Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-04, 21:54

CZYTANIA na środę, 05.05.2021

Dz 15, 1-6
W Antiochii niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: «Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni».
Kiedy doszło do niemałych sporów i roztrząsań między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jeruzalem, do apostołów i starszych. Wysłani przez Kościół, szli przez Fenicję i Samarię, sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu pogan.
Kiedy przybyli do Jeruzalem, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów i starszych. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: «Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego». Zebrali się więc apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.


J 15, 1-8
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».

===================================================================================================================
Porównanie do latorośli. Nie do całej rośliny, ale tego, co wyrasta z głównej łodygi, z głównego pnia. Z pnia czerpie soki. Odcięta usycha. Marnieje. Wszyscy sadownicy o tym wiedzą. Wiedzą też, że aby drzewo czy krzew przynosiły owoc obfity, konieczne jest przycinanie, Dobry ogrodnik wie, która gałąź odciąć. Wie, która nie przyniesie dobrego owocu. Obcinając oczyszcza pielęgnowaną roślinę. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, To poważna przestroga. Musimy dawać owoc. Abyśmy nie zostali odcięci. Abyśmy sami nie dołączyli się. Te Boskie soki czerpiemy z drzewa Kościoła. Tylko w jedności z nim możemy przynieść owoc obfity. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Jedność z Kościołem daje jedność z Chrystusem. To w Kościele dzięki eucharystii otrzymujemy życiodajny pokarm. Ciało i Krew. Bez tego uschniemy. Nie przyniesiemy dobrych owoców. Nie będziemy mieli z czym stanąć przed Panem.
Nie wiem, czy przynoszę dobry owoc. Na pewno, nie zawsze. Czasem kwaśny, czasem robaczywy. Ale pocieszam się tym, że gdybym odłączył się od kościoła, to wszystkie owoce mojego życia byłyby marne. A jeśli nie wszystkie, to na pewno byłoby znacznie więcej tych złych. I o wiele mniej tych dobrych. Chrystus jest dla mnie drogowskazem. Czasem Jego widok ginie we mgle. Ale każda mgła kiedyś opada. I znów jest ze mną. I znów wskazuje drogę. I nawet we mgle nie pozwala, aby się od Niego oddalić na tyle, aby całkiem zgubić drogę. Dzięki pokarmowi eucharystycznemu, który daje siłę do szukania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-05, 20:33

CZYTANIA na czwartek, 06.05.2021

1 Kor 15,1-8
Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem. Chyba żebyście uwierzyli na próżno.
Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł za nasze grzechy, zgodnie z Pismem, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim Apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi.


J 14,6-14
Jezus powiedział do Tomasza:
„Ja jestem drogą, prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”.
Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”.
Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca»? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.

===================================================================================================================
Poznawanie Boga. To proces bez końca. Poznaje go od początku życia. Na różne sposoby. Od uzyskania świadomości także intelektualnie. I nie znam. I nie poznam. Ale poznawać będę. Bo chcę poznawać. I mam świadomość, że istoty Boga nie poznam nigdy. Ale celem doczesnym jest poznawanie. Stałe poznawanie. Dopóki życie trwa. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Właśnie, gdybyśmy poznali. Poznajemy tajemnice Boże. Ale nie do końca. I uważam to za piękne. To, że rozważając Modlitwę Pańską czy różaniec znajduję wciąż nowe treści. Niepojęte bogactwo modlitwy. Warto też rozważać litanie. Ale to trudniejsze, bo trzeba odszukiwać znaczenie różnych wezwań, aby móc je rozważać. Ale każde z nich prowadzi do Boga. I o to chodzi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-06, 19:42

CZYTANIA na piątek, 07.05.2021

Dz 15, 22-31
Po naradzie w Jerozolimie apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabą, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści:
«Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy oznajmią wam ustnie to samo.
Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»
Wysłannicy przybyli więc do Antiochii i zwoławszy lud, oddali list. Gdy został odczytany, uradowali się jego pocieszającą treścią.


J 15, 12-17
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

==================================================================================================================
Ewangelia miłości. Miłości wzajemnej. Bo wtedy jest najprawdziwsza. Ale czy relacja miłości zawsze jest równa z obu stron? Czy nasza miłość do Boga może się równać Jego miłości do ludzi? Jezus oddał za nas swoje życie. Wielu ludzi oddało swoje życie dla Chrystusa. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Ale czy może być mowa o miłości do Boga, jeśli brak miłości do ludzi? Wydaje mi się to być conditio sine qua non. Bo z miłości do Boga wypływa najprawdziwsza miłość do człowieka. A miłość między ludźmi umacnia miłość do Boga. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. To trudne przykazanie. Nie wiem, czy nie najtrudniejsze. Bo jak kochać człowieka, aby kochać tak, jak Jezus kocha nas? Niewykonalne. Niewykonalne w takim samym wymiarze. Ale wykonalne dla chcących.
Widzę jednak jeszcze jedną trudność. Czy można kochać bliźniego, nienawidząc siebie samego? Czy można kochać Boga, nie lubiąc siebie? Nie tolerując swoich wad? Stawiając zbyt wysoko poprzeczkę? Żądając od siebie doskonałości? Raczej nie. Bo, trzeba zważyć, iż Jezus kochał nas z naszymi wadami. Kocha nas jako grzeszników. Jezus nie ma wątpliwości kim jesteśmy. Modląc się w Ogrójcu znał nasze winy. A jednak wypełnił wolę Ojca do końca. Z miłości. Dając przykład najwspanialszej miłości. Naśladujmy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-07, 21:46

CZYTANIA na sobotę, 08.05.2021

Dz 20,17-18a.28-32.36
Paweł, posławszy z Miletu do Efezu, wezwał starszych Kościoła.
A gdy do niego przybyli, przemówił do nich: „Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, nabytym własną Jego krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów.
Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi”.
Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi.


Rz 8,31b-39
Bracia:
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej, zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?
Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: „Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź”.
Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

J 10,11-16
Jezus powiedział do faryzeuszów: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz”.

==================================================================================================================
W Liście do Rzymian Paweł zadaje pytanie. Można je różnie rozumieć. Jako ocenę obecnej sytuacji oraz jako wartościowanie tego, co nas w życiu spotyka. Wydaje mi się, że oba są ważkie. Najpierw trzeba ocenić sytuację, a potem podjąć decyzję. Albo odwrotnie. Podjąć decyzję i realizować ją niezależnie od okoliczności.
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?
Dzisiaj mamy wieka agresję skierowanych na tych, którzy mają Boga. Chrześcijanie są najbardziej prześladowanymi ludźmi. Nie tylko w krajach autokratycznej lewicy. Ale też w krajach muzułmańskich. Także w krajach "demokracji liberalnej". U nas też powtarzają się ataki na Kościół i wierzących. Choć przyznać trzeba, że jesteśmy jednym z niewielu krajów, w których chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy mogą czuć się bezpiecznie. Co nie znaczy, że i na nas wywierana jest presja. Karania za katolickie poglądy. Pobicia i podpalenia skierowane przeciw aktywistom katolickim. Te trudne czasy są wyzwaniem. I okazję do udzielenia odpowiedzi Pawłowi. I Bogu. Postawą wierną Ewangelii. Życiem zgodnym z Nauką Kościoła. Nam nie grozi śmierć męczeńska. Ale sankcje ekonomiczne są możliwe. Jeśli w naszym życiu największą wartością jest Bóg, mamy świadomość tego, że duszy zabić nie mogą. Mt 10.28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Ofiarując Bogu prześladowania, ból, wywieraną presję, jesteśmy na drodze do nieba. Na drodze do świętości. I zbawienia.
Syr 2.5 Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-08, 20:08

CZYTANIA na niedzielę, 09.05.2021

Dz 10, 25-26. 34-35. 44-48
Kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie, padł mu do stóp i oddał pokłon. Piotr podniósł go ze słowami: «Wstań, ja też jestem człowiekiem».
Wtedy Piotr przemówił: «Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie».
Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga.
Wtedy odezwał się Piotr: «Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my?» I rozkazał ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa.
Potem uprosili go, aby pozostał u nich jeszcze kilka dni.


1 J 4, 7-10
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością.
W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.


J 15, 9-17
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

=================================================================================================================
Czasem zastanawiamy się na tym, czym jest miłość. Niektórzy różnie definiują miłość, w zależności, ku komu jest skierowana. A miłość zawsze jedna i ta sama. Dokładnie taka sama jest Miłość do Boga, miłość do żony/męża, miłość do dzieci, miłość do bliźniego , jak miłość własna. Ale tylko wtedy, gdy mówiąc lub myśląc miłość, mamy na myśli tę zdefiniowaną przez Jezusa. Często myli się ona nam z pożądaniem, z zaspokajaniem potrzeb, czy przyjemnymi doznaniami. A Chrystus powiedział prosto i konkretnie: Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. Dwa przykazania nowe, które nam zostawił. Bo one wypełniają cały Dekalog. Ale koniecznie cały. Żadnego nie można ignorować. Tylko wtedy okazujemy miłość Bogu, żonie/mężowi, rodzinie, bliźnim i sobie.
Ale to nie wszystko. Trzeba umieć ją okazywać. Okazywać Bogu, rodzinie, znajomym, obcym i sobie. Nie podejmę się przekazania sposobów. Zamiast tego podam link do jednej z katechez eREO:
Troszkę trwa. Śpiewy są tylko na początku. Potem (od 4:25) właściwa katecheza ks. Bartłomieja Kopcia. Ale warto posłuchać. Mam wrażenie, że uczuliła mnie na kilka spraw. Choć najpierw, gdy mowa była o błędach, wydawała mi się być nudną i abstrakcyjną. Dzięki niej mam nowe spojrzenie na kilka zagadnień. Katecheza oczywiście o miłości. O miłości Bożej. I o okazywaniu miłości naszej. Nie tylko Bogu.
Ostatnio zmieniony 2021-05-08, 20:11 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2021-05-09, 10:28

«Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby.
Zwrócił mi uwagę na te słowa brat w Chrystusie Łukasz - mówiąc, że on tak samo zwraca się do zwykłego pracownika, kierownika i Dyrektora, bo słucha Słowa i naśladuje. Zawstydził mnie wówczas bardzo, bo ja nie miałem takiej praktyki codziennej, od tamtej chwili wdrażam, staram się i mam na uwadze, że Jezus oddał życie za wszystkich i każdy (ochrzczony) ma jego Ducha, a wszyscy są dziećmi Ojca.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-09, 11:03

Dezerter pisze: 2021-05-09, 10:28 tak samo zwraca się do ...
Dobrze, że zwróciłeś na to uwagę. Zawsze oburzało mnie to, gdy ludzie ludzi oceniają powierzchownie. Po wyglądzie, funkcji. Jak władczy człowiek wobec podwładnych, nagle staje się malutki gdy rozmawia z policjantem po popełnieniu wykroczenia, albo z kontrahentem, od którego zależy jakiś lukratywny kontrakt. Gdy dla jednych jest półbogiem, a przed innymi się płaszczy. A wielokrotnie w życiu bywałem tego świadkiem. Zwłaszcza wśród biznesmenów. Pieniądz czyni cuda. Także z człowiekiem.

Dlatego dziękuję za budzenie sumień takimi wypowiedziami, jak Twoja.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-09, 19:45

10.05.2021CZYTANIA na poniedziałek, 10.05.2021

Dz 16, 11-15
Odbiwszy od lądu w Troadzie, popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, stamtąd zaś do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią.
W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie – jak sądziliśmy – było miejsce modlitwy. I usiadłszy, rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły.
Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta z miasta Tiatyry, imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, zwróciła się z prośbą: «Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim». I wymogła to na nas.


J 15, 26 – 16,4a
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.
To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali, że Ja wam o nich powiedziałem».
==================================================================================================================
Od kiedy jesteśmy z Chrystusem? Prawdopodobnie wszyscy od momentu poczęcia, bo nasi rodzice byli wierzący. I od samego początku mieliśmy jakiś kontakt z Bogiem. Za ich pośrednictwem. Potem chrzest, który nas włączył do Kościoła. Pierwsza komunia święta i już w pełni świadome bierzmowanie. To zobowiązuje. Jezus nas zobowiązuje do dawania świadectwa. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. Mamy być świadkami Jezusa. Nie w kościele. Ale w domu, pracy i na ulicy. W czynnościach dnia powszedniego. To może być wielkim wyzwaniem. Ale może być prozą życia. A nawet jego ułatwieniem. Bo zawierzenie Jezusowi upraszcza podejmowanie decyzji. Wystarczy Go zapytać i wypełnić Jego wolę. O wiele mniej rozterek i problemów. Co nie znaczy, że po maśle. Bo Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Niestety, w ten sposób wyróżniamy się. A to budzi sprzeciw. Jesteśmy atakowani przez wrogów Kościoła. Co najsmutniejsze, w dużej mierze przez tych, którzy są przekonani, o swojej wierze w Boga Jedynego. Pamiętacie co było niespełna 2 000 lat temu? Jak Rzymianie tępili chrześcijan, dlatego że uważali ich za ateistów. Byli gotowi przyjąć Stworzyciela do swojego Panteonu. Jako kolejnego. Tylko jak mieli przyjąć, skoro nie było Jego posągów. Teraz też wiele religii, sekt, dla których wrogami są katolicy. Ale czy to jest wystarczającym powodem, do zaniechania dawania świadectwa? Na pewno wpływa na nasze postawy. Ale skoro Chrystus złożył swoją ofiarę dla nas, to i my powinniśmy składać ofiarę dla Niego. Trudne. Mamy szczęście, że żyjemy w dość spokojnych czasach na tej ziemi. Ale w ilu rejonach świata jest inaczej. Módlmy się w intencji wszystkich cierpiących z powodu wiary.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-10, 20:00

CZYTANIA na wtorek, 11.05.2021

Dz 16, 22-34
Tłum Filipian zwrócił się przeciwko Pawłowi i Sylasowi, a pretorzy kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi więzienia, aby ich dobrze pilnował. Ten, otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby.
O północy Paweł i Sylas modlili się, śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali. Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany. Gdy strażnik więzienia zerwał się ze snu i zobaczył drzwi więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. «Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy!» – krzyknął Paweł na cały głos.
Wtedy tamten zażądał światła, wskoczył do lochu i przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy ich na zewnątrz, rzekł: «Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?» «Uwierz w Pana Jezusa – odpowiedzieli mu – a zbawisz siebie i swój dom».
Opowiedzieli więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. Tej samej godziny w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu.


J 16, 5-11
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Teraz idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: „Dokąd idziesz?” Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was.
On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony».

===================================================================================================================
Czy wierzycie, że Duch Pocieszyciel przyszedł? A jeśli tak, to do kogo? Jakie są skutki Jego przyjścia? Dla was? Dla mnie? Dla ludzi, których spotykacie na ulicy, w pracy? Jaka jest Jego rola w Twoim życiu? Jak rozumieć to, co zapowiedział Jezus?
On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony
Czy świat został przekonany o grzechu? Patrząc na to, co się dzieje wokół, wydaje się, że k=jest raczej przeciwnie. Świat jest przekonany, że w grzechu przyjemność i dobro.
Czy na tym świecie jest sprawiedliwość? Bywa. Bywa różnie. Zastanówcie się, jak często ludzi pytają, dlaczego są choroby? Dlaczego są biedni i bogaci? Zdrowi i chorzy? Czy na tym polega sprawiedliwość świata?
Czy władca tego świata został osądzony? Jeśli tak, to dlaczego się tak panoszy? Dlaczego postępuje sekularyzacja? Dlaczego w większości krajów rozwiniętych są rządy neokomunistyczne?
Czy nie jest tak, że Paraklet przychodzi tylko do tych, którzy są na Niego otwarci? Jeśli tak, to znaczy, że przekonał świata, ale rtylko nas.
A może jest przeciwnie? Może jednak jest tak, jak zapowiedział Jezus? I to my stanowimy sumienie świata. Dlatego tak jesteśmy zwalczani. Bo nasze świadectwo jest sprawiedliwe. Bo potrafimy wskazać grzech. Bo walczymy z grzechem. Dlatego tak świat zwalcza chrześcijan.
Duch święty przyszedł i jest w nas. W tych, którzy wierzą Bogu. Przemawia przez nas. Nie przemawia bezpośrednio do ateistów. Nie przemawia do wyznawców zła. Wybrał nas. Dlatego ciąży na nas odpowiedzialność. Za cały świat. Oczywiście, Ty nie odpowiadasz za cały świat. Tylko za jego malutką cząsteczkę. Ale te wszystkie nasza cząsteczki odpowiadają za cały świat. Dlatego tak ważna jest każda maleńka cząsteczka świata, na którą mamy wpływ. Od nas zależą losy świata. Od każdego z nas.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-11, 18:27

CZYTANIA na środę, 12.05.2021

Dz 17, 15. 22 – 18, 1
W owych dniach ci, którzy towarzyszyli Pawłowi, zaprowadzili go aż do Aten i odjechali, otrzymawszy polecenie dla Sylasa i Tymoteusza, aby czym prędzej przybyli do niego.
Stanąwszy w środku Areopagu Paweł przemówił: «Mężowie ateńscy, widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: „Nieznanemu Bogu”. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg, który stworzył świat i wszystko, co w nim istnieje, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko. On z jednego człowieka wywiódł cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił im właściwe czasy i granice zamieszkania, aby szukali Boga; może dotkną Go i znajdą niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak to powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z jego rodu”. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka. Nie biorąc pod uwagę czasów nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, kiedy to sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych».
Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem ». Tak Paweł ich opuścił. Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni.
Potem opuścił Ateny i przybył do Koryntu.



J 16, 12-15
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi.
Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi».

===================================================================================================================
Czy tu, na ziemi, możemy poznać całą prawdę? Wydaje mi się, że to niemożliwe. Bo każda prawda, którą poznajemy jest cząstka jakiejś większej prawdy. Bo tajemnice Boże są zbyt wielkie dla ludzkiego umysłu. Możemy i powinniśmy poznawać prawdę. Stopniowo. Na miarę naszych możliwości. Bez oczekiwania, że dorównamy mądrością samemu Bogu. A tylko Bóg zna całą prawdę.
Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie.
Tak też Jezus stopniowo objawiał się ludziom. Nawet tym, których wybrał, objawiał sie powoli. I nie każdego dopuszczał do kolejnego kroku w zgłębianiu Jego istoty. Np. na Górę Tabor zaprosił tylko tych, którzy najwięcej rozumieli i najbardziej kochali. A i dla nich to, co zobaczyli, okazało się za trudne do zrozumienia. Nie jesteśmy w stanie unieść prawdy o Bogu. A jeśli tak, to nie oczekujmy, że będzie inaczej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-12, 18:24

CZYTANIA na czwartek, 13.05.2021

Dz 18, 1-8
Paweł opuścił Ateny i przybył do Koryntu. Znalazł tam pewnego Żyda, imieniem Akwila, rodem z Pontu, który z żoną Pryscyllą przybył niedawno z Italii, ponieważ Klaudiusz wysiedlił z Rzymu wszystkich Żydów. Przyszedł do nich, a ponieważ znał to samo rzemiosło, zamieszkał u nich i pracował; zajmowali się wyrobem namiotów. A co szabat rozprawiał w synagodze i przekonywał tak Żydów, jak i Greków.
Kiedy Sylas i Tymoteusz przybyli z Macedonii, Paweł oddał się wyłącznie nauczaniu i udowadniał Żydom, że Jezus jest Mesjaszem. A kiedy się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnął swe szaty i powiedział do nich: «Krew wasza na wasze głowy, ja nie jestem winien. Od tej chwili pójdę do pogan».
Odszedł stamtąd i poszedł do domu „czciciela Boga”, niejakiego Tycjusza Justusa. Dom ten przylegał do synagogi. Przełożony synagogi, Kryspus, uwierzył w Pana z całym swym domem, wielu też słuchaczy korynckich uwierzyło i przyjmowało wiarę i chrzest.


J 16, 16-20
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie».
Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada».
Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość».

===================================================================================================================
Często okazuje się, że nie rozumiem Słowa. Teraz też nie. Nie wiem, czy za pocieszające mogę uznać to, że i uczniowie tego nie rozumieli. Dlaczego Jezus mówił w sposób niezrozumiały? Dlaczego, Jego wytłumaczenie zupełnie nie rozjaśniło znaczenia Jego zapowiedzi? Czy Jezus ich nie przeceniał?
Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”
Jak zwykle staram się odczytać to, co skierowane teraz do nas, do mnie. Pierwsza cześć jest zapowiedzią odejścia, które możemy zinterpretować jako zapowiedź uwięzienia, śmierci i/lub wniebowstąpienia. Ponowne przyjście, to może być zmartwychwstanie, paruzja. Czym jest dla mnie? Czy mogę, dla własnych potrzeb interpretować, że przestanę Go widzieć, gdy oddzielę się od Niego grzechem? I znowu zobaczę, gdy po sakramencie pojednania będę mógł Go znów przyjąć?
I tu problem, bo nie wiem, czy mogę powiedzieć, że Go widziałem.

W każdym razie relację Bóg - ja widzę jak sinusoidę. Wzloty i upadki. Ale średnie się wznosi. Wydaje mi się, że wzrastam w wierze. Powolutku. Z chwilowymi regresami. Ale wzrastam. I dzieje się tak pomimo niezrozumienia słów Ewangelii. Jedne, wydaje mi sie, że rozumiem. Innych nie. Widać tak Bóg zaplanował, abym się zastanawiał. Abym miał wątpliwości. Abym miał co drążyć, dla lepszego zrozumienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-13, 21:27

CZYTANIA na piątek, 14.05.2021

Dz 1,15-17.20-26
Piotr w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób, tak przemówił: „Bracia, musiało się wypełnić słowo Pisma, które Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida o Judaszu. On to wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa, bo on zaliczał się do nas i miał udział w naszym posługiwaniu.
Napisano bowiem w Księdze Psalmów: «Niech opustoszeje dom jego i niech nikt w nim nie mieszka. A urząd jego niech inny obejmie».
Trzeba więc, aby jeden z tych którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania”.
Postawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja.
I tak się pomodlili: „Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś, by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą”.
I dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do jedenastu apostołów.


J 15,9-17
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.

===================================================================================================================
Dziwna myśl mi przyszła do głowy, gdy czytałem powyższą Ewangelie. Że Bóg sam sobie wybiera wiernych. A jeśli tak, to ci, których nie wybrał pozostają niewierzącymi. Czy tak może być? Wydaje mi się to być sprzeczne z miłością Bożą.
Jeśli w nią wierzę, to wierzę, że Bóg chce dobra każdego człowieka. Bez wyjątków. Z tego wynika, że pierwsza myśl, którą napisałem, jest fałszywa. Cóż znaczą słowa: Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał? Czyżby dotyczyły wyłącznie uczniów?
A co z naszą wiarą? Czy my jesteśmy wybrani?
Teraz sobie przypomniałem słowa, które wypowiadał w trakcie liturgii eucharystycznej ks. Bozowski. Typową formułę „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Ucztę Baranka” zmieniał na „Błogosławieni, którzy wezwani przybyli na Ucztę Baranka”.
A zaproszeni, wezwani byli wszyscy. Bo Jezus ofiarował się za wszystkich. Ale nie wszyscy przyjęli zaproszenie. Pamiętacie przypowieść o zaproszonych na ucztę Mt 22,1-14?
Wybrał nas wszystkich. Oczekuje, że każdy z nas przyniesie owoc. Ale to od naszej reakcji na zaproszenie zależy czy wytrwamy wśród wybranych. Czy przyniesiemy owoc.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-05-14, 18:43

CZYTANIA na sobotę, 15.05.2021

Dz 18, 23-28
Paweł zabawił w Antiochii pewien czas i wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów.
Pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma, przybył do Efezu. Znał on już drogę Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on odważnie przemawiać w synagodze.
Gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą. A kiedy chciał wyruszyć do Achai, bracia napisali list do uczniów z poleceniem, aby go przyjęli. Gdy przybył, pomagał bardzo za łaską Bożą tym, co uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia Żydów, wykazując publicznie na podstawie Pism, że Jezus jest Mesjaszem.


J 16, 23b-28
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek prosilibyście Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.
Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię wam, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wy Mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że wyszedłem od Boga.
Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca».

===================================================================================================================
Ta Ewangelia troszkę mi miesza w głowie. Niezrozumiałe jest dla mnie to, że warunkuje miłość Boga do nas. Jestem przekonany, że miłość Boga Ojca jest bezwarunkowa. No ale jak inaczej rozumieć te słowa:
Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wy Mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że wyszedłem od Boga.
Ale nie tylko tego nie rozumiem, bo także słowa proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna zaskakują. To sugeruje, że celem Boga jest sprawianie nam radości. Wydaje się, że to odnosi się do teraźniejszości. Teraźniejszości uczniów przez 2 tysiącami lat, jak i do naszej teraźniejszości.
Właściwie to niczego nie rozumiem. Bo obietnica O cokolwiek prosilibyście Ojca, da wam w imię moje. też nie jest zrozumiała. Przecież każdy tego doświadczył. Każdy też ma świadomość, ze nie można prosić Boga o zło. Że Ten Który Jest Miłością nie może czynić zła.
Totalnie zaklopsowałem się. Nie rozumiem. Może ktoś z Was ma wytłumaczenie. Lepsze rozumienie. Pomóżcie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5197
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 821 times
Been thanked: 1374 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: abi » 2021-05-15, 08:10

ja jestem przekonana ze nie jest celem Boga nasza radosc i zdrowie w doczesnosci
to sie musi jakos odnosic do pobytu w niebie
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Jozek » 2021-05-15, 12:00

abi pisze: 2021-05-15, 08:10 ja jestem przekonana ze nie jest celem Boga nasza radosc i zdrowie w doczesnosci
to sie musi jakos odnosic do pobytu w niebie
Tak, bo nie chodzi tu o radosci cielesne, ale o duchowe i glebsza wiare. Przzygotowanie do bycia w niebie.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”