Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-11, 14:02

Nie ukrywam, że założenie tego tematu to trochę prywata. Otóż jak wiecie (albo nie) siedzę nad książką o szeroko pojętym ruchu charyzmatycznym.
Wiecie też być może, że mam do niego (a raczej - do dużej części jego praktyk) dość krytyczny stosunek. Mimo tego doceniam pozytywne aspekty Odnowy - i dlatego chcę również o nich napisać w książce.
Czy zechcecie o tym podyskutować?
Oczywiście podzielę się i ja tym, co pozytywnego znalazłem w Odnowie (niektóre motywy mogą już znać Ci, którzy widzieli moje filmy).

Na początek pierwszy aspekt pozytywny:

Pierwszy pozytyw - Istotność przekazu
Na tydzień przed Świętami Zmartwychwstania Pańskiego w 2019 roku uczestniczyłem w swojej parafii (nie, nie zdradzę która to parafia) w rekolekcjach wielkopostnych. Prowadził je gość – misjonarz. Powiem bez owijania w bawełnę: były to cztery dni niemal bezsensownej gadaniny, oklepanych chwytów retorycznych i tysiąc razy już słyszanych „opowiastek kaznodziejskich”.
Misjonarz sprawiał wrażenie, że albo mówi do nas z przekonaniem, że i tak niczego głębszego nie pojmiemy, albo też uważa rekolekcje za formalność, podczas której należy wygłosić pewien zbiór pobożnych frazesów, bez niepotrzebnych ambicji do zmiany życia słuchaczy. Skrajna rutyna, niewiele poruszająca w człowieku i bez znaczenia dla jego rozwoju duchowego (chyba że za korzyść uznać ćwiczenia w cierpliwości – główną myślą było „kiedy ten gość w końcu skończy”?)

Wiem, że nie wszędzie i nie zawsze rekolekcje parafialne tak wyglądają (również w mojej parafii zdarzały się fascynujące i owocne rekolekcje). Ale dzieje się tak niepokojąco często.
Robi się (słusznie) wiele, by przekonać nas, iż udział w corocznych rekolekcjach to obowiązek. Dla niektórych osób udział jest pewnym wysiłkiem – przychodzą do kościoła zmęczeni, po pracy, często rezygnując z załatwienia różnych pilnych spraw . Nic dziwnego, ze oczekują, że jak ich już tu zwołano, otrzymają z kazalnicy coś, dla czego warto było ponieść pewne wyrzeczenia.

Nie, nie oczekuję cudów. Chodzi tylko o to, by rekolekcje były istotne. By, jeśli się ludzi zbiera (nawet często sugerując, że brak uczestnictwa jest grzechem!), trzeba mieć coś do powiedzenia. Coś istotnego, coś co będzie miało szansę choć trochę zmienić życie, co da szansę na nawrócenie. Coś, co nie będzie tylko coroczną formalnością.

Czy coś takiego nie zdarza się podczas tradycyjnych rekolekcji? Ależ tak! Niestety, dzieje się tak dość rzadko. Na tyle rzadko, że każdy taki przypadek bywa znany, ludzie przekazują sobie wieści o konkretnych rekolekcjach czy konkretnych kaznodziejach.

Bo ludzie są spragnieni Boga (mam wrażenie, że nasi duchowni nie zawsze w to wierzą i to sobie uświadamiają, mając wiernych raczej za istoty obojętne religijnie. Atutem Kościoła jest Ewangelia, atutem jest Chrystus. Ale nie pokazujemy Go, gdy kaznodzieja najpierw czyta Ewangelię (bo należy ona do liturgii Mszy Świętej), a zaraz potem, zaniedbując Jej tekst i przekaz, opowiada jakąś łzawą „historyjkę kaznodziejską” na niej budując kazanie w stylu „dlaczego powinienem być dobry”.

Otóż tę istotność przekazu, wiarę, umiłowanie Ewangelii i zapał mówienia o Chrystusie słowami Jego nauczania znajdziemy w Odnowie w Duchu Świętym. Tak, można utyskiwać (i robię to nie od dziś ;) ) nad pewnymi aspektami, często zbyt uczuciowymi czy powierzchownymi tego nauczania – ale nie da się nie zauważyć tego niezaprzeczalnego atutu Odnowy.
Być może to właśnie miał na myśli Benedykt XVI, kiedy pisał:
„(…)w momencie trudnym dla Kościoła, kiedy mówiło się o »zimie Kościoła«, Duch Święty przygotowywał nową wiosnę, a w sercach młodych budziła się radość z faktu bycia chrześcijanami, doświadczenie żywej wiary, radość z przynależności do katolicyzmu, z życia w Kościele, który jest żywym Ciałem Chrystusa i pielgrzymującym ludem Bożym”
/”Nowe porywy Ducha. Ruchy Odnowy w Kościele”/
Ostatnio zmieniony 2020-04-11, 14:02 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Jozek » 2020-04-11, 14:25

nie wiem czy cos bedzie zrozumiale z tego co napisze, ale sam czesto mam ochote cos powiedziec, np. na spotkaniu Odnowy, ale nie chce by brzmialo to tak jak niektorzy prowadzacy to robia i po prostu nic nie mowie.
Mysle ze to chyba kwestia tego jak odczuwamy to co ktos mowi, i czy jest to tym po co przychodzimy na spotkania.
Szczerze, to bylem tylko na kilku, moze 5-6 razy. Na zadnym nie znalazlem tego po co przyszedlem.
Moze sam dobrze nie wiem-nie rozumiem po co przyszedlem?
Cos chyba jednak jest niewlasciwego w komunikacji takiej duchowej miedzy ludzmi.
Czesto czulem sie jak piate kolo u wozu, bo prowadzenie spotkan bylo takie jakby prowadzacy chcial by wszyscy przezywali jego i na jego modle jego prywatne emocje i wiare. Czujesz wtedy ze twoja wiara tak naprawde sie nie liczy, tylko ich wiara. To nie ich wina bo nie moga tego sami zauwazyc, choc chca jak najlepiej, ale wiara innych jest wtedy jak sparalizowana.
Wiem tez ze wielu z nich nie ma dobrego przygotowania, i jak kazdy popelniaja bledy i tu chyba najwazniejsza jest obecnosc kaplana, by chocby dogladal co i jak sie dzieje na takich spotkaniach, by na biezaco korygowal bledy i nieprawidlowosci.
Jak ostatnio pisalem, musze postudiowac teologie by sie lepiej wyrazac, choc kiedys myslalem by po prostu podyskutowac z kims kto ja zna i chcialby zrozumiec co inni mysla i jak rozumieja wiare. Niestety chyba nie uda sie znalesc kogos takiego, a wielu ksiezy jak zwykle nie ma czasu na spotkania Odnowy , a tym bardziej dla pojedynczych wiernych.
Ostatnio zmieniony 2020-04-11, 14:45 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14813
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Dezerter » 2020-04-12, 19:37

Mam kilka
Ruch charyzmatyczny rodzi EWANGELIZATORÓW - proszę mnie poprawić, ale przed "erą charyzmatyczną" ewangelizatorami i misjonarzami byli tylko duchowni, osoby konsekrowane.
Już chyba dziesiątki, jak nie 100 różnych wydarzeń ewangelizacyjnych, gdzie wierni gorącego serca i ducha idą w miasto, w festiwal do ludzi i dają świadectwo swojej wiary, swojego spotkania z Jezusem, głoszą Kerygmat i proponują przyjęcie Jezusa do swego życia, serca i ducha.
Robiłem "kwerendę " skąd są świeccy ludzie na PJ = 50% to ODŚ i pokrewne Wspólnoty 20% to Ruch Światło Życie i pokrewne 10% z Wspólnot z Kursu Alfa.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Andej » 2020-04-12, 21:45

Marek_Piotrowski pisze: 2020-04-11, 14:02 ... Misjonarz sprawiał wrażenie, że albo mówi do nas z przekonaniem, że i tak niczego głębszego nie pojmiemy, albo też uważa rekolekcje za formalność, podczas której należy wygłosić pewien zbiór pobożnych frazesów, bez niepotrzebnych ambicji do zmiany życia słuchaczy. Skrajna rutyna, niewiele poruszająca w człowieku i bez znaczenia dla jego rozwoju duchowego (chyba że za korzyść uznać ćwiczenia w cierpliwości – główną myślą było „kiedy ten gość w końcu skończy”?) ...
Wspominałem kilkakrotnie już. Ale powtórzę w skrócie.
Kiedyś Bronisławowi Bozowskiemu powiedziałem, że księża parafialni gadają (wyraziłem się dosadniej) z ambon głupoty. On mi odpowiedział, że jak będę chciał, to z najgłupszego kazania wybiorę sobie coś, co skłoni do refleksji. Że jak będę chciał, to znajdę dla siebie coś budującego. I tak jest. Najwięcej zależy od słuchacza. Jeśli z góry uznam, że ksiądz jest głupi, to marnuję czas. Ale gdy słucham z wiarą i zaangażowaniem, to zawsze znajdzie się choćby jedno zdanie, czasem jedno słowo czy pojęcie, które pozwoli pogłębić moją wiarę. Ale do tego trzeba skromności i pokory. Warto też wziąć pod uwagę, że mówca musi się dostosowywać do tych najsłabszych intelektualnie.

Mądrej głowie, dość po słowie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-12, 21:50

Nie wiem czy można powiedzieć że "przed "erą charyzmatyczną" ewangelizatorami i misjonarzami byli tylko duchowni, osoby konsekrowane" - nie wydaje mi się by aż tak.
Niemniej rzeczywiście, praktycznie tylko środowiska związane z Odnową głoszą Kerygmat . Praktycznie tylko one podejmują się ewangelizacji w trudnych środowiskach (na przykład w więzieniach). Tylko one wychodzą z ewangelizacją (i reewangelizacją) do ludzi.

Owszem, oferta rekolekcyjna jest w Polsce przeobfita. Nauki stanowe, nauki związane z miejscami objawień, nauki eucharystyczne, nauki dla osób w trudnych sytuacjach życiowych – i wiele, wiele innych. Niemniej mało gdzie – prócz Odnowy i środowisk z nią związanych – znajdujemy rekolekcji zawierających podstawowe głoszenie wiary i przygotowujące do decyzji pójścia za Chrystusem.

Sam mam szereg uwag do np. rekolekcji „Kurs Filip” (obecna nazwa "Nowe Życie"), jednak gdy przychodzi znajomy martwiący się tym, iż wiara jego dziecka gaśnie, cóż mu mogę zaproponować prócz tego kursu?
Podobnie; załóżmy, że ewangelizuję kogoś np. w miejscu pracy. Gdzie go zabiorę? Na Nabożeństwo Majowe, Różaniec? Stanowczo nie ten etap. Najpierw muszę mu pokazać żywą, modlącą się wspólnotę.

Problemem w ewangelizacji w Kościele jest to, że człowieka, z którym rozmawia się o wierze, nie ma gdzie zabrać. Odnowa w dużej mierze rozwiązuje ten problem katolicyzmu „parafialnego” – do parafii jako takiej nie zaprosisz, ale na spotkanie wspólnoty owszem.
Czas sobie uświadomić, iż nie żyjemy już w czasach, w których przeciętny człowiek chodzi do kościoła i wiara jest dla niego oczywista; tradycyjne formy kaznodziejstwa w dużej mierze nie sa już dziś skuteczne (a co dopiero mówić o formach ewangelizacji!).

„W naszym świecie, często zdominowanym przez zeświecczoną kulturę, która upowszechnia wzorce życia oderwanego od Boga, wiara wielu ludzi poddana jest trudnej próbie, a nierzadko słabnie i gaśnie. Odczuwamy zatem pilną potrzebę skutecznego głoszenia wiary oraz solidnej i głębokiej formacji chrześcijańskiej. Jak bardzo potrzeba dziś dojrzałych chrześcijan, świadomych swojej tożsamości nadanej im przez chrzest, świadomych swojego powołania i misji w Kościele i w świecie! Jak potrzebne są żywe wspólnoty chrześcijańskie! Dlatego właśnie powstały ruchy i nowe wspólnoty kościelne: są one odpowiedzią, wzbudzoną przez Ducha Świętego, na to dramatyczne wyzwanie schyłku naszego tysiąclecia.”/święty Jan Paweł II/

Gdy mówimy o potrzebach ewangelizacyjnych Kościoła, nie sposób nie wspomnieć o reewangelizacji. Większość z nas otrzymuje chrzest święty w dzieciństwie , jest więc wręcz niezbędne, abyśmy, po staniu się dojrzałym człowiekiem, przyjęli owo dobrodziejstwo sakramentu w sposób świadomy. Kościół ma po temu narzędzia; są nimi misje parafialne oraz obrzęd Odnowienia Przyrzeczeń Chrztu Świętego. Niestety, wydaje się, iż większość parafii nie wykorzystuje tej szansy, traktując Odnowienie dość rutynowo.
W Odnowie (ale także w ruchach pokrewnych, jak Światło-Życie) nacisk na świadome przyjęcie Ofiary Chrystusa dla naszego zbawienia oraz panowania Chrystusa dla naszego życia jest bardzo duży – jest to jeden z fundamentów (nie rozumiem wprawdzie, dlaczego do jego realizacji używa się paraobrzędów wymyślonych w XIX wieku przez ewangelików, zamiast wykorzystać w tym celu – znacznie głębsze znaczeniowo – Odnowienie przyrzeczeń Chrztu Świętego, ale to inna dyskusja).


@Andeju, być może (nawet na pewno) masz sporo racji. Ale myślę, że czas zacząć wymagań od naszych duchownych, zamiast ciagle ich bronić.
Nadto co z tego, że ktoś świadomy, ukształtowany itd. przy pewnym wysiłku wyniesie coś dla siebie z najmniej sensownego kazania? Chyba nie o to chodzi w kaznodziejstwie?

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Jozek » 2020-04-13, 00:21

Zgadzam sie z Markiem, ze to kaplani powinni wiecej zajmowac sie pojedynczymi osobami.
Tak jak w Odnowie jesli przychodzi ktos nowy, to kaplan powinien sie zainteresowac, wypytac, wytlumaczyc, wyjasnic itp. by dana osoba nie bladzila wewnatrz Kosciola.
Zablakane owieczki i te ktore trafily do Kosciola to tylko ludzie, ktorzy ciagle nie wiedza w ktora strone isc. a kaplan jest wlasnie pasterzem by ich prowadzic, a nie poozostawiac samym sobie, by sie nawzajem prowadzili. czesto wyglada to jak slepi prowadzacy slepych, a ksieza jedyniie sie przygladaja z daleka i chyba licza na cud ze wszyscy nie wpadna w przepasc.
Kiedys proboszcz powiedzial mi ze sam chcialby sie czegos dowiedziec, ale nawet nie zapytal o nic, byl zbyt zajety.
Wikary po mszach znikal i raczej nie bylo go nigdy na spotkaniach odnowy, choc czasem wpadal na 5 minut, ale i tak przez te 5 min. byl gdzie indziej. To chyba jakas nowa forma bilokacji. ktora jest coraz bardziej popularna wsrod ksiezy. ;)
Uwazam ze gdyby nie to, ze nie ma dostepu do kaplanow w parafiach szczegolnie na spotkaniach Odnowy, to nie bylo by tyle odlotow od wiary, albo do innych wyznan i tzw. samozwanczych prorokow.
Wiem po sobie, ze chcialem sie dowiedziec co sie ze mna dzieje, ale nie bylo nikogo kto mogl by mi pomoc.
Czy o to chodzi w Kosciele i Odnowie, by tylko zatrzymac jakos tych ludzi, nie wiedzac i nie rozumiejac po co i dlaczego?
Kazdemu z nich cos sie przydarzylo, kazdy z nich cos szczegolnego przezyl, ale jak widac nikt nie jest tym zainteresowany.
Uwazam ze gdyby ksieza sie zainteresowali, to wiedzieli by po co oni przychodza i dlaczego, bo jak do tej pory, to choc jest juz jakies konkretne zalecenie Kosciola, to mimo to nadal nie wiadomo po co i dlaczego tak sie dzieje i przychodza ludzie, ktorych Kosciol zbiera w jakichs grupach parafialnych.
Mysle tez ze gdyby ksieza zaczeli wypytywac, co sie stalo ze przyszli, to zebrali by sporo wiadomosci i wiedzieli by po co oni sa, a przy okazji, wiedzieli by kto nie powinien zajmowac sie prowadzeniem takich grup, by nie bylo jakichs dziwnych odlotow.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Andej » 2020-04-13, 08:04

Marek_Piotrowski pisze: 2020-04-12, 21:50... Ale myślę, że czas zacząć wymagań od naszych duchownych ...
Spotkałem w życiu kilku wspaniałych księży. Oni wpłynęli na moje życie. W archidiecezji warszawskiej wszyscy księża znali jednego z nich, gdyż z pobliskiego kościoła ss. Wizytek wpadał do Seminarium. Na żadnym nie zrobił wrażenia (kłamię, kiedyś wpadłem na jednego, który starał się go naśladować). Przez jakiś czas miałem do czynienia z różnymi proboszczami z przyczyn zawodowych (sterowanie oświetleniem w kościołach). Wciągałem w rozmowy. Na temat wiary, religii, życia, wartości. Oni wszyscy byli pragmatykami twardo stąpającymi po ziemi. Administratorzy. Funkcjonariusze pewnej hierarchii. Tak jak w wojsku. Skarżyli się na przełożonych, wytykali ich błędy. Ale nie w zakresie duszpasterstwa, ale wyłącznie administrowania.

Nie wiem jak wymagać od duchownych. Kilka razy zwracałem się bezpośrednio do proboszcza z pewnymi propozycjami. Zdarzało się, że niektóre, po kilku miesiącach przemyśleń, wprowadzał. Ale nigdy nie jakieś zasadnicze propozycje. Wysyłam maile (niezbyt często, parę razy w roku, aby nie zniechęcić namolnością) z opiniami, pochwałami. Jeszcze nigdy nikt nie odpowiedział. Nawet brak potwierdzenia odbioru. Taka inercja jest też wśród parafian. Na moje propozycje odpowiadają doskonale, ale dopiero, jak ksiądz wystąpi z taką inicjatywą. Sami nie wspomogą, dopóki ksiądz nie każe. A ksiądz: Nie teraz, Pomyślimy, Przecież już jest coś takiego (tylko w jego mniemaniu, sprawdzałem). Proboszcz do tego stopnia hermetyczny, że jak proponowałam pomoc w elektryce, to powiedział, że ma fachowców. Gdy wyraziłem zastrzeżenia do nowej instalacji elektrycznej, to nie udostępnił mi jej, ani dokumentacji, aby ją sprawdził i przekazał wnioski. Pomodliłem się wiec, aby nikt nie został porażony prądem. Cóż więcej mogę zrobić. A głowę mam za słabą, aby mury przebijać.

Jeśli masz pomysł, jak przebić mury, to doradź.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-13, 10:35

Kolejna mocna strona Odnowy - Branie wiary na poważnie
Jak to! – oburzą się z pewnością niektórzy forumowicze – czy my nie bierzemy wiary na poważnie? Czy raczej nie Odnowa wprowadza do liturgii niepoważne elementy, tańce, klaskania itd.?
To wszystko prawda. Nie zamierzam też deprecjonować innych grup zaangażowanych ani ich pobożności – a o nadużyciach liturgicznych Odnowy już dość tu na forum napisałem ;) A jednak nie sposób nie zauważyć, że często nauki wygłaszane z ambon, katedr uniwersyteckich i podczas katechez są jakby „izolowane” od życia, a nawet od wyrażanych poza amboną „zdroworozsądkowych” poglądów. Dotyczy to oczywiście także wiernych świeckich; teoretycznie jesteśmy tymi, którzy wyznają Przykazanie Miłości, ale jak przyjdzie co do czego…
Dwa przykłady (prawdę mówiąc nie najlepsze, moze macie ciekawsze?):
Studium przypadku pisze:Podczas stanu wojennego w 1982 roku, niesłychaną popularnością cieszyły się wykłady pewnego etyka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Udało mi się uczestniczyć w jednym z odczytów, którego tematem były wzajemne relacje pomiędzy polityką i etyką.
W trakcie dyskusji przywołałem przykład patrolu ZOMO, jakie można było wówczas spotkać niemal na każdej ulicy. Wyraziłem pogląd, że – zwłaszcza w stosunku do ZOMOwców którzy znaleźli się w tej formacji z poboru – nie powinniśmy okazywać jedynie ostentacyjnej nienawiści, ale widzieć w nich także bliźnich. Podzieliłem się świadectwem o tym, jak na moich oczach zmienili się milicjanci, którzy mnie legitymowali, kiedy odniosłem się do nich, jak do każdego innego człowieka.
Proszę mnie dobrze zrozumieć: nie zapomnę nigdy zbrodni, jakich dopuszczono się choćby w moim rodzinnym mieście Gdańsku, w Gdyni czy podczas pacyfikacji Kopalni Wujek. Uważam za hańbę, że praktycznie nikogo za to nie rozliczono. Jednak tu nie było mowy o moim stosunku do ustroju ani formacji ZOMO, lecz o wypełnieniu nakazu o miłości nieprzyjaciół.
Jak była reakcja znanego katolickiego etyka?
Powiedziałbym że ironiczna. No tak, miłość nieprzyjaciół… można się tak do nich odnosić… ale czy to coś zmieni?
Konkluzja całego wykładu była mniej-więcej taka, iż ponieważ polityka i etyka należą do różnych klasyfikacji, i nie należy ich mieszać…
Studium przypadku pisze:Znany, fetowany przez liberalne środowiska redaktor katolickiego tygodnika, wydaje książkę pod tytułem „Lepiej palić fajkę niż czarownice”. Na okładce on sam, w koloratce, z fajką w dłoni.
Przekaz jest jasny; wprawdzie Kościół – świadomy spustoszeń zdrowotnych, jakich dokonuje nikotynizm - jest przeciw nałogom, ale… tu mrugnięcie okiem – przecież zdarzały się większe grzechy…
Doszło do tego, że wiele osób deklaruje się jako katolicy, ale nie ośmiela się podczas rozmowy na jakiś konkretny moralny temat zwrócić uwagę na odnoszące się do niego nauki w Biblii czy przesłaniu Kościoła. Co dziwniejsze, często ten opór występuje nawet wówczas, gdy dyskusja odbywa się w gronie wierzących! .
Bardzo dobrze to widać przy dyskusjach o akceptacji dla „małżeństw” homoseksualnych, antykoncepcji, a nawet aborcji. Tylko raz widziałem w telewizji wypowiedź (była to jakaś sonda uliczna na temat homoseksualizmu) w której młoda dziewczyna spojrzała śmiało w obiektyw kamery i powiedziała „Jestem przeciw, ponieważ Bóg tego zakazuje”.

Tych braków niemal nie spotyka się w Odnowie. W tym ruchu bardzo poważnie bierze się deklarację poddania Chrystusow – świadomą decyzję osoby dorosłej pójścia za Chrystusem. Nie twierdzę, że zawsze i wszędzie członkowie są w stanie sprostać tym przyrzeczeniom – ale są one cały czas w ich orbicie rozważań. Podejmuje się na ich podstawie decyzje.
Św.Jan Paweł II powiedział o Odnowie: “doświadcza się żywego spotkania z Jezusem, wierności Bogu w modlitwie osobistej i wspólnotowej”.
To jednak chyba za mało, by zdefiniować tę zaletę Odnowy. Tu chodzi o żywą wiarę, o życie wiarą. O to chyba chodziło świętemu papieżowi w Przemówieniu do przedstawicieli ruchów kościelnych, kiedy powiedział:
„W waszych ruchach i nowych wspólnotach nauczyliście się, że wiara nie jest abstrakcyjnym rozumowaniem ani mglistym uczuciem religijnym, ale nowym życiem w Chrystusie, wzbudzonym przez Ducha Świętego.”/Święty Jan Paweł II, Przemówienie Ojca Świętego do przedstawicieli ruchów kościelnych. 30 V 1998/

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14813
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Dezerter » 2020-04-13, 18:31

Tego doświadczyłem sam na własnej skórze, jak byłem z bliska osobą, wierzącą i praktykująca katoliczką ale nie jest ona z Odnowy. Był to czas "afery z prof. Chazanem" . Na przerwie obiadowej pojawił się ten temat i moja bliska osoba wyraziła swoje zdanie takie dość niejednoznaczne, ... dostało jej się grubo od kilku siedzących dziewczyn ze wspólnoty, która prowadziła rekolekcje charyzmatyczne, nie było to tamto, nie było zmiłuj się, ani "masz prawo do swojego zdania" było jasno i jednoznacznie
tak, tak - nie, nie.
Nawet nie próbowałem jej bronić, że ona tylko tak intelektualnie rozważa, itp. bo tak jak Marek słusznie zauważył w tym środowisku nie ma miejsca na kompromisy (no przynajmniej w takim stopniu jak u przeciętnego katolika)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Jozek » 2020-04-13, 21:36

Najczesciej jest jak u Pawlakow z "Sami Swoi" .
Granat w kieszen i "sad sadem, a sprawiedliwosc musi byc po naszej stronie". ;)
Czasami nie odrozniamy u siebie wiary od fanatyzmu.
Dlatego wlasciwym gloszeniem Ewangelii jest wlasnie codzienne zycie wedlug Niej, w kazdym miejscu i czasie, a nie wykrzykiwanie "Panie, Panie".
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-13, 22:19

Dezerter pisze: 2020-04-13, 18:31 Tego doświadczyłem sam na własnej skórze, jak byłem z bliska osobą, wierzącą i praktykująca katoliczką ale nie jest ona z Odnowy. Był to czas "afery z prof. Chazanem" . Na przerwie obiadowej pojawił się ten temat i moja bliska osoba wyraziła swoje zdanie takie dość niejednoznaczne, ... dostało jej się grubo od kilku siedzących dziewczyn ze wspólnoty, która prowadziła rekolekcje charyzmatyczne, nie było to tamto, nie było zmiłuj się, ani "masz prawo do swojego zdania" było jasno i jednoznacznie
tak, tak - nie, nie.
Nawet nie próbowałem jej bronić, że ona tylko tak intelektualnie rozważa, itp. bo tak jak Marek słusznie zauważył w tym środowisku nie ma miejsca na kompromisy (no przynajmniej w takim stopniu jak u przeciętnego katolika)
Czy dobrze rozumiem wypowiedź, że odebrałeś to negatywnie?

Biserica Dumnezeu

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-04-13, 22:31

Probuje zyc na co dzien z Panem. Czasem pragne wykrzyknac Panie, Panie ... szczegolnie gdy boli. A czasem gdy nie potrafie slowami wyrazic swej wiary.
Niewlasciwe jest grzeszenie. Ale upadki wynikaja czesto ze slabosci albo z braku rozeznania czy chwilowej utraty celu ... wowczas rowniez wyrwie sie Panie, Panie.
Wydaje mi sie, ze w takich momentach stajemy sie najczesciej najbardziej autentycznymi glosicielami Ewangelii.
Czy to jest rowniez cos niewlasciwego?

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14813
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Dezerter » 2020-04-13, 22:42

Marek_Piotrowski pisze: 2020-04-13, 22:19
Dezerter pisze: 2020-04-13, 18:31 Tego doświadczyłem sam na własnej skórze, jak byłem z bliska osobą, wierzącą i praktykująca katoliczką ale nie jest ona z Odnowy. Był to czas "afery z prof. Chazanem" . Na przerwie obiadowej pojawił się ten temat i moja bliska osoba wyraziła swoje zdanie takie dość niejednoznaczne, ... dostało jej się grubo od kilku siedzących dziewczyn ze wspólnoty, która prowadziła rekolekcje charyzmatyczne, nie było to tamto, nie było zmiłuj się, ani "masz prawo do swojego zdania" było jasno i jednoznacznie
tak, tak - nie, nie.
Nawet nie próbowałem jej bronić, że ona tylko tak intelektualnie rozważa, itp. bo tak jak Marek słusznie zauważył w tym środowisku nie ma miejsca na kompromisy (no przynajmniej w takim stopniu jak u przeciętnego katolika)
Czy dobrze rozumiem wypowiedź, że odebrałeś to negatywnie?
Nie - choć ja tak baaardzo zasadniczy nie jestem - znasz mnie trochę. Natomiast jak dyskusja się rozpoczęła, to ja po prostu odszedłem, bo prosiłem tą osobę, by nie wypowiadała swej kontrowersyjnej (niezgodnej z moją) opinii w tym gronie - nie posłuchała więc dostała bęcki.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Jozek » 2020-04-13, 23:21

Biserica Dumnezeu pisze: 2020-04-13, 22:31 Probuje zyc na co dzien z Panem. Czasem pragne wykrzyknac Panie, Panie ... szczegolnie gdy boli. A czasem gdy nie potrafie slowami wyrazic swej wiary.
Niewlasciwe jest grzeszenie. Ale upadki wynikaja czesto ze slabosci albo z braku rozeznania czy chwilowej utraty celu ... wowczas rowniez wyrwie sie Panie, Panie.
Wydaje mi sie, ze w takich momentach stajemy sie najczesciej najbardziej autentycznymi glosicielami Ewangelii.
Czy to jest rowniez cos niewlasciwego?
Tak osunal mi sie kursor ze zamiast cytowania kliknalem podziekowanie. ;)
Ale nie martw sie, chyba bylo wlasciwe, bo moge na twoj wpis odpowiedziec. ;)

My tu raczej piszemy o tym co sie dzieje na spotkaniach, a przynajmniej ja, wiec to co robisz np. w domu nie jest w tym momencie i temacie tak istotne, jak to co robimy na spotkaniach czy na Mszy w kosciele, no chyba ze ktos przenosi wszystkie swoje problemy codzienne na czas spotkan czy Mszy Sw. i tylko wtedy rozmawia z Bogiem glosno.
Ujales swoja wypowiedz tak, ze ciezko zrozumiec co kiedy i jak robisz, co kiedy i jak ci sie przydarza.
Mysle ze na spotkaniach Odnowy, prowadzacy powinien jedynie nakierowywac nasza wrazliwosc wiary na pewne szczegoly, by nasza modlitwa stawala sie glebsza, zamiast zachecac do wykrzykiwania Panie, Panie.
Takie spotkania powinny nas rozwijac wewnatrz, by kazdy rozumial glebie wiary, a nie decybele wolan.
To powinna byc dla kazdego przychodzacego na spotkania nauka a nie pokazem wiary.
Ostatnio zmieniony 2020-04-13, 23:25 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Biserica Dumnezeu

Re: Pozytywy Ruchu charyzmatycznego

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-04-14, 07:32

Hmmm ...
Ja mysle, ze w kosciele czas Liturgii nie jest tym samym czasem co spotkanie charyzmatykow. I gdy Liturgie przezywamy w obrzedach i okreslonych zasadach, to spotania charyzmatykow ( albo innych duchowosci ) przezywamy wykrzykujac i spiewajac. A moze nawet tanczac.
kazdego dnia w zyciu codziennym mamy pore jedzenia i zdarza sie moment na ciach.
Dziwne byloby , gdyby skupic sie tylko na krytyce chodzenia do ciach. I pomijaniu czasu na obiad, albo na gre w ping-ponga. Albo na cos jeszcze innego ...
Ps: to tylko taki dosyc dosadny przyklad ...

Racja, przesadny przykład, Dominik
Ostatnio zmieniony 2020-04-14, 12:12 przez Biserica Dumnezeu, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ