Post
autor: Andej » 2021-07-23, 19:47
A czy słowa Mt 25.40 A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". nie tłumaczą? Ja to rozumiem w ten sposób, że czyniąc dobro bliźniemu czynię to przez wzgląd na Jezusa. Staram się zobaczyć, znaleźć coś boskiego w każdym człowieku.
Czy sama dobre czyny wystarczą do zbawienia? Mam nadzieję, że tak. Tzw. dobry łotr przejrzał dopiero na krzyżu. I to nie od razu, bo najpierw też bluźnił. Dopiero po jakimś czasie przeszedł przemianę. Uczynił to w ostatniej chwili. A z naszego podwórka. Jaruzelski, prawie całe życie walczył z Bogiem i Jego Kościołem. Ale tak jak łotr z krzyża, w ostatniej chwili zwrócił się ku Bogu.
Zważcie, że Kościół, jak do tej pory, jeszcze o nikim nie orzekł, że został potępiony.
Dez napisał "Ja tam nie miałbym nic przeciwko, by razem ze mną w życiu wiecznym byli tacy ateiści - mam nadzieję, że ty też nie." A je nie mam nic przeciwko temu, aby ze mną w niebie znalazł się Hitler, Dżyngis Chan, Stalin, Mao, Che ... To tylko zależy od ich ostatnich myśli, słów. Czy zwrócili się do Boga, a On ich wysłuchał. Nie wiem. Ale modlę się, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni, choć nie mam żadnych postaw, aby wierzyć, ze tak będzie. Bo życzę każdemu, nawet największemu zbrodniarzowi, aby choć w ostatniej chwili wrócił do Boga.
Kto będzie w niebie? Ano ci, którzy przeszli przez czyściec. Którzy odpokutowali swoje winy. Bo nie ma zbrodni takiej, której nie mogłoby objąć Miłosierdzie Boże. Bramy nieba są zamknięte tylko dla tych, którzy je sami zamykają. Chciałbym, aby ta ostatnia myśl je uchylała na tyle, aby się dało prześlizgnąć do czyśćca. I tam odpokutować całe uczynione zło.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.