Chyba jednak nie. Bóg nie mieszka w domach zbudowanych ludzką ręką. Gdyby mieszkał, oznaczałoby, że Świątynia jest w stanie Go objąć, zawrzeć.
Obecność Boga to tylko w duuuużej przenośni "mieszkanie".
Dz 7:44-50 bt5 "(44) Nasi ojcowie mieli na pustyni Namiot Świadectwa. Ten bowiem, który rozmawiał z Mojżeszem, rozkazał zbudować go według wzoru, jaki [Mojżesz] ujrzał. (45) Przyjęli go nasi ojcowie i pod wodzą Jozuego wnieśli do ziemi pogan, których Bóg wypędził przed ojcami naszymi, [i był tam] aż do czasów Dawida. (46) On znalazł łaskę u Pana i prosił, aby mógł wznieść przybytek dla Boga Jakuba. (47) Ale dopiero Salomon wybudował Mu dom. (48) Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich, jak mówi Prorok: (49) Niebo jest moją stolicą, a ziemia podnóżkiem stóp moich. Jakiż dom zbudujecie Mi, mówi Pan, albo gdzież miejsce odpoczynku mego? (50) Czyż tego wszystkiego nie stworzyła moja ręka?"
Ależ nie. Od chwili rozdarcia zasłony w momencie śmierci Jezusa.Że tak już nie jest od zburzenia Świątyni w 77 roku
Nie bardzo rozumiem co to miałoby znaczyć, że się "przeniósł"?i że nie "przeniósł się" do innej to też wiemy z NT, historii starożytnego Chrześcijaństwa, Pism Ojców apostolskich, Patrystyki, od ojców Kościoła.
Chyba jednak nie. Za Marian Pastuszko "Przechowywanie i kult Najświętszego Sakramentu" (https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q ... ZF8ir0abTv) :Przez kilkaset lat kościoły to były tylko i aż domy spotkań, domy modlitwy, domy gdzie odprawiano Eucharystię i ją w całości spożywano.
"[w czasach apostolskich]Po zakończeniu koncelebracji Eucharystii część konsekrowanego Chleba przechowywano w miejscu kultu, z przeznaczeniem dla chorych, a część mogli zabrać do własnego domu wierni, by w ten sposób mieć możliwość przyjmowania Komunii świętej przed codziennym posiłkiem.
Wspomina o tym św. Hipolit Rzymski (ok. 215 r.) “, zaś żyjący mniej więcej w tym samym czasie Tertulian (+ ok. 220) przestrzega chrześcijankę przed poślubieniem poganina, bo będzie on się dziwił, że jego żona przyjmuje jakiś pokarm przed zwykłym posiłkiem (...)"
Sobór Nicejski (325 rok), nakazuje już przechowywać Najśw.Sakrament w tym celu, aby chorzy w niebezpieczeństwie śmierci
mogli być zaopatrzeni Wiatykiem).
Też nie.Po 1000 lat coś się zmieniło, bo pojawił się kult eucharystyczny na dużą skalę , tabernakulum i stałe przechowywanie w nim Najświętszego Sakramentu, a więc stała obecność w kościołach.
Oczywiście, pewnych form (np adoracji) nie było w tamtych czasach, ale już od momentu ulegalnienia chrześcijaństwa (313 rok) rozpoczęto przechowywać Eucharystię w kościołach (wydano wówczas dekret, że tylko w kościołach można było to robić).
Początkowo przechowywano w "sacrarium" (czyli po prostu zakrystii), potem - stosunkowo późno pojawiła się skrzynka przypominająca już późniejsze tabernakulum.
Pisząc o zmianie po 1000 lat masz zapewne na mysli Sobór laterański IV (1215) który zadekretował tabernakulum jako obowiązek.
Myślę, że Święte Świętych było tylko cieniem i zapowiedzią Eucharystii. Świątynię zastąpiono czymś (Kimś?) znacznie godniejszym.Czy to wystarczy, by porównywać je do Świątyni Jerozolimskiej
Teoretycznie i praktycznie tabernakulum bywa puste i wówczas na pewno nie.
Natomiast w miejscu Najświętszym Świętych obecność Bożą była zawsze
Tak ja to widzę