Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Rozumiem. Nie wiesz. Nie potrafisz odpowiedzieć na postawione pytania. Ale nie martw się. Nikt nie potrafi. A zadawałem wielu osobom. Nikt nie wie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2175 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Andej to chyba nie kwestia wiedzy, a Wiary.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Wiedza, tylko nie potrafia opisac.
Kiedys na sasiednim forum byla dyskusja na temat ewangelizacji jednego plemienia na wyspie ktora jest na wodach terytorialnych Indii.
Tubylcy nie wpuszczaja nikogo na wyspe i strzelaja z lukow i rzucaja dzidami do przybyszow.
W ten sposob zginal jeden z samozwanczych ewangelizatorow.
Mieszkancy po prostu bronia sie przed zlem tego swiata i zla cywilizacyjnego.
Podobnie wyglada sprawa Amiszow.
Roznica jest taka ze oni sie izoluja fizycznie.
Wypadalo by sie zastanowic czym rzeczywiscie powinna byc wspolnota i jak powinna wyladac od srodka, jak powinny wyglac relacje miedzy czlonkami wspolnoty.
Ostatnio zmieniony 2021-11-14, 20:56 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Dla mnie Królestwo Boże to życie w Chrystusie : o
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2175 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
To by się zgadzało, ale jak się to przejawia.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Tu na Ziemi w swoim sercu i w staraniach o wprowadzanie Jego woli w czyn, a w Niebie to "ani oko nie widziało ani ucho nie słyszało(...)" jak to będzie wyglądało
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Wiary w co? Pytałem: Co to jest?
Jak można wierzyć w coś, czego nie jest się w stanie w żaden sposób określić?
A co do podanych cytatów, to według Biblii Tysiąclecia takie jest ich brzmienie: Łk 17.20-21 Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest».
Dwa zdania.
Pierwsze: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Z tego wynika, że nie można stwierdzić, że gdzieś jest. W jakimś konkretnym miejscu.
Drugie zdanie: Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest. A to zdanie jest dokładnym zaprzeczeniem podanych. Albowiem, nie jest w was, ale pośród was.
Kim są ci "wy"?
Na czym polega to, że jest? Uważam, że na budowaniu. Na intencji. Nie jest to osiągnięty konkretny stan, ale dążenie do niego.
Co nie znaczy, że na moje pytanie udało się komuś odpowiedzieć.
------------------------
STOP. To już jest dywagowanie. Budujmy. Nie ma sensu dalej zastanawiać się, co to jest, skoro nie da odpowiedzieć.
Natomiast na pytanie czym jest, można odwiedzić, że jest budowaniem. Choć przyznam, że to pleonazm.
-----------------------
Józku, jak rozumiem zmieniasz temat. To i dobrze. Ale nie w tym wątku. Jeśli chcesz o plemionach broniących się przez obcymi, to proszę, załóż odpowiedni wątek.
Jak można wierzyć w coś, czego nie jest się w stanie w żaden sposób określić?
A co do podanych cytatów, to według Biblii Tysiąclecia takie jest ich brzmienie: Łk 17.20-21 Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest».
Dwa zdania.
Pierwsze: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Z tego wynika, że nie można stwierdzić, że gdzieś jest. W jakimś konkretnym miejscu.
Drugie zdanie: Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest. A to zdanie jest dokładnym zaprzeczeniem podanych. Albowiem, nie jest w was, ale pośród was.
Kim są ci "wy"?
Na czym polega to, że jest? Uważam, że na budowaniu. Na intencji. Nie jest to osiągnięty konkretny stan, ale dążenie do niego.
Co nie znaczy, że na moje pytanie udało się komuś odpowiedzieć.
------------------------
STOP. To już jest dywagowanie. Budujmy. Nie ma sensu dalej zastanawiać się, co to jest, skoro nie da odpowiedzieć.
Natomiast na pytanie czym jest, można odwiedzić, że jest budowaniem. Choć przyznam, że to pleonazm.
-----------------------
Józku, jak rozumiem zmieniasz temat. To i dobrze. Ale nie w tym wątku. Jeśli chcesz o plemionach broniących się przez obcymi, to proszę, załóż odpowiedni wątek.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2175 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Ja wierzę w Boga, którego nie potrafię określić.
Bardziej mi się wymyka, niż cokolwiek mogę o Nim powiedzieć.
Pozostaje mi jedynie wierzyć, że z Nim bywam.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Mysle ze przydalo by sie te dyskusje wydzielic.
Andej o jakiej wierze teraz piszesz, bo kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi.
wstrzeliles teraz inne pytania tak jakby dotychczas o nich byla mowa i nie wiem do czego odnosi sie twoj wpis.
Andej o jakiej wierze teraz piszesz, bo kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi.
wstrzeliles teraz inne pytania tak jakby dotychczas o nich byla mowa i nie wiem do czego odnosi sie twoj wpis.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13688
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2004 times
- Been thanked: 2175 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Zgadza się. Bycie z Bogiem to nie miejsce i nie czas.
Jak pisałem tłumaczeń jest kilka.Drugie zdanie: Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest. A to zdanie jest dokładnym zaprzeczeniem podanych. Albowiem, nie jest w was, ale pośród was.
Kim są ci "wy"?
Zresztą jeżeli nie będzie w nas, nie będzie i pośród nas. Bóg (moim zdaniem) jest głęboko zakorzeniony w człowieku więc i (moim zdaniem) Jego Królestwo.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Też właśnie uważam, że chodzi o budowanie Królestwa Bożego w nas. Poprzez nas ma się ono przejawiać. Przecież gdyby wszyscy żyli zgodnie z nauczaniem Chrystusa to już tu na Ziemi mielibyśmy przedsmak raju. Ale ta rzeczywistość została skażona grzechem pierworodnym, więc i tak musi obumrzeć to co zniszczalne, by mogło narodzić się niezniszczalne. Dlatego będzie zmartwychwstanie naszych ciał już uwielbionych - wyzwolonych od doczesnego skalania w odnowionej rzeczywistości.
1 I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
Ap 21,1
Dodano po 1 minucie 15 sekundach:
Ech zapomniałam, że miałam nie pisać w wątkach światopoglądowych więc to mój ostatni post w tym temacie :[
1 I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
Ap 21,1
Dodano po 1 minucie 15 sekundach:
Ech zapomniałam, że miałam nie pisać w wątkach światopoglądowych więc to mój ostatni post w tym temacie :[
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Napisalas dokladnie tak jak powinno byc i tak jak bedzie, gdy przeminie pierwsze niebo i pierwsza ziemia.orzeszku pisze: ↑2021-11-14, 21:21 Też właśnie uważam, że chodzi o budowanie Królestwa Bożego w nas. Poprzez nas ma się ono przejawiać. Przecież gdyby wszyscy żyli zgodnie z nauczaniem Chrystusa to już tu na Ziemi mielibyśmy przedsmak raju. Ale ta rzeczywistość została skażona grzechem pierworodnym, więc i tak musi obumrzeć to co zniszczalne, by mogło narodzić się niezniszczalne. Dlatego będzie zmartwychwstanie naszych ciał już uwielbionych - wyzwolonych od doczesnego skalania w odnowionej rzeczywistości.
1 I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
Ap 21,1
Dodano po 1 minucie 15 sekundach:
Ech zapomniałam, że miałam nie pisać w wątkach światopoglądowych więc to mój ostatni post w tym temacie :[
wtedy nastapi 1000letnie krolowanie Chrystusa.
By ono zaistnialo to my wladnie mamy je budowac.
Jesli nie budujemy, to znaczy ze jedtesmy poza Krolestwem Bozym.
A na dzien dzisiejszy wiara skoncentrowala sie na poprawnosci rozumienia Pism i poprawnosvi politycznej dzieki domoroslym ewangelizatorom i polkasku niektorych czlonkow hierarchii Kosciola.
Cale szczescie ze w tlunaczeniach nie da sie zrobic bledow ortograficznych, bo bylo by jeszcze wieksze zamieszanie.
Dzis wiara opiera sie na poprawnosci Pism, tak jakby odpalenie rakiety nuklearnej zalezalo od ortografii i woli krasnoludkow.
Dodano po 40 minutach 13 sekundach:
Andej, czy zastanawiales sie dlaczego kaplani faraona byli w stanie czynic cuda podobne do tych ktore czynil Mojrzesz?
Tego wlasnie brakuje naszym dzisiejszym kaplanom.
Nam tez tegio wlasnie brakuje by Krolestwo Boze bylo tu na ziemi.
O tym tez mowil Jezus, ale nie prztocze cytatu by kazdy sam sie zastanowil nad tym.
Ostatnio zmieniony 2021-11-14, 22:57 przez Jozek, łącznie zmieniany 5 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4384
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1069 times
- Been thanked: 1149 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Czytania na 16 listopada 2021 r.
PIERWSZE CZYTANIE
2 Mch 6, 18-31
Czytanie z Drugiej Księgi Machabejskiej
W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, o bardzo szlachetnej powierzchowności, był przymuszany do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak, wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia.
Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem, wzięli go na stronę i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiary pogańskiej. Tak postępując, uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź, mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu.
«Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie umknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię rzetelny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa».
To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość, sądzili bowiem, że były one szaleństwem.
Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: «Panu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję».
W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią zostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnej odwagi i pomnik cnoty.
WERSET PRZED EWANGELIĄ (ALLELUJA)
1 J 4, 10b
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
EWANGELIA
Łk 19,1-10
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
PIERWSZE CZYTANIE
2 Mch 6, 18-31
Czytanie z Drugiej Księgi Machabejskiej
W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, o bardzo szlachetnej powierzchowności, był przymuszany do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak, wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia.
Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem, wzięli go na stronę i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiary pogańskiej. Tak postępując, uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź, mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu.
«Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie umknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię rzetelny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa».
To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość, sądzili bowiem, że były one szaleństwem.
Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: «Panu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję».
W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią zostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnej odwagi i pomnik cnoty.
WERSET PRZED EWANGELIĄ (ALLELUJA)
1 J 4, 10b
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
EWANGELIA
Łk 19,1-10
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Ciekawa historia.
Nie mogę wybrać jednej myśli. Albo jedna myśl się rozgałęzia.
«Do grzesznika poszedł w gościnę». Tak ludzie szemrali. Bo ludzie mają skłonności do szybkiego oceniania, i to negatywnego. Szablon myślowy, stereotyp. Jak celnik, to złodziej. Dokładnie tak, jak wrogowie Kościoła mówią o księżach. Złodziej, pijak, pedofil, dziwkarz i jeszcze inne epitety. Staram się nigdy nikogo nie oceniać. Ale używam kolokwializmów, skrótów myślowych i czasem, wbrew mojej woli wyartykułuję ocenę człowieka. Czego bardzo się wstydzę. I też łapię się na tym, że bardziej i łatwiej reaguję na to, co złe, niż na to co dobre. Łatwiej mi wyrazić dezaprobatę dla jakiegoś czynu czy sytuacji, niż pochwalić zauważone dobro. Staram się usilnie. Poprawiam się, ale ideał jest nieosiągalnym celem.
«Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». Świadectwo doskonałe. Ten człowiek nie odszczekiwał się ludziom, że uczciwie pobierał tylko to, co było nakazane. On zadeklarował, że odda poczwórnie, jeśli kogoś oszwabił. Gdyby nieuczciwym był, to nie starczyłoby majątku. A sam, z rodziną, stałby się żebrakiem. Wstyd mi, ale jestem skąpcem i sknerą. Wprawdzie staram się nikogo nie oszukiwać. Ale z pewnością, kiedyś, zdarzyło mi się być niesprawiedliwym. Wykorzystać jakąś sytuację. Wątpię, aby zdobył się teraz na rozliczenie i poczwórny zwrot wszystkiego, co mi się nie należało. Tu bardzo daleko mi do celu.
«Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło». A to mnie zastanawia. Czy rzeczywiście zginęło? Przecież Jezus nie postawił żadnych zarzutów. Na jakiej podstawie uważał, że celnik był zaginioną owieczką? Czy może z racji pełnionej funkcji nie modlił się w świątyni? Nie zachowywał dnia siódmego, bo jego praca była ciągła? Nie wiem. Pismo o tym nie mówi. Ale mówi, że liczy się postawa. Nie przeszłość. Nie, to co było. Ale to co teraz. I to, co będzie od tej chwili do końca życia.
Liczy się wybór drogi. Do Boga czy przeciwnie. Czy codziennie staramy się być coraz lepsi. Choć odrobinę. I też nie jest takie ważne, na ile nam się to udaje. Ważne jest to, jak bardzo się staramy.
Nie mogę wybrać jednej myśli. Albo jedna myśl się rozgałęzia.
«Do grzesznika poszedł w gościnę». Tak ludzie szemrali. Bo ludzie mają skłonności do szybkiego oceniania, i to negatywnego. Szablon myślowy, stereotyp. Jak celnik, to złodziej. Dokładnie tak, jak wrogowie Kościoła mówią o księżach. Złodziej, pijak, pedofil, dziwkarz i jeszcze inne epitety. Staram się nigdy nikogo nie oceniać. Ale używam kolokwializmów, skrótów myślowych i czasem, wbrew mojej woli wyartykułuję ocenę człowieka. Czego bardzo się wstydzę. I też łapię się na tym, że bardziej i łatwiej reaguję na to, co złe, niż na to co dobre. Łatwiej mi wyrazić dezaprobatę dla jakiegoś czynu czy sytuacji, niż pochwalić zauważone dobro. Staram się usilnie. Poprawiam się, ale ideał jest nieosiągalnym celem.
«Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». Świadectwo doskonałe. Ten człowiek nie odszczekiwał się ludziom, że uczciwie pobierał tylko to, co było nakazane. On zadeklarował, że odda poczwórnie, jeśli kogoś oszwabił. Gdyby nieuczciwym był, to nie starczyłoby majątku. A sam, z rodziną, stałby się żebrakiem. Wstyd mi, ale jestem skąpcem i sknerą. Wprawdzie staram się nikogo nie oszukiwać. Ale z pewnością, kiedyś, zdarzyło mi się być niesprawiedliwym. Wykorzystać jakąś sytuację. Wątpię, aby zdobył się teraz na rozliczenie i poczwórny zwrot wszystkiego, co mi się nie należało. Tu bardzo daleko mi do celu.
«Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło». A to mnie zastanawia. Czy rzeczywiście zginęło? Przecież Jezus nie postawił żadnych zarzutów. Na jakiej podstawie uważał, że celnik był zaginioną owieczką? Czy może z racji pełnionej funkcji nie modlił się w świątyni? Nie zachowywał dnia siódmego, bo jego praca była ciągła? Nie wiem. Pismo o tym nie mówi. Ale mówi, że liczy się postawa. Nie przeszłość. Nie, to co było. Ale to co teraz. I to, co będzie od tej chwili do końca życia.
Liczy się wybór drogi. Do Boga czy przeciwnie. Czy codziennie staramy się być coraz lepsi. Choć odrobinę. I też nie jest takie ważne, na ile nam się to udaje. Ważne jest to, jak bardzo się staramy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1708
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 343 times
Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...
Czytania na 17 listopada 2021 r.
2 Mch 7, 1. 20-31
Siedmiu braci razem z matką zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo.
Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu. Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich: «Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i zamyślił początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw».
Antioch był przekonany, że nim gardzono i dopatrywał się obelgi w tych słowach. Ponieważ zaś najmłodszy był jeszcze przy życiu, nie tylko dał mu ustną obietnicę, ale nawet pod przysięgą zapewnił go, że jeżeli odwróci się od ojczystych praw, uczyni go bogatym i szczęśliwym, a nawet mianuje go przyjacielem i powierzy mu ważne zadania. Kiedy zaś młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i namawiał ją, aby chłopcu udzieliła zbawiennej rady.
Po długich namowach zgodziła się nakłonić syna. Kiedy jednak nachyliła się nad nim, wtedy wyśmiewając okrutnego tyrana, tak powiedziała w języku ojczystym: «Synu, zlituj się nade mną! W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w godzinie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi».
Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział: «Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie umkniesz z rąk Bożych».
Łk 19, 11-28
Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi.
Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: „Obracajcie nimi, aż wrócę”. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”.
Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał.
Stawił się więc pierwszy i rzekł: „Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min”. Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami”.
Także drugi przyszedł i rzekł: „Panie, twoja mina przyniosła pięć min”. Temu też powiedział: „I ty miej władzę nad pięciu miastami”.
Następny przyszedł i rzekł: „Panie, oto twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: bierzesz, czego nie położyłeś, i żniesz, czego nie posiałeś”. Odpowiedział mu: „Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: biorę, gdzie nie położyłem, i żnę, gdzie nie posiałem. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał”. Do obecnych zaś rzekł: „Zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min”.
Odpowiedzieli mu: „Panie, ma już dziesięć min”. „Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”».
Po tych słowach szedł naprzód, zdążając do Jerozolimy.
2 Mch 7, 1. 20-31
Siedmiu braci razem z matką zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo.
Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu. Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich: «Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i zamyślił początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw».
Antioch był przekonany, że nim gardzono i dopatrywał się obelgi w tych słowach. Ponieważ zaś najmłodszy był jeszcze przy życiu, nie tylko dał mu ustną obietnicę, ale nawet pod przysięgą zapewnił go, że jeżeli odwróci się od ojczystych praw, uczyni go bogatym i szczęśliwym, a nawet mianuje go przyjacielem i powierzy mu ważne zadania. Kiedy zaś młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i namawiał ją, aby chłopcu udzieliła zbawiennej rady.
Po długich namowach zgodziła się nakłonić syna. Kiedy jednak nachyliła się nad nim, wtedy wyśmiewając okrutnego tyrana, tak powiedziała w języku ojczystym: «Synu, zlituj się nade mną! W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w godzinie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi».
Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział: «Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie umkniesz z rąk Bożych».
Łk 19, 11-28
Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi.
Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: „Obracajcie nimi, aż wrócę”. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”.
Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał.
Stawił się więc pierwszy i rzekł: „Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min”. Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami”.
Także drugi przyszedł i rzekł: „Panie, twoja mina przyniosła pięć min”. Temu też powiedział: „I ty miej władzę nad pięciu miastami”.
Następny przyszedł i rzekł: „Panie, oto twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: bierzesz, czego nie położyłeś, i żniesz, czego nie posiałeś”. Odpowiedział mu: „Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: biorę, gdzie nie położyłem, i żnę, gdzie nie posiałem. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał”. Do obecnych zaś rzekł: „Zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min”.
Odpowiedzieli mu: „Panie, ma już dziesięć min”. „Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”».
Po tych słowach szedł naprzód, zdążając do Jerozolimy.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis