Nie. Kościół to nie jest relacja z Bogiem. Relacja z Bogiem to osobista pobożność.
Poza Kościołem nie ma zbawienia?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2634 times
- Been thanked: 4642 times
- Kontakt:
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Relacja dotyczy również grupy, wspólnoty, zwołania.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-03-15, 17:26Nie. Kościół to nie jest relacja z Bogiem. Relacja z Bogiem to osobista pobożność.
Jeżeli Kościół nie jest Relacją z Bogiem i innymi czym więc jest Twoim zdaniem?
Jest "oddziaływaniem" (relacją) pomiędzy mną, Bogiem i wspólnotą.
Dodano po 52 sekundach:
Ja?
Dodano po 2 minutach 48 sekundach:
Jeśli ja - Kościół jest Miłością między mną, a człowiekiem wzorowaną na miłości Boga do mnie poprzez Chrystusa.
Jeżeli nie nauczę się Miłości, nie będę robił wszystkiego, by Miłować nie dostąpię zbawienia.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Jak nauczyć się takiej miłości?
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Wierzę, że pozostając w Relacji z Bogiem, w zgodzie z Jego Wolą i starając się naśladować Jezusa Chrystusa.
To chyba jedyna możliwa droga. Ja przynajmniej innej nie widzę.
(co oczywiście nie oznacza, że tak czynię - jestem "mocny w gębie")
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
A ja tak sobie coś skopiowałem. Z DEONu, ale oni z KKK. Zresztą, każdy może sprawdzić, czy coś przekłamane.
► KKK 750: Wiara, że Kościół jest "święty" i "powszechny" (katolicki) oraz że jest "jeden" i "apostolski" (jak dodaje Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański), jest nieodłączna od wiary w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. W Symbolu Apostolskim wyznajemy wiarę w święty Kościół, ale składnia łacińska używa tu innej formy niż w artykule odnoszącym się do wiary w Boga, by nie mieszać Boga i Jego dzieł, lecz by wyraźnie przypisać dobroci Bożej wszystkie dary, jakich udzielił swojemu Kościołowi.
► KKK 753: W Piśmie świętym znajdujemy bardzo liczne obrazy i figury powiązane między sobą; za ich pośrednictwem Objawienie mówi o niezgłębionej tajemnicy Kościoła. Obrazy wzięte ze Starego Testamentu są różnymi wariantami podstawowej idei, jaką jest idea "Ludu Bożego". W Nowym Testamencie. wszystkie te obrazy nabierają nowego znaczenia przez fakt, że Chrystus staje się "Głową" tego Ludu, który jest więc Jego Ciałem. Pierwsze miejsce zajmują obrazy wzięte z życia pasterskiego, z rolnictwa, z budownictwa, także z życia rodzinnego i zaślubin.
► KKK 754: Kościół jest owczarnią, której jedyną i konieczną bramą jest Chrystus. Jest trzodą, której sam Bóg zapowiedział, że będzie jej pasterzem, i której owce, chociaż rządzone przez pasterzy - ludzi, są jednak nieustannie prowadzone i karmione przez samego Chrystusa, Dobrego Pasterza i Księcia pasterzy, który oddał swoje życie za owce.
► KKK 755: Kościół jest polem uprawnym lub «rolą Bożą» (1 Kor 3, 9). Na tej roli rośnie stare drzewo oliwne, którego świętym korzeniem byli patriarchowie i na którym to drzewie dokonało się i dokona pojednanie Żydów i pogan. Rola ta jest uprawiana przez niebieskiego Rolnika jako winnica wybrana prawdziwym Krzewem winnym jest Chrystus, udzielający życia i wzrostu latoroślom, którymi my jesteśmy; za pośrednictwem Kościoła trwamy w Nim, i bez Niego nic nie możemy uczynić...
► KKK 756: Bardzo często Kościół jest nazywany «Bożą budowlą» (1 Kor 3, 9). Pan porównał siebie samego do kamienia odrzuconego przez budujących, który jednak stał się kamieniem węgielnym. Na tym fundamencie Apostołowie zbudowali Kościół; od tego fundamentu wziął on trwałość i spoistość. Ta budowla jest ozdabiana różnymi określeniami: «jest domem Boga», w którym mieszka Jego rodzina; jest mieszkaniem Boga w Duchu; «przybytkiem Boga z ludźmi» (Ap 21, 3), a przede wszystkim świętą świątynią, która ukazywana jako sanktuarium zbudowane z kamieni, jest czczona przez świętych Ojców, a w liturgii jest słusznie upodobniona do Miasta świętego, nowego Jeruzalem. W tę świątynię, niby żywe kamienie, jesteśmy wbudowani tu na ziemi. Jan Ewangelista kontempluje to Miasto Święte, przy odnowieniu świata «zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża» (Ap 21,1-2).
► KKK 757: Kościół, nazywany także «górnym Jeruzalem» i «naszą matką» (Ga 4, 26), jest przedstawiany jako niepokalana oblubienica niepokalanego Baranka, którą Chrystus «umiłował... i wydał za nią samego siebie, aby ją uświęcić» (Ef 5, 25-26), którą złączył ze sobą węzłem nierozerwalnym i nieustannie ją «żywi i pielęgnuje» (Ef 5, 29).
► KKK 768: Aby Kościół mógł wypełniać swoje posłanie, Duch Święty uposaża go w rozmaite dary hierarchiczne oraz charyzmatyczne i przy ich pomocy nim kieruje. "Kościół więc, wyposażony w dary swego Założyciela i wiernie zachowujący Jego przykazania miłości, pokory i wyrzeczenia, otrzymuje posłanie głoszenia Królestwa Chrystusa i Boga i zapoczątkowania go wśród wszystkich narodów oraz stanowi zalążek i początek tego Królestwa na ziemi.
► KKK 771: Chrystus, jedyny Pośrednik, ustanowił tu na ziemi swój Kościół święty, wspólnotę wiary, nadziei i miłości, jako organizm widzialny; nieustannie go podtrzymuje i przez niego rozlewa na wszystkich prawdę i łaskę". Kościół jest równocześnie:
- "społecznością wyposażoną w strukturę hierarchiczną i Mistycznym Ciałem Chrystusa;
- zgromadzeniem widzialnym i wspólnotą duchową;
- Kościołem ziemskim i Kościołem obdarowanym już dobrami niebieskimi".
Te wymiary "tworzą jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka Boskiego i ludzkiego.
Do istoty Kościoła należy to, że "jest on... ludzki i jednocześnie Boski, widzialny i wyposażony w dobra niewidzialne, żarliwy w działaniu i oddany kontemplacji, obecny w świecie, a jednak pielgrzymujący. Wszystkie te właściwości posiada w taki mianowicie sposób, że to, co ludzkie, jest podporządkowane Bożemu i skierowane do Bożego, widzialne do niewidzialnego, życie czynne do kontemplacji, a to, co doczesne - do miasta przyszłego, którego szukamy.
► KKK 774: Greckie słowo mysterion zostało przetłumaczone na język łaciński za pomocą dwóch pojęć: mysterium i sacramentum. W późniejszej interpretacji pojęcie sacramentum wyraża precyzyjniej widzialny znak ukrytej rzeczywistości zbawienia, wskazywanej przez pojęcie mysterium - tajemnica. W tym sensie sam Chrystus jest "Tajemnicą (Misterium) zbawienia": Non est enim aliud Dei mysterium, nisi Christus - "Nie ma innej Tajemnicy Boga niż Chrystus" (św. Augustyn). Zbawczym dziełem Jego świętego i uświęcającego człowieczeństwa jest sakrament zbawienia, który ujawnia się i działa w sakramentach Kościoła (są one nazywane przez Kościoły wschodnie także "świętymi misteriami"). Siedem sakramentów to znaki i narzędzia, za pośrednictwem których Duch Święty rozlewa łaskę Chrystusa-Głowy, w Kościele, który jest Jego Ciałem. Kościół posiada więc i rozdziela łaskę niewidzialną, którą oznacza. Właśnie w tym analogicznym sensie jest nazywany "sakramentem".
► KKK 775: Kościół jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego. Bycie sakramentem wewnętrznego zjednoczenia ludzi z Bogiem jest pierwszym celem Kościoła. Ponieważ komunia między ludźmi opiera się na 360 zjednoczeniu z Bogiem, Kościół jest także sakramentem jedności rodzaju ludzkiego. Taka jedność jest już w nim zapoczątkowana, ponieważ gromadzi on ludzi "z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków" (Ap 7, 9); Kościół jest równocześnie "znakiem i narzędziem" pełnej realizacji tej jedności, która musi się jeszcze wypełnić.
► KKK 776: Jako sakrament Kościół jest narzędziem Chrystusa. W Jego rękach jest "narzędziem Odkupienia wszystkich", "powszechnym sakramentem zbawienia", przez który Chrystus "ukazuje i zarazem realizuje tajemnicę miłości Boga do człowieka". Kościół "jest widzialnym planem miłości Boga do człowieka", planem, który pragnie, "aby cały rodzaj ludzki utworzył jeden Lud Boży, zrósł się w jedno Ciało Chrystusa i scalił się w budowie jednej świątyni Ducha Świętego".
► KKK 750: Wiara, że Kościół jest "święty" i "powszechny" (katolicki) oraz że jest "jeden" i "apostolski" (jak dodaje Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański), jest nieodłączna od wiary w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. W Symbolu Apostolskim wyznajemy wiarę w święty Kościół, ale składnia łacińska używa tu innej formy niż w artykule odnoszącym się do wiary w Boga, by nie mieszać Boga i Jego dzieł, lecz by wyraźnie przypisać dobroci Bożej wszystkie dary, jakich udzielił swojemu Kościołowi.
► KKK 753: W Piśmie świętym znajdujemy bardzo liczne obrazy i figury powiązane między sobą; za ich pośrednictwem Objawienie mówi o niezgłębionej tajemnicy Kościoła. Obrazy wzięte ze Starego Testamentu są różnymi wariantami podstawowej idei, jaką jest idea "Ludu Bożego". W Nowym Testamencie. wszystkie te obrazy nabierają nowego znaczenia przez fakt, że Chrystus staje się "Głową" tego Ludu, który jest więc Jego Ciałem. Pierwsze miejsce zajmują obrazy wzięte z życia pasterskiego, z rolnictwa, z budownictwa, także z życia rodzinnego i zaślubin.
► KKK 754: Kościół jest owczarnią, której jedyną i konieczną bramą jest Chrystus. Jest trzodą, której sam Bóg zapowiedział, że będzie jej pasterzem, i której owce, chociaż rządzone przez pasterzy - ludzi, są jednak nieustannie prowadzone i karmione przez samego Chrystusa, Dobrego Pasterza i Księcia pasterzy, który oddał swoje życie za owce.
► KKK 755: Kościół jest polem uprawnym lub «rolą Bożą» (1 Kor 3, 9). Na tej roli rośnie stare drzewo oliwne, którego świętym korzeniem byli patriarchowie i na którym to drzewie dokonało się i dokona pojednanie Żydów i pogan. Rola ta jest uprawiana przez niebieskiego Rolnika jako winnica wybrana prawdziwym Krzewem winnym jest Chrystus, udzielający życia i wzrostu latoroślom, którymi my jesteśmy; za pośrednictwem Kościoła trwamy w Nim, i bez Niego nic nie możemy uczynić...
► KKK 756: Bardzo często Kościół jest nazywany «Bożą budowlą» (1 Kor 3, 9). Pan porównał siebie samego do kamienia odrzuconego przez budujących, który jednak stał się kamieniem węgielnym. Na tym fundamencie Apostołowie zbudowali Kościół; od tego fundamentu wziął on trwałość i spoistość. Ta budowla jest ozdabiana różnymi określeniami: «jest domem Boga», w którym mieszka Jego rodzina; jest mieszkaniem Boga w Duchu; «przybytkiem Boga z ludźmi» (Ap 21, 3), a przede wszystkim świętą świątynią, która ukazywana jako sanktuarium zbudowane z kamieni, jest czczona przez świętych Ojców, a w liturgii jest słusznie upodobniona do Miasta świętego, nowego Jeruzalem. W tę świątynię, niby żywe kamienie, jesteśmy wbudowani tu na ziemi. Jan Ewangelista kontempluje to Miasto Święte, przy odnowieniu świata «zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża» (Ap 21,1-2).
► KKK 757: Kościół, nazywany także «górnym Jeruzalem» i «naszą matką» (Ga 4, 26), jest przedstawiany jako niepokalana oblubienica niepokalanego Baranka, którą Chrystus «umiłował... i wydał za nią samego siebie, aby ją uświęcić» (Ef 5, 25-26), którą złączył ze sobą węzłem nierozerwalnym i nieustannie ją «żywi i pielęgnuje» (Ef 5, 29).
► KKK 768: Aby Kościół mógł wypełniać swoje posłanie, Duch Święty uposaża go w rozmaite dary hierarchiczne oraz charyzmatyczne i przy ich pomocy nim kieruje. "Kościół więc, wyposażony w dary swego Założyciela i wiernie zachowujący Jego przykazania miłości, pokory i wyrzeczenia, otrzymuje posłanie głoszenia Królestwa Chrystusa i Boga i zapoczątkowania go wśród wszystkich narodów oraz stanowi zalążek i początek tego Królestwa na ziemi.
► KKK 771: Chrystus, jedyny Pośrednik, ustanowił tu na ziemi swój Kościół święty, wspólnotę wiary, nadziei i miłości, jako organizm widzialny; nieustannie go podtrzymuje i przez niego rozlewa na wszystkich prawdę i łaskę". Kościół jest równocześnie:
- "społecznością wyposażoną w strukturę hierarchiczną i Mistycznym Ciałem Chrystusa;
- zgromadzeniem widzialnym i wspólnotą duchową;
- Kościołem ziemskim i Kościołem obdarowanym już dobrami niebieskimi".
Te wymiary "tworzą jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka Boskiego i ludzkiego.
Do istoty Kościoła należy to, że "jest on... ludzki i jednocześnie Boski, widzialny i wyposażony w dobra niewidzialne, żarliwy w działaniu i oddany kontemplacji, obecny w świecie, a jednak pielgrzymujący. Wszystkie te właściwości posiada w taki mianowicie sposób, że to, co ludzkie, jest podporządkowane Bożemu i skierowane do Bożego, widzialne do niewidzialnego, życie czynne do kontemplacji, a to, co doczesne - do miasta przyszłego, którego szukamy.
► KKK 774: Greckie słowo mysterion zostało przetłumaczone na język łaciński za pomocą dwóch pojęć: mysterium i sacramentum. W późniejszej interpretacji pojęcie sacramentum wyraża precyzyjniej widzialny znak ukrytej rzeczywistości zbawienia, wskazywanej przez pojęcie mysterium - tajemnica. W tym sensie sam Chrystus jest "Tajemnicą (Misterium) zbawienia": Non est enim aliud Dei mysterium, nisi Christus - "Nie ma innej Tajemnicy Boga niż Chrystus" (św. Augustyn). Zbawczym dziełem Jego świętego i uświęcającego człowieczeństwa jest sakrament zbawienia, który ujawnia się i działa w sakramentach Kościoła (są one nazywane przez Kościoły wschodnie także "świętymi misteriami"). Siedem sakramentów to znaki i narzędzia, za pośrednictwem których Duch Święty rozlewa łaskę Chrystusa-Głowy, w Kościele, który jest Jego Ciałem. Kościół posiada więc i rozdziela łaskę niewidzialną, którą oznacza. Właśnie w tym analogicznym sensie jest nazywany "sakramentem".
► KKK 775: Kościół jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego. Bycie sakramentem wewnętrznego zjednoczenia ludzi z Bogiem jest pierwszym celem Kościoła. Ponieważ komunia między ludźmi opiera się na 360 zjednoczeniu z Bogiem, Kościół jest także sakramentem jedności rodzaju ludzkiego. Taka jedność jest już w nim zapoczątkowana, ponieważ gromadzi on ludzi "z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków" (Ap 7, 9); Kościół jest równocześnie "znakiem i narzędziem" pełnej realizacji tej jedności, która musi się jeszcze wypełnić.
► KKK 776: Jako sakrament Kościół jest narzędziem Chrystusa. W Jego rękach jest "narzędziem Odkupienia wszystkich", "powszechnym sakramentem zbawienia", przez który Chrystus "ukazuje i zarazem realizuje tajemnicę miłości Boga do człowieka". Kościół "jest widzialnym planem miłości Boga do człowieka", planem, który pragnie, "aby cały rodzaj ludzki utworzył jeden Lud Boży, zrósł się w jedno Ciało Chrystusa i scalił się w budowie jednej świątyni Ducha Świętego".
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2634 times
- Been thanked: 4642 times
- Kontakt:
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Kościoła nie da się zamknąć w paru słowach. Można omówić parę aspektów, ale i tak będzie to zawsze niepełne.
Po pierwsze, Kościół to Ciało Jezusa
Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami (1 Kor 12,27).
Również w Liście do Kolosan św. Paweł pisze, iż cierpi dla dobra Jego [tj. Chrystusa – przyp. M.P.] Ciała, którym jest Kościół (Kol 1,24).
Kościół jest Małżonką Chrystusa
Szczególnym rysem nowotestamentalnych podobieństw Kościoła jest wizja Oblubienicy – Małżonki Chrystusa. Jest to szczególnie ważne, bo odwołuje się do wyłączności małżeńskiej i w innym sensie stawia twierdzenie, iż jesteśmy „jednym ciałem” z Chrystusem. Nie bójmy się tego porównania, mimo że w naszej rozpasanej kulturze budzi niewłaściwe skojarzenia – Biblia używa obrazu małżeństwa, by przedstawić związek pomiędzy Kościołem a Jezusem jako więź wyłączną, bliską, intymną i nierozerwalną:
”Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (Ef 5,28-32).
Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. (…)
Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła (Ef 5,25-27,29-32).
Kościół osiągnie swoją pełnię w pełni czasów jako Oblubienica – znajdujemy tego obraz w Apokalipsie 21,2 oraz 22,17. Dosłownie użyto w tekście greckiego słowa νυμφη, oznaczającego pannę młodą w dniu ślubu. Podobieństwo do Małżonki nawiązuje do "Ciała Chrystusa":
Mt 19:5-6 BT5 "I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. (6) A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela."
Dlatego właśnie przy końcu Nowego Testamentu znajdujemy wspaniałe wspólne wezwanie Małżonków – tj. Jezusa i Jego Oblubienicy:
”A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! „ (Ap 22,17a)
Dlatego właśnie przy końcu Nowego Testamentu znajdujemy wspaniałe wspólne wezwanie Małżonków – tj. Jezusa i Jego Oblubienicy:
”A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! „ (Ap 22,17a)
Kościół jest – jak to czytamy w Pierwszym Liście do Tymoteusza – filarem i podporą prawdy (1 Tm 3,15), depozytariuszem Ewangelii.
Do niesamowitego stwierdzenia posuwa się anonimowy autor Kodeksu Muratoriego (II wiek). Pisze o listach pawłowych, że są poświęcone czci Kościoła katolickiego (!).
Ewangelia z kolei stawia Kosciół jako kryterium, arbitra:
”Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik" (Mt 18,15-17).
Przyznacie chyba, że nie da się tych słów podciągnąć po amorficzne pojęcia typu "relacja z Bogiem" czy nawet "ludzie wierzący" albo grupy „wszystkich kochających Jezusa”.
Charakterystyczne, że Jezus kończy tę wypowiedź słowami skierowanymi do apostołów:
”Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 18,18).
Wygląda na to, że ustanowieni przez Jezusa przełożeni mają prawo do reprezentowania Kościoła (a nawet Jezusa!). Nic zresztą dziwnego, skoro Pismo mówi do przełożonych Kościoła:
”Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią” (Dz 20,28).
Jeśli Kościół ma na poważnie być „filarem i podporą prawdy”, musi mieć jakąś wykładnię, kogoś, kto się w Jego imieniu wypowiada. W czasach apostolskich byli to apostołowie (nawet bezpośrednio powołany przez Jezusa Paweł udał się do nich przedstawić to, co głosi, by sprawdzili, czy nie głosi czegoś źle (”czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno” – Gal 2,1). W lokalnych społecznościach głosem Kościoła byli owi przełożeni z 1Tm 3,15 odpowiedzialni za swoje „owieczki”, którym one miały być posłuszne.
Warto zwrócić uwagę na to, jak Nowy Testament buduje obraz Kościoła. Nie jest to wizerunek jakiejś nieokreślonej masy wiernych, lecz raczej organizmu, ciała, w którym każdy ma swoje określone miejsce:
”Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki].
Jeśliby noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała – czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała – czyż nie należałoby do ciała? Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie?
Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki, rozmieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem są wprawdzie liczne członki, ale jedno ciało.(…)
Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współradują się wszystkie członki.
Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi [Jego] członkami” (1 Kor 12,14-20.26-27).
Inny nowotestamentowy obraz Kościoła to dom czy raczej świątynia. I znów podkreślony jest brak przypadkowości, określona struktura budowy:
”A więc nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2,19-22).
W innym miejscu:
”Przybliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, miłych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony” (1P 2,4-6).
Kresem opisanego tu budowania Kościoła jest obraz „Górnego Jeruzalem” – miasta-świątyni będącego synonimem Nieba. Owo Niebo zbudowane jest na fundamencie… apostołów:
”I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte - Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu (…) A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka”(Ap 21,10-14).
Po pierwsze, Kościół to Ciało Jezusa
Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami (1 Kor 12,27).
Również w Liście do Kolosan św. Paweł pisze, iż cierpi dla dobra Jego [tj. Chrystusa – przyp. M.P.] Ciała, którym jest Kościół (Kol 1,24).
Kościół jest Małżonką Chrystusa
Szczególnym rysem nowotestamentalnych podobieństw Kościoła jest wizja Oblubienicy – Małżonki Chrystusa. Jest to szczególnie ważne, bo odwołuje się do wyłączności małżeńskiej i w innym sensie stawia twierdzenie, iż jesteśmy „jednym ciałem” z Chrystusem. Nie bójmy się tego porównania, mimo że w naszej rozpasanej kulturze budzi niewłaściwe skojarzenia – Biblia używa obrazu małżeństwa, by przedstawić związek pomiędzy Kościołem a Jezusem jako więź wyłączną, bliską, intymną i nierozerwalną:
”Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (Ef 5,28-32).
Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. (…)
Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła (Ef 5,25-27,29-32).
Kościół osiągnie swoją pełnię w pełni czasów jako Oblubienica – znajdujemy tego obraz w Apokalipsie 21,2 oraz 22,17. Dosłownie użyto w tekście greckiego słowa νυμφη, oznaczającego pannę młodą w dniu ślubu. Podobieństwo do Małżonki nawiązuje do "Ciała Chrystusa":
Mt 19:5-6 BT5 "I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. (6) A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela."
Dlatego właśnie przy końcu Nowego Testamentu znajdujemy wspaniałe wspólne wezwanie Małżonków – tj. Jezusa i Jego Oblubienicy:
”A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! „ (Ap 22,17a)
Dlatego właśnie przy końcu Nowego Testamentu znajdujemy wspaniałe wspólne wezwanie Małżonków – tj. Jezusa i Jego Oblubienicy:
”A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! „ (Ap 22,17a)
Kościół jest – jak to czytamy w Pierwszym Liście do Tymoteusza – filarem i podporą prawdy (1 Tm 3,15), depozytariuszem Ewangelii.
Do niesamowitego stwierdzenia posuwa się anonimowy autor Kodeksu Muratoriego (II wiek). Pisze o listach pawłowych, że są poświęcone czci Kościoła katolickiego (!).
Ewangelia z kolei stawia Kosciół jako kryterium, arbitra:
”Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik" (Mt 18,15-17).
Przyznacie chyba, że nie da się tych słów podciągnąć po amorficzne pojęcia typu "relacja z Bogiem" czy nawet "ludzie wierzący" albo grupy „wszystkich kochających Jezusa”.
Charakterystyczne, że Jezus kończy tę wypowiedź słowami skierowanymi do apostołów:
”Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 18,18).
Wygląda na to, że ustanowieni przez Jezusa przełożeni mają prawo do reprezentowania Kościoła (a nawet Jezusa!). Nic zresztą dziwnego, skoro Pismo mówi do przełożonych Kościoła:
”Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią” (Dz 20,28).
Jeśli Kościół ma na poważnie być „filarem i podporą prawdy”, musi mieć jakąś wykładnię, kogoś, kto się w Jego imieniu wypowiada. W czasach apostolskich byli to apostołowie (nawet bezpośrednio powołany przez Jezusa Paweł udał się do nich przedstawić to, co głosi, by sprawdzili, czy nie głosi czegoś źle (”czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno” – Gal 2,1). W lokalnych społecznościach głosem Kościoła byli owi przełożeni z 1Tm 3,15 odpowiedzialni za swoje „owieczki”, którym one miały być posłuszne.
Warto zwrócić uwagę na to, jak Nowy Testament buduje obraz Kościoła. Nie jest to wizerunek jakiejś nieokreślonej masy wiernych, lecz raczej organizmu, ciała, w którym każdy ma swoje określone miejsce:
”Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki].
Jeśliby noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała – czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała – czyż nie należałoby do ciała? Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie?
Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki, rozmieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem są wprawdzie liczne członki, ale jedno ciało.(…)
Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współradują się wszystkie członki.
Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi [Jego] członkami” (1 Kor 12,14-20.26-27).
Inny nowotestamentowy obraz Kościoła to dom czy raczej świątynia. I znów podkreślony jest brak przypadkowości, określona struktura budowy:
”A więc nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2,19-22).
W innym miejscu:
”Przybliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, miłych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony” (1P 2,4-6).
Kresem opisanego tu budowania Kościoła jest obraz „Górnego Jeruzalem” – miasta-świątyni będącego synonimem Nieba. Owo Niebo zbudowane jest na fundamencie… apostołów:
”I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte - Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu (…) A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka”(Ap 21,10-14).
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Skoro Chrystus jest głową Kościoła, a zarazem Bogiem mniemam, że nie można Go zamknąć w niezliczonej ilości słów.
Najtrafniej "zamknąć" Go jednak w jednym, który mieści wszystkie: "Miłość".
Najtrafniej "zamknąć" Go jednak w jednym, który mieści wszystkie: "Miłość".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- VanHezz
- Bywalec
- Posty: 130
- Rejestracja: 18 kwie 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 42 times
- Been thanked: 23 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
A co z:
Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» J 11
Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie przyciągnie Mój Ojciec, który Mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (...) Ten, kto wierzy, ma życie wieczne. J 6 ?
Może napiszę trochę prosto i naiwnie. Duża część mojej rodziny jest wyznania Ewangelicko-Metodystycznego i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że są to święci ludzie. Bardzo pokorni, skromni, ubodzy, cisi i bardzo pracowici, dobrzy dla innych i pełni miłosierdzia, uczciwi. Pomyślicie, że przesadzam, ale naprawdę tak to odbieram i widzę, że wciąż na nowo prześwietlają się Słowem Bożym i pragną żyć zgodnie z Ewangelią. Wiadomo, że mają jakieś wady i słabości, ale jak każdy z nas z nimi walczą. Moja babcia, metodystka - bardzo pracowita i cicha, skromna i uboga w duchu. Czasem "sprzedawała" mi w dwóch zdaniach krótkie biblijne mądrości, którymi się akurat zachwyciła, a które potem we mnie rozbrzmiewały. Naprawdę, nie wyobrażam sobie, aby taka osoba nie została zbawiona, pokorna i chcąca żyć z Chrystusem, wierzę w to. Widać bowiem u nich, że to Słowo jest żywe i wprawione w czyn.
Widziałem również wiele świadectw nawróconych ludzi naprawdę z życiowego bagna, z okultyzmu, narkotyków, nieczystości, które po modlitwach innych za te osoby i gdy te osoby w końcu same zwróciły się do Boga i zaczęły się modlić, to wszystko zaczęło "puszczać", Bóg zaczynał sprzątać w ich życiu i wszystko prostować, tak że w ostatecznym rozrachunku osoby te się nawracały, chrzciły i były żywym przykładem słów:
Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa. 2 Kor 5, 17n
Jednak ciekawe jest to, że te osoby zwykle wstępowały do wyznań niekatolickich, od których członów uzyskały wsparcie i modlitwę. Ale może jest to po prostu dowód na to, że tam też działa Bóg i jest obecny Duch Święty, bo również tam posługują charyzmatami i dzieją się naprawdę cuda w imię Jezusa. I nie jest to "owoc" chwilowy, ale długotrwały, bo ludzie wychodzą z bagna i całkowicie odmieniają swoje życie i żyją w zgodzie z Ewangelią. (i nie mówię tu o amerykańskich pseudocharyzmatykach telewizyjnych, którzy pod publikę wskrzeszają niby umarłych i jakieś dziwne rzeczy się tam dzieją). Ale mówię o protestantach, gdzie jest naprawdę jest widoczna ich wiara i jej owoce.
Jedyny problem, który widzę i to czego nie rozumiem, to dlaczego oni prawie zawsze krytykują Kościół Katolicki i wymieniają serię powodów, dla których po nawróceniu nie przyszły do KK tylko do innego wyznania. I tutaj mam pewien zgrzyt i dla mnie to się kłóci trochę ze sobą. Bo widzę ich wiarę i działania Boga w tych ludziach, ale jednocześnie często krytykują KK, może nie jakoś agresywnie, ale są po prostu nieprzychylnie nastawieni.
Ktoś wie może skąd to może wynikać i czy jest to "dyskwalifikujące" ich i ich wiarę i obecność Boga w ich zgromadzeniach?
Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» J 11
Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie przyciągnie Mój Ojciec, który Mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (...) Ten, kto wierzy, ma życie wieczne. J 6 ?
Może napiszę trochę prosto i naiwnie. Duża część mojej rodziny jest wyznania Ewangelicko-Metodystycznego i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że są to święci ludzie. Bardzo pokorni, skromni, ubodzy, cisi i bardzo pracowici, dobrzy dla innych i pełni miłosierdzia, uczciwi. Pomyślicie, że przesadzam, ale naprawdę tak to odbieram i widzę, że wciąż na nowo prześwietlają się Słowem Bożym i pragną żyć zgodnie z Ewangelią. Wiadomo, że mają jakieś wady i słabości, ale jak każdy z nas z nimi walczą. Moja babcia, metodystka - bardzo pracowita i cicha, skromna i uboga w duchu. Czasem "sprzedawała" mi w dwóch zdaniach krótkie biblijne mądrości, którymi się akurat zachwyciła, a które potem we mnie rozbrzmiewały. Naprawdę, nie wyobrażam sobie, aby taka osoba nie została zbawiona, pokorna i chcąca żyć z Chrystusem, wierzę w to. Widać bowiem u nich, że to Słowo jest żywe i wprawione w czyn.
Widziałem również wiele świadectw nawróconych ludzi naprawdę z życiowego bagna, z okultyzmu, narkotyków, nieczystości, które po modlitwach innych za te osoby i gdy te osoby w końcu same zwróciły się do Boga i zaczęły się modlić, to wszystko zaczęło "puszczać", Bóg zaczynał sprzątać w ich życiu i wszystko prostować, tak że w ostatecznym rozrachunku osoby te się nawracały, chrzciły i były żywym przykładem słów:
Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa. 2 Kor 5, 17n
Jednak ciekawe jest to, że te osoby zwykle wstępowały do wyznań niekatolickich, od których członów uzyskały wsparcie i modlitwę. Ale może jest to po prostu dowód na to, że tam też działa Bóg i jest obecny Duch Święty, bo również tam posługują charyzmatami i dzieją się naprawdę cuda w imię Jezusa. I nie jest to "owoc" chwilowy, ale długotrwały, bo ludzie wychodzą z bagna i całkowicie odmieniają swoje życie i żyją w zgodzie z Ewangelią. (i nie mówię tu o amerykańskich pseudocharyzmatykach telewizyjnych, którzy pod publikę wskrzeszają niby umarłych i jakieś dziwne rzeczy się tam dzieją). Ale mówię o protestantach, gdzie jest naprawdę jest widoczna ich wiara i jej owoce.
Jedyny problem, który widzę i to czego nie rozumiem, to dlaczego oni prawie zawsze krytykują Kościół Katolicki i wymieniają serię powodów, dla których po nawróceniu nie przyszły do KK tylko do innego wyznania. I tutaj mam pewien zgrzyt i dla mnie to się kłóci trochę ze sobą. Bo widzę ich wiarę i działania Boga w tych ludziach, ale jednocześnie często krytykują KK, może nie jakoś agresywnie, ale są po prostu nieprzychylnie nastawieni.
Ktoś wie może skąd to może wynikać i czy jest to "dyskwalifikujące" ich i ich wiarę i obecność Boga w ich zgromadzeniach?
Przekujcie lemiesze wasze na miecze,
a sierpy wasze na oszczepy;
kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem».
Jl 4, 10
a sierpy wasze na oszczepy;
kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem».
Jl 4, 10
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Nie zawsze czyjes nawrocenie jest czyjas zasluga, tak jak uratowanie kogos tonacego, nie zawsze bedzie ratowaniem osoby. Wszystko zalezy od motywow takiego dzialania.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- VanHezz
- Bywalec
- Posty: 130
- Rejestracja: 18 kwie 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 42 times
- Been thanked: 23 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
To znaczy? Jeżeli ktoś się szczerze nawraca, to raczej jest to Boga zasługą. A nasza modlitwa może tu tylko pomóc jeśli jeśli mamy dobre intencje, zgodne z wolą Boga. Nie sądzę poza tym, aby modlący się protestanci o przemianę życia danej osoby, modlili się o nawrócenie do danej wspólnoty. Chętnie dowiem się, co masz na myśli.
Przekujcie lemiesze wasze na miecze,
a sierpy wasze na oszczepy;
kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem».
Jl 4, 10
a sierpy wasze na oszczepy;
kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem».
Jl 4, 10
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Problem w tym czy wlasciwie rozpoznaje sie Wole Boga.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2634 times
- Been thanked: 4642 times
- Kontakt:
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
Chwilunia, mam wrażenie, że niektórzy z nas utożsamiają prawdę, iż "poza Kościołem nie ma zbawienia" z twierdzeniem "kto nie jest katolikiem, zostanie potępiony". To jednak nie to samo.
A z drugiej strony; zbawienie nie następuje dlatego, ze ktoś jest w porządku. Choćby nie wiem jak w porządku był, to do zbawienia nie wystarczy.
A z drugiej strony; zbawienie nie następuje dlatego, ze ktoś jest w porządku. Choćby nie wiem jak w porządku był, to do zbawienia nie wystarczy.
- VanHezz
- Bywalec
- Posty: 130
- Rejestracja: 18 kwie 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 42 times
- Been thanked: 23 times
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
@Marek_Piotrowski , mówisz o mnie? Myślę, że raczej właśnie mam inne podejście. Albo chcę mieć : )
A jak odniósłbyś się do mojego pytania z 12.07 ? Bo jakoś mi to nie daje spokoju
A jak odniósłbyś się do mojego pytania z 12.07 ? Bo jakoś mi to nie daje spokoju
Ostatnio zmieniony 2021-05-04, 20:09 przez VanHezz, łącznie zmieniany 1 raz.
Przekujcie lemiesze wasze na miecze,
a sierpy wasze na oszczepy;
kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem».
Jl 4, 10
a sierpy wasze na oszczepy;
kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem».
Jl 4, 10
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2634 times
- Been thanked: 4642 times
- Kontakt:
Re: Poza Kościołem nie ma zbawienia?
NIe podejmuję się oceniać czyjejś wiary. Duch Święty działa także poza Kosciołem. Ale jest to oczywiście niepełna prawda, a i część fałszu.
Tu mamy nierozwiązalne pytania: jak się mają do siebie różne komponenty wiary - bo może być tak, że ktoś wierzy błędnie ale głęboko - i odwrotnie.
Jedno jest pewne: jesli będą zbawieni, to stanie się to poprzez Kościół, nawet jeśli Go odrzucają.
Tu mamy nierozwiązalne pytania: jak się mają do siebie różne komponenty wiary - bo może być tak, że ktoś wierzy błędnie ale głęboko - i odwrotnie.
Jedno jest pewne: jesli będą zbawieni, to stanie się to poprzez Kościół, nawet jeśli Go odrzucają.
Ostatnio zmieniony 2021-05-04, 22:01 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: O Świadkach Jehowy z punktu widzenia katolika.
Nie chce mi się przeglądać długiej dyskusji, bo temat u mnie jest znany i od dawna uspokojony.
Chciałbym tylko zapytać, czy jesteście świadomi, że wiara Świadków Jehowy nie obejmuje wiary w Trójcę Świętą, gdyż nie uznają oni, że Jezus był Synem Bożym i Bogiem, a nie tylko człowiekiem, no i nie uznają boskości Ducha Świętego?
To nie jest żadna alternatywa dla chrześcijan.
Chciałbym tylko zapytać, czy jesteście świadomi, że wiara Świadków Jehowy nie obejmuje wiary w Trójcę Świętą, gdyż nie uznają oni, że Jezus był Synem Bożym i Bogiem, a nie tylko człowiekiem, no i nie uznają boskości Ducha Świętego?
To nie jest żadna alternatywa dla chrześcijan.