Powodzenia i odwagi jednak staraj się nie grzebać już w tych wątpliwościach bo się tylko tym nakręcasz.Młoda9995 pisze: ↑2019-12-22, 21:41 Podejdę jutro do konfesjonału i po raz ostatni zapytam kapłana o te kwestie. Błagam o modlitwę za dobrego spowiednika. Na prawdę, nie pamiętam kiedy przeżywałam tak silny kryzys... Błagam także o modlitwę za odwagę poproszenia o stałe spowiednictwo swojego kapłana po przełamaniu się opłatkiem po Pasterce (łamiemy się opłatkiem z kapłanami po odprawionej Pasterce). Sama nie dam rady, nie dam rady ze swoimi rozsterkami.
Nawrót nerwicy natręctw - pomocy!
-
- Dyskutant
- Posty: 313
- Rejestracja: 20 sie 2019
- Has thanked: 21 times
- Been thanked: 24 times
Re: Załamałam się. Mam dosyć...
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18912
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2606 times
- Been thanked: 4607 times
- Kontakt:
Re: Załamałam się. Mam dosyć...
Wybaczenie to proces. I niekoniecznie skutkuje np. zaniechaniem kroków prawnych czy unikaniem tej osoby.
To, co napisze, wyda Ci się zupełnie niemożliwe i absurdalne: Zlekceważ to. To skrupuły, nie Ty. Nie dotyczy Ciebie.Młoda9995 pisze:Dawno nie miałam takiego kryzysu. Moje skrupuły teraz szaleją wraz z natłokiem myśli, że już jestem potępiona, że ciągłe żyłam w grzechu.
Masz prawo nie chciec go znać - nawet wówczas, kiedy uda Ci się mu wybaczyć. Powiem więcej - byłoby dziwne, gdyby było inaczej.Młoda9995 pisze:Dlaczego niektórzy nie rozumieją, jakie to wszystko jest trudne? Przecież bez powodu tego człowieka nie chcę nie znać.
I tego się trzymaj. BEZWZGLĘDNIE.Jest jeden konkretny powód. Do tego, NIE WIEM, PRZYSIĘGAM, NIE WIEM, CZY DOPUSZCZAM SIĘ GRZECHU CIĘŻKIEGO. Spowiednicy mówili - w chwili wątpliwości - przystępować do Komunii (...)
Spowiednik bierze za to odpowiedzialność - i wie co robi. Pądź POSŁUSZNA spowiednikowi. Nie jesteś pewna czy grzech jest ciężki - przystepujesz.
Wiem, że nasz pocieszenia mogą Ci się wydać dalekie. Jak mówi Pismo: Prz 25,20 "Jak płaszcz zdejmować w dzień mroźny lub ocet wylewać na ług, tak pieśni śpiewać znękanym."Zraziłam się całkowicie. To miały być piękne i radosne święta, a ja w tym momencie zwątpiłam we wszystko, w całą swoją wiarę i w Boga. Jest mi cholernie trudno.
Trudno Ci przyjąć radość. ALe... te święta mogą takie jeszcze być. Ja Cię nie utulę, ksiądz-spowiednik czy ksiądz -korespondent CIę nie utuli - tylko Chrystus może to zrobic.Ten strwożony w Ogrójcu.
Tylko Mu zaufaj. Przede wszystkim w tej sprawie, że nie jesteś jakąś grzesznicą, a Bóg nie jest złośliwym księgowym który - jak coś tam zapomnisz czy źle ocenisz przed spowiedzią powie "Aha! Mam cię! To był grzech ciężki, a ty wzięłaś go za lekki! Do piekła!"
Tak jak Ojciec w przypowieści o Miłosiernym Ojcu (zwaną "o synu marnotrawnym) On ma Twoje grzechy w nosie.CHce tylko byś przyszła i się przytuliła. I uwierzyła Mu, że Ci wybaczył...
Szatan usiłuje Ci to zabrać, przedstawia Ci obraz siebie jako wielkiej grzesznicy, a Boga jako surowego sędziego. A On przyszedł dla Ciebie - wierz mi, gdyby ludzkość nie istniała a Ty bylabyś sama na świecie, też oddałby za Ciebie życie.
I teraz miałby Ci czegoś nie przebaczyć? Albo czepiac się jakichs formalnych szczegółów?
Zwłaszcza że CIę skrzywdzono. Możesz być współodkupicielką, jesli połączysz swoje cierpienia z Jego cierpieniami.
Przytul się do Niego i świętuj! Bądź szczęśliwa, jesteś przybraną córką Króla! A skrupuły? Odrzuć je z pogardą. Gdy się rodzą, śmiej się z nich. Ciebie nie dotyczą, Ciebie zbawił Chrystus!
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Nawrót nerwicy natręctw - pomocy!
Marku i Magnolio - Wasza pomoc jest nieoceniona.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
Re: Nawrót nerwicy natręctw - pomocy!
Przedświąteczna spowiedź- idealny czas żeby nerwica pokazała co potrafi, skąd ja to znam...
Ja jeszcze nie byłam, ale miałam taki plan żeby dzisiaj pójść i już zauważyłam u siebie większą wrażliwość na natręctwa/kompulsje.
Powiem tyle, bardzo nam wszystkim współczuję i życzę by lęk nie wygrał tej "wojny".
Ja jeszcze nie byłam, ale miałam taki plan żeby dzisiaj pójść i już zauważyłam u siebie większą wrażliwość na natręctwa/kompulsje.
Powiem tyle, bardzo nam wszystkim współczuję i życzę by lęk nie wygrał tej "wojny".
Re: Nawrót nerwicy natręctw - pomocy!
Stary filmik, ale trafiłam na niego dopiero dziś. może Młoda jeszcze kiedyś zajrzy i posłucha, bo ważne rzeczy Szustak gada o przebaczeniu.