak to możliwe że Bóg obdarza ich wszystkich takimi darami , wylewa na nich Ducha itp. nawet bez nawrócenia?
W Kościele, w kościołach i dookoła Ciebie są sami grzesznicy.
Naprawdę to mi się przypomniała przypowieść o celniku i faryzeuszu...."dobrze że nie jestem jak ten celnik..." ;)
Ja też mam pytanie, czy myślisz, że jak do kogoś przychodzi Bóg to grzech jest dla Niego przeszkodą?
A drugie pytanie czy myślisz, że po spotkaniu Boga można być nadal takim samym człowiekiem?
bander pisze: 2018-05-06, 22:34 3. Czy nie dziwi was że wrogowie KK nie atakują was ? Przecież powinni być przerażeni?Takie efekty ewangelizacyjne i ich to nie rusza a jednoczesnie Tradycje depczą na każdym kroku?
Bander spróbuj wyjechać na rekolekcje i już odczujesz działanie szatana, który będzie Ci mieszał w planach. Myślę, że zorganizowanie jakiegokolwiek spotkania ewangelizacyjnego jest trudne i przeszkody sie aż mnożą. Tylko się o tym nie mówi, nie pisze, żeby nie skupiać się na działaniu złego, a po prostu czynić dobro na chwałę Boga.
bander pisze: 2018-05-06, 22:34 4, W internecie można znaleźć powiązania polskich guru z różnymi sektami i kaznodziejami zielonoświątkowymi. Trudno bo szybko są blokowane i usuwane. Nie zastanawia was to?
Bez podania nazwisk, i stron - czyli konkretów to takie pytanie zawiera w sobie tylko insynuacje i pomówienia. A to jest karalne w prawie polskim.
Może też dlatego takie strony szybko sa usuwane, bo są zwykłymi pomówieniami i oszczerstwami? ;)
A Ty je bierzesz za prawdę?!
bander pisze: 2018-05-06, 22:34 5. Po za nielicznymi wyjątkami występuje ewidentny brak symboli katolickich takich jak np.różaniec o eliminacji Matki Boskiej nie wspominając. Występuje ona praktycznie tylko wypowiedziach na zewnątrz dla innych żeby się nie czepiali. Czy to was też nie zastanawia?
Znowu brakuje konkretów, a są zarzuty...
!. Pytanie brzmiało Dlaczego wierzycie że tam działa tylko Bóg? odpowiedzi brak
2. Nie będę dyskutował bo już wcześniej zauważyłem że z przypowieści wyciągasz tylko to co ci pasuje.
4. nie chodziło mi bezpośrednio o szatana a bardziej o media czy internet ale też szkoda dyskutować z kims kto w następnym punkcie straszy prokuratorem za niewygodne pytania , jednocześnie w innych wątkach toleruje lub łagodnie upomina ludzi szkalujących KK
5. Zadałem pytanie Tak? Jeżeli tak nie jest to proszę podaj argumenty albo powiedz tylko że tak nie jest i to wszystko jest obecne.

Tak samo jak Marek nie podałem linków bo to nie ma sensu , jak ktoś chce sam znajdzie. Zresztą to nic i tak nie da ponieważ to jest etap na którym żadne argumenty nie docierają. Metody stosowane na takich spotkaniach nie są żadną nowością i to nie jest żaden charyzmat tylko wyuczone działanie stosują je korporacje sekty politycy praktycznie wszyscy którzy przemawiają do ludzi jedni z lepszymi dla siebie skutkami drudzy z gorszymi. Teraz nie pamiętam którego księdza kazania słuchałem ale na pewno nie związanego z Tradycją Katolicką który wskazywał na problem wiernych którzy jeżdżą po całej Polsce na te spotkania bo tutaj ten kaznodzieja tam tamten ioni czują taki przymus. Na niektórych ludzi te techniki działają bardzo destrukcyjnie.
Poznamy po owocach a owoce są widoczne np. w Belgii , Holandii czy Szkocji.
Wracając do groźby ukarania. Za komuny byłem zaplutym karłem reakcji do tego z reakcyjnej rodziny , za demokracji faszystą teraz tęż mogę kimś być :)
Zresztą napisałem te pytania w nadziei , że może ktoś początkujący przeczyta , zatrzyma się na chwilę i pomyśli. O tych którzy są bezczelnie pewni zbawienia nie myślałem żeby ich upominać bo ja nie mam takiej pewności ze wszystko co robię jest dobre i że wytrwam do końca w swoim oddaniu Bogu. Znając zalecenia odnośnie postępowania katolika wielkich Kościoła to może na czyściec się załapię( ewangelizacje o tym też chyba mało mówią)
jednak we wszystkim co człowiek robi można znaleśc jakiś pozytywny aspekt. Zawsze jak słyszałem że nie należy samemu interpretować Biblii że to jest trudne i może sprowadzić na manowce to myślałem że KK chce trzymać wiernych w ciemnocie. Teraz po przestudiowaniu wypowiedzi nie tylko tu , po wysłuchaniu rożnych kazań stwierdzam że Kościół ma rację , jesteśmy geniuszami w wyciąganiu fałszywych wniosków. Na szczęście pozbyłem się pychy swojej wielkości i zostawiłem interpretację wielkim KK .
To byłoby na tyle . Proszę administrację o zamknięcie mojego konta. Pozdrawiam wszystkich ale kończę z obecnością na forach internetowych. Już więcej mnie tu nie zobaczycie.
Ostatnio zmieniony 2018-05-07, 16:03 przez bander, łącznie zmieniany 1 raz.

wędrowiec

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: wędrowiec » 2018-05-07, 16:53

Marcin nie ma misji kanonicznej, mimo, że powinien mieć bo występuje w kościołach w imieniu Kościoła.
Ja bym się nie odważył gromadzić ludzi, wykorzystując kontakty kościelne, by ich uzdrawiać, oczyszczać i egzorcyzmować.
A to przecież realizuje Marcin.

Przypomina to misję Clive Harrisa w Polsce i jest ważkim przykładem galopującego modernizmu w Polsce.

Nie oceniam skutków pracy Marcina, bo od tego są biskupi, nie ja.

W mojej pracy zajumuję się zarzadzaniem ryzykami różnego rodzaju.
I stwierdzam z naciskiem, że w działaniach Marcina nie zapewniono odpowiedniego bezpieczeństwa uczestnikom zgromadzeń charyzmatycznych. Na takich spotkaniach kłębią się demony i osoba swiecka bez odpowiednich kwalifikacji, jaką jest Marcin, może sobie w pewnych sytuacjach po prostu nie dać rady z demonami.

Bander, nie odchodź.
Opinia Magnolii to jest po prostu jej opinia. Twoje poglądy są wyraziste i interesujące. Nie pozbawiaj nas mozliwości poznawania ich.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Dezerter » 2018-05-07, 22:16

Rozpocznę od tyłu
wędrowiec pisze: 2018-05-07, 16:53 Bander, nie odchodź.
(...) Twoje poglądy są wyraziste i interesujące. Nie pozbawiaj nas możliwości poznawania ich.
Namawiam Bandera już od kilku dni tak samo jak ty - jak widać bezskutecznie :( - pomimo, że jego duchowość i poglądy polityczne są inne niż moje, bo różnorodność jest bardzo cenna na forum, abyśmy się wzajemnie poznawali i rozmawiali ze sobą.
Wierzę, że warto rozmawiać :!: :ymhug:

Marcin Zieliński jest prowadzony przez proboszcza i opiekuna wspólnoty- wspólnie zdają relację przed swoim biskupem ze swych wyjazdów ewangelizacyjnych - jak podaje Marcin. przykłady z rekolekcjonista papieskim i samym papieżem jasno pokazują, że to jego krytycy są dalej od centrum współczesnego KRK niż Marcin.
Pełna zgoda, że takie publiczne spotkania każdego świeckiego ewangelizatora powinien być obecny co najmniej 1 ksiądz, dla opieki duchowej i teologicznej - jeszcze nie byłem na rekolekcjach by było inaczej!. Na ostatnich z Dokowiczem było 8.
Ostatnio zmieniony 2018-05-07, 22:17 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-05-07, 22:53

Charakterystyczne (jak byłem w KJCH też tak było) - zamieniamy dyskusję merytoryczną na "a przecież obok był ksiądz, biskup itd".
W tej poetyce, należałoby słuchać Ali Agcy oraz Fidela Castro - JPII spędził z nimi sporo czasu (o założycielu Legionu Chrystusa, o. Marcialu Macielu nie wspominając).
Chyba też mało kto pamięta (może dlatego, że mądre, wypracowane przez KPK zasady po prostu się pomija) że "opieka proboszcza i opiekuna wspólnoty" może być - i to też pod pewnymi warunkami - podstawą do działania co najwyżej w parafii....
Z tego co pamiętam, Harris też miał zgodę i towarzyszenie duchownych (i to znacznie mocniejsze niż "swojego proboszcza").

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Dezerter » 2018-05-07, 23:22

Marku - przyznaje, że to nie jest żadne usprawiedliwienia, ale widzisz, przez lata tak nas nauczyli pasterze, że my tylko owieczki jesteśmy, które tylko słuchać maja i patrzyć na pasterzy.
Ty jesteś antyklerykałem?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-05-07, 23:38

Dezerter pisze: 2018-05-07, 23:22 Marku - przyznaje, że to nie jest żadne usprawiedliwienia, ale widzisz, przez lata tak nas nauczyli pasterze, że my tylko owieczki jesteśmy, które tylko słuchać maja i patrzyć na pasterzy.
Nie wiem kto Cię tak nauczył. Kościół czegoś takiego nie twierdzi.
Natomiast nastąpiło przegięcie w drugą stronę - jeźdżą sobie po różnych zjazdach "gwiazdy charyzmatyczne" i opowiadają, co im ślina na język przyniesie. I często Ci, co mieli strzec tego co mówią, sami popadają w faktyczne uzależnienie od tych, których mieli strzec przed błędem.
Ty jesteś antyklerykałem?
Przeciwnie.
Bardzo dobrze, że jest jakaś opieka duszpasterska. Ale od tego do pewności, że "jak jest ksiądz, to wszystko jest w porządku" droga daleka.
Przekonałem się o tym nieraz na własnej skórze - i jeszcze więcej razy na cudzej.
Jak choćby z tego o wymieniłem wynika (a to kropla w morzu).

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-05-08, 02:32

Niezwykle ciekawy wywiad z ks.Glasem https://www.vicona.pl/single-post/O-pos ... a-Swietego
Parę fragmentów na zachętę:
Jeśli ktoś, kto posługuje obecnie w świątyniach czy na spotkaniach w Polsce, został namaszczony przez jakiegoś posługującego z Zachodu, o którym nie wiadomo, czy został rzeczywiście namaszczony Duchem Świętym, czy jakimś zupełnie innym duchem, to on także może później przekazywać innym owo demoniczne czy okultystyczne namaszczenie. Jeśli w spotkaniu modlitewnym uczestniczy ponad tysiąc osób i każda z nich poprzez śpiew, mówienie językami (pytanie jakimi) i inne mechanizmy przygotowywana jest do otwarcia się na rzeczywistość duchową, to może się okazać, że jakaś część z nich zostaje łatwo przeniknięta przez demony. To wszystko robi się pod przykrywką spotkania Pana Boga. Nie twierdzę, że tak jest zawsze. To jest proces. Diabeł się nie spieszy. On powoli drąży, widzi, gdzie są słabe punkty w naszych duszpasterstwach, w naszych parafiach, gdzie się nic nie dzieje albo gdzie wszystko jest płytkie. Widzi, co jest słabe w nas, i uderza. Uwielbia też grać na uczuciach i na zaspokajaniu potrzeb. Każdy z nas chce łatwo napchać brzuch, także ten duchowy, więc szukamy duchowego pocieszenia. Chcemy, żeby było w miarę smacznie, żeby następowało uzdrowienie, chcemy poczuć namaszczenie. I wszystko natychmiast, w ramach duchowego fast foodu. Ludziom brakuje cierpliwości, brakuje chęci do powolnego rozwoju. Chcą uzdrowienia, oczyszczenia od razu, i często trafiają na ludzi "specjalnie" namaszczonych, którzy obiecują, że raz-dwa wszystko oczyszczą i wyleczą.
Nie należy wszystkiego potępiać i wylewać dziecka z kąpielą, bo ludzie potrzebują też nowych doświadczeń, a Duch Święty wciąż działa i nas uczy. Zwracam tylko uwagę, byśmy rozeznając i przyjmując rzeczy nowe, nigdy nie zapominali o tym, co mamy. A mamy naprawdę bardzo wiele: Biblię, Jezusa w Eucharystii, Ducha Świętego i Jego dary, sakramenty, Maryję oraz uwielbienie, uzdrowienie i uwolnienie.
Mamy piękną tradycję katolickiej mistyki, w której jest jasno wyrażone, że zjednoczenie z Bogiem dokonuje się w trudzie, wyrzeczeniu, oczyszczeniu. Mamy doktorów Kościoła.
Żaden zachodni czy wschodni protestant tego wszystkiego nie ma. Oni z całej naszej Tradycji wiary powybierali to, co im pasuje. Wiele – na szczęście nie wszystkie – współczesnych ruchów chrześcijańskich, z którymi się spotykam, jest protestanckich. Protestantom nic nie można powiedzieć, bo to nie są już heretycy, tylko nasi bracia, którzy odkryli Jezusa, lecz mają inną wizję. Eucharystia nie jest im potrzebna. Im potrzebne jest tylko uwielbienie, nakładanie rąk, śpiewanie, modlitwy do Ducha Świętego. Oni wchodzą w to wszystko i protestują. Tylko przeciwko czemu? Przeciw katolickiej prawdzie. Na tym polega protestantyzm.

To, co w tej chwili weszło do nas wielką falą, na Zachodzie dzieje się od wielu lat. Protestanci chcą odrzucić etykietkę "protestanci". Chcą uważać się tylko za chrześcijan. Wchodzą pomiędzy nas. Myślą, że religijne rozgorączkowanie oznacza obecność Ducha Świętego. Kościół, jaki znamy, już nie jest im do zbawienia potrzebny. A zapominają, że to właśnie Kościół przyniósł Biblię i on ma sakramenty, cały depozyt wiary. U protestantów nie ma kapłaństwa, sakramentów, tam Jezus nie jest w centrum. My mamy to wszystko w Kościele.
Tam ma być wszystko fajne, miłe i ma być odlotowo, bo jak spoczniesz w Duchu Świętym czy jesteś uzdrowiony, jest dobrze, a jak nie, to znaczy, że się słabo modlisz, nie masz wystarczająco dużo wiary.
Wielu młodych ludzi szuka ponownie duchowości, pogłębienia wiary – i to jest piękne. Ale dajemy tym ludziom fastfoodowy pokarm. Młodzi chcą szybko i smacznie, ale to nie jest jedzenie na całe życie.
Wiem, że dzisiaj jest moda na uwielbienie, ale... w prawdziwym uwielbieniu nie chodzi o krzyk, głośną muzykę, o podskakiwanie, kościelny aerobik, ale oddawanie czci Bogu wtedy, gdy już naprawdę nie możemy, gdy jest już taki ból, takie cierpienie, że nie jesteśmy w stanie wytrzymać. Właśnie wtedy mówimy, czasem przez łzy: "Ojcze, bądź uwielbiony w tym cierpieniu, w tym dramacie, w tej chorobie". "Wiesz, ile zła zrobiłem w swoim życiu, ale teraz chcę to zmienić, pomóż mi powstać". To przez takie uwielbienie z pokorą i wiarą dzieją się największe cuda. Kochający Ojciec wchodzi w życie człowieka z wielką mocą, a duchowe podskakiwanie, te wszystkie "podnosimy ręce dla Pana Jezusa", nóżka w górę, nóżka w dół, choć też sympatyczne, bywają formą uwielbienia siebie, a nie Boga.
Błogosławić można zawsze i każdego, ale ręce nakładać mogą tylko ojciec i matka na swoje dzieci, mąż i żona na siebie nawzajem. W innych sytuacjach jest to gest zarezerwowany dla biskupów i kapłanów, ponieważ niesie on w sobie samego Boga poprzez moc sakramentu kapłaństwa. W trakcie święceń kapłańskich biskup nakłada ręce na przyszłego kapłana.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-05-08, 16:41

Dezerter pisze: 2018-05-07, 23:52 Nie żądaj ode mnie, bym czytał encyklikę ulubieńca lefebrystów, który w innych encyklikach potępia
- rozdział Kościoła od państwa
- potępiał związki zawodowe
Jesteś Marku na drodze do tradycjonalistów - jeszcze niedawno ich krytykowałeś tu na forum, a teraz dryfujesz na "tradycyjny" skraj forum
Wolę encykliki JP II o Nowej Ewangelizacji i Franciszka o Odnowie Duchowej Kościoła, która zachodzi coraz głębiej i
Chwała Bogu :!:

Jan Paweł II, Audiencja generalna, 6 sierpnia 2003, o świętym Kościoła, Piusie X:
"Drodzy bracia i siostry, wasza wizyta daje mi okazję, by ukazać ważną rolę, jaką ten następca Piotra odegrał w dziejach Kościoła i ludzkości na początku XX w. Pius XII, wynosząc go do chwały ołtarzy 29 maja 1954 r., w Roku Maryjnym, powiedział, że był on «niezłomnym obrońcą Kościoła oraz opatrznościowym Świętym naszych czasów», którego dzieło «przypominało walkę olbrzyma w obronie nieocenionego skarbu: wewnętrznej jedności Kościoła opartej na jego głębokim fundamencie — wierze» (Acta Apostolicae Sedis XLVI [1954], 308). Niechaj wciąż czuwa nad Kościołem ten święty Papież, który pozostawił nam przykład całkowitej wierności Chrystusowi i ogromnej miłości do Jego Kościoła.
(...)
Dzisiaj wspominamy dwóch wielkich papieży, moich poprzedników na Stolicy Piotrowej: św. Piusa X i sługę Bożego Pawła VI. Pierwszy, Pius X, papież Eucharystii, 100 lat temu, 4 sierpnia, został wybrany na następcę św. Piotra; drugi, Paweł VI, papież ostatniego Soboru, 25 lat temu — tu w Castel Gandolfo, 6 sierpnia — odszedł na spotkanie z Chrystusem w wieczności. Papieże odnowy Kościoła, każdy według swojego charyzmatu."



Rozmowa z Biskupem Javierem Echevarríą:
"(...) kardynał Wojtyła przybył do Villa Tevere, głównej siedziby Opus Dei, na obiad z księdzem Álvaro. Był to bardzo przyjacielski posiłek. Potem, kiedy poszliśmy nawiedzić Najświętszy Sakrament, kardynał ukląkł na drewnianym klęczniku, który jest tam przechowywany jako relikwia, dlatego że był używany przez Piusa VII i Świętego Piusa X. I oczywiście przez Świętego Josemaríę, któremu podarowali go siostrzeńcy Świętego Piusa X. Kiedy ksiądz Álvaro wytłumaczył mu te wszystkie szczegóły, kardynał Wojtyła niezwłocznie zsunął się z klęcznika i przykląkł na posadzce po ucałowaniu relikwii. Był to spontaniczny gest pokory, który pozostał w mojej pamięci."


Krótka biografia http://opusdei.org/pl-pl/article/sw-piu ... -sierpnia/
Ostatnio zmieniony 2018-05-08, 16:44 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Andej » 2018-05-09, 12:34

Na ostatnim REO rekolekcjonista przywołał Łukasza 19.9 Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama.
Zwrócił uwagę na termin zbawienia. Że ono tu i teraz. Zacheusz nie musiał umrzeć, aby zostać zbawionym. Zbawiony przez Jezusa. Zbawiony spotkaniem z Nim.
Czy słowa te odnoszą się wyłącznie do Zacheusza? A do nas też? Jeśli tak, to jak? Czy my też jesteśmy zbawieni przez spotkanie z Jezusem? A spotykamy się nim regularnie. W eucharystii i modlitwie. W naszych ofiarach i wyborach. Czy jesteśmy już zbawieni?
To się kłoci z tym, o czym byłem zawsze przekonany.
Jestem już zbawiony. Ale nie po protestancku. Jestem zbawiony, ale w każdej chwili mogę tę łaskę przekreślić. Wystarczy, że się odwrócę do Boga, aby stracić wszystko, co od Niego otrzymałem. A właściwie zupełnie, nie. Nie stracić, ale odrzucić. Pogardzić. Wszak to musi być aktem mojej wolnej i nieprzymuszonej woli. On nie odwróci się ode mnie. Zbawił mnie. Ale ja mogę to przekreślić. Jakąż to byłoby głupotą. Ale wciąż czynię różne głupoty. I nie jestem w tym osamotniony.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Magnolia » 2018-05-09, 13:27

Chyba Andeju nie w tym wątku była dyskusja o pewności zbawienia...ale tamten wątek jest juz zablokowany.
Dodam moje trzy grosze wciąż w tym temacie, bo zgadzam się z ostatnim akapitem Andeja
Przeczytałam biografię św Faustyny, zapewne Ci którzy przeczytali Dzienniczek pamiętają, że Faustyna znała swoją godzinę śmierci, otrzymała dar zobaczenia swojej kanonizacji - miała pewność zbawienia - opisała ten obraz że była w dwóch miejscach na raz, w Rzymie i w Łagiewnikach na swojej kanonizacji, nie rozumiała w 1938 r jak to jest możliwe. Juz wiemy że były telebimy w Łagiewnikach z Rzymu a z Łagiewnik w Rzymie - dwa miejsca na raz.

Zastanawiające jest w tej całej sytuacji, że miała pewność co do takich rzeczy, śmierci i zbawienia, świętości, a miała wątpliwości co do wypełnienia woli Bożej w sprawie założenia nowego zgromadzenia. Wyrażała spowiednikowi i przełożonym swoją gotowość wystąpienia ze Zgromadzenia a Oni Faustynę wstrzymywali. Myślała, że nie wypełnia woli Bożej, że to przeszkody. Ale pięknie to Andej ujął w innym wątku, że czasem wypełniamy wolę Bożą nieświadomie, po prostu jesteśmy Bogu potrzebni tacy jacy jesteśmy w danej chwili, nie musimy nic robić nadzwyczajnego. Faustyna zmarła w swoim zakonie, a nowe Zgromadzenie i tak powstało.
Czasem mamy do zrobienia tylko "małe coś", puszczenie dobra w świat... a My byśmy chcieli Go zbawić... a Zbawiciela już mamy.
(przepraszam za dygresję, poniosło mnie, przenieś to Dez gdzie chcesz)

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Dezerter » 2018-05-14, 00:10

Andej pisze: 2018-05-09, 12:34 Na ostatnim REO rekolekcjonista przywołał Łukasza 19.9 Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama.
Zwrócił uwagę na termin zbawienia. Że ono tu i teraz. Zacheusz nie musiał umrzeć, aby zostać zbawionym. Zbawiony przez Jezusa. Zbawiony spotkaniem z Nim.
Czy słowa te odnoszą się wyłącznie do Zacheusza? A do nas też? Jeśli tak, to jak? Czy my też jesteśmy zbawieni przez spotkanie z Jezusem? A spotykamy się nim regularnie. W eucharystii i modlitwie. W naszych ofiarach i wyborach. Czy jesteśmy już zbawieni?
To się kłoci z tym, o czym byłem zawsze przekonany.
Jestem już zbawiony. Ale nie po protestancku. Jestem zbawiony, ale w każdej chwili mogę tę łaskę przekreślić. Wystarczy, że się odwrócę do Boga, aby stracić wszystko, co od Niego otrzymałem. A właściwie zupełnie, nie. Nie stracić, ale odrzucić. Pogardzić. Wszak to musi być aktem mojej wolnej i nieprzymuszonej woli. On nie odwróci się ode mnie. Zbawił mnie. Ale ja mogę to przekreślić. Jakąż to byłoby głupotą. Ale wciąż czynię różne głupoty. I nie jestem w tym osamotniony.
Witaj wśród zbawionych bracie :ymhug:
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Ruch charyzmatyczny okiem ... protestanckiego duchownego.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-05-14, 08:26

Dezerter pisze: 2018-05-14, 00:10 Witaj wśród zbawionych bracie :ymhug:
W tym sensie, w jakim napisał Andej, jesteśmy wszyscy zbawieni od urodzenia:
1Tm 4:10 bt4 "Właśnie o to trudzimy się i walczymy, ponieważ złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawcą wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących."
Więc powitanie nieco spóźnione ;)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia Chrześcijaństwa, postacie, wydarzenia”