Neokatechumenat - droga wiary czy zagrożenie duchowe?
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Abrahamie - napisales, ze warto zglebic jaks temat. Ale nie mamy ( ja akurat nie mam) w wiekszosci mozliwosci wejscia glebiej w kazda tematyke, dlatego opieram sie na relacjach innych. Widze, ze Ty tez ...
To jest w wiekszosci przypadkow jedyna dostepna nam mozliwosc zapoznania sie z tematem, czyli relacje albo opinie.
Duzo zalezy od tego, z jakim nastawieniem podejdziemy do tego: czy od razy z niechetnym, czy z intencja bardziej zyczliwego zapoznania sie z danym zagadnieniem.
To jest w wiekszosci przypadkow jedyna dostepna nam mozliwosc zapoznania sie z tematem, czyli relacje albo opinie.
Duzo zalezy od tego, z jakim nastawieniem podejdziemy do tego: czy od razy z niechetnym, czy z intencja bardziej zyczliwego zapoznania sie z danym zagadnieniem.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Wiesz, ja w tym temacie nie opieram się tylko na relacjach innych osób ale też na osobistym doświadczeniu z bycia w takiej wspólnocie. Staram się unikać pisania o innych wspólnotach których nie znam i w których nie byłem a tym bardziej ich krytykiwać. Dla mnie każda wspólnota która jest zatwierdzana przez Kościół lub akceptowana jest jego integralną częścią bo składa się z katolików należących do tego samego Kościoła. A uderzające jest to gdy ludzie ograniczający się tylko do chodzenia do Kościoła krytykują daną wspólnotę nie mając o niej żadnego pojęcia a tym bardziej doświadczenia.
Poza tym nie wszystkie oceny osób wychodzących ze wspólnot a potem krytykujących je są miarodajne, bo nie każdemu dana wspólnota musi się podobać lub nie każdy znajdzie w takiej wspólnocie tego czego szukał co nie oznacza że wspólnota jest zła lub działa nie zgodnie z prawem Kościoła.
Poza tym nie wszystkie oceny osób wychodzących ze wspólnot a potem krytykujących je są miarodajne, bo nie każdemu dana wspólnota musi się podobać lub nie każdy znajdzie w takiej wspólnocie tego czego szukał co nie oznacza że wspólnota jest zła lub działa nie zgodnie z prawem Kościoła.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14973
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4201 times
- Been thanked: 2952 times
- Kontakt:
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
To ja się podzielę,Magnolia pisze: ↑2018-01-22, 10:29Osobiście nie miałam żadnych wniosków po obejrzeniu tego filmiku, skoro Ty zobaczyłeś tam coś wartościowego to podziel się tym z nami.inquisitio pisze: ↑2018-01-22, 10:13Czyz nie jest tam mowa o osadzaniu ? Poza tym wnioski niech każdy sam wyciagnie.
- jak usłyszałem "z piekła Jehowy w objęcia matki" - to mnie krew zalała i bym tego faceta w ucho trzepnął, bo Jehowa to imię Boga Najwyższego, takie Imię nasi katoliccy przodkowie używali i jest jeszcze w niektórych kościołach zabytkowych! Można dyskutowac, które rozwij=nięcie JHWH jest właściwsze Jehowa, Jahwe (ja to preferuje i używam) czy Jah (skrót używane w Biblii), czy najwłaściwszy z literalnego tłumaczenia Jahweh, ale nie można Imienia obrażać!. ja wiem, że to był skrót myślowy, ale niedopuszczalny w wystąpieniach publicznych.
... dalej nie słuchałem
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Ja chciałbym jeszcze dodać jedną ważną uwagę na temat Drogi, szczególnie dla tych, którzy krytykują Drogę nawet uznając ją za sekstę. Otóż takie osoby nie zdają sobie nawet sprawy jak bardzo niszczą przez takie krytyki Kościół a szczególnie pracę wielu kapłanów. Dlaczego? Ponieważ nie zdają sobie sprawy z tego jak wiele pracy, trudu kapłani muszą wkładać aby ludzi, którzy żyli lub żyją w totalnym wręcz bagnie lub przez długie lata taplali się w ciężkich grzechach zaprosić na katechezy do Kościoła, aby odnaleźli w swoim życiu Chrystusa. Dzięki ich pracy wielu ludzi bardzo mocno poranionych odnalazło Chrystusa. Są wśród nich także więźniowie, którzy dopuszczali się nawet zabójstw, kobiety które dokonywały aborcji, narkomani, alkoholicy. Dzięki Drodze tacy ludzi odnaleźli Chrystusa, więźniowie wychodzący z więzienia szukali/szukają wspólnot aby kontynuować życie we wspólnocie, blisko Boga.
Cały ten trud idzie na marne przy takich krytykach.
Opierają się w swoich krytykach na jakimś twierdzeniu, że Droga źle naucza, że dopuszcza się nadużyć liturgicznych.
Czy błędnego nauczania nie ma w Kościele? Oczywiście, że jest. Są kapłani, którzy znacznie odbiegają od tego, ale nie krytykuje się ich tak jak Drogę, bo są kapłanami. Czy są nadużycia? Też się zdarzają.
http://www.fronda.pl/a/profanacja-w-wat ... ml?page=2&
Droga mimo wszystko stara się być posłuszna Kościołowi, w kwestii nadużyć starała się dostosować do zaleceń które przedstawiła Stolica Apostolska w specjalnym liście przed zatwierdzeniem statutów. I dąży do tego aby żadnych nadużyć nie było.
Ważne są jednak owoce wiary a nie tylko sama nauka czy formy liturgii. A owoców jest wiele i dzięki Drodze tw owoce utrzymują swój stały stan a więc ludzie którzy odnaleźli Boga nawet gdy odejdą ze wspólnoty to nie odchodzą z Kościoła, przychodzą na msze, chodzą do spowiedzi, bo Chrystus którego odnaleźli jest w ich życiu.
Cały ten trud idzie na marne przy takich krytykach.
Opierają się w swoich krytykach na jakimś twierdzeniu, że Droga źle naucza, że dopuszcza się nadużyć liturgicznych.
Czy błędnego nauczania nie ma w Kościele? Oczywiście, że jest. Są kapłani, którzy znacznie odbiegają od tego, ale nie krytykuje się ich tak jak Drogę, bo są kapłanami. Czy są nadużycia? Też się zdarzają.
http://www.fronda.pl/a/profanacja-w-wat ... ml?page=2&
Droga mimo wszystko stara się być posłuszna Kościołowi, w kwestii nadużyć starała się dostosować do zaleceń które przedstawiła Stolica Apostolska w specjalnym liście przed zatwierdzeniem statutów. I dąży do tego aby żadnych nadużyć nie było.
Ważne są jednak owoce wiary a nie tylko sama nauka czy formy liturgii. A owoców jest wiele i dzięki Drodze tw owoce utrzymują swój stały stan a więc ludzie którzy odnaleźli Boga nawet gdy odejdą ze wspólnoty to nie odchodzą z Kościoła, przychodzą na msze, chodzą do spowiedzi, bo Chrystus którego odnaleźli jest w ich życiu.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Zdrowa krytyka jest nie tylko potrzebna, ale nawet w obliczu Boga jestesmy zobligowani majac rozeznanie do zdrowej krytyki ( gdyz inaczej moze sie nasza biernosc zakonczyc na grzechu zaniechania).
Trud Kosciola idzie czesto na marne poprzez uprawianie krytykanctwa ( domena swiadkow jehowy chocby czy innych charyzmatycznych i mniej charyzmatycznych krytykantow wszedzie weszacych spisek).
To pragnalem dodac jedynie jako male dopowiedzenie, gdyz masz duzao racji w tym, co napisales.
Trud Kosciola idzie czesto na marne poprzez uprawianie krytykanctwa ( domena swiadkow jehowy chocby czy innych charyzmatycznych i mniej charyzmatycznych krytykantow wszedzie weszacych spisek).
To pragnalem dodac jedynie jako male dopowiedzenie, gdyz masz duzao racji w tym, co napisales.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Jeśli krytyka dotyka jakieś prawdy to na pewno będzie zdrowa i nie szkodliwa a nawet bardzo pomocna, aby nie było tego co niszczy takie wspólnoty.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19029
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2618 times
- Been thanked: 4629 times
- Kontakt:
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Wydaje mi się (piszę tak, bo nie śledzę pilnie sprawy Neonów) że ich wspólnota jest "zbieżna do Kościoła".
To znaczy, że, choć wiele wątpliwości budzili (a niekiedy dalej budzą), to z biegiem lat są coraz bliżej Koscioła i Jego nauki, błędów jest coraz mniej itd.
Czyli są jak katolik, który pracuje nad wiarą i coraz głębiej wchodzi w tę rzeczywistość, w której już jest od poczatku: w Kościół.
W moim przekonaniu, to dużo ważniejsze niż aktualny stan bezbłędności.
Piszę o tym, bo prawdę mówiąc w stosunku do wielu innych rzeczywistości w Kościele mam odwrotne wrażenie - że są wobec Koscioła "rozbieżne".
To znaczy, że, choć wiele wątpliwości budzili (a niekiedy dalej budzą), to z biegiem lat są coraz bliżej Koscioła i Jego nauki, błędów jest coraz mniej itd.
Czyli są jak katolik, który pracuje nad wiarą i coraz głębiej wchodzi w tę rzeczywistość, w której już jest od poczatku: w Kościół.
W moim przekonaniu, to dużo ważniejsze niż aktualny stan bezbłędności.
Piszę o tym, bo prawdę mówiąc w stosunku do wielu innych rzeczywistości w Kościele mam odwrotne wrażenie - że są wobec Koscioła "rozbieżne".
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Mialem krotki kontakt z neonowkami jakies 12 lat temu ... bylo to dziwadlo, nawet jak dla mnie zielonocharyzmatycznego protestanta.
Dlatego cieszy mnie Twoje spostrzezenie, bo to swiadczy o prawdzie Kosciola Katolickiego - mnostwo duchowosci ... jeden chrzest, jedna wiara, jeden Bog.
Dlatego cieszy mnie Twoje spostrzezenie, bo to swiadczy o prawdzie Kosciola Katolickiego - mnostwo duchowosci ... jeden chrzest, jedna wiara, jeden Bog.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Bracia z drogi mają dzięki tej Drodze tą świadomość, ze sa w wielkiej kruchości, że są w stanie czynić najgorsze rzeczy nie będąc w jedności z Bogiem, nie czują się lepsi od innych, nawet często mogą powiedzieć, że są gorsi,ale wiedzą, że mogą się podnosić tylko dzięki Chrystusowi, że tylko On może ich uzdalniać do tego aby czynili dobro.Marek_Piotrowski pisze: ↑2018-01-27, 12:16 Wydaje mi się (piszę tak, bo nie śledzę pilnie sprawy Neonów) że ich wspólnota jest "zbieżna do Kościoła".
To znaczy, że, choć wiele wątpliwości budzili (a niekiedy dalej budzą), to z biegiem lat są coraz bliżej Koscioła i Jego nauki, błędów jest coraz mniej itd.
Czyli są jak katolik, który pracuje nad wiarą i coraz głębiej wchodzi w tę rzeczywistość, w której już jest od poczatku: w Kościół.
W moim przekonaniu, to dużo ważniejsze niż aktualny stan bezbłędności.
Piszę o tym, bo prawdę mówiąc w stosunku do wielu innych rzeczywistości w Kościele mam odwrotne wrażenie - że są wobec Koscioła "rozbieżne".
Nawet katechiści będący ponad 20 lat na Drodze a nawet skończywszy ją nie powiedzą, że ich wspólnota po tylu latach to zgromadzenie świętych, ale grzeszników. Mają jednak odpowiednie przygotowanie do chrześcijańskiego przeżywania swojego życia, wiary, modlitwy. I to jest ten wielki owoc Drogi.
Jak już opisywałem - bracia z drogi, szczególnie na dalszych etapach mają codzienną modlitwę brewiarzową, co niedzielę tzw laudessy czyli poranną modlitwę Kościoła którą przeżywają w gronie rodzinnym lub też w gronie innych braci - jedni przychodzą do drugich, często całą rodziną, tak aby dzieciom przekazywać wiarę.
Tego raczej nie spotyka się u zwykłych katolików chodzących do Kościoła. Pacierz, względnie różaniec w ciągu dnia i tyle. Droga uczy wielu chrześcijańskich postaw. Gdyby nie ona to moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej - znacznie gorzej.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Witaj bracie Abrahamie Neonie. Sam nie byłem w tym ruchu, ale mój dobry znajomy Piotrek wiele lat w nim przeżył. I myślę, że dla wspólnego dobra: Piotrka, mojego i innych.
Ostatnio zmieniony 2018-01-27, 19:34 przez Katol, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Abraham co miałeś na myśli, bo dla mnie jest to zupełnie nie zrozumiałe...Abraham45 pisze: ↑2018-01-27, 19:11
Bracia z drogi mają dzięki tej Drodze tą świadomość, ze sa w wielkiej kruchości, że są w stanie czynić najgorsze rzeczy nie będąc w jedności z Bogiem, nie czują się lepsi od innych, nawet często mogą powiedzieć, że są gorsi,ale wiedzą, że mogą się podnosić tylko dzięki Chrystusowi, że tylko On może ich uzdalniać do tego aby czynili dobro.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Magnolio: wejdź do Neo, dostaniesz tam całą, wieloletnią formację.
Wtedy sama zrozumiesz, co Abraham miał na myśli.
Wtedy sama zrozumiesz, co Abraham miał na myśli.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19029
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2618 times
- Been thanked: 4629 times
- Kontakt:
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Niestety, "Bracia z Drogi" mają wielką pogardę (oczywiście nie wyrażaną werbalnie) do reszty wiernych, jako nie idących w ich mniemaniu dość zdecydowanie za Chrystusem. Przynajmniej CI, których spotkałem tak mieli.
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Marku cóż za kategoryczne spostrzeżenie... u mnie ostatnio były 3 panie z Neokatechumenatu na Ewangelizacji, nie poczułam że mają mnie w pogardzie, choć rozmawialiśmy o Domowym Kościele.Marek_Piotrowski pisze: ↑2018-01-27, 19:39 Niestety, "Bracia z Drogi" mają wielką pogardę (oczywiście nie wyrażaną werbalnie) do reszty wiernych, jako nie idących w ich mniemaniu dość zdecydowanie za Chrystusem. Przynajmniej CI, których spotkałem tak mieli.
Ale zapewne miało na to wpływ fakt że były zmarznięte a ja wpuściłam je do mieszkania na herbatkę...
Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?
Tak się tylko wydaje. Zauważ, że ludzie są różni. Na taki odbiór może też wpływać to, że niektórzy bracia z Drogi są jeszcze na tym wstępnym etapie.Drogi. Różnie bracia mogą się zachowywać, ale nie można odnosić takiego twierdzenia do wszystkich. Może mogą utrzymywać pewien dystans do innych. Nie każdy z Drogi jest idealny, ale raczej nie można mówić o pogardzie.Marek_Piotrowski pisze: ↑2018-01-27, 19:39 Niestety, "Bracia z Drogi" mają wielką pogardę (oczywiście nie wyrażaną werbalnie) do reszty wiernych, jako nie idących w ich mniemaniu dość zdecydowanie za Chrystusem. Przynajmniej CI, których spotkałem tak mieli.