Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Ważna sprawa dla chrześcijan
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Andej » 2019-03-06, 12:15

Praktyk pisze: 2019-03-06, 09:29 ... Rozmowy z niekatolikami są wspaniałym treningiem miłości. ...
Niestety, tak nie jest. Przyznaję, że tak bywa i że tak powinno być. Ale nie jest prawdą, że tak, po prostu, jest. Zwróć uwagę jak wiele w takich sytuacjach pojawia się zacietrzewienia, oskarżeń, insynuacji.
Masz rację w tym, że każdy może je traktować jak trening miłości. Może i powinien.
Praktyk pisze: 2019-03-06, 09:29 ... I niejednokrotnie ponosimy porażkę. ...
A to zasmuca. Dlaczego? Czy to znaczy, że zmieniasz religią, na kolejną, gdy ktoś ma gadanę?
Uważam, że przystępując do dyskusji z innowiercą trzeba być nastawionym na zwycięstwo. Trzeba postępować zgodnie c Chrystusem. Któż może zwyciężyć, jest jesteś z Nim? Kto może zwyciężyć Boga? Jeśli jesteś boskim rycerzem, to jesteś skazany na zwycięstwo.

Ale zwycięstwo ma różne oblicza. Nie zawsze jest to zwycięstwo nad kimś. Nie zawsze jest związane z czyjąś klęską.
Najdoskonalszym zwycięstwem, jest zwycięstwo w imię boże. Zwycięstwo na sobą, nad swoimi słabościami. I podobne zwycięstwo Twojego przeciwnika. W Prawdzie Bożej i w Miłości Bożej. Wspólne zwycięstwo, w którym nikt nie ponosi klęski.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Praktyk » 2019-03-06, 15:41

Andej pisze: 2019-03-06, 12:15 Zwróć uwagę jak wiele w takich sytuacjach pojawia się zacietrzewienia, oskarżeń, insynuacji.
A co to byłby za trening jakby był łatwy :) Czasem jest łatwy i przyjemny, ale jak jest zacietrzewienie i oskarżenia to to jest dopiero wyzwanie dla miłości bliźniego :) Ktoś tak chyba powiedział, żeby "nadstawiać drugi policzek".

Ale zwycięstwo ma różne oblicza. Nie zawsze jest to zwycięstwo nad kimś. Nie zawsze jest związane z czyjąś klęską.
Najdoskonalszym zwycięstwem, jest zwycięstwo w imię boże. Zwycięstwo na sobą, nad swoimi słabościami.
I taką miałem właśnie na myśli porażkę. Z samym sobą. Dając wzbudzić w sobie nienawiść czy inne podłe emocje - przegrywamy.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Andej » 2019-03-06, 16:53

Praktyk pisze: 2019-03-06, 15:41... jak jest zacietrzewienie i oskarżenia to to jest dopiero wyzwanie dla miłości bliźniego ...
Pozwolę sobie ogłosić votum separatum.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Praktyk » 2019-03-06, 17:04

Andej pisze: 2019-03-06, 16:53
Praktyk pisze: 2019-03-06, 15:41... jak jest zacietrzewienie i oskarżenia to to jest dopiero wyzwanie dla miłości bliźniego ...
Pozwolę sobie ogłosić votum separatum.
Skoro zgadzamy się, że się nie zgadzamy to też jakaś zgoda ;)

Pozwól, że zadam jeszcze jedno pytanie, które przyszło mi do głowy.
Co by było jakby tym zacietrzewionym na ciebie człowiekiem, oskarżającym Cię o coś, było twoje dziecko ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Andej » 2019-03-06, 17:11

Źle by było. Albo pojawiłyby się emocje z moje strony - czyli absolutna klęska. Obustronna.
Albo potrafiłbym wytłumić emocje i porozmawiać.

Niezależnie od tego, czy oskarżenia padłyby w afekcie, czy na podstawie przedstawionych argumentów, sam w ciszy bym je przeanalizował. W całkowitym oderwaniu od emocji. Bez jakiegokolwiek uzewnętrzniania swego stanu. Zajęłoby to trochę czasu. Zwłaszcza, gdyby rządziły emocje. I analizowałbym do skutku. Dopóki nie potrafiłbym najpierw pogodzić się z samym sobą. Potem byłbym gotów do rozmowy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Praktyk » 2019-03-06, 18:05

Andej pisze: 2019-03-06, 17:11
Niezależnie od tego, czy oskarżenia padłyby w afekcie, czy na podstawie przedstawionych argumentów, sam w ciszy bym je przeanalizował. W całkowitym oderwaniu od emocji. Bez jakiegokolwiek uzewnętrzniania swego stanu. Zajęłoby to trochę czasu. Zwłaszcza, gdyby rządziły emocje. I analizowałbym do skutku. Dopóki nie potrafiłbym najpierw pogodzić się z samym sobą. Potem byłbym gotów do rozmowy.
A dlaczego chciałbyś inaczej reagować na kogoś kto jest dzieckiem kogoś innego ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Fedorowicz » 2019-03-06, 18:11

Praktyk pisze: 2019-03-06, 09:29 .. a ty jesteś śmieszny ( tzn. głupi )".
Po drugie pokazuje, że celem tego "mądrzejszego" nie jest pomoc w zrozumieniu, tylko powiedzenie "nie masz racji, mam ją ja".
No i temu katolikowi jego Bóg mówi, żeby kochał bliźniego. I ma to udowadniać swoją postawą. A co pokazuje jego postawa ?
Że uważa rozmówcę za śmiesznego, że się na niego wku... denerwuje, że nie chce z nim rozmawiać, że się wywyższa.
Tym samym daje stalowy argument drugiej stronie "jak ta twoja wiara ma być prawdziwa, skoro i tak robisz jak inni".
Nawiązując do tematu wątku. Rozmowy z niekatolikami są wspaniałym treningiem miłości :) I niejednokrotnie ponosimy porażkę.
O przepraszam, ja tylko napisałem, ze "Najbardziej zabawna była jego wypowiedź..". A nie sam Damian. Na oczywiste absurdy, które ktoś wygaduje nie można w imię miłości reagować zawsze potakiwaniem ! W dyskusji moim zdaniem chodzi o dojście do prawdy, a nie kłamanie i oklaskiwanie bredni "w imię miłości". Porażkę w dyskusji ponosi ten, kto głosi nieprawdę.
A uczciwość nakazuje przyznać się do błędu, a nie uporczywie w nim trwać i się obrażać. :)

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Praktyk » 2019-03-06, 18:26

Fedorowicz pisze: 2019-03-06, 18:11 O przepraszam, ja tylko napisałem, ze "Najbardziej zabawna była jego wypowiedź..". A nie sam Damian. Na oczywiste absurdy, które ktoś wygaduje nie można w imię miłości reagować zawsze potakiwaniem ! W dyskusji moim zdaniem chodzi o dojście do prawdy, a nie kłamanie i oklaskiwanie bredni "w imię miłości". Porażkę w dyskusji ponosi ten, kto głosi nieprawdę.
A uczciwość nakazuje przyznać się do błędu, a nie uporczywie w nim trwać i się obrażać. :)
Moja odpowiedź wyolbrzymia to co napisałeś o poście Damiana. Też to widzę. Przegiąłem ;) Ale jakoś mi się ten temat narzucił. Przepraszam.

Nie chodzi o oklaskiwanie bredni. Chodzi o zejście do tego punktu, w którym jest zrozumienie adwersarza i pójście razem z nim. Zadając pytania, wskazując delikatnie "a może zajrzymy tu ?", czasami mówiąc "mi się wydaje, że tam to przepaść, ale jak chcesz to sprawdzaj sam". Fajnie też spróbować się dowiedzieć dokąd w ogóle idzie i co daje mu napęd.

Obserwowałem ostatnio trening piłkarski swoich dzieciaków. Zainteresowało mnie, że trener bardzo często zwraca uwagę piłkarzom zaczynając od "moim zdaniem...... jak sądzisz ?". Bardzo rzadko mówi "rób tak bo tak będzie lepiej". Jak myślisz dlaczego tak robi ?


Jeśli ktoś uporczywie trwa w błędzie i obraża, to odwzajemniając jego obrażanie na pewno nie zrozumiemy dlaczego to robi. Na pewno nie napędza go chęć zrozumienia czegoś. Ma w sobie agresję i nienawiść. Ale ma ją z jakiegoś powodu. Wypadało by więc może zejść z dyskusją w inne miejsce, które prowadzi do pytania "dlaczego mnie nienawidzisz?" bo to jest w tym wypadku sednem sprawy, a nie wcześniejszy temat dyskusji. On ma w nosie ten temat.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Fedorowicz » 2019-03-06, 18:51

Praktyk pisze: 2019-03-06, 18:26 Moja odpowiedź wyolbrzymia to co napisałeś o poście Damiana. Też to widzę. Przegiąłem ;) Ale jakoś mi się ten temat narzucił. Przepraszam.
Nie chodzi o oklaskiwanie bredni. Chodzi o zejście do tego punktu, w którym jest zrozumienie adwersarza i pójście razem z nim. Zadając pytania, wskazując delikatnie "a może zajrzymy tu ?", czasami mówiąc "mi się wydaje, że tam to przepaść, ale jak chcesz to sprawdzaj sam". Fajnie też spróbować się dowiedzieć dokąd w ogóle idzie i co daje mu napęd.

Obserwowałem ostatnio trening piłkarski swoich dzieciaków. Zainteresowało mnie, że trener bardzo często zwraca uwagę piłkarzom zaczynając od "moim zdaniem...... jak sądzisz ?". Bardzo rzadko mówi "rób tak bo tak będzie lepiej". Jak myślisz dlaczego tak robi ?
Jeśli ktoś uporczywie trwa w błędzie i obraża, to odwzajemniając jego obrażanie na pewno nie zrozumiemy dlaczego to robi. Na pewno nie napędza go chęć zrozumienia czegoś. Ma w sobie agresję i nienawiść. Ale ma ją z jakiegoś powodu. Wypadało by więc może zejść z dyskusją w inne miejsce, które prowadzi do pytania "dlaczego mnie nienawidzisz?" bo to jest w tym wypadku sednem sprawy, a nie wcześniejszy temat dyskusji. On ma w nosie ten temat.
Odnoszę wrażenie, że skupiłeś się na tym, aby za wszelką cenę nie urazić delikatnych uczuć adwersarza w dyskusji. To bardzo szlachetna i słuszna postawa, nawet gdyby ten adwersarz żadnej delikatności i kultury nigdy nie posiadał, a wręcz przeciwnie od urodzenia przejawiał skrajny egoizm, brak empatii i agresywne chamstwo. Powiem nawet, że to postawa imponująca, chrześcijańska i godna ze wszech miar naśladowania. Oby tak czynili wszyscy !
Tak postępuje święty. :)
Ostatnio zmieniony 2019-03-06, 18:52 przez Fedorowicz, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Praktyk » 2019-03-06, 18:57

@Fedorowicz a da się inaczej być katolikiem?
„Obyś był zimny albo gorący”
A jak tak po czytasz trochę Pisma, po chodzisz do kościółka, nauczysz się paru cytatów, a nie kochasz bliźniego... to taki letni jesteś.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Fedorowicz » 2019-03-06, 19:14

Praktyk pisze: 2019-03-06, 18:57 @Fedorowicz a da się inaczej być katolikiem?
„Obyś był zimny albo gorący”..
Masz rację, katolicy powinni płomiennie, konsekwentnie i systematycznie dążyć do świętości. I wielu z nich do tego dąży. Znam takich nawet osobiście. Świętość rodzi się z miłości. "Miłość jest duszą świętości" (KKK 826). Święty to ktoś, kto odkrył, że jest kochany przez Boga. Bezwarunkowo i nieodwołalnie. I że, jeżeli tylko zechce to z pomocą bożą może stać się podobny do Chrystusa, który jest miłością. Człowiek święty to człowiek promieniujący dobrem, czyli bożą miłością. "Być świętym" to znaczy upodobnić się we wszystkim do Chrystusa: w myślach, uczuciach, słowach i czynach. :)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Andej » 2019-03-06, 19:38

Praktyk pisze: 2019-03-06, 18:05 ... A dlaczego chciałbyś inaczej reagować na kogoś kto jest dzieckiem kogoś innego ?
A skąd pomysł na takie pytanie? Dlaczego miałbym inaczej? Czy Ty byś inaczej traktował i dlatego pytasz, czy i ja?

Czy może to jakaś insynuacja? Czy masz jakieś podstawy do tego?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Praktyk » 2019-03-06, 21:18

Andej pisze: 2019-03-06, 19:38
Praktyk pisze: 2019-03-06, 18:05 ... A dlaczego chciałbyś inaczej reagować na kogoś kto jest dzieckiem kogoś innego ?
A skąd pomysł na takie pytanie? Dlaczego miałbym inaczej? Czy Ty byś inaczej traktował i dlatego pytasz, czy i ja?

Czy może to jakaś insynuacja? Czy masz jakieś podstawy do tego?
Staram się tylko logicznie wnioskować z wcześniejszych wypowiedzi. Jeśli moja logika zawiodła, wybacz. Ogłosiłeś votum separatum do tego co pisałem o rozmawianiu z „zacietrzewionymi”. Ale jednak do zacietrzewionego dziecka opisałeś reakcję bliską temu co pisałem. Stąd pytam dlaczego „inaczej”.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: Andej » 2019-03-06, 21:35

Słowa zacietrzewienie użyłem do opisania zjawiska. Również w tym duchu odpowiedziałeś.A potem nagle ze zjawiska, przeskoczyłeś na osobę w takim stanie. Trochę mnie to zaskoczyło, ale podążyłem tym tropem. A potem nagle padło dość zaskakujące (niemal) oskarżenie.
Będą przekonanym, że nie masz złych intencji, starłem na spokojnie wyrazić moje zaniepokojenie. Tera się wyjaśniło. Ale na wszelki wypadek jeszcze kilka uwag.

Czym innym jest rozmowa w emocjach, a czym innym z osobą rozemocjonowaną.

Ganiłem zacietrzewienie, czyli pewien stan. Zupełnie nie odnosiłem się do osoby.
Opisany sposób jest pozwala na walkę z zacietrzewieniem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

robbo1

Re: Dyskusje z niekatolikami - co nam dają?

Post autor: robbo1 » 2019-03-09, 19:39

W wer.15 1 Piotra czytamy,żeby uświęcać naszego wybawiciela w swoich sercach:
"zawsze gotowi...
kiedy?
z a w s z e
do czego?
...do obrony...
przed kim?
przed k a ż d y m
,domagającym się wytłumaczenia z nadziei waszej".
I tyle,czy to wystarczy?
wer.16
"Lecz czyńcie to...
jak?
z łagodnością i szacunkiem...
Miejcie czyste sumienie,aby ci,którzy...
co?
...zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze
jakie?
dobre....
,zostali zawstydzeni,że was spotwarzali".
Tak to istnieje potrzeba,a nawet obowiązek :
"obrony przed każdym..."
A to należy czynić "z łagodnością i szacunkiem
Tylko,że nie idzie o nauki słowne,czy tylko takie,ale o posiadanie :
"czystego sumienia",wtedy to zarzuty dotyczące przynajmniej nieetycznego zachowania ,zostają bezpodstawne.

ODPOWIEDZ