Torono Blessing

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-15, 09:22

Oczywiscie, ze znamy.
Od niego się dyskusja zaczęła.
Ostatnio zmieniony 2018-10-15, 09:22 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Dezerter » 2018-10-15, 22:58

Marek_Piotrowski pisze: 2018-10-14, 20:23 Na razie nie wyrażam zdania, tylko pytam: Skąd mniemanie że to Duch Święty?
Tak konkretnie. Może jakiś fragment w Piśmie mówiący o podobnym działaniu o tych podmuchach? (spokojnie - fragmentu o dmuchaniu w mikrofon nie oczekuję).
Znasz tłumaczenie/znaczenie ruach, czy pneuma - chyba dużo ma wspólnego z wiatrem, powiewem, tchnieniem?
A w W Dz 2,2 masz jakby dokładny opis mojego przeżycia:
Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali.
"Jezus tchnął na nich " - to też znasz - nie mam czasów szukać więcej ale na pewno zlazłbym.

A poza biblijne też ci podam, by nie było po protestancku;
Nasz JP II

A oprócz nas wszystkich, tych, których wymieniłem, a może i nie potrafiłem wymienić, jest tu jeszcze potężny wiatr. Muszę powiedzieć, że tym razem wiatr towarzyszy mi od pierwszego momentu przybycia na ziemię polską nad Bałtykiem w Koszalinie. Wiatr od morza. I ten wiatr powraca na różnych etapach. Można by nawiązać do starego powiedzenia: papież rzuca słowa na wiatr. Istotnie, rzuca słowa na wiatr! Bo wierzy w wiatr. Wierzy w taki potężny wiatr, który kiedyś wstrząsnął ścianami wieczernika w Jerozolimie. W tym wietrze wyraziło się przez siłę natury tchnienie Ducha Świętego. Papież wierzy w wiatr, w ten z wieczernika, w ten z Pięćdziesiątnicy. Wierzy, że słowa rzucane na ten polski wiatr nie zostaną poniesione w niewiadomym kierunku, tylko pójdą tak, jak to słowo Boże, które z wieczernika na wszystkie krańce ziemi pchnął potężny wiatr Ducha Świętego. Przecież Słowo Wcielone, Chrystus, odszedł z tego świata i wszystko, co nam przyniósł w swym nauczaniu i w swym mesjańskim czynie, to wszystko rzucił na wiatr, rzucił na ten wiatr Pięćdziesiątnicy i mocą tego wiatru trwa Słowo Wcielone, Słowo Ewangelii, i przynosi owoce.

Duch Święty » zesłanie Ducha Świętego, dzień Pięćdziesiątnicy
Bałtyk, Morze Bałtyckie
Duch Święty » powiew wiatru jako widzialny symbol Ducha Świętego
Koszalin

I dlatego kończąc to moje z wami spotkanie, drodzy bracia i siostry, pragnę wznieść wspólnie z wami modlitwę do Trójcy Przenajświętszej, ażeby wiatr Ducha Świętego poniósł słowo papieża i słowo całej naszej wspólnoty, bo przecież my wszyscy wypowiadamy to słowo prawdy, poniósł i osadził na nowo w naszej polskiej, nowej rzeczywistości, żeby ukształtował nową naszą niepodległość, żeby ukształtował nowe nasze życie we wszystkich jego wymiarach i żeby była mocna ta III Rzeczpospolita tym Bożym tchnieniem, tym wiatrem, wiatrem Ducha Świętego, który odnawia oblicze ziemi.

Teraz udzielę wszystkim błogosławieństwa, a jest to ostatnia, końcowa modlitwa, przez którą zwracamy się do Trójcy Świętej o owocność Najświętszej Ofiary w naszych sercach i sumieniach.

Polska wersja tekstu: Copyright © by L'Osservatore Romano and Polish Bishops Conference

Centrum Myśli Jana Pawła II
W tradycji chrześcijańskiej, Ducha Świętego zawsze łączono z życiem i z darem życia. Credo nicejsko-konstantynopolitańskie nazywa Ducha Świętego „Panem i Ożywicielem". Toteż nie dziwi, że wiele komentarzy Księgi Rodzaju widziało Ducha Świętego w wietrze, poruszającym powierzchnię wód (por. Rdz 1,2).
http://nauczaniejp2.pl/index/index/eId/12145
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

sam2

Re: Torono Blessing

Post autor: sam2 » 2018-10-16, 01:07

To moze przy okazji ja dodam czy np. odczucie powiewu mroznego powietrza na czole (prawdopodobienstwo potu na czole, co moglo zwiekszyc odczucie zimnego powietrza) tak ze odczucie tego powiewu bylo jak zamrozenie-przypieczenie czola moze nie tyle azotem co przylozenie lodu o temp co najmniej -50 stopni i to podczas modlitwy w kosciele. Temperatury na zewnatrz kosciola bliskie zero, ale dodatnie, a kosciol ogrzewany, ale jedynie do ok. 10-12 stopni.
Od tamtego czasu zwlaszcza podczas modlitwy pojawiaja sie w tym miejscu sporadycznie mocne zaczerwienienia o specyficznym ksztalcie ciagle takim samym a samo zaczewienienie przypominajace mocne zadrapania jak papierem sciernym, czasem podobne do zadrapania skory pedem jezyny, ale bez krwawych, czy krwawiacych miejsc, ktore znikaja bez sladu w roznym czasie od pol godziny do kilku, czy kilkunastu godzin. Podczas wystapienia tych objawow wystepuje mocne pieczenie dokladnie tylko w tym miejscu, a przy przetarciu tego miejsca palcami spada cos co przypomina bezbarwny, bardzo cienki suchy naskorek.
Pierwszym podejzanym zrodlem tego mrozacego powietrza byly organy w niewielkiej odleglosci (kilka metrow), a dokladnie zasobnik powietrza z miechow, przy upuszczeniu ktorego powietrze jest zimniejsze z powodu spadku cisnienia podczas spuszczania tego powietrza, ale ono nie rozchodzi sie na az taka odleglosc i temperatura nie spada az tak nisko, bo same organy by pewnie zamarzly, a w ogole nie bylo tam nikogo kto moglby takie upuszczanie powietrza zrobic.
Za pozniejsze zaczerwienienia skory podejzana byla luszczyca, ale ona nie schodzi tak szybko i zwykle wystepuje w dosc dlugich przwleklych okresach, a z uwagi na sporadycznoosc trudno pobrac probki do badania.
Drugim podejzanym byly pajaki, z uwagi na czeste chodzenie po lesie (grzybobrania itp) bo wtedy zwykle wpada sie niespodziewanie na pajeczyny wlasnie glowa, ale jakiekolwiek negatywne skutki byly by widoczne albo jedynie po pobycie w lesie, albo wystepowaly by w jednym okresie o dluzszym czasie trwania, a nie sporadycznie i nieprzewidywalnie, no i nie byly by dokladnie w tymm samym miejscu i ksztalcie, to odnosnie jadu pajakow, bo same pajeczyny to raczej sa lecznicze na rany, a nie powodujace rany.
Co to moglo byc? jakis przypadek, zbiegi okolicznosci, choroba skory, w specyficnym miejscu na czole i tylko w tym miejscu? No i to bardzo mrozne powietrze, skad sie wzielo.
Ostatnio zmieniony 2018-10-16, 01:19 przez sam2, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-16, 09:10

Ale ja, Dezerterze, nie pytałem się o - dość oczywiste - skojarzenia Ducha Świętego z wiatrem. Pytałem o to o czym pisałeś - wiatr przewracający w miejscu modlitwy.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Dezerter » 2018-10-17, 22:10

Samie - przyznam, że nie wiem o czym mówisz, nawet nie próbuję odpowiedzieć.
Marek_Piotrowski pisze: 2018-10-16, 09:10 Ale ja, Dezerterze, nie pytałem się o - dość oczywiste - skojarzenia Ducha Świętego z wiatrem. Pytałem o to o czym pisałeś - wiatr przewracający w miejscu modlitwy.
"Dość oczywistym skojarzeniem" dla działania jest przewracanie, więc... np czemu obserwatorzy myśleli, że "młodego wina się napili" - mi się kojarzy, może nie mocno, ale jakieś poszlaki są.

Jestem ciekaw twoje interpretacji tego co na 100%, nie tylko słyszałam, ale fizycznie mocno odczułem.

A tak dla jasności w temacie- na spotkaniach z Antonello i Enrike ani razu nie widziałem zachowań kojarzonych z Toronto blesing.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

sam2

Re: Torono Blessing

Post autor: sam2 » 2018-10-18, 00:36

Organizm ludzki w wielu sytuacjach reaguje dosc dziwnie i mozna by takie reakcje uznac za nadzwyczajne.
Panietam z mlodych lat w czasie podstawowki z kumplami dla zabawy robilismy pokazy niektorych takich dziwnych zachowan organizmu.
Jednym z nich bylo podnoszenie kogos we czterech, ale kazdy z tych czterech podnoszacych uzywal tylko jednego palca u jednej reki.
Tymi czterema punktami byly tzw. pachy, czyli 2 punkty pod ramioniami i 2 punkty pod kolanami i tak na tych czterech palcach podnosilismy nawet dorosla tega osobe.
Glowny problem polegal na tym ze nie da sie kogos tak podniesc z uwagi na strach osoby podnoszonej, ewentualne laskotki, oraz bezwarunkowe reakcje utrzymania rownowagi, wiec by ta osoba nie miala odruchow bezwarunkowych reakcji na utrzymanie rownowagi czy laskotek podczas podnoszenia, dlatego tez przed podnoszeniem kazda z tych czterech osob lekko klepnela raz kazda dlonia, tak ze bylo to 8 lekkich klepniec z gory glowy podnoszonego klienta.
Te klepniecia powodowaly to ze osoba ktora miala byc podniesiona byla jakby znieczulona i jej odruchy bezwarunkowe znikaly kompletnie i podnoszenie bylo jak podnoszenie bezwladnego worka kartofli i na jednym palcu.
Miejsca pod pachami i kolanami sa wystarczajace by uniesc ciezar tej osoby a cialo bezwladnie uklada sie tak ze nie spadnie z palcow.
Sadze ze te 8 klepniec w glowe z gory, powoduje lekkie wstrzasy blednikow w ktorych plyn podskakujac i jakby rozchlapujac sie po calej unerwionej powierzchni blednika wprowadza dezorientacje mozgu i czlowiek odczuwa to jak stan niewazkosci i przestaje reagowac na zmiany polozenia.
Innym choc mniej efektownym jest wykozystanie reakcji miesni na tzw.. cwiczenie izometryczne, czyli kaze sie komus z calej sily starac sie uniesc reke do gory podczas gdy my przytrzymujemy ja na dole i liczymy spokojnie do dziesieciu. Po przerwaniu tego cwiczenia i pozostawieniu reki luzno zwisajacej, reka sama sie bezwiednie unosi ponad glowe.
Ciekawe jest w tym to ze w unoszeniu reki od dolnej pozycji do poziomej bierze udzial jeden miesien, a od pozycji poziomej do gory ponad glowe drugi miesien, wiec ten drugi nie ma zadnych naprezen podczas tego cwiczenia tylko tej pierwszy, wiec w jakis sposob albo jeden miesien wplywa na drugi, albo tak reaguje mozg i uruchamia takze ten drugi miesien i podnosi reke ponad glowe.

Wiem ze bylo jeszcze pare podobnych "sztuczek" z reakcja organizmu ale juz nie pamietam szczegolow.
Ktos te powyzsze reakcje organizmu zauwazyl i wykozystal do zabawy, inni inne reakcje np. oczu wykozystuja w pokazach iluzjonistow, itp. itd.
Jest tego cala masa, i nie sa zbyt znane powszechnie tego typu reakcje, a nawet jak sa poznane, to kolejne pokolenie ich nie zna bo wczesniejsze pokolenie zapomina o takich zabawach.
Z pewnoscia ludzie poznaja coraz wiecej takich reakcji i w coraz bardziej zaawansowany sposob i je na rozne sposoby wykozystuja, wiec trzeba zrobic pewnosc ze nie jest to jakas nowa sztuczka i chyba wlasnie o to chodzi w tych sprawdzaniach zjawiska przez Kosciol.
Ostatnio zmieniony 2018-10-18, 00:46 przez sam2, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-18, 09:00

Dezerter pisze: 2018-10-17, 22:10 Samie - przyznam, że nie wiem o czym mówisz, nawet nie próbuję odpowiedzieć.
Marek_Piotrowski pisze: 2018-10-16, 09:10 Ale ja, Dezerterze, nie pytałem się o - dość oczywiste - skojarzenia Ducha Świętego z wiatrem. Pytałem o to o czym pisałeś - wiatr przewracający w miejscu modlitwy.
"Dość oczywistym skojarzeniem" dla działania jest przewracanie, więc...
Naprawdę?
Możesz wskazać miejsce, w którym powiew Ducha Świętego przewraca apostołów?
np czemu obserwatorzy myśleli, że "młodego wina się napili"
Niczego podobnego obserwatorzy nie myśleli (polecam filmik Mikołaja Kapusty na ten temat, pisze o tym rówież bp. Siemieniewski w tych małych ksiażeczkach, o których rozmawialismy niedawno). Nie myl kpiny z rzekomym odniesionym wrażeniem.
Jestem ciekaw twoje interpretacji tego co na 100%, nie tylko słyszałam, ale fizycznie mocno odczułem.
Nie podejmuję się.
Ale uznanie tego za działanie Ducha Świętego wymaga jakiś poszlak - jesli wierzyć św.Janowi od Krzyża, masz mniej niż 10% szans że takie uznanie jest prawdziwe.
Jesli ktoś puka do drzwi (a nie wiesz kto to), nie spodziewaj się raczej, że będzie to królowa angielska.
A tak dla jasności w temacie- na spotkaniach z Antonello i Enrike ani razu nie widziałem zachowań kojarzonych z Toronto blesing.
Naprawdę? Nie było upadku? A dmuchanie w mikrofon to zjawiska skąd?

konik

Re: Torono Blessing

Post autor: konik » 2018-10-18, 20:37

Osmiele sie wrzucic material ( protestancki, dlatego prosze o rozwazne wysluchanie ), ktory rzuca dobre swiatlo na tego typu "kaznodziejstwo";


Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Dezerter » 2018-10-19, 22:45

A skąd wiesz Marku że dmuchanie jest z Toronto?

Koniku mądrze mówi ten pastor.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-20, 11:53

Czy to ważne, czy podobne, groteskowe zachowanie jest z Toronto czy skądinąd?

BTW: przesłuchałem do połowy film Mikołaja Kapusty o Zielińskim (a właściwie - i to mi się podoba - o pewnych aspektach) .
Choć nie zgadzam się z Mikołajem co do nauczania Zielińskiego (a także w ogóle co do rzekomych "charyzmatów"), to szacun - wyważony film.
W pewnym sensie nawiązuje on do innego filmu Mikołaja "Demony przyjeżdżają do Polski!"

konik

Re: Torono Blessing

Post autor: konik » 2018-10-28, 08:49

Warto dokonac proby podsumowania zjawiska z Toronto, poniewaz jest ono moim zdaniem typowym przykladem "falszywego ducha".
Jest to moja osobista proba ogarniecia tematu ... nie jestem koniem nieomylnym ( co najwyzej koniem przedemerytalnym ), tym niemniej bedac zwolennikiem tradycjonalistow w Kosciele stanowczo preferuje pozywne sianko z plantacji sw.sw.Teresy Wielkiej, Jana od Krzyza, Ludwika de Mondfort, Faustyny itd. niz pseudocharyzmatycznych nie wiadomo co i kogo.

No, ale do sprawy czas zmierzac.

Z czym ostatnio Kosciol spotyka sie w swej posludze? Coz tak wydaje sie fascynujace?
Jest to fala manifestacji fizycznych: objawiaja sie one lezeniem na ziemii, drgawkami, niepohamowanym smiechem czy wprost idiotycznym hihotem ... i takie zjawiska pojawiaja sie w rozmaitych kosciolach w roznych czesciach swiata.
Niektorzy twierdza, ze doznalo dzieki temu "blogoslawienstwa bozego". Jest mowa o "wiekszej milosci do Jezusa", " nowej, chrzescijanskiej radosci", "wzroscie osobistej swietosci" ( jakkolwiek by to rozumiec). Nawet stawia sie teze ( choc to na poczatku raczej zaistnienia tego zjawiska) o przbudzeniu, jakoby nawet ostatecznym przebudzeniu a przynajmniej o zapowiedzi takiego przebudzenia.
Zdrugiej strony zas inni ( wsrod nich konie ) zadaja proste pytanie: czy te zjawiska sa przejawem Bozego dzialania? Za tym pytaniem ida kolejne: jak ustosunkowac sie do tego typu manifestacji ... i czy rzeczywiscie warto poswiecic temu problemowi troche uwagi?
Z pewnoscia moge stwierdzic, ze Bog nie jest tworca czy powodem zamieszania wsrod wierzacych. Nie pozostawia rowniez swoich dzieci bez swojego Ducha i bez prowadzenia ich na chrzescijanskiej drodze zycia ... bo dal tego dobitne zapewnienie, iz Duch Swiety jest poslany do i dla Kosciola.

A wiec, co sie dzieje?

Na sam poczatek warto zajrzec do korzeni zjawiska.

Zostalo ono zapoczatkowane, zamanifestowane w glosny, a nawet sensacyjny sposob w Airport Vineyard Church w Kanadzie, w Toronto. Ale nie jest ono w swych korzeniach zupelna nowinka ... pojawilo sie juz wielokrotnie przedtem, zwykle w jakichs skrajnych, odlotowych ruchach czy kosciolach zielonoswiatkowo-charyzmatycznych.

I tym razem zjawisko przebiega podobnie, Nowe moga wydawac sie jedynie intensywnosc czy zasieg zjawiska, a takze bezkrytyczna akceptacja tego fenomenu ze strony ogromnej rzeszy przywodcow koscielnych z kazdej denominacji.


Poczatki?

Wiosna 1992. Argentynski pastor Claudio Friedzon odwiedza Orlando Christian Center. Inny kaznodzieja, nosacy "posluge uzdrawiania" ewangelista Benny Hinn modli sie nad pastorem Claudio. Nastepuje kolejne spotkanie - tym razem "prorok" Rodney Howard-Browne modli sie nad Claudio. Claudio wraca do Argentyny i zauwaza, ze w jego kosciele nastepuje dosyc powazny wzrost liczebny wiernych.

Rok pozniej, podczas konferencji w Argentynie pastor Friezon organizuje modlitwy wspolnie z pastorem Johnem Arnottem, pastorem z Toronto.
Pastor Arnott w powrotnej drodze do Kanady odwiedza przywodcow Association Vineyard Churches i slyszy o "nowej mocy do sluzby". Te "nowa moc do sluzby" mial otrzymac Randy Clark, pastor z St.Louis w wyniku modlitwy zlozonej nad nim na spotkaniu prowadzonym przez Rodneya Howard-Brownie.
W nastepnym roku (1994) pastor Arnott zaprasza Randy`ego Clarka do Toronto na cykl spotkan, ktory trwal trzy tygodnie. Na tych spotkaniach zaczely dziac sie rzeczy dziwne, a nawet niepokojace.
W szybki sposob wiesci o "poruszeniu2, czyli zamieszaniu i haosie wywolanym przez te spotkania rozeszly sie po Ameryce Polnocnej.
To sa poczatki.

cdn.
Ostatnio zmieniony 2018-10-28, 08:54 przez konik, łącznie zmieniany 1 raz.

konik

Re: Torono Blessing

Post autor: konik » 2018-10-28, 21:27

Proba podsumowania dyskusji o Toronto Blessing - czesc 2.

Mozna zaobserwowac wiele cech wspolnych swiadczacych o powinowactwie calego ruchu w poszczegolnych kosciolach czy grupach wyznaniowych.Podobienstwa tycza chocby uzywanego slownictwa - swoistej terminologii bedacej swego rodzaju "paradogmatyczna" liturgika protestancka. Uzywa sie takich okreslen jak: "nie daz do ogarnicia tego umyslem", "przyjmij, nie zastanawiaj sie", pij ze zrodla" ... ; do tego dochodzi rowniez stosowanie okreslonych technik obejmujacych szkolenia czy swego rodzaju "teologiczne" spotkania celebrowane podczas koscielnych posilkow ( nieraz specjalnie organizowanych dla przywodcow koscielnych ). To jest pewien schemat, taki sam w roznych miejscach.
Przywodcy tego ruchu, najczesciej znanego pod zawolaniem: " ruch wiary" prowadza seminaria na temat tego, jak otrzymac "blogoslawienstwo Toronto Blessing" i zabrac je do swoich kosciolow. Szkoli sie rowniez "nauczycieli" ... ktorzy maja stac sie dyrektorami szkol "prorockich" - nawet dochodzilo do wydawania dyplomow o zdaniu egzaminu i przyjecia do sluzby w kosciele jako "prorok" (to tylko jeden z przykladow "studiow".
Warto rowniez poznac glowne postaci wystepujace w roli wspoltworcow i liderow owego ruchu.

- Rodney Howard-Browne
Stoi on u samych podstaw tego zjawiska. Pochodzi z rodziny zielonoswiatkowej. Przez dwa lata byl wspolpracownikiem Raya McCawley`a i prowadzil posluge - zajmowal stanowisko w Johannesburg Rhema Church, kosciele zwiazanym ze spolecznoscia "Slowo Wiary". "Slowo Wiary" zas to jedna z glownych kazalnic kontrowersyjnego kaznodziei Kennetha Hagina. Udziela sie w kosciolach i wspolnotach dzialajacych pod szyldem "Ruchu Wiary" w ramach poslugi: Zdrowie, Dobrobyt, Powodzenie. Jest jedna z czolowych postaci tzw. "ewangelii sukcesu".
W obiegu mozna znalezc nagranie, na ktorym usluguje wraz z Kennethem Copelandem, bedacym rowniez nauczycielem "Ruchu Wiary".

Gdziekolwiek sie pojawia, jego gloszeniu towarzyszyly dziwne zjawiska. Subiektywnie niektorzy tlumaczyli je jako "dostapienie blogoslawienstwa".
Przykladowy opis: rozpoczyna sie spotkanie. Prowadzi je mala grupa spiewajaca tzw."sluzba uwielbienia". Pojawia sie Ronnie Howard-Browne i wchodzi na podium. Chwyta mikrofon i przechadzajac sie wzdluz sceny spiewa jakies piesni, niekoniecznie zgodnie z grupa. Nastepuje odczytanie przez niego okreslonego fragmentu z Pisma Swietego ( np. ( rozdzial z 2-go Listu do Koryntian) i wygloszenieco najmniej polgodzinnej oracji na temat ochotnego oddawania swoich dochodow na sluzbe Panu. Naowlywanie do dawania pieniedzy wzmaga sie, dochodzi prawie do krzyku ... w momencie kulminacyjnym przemowy pojawiaja sie koszyki. Procz tego sklada oferte placenia karta kredytowa zwracajac sie do zebranych takimi slowami: "Diabel chce, abyscie dali maly dar, Bog chce, abyscie zlozyli duzy dar".
Aby podkreslic wage oddawania pieniedzy oglasza, ze wlasciwie to Jezus byl czlowiekiem zamoznym. Dlatego kto chce miec powodzenie w zyciu, musi miec "ducha blogoslawienstwa bozego". A ten "duch" splywa na tych, ktorzy duzo daja. Wowczas nie ominie dajacych "blogoslawienstwo obfitosci" i osiagna powodzenie oraz sukces w zyciu jako oddani chrzescijanie wiary.
" Spojrzcie na mnie" - wola. "Dalem duzo, dlatego tak wiel otrzymalem. Jestem zamoznym czlowiekiem , czlowiekiem wiary". Tym zapewnieniem uzasadnial swoje dzialanie i slowa gloszone z kazalnicy.
Spektakl trwa - tym, ktorzy skladaj obfita ofiare, obiecuje sie powodzenie.
Po skonczonej zbiorce nastepuje wezwanie do zlozenia swiadectw. Swiadectwo to ma swiadczyc o potedze wiary i blogoslwaienstwie splywajacym na chojnego dawce.
Nastepuje jednak rzecz dziwna - nikt nie potrafi wykrztusic z siebie wiecej niz kilka sensownych slow, gdyz wiekszosc natycmiast traci mowe i pada na ziemie, wielu w nieopanowanych konwulsjach i drgawkach. Ale reszta widowni nagle wpada w powszechna, nie do opanowania wesolosc: smiech przechodzi w chichot i w jakis skowyt, szczegolnie wzmacniany przez jakby smiecho-warkot samego Rodneya, ktory wydaje dzwieki wprost do mikrofonu. Caly czas trwa ten chichot. na raz wznoszacej sie lub opadajacej fali. W chwilach opadania fali Rodney czyta fragment z Dziejow Apostolskich, podkreslajac slowa "nie sa pijani, jak mniemacie" ... lecz nie moze powstrzymac histerycznego pisku i zawodzenia. Zaczyna wiec przechadzac sie po podium i modlic, jak twierdzi "w jezykach" ... od czasu do czasu wtracajac jakas nieco bezsensowna fraze po angielsku. Przeradza sie to wkrotce w cos w rodzaju mantry., polegajacej na coraz szybszym i glosniejszym wykrzykiwaniu jakiejs wymyslonej frazy w coraz wyzszej tonacji, co konczy sie wyciem, piskiem i gwizdem.
Wyczerpany, wraz z innymi dostepuje na kilka chwil jakiegos stuporu, otepienia, z ktorego powoli sie otrzasa.
Spolecznosc uspokaja sie do tego stopnia, ze mozna wystapic z wezwaniem do modlitwy: przywoluje ludzi do siebie, do podium. Kazdy podchodzacy w chwili, gdy zostaje dotkniety przez Rodneya w czolo lub w brzuch padaja na ziemie. Rodney wykrzykuje przy tym: "pij, pij" ... lub inne tego rodzaju wezwanie.
Nastepuje znow zamieszanie. wielu przestaje kontrolowac swoje zachowanie, wielu narusza zasady nie tylko chrzescijanskiej przyzwoitosci, ale nawet zwyklej ludzkiej godnosci.
Na spotkani , w ktorym wystepuje Rodney wespol z Kennethem Copelandem obaj zachowuja sie blazensko, zartujac, ze wlasnie rozmawiaja ze soba w "jezykach". Rozmowa w "jezykach" nagle zaczyna przypominac odglosy wydawane z chlewu, ale oni nadal sie swietnie bawia.
Wielu innych poslugujacych czy przybylych jako goscie kaznodziei zostaje wezwanych do wydania swiadectwa , ale i tunikt nie potrafi wydobyc z siebie glosu. Wbrew swej woli zaniemowili, Powoduje to nowa fale wesolosci, a sam Rodney po opadnieciu wrzawy przypominajacej wycie skazancow twierdzi, ze oto stal sie cud: utrata mowy przez kaznodziei jest cudem ktory mozna porownac jedynie z cudem wskrzeszenia Lazarza z grobu.
Nastepuje kolejne wezwanie do modlitwy. Niektorzy z kaznodziei padaj pokotem na ziemie, inni nadal tkwia w jakims stuporze, jeden w panice uciek, inny tanczy jakies "pogo, pogo" na scenie, wielu ludzi z publicznosci probuje sie rozbierac.

I tak trwa az do zakonczenia spektaklu: wyczerpanie i brak sil prowadzi do jakiegos otepienia i zobojetnienia. Tlum wyglad jak po narkotykach.

cdn.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Dezerter » 2018-10-28, 21:28

Pytanie do części 1
Co to za denominacje były i skąd połączenie USA z Argentyną? - to tak dla jasności.
24 lat i cały świat ogarnęło - zdumiewające, bo dotarło nawet do mojej wspólnoty na wsi!
Ostatnio zmieniony 2018-10-28, 21:29 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

konik

Re: Torono Blessing

Post autor: konik » 2018-10-28, 21:36

Napisalem kilka nazw. Nie napisalem wielu innych nazw, gdyz kazda taka nazwa w kosciolach wolnych protestanckich jest nazwa okreslonej spolecznosci , a nie wyznania globalnego. Nie jest mozliwe fizycznie poznac kazda nazwe kazdego kosciola czy wspolnoty w kazdej miejscowosci.
Napisalem rowniez, skad wzial sie czlowiek z Argentyny w Kanadzie. Po prost tam przybyl i zetknal sie z opisywanym zjawiskiem.
Ludzie podrozuja wszedzie, nie tylko w UE ;)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Torono Blessing

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-10-29, 18:17

Pytałeś:
Dezerter pisze: 2018-10-19, 22:45 A skąd wiesz Marku że dmuchanie jest z Toronto?
Spójrz na to (dosłownie 15 sekund):
Ostatnio zmieniony 2018-10-29, 18:18 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ