Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

ODPOWIEDZ
sam2

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: sam2 » 2018-07-27, 00:38

Tak to bywa jesli ktos opiera cale malzenstwo na wspolzyciu.
Wtedy albo malzenstwo sie rozpada, albo trzeba skorygowac nauczanie Kosciola do biezacych potrzeb wiernych.
Wiesz, boaly pigment pozostaje zawsze bialy, a czarny pozostanie czarny chocby nie wiem jak je mieszal.
Ostatnio zmieniony 2018-07-27, 00:44 przez sam2, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-07-27, 08:27

sam2 pisze: 2018-07-27, 00:38 Tak to bywa
Jak bywa?
jesli ktos opiera cale malzenstwo na wspolzyciu.
A kto tak robi lub coś podobnego propagował tu na forum?
Z kim dyskutujesz?
Wtedy albo malzenstwo sie rozpada, albo trzeba skorygowac nauczanie Kosciola do biezacych potrzeb wiernych.
Ale kto tak twierdzi?

Skup się: coś tam miałeś (mam nadzieję) wszak na myśli. Wytłumacz o co Ci chodziło, a nie miotaj oskarżeniami na ślepo w zastępstwie argumentacji.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: agust » 2018-07-27, 09:29

Trochę namieszałem w tym temacie, więc jeszcze dodam. Myślę, że świat, a za nim Kościół zbyt daleko wchodzą w uświadamianie - szkoda, że w przeciwnych kierunkach. Wspominałem już o książce pani Wisłockiej z mojej młodości i tam było takie stwierdzenie, że chłopaki to myślą tylko o seksie, a 19 letnie dziewczyny po liceum, jeżeli nawet wychodzą za mąż to nie są jeszcze rozbudzone seksualnie. Pragną miłości, a nie seksu i nie kojarzy się im z przyjemnością. Tak pisała jako lekarz seksuolog, bo jak później przyznała, sama tak to odczuwała. Byłem więc i ja o tym święcie przekonany i nawet gdy mi się dziewczyna bardzo podobała, to strach było zrobić jakiś śmielszy gest, bo nie zrozumie i ucieknie. Seks kojarzył się przede wszystkim z ciążą i podjęciem obowiązków macierzyństwa i ojcostwa. Kojarzył się automatycznie z ograniczeniem dalszej nauki, czy beztroskiego życia.
Obecnie, rodzice, szkoła, a szczególnie mama jest obowiązana wyjaśnić córce, jak ma się zabezpieczyć. Żadnej ciąży przez najbliższe 10, 15 lat nikt nie zakłada. Nikt też nie zakłada, że przez te lata będzie wstrzemięźliwość. Najwygodniej chemicznie, prowadząc ciągłą deregulację organizmu. Jakie to przynosi konsekwencje, mówi się mniej.

Kościół, by nie pozostawać w tyle, wysuwa się nawet do przodu i wyjaśnia kobiecie, że ma prawo do przeżywania "rozkoszy", bo to dobrze wpływa na zdrowie i nawet może się sama zaspokoić, gdy nie potrafi tego zrobić mąż. Tak uświadomione nastolatki, przez następne naście lat życia, nie chcą rezygnować z niczego, a szczególnie ze zdrowia i rozkoszy. Chłopcy i młodzi mężczyźni chcąc stanąć na wysokości zadania wykupują środki na erekcję, które są tak samo zdrowe, jak na antykoncepcję.

Gdzieś na początku lat 90 tych, gdy głośno zrobiło się o prawie do orgazmu u kobiet, pewna dość sympatyczna i bezpośrednia pani z biura, będąca już babcią, mówi tak: Wiecie co? dzwoniłam dziś do córki i pytałam ją czy ma orgazm. Najpierw zaniemówiła, dopytała się jeszcze raz i trochę mnie obtańcowała za to pytanie. Więc ja do niej: wiesz córuniu, bo mówią o tym orgaźmie, a ja martwię się, czy wszystko w waszym małżeństwie jest dobrze. Bo wiecie co - dodała do nas - ja to właściwie do dziś nie wiem, czy miałam, czy nie. W każdym razie, byliśmy chyba obydwoje zadowoleni i dzieci się rodziły...

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-07-27, 10:30

św.Karol Wojtyła, „Miłość i odpowiedzialność”, w 1962 roku ( a więc długo przed Wisłocką), tak pisał:
"Z punktu widzenia miłości drugiej osoby, z pozycji altruizmu, należy wymagać, aby stosunek małżeński nie służył tylko doprowadzeniu do szczytowego momentu podniecenia seksualnego po jednej stronie, tj. po stronie mężczyzny, ale by odbywał się harmonijnie, nie kosztem drugiej osoby, ale przy jej zaangażowaniu. I to właśnie ze stanowiska tak gruntownie już przeanalizowanej zasady, która w odniesieniu do osoby wyklucza użycie, a domaga się miłości. Miłość zaś domaga się w danym wypadku uwzględnienia w całej pełni reakcji drugiej osoby, "partnera".
Seksuologowie stwierdzają, że krzywa podniecenia seksualnego u kobiety przebiega inaczej niż u mężczyzny: wolniej narasta i wolniej też opada. Anatomicznie podniecenie to przebiega podobnie jak u mężczyzny (ośrodek pobudzenia znajduje się w rdzeniu S2-S3). Organizm kobiety, jak już wspomniano powyżej, jest wyposażony w większą łatwość reagowania podnieceniem z różnych miejsc ciała, co poniekąd kompensuje akt, że podniecenie to narasta u niej wolniej niż u mężczyzny. Z tego powinien zdawać sobie sprawę mężczyzna, i to nie z uwagi na motyw hedonistyczny, lecz altruistyczny. Istnieje w tej dziedzinie jakiś rytm poddany przez samą naturę, który oboje małżonkowie powinni odszukać, tak, aby szczytowy moment podniecenia seksualnego zachodził zarówno u mężczyzny, jak i kobiety i o ile możności wypadał u obojga równocześnie. Subiektywne szczęście, którego wówczas wspólnie doznają, posiada proste znamiona owego frui, czyli radości płynącej z uzgodnienia działań z obiektywnym porządkiem natury. Egoizm natomiast - w tym wypadku chodzi raczej o egoizm mężczyzny - kojarzy się najściślej z owym uti, w którym jedna strona dąży do własnej tylko przyjemności kosztem drugiej. Widać, że elementarne wskazania seksuologii są zbieżne z etyką.
Nieprzestrzeganie tych wskazań seksuologii we współżyciu małżeńskim jest przeciwne dobru współmałżonka oraz trwałości i spoistości samego małżeństwa. Trzeba się liczyć z faktem, że istnieje naturalna trudność, gdy chodzi o dostosowanie się kobiety do mężczyzny we współżyciu małżeńskim, pewna naturalna nierówność rytmu cielesno-psychicznego, potrzeba, więc harmonizacji, która jest niemożliwa bez dobrej woli, zwłaszcza mężczyzny, i bez starannej obserwacji kobiety. Jeśli kobieta nie znajduje we współżyciu płciowym tego naturalnego uszczęśliwienia, wówczas wyłania się niebezpieczeństwo przeżywania przez nią aktu małżeńskiego w sposób niepełnowartościowy, bez zaangażowania całej osobowości. Taki zaś sposób przeżycia stwarza szczególną łatwość wywołania reakcji nerwicowej, np. wtórnej oziębłości seksualnej. Czasem oziębłość ta (frigiditas) bywa wynikiem jakiegoś zahamowania ze strony samej kobiety, jakimś - czasem nawet zawinionym - z jej strony brakiem zaangażowania. Najczęściej jednak jest ona wynikiem egoizmu mężczyzny, który nie uznaje subiektywnych pragnień kobiety we współżyciu oraz obiektywnych praw procesu seksualnego, jaki w niej zachodzi, szukając w sposób czasem wręcz brutalny własnego tylko zaspokojenia"

Wolfi

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Wolfi » 2018-07-27, 11:25

sam2 pisze: 2018-07-27, 00:38 Tak to bywa jesli ktos opiera cale malzenstwo na wspolzyciu.
Cos tam czytalem, ze glownym celem malzenstwa sa dzieci, jesli sie nie chce dzieci to slubu sie nie dostanie albo bedzie nie wazny, a bez tego o czym piszesz dziecka raczej nie bedzie. Cos tam tak wyczytalem, jak inaczej to niech ktos napisze

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-07-27, 11:33

wolfi pisze: 2018-07-27, 11:25 Cos tam czytalem, ze glownym celem malzenstwa sa dzieci
Jednym z dwu równorzędnych celów
jesli sie nie chce dzieci to slubu sie nie dostanie albo bedzie nie wazny
tak
Ostatnio zmieniony 2018-07-27, 11:34 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

sam2

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: sam2 » 2018-07-27, 11:57

wolfi pisze: 2018-07-27, 11:25
sam2 pisze: 2018-07-27, 00:38 Tak to bywa jesli ktos opiera cale malzenstwo na wspolzyciu.
Cos tam czytalem, ze glownym celem malzenstwa sa dzieci, jesli sie nie chce dzieci to slubu sie nie dostanie albo bedzie nie wazny, a bez tego o czym piszesz dziecka raczej nie bedzie. Cos tam tak wyczytalem, jak inaczej to niech ktos napisze
By miec dziec wcale nie oznacza ciaglego wspolzycia.
Jest takie dosc dobre powiedzenie "a w tym caly jest ambaras aby dwoje chcialo na raz". Dodaj do tego plodnosc wspolzycia i dojdziesz do tego jak powinno wygladac wspolzycie. Wszelkie "ale" czy "bo" to tylko szukanie usprawiedliwien swoich nalogow, a kazdy nawet najdrobniejszy nalog to zwyczajnie patologia.
To ze wiele nalogow czlowieka jest akceptowanych i ogolnie nie potepianych wcale nie eliminuje ich z listy patologicznych zachowan.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: agust » 2018-07-27, 13:08

Marek_Piotrowski pisze: 2018-07-27, 10:30 św.Karol Wojtyła, „Miłość i odpowiedzialność”, w 1962 roku ( a więc długo przed Wisłocką), tak pisał:
"Z punktu widzenia miłości drugiej osoby, z pozycji altruizmu, należy wymagać, aby stosunek małżeński nie służył tylko doprowadzeniu do szczytowego momentu podniecenia seksualnego po jednej stronie, tj. po stronie mężczyzny, ale by odbywał się harmonijnie, nie kosztem drugiej osoby, ale przy jej zaangażowaniu. I to właśnie ze stanowiska tak gruntownie już przeanalizowanej zasady, która w odniesieniu do osoby wyklucza użycie, a domaga się miłości. Miłość zaś domaga się w danym wypadku uwzględnienia w całej pełni reakcji drugiej osoby, "partnera".
Seksuologowie stwierdzają, że krzywa podniecenia seksualnego u kobiety przebiega inaczej niż u mężczyzny: wolniej narasta i wolniej też opada. Anatomicznie podniecenie to przebiega podobnie jak u mężczyzny (ośrodek pobudzenia znajduje się w rdzeniu S2-S3). Organizm kobiety, jak już wspomniano powyżej, jest wyposażony w większą łatwość reagowania podnieceniem z różnych miejsc ciała, co poniekąd kompensuje akt, że podniecenie to narasta u niej wolniej niż u mężczyzny. Z tego powinien zdawać sobie sprawę mężczyzna, i to nie z uwagi na motyw hedonistyczny, lecz altruistyczny. Istnieje w tej dziedzinie jakiś rytm poddany przez samą naturę, który oboje małżonkowie powinni odszukać, tak, aby szczytowy moment podniecenia seksualnego zachodził zarówno u mężczyzny, jak i kobiety i o ile możności wypadał u obojga równocześnie. Subiektywne szczęście, którego wówczas wspólnie doznają, posiada proste znamiona owego frui, czyli radości płynącej z uzgodnienia działań z obiektywnym porządkiem natury. Egoizm natomiast - w tym wypadku chodzi raczej o egoizm mężczyzny - kojarzy się najściślej z owym uti, w którym jedna strona dąży do własnej tylko przyjemności kosztem drugiej. Widać, że elementarne wskazania seksuologii są zbieżne z etyką.
Nieprzestrzeganie tych wskazań seksuologii we współżyciu małżeńskim jest przeciwne dobru współmałżonka oraz trwałości i spoistości samego małżeństwa. Trzeba się liczyć z faktem, że istnieje naturalna trudność, gdy chodzi o dostosowanie się kobiety do mężczyzny we współżyciu małżeńskim, pewna naturalna nierówność rytmu cielesno-psychicznego, potrzeba, więc harmonizacji, która jest niemożliwa bez dobrej woli, zwłaszcza mężczyzny, i bez starannej obserwacji kobiety. Jeśli kobieta nie znajduje we współżyciu płciowym tego naturalnego uszczęśliwienia, wówczas wyłania się niebezpieczeństwo przeżywania przez nią aktu małżeńskiego w sposób niepełnowartościowy, bez zaangażowania całej osobowości. Taki zaś sposób przeżycia stwarza szczególną łatwość wywołania reakcji nerwicowej, np. wtórnej oziębłości seksualnej. Czasem oziębłość ta (frigiditas) bywa wynikiem jakiegoś zahamowania ze strony samej kobiety, jakimś - czasem nawet zawinionym - z jej strony brakiem zaangażowania. Najczęściej jednak jest ona wynikiem egoizmu mężczyzny, który nie uznaje subiektywnych pragnień kobiety we współżyciu oraz obiektywnych praw procesu seksualnego, jaki w niej zachodzi, szukając w sposób czasem wręcz brutalny własnego tylko zaspokojenia"
Każde kochające się małżeństwo o tym wie, że żyje się dla tej drugiej kochanej osoby, także w dziedzinie seksu, a Święty Jan Paweł II potwierdza to, co stwierdzają seksuologowie. Przyznają też, że istnieją inne czynniki nie ułatwiające osiągnięcia orgazmu. Może to być stres związany z różnymi czynnikami: Jednym z nich jest długoletnie staranie się o zajście w ciąże, a psychologowie twierdzą, że jest on porównywalny do stresu człowieka chorego na raka. Seks może być wtedy odczuwany jak przykry obowiązek i wywołuje łzy - ale nie szczęścia. Operacje ginekologiczne podobny skutek przynoszą i doprowadzenie żony do w miarę normalnych reakcji jest wtedy wyzwaniem dla męża. O sytuacjach normalnych i pożądanym obopólnym zadowoleniu wiedzą obecnie raczej wszyscy normalni mężowie. Nie jest też tak, że za orgazm żony, odpowiada tylko mąż. Jak jest gderliwa i niezadowolona jędza, to pewnie ma trudniej... Być może, w 62 roku nie wszyscy wiedzieli, ale ta publikacja nie była też powszechnie dostępna. Dziś, gdyby mąż traktował żonę jak kogoś potrzebnego mu tylko do osiągnięcia własnej satysfakcji - byłby to raczej gwałt. Ktoś taki nie będzie ani dobrym mężem, ani nikim innym godnym szacunku.
Ja tylko chciałem w poprzednim poście pokazać, że publikacja Wisłockiej przynosiła korzystniejsze efekty związane z inicjacją, niż dzisiejsze uświadomienie o zabezpieczeniu. O stresie u mężczyzn jakoś nikt nie wspomina. Gdy weźmie się godnego uwagi 30 latka na spytki dlaczego się nie żeni, to często mówią, że boi się czy podoła oczekiwaniom dziewczyny...

Hodowcy też wiedzą, że po stronie samca musi być zapewniony komfort znajomego miejsca i braku konkurencji.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-07-27, 13:43

Ja tylko chciałem w poprzednim poście pokazać, że publikacja Wisłockiej przynosiła korzystniejsze efekty związane z inicjacją, niż dzisiejsze uświadomienie o zabezpieczeniu.
Się zgadzam. Nie wiem tylko co Wisłocka napisałaby dziś. Niestety w tej dziedzinie staczamy się (jako społeczeństwo) w zastraszającycym tempie.
Kiedys mieszkanie młodych przed ślubem było ewenementem i czymś społecznie słabo akceptowalnym. Dziś to norma.
A to tylko jeden z przykladów.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: agust » 2018-07-27, 17:04

mondfa pisze: 2018-07-27, 14:24 :-o :-o :-o
Hodowcy też wiedzą, że po stronie samca musi być zapewniony komfort znajomego miejsca i braku konkurencji.
Jak rozumiem zostaliśmy zrównani.
Pytanie tylko z jakim gatunkiem?
W jakim kierunku ten wątek zmierza? :))
W kierunku jakiego zwierza? =))
Mondfa, jesteś niesamowicie spostrzegawcza. Gratulacje. :ymhug: Przecież to Ty pierwsza rozszyfrowałaś, że jestem dopiero po ślubie i mogę wiesz - fantazjować. Może dlatego, że dziewczynki zamiast lalkami bawią się zwierzątkami. Dopowiem, że była i taka, która twierdziła, że jestem kobietą. Pozdrawiam.

Magnolia

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Magnolia » 2018-07-27, 19:26

Sam2 ja tez śledzę ten wątek i nie zrozumiałam twojej pierwszej wypowiedzi. Podziwiam cierpliwość Marka że dopytuje. Ciebie nie rozumiem, że nie chcesz wyjaśnić co miałeś na myśli.
Nie jest dobrze liczyć że wszyscy domyślą się co miałeś na myśli. Łatwo wtedy o nieporozumienie.
Dobrze jest precyzować swoje myśli, aby być zrozumianym. 🙂

mondfa

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: mondfa » 2018-07-27, 19:37

agust pisze: 2018-07-27, 17:04
mondfa pisze: 2018-07-27, 14:24 :-o :-o :-o
Hodowcy też wiedzą, że po stronie samca musi być zapewniony komfort znajomego miejsca i braku konkurencji.
Jak rozumiem zostaliśmy zrównani.
Pytanie tylko z jakim gatunkiem?
W jakim kierunku ten wątek zmierza? :))
W kierunku jakiego zwierza? =))
Mondfa, jesteś niesamowicie spostrzegawcza. Gratulacje. :ymhug: Przecież to Ty pierwsza rozszyfrowałaś, że jestem dopiero po ślubie i mogę wiesz - fantazjować. Może dlatego, że dziewczynki zamiast lalkami bawią się zwierzątkami. Dopowiem, że była i taka, która twierdziła, że jestem kobietą. Pozdrawiam.
Spostrzegawcza może i tak, ale nie kumata 😂 Bo ni w ząb nie pojmuję, co autor (w sensie Ty, aguscie) miał na myśli. :-j

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Dezerter » 2018-07-27, 23:19

Dobrze kochani posprzątałem więc koniec pisania w tym stylu - zwalmy to na upał - i wróćmy do merytorycznej dyskusji - pisanie faktycznie tylko wówczas ma sens , gdy inni rozumieją co piszemy.
Seks jest tematem często łączonym z grzechem, ale zawsze myślałem, że małżeństwo w pewnym sensie uwalnia od tego problemu i normalizuje większość spraw. Myślę, że trzeba się naprawdę starać by w małżeństwie zgrzeszyć w materii seksu.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

sam2

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: sam2 » 2018-07-27, 23:46

Gdybys wiedzial dlaczego Sodoma zostala zniszczona zmienil bys zdanie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Pytania o grzechy w seksie małżeńskim.

Post autor: Dezerter » 2018-07-27, 23:57

sam2 pisze: 2018-07-27, 23:46 Gdybys wiedzial dlaczego Sodoma zostala zniszczona zmienil bys zdanie.
Przecież wiem, ale nie widzę związku Sodomy z seksem małżeńskim - a gdzie ty widzisz?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ