spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Elizeja
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 6 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 37 times
Been thanked: 2 times

spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Elizeja » 2021-01-07, 09:15

Mam 52 lata. Uświadomiłam sobie moje marne, grzeszne życie, i chociaż jestem katoliczką, moja wiara nie była wystarczająca.
Poczytałam trochę ten portal i aż mi się włos na głowie zjeżył, bo nie zdawałam sobie sprawy z ilu ja grzechów z przeszłości muszę się wyspowiadać.
Nigdy nie robiłam porządnego rachunku sumienia, nie było żalu za grzechy, postanowienia poprawy, jeden grzech ciężki zahaczał o kolejny i tak całe życie.
Do spowiedzi mało chodziłam, grzechy wyznawałam ogólnikowo - te ciężkie także. Nawet gdy szłam do ślubu nie wyspowiadałam się z grzechu, który dawno jako dziecko świadomie zataiłam.

Była to kradzież pieniędzy z kościelnego aniołka i z tym grzechem na sumieniu przystąpiłam do komunii w 1 rocznicę komunii. Potem spowiadałam się ogólnie, ze kradłam, ale już dziś nie kojarzę, czy rozwijano temat bardziej. To tylko delikatny przykład mojej świętokradzkiej komunii. Potem nigdy na spowiedzi do tego wracałam. Do ślubu też przystąpiłam z tym grzechem na sumieniu, bo nie kojarzę, bym się z tego spowiadała, ale wtedy nie myślałam o tym wcale, uświadomiłam to sobie teraz. Czy w związku z tym mam nieważny sakrament małżeństwa? W międzyczasie przystąpiłam też do bierzmowania, ale tamtej spowiedzi już tak dobrze nie kojarzę. I co z bierzmowaniem? Zostałam też chrzestną i co w związku z tym?
Nigdy nie wyspowiadałam się też z masturbacji, i to w różnym wieku, unikałam tego słowa, mówiąc do księdza "czyniłam rzeczy nieskromne".
Raz chyba tylko ksiądz poprosił o rozszerzenie tematu.
Ze zdrady męża wyspowiadałam się bardzo ogólnikowo mówiąc "zdradzałam męża" ale w tej zdradzie występowały też i inne grzechy. Mąż nigdy nie dowiedział się o zdradzie, chociaż podejrzewał.
Okradałam męża, bo paliłam i nie miałam na to, zabierając pieniądze ze skarpety. Nie pracuję od jakichś 6 lat i tak sie to ciągnie.
Przytoczyłam tylko kilka grzechów, dla niektórych osób to i tak pewnie dużo.
Przygotowuję się do spowiedzi generalnej, boję się bardzo, bez przerwy odczuwam niepokój, strach, przed samą spowiedzią, ze może czegoś zapomnę, ze może Pan Bóg nie zachce mi przebaczyć.
Często płaczę, nie daję rady...
Martwi mnie tu kwestia zadośćuczynienia, wiele nagrzeszyłam, należy się zadośćuczynienie, czuję to, chciałabym to naprawić, ale finansowo nie mogę bo nie pracuję, mąż mnie utrzymuje, nie chcę egzekwować od niego pieniędzy bo chcę żyć skromnie.
Nie mam pomysłu jak mogę naprawić jakiekolwiek moje grzechy, aby chociaż trochę zasłużyć u Pana Boga na przebaczenie.

Dużo się modlę, nawet w czasie modlitwy płaczę, nawet teraz się rozczuliłam.....
Nie pracuję, to mogę się modlić, ale gdy będę musiała pójść do pracy nie starczy mi czasu na modlitwę to co wtedy?
Czy to wiara wywołuje u mnie te zmiany nastroju, czy coś mi na psychikę siada?
Przed bliskimi boję się otworzyć, wyśmieją mnie, bo ich znam. Do syna coś kiedyś próbowałam powiedzieć, to mnie skrytykował.
Szkoda,że nie można napisać listu do Pana Boga i prosić o radę. Człowiek miota się w domysłach, nie wie jak dalej żyć, aby było dobrze.
Boję się, bardzo się boję...... nie krytykujcie......pomóżcie........

Magnolia

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Magnolia » 2021-01-07, 09:40

Kochana, jesteś między grzesznikami, nikt w Ciebie kamieniem nie rzuci, bo każdy zna swoje sumienie, nie ma tu bezgrzesznych. A nawet jesli ktoś tak twierdzi to sam siebie oszukuje - tak mówi Pismo św.
Dlatego witam Cie serdecznie.

Po pierwsze musisz mieć świadomość, że to co przezywasz to od Ducha św pochodzi, przyszedł do Ciebie ze światłem Prawdy o Twojej grzeszności. Stanęłaś w prawdzie i widzisz swoje grzechy, swoją nędzę.
A to naprawdę dobrze!
Teraz jesteś gotowa zrobić dobry rachunek sumienia, najlepiej na kartce, umówić się na spowiedź generalną, bo to trochę potrwa więc trzeba poprosić kapłana a nie tuż przed mszą św. można do jakiegoś zakonu podjechać bo tam sa dłuższe dyżury spowiadających kapłanów.
Wyznać wszystko szczerze, posiłkując się kartką, wysłucha nauki. A potem koniecznie podrzeć kartkę na znak że tych grzechów już nie ma, bo przyjmujesz MIłosierdzie Boże i Jego Miłość do Ciebie, przyjmujesz oczyszczenie i rozgrzeszenie i jesteś Bogu za to wdzięczna.
Tego Bóg pragnie, przyjąć Cię w otwartych ramionach i przytulić z miłością.

Co do zadośćuczynienia. Nie wszystko trzeba uczynić jeden do jednego. Kradłaś mężowi pieniądze? To nie oznacza ze musisz je oddać, bo pewnie macie wspólnotę majątkowa i te pieniądze były prawnie twoje również, ale pewnie odkładane na jakiś cel. W każdym razie postanowienie powinno być, że od teraz nie okłamujesz męża, jesteś wobec Niego uczciwa, a także że zadbasz o swoje potrzeby po prostu za pomocą rozmowy, prośby, wzajemnych ustaleń.
Bądźmy tez uczciwi, palenia szkodzi, może On dba o Twoje zdrowie i nie chce byś paliła i sobie szkodziła...
W każdym razie zadośćuczynieniem wobec męża, może być staranie się bycia najlepszym wydaniem żony jaki przyjdzie ci do głowy. Nie pracujesz, czyli nie masz dochodu z którego możesz oddać...z pustego i Salomon nie naleje.... ale dobre słowo możesz mężowi mówić i życzliwość możesz okazać darmo... jest to od Ciebie zależne, więc możesz się postarać.
Dobrym zadośćuczynieniem za wiele wcześniejszych grzechów, wobec ludzi z którymi już nie masz kontaktu jest po prostu modlitwa w ich intencji.
No i odszukaj u nas wątek o odpustach zupełnych i poczytaj jak się o taki po spowiedzi postarać i zyskać.

I Pan wyprostuje Twoją ścieżkę. Po spowiedzi przyjdzie pokój.

Zostań z nami, pogłębiaj wiarę, pytaj a dostaniesz odpowiedź i wsparcie. Z Bogiem.
polecam psalm 51
Ostatnio zmieniony 2021-01-07, 10:03 przez Magnolia, łącznie zmieniany 2 razy.

Elizeja
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 6 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 37 times
Been thanked: 2 times

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Elizeja » 2021-01-07, 11:29

Bardzo dziękuję Magnolio za odpowiedź, każda pomoc dużo dla mnie znaczy, tym bardziej ze ponownie uświadomiłam sobie, że ja z tego bagna nie wyjdę nigdy.....
Taki już chyba mój los.
Chciałabym zerwać z grzesznym życiem, a tu się nie da, co rusz to grzech, grzech i grzech. Mam na myśli takie coś, ze przynosi mąż z pracy coś do domu, co gdyby nie przyniósł, to trzeba by kupić, czyli to jest kradzież. I nie mogę tego nie używać, bo jest to płyn do odkażania. Prosiłam męża ostatnio, by nie przynosił, a on mi właśnie zaargumentował, ze trzaby wobec tego kupić. Biednie nam nie jest, ale nie chcę się kłócić. Mam dobrego męża ale nigdy go nie doceniałam, trochę jest marudny, ale to jak każdy. Będę prosić go nadal, powiem, jak ostatnio, ze nie chcę kradzionego, bo chcę iść do spowiedzi, ale jeżeli znowu się nie zgodzi?
Proszę o pomoc także osoby z podobnymi przejściami. Chociaż parę słów.....

Magnolia

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Magnolia » 2021-01-07, 12:19

Gdy stajemy do walki duchowej sami, to faktycznie możemy czuć się przerażeni, ale nie jesteśmy sami!
Naprawdę Bóg jest blisko grzesznika nawracającego się.
Gdy się skupiamy tylko na dostrzeganiu grzechów to popadamy w skrupulatyzm... a to błąd.
Należy skupiać się na dobru i czynieniu dobra, a one powoli wyprą grzechy.
Nie bierz się za poprawę na każdym polu, robimy to co możliwe, małymi krokami robimy porządek na kolejnych płaszczyznach.

Skoro nie jesteście biedni, a płyn do odkażania to tez nie majątek, to ustalcie że kupujecie w sklepie i już sumienie jest czystsze. i tak po kolei, ale tyle na raz na ile starczy sił, reszta poczeka na wzmocnienie i łaskę od Boga. Bo Bóg uzdalnia nas do walki o dobro i czystość, trzeba ze swej nędzy poprosić o pomoc, liczyć na pomoc, ufać w pomoc.
A Bóg skruszonym sercem nie wzgardzi - psalm 51

Pompieri
Gaduła
Gaduła
Posty: 866
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 419 times
Been thanked: 146 times

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Pompieri » 2021-01-07, 17:21

Elizejo -po prostu miej odwage to powiedziec: nie chce kradzionego. I nie uzywaj. Ja mialem kiedys podobny problem - w koncu przestalem stosowac to, co nie moje, i zadzialalo. Dlugo to trwalo, ale w koncu zadzialalo.
Dodam jeszcze, ze pieniadze o podobnej wartosci co dana rzecz wrecz pokazowo wyslac zaczalem na dobre cele ( najczesciej koscielne).
Tak wiec summa summarum zabor cudzego i przynoszenie do domu nie mialo sensu, bo pieniadze i tak wychodzily z domu. A kupowanie ani nie zrujnowal, ani nie przyczynilo problemow -przeciwnie, bardzo oczyscilo atmosfere.

Magnolia

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Magnolia » 2021-01-07, 17:34

Elizeja pisze: 2021-01-07, 09:15
Ze zdrady męża wyspowiadałam się bardzo ogólnikowo mówiąc "zdradzałam męża" ale w tej zdradzie występowały też i inne grzechy. Mąż nigdy nie dowiedział się o zdradzie, chociaż podejrzewał.
To niech pozostanie Twoja tajemnicą. Przyznanie się mężowi obecnie do zdrady może grozić problemami małżeńskimi czy rozwodem. Trzeba to nieść samemu, próbować sobie to wybaczyć, ale nie ma nic gorszego niż ranienie męża taką wiadomością po latach, aby sobie zrzucić z siebie ten ciężar...
Zadośćuczynieniem niech będzie modlitwa za męża i takie codziennie staranie się, aby mąż był szczęśliwy - tak odkupisz winę i zadośćuczynisz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Andej » 2021-01-07, 18:09

Elizeja pisze: 2021-01-07, 09:15 Mam 52 lata. Uświadomiłam sobie moje marne, grzeszne życie, i chociaż jestem katoliczką, moja wiara nie była wystarczająca.
Witaj kochana. Masz dokładnie tak samo, jak my wszyscy. Każdy z nas grzeszy. Wiara każdego z nas jest zbyt mała. Zebraliśmy się na Forum po to, aby się doskonalić. Aby rozwijać naszą wiarę. Aby lepiej unikać grzeszenia.

Na swoje życie możesz spojrzeć, jako marne ale też wspaniałe. Nie zapominaj o tym, co dobrego zrobiłaś w życiu. To też sie liczy. I dodaje sił.

Masz rację myśląc o dokonaniu bilansu. Spowiedź życia jest doskonałym sposobem, bilansowania. Z tego, co napisałaś, przebija żal. To dobra postawa. Ale także chęć zadośćuczynienia. Nie ma w tym prostego rozwiązania. Nie zawsze da się zadośćuczynić w tej samej materii, w której popełniło się grzech. W szczególności na czyjąś szkodę. Jednym ze sposobów jest niwelowanie negatywnych skutków.
Wymyślę bajaczkę. Np. kradzież. Okradnięcie kogoś bogatego. Na kwotę, która dla złodzieje stanowiła wielką sumę, a dla okradzionego pomijalną. I okradziony jest osobą mściwą. Np. jakiś gangster. Ja, w takiej sytuacji, nie odważyłbym się przyznać mu do tego, że go okradłem. Ani nie odważyłbym się oddać. Po uświadomieniu zła przyznałbym się przed Bogiem, przed sobą i przed spowiednikiem. I żałował. Ale uznałbym, że lepszym sposobem zadośćuczynienia jest ofiarowanie, powiększonej o jakiś znaczący procent, równowartości komuś potrzebującemu. Lub na jakiś cel, który byłby zgodny z wolą Bożą. Ale też brałbym pod uwagę zadośćuczynienie w formie "odpracowania". Tj. dania swojego czasu komuś potrzebującemu lub organizacji charytatywnej. Niezależnie od formy zadośćuczynienia, utrzymałbym to w tajemnicy. Bo każda pochwała byłaby formą zapłaty, a przecież celem zadośćuczynienie jest wyrównanie bilansu. Poza tym, niech nie wie lewica … Także tym, którym pomagałbym, starałbym się nie wyjawiać przyczyn. Jeno prosić o dyskrecję. W przypadku udzielania pomocy, czyniłbym to korzystając z czyjegoś pośrednictwa. Najlepiej osoby, od której temu komuś łatwiej będzie przyjąć dar.
Choć, przyznam się, jest w tym jeszcze zwykły wredny powód. Aby żadna z osób, która może mieć pretensje o takie rozporządzanie pieniędzmi, nie mogła mieć pretensji i czynić wyrzutów. Dlatego zawsze w tajemnicy i z zastrzeżeniem, że bez podziękowań.

I zawsze: Primum non nocere.
Ostatnio zmieniony 2021-01-07, 18:10 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-01-07, 22:39

Elizeja pisze: 2021-01-07, 09:15 Mam 52 lata. Uświadomiłam sobie moje marne, grzeszne życie, i chociaż jestem katoliczką, moja wiara nie była wystarczająca.
Gratuluję! Nie każdy z nas jest w stanie do tego dojść.
A przecież Pismo nas poucza:
"Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy."/1J 1:8/
Bardzo dziękuję Magnolio za odpowiedź, każda pomoc dużo dla mnie znaczy, tym bardziej ze ponownie uświadomiłam sobie, że ja z tego bagna nie wyjdę nigdy.....
Zależy co przez to rozumiesz. Czy przestaniesz całkowicie grzeszyć? Nikt z nas raczej nie osiągnie tego stanu. Ale starać się trzeba i nie poddawać.
Zawsze w tej sytuacji przytaczam świętego Pawła, który pod natchnieniem Boga zamieścił w Piśmie Świętym iście dramatyczne wyznanie:
"Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu.
Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. (...)
Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie.
Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię właśnie zło, którego nie chcę.
Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.
A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło.
Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym.
W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i bierze mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach.
Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci?"

Najciekawsze jest jednak, że w tym momencie, zupełnie niespodziewanie, św.Paweł kończy:
"Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!
Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu."

Rz 7:14-15,18-25 BT5
Chciałabym zerwać z grzesznym życiem, a tu się nie da, co rusz to grzech, grzech i grzech. Mam na myśli takie coś, ze przynosi mąż z pracy coś do domu, co gdyby nie przyniósł, to trzeba by kupić, czyli to jest kradzież. I nie mogę tego nie używać, bo jest to płyn do odkażania. Prosiłam męża ostatnio, by nie przynosił, a on mi właśnie zaargumentował, ze trzaby wobec tego kupić. Biednie nam nie jest, ale nie chcę się kłócić. Mam dobrego męża ale nigdy go nie doceniałam, trochę jest marudny, ale to jak każdy. Będę prosić go nadal, powiem, jak ostatnio, ze nie chcę kradzionego, bo chcę iść do spowiedzi, ale jeżeli znowu się nie zgodzi?
Tu myślę że wchodzimy nie tyle w zakres Twojego grzechu, co Waszej komunikacji.
Nie ma innego wyjścia - musisz uświadomić mężowi... nie, nie to, że to złe (bo z tego co piszesz, to Go nie przekonuje). Powiedz po prostu, jak się z tym czujesz i jak Ci z tym ciężko. Nie oceniając Jego, tego co robi, bez pretensji.
Jeśli trudno Ci to powiedzieć bezpośrednio (choć warto), to może napisz. Szczerz i z miłością. Byle nie e-mailem i nie SMS-em. Zwykły list. I nie czytany w Twojej obecności.

Myślę, że oceniasz siebie zbyt surowo.
Co do spowiedzi; spowiedź generalna, jaką proponuje Magnolia to fajna sprawa... jesli uda się to zrobić już. Ale jeśli miałoby to spowodować opóźnienie spowiedzi, to nie. W takim wypadku idź całkowicie po prostu i się wyspowiadaj. Jeśli będziesz miała potrzebę spowiedzi generalnej potem, zawsze jest to możliwe, ale najważniejsze jest pojednanie z Bogiem.
A i rady w konfesjonale otrzymasz raczej kompententniejsze niż od nas na forum.
Ostatnio zmieniony 2021-01-07, 22:39 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Elizeja
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 6 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 37 times
Been thanked: 2 times

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Elizeja » 2021-01-08, 00:10

Bardzo dziękuję Marku za odpowiedź, a co do spowiedzi generalnej to pójdę na pewno, innej spowiedzi dla siebie nie widzę.
Przeraża mnie jednak to, ze nie wiem od czego zacząć spisywanie rachunku sumienia. Czy zapisać najpierw w pliku, a potem na kartki, bo w pliku można nanosić i ujmować tekst. Czy bawić się na kartkach.
Będę "walczyć" z mężem o zaprzestanie znoszenia do domu rzeczy "z pracy". Jeszcze pomyślę nad sposobem tej walki.
Ale teraz znowu przyszło mi coś do głowy, pisałam wcześniej, ze ja nie pracuję, zarabia tylko mąż. Zdarzają mu się czasem nadgodziny w niedzielę, jednak są to nadgodziny na "ochotnika", i tu się rodzi moje pytanie, czy w tym momencie to nie grzech iść do pracy w niedzielę, wówczas kiedy nie ma przymusu, tylko dla zarobku? Z pazerności nawet bym dodała, bez konieczności tej dodatkowej pracy w niedzielę.
A swoją drogą muszę coś wspomnieć, jest u mnie w parafii małżeństwo, maja córkę może 17-letnią i co tydzień chodzą wszyscy do komunii. Nie mogę sie nadziwić, że są ludzie którzy żyją bez grzechu i im się to udaje, ale z drugiej strony musi chcieć tego cała rodzina.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-01-08, 00:18

@Elizeja, nie wszystko na raz - zwłaszcza odnośnie innych osób.
Rozumiem, że to tylko takie wyrażenie, ale nie "walcz" z mężem (nawet w dobrej sprawie. Staraj się, by to zrozumiał.
Nie wiem czy ma dla Niego znaczenie aspekt religijny, ale myślę, że nie będzie całkiem głuchy na to, ze Ty się źle czujesz używając tych płynów.
I przede wszystkim spokój.

Teraz co do spowiedzi generalnych - jest sporo materiałów pomocniczych w sieci: https://www.google.com/search?q=rachune ... e&ie=UTF-8
Tu na forum też mamy kilka wątków: search.php?keywords=spowied%C5%BA+gener ... mit=Szukaj
Ale... najważniejsze z serca. Pamietajmy, że chodzi jednak przede wszystkim o wolę wyznania grzechów a nie o to, byśmy się lepiej poczuli.
Podejdź do tego tak, że masz wolę się tych grzechów "pozbyć" i wrócić "do domu", do zażyłości z Bogiem. Wyluzuj i daj się poprowadzić Bogu (i upoważnionemu przez Niego spowiednikowi).
Ostatnio zmieniony 2021-01-08, 00:19 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Magnolia » 2021-01-08, 10:21

Elizeja pisze: 2021-01-08, 00:10 Nie mogę sie nadziwić, że są ludzie którzy żyją bez grzechu i im się to udaje, ale z drugiej strony musi chcieć tego cała rodzina.
A to jest jedyne wyjaśnienie, że nie żyją bez grzechu? ;)
Raczej mało prawdopodobne. Bardziej prawdopodobne jest że gdy mają grzech ciężki to korzystają ze spowiedzi, regularnie, po to właśnie by nigdy nie opuścić komunii św, która nas chroni i strzeże na życie wieczne. Msza św jest ucztą, myślę, ze oni dbają o to by zawsze nakarmić się Ciałem Pańskim.
Przecież nie śledzisz ich kiedy i jak często korzystają ze spowiedzi, prawda?
Jesli nie ma ktoś na sumieniu grzechu ciężkiego to jest zaproszony do Stołu Pańskiego. Nikt z nas nie jest bezgrzeszny, ale spowiedź powszechna na początku mszy św ("Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu i Wam wszystkim, ze bardzo zgrzeszyłam myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina") - jest aktem żalu, który usuwa nasze grzechy lekkie. Dlatego warto te słowa wypowiadać świadomie i wzbudzić skruchę.
Kolejnym momentem oczyszczenia, a Oczyszcza nas sam Chrystus, są słowa: "Panie nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie, ale powiedz jedno słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja" - prosimy z uniżeniem i pokorą, aby Bóg nas oczyścił i pozwolił przyjąć Ciało Pańskie godnie.

Te dwa akty, żalu i pokory, usuwają nasze grzechy powszednie. Spowiedź jest konieczna gdy mamy grzechy ciężkie.
Jesli regularnie sie spowiadamy to łaska Pańska chroni nas od grzechu i często, albo zawsze gdy jesteśmy na Eucharystii przystępujemy do niej.

Mi także się to udaje od kilku lat, także z całą rodziną, po prostu regularnie (raz w miesiącu) korzystamy ze spowiedzi.
Pozdrawiam.

Elizeja
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 6 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 37 times
Been thanked: 2 times

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Elizeja » 2021-01-08, 11:54

Kolejny raz Magnolio jesteś niezawodna, jestem bardzo wdzięczna, i proszę byś nadal moje wpisy czytała, bo już mam kolejny dylemat, a będzie pewnie jeszcze nie jeden.
Tym razem dotyczy to mieszkania pod jednym dachem z osobą, która nie kryje, że w Boga nie wierzy. Jest to mój syn, który jak twierdzi, trzyma się realiów, i nie wierzy w jakieś tam chociażby cuda.
Wstyd mi,że takiego syna wychowałam, dawniej pracowałam i miałam chyba nadzieję, ze wychowa go szkoła. Jednak miłości do Pana Boga i wiary to ja powinnam go była nauczyć, ale dla wygody nie zrobiłam tego, nie zdając sobie sprawy, czym to będzie dla mojego dziecka.
Teraz nad tym ubolewam, ale czasu nie cofnę.

Syn jest kawalerem i jest osoba pracującą, mieszkamy w jednym domu, ja gotuję, podaję jedzenie, śniadanie również ja przygotowuję.
I tu zaczyna się ten mój dylemat, jak ja mam postąpić, gdy nadejdzie piątek, syn je na śniadanie co dzień parówki, na obiad mięso, kolacja-kanapki wędliną. To wszystko ja podaję. Czy ja mam wówczas grzech? podając w piątek jedzenie z mięsem/wędliną? Jak się mogę z tym pogodzić? Nawet jeżeli nie ja mu podam to sam sobie weźmie a świadomość pozostanie.
Modlę się już od dawna o nawrócenie dla mojego syna, ale chyba słabo to robię, bo gdy czasem napomknę coś do dziecka o wierze, o Bogu, on mnie napomina, bym nawet nie próbowała, bo nie uwierzy, a to wręcz odwrotny skutek przynosi. A gdy wspomniałam synowi o dawnym cudownym wydarzeniu w rodzinie, on mnie zapytał dosłownie "co wąchali". A gdy mojej babci dawno temu przyśniła się Matka Boska z konkretnym przesłaniem, syn powiedział "to tylko sen" i "zbieg okoliczności".
Muszę się nadal modlić i wierzyć, ze kiedyś przyjdzie ten szczęśliwy dzień, gdy mój syn odczuje potrzebę Boga w swoim sercu.
Pozdrawiam Cię Magnolio i zyczę dużo pomyślności i zdrowia.

Magnolia

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Magnolia » 2021-01-08, 12:30

Dziękuję za dobre słowo i życzenia.

Sprawa, w moim odczuciu, wygląda tak: masz świadomość swoich zaniedbań w wychowaniu religijnym syna - to dobrze, że teraz to widzisz. Ale niestety co się stało, to przyniosło takie a nie inne konsekwencje. I teraz te konsekwencje "spotykasz" namacalnie w postaci totalnej ignorancji syna.
Z tym niestety trzeba żyć. Jak widzisz każdy grzech przynosi ze sobą konsekwencje, to nie kara boska, to zwykła konsekwencja braku religijnego wychowania i świadectwa wiary rodziców.
Jak sama oceniasz wszelkie próby podejmowane obecnie przynoszą odwrotny skutek. Dlatego zrezygnuj z nich. To jedyne wyjście aby nie zrażać i nie utrwalać postawy syna.
Za to nieustannie modlić się naśladując św Monikę, która modliła się za swojego syna Augustyna kilkanaście lat ... i wymodliła Doktora Kościoła, czyli św Augustyna. Sama widzisz jak wytrwale trzeba się modlić, a już Bóg bedzie wiedział co z tym dobrem modlitwy zrobić i jak dotrzeć do serca Twojego syna.

Co do postu piątkowego. Skoro syn nie wierzy to trudno wymagać by praktykował... poza tym z pewnością nie chodzi do kościoła, co jest większą winą, niż niedochowanie postu w piątek.
Dlatego Na twoim miejscu zostawiłabym ta kwestię do jego wyboru. Skoro Ty przygotowujesz posiłek to przygotuj kanapki z masłem i obok do wyboru coś na chleb jarskiego, jesli nie podpasuje to niech sam sięgnie do lodówki. Ale najważniejsze jest by miedzy wami była życzliwość, miłość, pokój.

Bo widzisz jako wierzący jesteśmy wezwani do świadczenia, do życia wiarą, ale zaczyna się ona w sercu a nie w praktykach religijnych.
Bo samo praktykowanie przepisów religijnych, jesli nie wynika ono z miłości do Boga to jest niejako puste, faryzejskie.
Wiara ma pociągać uczynki miłości. Twoim naczelnym obowiązkiem jest pokochać syna mądrze, jak rozumiem jest juz dorosły i sam o sobie decyduje. Twoja rola już tu jest ograniczona do radzenia i zostawienia Mu wolności w podejmowaniu decyzji. Przecież wie, ze za swoje decyzje musi brać odpowiedzialność. Każdy dorosły to wie.
Raczej brak wędliny w piątek nie przybliży go do nieba, bo On nie ma zrozumienia po co to robić.

Trzeba się skupić na rozwijaniu swojej wiary i życia w zgodzie z ewangelią. Będzie to świadectwem dla syna, jak nie teraz to za pare lat. Przede wszystkim jednak trzeba wypełnić serce miłością do Boga i ludzi - to będzie największym świadectwem wiary, nie słowa, nie post piątkowy - tylko miłość, dobra i mądra.

Wiele nawróceń ludzi miało miejsce bo w odpowiedniej chwili spotkała ich czyjaś miłość, doświadczyli dobra z czyjejś ręki, zamiast oceny, krytyki, wyśmiania...

Coś podobnego jak Ty tutaj przyszłaś... bałaś się krytyki i wyśmiania, oceny... a spotkałaś się z wyrozumiałością, życzliwością i miłością z mojej strony. Nie głaskam Cie po główce i nie mówię banałów, ale staram się mądrze radzić abyś wyprostowała swoje życie i podobała się Bogu.
Prawda wyzwala, miłość i nadzieja trzymają nas przy życiu.
Ale wszystko powoli, daj się prowadzić Duchowi św, On CI pokażę drogę jak zbliża się do Boga.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Andej » 2021-01-08, 19:46

Elizeja pisze: 2021-01-08, 11:54 I tu zaczyna się ten mój dylemat, jak ja mam postąpić, gdy nadejdzie piątek, syn je na śniadanie co dzień parówki, na obiad mięso, kolacja-kanapki wędliną. To wszystko ja podaję. Czy ja mam wówczas grzech?
Uważam, że tak. I to z kilku powodów.
1. Dorosły chłop potrafi sobie zrobić kanapki. Jeśli się ożeni, to też będzie oczekiwać, że żona go będzie obsługiwać. Karmić, sprzątać, ubierać, prać … Uważam, że należy uczyć samodzielności.
2. Jeśli sama mu przygotowujesz wędlinę, to tak jakbyś namawiała do ich spożywania. Czy jesteś jego niewolnicą i musisz wykonywać rozkazy? Czy nie możesz dać z serkiem? Rybką?
3. A kto gotuje mięsko na obiad? Ten, kto chce, aby jego domownicy jedli mięsko w piątki.
4. Takim postępowaniem dajesz przykład. Zły. Bo Twoje słowa stoją w sprzeczności z czynami.

Gdy się ożeniłem, czasem jadałem u teściów. Teściowa, zgodnie ż rozporządzeniem władz państwowych czyniła środę dniem bezmięsnym (w ten dzień nie sprzedawano mięsa i wędlin). Pierwszy raz, zaskoczony mięsem w piątek wyraziłem swoją opinię, ale zjadłem aby im nie uchybiać. Ale następnym razem zostawiłem. I potem jeszcze raz. Musiała dla mnie wymyślać coś zastępczego, albowiem miała hopla na punkcie karmienia. A potem okazało się, że da się w piątek, zamiast w środę rezygnować z potraw mięsnych.

Mam prośbę, abyś starała się postępować zgodnie z rzymską zasadą: verba docent, exempla trahunt. Nie przekonywać, nie marudzić, tylko dawać przykład. Zachęcać dobrem.
Odpowiadasz, przede wszystkim, za siebie. Masz być światłem postawionym na świeczniku. A nie płomykiem podpiekającym innych.
Czyń zgodnie ze swoim sumieniem. Ale nie zmuszaj innych do dostosowania się. I zawsze pamiętaj o III zasadzie dynamiki Newtona.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Elizeja
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 6 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 37 times
Been thanked: 2 times

Re: spowiedź generalna, świętokradztwo i zadośćuczynienie

Post autor: Elizeja » 2021-01-08, 20:42

Na samym początku pisałam, ze nie pracuję, ale ja piorę, prasuję, gotuję, podaję, sprzątam i wykonuję czynności podwórkowe, działkowe, bo ja tego chcę.

Spodziewałam się takiej odpowiedzi.
Chcę przejść przemianę, być lepsza, to ja chcę że tak powiem, usługiwać, żeby zadośćuczynić za moje marne życie. Moi domownicy pracują, zarabiają, chcę by po pracy mogli odpocząć, zrelaksować się, nie chcę by jeszcze po przyjściu z pracy musieli gotować, sprzątać, czy prasować. To mój jest wybór, Ty mnie skrytykowałeś, ale miałeś prawo, bo z boku tak to wygląda, jak napisałeś.
Jednak już podjęłam pewne kroki, aby nie eliminować mięsa w żywieniu piątkowym, do tej pory jakoś nie przepadaliśmy za rybami, ale wprowadzę je do naszego jadłospisu i, że tak powiem - delikatnie- nie będzie gadania.
Dziękuję Ci za odpowiedź i życzę Tobie dużo zdrowia i pomyślności.

ODPOWIEDZ