I co przeważa częściej? Korzyść doraźna czy perspektywiczna? Użyteczność partykularna osobista, klanu, warstwy? A może interes szerszej grupy?
Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Ja tu widzę raczej groźbę dla mieszkańców miast których Jezusowi nie udało się przekonać. Czy nie był wystarczająco przekonywający?david491 pisze: ↑2020-03-30, 22:12
Bardzo wyraźnie mówi o tym Pan Jezus, i nie tylko o duszach dzieci : 20 Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. 21 «Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. 22 Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. 23 A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. 24 Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie.
To co pogubiłem to święte słowa. Dodam jeszcze informacje które są dla nas dostępne. Poza tym nasza świadomość jest jedynie projekcją procesów które zachodzą w naszych mózgach. Badania dowodzą że decyzje podejmowane są szybciej niż nasza świadomość się o tym dowiaduje. To zmienia sposób postrzegania systemu karnego zarówno doczesnego jak i kary wiecznej po śmierci.Mieszkańcy Sodomy w oczach człowieka byliby uważani z pewnością za „gorszych” od mieszkańców np. wspomnianego Kafarnaum. Jednak w oczach Boga tak nie jest. Sodoma została zgładzona, gdyż nie było dla niej już żadnej nadziei. Wszyscy byli zepsuci. Można by powiedzieć, że każde dziecko urodzone w takim środowisku bardzo szybko również zeszłoby na złą drogę. Bóg nie miał niejako wyjścia. Dlaczego wiec Jezus mówił, że mieszkańcom Sodomy będzie lżej? Myślę, że min. dlatego, iż w pewnym sensie zepsucie sodomitów (przynajmniej tych później żyjących) nie do końca było ich winą. W dużym stopniu wpływ na to jacy jesteśmy mają przecież geny, a także wychowanie i środowisko w jakim żyjemy. Sodomici dorastając w tak zdegenerowanym otoczeniu byli skazani na stawanie się złymi. To prawda, ludzie ci byli przestępcami. Prawdą jest jednak także to, że byli również ofiarami. Nie Boga, lecz środowiska, które sami sobie wytworzyli i w którym egzystowali.
A co do oceny zepsucia Sodomy to też mogę podyskutować. Np. chciałem zapytać o ocenę zachowania Lota;)
Czego to dowodzi? Np. tego że Bóg zna przeszłość i ludzkie decyzje nie mogą jej zmienić.A jeszcze wcześniej czytamy: 12 A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. 13 I wtedy to Pan rzekł do Abrama: «Wiedz o tym dobrze, iż twoi potomkowie będą przebywać jako przybysze w kraju, który nie będzie ich krajem, i przez czterysta lat będą tam ciemiężeni jako niewolnicy; 14 aż wreszcie ześlę zasłużoną karę na ten naród, którego będą niewolnikami, po czym oni wyjdą z wielkim dobytkiem. 15 Ale ty odejdziesz do twych przodków w pokoju, w późnej starości zejdziesz do grobu. 16 Twoi potomkowie powrócą tu dopiero w czwartym pokoleniu, gdy już dopełni się miara niegodziwości Amorytów». (Rdz 15:2-16)
Czy byli niewyobrażalnie zepsuci to nie będę wnikał ale masz rację że jest to kluczowe pytanie.Śmierć w Kanaanie, czy potopie, czy tym, co miało spotkać Sodomę i Gomorę to straszna rzecz. Jest to jednak tak naprawdę mało istotne jeżeli człowiek jest wieczną duszą.To co jest ważne, to to, czy dusze tych tak niewyobrażalnie zepsutych ludzi zostały potępione.
Czy zgodzisz się że mną że potępienie kogoś na wieczność, niezależnie od poziomu jego deprawacji było by niesprawiedliwe?
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Staram się aby przeważał interes wszystkich żywych istot, ale wiem że czasem przegrywa on z moim własnym, np kiedy kupuje ubrania wyprodukowane w Bangladeszu.
Ale to chyba nie wątek o mnie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Odniosłem się do wyznania. I do utylitaryzmu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1950
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 410 times
- Been thanked: 427 times
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Nie dowodzą, a jedynie pokazują aktywność elektryczną w mózgu w obszarach za coś tam odpowiedzialnych zanim dana "myśl" stanie się świadoma. Jedynie bardzo chętne ku temu osoby wyciągną z tego wniosek, że decyzja podejmowana jest automatycznie w hardwarze a świadomość tylko ją odbierze.apostata pisze: ↑2020-03-31, 23:08 Poza tym nasza świadomość jest jedynie projekcją procesów które zachodzą w naszych mózgach. Badania dowodzą że decyzje podejmowane są szybciej niż nasza świadomość się o tym dowiaduje. To zmienia sposób postrzegania systemu karnego zarówno doczesnego jak i kary wiecznej po śmierci.
Jeszcze inne badania wskazują, na możliwość, że umysł ludzki działa jak komputer kwantowy, a jeszcze inne na to, że obliczenia kwantowe mogą dawać wyniki niejako wstecznie w czasie, czyli mogą być zależne od czegoś w przyszłości.
Więc wszystko jest tu jeszcze możliwe...o umyśle nie wiemy tak na prawdę nic....
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Praktyk pisze: ↑2020-04-01, 18:50 Nie dowodzą, a jedynie pokazują aktywność elektryczną w mózgu w obszarach za coś tam odpowiedzialnych zanim dana "myśl" stanie się świadoma. Jedynie bardzo chętne ku temu osoby wyciągną z tego wniosek, że decyzja podejmowana jest automatycznie w hardwarze a świadomość tylko ją odbierze.
1. W zakresie o którym piszesz istotnie nie wiemy jeszcze nic. Dwie hipotezy w dodatku niezależne od siebie. Domyślam się że widzisz w tym szansę dla wolnej woli?:)Jeszcze inne badania wskazują, na możliwość, że umysł ludzki działa jak komputer kwantowy, a jeszcze inne na to, że obliczenia kwantowe mogą dawać wyniki niejako wstecznie w czasie, czyli mogą być zależne od czegoś w przyszłości.
Więc wszystko jest tu jeszcze możliwe...o umyśle nie wiemy tak na prawdę nic....
2. Nie wiem dlaczego napisałeś że ludzki mózg skoro zachodzą w nim takie same procesy jak u innych zwierząt.
3 Za to o aktywności elektrycznej i chemicznej, o znaczeniu fizycznej struktury mózgu i o wpływie uszkodzeń na mózg wiemy całkiem sporo.
Np. guz mózgu jest w stanie zmienić nasze zachowanie w tym skłonić do przestępstwa.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1950
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 410 times
- Been thanked: 427 times
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Dokładnie. Najgłębsza substancja wszechświata w świetle obecnego naukowego zrozumienia jest niedeterministyczna. Dodając do niej świadomość mamy doskonałe pole do umieszczenia wolnej woli.
Niby te same. Te same elektrony, te same jony. Moje dzieci malują farbami olejnymi, Matejko też2. Nie wiem dlaczego napisałeś że ludzki mózg skoro zachodzą w nim takie same procesy jak u innych zwierząt.
Tak to prawda. Jak złamiesz sobie kręgosłup nie ruszysz nogą chociaż byś chciał. Jak wykolesz oko, nie zobaczysz, chociaż byś chciał. Jak usuniesz część mózgu odpowiedzialną za śpiewanie to nie zaśpiewasz. Jak usuniesz odpowiedzialną za słuchanie sumienia to go nie posłuchasz.3 Za to o aktywności elektrycznej i chemicznej, o znaczeniu fizycznej struktury mózgu i o wpływie uszkodzeń na mózg wiemy całkiem sporo.
Np. guz mózgu jest w stanie zmienić nasze zachowanie w tym skłonić do przestępstwa.
Tak to interpretuje człowiek wiary. Oczywiście dowodów na to nie ma
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Są też sytuację kiedy mózg był w stanie się zaadoptować. Są sytuacje kiedy dwie półkule mają sprzeczne zdanie. Są sytuacje kiedy uszkodzona cześć mózgu pozwala odblokować niespotykane umiejętności w innej sferze. Nie jest tak że każde uszkodzenie mózgu coś mam odbiera.Praktyk pisze: ↑2020-04-01, 20:04 Tak to prawda. Jak złamiesz sobie kręgosłup nie ruszysz nogą chociaż byś chciał. Jak wykolesz oko, nie zobaczysz, chociaż byś chciał. Jak usuniesz część mózgu odpowiedzialną za śpiewanie to nie zaśpiewasz. Jak usuniesz odpowiedzialną za słuchanie sumienia to go nie posłuchasz.
Tak to interpretuje człowiek wiary. Oczywiście dowodów na to nie ma
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1950
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 410 times
- Been thanked: 427 times
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Jasne. Mnie zafascynował swego czasu przypadek człowieka z wodogłowiem, który przeżył życie mając objętościowo 30% mózgu. Mamy elastyczne dość narzędzie w głowie.apostata pisze: ↑2020-04-01, 20:52Są też sytuację kiedy mózg był w stanie się zaadoptować. Są sytuacje kiedy dwie półkule mają sprzeczne zdanie. Są sytuacje kiedy uszkodzona cześć mózgu pozwala odblokować niespotykane umiejętności w innej sferze. Nie jest tak że każde uszkodzenie mózgu coś mam odbiera.Praktyk pisze: ↑2020-04-01, 20:04 Tak to prawda. Jak złamiesz sobie kręgosłup nie ruszysz nogą chociaż byś chciał. Jak wykolesz oko, nie zobaczysz, chociaż byś chciał. Jak usuniesz część mózgu odpowiedzialną za śpiewanie to nie zaśpiewasz. Jak usuniesz odpowiedzialną za słuchanie sumienia to go nie posłuchasz.
Tak to interpretuje człowiek wiary. Oczywiście dowodów na to nie ma
Ale w kontekście wolnej woli mnogość różnych przypadków klinicznych niewiele zmienia. Ostatecznie z punktu widzenia wiary mózg jest swego rodzaju interfejsem do rzeczywistości. Ma w sobie zaszyte niespożyte ilości mądrych rzeczy, żebyśmy tu mogli żyć. Ale oprócz tego ma w sobie coś czego nauka nie potrafi zmapować na elektrony. Świadomość. Ona przechowuje w sobie oprócz codziennej bieżączki pewne koncepty. Koncepty też nie wiadomo czym są patrząc ze strony nauki. I jest też wola która wybiera. Wybiera np który koncept będzie dla niej prawdą.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Mozna by powiedziec ze mozg jest jedynie jak wbudowana w cialo maszyna, podobnie jak komputer, a dusza jak osoba obslugujaca-kozystajaca z niego.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1950
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 410 times
- Been thanked: 427 times
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Jako, że myśl o umyśle jest tu offtopem, to jeszcze dodałbym jak ja żyję z tymi wszystkimi koszmarnościami ze starego testamentu.
Po pierwsze mam taki podział, na elementy w swojej wierze twarde i miękkie.
Twarde to te, które muszą mi się zgadzać i jeśli się nie zgadzają wprowadziły by mi do wiary galimatias i nie dały żyć.
Miękkie to takie, które nie koniecznie muszę rozumieć ( staram się jednak ), a jeśli miałyby podważyć istnienie Boga to po prostu uznam, że ich nie rozumiem.
No i w pierwszej grupie znajdują się np takie kwestie.
- Czy obserwacja świata, codzienna i naukowa dopuszcza w ogóle istnienie Boga... odpowiedź brzmi zdecydowanie TAK.
- Skoro dopuszczalne jest istnienie Boga, to czy prawdopodobniejszym jest powstanie świata przypadkiem czy jednak przy pomocy świadomej kreacji. Tu też odpowiedź brzmi dla mnie ŚWIADOMA KREACJA. Chociaż niektórzy wybierają inaczej. ( w końcu mają wolną wolę )
- Czy świadomość jest efektem ( czy projekcją ) fizycznych procesów w mózgu. Tu moja odpowiedź brzmi NIE. Na "twardy problem świadomości" wg Chalmersa odpowiadam ŚWIADOMOŚĆ NIE JEST EFEKTEM SKALI I ZŁOŻONOŚCI MÓZGU. Jest czymś innym.
- Czy Jezus jest Bogiem czy tylko mądrym kolesiem opowiadającym bajki 2000 lat temu. Tu moja odpowiedź brzmi BOGIEM. A to dlatego, że żyłem w niezłym emocjonalnym szambie w życiu i Jezus mnie uleczył. Jezusa nie da się wykoncypować. Jezusa trzeba przyjąć na wiarę i sprawdzić czy działa.
Okazuje się, że działa.
- A skoro działa. To twardym elementem mojej wiary jest wszystko co mówi. Jest to niesamowicie mądre, leczy życie, wprowadza ład i pokój. A do tego ma magiczne właściwości przemawiania do człowieka tym co trzeba wtedy kiedy potrzeba. Wystarczy zacząć czytać.
Jest też druga grupa, czyli ta MIĘKKA.
Tu wpada dużo ze starego testamentu.
- Np. Stworzenie świata.
Czy wierzę, że Bóg stworzył świat ? Tak.
Czy wiem jak to zrobił ? Nie.
Czy dosłownie tak jak w piśmie ? Pewnie nie bo to tylko słowa, a kreacja Boga jest doskonała i niepojęta.
Czy pismo daje wskazówki żeby mieć jakieś pojęcie o stworzeniu ? Daje.
- Dalej potop.
Czy był ? Niewykluczone, są nawet jakieś archeologiczne znalezidła sprzed 12k lat.
Czy Bóg mógł go zesłać jako karę ? Nie wiem.
Czy ludzie mogą to odczytywać jako karę ? Tak.
Czy kara z perspektywy Boga nie znającego śmierci i potrafiącego dać nam istnienie wieczne może być po prostu lekarstwem dla całego stworzenia ? Tak.
- No i pomijając wiele innych dojdźmy do podboi Izraelitów.
- Czy miały miejsce ? No mogły.
Czy Bóg tak chciał ? Nie wiem.
Czy izraelici twierdzą, że Bóg tak chciał ? Tak.
Czy jeśli tak się stało jak się stało to Bóg tak chciał ? Nie koniecznie. Ale na pewno wiedział, że tak się stanie. Tak samo jak z grzechem pierworodnym. Bóg chciał, by ludzie mu ufali ale przestali. Ale był to ich wybór a nie jego.
Czy mógł zesłać kolejne oczyszczenie tam gdzie nie było już innego ratunku ? Jak potop rękami izraelitów ? Mógł. Możemy tego nie rozumieć.
Czy jakakolwiek interpretacja podważa istnienie Boga ? Nie.
Po pierwsze mam taki podział, na elementy w swojej wierze twarde i miękkie.
Twarde to te, które muszą mi się zgadzać i jeśli się nie zgadzają wprowadziły by mi do wiary galimatias i nie dały żyć.
Miękkie to takie, które nie koniecznie muszę rozumieć ( staram się jednak ), a jeśli miałyby podważyć istnienie Boga to po prostu uznam, że ich nie rozumiem.
No i w pierwszej grupie znajdują się np takie kwestie.
- Czy obserwacja świata, codzienna i naukowa dopuszcza w ogóle istnienie Boga... odpowiedź brzmi zdecydowanie TAK.
- Skoro dopuszczalne jest istnienie Boga, to czy prawdopodobniejszym jest powstanie świata przypadkiem czy jednak przy pomocy świadomej kreacji. Tu też odpowiedź brzmi dla mnie ŚWIADOMA KREACJA. Chociaż niektórzy wybierają inaczej. ( w końcu mają wolną wolę )
- Czy świadomość jest efektem ( czy projekcją ) fizycznych procesów w mózgu. Tu moja odpowiedź brzmi NIE. Na "twardy problem świadomości" wg Chalmersa odpowiadam ŚWIADOMOŚĆ NIE JEST EFEKTEM SKALI I ZŁOŻONOŚCI MÓZGU. Jest czymś innym.
- Czy Jezus jest Bogiem czy tylko mądrym kolesiem opowiadającym bajki 2000 lat temu. Tu moja odpowiedź brzmi BOGIEM. A to dlatego, że żyłem w niezłym emocjonalnym szambie w życiu i Jezus mnie uleczył. Jezusa nie da się wykoncypować. Jezusa trzeba przyjąć na wiarę i sprawdzić czy działa.
Okazuje się, że działa.
- A skoro działa. To twardym elementem mojej wiary jest wszystko co mówi. Jest to niesamowicie mądre, leczy życie, wprowadza ład i pokój. A do tego ma magiczne właściwości przemawiania do człowieka tym co trzeba wtedy kiedy potrzeba. Wystarczy zacząć czytać.
Jest też druga grupa, czyli ta MIĘKKA.
Tu wpada dużo ze starego testamentu.
- Np. Stworzenie świata.
Czy wierzę, że Bóg stworzył świat ? Tak.
Czy wiem jak to zrobił ? Nie.
Czy dosłownie tak jak w piśmie ? Pewnie nie bo to tylko słowa, a kreacja Boga jest doskonała i niepojęta.
Czy pismo daje wskazówki żeby mieć jakieś pojęcie o stworzeniu ? Daje.
- Dalej potop.
Czy był ? Niewykluczone, są nawet jakieś archeologiczne znalezidła sprzed 12k lat.
Czy Bóg mógł go zesłać jako karę ? Nie wiem.
Czy ludzie mogą to odczytywać jako karę ? Tak.
Czy kara z perspektywy Boga nie znającego śmierci i potrafiącego dać nam istnienie wieczne może być po prostu lekarstwem dla całego stworzenia ? Tak.
- No i pomijając wiele innych dojdźmy do podboi Izraelitów.
- Czy miały miejsce ? No mogły.
Czy Bóg tak chciał ? Nie wiem.
Czy izraelici twierdzą, że Bóg tak chciał ? Tak.
Czy jeśli tak się stało jak się stało to Bóg tak chciał ? Nie koniecznie. Ale na pewno wiedział, że tak się stanie. Tak samo jak z grzechem pierworodnym. Bóg chciał, by ludzie mu ufali ale przestali. Ale był to ich wybór a nie jego.
Czy mógł zesłać kolejne oczyszczenie tam gdzie nie było już innego ratunku ? Jak potop rękami izraelitów ? Mógł. Możemy tego nie rozumieć.
Czy jakakolwiek interpretacja podważa istnienie Boga ? Nie.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18650
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2560 times
- Been thanked: 4565 times
- Kontakt:
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Jeśli nasze działania determinują całkowicie procesy fizyko-chemiczne w mózgu, to masze dyskusje są zbędne - i tak jesteśmy zdeterminowani.
W ogóle wszystko jest zbędne.
W ogóle wszystko jest zbędne.
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
I tak i nie. Jesteśmy zdeterminowani i to czy napiszę ten post czy nie, jest zdeterminowane: nimi cechami charakteru, moimi przekonaniami, tym że wyszukiwarka google dobrze pozycjonuje to forum, tym że mi się nudzi. Na żadną z tych kwestii nie miałem wpływu. Nie miałem wpływu na to że zostałem ateistą.
Ale nie jest prawdą że dyskusje nie mają sensu, bo tak jak moje przeszłe dyskusje popchnęły mnie w stronę racjonalnego myślenia tak moja obecność na forum może pomóc komuś innemu.
Ale nie jest prawdą że dyskusje nie mają sensu, bo tak jak moje przeszłe dyskusje popchnęły mnie w stronę racjonalnego myślenia tak moja obecność na forum może pomóc komuś innemu.
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
A problem piekła, rozumiesz czy jest w sferze której nie musisz rozumieć?Praktyk pisze: ↑2020-04-02, 17:14 Po pierwsze mam taki podział, na elementy w swojej wierze twarde i miękkie.
Twarde to te, które muszą mi się zgadzać i jeśli się nie zgadzają wprowadziły by mi do wiary galimatias i nie dały żyć.
Miękkie to takie, które nie koniecznie muszę rozumieć ( staram się jednak ), a jeśli miałyby podważyć istnienie Boga to po prostu uznam, że ich nie rozumiem.
Co najwyżej deistycznego boga który nie interweniuje w świecie. Albo takiego który się specjalnie chowa.No i w pierwszej grupie znajdują się np takie kwestie.
- Czy obserwacja świata, codzienna i naukowa dopuszcza w ogóle istnienie Boga... odpowiedź brzmi zdecydowanie TAK.
Nie wiadomo. Wstawianie bóstwa jako rozwiązanie przesuwa tylko pytanie. Skąd skąd wziął się Bóg/bóg/bogowie? Poza tym nasz świat wcale nie wygląda na zaprojektowany.- Skoro dopuszczalne jest istnienie Boga, to czy prawdopodobniejszym jest powstanie świata przypadkiem czy jednak przy pomocy świadomej kreacji. Tu też odpowiedź brzmi dla mnie ŚWIADOMA KREACJA. Chociaż niektórzy wybierają inaczej. ( w końcu mają wolną wolę)
Zdecydowanie jest. Wypadki, choroby i eksperymenty jasno wskazują że wszystkie elementy Twojego umysłu da się uszkodzić lub zmanipulować. Co dzieje się z duszą osoby z chorym mózgiem, rozdzieleniem półkul, schizofrenią, uszkodzonym hipokampem? Czy dusza takiej osoby jest uszkodzona?- Czy świadomość jest efektem ( czy projekcją ) fizycznych procesów w mózgu. Tu moja odpowiedź brzmi NIE. Na "twardy problem świadomości" wg Chalmersa odpowiadam ŚWIADOMOŚĆ NIE JEST EFEKTEM SKALI I ZŁOŻONOŚCI MÓZGU. Jest czymś innym.
Skąd wiesz że to nie efekt placebo, zbieg okoliczności albo błąd poznawczy?- Czy Jezus jest Bogiem czy tylko mądrym kolesiem opowiadającym bajki 2000 lat temu. Tu moja odpowiedź brzmi BOGIEM. A to dlatego, że żyłem w niezłym emocjonalnym szambie w życiu i Jezus mnie uleczył. Jezusa nie da się wykoncypować. Jezusa trzeba przyjąć na wiarę i sprawdzić czy działa.
Okazuje się, że działa.
Czy jeśli szamanizm albo buddyzm pomaga komuś to znaczy że jest prawdziwy?
Jezus w Biblii mówił na tyle niejasno że można to interpretować prawie dowolnie. Mógłbym przytoczyć kilka bzdur ale zawsze da się je zrozumieć niedosłownie żeby miało jakiś sens.- A skoro działa. To twardym elementem mojej wiary jest wszystko co mówi. Jest to niesamowicie mądre, leczy życie, wprowadza ład i pokój. A do tego ma magiczne właściwości przemawiania do człowieka tym co trzeba wtedy kiedy potrzeba. Wystarczy zacząć czytać.
Teraz Jezus milczy. Wiele razy apelowałem żeby się że mną skontaktował i nic.
Poza tym dlaczego prawdą musi być WSZYSTKO co mówi? Skąd wiesz że wszystko co mówił jest dobrze zapisane?
Jakie wskazówki daje? Przez wieki pismo wprowadzało dezorientację.Jest też druga grupa, czyli ta MIĘKKA.
Tu wpada dużo ze starego testamentu.
- Np. Stworzenie świata.
Czy wierzę, że Bóg stworzył świat ? Tak.
Czy wiem jak to zrobił ? Nie.
Czy dosłownie tak jak w piśmie ? Pewnie nie bo to tylko słowa, a kreacja Boga jest doskonała i niepojęta.
Czy pismo daje wskazówki żeby mieć jakieś pojęcie o stworzeniu ? Daje.
Jakie znaleziska? Na pewno nie na globalną powódź i na życie upchnięte na jednym statku.- Dalej potop.
Czy był ? Niewykluczone, są nawet jakieś archeologiczne znalezidła sprzed 12k lat.
Czy śmierć może być karą albo lekarstwem dla dzieci?Czy Bóg mógł go zesłać jako karę ? Nie wiem.
Czy ludzie mogą to odczytywać jako karę ? Tak.
Czy kara z perspektywy Boga nie znającego śmierci i potrafiącego dać nam istnienie wieczne może być po prostu lekarstwem dla całego stworzenia ? Tak.
W opisanej formie nie mogły.- No i pomijając wiele innych dojdźmy do podboi Izraelitów.
- Czy miały miejsce ? No mogły.
A czy wiedział że opis tych wydarzeń trafi do jego świętej księgi i że będzie powodem utraty wiary w niego?Czy Bóg tak chciał ? Nie wiem.
Czy izraelici twierdzą, że Bóg tak chciał ? Tak.
Czy jeśli tak się stało jak się stało to Bóg tak chciał ? Nie koniecznie. Ale na pewno wiedział, że tak się stanie.
Zdefiniuj mi grzech pierworodny bo nie wiem czy mam pisać o wężach i owocach czy to przenośnia.Tak samo jak z grzechem pierworodnym. Bóg chciał, by ludzie mu ufali ale przestali. Ale był to ich wybór a nie jego.
Czy popierasz kary zbiorowe? Czy popierasz gwałt na dzieciach jako karę?Czy mógł zesłać kolejne oczyszczenie tam gdzie nie było już innego ratunku ? Jak potop rękami izraelitów ? Mógł. Możemy tego nie rozumieć.
Nie wyklucza wszystkich możliwych wersji bogów, ale wyklucza że Biblia jest natchniona i jednocześnie Jahwe jest dobry i sprawiedliwy.Czy jakakolwiek interpretacja podważa istnienie Boga ? Nie.
Ostatnio zmieniony 2020-09-07, 09:35 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18650
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2560 times
- Been thanked: 4565 times
- Kontakt:
Re: Jozue - czy podbój Kanaanu był moralnie usprawiedliwiony?
Tylko trzy zagadnienia, bo reszta jest na poziomie tzw. "antyklerykalizmu tramwajowego":
A więc np.informacji o budowie Wszechświata, geologii czy kosmologii, sposobie stworzenia itd.
Ocenianie działań Bożych (a więc istoty znającej CAŁY kontekst i skutki) z perspektywy istoty która zna tylko wycinek, kończy się tak, jak właśnie Ty skończyłeś: oceniasz działania Boże (np. śmierć ludzi) tak, jakby to zrobiła podobna do Ciebie istota, nie znająca pełnych skutków. W dodatku bierzesz pod uwagę jedynie skutki doczesne.
I wychodzi bzdura.
Rozumiem. Jest to dar Boga dla mojej wolnej woli, który najwięcej Boga kosztuje.
Tylko tym, którzy szukali w Nim nie tych treści, jakie Ono przekazuje.Przez wieki pismo wprowadzało dezorientację.
A więc np.informacji o budowie Wszechświata, geologii czy kosmologii, sposobie stworzenia itd.
Ocenianie działań Bożych (a więc istoty znającej CAŁY kontekst i skutki) z perspektywy istoty która zna tylko wycinek, kończy się tak, jak właśnie Ty skończyłeś: oceniasz działania Boże (np. śmierć ludzi) tak, jakby to zrobiła podobna do Ciebie istota, nie znająca pełnych skutków. W dodatku bierzesz pod uwagę jedynie skutki doczesne.
I wychodzi bzdura.