Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-16, 19:33

CZYTANIA na NIEDZIELĘ 17.01.2021

PIERWSZE CZYTANIE
1 Sm 3, 3b-10. 19
Samuel spał w przybytku Pańskim, gdzie znajdowała się Arka Przymierza.
Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem». Potem pobiegł do Helego, mówiąc mu: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś». Heli odrzekł: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać».
Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył wołanie: «Samuelu!» Wstał Samuel i poszedł do Helego, mówiąc: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś». Odrzekł mu: «Nie wołałem cię, synu mój. Wróć i połóż się spać». Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione.
I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: «Samuelu!» Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś». Heli zrozumiał, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać! Gdyby jednak ktoś cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha». Odszedł Samuel, położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!» Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha».
Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.


DRUGIE CZYTANIE
1 Kor 6, 13c-15a. 17-20
Bracia:
Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi. Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.
Strzeżcie się rozpusty! Bo czyż jakikolwiek grzech popełniony przez człowieka jest poza ciałem? Lecz ja wam mówię, kto grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!


J 1, 35-42
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.
Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego.
Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.

================================================================================================================
Może to już nudne, ale znów powtórzę: Trzeba chcieć i umieć wysłuchać Pana. Rozpoznać, kto do nas przemawia. Zrozumieć. I wypełnić Jego wolę.
A to trudne. Przykładem Samuel, który słyszał, ale nie rozpoznawał. Potrzebował przewodnika, który pomoże mu rozpoznać, czyje wołanie słyszy.
Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha».
Tak i my potrzebujemy przewodników. A są nimi nasi pasterze. Duszpasterze. Korzystając z ich wskazówek musimy uczyć się rozpoznawać głos Pański. Bo Bóg może przemawiać do nas wszędzie. W każdej sytuacji. Sądzę, że najpewniejszym przewodnikiem jest spowiednik, który w rozmowie w trakcie sakramentu pojednania udziela nam wskazówek.
A gdy już rozpoznamy głos Boga, to musimy pójść za nim. Bo zostaliśmy wybrani. I już nie jesteśmy sobą, ale sługami i braćmi Jezusa. Powinniśmy zaprzeć się samych siebie i podążać drogą wyznaczoną przez Niego.
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?
A gdy już staniemy się nowym człowiekiem, napełnieni Duchem Świętym, naszą powinnością jest bycie świadkiem Jezusa. Zawsze i wszędzie. Musimy uważać, aby nie utracić Ducha obrażając Boga grzechem.
A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.
Tak jak Szymon stał się Piotrem. Ze zwykłego rybaka stał się wielkim łowczym dusz ludzkich. Otrzymał zadanie. Niełatwe. Zadanie, któremu niejednokrotnie się sprzeniewierzył. Ale finis coronat opus. Aby tak się stało, konieczna jest praca. Stałe nawracanie się. Stałe kontrolowanie, czy nasze ludzkie słabości nie wyprowadzają nas na manowce. Bo wiele w nas słabości. Bo mamy wielkie skłonności do interpretowania słów Bożych w taki sposób, aby było nam wygodnie. Faryzeim jest w każdym z nas. Zależy nam na tym, aby nasze było na wierzchu. I to pomimo tego, że zarzekamy się, że zależy nam wyłącznie na Prawdzie, na Bogu, na Miłości. I święcie przekonani o naszych racjach usiłujemy zmusić innych do przyjmowania naszego zdania, naszych podglądów. Bo to my mamy rację. Bo to nas Bóg wspiera. Potrzebna chwila refleksji. Potrzebny umiar i skromność. Ale jak iść na kompromis, jeśli to my mamy rację? I w naszym zacietrzewieniu zbaczamy ze ścieżek Pana. Wadę tą łatwo dostrzec u bliźniego. A trzeba najpierw dostrzec ją u samego siebie. Wydaje mi się, że właśnie dlatego nasza wiara i nasza religią są zawsze związane ze społeczeństwem. Z otaczającymi nas bliźnimi. Aby oni pomagali nam znaleźć drogę. Dlatego, gdy upominają, choć odruchowo zaczynamy się bronić lub nawet atakować, spuśćmy z tony. Wyciszmy się. Wsłuchajmy się głos. Może to głos Pana Naszego?
Ale się powymądrzałem. Gdybym tak jeszcze potrafił zastosować w praktyce … Modlę się o to. A Was proszę, abyście wspierali moje modlitwy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2021-01-16, 22:31

Ja wiem, że Biblijnie i po żydowsku to już niedziela, ale ja goj z Kujaw więc mnie poruszyło Słowo z
CZYTANIE na sobotę 16.01.2021

Hbr 4, 12-16
Bracia:
Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek.

Co to znaczy żywe - jak może być żywe? czyli aktualne i przenikające mnie aż do głębi?! i do tego coś napisane 2000 - 3000 lat temu jest zdolne osądzić moje pragnienia i myśli i moje serce - zdumiewające
ale
prawdziwe - kilka razy w życiu (o tysiąc za mało :( ) doświadczyłem tego studiując i medytując Słowo, które okazywało się żywe i przemawiało do mnie
Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili.
Ale na miłość Boską siostry i bracia przybliżmy się , bo jak się nie przybliżymy to nici z Łaski, z Miłosierdzia, z Pomocy
więc bracia i siostry z ufnością stańmy przed Tronem łaski zdejmijmy sandały, bo wkraczamy na ziemię świętą, oddajmy pokłon przed tronem i oddajmy chwałę i cześć Miłości Miłosiernej
Ostatnio zmieniony 2021-01-16, 22:33 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-17, 18:16

Dezerter pisze: 2021-01-16, 22:31 Ja wiem, że Biblijnie i po żydowsku to już niedziela, ale ja goj z Kujaw więc mnie poruszyło Słowo z CZYTANIE na sobotę 16.01.2021
I właśnie, jak mniemam, bo to Ty założyłeś ten wątek, ma on dokładnie temu służyć. Do wymiany NASZYCH refleksji wywoływanych poprzez SŁOWO.
Każda refleksja jest cenna. Także cenna jest każda uwaga, w której ktoś przyznaje się do braku rozumienia.

Jak to sugeruje nazwa wątku, jest tu miejsce na MOJE (I TWOJE) ROZUMIENIE. Nie czyjeś, tylko nasze. Każdego uczestnika Forum.
Cytaty z czytań, mają tylko funkcję pomocniczą. Ułatwiają poznanie tekstów. I przygotowanie się do mszy świętej.

Przyznam się, że to pisanie refleksji w przeddzień (po żydowsku w dzień) pełni dla mnie ważną rolę. Zupełnie inaczej, o wiele bardziej świadomie uczestniczę w liturgii słowa, jeśli wcześniej sam się zastanowiłem nad tym, co Słowo mówi do mnie. A w przeddzień, dlatego, że mogę się przespać z refleksjami, aby nazajutrz wzbogacić je słowami homilii lub kazania. W ten sposób docieram głębiej. Albo wyprowadzany jestem z własnego błędu.

Konkludując, to jest miejsce dla każdego, kto czyta Pismo na dany dzień i je rozumie. I wyciąga z niego wnioski. Dla każdego, kto nie ogranicza się do przeczytania. I spokój. Tu jest miejsce na refleksje każdego z Was. A ja tylko zachęcam do tego pisząc o tym, co do mnie dociera. Z pełną świadomością, że do każdego docierać może cos innego. Równie cennego lub cenniejszego.
Zależy mi tylko na autentyczności Waszych myśli. Piszcie, o tym, co Was poruszyło.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-17, 19:44

CZYTANIA na poniedziałek, 18.01.2021

Hbr 5, 1-10
Każdy arcykapłan, spomiędzy ludzi brany, dla ludzi jest ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć tym, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. I ze względu na nią powinien tak za lud, jak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. A nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron.
Podobnie i Chrystus nie sam siebie okrył sławą przez to, iż stał się arcykapłanem, ale uczynił to Ten, który powiedział do Niego: «Ty jesteś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem», jak i w innym miejscu: «Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka».
Z głośnym wołaniem i płaczem, za swych dni doczesnych, zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają, nazwany przez Boga arcykapłanem na wzór Melchizedeka.


Mk 2, 18-22
Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?»
Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo mają pośród siebie pana młodego. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.
Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze część ze starego ubrania i gorsze staje się przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki. Wino się wylewa i bukłaki przepadną. Raczej młode wino należy wlewać do nowych bukłaków».

=================================================================================================================
Jestem zakłopotany, bo nie widzę wielkiego związku miedzy pierwszym czytaniem a Ewangelią. Ale nic, zacznę pisać, może Duch święty mnie oświeci?
Najpierw o powołaniu. Przeczytaliśmy, że to Bóg powołuje. Słusznie, bo tak jest. Ale czy każdego powołuje? W pewnym sensie tak. I chociaż mamy w Piśmie przykłady ludzi powoływanych wbrew swojej woli, to jednak zdecydowana większość jest powoływana zgodnie z ich wolą. Zgodnie z decyzja podporządkowania się woli Boga. Dlaczego Bóg czasem powoływał na siłę? Nie wiem. Być może, to tylko z zewnątrz wydaje się, że to na siłę. Przecież Bóg znał predyspozycje tych ludzi. Znał ich gorliwość. Np. w przypadku Szawła, wiedział, że on to czynił z miłości. Źle pojmowanej, ale miłości i gorliwości. I wystarczyło, aby Pan wskazał mu drogę. A ruszył nią równie gorliwie, jak wcześniej.
A nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga
Ale czy brał sobie godność? Ano nie. Osoby powołane nie biorą sobie same godności. One ją nabywają wypełniając wolę Bożą. Czyli, pośrednio, nabywają ją od Pana.

Ale co z nabywaniem godności ma wspólnego zachowywanie postu przez uczniów? Tego nie wiem. Nie wiem też jaki związek ma przyszywanie łat z zachowywaniem postu lub z powoływaniem.
Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania.
Ale skoro już mowa o krawiectwie, to sugestia jest słuszna. Bo wszystko musi mieć swoje miejsce. Bo każde działanie powinno być konstruktywne. Nie może prowadzić do zniszczenia. Tak jak niezdekatyzowana łata, na poprzecieranej tkaninie.
Zastanawiam się, czy przymuszanie uczniów do postu nie byłoby taką łatą? Czy ich zadaniem było rygorystyczne przestrzeganie wszystkich 613, czy też pojmowanie Dobrej Nowiny. Poprawnej interpretacji Prawa. Zamiast prawa wyznaczającego sztywne reguły, stosowanie prawa wynikającego z miłości. Prawa pełnego miłosierdzia.
Do nich nie pasowały faryzejskie metody. Dlatego, że oni już byli podlegli Nowemu Prawu. Prawu, które wyjaśniał Jezus. Prawa, które wyjaśniał swoimi czynami. Prawa, które kreślił praktycznie. Dając przykład. Najpierw uczniom, potem ludowi. Wszystkim. Ale do niektórych, do tych, którzy uważali się za mądrzejszych, to nie docierało. Oni uważali, widać niesłusznie, że zasługują na godność. Ale widać, godność tę uzyskali od ludzi. Przez ludzi wybrani, a nie przez Boga. Ci, których godność pochodziła od Boga potrafili pytać. I potrafili zrozumieć odpowiedzi. Jak np. Nikodem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-18, 20:04

CZYTANIE na wtorek 19.01.2021

Hbr 6, 10-20
Bracia:
Nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o czynie waszym i miłości, którą okazaliście dla imienia Jego, gdy usługiwaliście świętym i jeszcze usługujecie. Pragniemy zaś, by każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic.
Albowiem gdy Bóg Abrahamowi uczynił obietnicę, nie mając nikogo większego, na kogo mógłby przysiąc, poprzysiągł na samego siebie, mówiąc: «Zaiste, hojnie cię pobłogosławię i ponad miarę rozmnożę». A ponieważ Abraham tak cierpliwie oczekiwał, otrzymał to, co było obiecane. Ludzie przysięgają na kogoś wyższego, a przysięga dla stwierdzenia prawdy jest zakończeniem każdego sporu między nimi.
Dlatego Bóg, pragnąc okazać dziedzicom obietnicy ponad wszelką miarę niezmienność swego postanowienia, wzmocnił je przysięgą, abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, mieli trwałą pociechę, my, którzy uciekliśmy się do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jak bezpiecznej i silnej dla duszy kotwicy, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus jako poprzednik wszedł za nas, stawszy się arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.


Mk 2, 23-28
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?»
On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom».
I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».

================================================================================================================
Czy wierzysz Bogu? Nie czy wierzysz w Boga. Ani czy w Jego istnienie. Ale czy wierzysz Jemu? Wierzysz, że to co objawił jest prawdą? I to prawdą bezwzględną?
A jeśli wierzysz, to czy wierzysz w Jego miłość do tego, co powołał do życia? Czy masz zaufania? Jeśli kochasz, to masz. Bo nie da się inaczej.
Nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o czynie waszym i miłości
Co oznacza powyższe zdanie? Dla mnie to, że Bóg patrzy przez pryzmat miłości. I nie ocenia naszego życia za pomocą bezwzględnego wzorca. Nie oczekuje też ślepego wykonywania poleceń. Ani nadanych na praw. Nie po to dał wolną wolę, rozum i kreatywność, aby wymagać od nas spełniania przykazań, od kreski do kreski. Człowiek ma obowiązek inteligentnego podchodzenia do zasad. Bardziej od samego sformułowania prawa liczy się duch tego prawa. Tym bardziej, że za pomocą słów nie da się w prawie przewidzieć wszelkich okoliczności. Nie znaczy to, że mamy prawo traktować prawo relatywnie. Ale też nie wolno nam abstrahować od konkretnych sytuacji i warunków. A w szczególności przesłanej=k i przyczyn, które były podstawą jakiegoś działania.
Ludzie, dla których bardziej liczyła się litera prawa niż człowiek, bardzo ostro traktowali wszelkie odstępstwa. Szczególnie odstępstwa bliźnich (zostało to nam do tej pory). Oceniali surowo, bez wnikania w przyczyny. W sytuację. Ale też Jezus nie udzielał prostej, jednoznacznej odpowiedzi. Jezus zmuszał do myślenia. Bo wiedział, że gdy sami odnajdziemy sedno, to będzie rozumienie trwalsze, od usłyszanej argumentacji.
To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu.
Tym zdaniem dosadnie określa Jezus, co jest ważniejsze. Określa przyczynę i skutek. Jednak wcale nie namawia do łamania szabatu. Wskazuje na rozumne jego wykorzystanie.
Mamy przykazanie: Dzień święty święcić. Rozumiemy, że nie należy pracować w ten dzień? Czy odznacza to, że nie można wykonywać prac koniecznych? Że zwolnieni jesteśmy od służby w ten dzień? Albo od uczynków miłosierdzia i miłości?
Ale to nie wszystko. Bywa czas szczególny. Czas, który należy wykorzystać maksymalnie. Wynieść z okoliczności jak najwięcej. Gdy jest czas wesela, należy się weselić. A czy da się bez czyjejś pracy? Albo czując głód?
Niektóre prawa doprowadzane są do absurdu. Wcale nie ze złej woli. To dążenie do puryzmu, czasem zabija sens prawa. Strzeżmy się tego. Najpierw miłość. Kierując się miłością do Boga i ludzi panujemy zawsze na prawami dnia świętego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-19, 19:27

CZYTANIA na środę 20.01.2021

Hbr 7, 1-3. 15-17
Bracia:
Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa. Jemu Abraham także wydzielił dziesięcinę z całego łupu. Imię jego najpierw oznacza króla sprawiedliwości, a następnie także króla Szalemu, to jest króla pokoju. Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku swych dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze.
Jest to jeszcze bardziej oczywiste, skoro na podobieństwo Melchizedeka jest ustanowiony inny kapłan, który stał się takim nie według cielesnego przepisu Prawa, ale według mocy niezniszczalnego życia. Dane Mu jest bowiem takie świadectwo: «Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka».


Mk 3, 1-6
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? » Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.
A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

================================================================================================================
Znów o powołaniu. Ale nie o przyczynach powołania. Sądzę, że istota powołania jest wybór Boga. Wybór, który trafia doi osób wybranych, to znaczy takich, które wybrały Boga i Jego miłość. Spośród takich osób Bóg wybiera swoich kapłanów.
Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku swych dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze.
Ale czy zawsze jest to Boży wybór? Czy nie bywa tak, że to człowiek, bez dobrego rozeznania wybiera kapłaństwo, aby szybko się wypalić. I odejść. Wydaje mi się, że czasem rodowód ciąży na wyborze. Nie wiem, czy nie stało się tak z synem Szydło. Ale był tez gorszy przypadek, amerykańskiej komunistki, która wysyłała mężczyzn do seminariów. Nakazując im robienie kariery w hierarchii kościelnej. Aby potem rozwalali Kościół od wewnątrz. Nie wiadomi, ile afer stało się udziałem Kościoła z tej przyczyny. I co z takimi ludźmi? Kapłanami zostają na zawsze. Choć, czasem pozbawionym prawa wypełniania swej funkcji.

Wczoraj było o szabacie. Dziś też. Co wolno? Jezus zadał drastyczne pytanie? Pytanie binarne (modne słowo). Tak czy nie?
A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?
Kapłanem jest się na zawsze. Jezus nie mógł zawieszać swojego posłannictwa na jakiś konkretny dzień tygodnia. Przyszedł, aby szerzyć Królestwo Boże każdego dnia. A każdym miejscu i w każdych okolicznościach. A w szczególności w miejscu przeznaczonym do modlitwy, do kontaktu z Bogiem. Zło i nieszczęście nie wybiera dnia, ani godziny. Dobro też nie. Decyzje nasze nie powinny dotyczyć tego kiedy, ale tego co. Nie w wybrane dni lub godziny. Ale zawsze dobro, a nigdy zło.
Ale taka postawa burzy spokój. Burzy spokój sumień. Przecież tak łatwo sobie powiedzieć, nie, teraz nie podam ręki, bo się modlę. Nie zajmę się potrzebującym, bo idę do kościoła. A Jezus uświadamia nam, że jest to ewidentne zło. Że jest to całkowity brak zrozumienia Jego przesłania. I intencji Ojca. Dlatego naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Czy my nie zabijamy Pana gardząc bliźnim, który nie szanuje naszych zasad?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-20, 19:41

CZYTANIA na czwartek 21.01.2021

Hbr 7, 25 – 8, 6
Bracia:
Jezus może całkowicie zbawiać na wieki tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi.
Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest zobowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie.
Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa, ustanawia arcykapłanem Syna doskonałego na wieki.
Sedno zaś wywodów stanowi prawda: takiego mamy arcykapłana, który zasiadł po prawicy tronu Majestatu w niebiosach, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku zbudowanego przez Pana, a nie przez człowieka. Każdy bowiem arcykapłan ustanawiany jest do składania darów i ofiar, przeto trzeba, aby Ten także miał coś, co by ofiarował. Gdyby więc był na ziemi, to nawet nie byłby kapłanem, gdyż są tu inni, którzy składają ofiary według postanowień Prawa. Usługują oni obrazowi i cieniowi rzeczywistości niebieskich. Gdy bowiem Mojżesz miał zbudować przybytek, został w ten sposób pouczony przez Boga: «Bacz, abyś uczynił wszystko według wzoru, jaki ci został ukazany na górze».
Teraz zaś Chrystus otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę, o ile też stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach.


Mk 3, 7-12
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.
===============================================================================================================
Zastanawiam się, nad tym, dlaczego jesteśmy tu, na tym Forum? Co nas skłania do zajmowania się sprawami Bożymi? Dlaczego zadajemy pytania, dyskutujemy? Co nas ciągnie do Boga? Strach? Miłość? Nadzieja? Tradycja? Dlaczego?
Dlaczego interesujemy sie Bogiem? Dlaczego chcemy poprawiać jakość swojego życia?
A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi … na wieść o tym, jak wiele działał.
No to przyznaj się, czy i Ty jesteś wśród nich? Czy dlatego jesteś tu, bo On ta wiele zdziałał dla wielu osób? Bo czytasz o cudach, uzdrowieniach i liczysz na to, że i Ciebie uzdrowi? Masz do Boga prośbę, prosisz Go o cos w modlitwie, i dlatego tutaj szukasz skuteczniejszych sposobów wyproszenia łask? A może nawet wymuszenia ich?
A zauważyliście reakcje Jezusa? Nie odpędził ich. Nie opuścił. Ale miał już ich dość. Chciał mieć przygotowaną łódź, aby móc zachować dystans. A TY? Zachowujesz dystans? Czy napierasz swoimi prośbami? Czy kierujesz się ciekawością? Czy miłością?

Z jednej strony modlitw nigdy za dużo. Z drugiej Jezus oduczał wielomówstwa. Ale co zrobić, gdy mamy tyle próśb? Wiesz co? Osobiście myślę, że trzeba działać. Prosić i działać. Dawać coś z siebie. Nie osaczać Pana prośbami, modlitwami. Ale usiąść i posłuchać Go. Zamknąć się w ciszy i usłyszeć to, co do nas mówi. Bo, obawiam się, że wciąż o coś prosząc możemy zagłuszać Jego głos. Pozwolić Mu działać. Ale nie łamać prawa fizyczne. Ale działać przez nas. Starać się być na tym świecie jego narzędzie. Narzędziem wypełniającym Jego wolę.
A ja nie potrafię …
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-21, 19:46

CZYTANIE na piątek 22.01.2021

Hbr 8, 6-13
Bracia:
Teraz Chrystus otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę, o ile też stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach. Gdyby bowiem owo pierwsze było bez zarzutu, nie szukano by miejsca na drugie przymierze. Albowiem ganiąc ich, zapowiada: «Oto nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy przymierze nowe. Nie takie jednak przymierze, jakie zawarłem z ich domem w dniu, gdy ich wziąłem za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan.
Takie jest przymierze, które zawrę z domem Izraela po owych dniach, mówi Pan. Nadam prawa moje w ich myśli, i wypiszę je na ich sercach, i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. Ponieważ ulituję się nad ich nieprawością, a na ich grzechy więcej już nie wspomnę».
Skoro zaś mówi o nowym, pierwsze uznał za przestarzałe; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia.


Mk 3, 13-19
Jezus wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy.
Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

==============================================================================================================
Jezus wybrał apostołów. Dwunastkę, która miała być zaczynem Królestwa Bożego na ziemi. Wyznaczył stanowiacych fundament Kościoła. Już dwutysiącletniego. Widać fundament trwały i właściwie się rzowija, skoro Bóg już więcej nie zawierał naowych przymierz z ludźmi. Gdyby bowiem owo pierwsze było bez zarzutu, nie szukano by miejsca na drugie przymierze.
Tych dwunastu wybranych stało się podwaliną, pierwszym efektem nowego przymierza.

Zwróćmy uwagę na słowa: Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan. Zawarta jest w tym sugestia, że tym razem przymierze jest bezwarunkowe. I bezgraniczne. Uczą nas zaufania. Pewności. Wiary w Miłosierdzie Boże.
Ale też zapewnił Pan: Nadam prawa moje w ich myśli, i wypiszę je na ich sercach, i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. No i co? Czy rzeczywiście je wyrył? A jeśli tak, to w czyich? Chyba nie w naszych, skoro patrząc na bliźnich widzimy ich apostazję, ateizm, nienawiść. Bo gdyby wyrył w naszych, to zamiast apostazji, ateizmu i nienawiści potrafilibyśmy dostrzegać w tych ludziach dobro i piękno. Ja nie potrafię. Apostazja mnie boli, ateizm powoduje bunt, a nienawiści się boję. No i cóż się dziwić takim ludziom, skoro w sercach tych, którym się wydaje, że są wierzącymi, nie jest prawo Boże wystarczająco mocno zapisane.
Niezrozumiałe są słowa: I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. I to z kilku względów. A główną jest to, że mamy nałożoną na nas wszystkich misję apostolską. Jak mamy apostołować, jeśli nie będziemy uczyli swych braci poznawania Pana? Nie rozumiem. Jestem przekonany, że naszym obowiązkiem jest uczenie, jest pomoc w poznawaniu Boga.
Przecież skoro na tym świecie jest tak wiele zła, to jest to dowodem, że ludzie wcale nie poznali Boga. A nawet gorzej, o czym świadczą apostaci. Bo ich postępowanie jest to dowodem, że poznali Go, ale odrzucili. Co prawda poznali fałszywie. Ale poznali.
Nie rozumiem. Wiem, że Bóg zawarł z ludźmi nieprzemijające przymierze. I my jesteśmy jego spadkobiercami. Osobami obdarowanymi. Winniśmy wdzięczność.

Jezus powoła dwunastu. Dwunastu, którym poświęcił najwięcej czasu. Najwięcej ich nauczył. Towarzyszyli Mu i obserwowali. A On dawał przykład. A jednak 8,3(3)% z nich zawiodło. Ponad osiem procent z bezpośrednio wybranych. A czyż nie wszystkim Jezus objawiał kim jest i jaką rolę wypełnia? Czy nie w sercach każdego z nich wyryte były słowa prawdy i słowa przymierza? A jeśli tak, to czy może dziwić to, że i teraz jest wśród nas tak wielu judaszy?
Tragiczny los niezrozumienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-22, 19:40

CZYTANIA na sobotę 23.01.2021

Hbr 9, 1-3. 11-14
Bracia:
Pierwsze przymierze zawierało przepisy służby Bożej i posiadało ziemski przybytek. Był to namiot, w którego pierwszej części, zwanej Miejscem Świętym, znajdował się świecznik, stół i na nim chleby pokładne. Za drugą zaś zasłoną był przybytek, który nosił nazwę «Święte Świętych». Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego i osiągnął wieczne odkupienie.
Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu.


Mk 3, 20-21
Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».
==================================================================================================================
Czy pamiętasz słowa Ewangelii z ostatnich trzech dni? Jeśli nie, to nie ma sensu rozważać słów powyższych. Gdyż oderwane od wcześniejszych czytań, niewiele wnoszą. A może nawet gorszą?
Dlatego przypomnijmy sobie, że uzdrawiał. Także w szabat. Wyrzucał złe duchy, jednak nie pozwalając im mówić. Że wybrał dwunastu, aby ich wysyłać do chorych i opętanych, aby i oni im pomagali. Przypomnijmy sobie, że uciekał od żadnego sensacji tłumu. Bo to, co robił, nie robił dla poklasku. Czynił to na chwałę Ojca. Czynił to, aby w ten sposób udowodnić Swoją Naukę.
Ten tłum, to tacy paparazzi. Drzwiami i oknami włazili, aby móc udokumentować, że czynione cuda to tylko sztuczki. Aby dowiedzieć się więcej i móc rozpowiadać na placach, co zobaczyli. I czego świadkami byli.
A tłum żądał więcej i więcej. Pragnął igrzysk, popisów. Zupełnie opacznie przyjmował czyny Jezusa. Dlatego bano się tłumu. Z troski o bezpieczeństwo Jezusa, chciano Go odizolować, aby ochronić. Przed tłumem paparazzich, przed oskarżycielami. A o co oskarżali? A o to, że innych uzdrawiał, a ich nie. Że z innych wypędził z złe duchy, a oni świadomie wybierali zło. Dlatego też, aby osłabić wpływ Jezusa na ludzi, oskarżali Go, pomawiali. Oni już wtedy byli świadomi prawa, która dwa tysiące lat później sformułował Goebbels: Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. I do dziś niektórzy im wierzą. Módlmy się za nich.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-23, 18:07

CZYTANIA na NIEDZIELĘ, 24.01.2021

Jon 3, 1-5. 10
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.
Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona».
I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego. Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

1 Kor 7, 29-31
Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, którzy się radują, tak jakby się nie radowali; ci zaś, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata.

Mk 1, 14-20
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.
Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
================================================================================================================
W sumie, jak weźmie się te trzy czytania do kupy, to wniosek bardzo pocieszający. Bo mamy zapowiedź ostrzeżenia. Możemy mieć nadzieję, że nie spadnie na nas grom z jasnego nieba. Że, tak jak mieszkańcy Niniwy, dostaniemy szansę na poprawę, pokutę, zadośćuczynienie. Ta nadzieja powinna zapalać do walki. I nie może usypiać. Bo, jak czytamy: I ulitował się Bóg nad niedolą dopiero wtedy, gdy się nawrócili. Wszyscy. A jak myślisz, ile czasu przed Tobą? Ile czasu upłynie od ostrzeżenia, do finału? Pamiętaj, że Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Bo ostrzeżenie już otrzymałeś. Codziennie je otrzymujesz. Ale udajesz (ja też), że nie słyszysz. Bo, przecież, jutro znów wstanie słońce. A jak nie wstanie? A jak wstanie, ale w na łóżku ojomowym, pod respiratorem? Tam nie otrzymasz sakramentów. Tylko kroplówkę. Która w każdej chwili może przestać kapać. I nastąpi cisza.
Dlatego już dziś weź przykład z powołanych apostołów. Zareaguj na zaproszenie tak jak oni. natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. A my tak przywiązani. Na łańcuchu wielka kula u nogi. Kula pożądań, własności, wygody, lenistwa. Dopóki nie zdobędziemy sie na jej odrzucenie, nie usłyszymy, że ulitował się Bóg nad niedolą naszą. Twoją, moją.
Spiszmy się, czas tak szybko odchodzi. A my razem z nim. Jonasz chodzi i krzyczy obok nas. Otwórzmy uszy, aby go usłyszeć. Otwórzmy serca, aby pojąć do czego nas wzywa. Otwórzmy sie na miłość do Pana Boga Naszego i do ludzi, naszych bliźnich.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2021-01-24, 13:42

Dzięki Ci Panie i tobie Andeju/Jonaszu za skuteczne napomnienie - do mnie dotarło z Mocą
- porzucam ciepły fotel i wybieram się dzisiaj do kościoła upaść na kolana i prosić
Jezusie Synu Boży ulituj się nade mną grzesznikiem, nakarm i umocnij mnie swoim Słowem, Ciałem i Duchem.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-24, 18:59

CZYTANIA na poniedziałek, 25.01.2021

Dz 22,3-16
Paweł powiedział do ludu:
„Ja jestem Żydem, urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do braci i udałem się do Damaszku z zamiarem uwięzienia tych, którzy tam byli, i przyprowadzenia do Jerozolimy dla wymierzenia kary.
W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle 'około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: «Szawle, SzawIe, dlaczego Mnie prześladujesz?» Odpowiedziałem: «Kto jesteś, Panie». Rzekł do mnie: «Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz».
Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli.
Powiedziałem więc: «Co mam czynić, Panie?»
A Pan powiedział do mnie: «Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą wszystko, co masz czynić».
Ponieważ zaniewidziałem od blasku owego światła, przyszedłem do Damaszku prowadzony za rękę przez moich towarzyszy.
Niejaki Ananiasz, człowiek przestrzegający wiernie Prawa, o którym wszyscy tamtejsi Żydzi wydawali dobre świadectwo, przyszedł, przystąpił do mnie i powiedział: «Szawle, bracie, przejrzyj!» W tejże chwili spojrzałem na niego.
On zaś powiedział: «Bóg naszych ojców wybrał cię, abyś poznał Jego wolę i ujrzał Sprawiedliwego, i Jego własny głos usłyszał. Bo wobec wszystkich ludzi będziesz świadczył o tym, co widziałeś i słyszałeś. Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia!»”


Dz 9,1-22
Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł.
Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?”
Powiedział: „Kto jesteś, Panie?”
A On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić”.
Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił.
W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Pan przemówił do niego w widzeniu: „Ananiaszu!”
A on odrzekł: „Jestem, Panie!”
A Pan do niego: „Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli”. (I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał).
Odpowiedział Ananiasz: „Panie, słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia”.
Odpowiedział mu Pan: „Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia”.
Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: „Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Swiętym”. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły.
Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synogogach, że Jezus jest Synem Bożym.
Wszyscy, którzy go słyszeli, mówili zdumieni: „Czy to nie ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana?” A Szaweł występował coraz odważniej, dowodząc, że Ten jest Mesjaszem, i szerzył zamieszanie wśród Żydów mieszkających w Damaszku.


Mk 16,15-18
Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich:
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.
Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie”.

===============================================================================================================

Pomyślcie, jak ciekawe są wybory Boże. Od jakiegoś czasu w Słowach przeznaczanych na kolejne dni słyszymy o powoływaniu ludzi do szczególnej służby. Właściwie misji. Najpierw była mowa o Maryi (w preludium był Zachariasz). Potem Józefie. Pasterzach, mędrcach. Potem o apostołach. I jak bardzo różnią się między sobą te powołania. Analiza tego jest fascynująca. Zauważacie jak różne to były postawy wstępne? Od miłości, do nienawiści. Przez sceptycyzm. I, co ciekawe, rezultaty były podobne. Co, którzy uwierzyli, już do końca poświęcali siebie i swoje życie dla Pana. Ciekawym jest też to, że wśród wybranych była tylko jedna kobieta. To zrozumiałe w systemie patriarchalnym. Ale to Ona otrzymała największą misję. I to Ona najbardziej kochała. To Ona jest najdoskonalszą z wszystkich ludzi kiedykolwiek stworzonych.
Bóg wskazywał na kogoś. Objawiał mu się. I dla każdego, był to punkt zwrotny. Nagle zmieniali drogę. Porzucali dotychczasową. I z całym oddaniem i konsekwencją szli drogą wskazaną. wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie Dlaczego Bóg wybrał akurat tych ludzi? Co ich łączyło? Jak myślisz? Mi się wydaje, że gorliwość i wiara. Każdy z nich oddawał się swojemu powołaniu najlepiej jak potrafił. Najlepiej jak je rozumiał. Czy jako ojciec rodziny, czy jako rybak, kapłan, celnik … Każdy z nich starał się być uczciwym wobec Boga i ludzi. Niektórzy z nich błądzili, nie zdając sobie z tego sprawy. W swojej gorliwości przekonani byli, że czynią dobrze. Starali się najlepiej wypełniać to, co uważali za swoją służbę. A Bóg jedynie ich oświecał. Dawał znak. Wskazywał kierunek. A oni, pełni wiary i ufności, angażowali się totalnie w powierzone im dzieło. Pamiętacie czyim zawołaniem było Totus Tuus? On też do końca umiłował. Do końca szedł wyznaczona drogą.

Ale to cały czas oni. Ci wspaniali z których możemy (i powinniśmy) brać przykład. O co z nami? Zwykłymi zjadaczami chleba? Może nie wszyscy, bo są wśród nas osoby głęboko zaangażowane. Działające w dobrej wierze. Nie zostały one powołane tak spektakularnie jak postacie z Biblii. A ich działalność jest też skromniejsza. Może dlatego, że nie wszyscy przeszli moment przełomowy. Może dlatego, że ich przemiana trwała powoli. Albo jeszcze trwa. Ale każdy z nich kiedyś usłyszał (niekoniecznie usłyszał, ale w jakiejś formie dotarło to do niego) polecenie: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Sądzę, że każdy człowiek usłyszał to wezwanie. Ale do wielu nie dotarło ono. Wielu zrozumiało to opacznie. A i wielu ma w sercach tak wielką nienawiść, że stara się czynić przeciwnie. Ale to oni. A my?
Właściwie nie wcale nie my. A Ty? A ja? No, nie będę pisał o sobie, bo nie do mnie należy ocena. Choć w swoje zarozumiałości liczę na to, że zasłużyłem na 3=. Na minimalną ocenę dopuszczającą. Do zaliczenia.
To, że nie będę pisał o sobie nie znaczy, że nie analizuję swojego postępowania. Że nie zdaję sobie sprawy z popełnianych błędów. I nie czuję wstydu, gdy dociera do mnie, że upierałem się w czymś, czego nie potrafiłem, na danym etapie, pojąć. Że walczyłem o swoją rację, zapewniam że w dobrej wierze, bo czegoś nie rozumiałem. Bo coś do mnie nie docierało. I mam świadomość, że dalej trwam w uporze. Bo wciąż są sprawy, co do których jestem święcie przekonany, że mam rację. I nie wiem co przyniesie czas. Bo mam wątpliwości, które wracają. Czasem potrzebuję lat, aby zrozumieć jakiś swój błąd. Rzadko potrafię zorientować sie szybko. No i do tego dochodzi fałszywa duma. Trudno się jest przyznać do własnych błędów.
Ale przyszła mi do łowy wredna myśl. Nie jestem sam. Każdy z Was ma to samo. W różnym stopniu. Ale ma.
I mamy coś jeszcze wspólnego. To, że staramy się realizować nasze powołania. To, że idziemy do tego samego Celu. I to, że w ogóle nam się chce.
Módlcie się mojej intencji, jako i ja codziennie modlę się intencjach Waszych.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Logan » 2021-01-24, 19:09

Andej pisze: 2021-01-23, 18:07 A jak myślisz, ile czasu przed Tobą? Ile czasu upłynie od ostrzeżenia, do finału? Pamiętaj, że Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Bo ostrzeżenie już otrzymałeś. Codziennie je otrzymujesz. Ale udajesz (ja też), że nie słyszysz. Bo, przecież, jutro znów wstanie słońce. A jak nie wstanie? A jak wstanie, ale w na łóżku ojomowym, pod respiratorem? Tam nie otrzymasz sakramentów. Tylko kroplówkę. Która w każdej chwili może przestać kapać. I nastąpi cisza.
Dlatego już dziś weź przykład z powołanych apostołów. Zareaguj na zaproszenie tak jak oni. natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. A my tak przywiązani. Na łańcuchu wielka kula u nogi. Kula pożądań, własności, wygody, lenistwa.
Fragment dzisiejszego komentarza na niedzielę jest bardzo mocny i ostry jak Słowo Boże jakie kieruje Jonasz do mieszkańców Niniwy. Postąpmy dzisiaj tak jak mieszkańcy Niniwy, podejmijmy się postu od naszych nagromadzonych i niepotrzebnych przywiązań, choćby na krótki czas Zerwijmy łańcuchy naszych przywiązań, a Bóg obdarzy nasze serca pokojem.

"Kto ma czas, ten niech go nie traci i nie czeka na chwilę dogodną. Nie odkładajmy do jutra tego, co możemy zrobić dzisiaj. Powiedzeniem: “Zrobię to później” wybrukowany jest przedsionek piekła… a zresztą, któż może nas zapewnić, że jeszcze jutro żyć będziemy?"
O. Pio z Petrelciny
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-24, 19:33

Masz rację. I dziękuję za słowa. Ale jutrzejsza liturgia słowa jeszcze mocniejsza. I jeszcze trudniej się do niej przygotować.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-01-25, 19:26

Mam problemy z czytaniami. Już kiedyś wkleiłem coś, co sie nie pokrywało z czytaniami podawanymi przez innych. Dziś też znalazłem taki zestaw na jutro: Czytania: (2 Tm 1,1-8); (Ps 96,1-2.3.7-8a i 10); Aklamacja (Łk 4,18); (Łk 10,1-9). Na stronach mateusz.pl oraz gość.pl. Natomiast na stronach niezbednik.niedziela.pl oraz archibal.pl podane są następujące: (Hbr 10, 1-10), (Ps 40 (39), 2ab i 4ab. 7-8a. 10. 11 (R.: por. 8a i 9a)), (Mt 11, 25), (Mk 3, 31-35). Wobec tego, że od jakiegoś czasu czytana jest Ewangelia wg św. Marka kontynuuję ją. Przyjmując ten drugi zestaw.
Jeśli ktoś z Was wie, dlaczego jest taka rozbieżność, to proszę o info. Podaję linki, z których korzystałem: https://archibial.pl/czytania/na-jutro/, http://mateusz.pl/czytania/2021/20210126.html, https://niezbednik.niedziela.pl/liturgia/2021-01-26, https://www.gosc.pl/kalendarz/41e6fa.Li ... 2021-01-26.
=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+==+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=++=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+
CZYTANIA na wtorek, 26.01.2021

Hbr 10, 1-10
Bracia:
Prawo, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, przez te same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może nigdy udoskonalić tych, którzy przystępują do Boga. Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je, raz na zawsze oczyszczeni, nie mieli już żadnej świadomości grzechów? Ale przez nie każdego roku następuje przypomnienie grzechów. Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto Chrystus, przychodząc na świat, mówi: «Ofiary ani daru nie chciałeś, ale Mi utworzyłeś ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie – aby spełnić wolę Twoją, Boże».
Wyżej powiedział: «Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się Tobie», choć składane są zgodnie z Prawem. Następnie powiedział: «Oto idę, aby spełnić wolę Twoją». Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.


Mk 3, 31-35
Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie».
Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką».

==================================================================================================================
Trudne to i szokujące. Nie pierwszy raz trafiamy na słowa, które nas oburzają. Przecież nikt z nas nie wyobraża sobie, że można się wyprzeć matki czy ojca. Że można się wyprzeć siostry, brata, dziecka, krewnego. Przecież katolik tak nie może. Toż to złamanie przykazania czwartego oraz drugiego z przykazań miłości.
Ale czy Jezus się wyparł Matki? Może taka myśl przyszła, ale, gdy przeczyta się Ewangelię jeszcze raz, z większym zrozumieniem, to okazuje się, że wcale się nie wyparł. Łapiesz już?
Not przeczytajmy razem: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Widzisz? Nie wyparł się, gdyż powiedział, że ta, która pełni wolę Bożą jest Jego Matką. A któż spośród wszystkich ludzi lepiej wypełniał Bożą wolę niż Maryja? Nie ma takiego. Ona jedyna uczyniła to doskonale. Z tego prosty wniosek, że wcale się Jej nie wypierał.
A jak już minęła rozterka spowodowana tym rzekomym wyparciem, skupmy się na słowach Jezusa. «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». I co się przypomina? Ano przykazania miłości. Przede wszystkim pierwsze z nich. Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. A jak będziesz kochał, to będziesz wypełniał Jego wolę. A jak będziesz wypełniał, to będziesz dla Jezusa najbliższą rodziną. Najbliższym człowiekiem. Kimś kochanym. Kochającym i kochanym. Będziesz Jego spadkobiercą. Spadkobiercą Jego obietnic. Oto droga. Twoja, moja, nasza. Nakaz wypełniania woli Bożej.
Tylko jeden mały szkopuł. Jak ją rozpoznać? Jak uzyskać pewność, że to nie nasze własne pragnienia przedstawimy sobie, jako wolę Bożą. Nie ze złej woli. Przeciwnie. Z gorliwości. Dlatego, że chcemy szybciej, więcej i lepiej. Dlatego zamiast wsłuchać się w Jego wolę, przyjmujemy za Jego wolę to co usłyszeliśmy. To co dodaje nam splendoru. Co spełnia nasze oczekiwania.
Niestety, nie potrafię tego tak wspaniale i pięknie opisać, jak Roman Brandstaetter w Proroku Jonaszu. Odszukaj te pozycję. Przeczytaj. Przynajmniej do momentu, gdy burza rozszalała się na morzu. Zaręczam, że warto.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”