Dodano po 1 minucie 35 sekundach:fusion pisze: ↑2021-06-03, 22:14Gdzieś tam czułem, że jak nie pójdę, to popełniam perfekcjonizm, pewnie podszyty lękiem (tj. doszukiwania się grzechów tam gdzie może ich nie być i unikania sakramentów), z drugiej... być może jednak sumienie gdzieś tam wyczuwa "weź na spokojnie spowiedź ogarnij" (rozsądek).
Też tak robię. Ostatnio poszłam raz do Komunii po spowiedzi i to w tym samym dniu i koniec. W tym dniu naszły mnie bluźniercze, nieczyste myśli, ale skoro ich nie chciałam to poszlak do Komunii. Ksiądz też tak mówił.
Nie będę teraz wchodził w detale, ale odpowiadając na Twoje pytanie "czy powiedzieć" (z mojej perspektywy): to zależy.
Jeśli ubierzesz to w postaci ogólnej (nieczyste myśli) to może to przejść, jeśli w to naprawdę uwierzysz. Tak bez wątpliwości. Bo jak masz wątpliwości to potem będziesz to podważać.
Ale jeśli w głębi siebie czujesz (w sensie sumienia), że istotne jest powiedzenie detali...wtedy sprawa się komplikuje, bo zostaje Ci wiara, że musisz powiedzieć to z detalami.
Wchodzimy głębiej. Ale i tutaj nie jest tak prosto. Nie wiadomo, czy chęć powiedzenia detali wychodzi:
1) z poziomu rozsądku (bo uważasz, że to ważne, a powiedzenie ogólnie może nie wystarczyć)
czy
2) z poziomu lęku (nie jesteś w stanie "idealnie" rozpoznać, boisz się, że zataisz grzech i spowiedź będzie nieważna)
czy
3) pragnienia/atencji (podświadomego zadziałania i sprawdzenia jak ksiądz zareaguje)
czy
4) dumy/pychy (chęć podświadomego pochwalenia się tym).
Wydaję mi się, że punkt 1 i 2. Najbardziej 2. Na pewno z lęku, bo boję się, że to pójście na łatwiznę i Pan Jezus to też wie, bo zna serce człowieka i łatwiej powiedzieć ogólnie, że kombinuję. I teraz rodzi się lęk, że to zatajenie. Wcześniej mówiłam, że miałam nieczyste myśli, wyobrażenia o księdzu i spowiedzi i tyle. Myślałam, żeby tak powiedzieć, ale znowu się zaczyna.
Finalnie i tak będziesz sama w sobie musiała sobie odpowiedzieć - jak to widzisz. Możesz np. porozmawiać ze spowiednikiem, wziąć pod uwagę co piszemy na forum i sama w sercu ocenić - co jest właściwsze. Prawdopodobnie to rozwiązanie (choć wymagające) to taki "krzyż", który człowiek w sumie nie chce nieść, ale może pomóc mu w rozwoju.
Nie wiem co zrobić, może napiszę spowiednikowi, ale bez tych szczegółów czy mam mówić ogólnie, czy nie... Sama nie wiem. Dlaczego te głupie myśli musiały przyjść...
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Oj chyba coś źle zacytowałam odpowiedź Twoja zmieszała się z moimi. Pogrubiłam moje odpowiedzi
Dodano po 8 minutach 58 sekundach:
W sumie jak pomyślę, to o nieczystych myślach chyba nie mówi się w szczegółach... Kogo dotyczyły itd i wystarczy chyba, ale co sobie człowiek wyobrażał trzeba mówić? Wcześniej mówiłam nieczyste myśli, wyobrażenia np nagości, współżycia i tyle.
Przez to teraz czuję blokadę do spowiedzi, bo mówić w szczegółach trudno...