Odnowienie w łasce

jswiec
Bywalec
Bywalec
Posty: 166
Rejestracja: 10 sty 2018
Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 79 times

Odnowienie w łasce

Post autor: jswiec » 2018-11-17, 23:11

Moim marzeniem jest to, abyśmy zaczęli dyskutować o katolickiej Odnowie w Duchu Świętym na poważnie, odwołując się filarów doktryny katolickiej, a nie jedynie do własnego doświadczenia z różnych wspólnot, albo też do niezliczonych pozycji popularyzatorskich. Pozycji traktujących temat z należytą powagą jest bardzo niewiele. W Polsce aż dotąd quasi-monopolistą jest bp Siemieniewski. Z przyjemnością stwierdzam, że dominikanie też powoli włączają się w to zagadnienie. O. Tomasz Gałuszka postanowił dogłębnie zbadać tematykę odnowową u św. Tomasza z Akwiny - i napisał bardzo ciekawą syntezę:
https://www.esprit.com.pl/611/Odnowa-w-lasce.html
Przeczytałem ją - i jestem pod pewnym wrażeniem. Najlepiej by było, aby wszyscy z nas nieco bardziej zainteresowani tematyką apologetyczną też ją przeczytali - i dołączyli się do niniejszej dyskusji.

Od razu precyzuję, że książka zawiera dwie części:
- syntezę nauki św. Tomasza o "odnowie w łasce", pojęciu analogicznemu do obecnie stosowanego "wylania Ducha Świętego" i ""chrztu w Duchu",
- rozmowę red. Jakimowicza z autorem.
Od razu lojalnie uprzedzam, że pierwsza część może być trudna dla kogoś, kto nigdy w życiu nie podjął wysiłku czytania dłuższych tekstów teologicznych (pomijam popularyzatorstwo). Dla nich korzystniejsze by było najpierw przeczytać rozmowę z autorem, bo przynajmniej oswoiliby się z tematyką oraz głównymi konkluzjami płynącymi z syntezy.
Trzeba też od razu powiedzieć, że św. Tomasz to bardzo głęboki i subtelny autor. Jego rozważania są pełne niuansów, mimo że stara się zachować prostotę rozumowania. O. Gałuszka musiał dokonać syntezy z kilkunastu dzieł Akwinaty [nie tylko z "Sumy teologicznej"!], aby odtworzyć całą siatkę pojęć i bardzo precyzyjne rozumowanie. I to mu się w dużym stopniu udało.

Główne tezy św. Tomasza z Akwinu odnośnie "odnowowej" tematyki:
1. Życie człowieka może objąć 3 podstawowe stany: natura, łaska i chwała. Natura, to stan człowieka upadłego, zranionego przez grzech. Łaska, to stan przywrócenia do godności dziecka Bożego, którego istotą jest wzrost w świętości aż do całkowitego upodobnienia się do Chrystusa. Chwała, to stan nieba, wiecznego przebywania z Bogiem.
2. Prawdziwym "odnowieniem w łasce" [łac. innovatio per gratiam] jest sakrament chrztu. Jest to brama od stanu natury do stanu łaski. Przekroczenie tej bramy raz tworzy pewną niewymazywalną więź z Bogiem. Jej główną cechą jest uzyskanie łaski "czyniącej nas miłym Bogu" [inna nazwa łaski uświęcającej], ale także przynależność do Chrystusa w jednym Ciele-Kościele. Jeśli ta łaska zostanie utracona/zniszczona, to może zostać zregenerowana przez sakrament pokuty [łac. renovatio per gratiam].
3. Życie w łasce uświęcającej ma swoją wewnętrzną dynamikę. Nie chodzi tylko o to, aby ją "utrzymać", ale o to, aby z niej korzystać, być ogarnianym coraz bardziej przez miłość i stawać się coraz bardziej podobnym do Chrystusa. Dzieje się to poprzez tzw. posłania Osób Boskich: Syna i Ducha. Nie chodzi tu bynajmniej o to, że Osoby Boskie dosłownie "przychodzą" do nas, ponieważ od chwili chrztu duszę ludzką już zamieszkuje cała Trójca Święta. Chodzi raczej o to, że w wyniku takiego "posłania" chrześcijanin odczuwa w sobie obecność Syna i Ducha głębiej, pełniej i jakby "inaczej" niż dotąd. Tego rodzaju zdarzenie duchowe przypomina chrzest, ale nim nie jest. Nie jest bramą do życia w łasce, ale jakimś znaczącym postępem w łasce. Stąd nazwa "jakby/pewnego rodzaju odnowienie w łasce" [łac. quaedam innovatio per gratiam].
4. Posłanie Syna przejawia się w tym, że chrześcijanin zaczyna rozumieć Boga inaczej, głębiej i jakby "od wewnątrz". Jego owocem jest wzrost w mądrości, rozeznawaniu i różnych umiejętnościach duchowych ["odnowienie rozumu"]. Posłanie Ducha to wzrost w miłości, przynaglenie do podjęcia misji, większa dyspozycyjność wobec Boga i bliźniego ["odnowienie woli"]. Każde z tych posłań jest w pewien sposób odczuwalne: czasem gwałtownie, czasem subtelnie. Jest tu pewna różnica z doświadczeniem otrzymywania sakramentów, gdzie takich odczuwalnych doświadczeń może w ogóle nie być.
5. To "jakby odnowienie w łasce" nie może być nazwane "chrztem w Duchu Świętym". Bo jeśli sakrament chrztu jest "z wody i z Ducha", to sam termin "chrzest w Duchu" musi się odnosić do czegoś, co nie jest chrztem sakramentalnym, ale powoduje te same skutki co chrzest sakramentalny. A zatem chodzi o "chrzest pragnienia", którego doznaje np. katechumen, który umiera bez chrztu sakramentalnego, ale z jego wielkim pragnieniem. Można by też użyć tego sformułowania do sytuacji żalu doskonałego, gdzie dokonuje się autentyczne odpuszczenie grzechów bez sakramentu pokuty.
6. Autentyczne charyzmaty są wynikiem tego "jakby odnowienia przez łaskę", bo wiążą się z misją. Tego rodzaju "jakby odnowy" są naturalną konsekwencją łaski sakramentu bierzmowania, w której chrześcijanin otrzymuje moc posługiwania się łaską uświęcającą w sposób dojrzały, ukierunkowany na konkretne zadania w Kościele. Bierzmowany, jeśli tylko jest w stanie łaski i czynnie ją rozwija, wręcz powinien nastawić się na to, że będzie coraz częstszym adresatem "posłań" Osób Boskich, owych "jakby odnowień" i wynikających z nich charyzmatów. Jest czymś nienormalnym, jeśli do tego nie dochodzi; może to być oznaka duchowej stagnacji i zagrożenia.
7. Charyzmaty nie są jednak trwałą dyspozycją człowieka, tak jak łaska, ale są owocami łaski. Dlatego nikt ich nie posiada na stałe: są dawane najczęściej tylko sporadycznie, w bardzo konkretnej misji. Jednak sam fakt posługiwania charyzmatami w jakiś sposób przemienia także samego posługującego. Dlatego nazywamy "prorokiem" kogoś kto wygłosił proroctwo [i to doświadczenie go wewnętrznie zmieniło], a nie dlatego, że nauczył się je wygłaszać.
8. Sama obecność charyzmatów nie świadczy jednak ani o świętości danej osoby, ani nawet o stanie łaski. Bowiem Bóg może udzielić swoich nadzwyczajnych darów w suwerenny sposób absolutnie wszystkim: nawet zatwardziałym grzesznikom i poganom [a to dlatego, że jest dobry]. Może to uczynić albo ze względu na dobro Kościoła, albo ze względu na dobro samej osoby, która otrzymuje taki jednorazowy dar. Aby otrzymać dar nadzwyczajny w zasadzie wystarczy sama wiara, nawet jeśli nie ma miłości. Niemniej bardziej precyzyjne byłoby w takim przypadku mówienie o "darze nadzwyczajnym udzielonym w nadzwyczajny sposób", ponieważ autentyczne charyzmaty zawsze wynikają z życia w łasce (obojętnie czy są zwyczajne czy nadzwyczajne).

Na razie niech to wystarczy. To co mnie się osobiście rzuca w oczy to fakt, że kościoły zielonoświątkowe mogą mylić doświadczenie "posłania Osób Boskich" z chrztem pragnienia. Ponieważ nie uznają żadnych sakramentów, ale uznają Słowo Boże, dobry Bóg chce im jednak tego chrztu jakoś udzielić, więc jakby popycha ich w kierunku rozwiązania przypominającego "chrzest pragnienia". O. Gałuszka stwierdza także, że obecna terminologia wprowadzające wyrażenie "chrzest w duchu" została niejako wymuszona przez dialog ekumeniczny. Ktoś Bardzo Ważny po stronie katolickiej stwierdził, że musimy przyjąć taki termin[ewidentnie nieprawidłowy] z obawy, że "zieloni" się obrażą.
Ostatnio zmieniony 2018-11-17, 23:21 przez jswiec, łącznie zmieniany 1 raz.

konik

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: konik » 2018-11-18, 22:15

Nie jestem w stanie prowadzic dyskusji bez przeczytania tekstu, na ktorym oparles ten watek.
A z drugiej strony - moje doswiadczenie pochodzi z protestanckiej wersji tego typu "poboznosci" … i prawde mowiac to przejadlo mi sie.
Kosciol Katolicki dlatego mnie przyciagnal, gdyz wszedlem poprzez drzwi tradycji trydenckiej i skorzystalem z poslugi bractwa FSSPX.
Glebia tradycyjnego … i tutaj dodam nielubiane przez wielu okreslenie - przedsoborowego stylu nauczania … jest tak wielka, tak wspaniala, tak logiczna i tak apostolska , ze jedynym, co mi nalezalo uczynic to bylo przystapienie do jedynego, prawdziwego, apostolskiego Kosciola Chrystusowego: a tym jest Kosciol Katolicki.
Musze przyznac, ze gdybym natrafil wowczas ( gdy protestantyzm zielonoswiatkowy jawil mi sie jako cos nie do konca stojacego w Prawdzie ) na kogos w stylu Mikolaja Kapusty czy Neokatechumenatu ..,. to nigdy nie poprosilbym o przyjecie do Kosciola Katolickiego.
Przepraszam za wyrazenie - te protestanckie "siki" zmieniac na jeszcze bardziej jalowe "siki" w wydaniu hurra- katolickim?
Z przykroscia stwierdzam, ze nowinki posoborowe bardzo wyjalowily Kosciol. I nie jestem entuzjasta ani tych nowinek, ani obecnego Magisterium na samym szczycie.
Jestem rowniez przekonany ( zycie i obserwacje to potwierdzaja ), ze skala, na ktorej Kosciol przetrwa obecne burze wykuwa sie w trudnej nauce o Krzyzu w tradycji opartej na zdrowej Tradycji ... a nie na jakis slomianych eksperymentach.
Jestem jednak pelen nadziei, ze wystarczy, iz nowe ruchy powroca do Krzyza ( a nie pozostana tylko przy ckliwej teologi uczuciowosci), to i one przetrwaja wszelkie burze. Bo Krzyz to oparcie w Chrystusie ... do konca - W DOLI I NIEDOLI.

Pozdrawiam i przepraszam, ze troche nie na temat.
Ostatnio zmieniony 2018-11-18, 22:21 przez konik, łącznie zmieniany 2 razy.

jswiec
Bywalec
Bywalec
Posty: 166
Rejestracja: 10 sty 2018
Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 79 times

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: jswiec » 2018-11-19, 16:04

Koniku, rozumiem Twój punkt widzenia.
Niemniej jako tradycjonalista z pewnością wiesz, że dla Twojego nurtu postać św. Tomasza z Akwinu jest niepodważalnym autorytetem. Być może nawet czytałeś jakieś fragmenty z "Sumy teologicznej" lub innego dzieła Akwinaty. Jeśli książka o. Gałuszki wydaje Ci się podejrzana, to proponuję lekturę "Sumy": tom I, quaestio 43 (wszystkie artykuły). To rzecz właśnie o posłaniu Osób Boskich. Potem możesz przejść do tomu III Quaestio 72 (wszystkie artykuły), które traktuje o sakramencie bierzmowania.
Jestem ciekawy Twoich wniosków.

konik

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: konik » 2018-11-20, 23:19

Oj, zostalem troche niewlasciwie zrozumiany.
Ale to wina konia … duzy leb, a tak pisze, ze nie wiadomo chwilami, o czym pisze.
Otoz nie mam nic przeciwko ksiazce, poniewaz jej nie przeczytalem i nie wiem, czy mam byc za, a nawet przeciw ( powtarzajac zawolanie Wielkiego Elektryka).
Nie jestem obecnie ( na dlugie dni zimowe i wiosennne rowniez ) w stanie brac sie za nowe teksty do czytania, gdyz jesetm tak przeciazony tym, co na biezaco musze ( nie chcem, ale muszem - to tez z Wielkiego Elektryka), ze juz nic nowego sie nie miesci. A to co musze, tez nie nadazam.

Chcialem zasygnalizowac jedynie, ze albo wrzuc jakis tekst do dyskusji ( jesli ma to byc dyskusja na podstawie podstawy ), albo pusc watek na wolne wody i … dyskutujmy, co tam komu co swita.

Serdecznie pozdrawiam.

jswiec
Bywalec
Bywalec
Posty: 166
Rejestracja: 10 sty 2018
Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 79 times

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: jswiec » 2018-11-21, 12:44

Może rzeczywiście napisałem na początku trochę za wiele... :-?
Moja intencja jest taka, że w oparciu o refleksje św. Tomasza z Akwinu jesteśmy w stanie zupełnie inaczej zinterpretować doświadczenie zarówno kościołów zielonoświątkowych, jak i katolickiej Odnowy w Duchu św.

Pierwsza sprawa dotyczy doświadczenia "wylania Ducha Świętego", zwanego powszechnie [chociaż błędnie] "chrztem w duchu".
- To co w tym aspekcie przeżywają zielonoświątkowcy, to łaska chrztu, ale udzielana w sposób niesakramentalny, tak właśnie jak teologia katolicka wyjaśnia "chrzest pragnienia". Niekiedy takie doświadczenie może odpowiadać katolickiemu "żalowi doskonałemu", to znaczy otrzymanie autentycznego przebaczenia grzechów z powodu czystej miłości do Boga.
- To czego doświadczają katolicy, to odczucie wyraźniego przełomu w życiu łaski, jakby kolejne oświecenie rozumu i woli w procesie podporządkowania się Prawdzie i Miłości. Taki przełom nie może nastąpić bez wyraźnego fundamentu sakramentalnego.
Pomylenie tych dwóch zjawisk w życiu duchowym owocuje zupełnym pomieszaniem pojęć. W dodatku dochodzi do tego, że taki ICCRS (przyszły "CHARIS") chce na siłę wypracować wspólne słownictwo z Odnową protestancką, która przecież albo nie uznaje sakramentów, albo redukuje je do "widzialnego znaku aktu wiary", a nie "widzialnego znaku działania samego Boga". W ten sposób pryska mit, że z "zielonymi" dzielimy wspólne doświaczenie "chrztu w duchu".

Druga sprawa dotyczy rozumienia charyzmatów.
Akwinata wprowadza bardzo pożyteczne rozróżnienie charyzmatów:
- w sensie właściwym są one udzielane wierzącemu jako owoc łaski uświęcającej, a w szczególności na fundamencie sakramentu bierzmowania w związku z misją w Kościele
- w sensie "rozszerzonym" mogą być one udzielane w sposób nadzwyczajny dosłownie komukolwiek [grzesznikowi pozbawionemu łaski, poganinowi...] względu na dobro i\lub dobro Kościoła
Ten ostatni przypadek św. Tomasz wyprowadza wprost z Ewangelii:
Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Mt 7,22-23)
Tu pryska mit, że posługiwanie się charyzmatami świadczy o jakimkolwiek uświęceniu, postępie w życiu duchowym itd.

To są wszystko niezwykle istotne wnioski mogące w istotny sposób wpłynąć na dalsze losy katolickiej Odnowy w Duchu Świętym. Przede wszystkim za sprawą św. Tomasza z Akwinu wychodzi na jaw, że także w kwestiach charyzmatycznych nasze możliwości dialogu z zielonoświątkowcami są bardzo ograniczone, a być może niemal żadne, poza początkowym impulsem do badania podobnych doświadczeń duchowych w tradycji czysto katolickiej.

Tomaszop

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: Tomaszop » 2018-11-26, 14:31

Szanowny Panie,
bardzo dziękuję za trud przeczytania książki i tak poprawną (zgodną z intencją) autora interpretacje. Mam nadzieję, że książka pomoże, uporządkuje kilka spraw a przede wszystkim "umocni braci w wierze".
Zwrócę uwagę na jeszcze jeden ważny element wydobyty przez Tomasz z Akwinu, mianowicie rozróżnienie na skutek i przyczynę charyzmatów. Bóg może komuś nawet osobie w stanie grzechu ciężkiego dać realne doświadczenia skutków odnowy w łasce, tzw. chrztu w Duchu (quaedam innovatio per gratiam), np. rozkoszy, prorokowania i innych charyzmatów nawet bez zaistnienia samej odnowy w łasce (gdyż tego daru łaski człowiek taki nie posiada). Normalna sytuacja i porządek jest taki, że człowiek będący w ścisłej relacji z Bogiem (w łasce) uczestniczy w misji czyli posłaniach, a zatem otwarty jest również na dary charyzmatyczne. Bóg zatem w swojej miłości pozwala grzesznikowi zakosztować darów, by ten powrócił do Niego, rozkochał się w NIm i z tych darów nie korzystał już jak złodziej ale syn i dziedzic. Bóg stosuje całą "Boską taktykę miłosnego uwodzenia w wolności". Jak pisał Tomasz w stanie łaski człowiek otrzymuje nie tylko szklankę wody ale i niewyczerpane źródło. To rozróżnienie i wyjaśnienie pozwala wyjaśnić dlaczego ktoś kto ma pełną świadomość życia w grzechu śmiertelnym nagle np. w trakcie jakiegoś spotkania modlitewnego ma niezwykłe doświadczenie. To doświadczenia zaprasza do relacji ale jej nigdy nie zastępuje. Problem jest w tedy gdy ktoś myli owoce i skutki relacji z samą relacją. Myślę, że św. Tomasz wielu dzisiejszym charyzmatykom przypomniałby, by nie szukali oni doznań/owoców ale Źródła/Boga, a wówczas wszystko inne (w tym doznania) będą im dodane. To tyle na razie. Wspomnę tylko, że pracuję nad drugą częścią Odnowy w łasce - tym razem nad tomistyczną teologią cierpienia, choroby i uzdrowienia.
Z pozdrowieniami i błogosławieństwem
+ Tomasz Gałuszka OP
Ostatnio zmieniony 2018-11-26, 14:52 przez Tomaszop, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: Dezerter » 2018-11-26, 23:42

Bardzo miło mi przywitać na forum tak cennego forumowicza, liczymy na pomoc we wzrastaniu w wierze i wiedzy, bo może i kulawo, ale staramy się. Mogę zapewnić, że u nas nie ma hejtu i trolowania.

Jeśli dobrze zrozumiałem powyższy post ojca, to
skutkiem jest "chrztu w Duchu (quaedam innovatio per gratiam), np. rozkoszy, prorokowania i innych charyzmatów"
a przyczyna to ""Boską taktykę miłosnego uwodzenia w wolności"- rozumiana jako Łaska zapraszająca do głębszej relacji już w łasce uświęcającej?
Ostatnio zmieniony 2018-11-26, 23:43 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Tomaszop

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: Tomaszop » 2018-11-27, 11:02

Salve,
generalnie możliwe jest doświadczenia owoców relacji z Bogiem (skutki) bez samej relacji z Bogiem (źródło/przyczyna). Można otrzymać i uczestniczyć w skutkach quaedam innovatio per gratiam, czyli odnowy w łasce (tzw. wylanie Ducha, Chrzest w Duchu), bez przeżycia w sensie ścisłym samej quaedam innovatio per gratiam. Ta ma miejsce tylko wtedy gdy człowiek jest w bliskiej realcji Bogiem, czyli w stanie łaski i cieszy się tym tajemniczym (acz filozoficznie dającym się jakoś opisać) stworzonym darem miłości od samego Boga - czyli łaską (gratia gratum faciens).
Lubię ten obraz zaproponowany przez św. Tomasza: człowiek w stanie grzechu i odłączenia od Boga, otrzymuje szklankę wody, by zakosztować samemu zasmakować i dać się napić także innym (a czasami przede wszystkim) - w tym znaczeniu zatwardziały grzesznik może służyć charyzmatami wobec innych w Kościele; niemniej jednak wciąż pamiętamy słowa Jezusa "Nie każdy kto mi mówi Panie, Panie...". Człowiek s tanie łaski uświęcającej ma nie tylko szklankę wody ale normalny dostęp do samego źródła tej wody, czyli Boga. Sw. Bonawentura OFM opisz to nieco inaczej: grzesznik otrzymuje Ducha (Spiritus) - dary nadzwyczajne, ale bez uświęcenia (Sanctus). Tylko człowiek blisko Boga może cieszyć się w pełni Spiritus Sanctus.
Bóg chce współpracować z człowiekiem w jego powrocie do Domu.
Co do tomistycznej "teologii uwodzenia" to jest to metoda Boga by wzbudzić w człowieku pragnienie życia w łasce bez jakiegokolwiek nacisku niszczącego wolność człowieka.
Pozdrawiam serdecznie
in Christo
T
Ostatnio zmieniony 2018-11-27, 11:03 przez Tomaszop, łącznie zmieniany 1 raz.

jswiec
Bywalec
Bywalec
Posty: 166
Rejestracja: 10 sty 2018
Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 79 times

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: jswiec » 2018-11-28, 18:34

Szanowny Panie, bardzo dziękuję za trud przeczytania książki i tak poprawną (zgodną z intencją) autora interpretacje.
Cała przyjemność po mojej stronie, ojcze Tomaszu! Książkę uważam za jedną z najważniejszych jakie w życiu przeczytałem odnośnie problematyki charyzmatyczno-odnowowej. Porządkuje mnóstwo spraw i daje mnóstwo argumentów.
Wspomnę tylko, że pracuję nad drugą częścią Odnowy w łasce - tym razem nad tomistyczną teologią cierpienia, choroby i uzdrowienia.
To jest bardzo potrzebne. Przy obecnym wysypie "uzdrowicieli" trzeba mieć w ręku jakieś solidne podstawy teologiczne, których niestety nam wszystkim dramatycznie brakuje. Będziemy się modlić o pomyślne zakończenie pracy O:-)
Myślę, że św. Tomasz wielu dzisiejszym charyzmatykom przypomniałby, by nie szukali oni doznań/owoców ale Źródła/Boga, a wówczas wszystko inne (w tym doznania) będą im dodane.
To jest dokładnie to, o co chodzi św. Ignacemu Loyoli w jednej z reguł rozeznawania:
Reguła 9. Dla trzech głównych racji znajdujemy się w strapieniu.
Pierwsza: Ponieważ jesteśmy oziębli, leniwi lub niedbali w naszych ćwiczeniach duchownych; i tak z powodu naszych win oddala się od nas pocieszenie duchowe.
Druga: [Bóg chce nas] wypróbować, na ile nas stać i jak daleko postąpimy w jego służbie i chwale bez takiego [odczuwanego] wsparcia pocieszeń i wielkich łask.
Trzecia: [Bóg nam chce dać] prawdziwe poznanie i uświadomienie sobie, tak iż byśmy to wewnętrznie odczuli, że nie w naszej mocy jest zdobyć i zatrzymać wielką pobożność, silną miłość, łzy czy też inne jakie pocieszenie duchowe, lecz że to wszystko jest darem i łaską Boga, Pana naszego, i żebyśmy nie panoszyli się w cudzym gnieździe, podnosząc się rozumem do jakiejś pychy czy próżnej chwały i przypisując sobie pobożność lub inne jakieś skutki pocieszenia.


No i właśnie to jest plaga współczesnych charyzmatyków: pogoń za pocieszeniami, zamiast za Bogiem, który daje pocieszenia, ale niekoniecznie cały czas, bo okresy strapień [tych niezawinionych] są w życiu duchowym nieuchronne.

Otóż na naszym wspólnotowym seminarium zaraz po modlitwie o wylanie darów Ducha Świętego [teraz postaram się używać terminu: modlitwa o odnowienie w łasce] jest konferencja o regułach rozeznawania, gdzie od razu informuje się się zebranych, że stany pocieszenia nie mogą trwać wiecznie, bo najważniejszy jest postęp w upodobnianiu się do Jezusa [i to jest właśnie owo "posłanie Osób Boskich"] i tu bez Krzyża ani rusz dalej. Nigdy dośc powtarzania jak ważna jest:
Reguła 10. Będący w okresie pocieszenia niech myśli o tym, jak się zachowa w strapieniu, które potem przyjdzie, i niech już teraz nabiera nowych sił na tę [przyszłą] porę.

A juz zupełny "odlot" to pomieszanie świętości ze zdolnością posługiwania się charyzmatami. To rzeczywiście tak, jakby ktoś pomylił szklankę wody z wytryskującym źródłem. Ja rozumiem, że można mieć czasem wrażenie, że ktoś, kto ma tę szklankę wody, musiał ją skądś zaczerpnąc. Niestety niewielu przychodzi refleksja, że mógł ja po prostu od kogoś otrzymać bez posiadania źródła.

Tu mnie niezwykle fascynujei odpowiedź Jezusa na stwierdzenie Nikodema:
"Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim" (J 3,2)
Otóż Jezus wcale tego nie potwierdza mówiąc np. "Dobrze myślisz - tylko pochodzący od Boga może czynić takie cuda" - ale tajemniczo odpowiada:
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego" (J 3,3)
A więc nie cuda świadczą o boskości i mesjańskim posłannictwie Jezusa, ale w ogóle całe jego życie, nowy rodzaj życia, jaki się nam objawił. Dlatego potem ten sam Jan napisze:
"[...] życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione" (1J 1,2)

No i tu mamy problem pewnych charyzmatycznych "uzdrawiaczy", którzy głosza, że trzeba czynić dokładnie takie same cuda jak sam Jezus. Czyli wypić te tysiące szklanek wody. Ale z tego nie wytryśnie Samo Źródło, z którego ta woda pochodzi. To zupełnie fałszywy odczyt Ewangelii. Nie o to chodzi, aby Ewangelia była "z mocą", ale o to, aby nas ożywiła do Nowego Życia. A jak ożywi, to będą też przejawy mocy. Ale nic na siłę, bez tych wszystkich "szkół", "warsztatów" oraz innych "kursów i kursików" uzdrawiania, prorokowania, uwalniania, a nawet wskrzeszania umarłych, co się co niektórym marzy. B-)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-11-28, 20:51

Nie jestem pewien, czy dobrze jest brać jakiś obrzęd wymyślony kilkanaście stuleci później i usiłować go dopasować do istniejącej nauki (choćby i tomaszowej). Zresztą od kiedy to odnowienie w Łasce następuje w wyniku obrzędu?

jswiec
Bywalec
Bywalec
Posty: 166
Rejestracja: 10 sty 2018
Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 79 times

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: jswiec » 2018-11-28, 21:03

Marku, ależ odnowienie przyrzeczeń chrztu też jest obrzędem mającym na celu odnowienie łaski tegoż chrztu.
Podobnie jest z obrzędem ofiarowania się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, który został "wymyślony" znacznie bliżej nas, niż Apostołów.
Dlaczego mielibyśmy zatem nie modlić się o to, aby ktoś doznał odnowienia w łasce? Rzecz w tym, jaka to będzie forma: czy liturgiczna, czy też "paraliturgiczna", czyli rodzaj ludowej pobozności.

Mnie (jeszcze we Francji) uczono, że modlitwa o to odnowienie nie jest tożsama z jej otrzymaniem. Może to przyjść już w momencie modlitwy, ale równie dobrze może przyjść jakiś czas po wydarzeniu. Zdarza się też, że uczestnicy seminarium doznawają tego odnowienia już w trakcie seminarium tzn. przed modlitwą końcową.

Ale dla "zielonych" to jest jednak coś innego, mianowicie coś, co zastępuje sakrament. Stąd owa aura "zreformowanej obrzędowości", której naśladowanie jest zupełnie niepotrzebne w kontekście katolickim.

sam2

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: sam2 » 2018-11-28, 21:17

Marek_Piotrowski pisze: 2018-11-28, 20:51 Nie jestem pewien, czy dobrze jest brać jakiś obrzęd wymyślony kilkanaście stuleci później i usiłować go dopasować do istniejącej nauki (choćby i tomaszowej). Zresztą od kiedy to odnowienie w Łasce następuje w wyniku obrzędu?
Marek, tu jest wiekszy problem niz sam obrzed, bo w wielu parafiach to juz jak tradycja i co z tym fantem zrobic?
Przede wszystkim chodzi o tych ktorzy zostali do tego "zwabieni".
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ale to dziesiatki tysiecy i wcale nie przesadzam.
Pierw potrzebne jest konkretne dzialanie Kosciola by przede wszystkim pomoc im w rozpoznaniu co sie z nimi dzieje, bo przekonalem sie na wlasnej skorze ze nie maja zadnej pomocy ze strony Kosciola, bo samo mowienie "zignoruj" to musztarda po obiedzie, a bedzie ich tych potrzebujacych pomocy duzo duzo wiecej.
Poza tym zostaje jeszcze odsianie plewow od ziarna wsrod tych charyzmatykow a pozniej co z nimi zrobic?

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: agust » 2018-11-29, 11:27

20 On zaś im rzekł: " Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a przesunie się.

Coś mnie ciągnie by tu zaglądać i czasem coś napisać. Przecież tak bardzo odstaję z wiedzą Biblijną, a nadziwić się nie mogę, jak dużo bardziej wykształceni w tym zakresie, ustępują w przekazywaniu wiary, prostym, niewykształconym ludziom, których niegdyś spotykałem w domu, w rodzinach, podczas pracy na roli, czy podczas podejmowania ważnych decyzji. Wtedy moja wiara rosła i wyznaczała postępowanie w życiu. Nigdy nie było oczekiwania na CUD, tylko prośby:Boże dopomóż, Boże prowadź, Szczęść Boże. Te prośby wypowiadano podczas wychodzenia z domu, rozpoczynania pracy, nauki, czy przystępując do egzaminów. Nikt nie buntował się, gdy suche zboże w snopach porosło, albo susza nie pozwoliła nic zebrać. Pan Bóg powiedział: będziesz pracował w pocie czoła, a ziemia chwasty i ciernie rodzić ci będzie.. Będziesz pracował, a nie oczekiwał na mannę z nieba. Wiara jest pokorą. No tak... dziś robotyka, kombajny w przemyśle, na roli, herbicydy i chwasty nie rosną. Nawet nie ma potrzeby prosić Boga o pomoc, bo żyje się wygodnie, łatwo i przyjemnie. Nawet modlitwa może być w formie wczasów. Oczekujemy na cud, na wylanie Ducha Świętego, na dreszczyk emocji, na ciepełko w okolicach kręgosłupa - bo inaczej NUDA. To cud, że nie poszliśmy do baru, tylko do kościoła na jakieś spotkanie modlitewne, bo gdzie dwóch się zbiera w imię Moje.. Jesteśmy w swoim kręgu, powodzi się nam dobrze, więc trzeba zadbać o ciąg dalszy po życiu.
Mamy oczy i widzimy, mamy uszy i słyszymy - a może słyszymy tylko samego siebie, swoje potrzeby? Czy osty i ciernie nie plenią się wokół; Będziesz pracował... Podziel się z ubogim, bezdomnym. Powiedz mu gdzie zarzucić sieci, by połów był obfity. Jezus nie przesiadywał w pałacach, a szedł między ludzi głodnych, ubogich, trędowatych. Prosił, by dzieciom pozwolono przychodzić do Niego.
Wszyscy otrzymaliśmy jakieś talenty po to, by je pomnażać. Pomnażać nie dla siebie, ale dla tych co potrzebują. A po latach, zobaczysz mimochodem, że góra się przesunęła. Niemożliwe, stało się możliwym. Ktoś wyjaśniający Ewangelię wątpiącym, pewnie stąpa po wodzie i modli się gorąco o silną wiarę, by nie utonąć. Niepełnosprawnemu podałeś rękę i pracuje, bezdomnemu dałeś schronienie, pracę, i znalazł sens życia, swoim dzieciom dałeś rodzeństwo - bo żadna zabawka nie zastąpi siostrzyczki i braciszka, wnuki doznają na co dzień miłości dziadków. To jest moim zdaniem otwarcie na Łaskę i odnowę. Pan Bóg na co dzień czyni cuda, rękami i sercem człowieka.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-11-29, 21:23

jswiec pisze: 2018-11-28, 21:03 Marku, ależ odnowienie przyrzeczeń chrztu też jest obrzędem mającym na celu odnowienie łaski tegoż chrztu.
Podobnie jest z obrzędem ofiarowania się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, który został "wymyślony" znacznie bliżej nas, niż Apostołów.
Dlaczego mielibyśmy zatem nie modlić się o to, aby ktoś doznał odnowienia w łasce? Rzecz w tym, jaka to będzie forma: czy liturgiczna, czy też "paraliturgiczna", czyli rodzaj ludowej pobozności.
Nie chodzi o to, by się nie modlić o odnowienie w Łasce - oczywiście że można.
Chodzi o legitymizację jakiegoś paraobrzędu, niebiblijnego i wymyślonego zupełnie od nowa, który nazwano "Chrztem w Duchu Świętym" poprzez "dociągnięcie" go "Odnowy w Łasce".
Ale dla "zielonych" to jest jednak coś innego, mianowicie coś, co zastępuje sakrament. Stąd owa aura "zreformowanej obrzędowości", której naśladowanie jest zupełnie niepotrzebne w kontekście katolickim.
Ano właśnie. Tylko że to jest zjawisko na 1/4 katolików na świecie.

@sam i @august - zgadzam sie, choć może nie poszedłbym aż tak daleko.

jswiec
Bywalec
Bywalec
Posty: 166
Rejestracja: 10 sty 2018
Lokalizacja: Warszawa/Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 79 times

Re: Odnowienie w łasce

Post autor: jswiec » 2018-11-30, 19:45

Wyjaśnienie, jak chrześcijanin wzrasta w łasce jest IMHO czymś niezwykle niedocenianym w Kościele.
Na ogół sądzi się, że to tylko domena mistyków, a "prosty człowiek" ma się trzymać przykazań i sakramentów. A to, choć jest niezbędne, to jednak grubo za mało.

O. Tomasz w swojej książce (2giej części, tj. wywiadzie z red. Jakimowiczem) daje bardzo ciekawe porównanie. Powiedzmy, że chrzest to otrzymanie jachtu w prezencie, a spowiedź, to takie regularne dbanie o jego stan, Wychodzi na to, że taki "normalny" chrześcijanin pływa sobie jachtem po porcie, aby nie zapomnieć, i konserwuje go od czasu do czasu, aby był dalej zdolny do pływania. Ale nigdy nie wypływa na morze, czy też ocean. No bo to przecież jest "tylko dla mistyków", dla prawdziwych wilków morskich!!

No i tu jest właśnie wielki błąd "tradycyjnego" duszpasterstwa. Trzeba kiedyś wypłynąc na głębię, podjąć misję, złapać wiatr w żagle. Inaczej wiara stanie się po prostu rutynowa i nudna. Bo cóż innym jest bierzmowanie, jak nie udzieleniem duchowej mocy, aby wypłynąc na głębię? Skoro "tradycyjne" duszpasterstwo nie odpowiedziało na tę potrzebę, to teraz mamy te wszystkie "zielone" obrzędy, nieodpowiedzialne wypływania na ocean byle łódeczką (np. samowolne "uwalniania") i inne odchyły w rodzaju "toronto blessing".
Tymczasem po to dostało się kiedyś ten jacht, aby pływac po oceanach, nieprawdaż?

ODPOWIEDZ