Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-21, 19:54

CZYTANIA na środę, 22.09.2021

Ezd 9, 5-9
Ja, Ezdrasz, w czasie ofiary wieczornej wstałem z upokorzenia swego, w rozdartej szacie i płaszczu padłem na kolana, wyciągnąłem dłonie do Pana, Boga mojego, i rzekłem:
«Boże mój! Bardzo się wstydzę, Boże mój, podnieść twarz do Ciebie, albowiem przestępstwa nasze urosły powyżej głowy, a wina nasza wzbiła się do nieba. Od dni ojców naszych aż po dziś dzień ciąży na nas wielka wina. My, królowie nasi, kapłani nasi zostaliśmy wydani za nasze przestępstwa pod władzę królów tych krain, pod miecz, w niewolę, na złupienie i na publiczne pośmiewisko, jak to jest dziś.
A teraz zaledwie na chwilę przyszło zmiłowanie od Pana, Boga naszego, przez to, że pozostawił nam garstkę ocalonych, że w swoim miejscu świętym dał nam schronienie, że Bóg nasz rozjaśnił oczy nasze i że pozwolił nam w niewoli naszej trochę odetchnąć, bo przecież jesteśmy niewolnikami. Ale w niewoli naszej nie opuścił nas Bóg nasz, lecz dał nam znaleźć względy u królów perskich, pozwalając nam odżyć, byśmy mogli wznieść dom Boga naszego i odbudować jego ruiny – dając nam ostoję w Judzie i Jerozolimie».


Łk 9, 1-6
Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.
Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.

=================================================================================================================
Mam mętlik. Właściwie nie wiem, co mogę z tego wziąć do siebie, jako wskazówkę. Nie potrafię wyjść z domu niczego z sobą nie zabierając. Jakieś grosze, karta płatnicza, telefon, dokumenty. Bez tego źle się czuję. Zwykle nie są mi te rzeczy potrzebne. Zwłaszcza, jak z psem na spacer. Zawsze mam jakąś irracjonalną obawę, że mogą okazać się konieczne. Zwłaszcza telefon, gdyby coś się stało.
Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób.
Czy Bóg dał mi jakąś moc? Czy mnie gdzieś wysłał? Na pewno nie mam władzy na duchami. O mocy też nic nie wiem. Kiedyś twierdzono, że mogę leczyć jako bioenergoterapeuta. Ale miałem wątpliwości i prosiłem Boga, aby zabrał tę umiejętność, jeśli nie pochodzi od Niego. I zabrał. I spokój.
Ale mnie wysłał. Każdego wysyła. Aby głosił Jego Słowo. Swoim postępowaniem. Zachowaniem. Także w rozmowach. Czyniąc znaki. Szczególnie znak krzyża. Lub nosząc widoczny krzyżyk na ubraniu. Albo trzymając w ręce różaniec. Ludzie to widzą. Zwykle nie reagują. Udają, że nie widzą. Tylko wyjątki podchodzą o zamieniają słowo. Te znaki to wizytówka. A za nią musi iść zachowanie.
Przyznam, że wtedy łatwiej. Bo te znaki zobowiązują. Przypominają kim jestem. Ale i tak czasem zapominam. Niestety.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-22, 19:52

CZYTANIA na czwartek, 23.09.2021
.
Ag 1, 1-8
W drugim roku rządów króla Dariusza, w pierwszym dniu szóstego miesiąca, Pan skierował te słowa przez proroka Aggeusza do Zorobabela, syna Szealtiela, namiestnika Judy, i do arcykapłana Jozuego, syna Josadaka:
«Tak mówi Pan Zastępów: Ten lud powiada: Jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudowywać dom Pański. Wówczas Pan skierował te słowa przez proroka Aggeusza: Czy to jest czas stosowny dla was, byście spoczywali w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w gruzach?
A teraz tak mówi Pan Zastępów: Zastanówcie się dobrze nad swoim postępowaniem! Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie macie go do syta; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje dla zarobku, pracuje dla dziurawego mieszka.
Tak mówi Pan Zastępów: Zastanówcie się dobrze nad swoim postępowaniem. Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci – mówi Pan».


Łk 9, 7-9
Tetrarcha Herod posłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Chrystusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że zjawił się Eliasz; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.
A Herod mówił: «Jana kazałem ściąć. Któż więc jest ten, o którym takie rzeczy słyszę?» I starał się Go zobaczyć.
.
==================================================================================================================
Często żyjemy własnymi wyobrażeniami. Wydaje się nam, że wiemy wiele, a może nawet wszystko. Upieramy się przy swoich interpretacjach i staramy się przekonywać innych, że to my mamy rację. Ale czasem ogrania niepokój. Gdy każdy mówi coś innego. A my nie jesteśmy w stanie dokonać jednoznacznej oceny.
Tetrarcha Herod posłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Chrystusa i był zaniepokojony.
Słyszało wszystkim, ale i tak nie docierało to do niego. Nie chciał uwierzyć. Dlatego nie zdołał. Starał się wszystko podporządkować swojej wiedzy. Dopasowywać fakty, do tego co wcześniej przyjął za prawdę. Zamknięty umysł.
Ale czy koniecznym jest dla nas poznawanie faktów? Czy są one konieczne, aby wyciągać wnioski? Szczególnym dziełem do interpretacji jest Biblia. Analizujemy ją. Na różne sposoby. Jedni traktując jako podręcznik nauk fizycznych. Inni starają się dokładnie zrozumieć,. co natchniony autor napisał. A jeszcze inni starają się tylko znaleźć tam wskazówki dla siebie. Czyli wyciągać wnioski i samo sedno przesłania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-23, 19:11

CZYTANIA na piątek, 24.09.2021

Ag 1, 15b – 2, 9
W drugim roku rządów króla Dariusza, dnia dwudziestego pierwszego, miesiąca siódmego, Pan skierował te słowa do proroka Aggeusza: «Powiedz to Zorobabelowi, synowi Szealtiela, namiestnikowi Judy, i arcykapłanowi Jozuemu, synowi Josadaka, a także Reszcie ludu: Czy jest między wami ktoś, kto widział ten dom w jego dawnej chwale? A jak się on wam teraz przedstawia? Czyż nie wydaje się wam, jakby go w ogóle nie było?
Teraz jednak nabierz ducha, Zorobabelu – mówi Pan – nabierz ducha, arcykapłanie Jozue, synu Josadaka, nabierz też ducha, cały ludu ziemi! Pracujcie, bo Ja jestem z wami, mówi Pan Zastępów. Zgodnie z przymierzem, które zawarłem z wami, gdy wyszliście z Egiptu, duch mój stale przebywa pośród was; nie lękajcie się!
Bo tak mówi Pan Zastępów: Jeszcze raz, będzie to jedna chwila, a Ja poruszę niebiosa i ziemię, morze i ląd. Poruszę wszystkie narody, tak że napłyną kosztowności wszystkich narodów, i napełnię chwałą ten dom. Do Mnie należy srebro i do Mnie złoto. Przyszła chwała tego domu będzie większa od dawnej; na tym miejscu Ja udzielę pokoju» – mówi Pan Zastępów.

Łk 9, 18-22
Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?»
Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał».
Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego».
Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».

=================================================================================================================
Ciekawe pytanie. I aktualne.
Ale chciałbym zwrócić uwagę na to, że Jezus nie pytał, kim jest. Nie pytał o swoją istotę. Pytał wyłącznie od ich ocenę, ich odczucie, wyobrażenie.
Dlaczego? Bo na pytanie, kim jest żaden człowiek nie jest w stanie odpowiedzieć. Aby to zrobić musiałby mieć Boską wiedzę.
Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
A Ty, za kogo uważasz Jezusa? Kim On dla Ciebie jest?
Zauważyłem, że na pytanie inne padają standardowe odpowiedzi. Dla mnie jest to niepokojące. A mianowicie, jak byś odpowiedział(a) na pytanie: Kim jest Bóg?
Jestem przekonany, że odpowiesz: Jezus Chrystus.
Czy na prawdę tak uważasz? Czy tylko powtarzasz za innymi. Nieco bezmyślnie? Zastanów się jeszcze raz. Kim jest dla Ciebie Bóg? Odważysz się odpowiedzieć?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-25, 21:49

.CZYTANIA na niedzielę,

.Lb 11, 25-29
Pan zstąpił w obłoku i mówił z Mojżeszem. Wziął z ducha, który był w nim, i przekazał go owym siedemdziesięciu starszym. A gdy spoczął na nich duch, wpadli w uniesienie prorockie. Nie powtórzyło się to jednak.
Dwóch mężów pozostało w obozie. Jeden nazywał się Eldad, a drugi Medad. Na nich też zstąpił duch, bo należeli do wezwanych, tylko nie przyszli do namiotu. Wpadli więc w obozie w uniesienie prorockie.
Przybiegł młodzieniec i doniósł Mojżeszowi: «Eldad i Medad wpadli w obozie w uniesienie prorockie». Jozue, syn Nuna, który od młodości swojej był w służbie Mojżesza, zabrał głos i rzekł: «Mojżeszu, panie mój, zabroń im!» Ale Mojżesz odparł: «Czyż zazdrosny jesteś o mnie? Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!»


Jk 5, 1-6
A teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. Bogactwo wasze zbutwiało, szaty wasze stały się żerem dla moli, złoto wasze i srebro zardzewiało, a rdza ich będzie świadectwem przeciw wam i toczyć będzie ciała wasze niby ogień. Zebraliście w dniach ostatecznych skarby.
Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy z pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk żniwiarzy doszedł do uszu Pana Zastępów. Żyliście beztrosko na ziemi i wśród dostatków tuczyliście serca wasze w dniu rzezi. Potępiliście i zabiliście sprawiedliwego. Nie stawiał wam oporu.


Mk 9, 38-43. 45. 47-48
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.
Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie».

================================================================================================================
Wydaje mi się, że często puszczamy mimo uszu przestrogę zawartą w tej Ewangelii. Mowa o grzechu. Bardzo poważnym. A my co? Przecież wystrzegamy się grzechów. Własnych grzechów. Staramy się, aby ich nie popełniać. I nie zwracamy uwago na grzechy innych, którzy grzeszą z naszego powodu. Czy zawsze zastanawiamy się, jaki przykład dajemy?
A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.
Bo nieraz sobie odpuszczamy. Jesteśmy dojrzali. Możemy sobie pozwolić na nieco więcej, niż w okresie młodości. Zapominamy, że ktoś patrzy. I naśladuje.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-26, 21:17

CZYTANIA na poniedziałek, 27.09.2021

Za 8, 1-8
Pan Zastępów skierował do mnie następujące słowo:
«Ogarnęła Mnie zazdrość wielka o Syjon i zapłonąłem wielką żarliwością o niego. Powrócę znowu na Syjon i zamieszkam znowu w Jeruzalem. I znowu Jeruzalem nazwą Miastem Wiernym, a górę Pana Zastępów – górą świętą. I znowu staruszkowie i staruszki zasiądą na placach Jeruzalem, wszyscy z laskami w ręku z powodu podeszłego wieku. I zaroją się place miasta od bawiących się tam chłopców i dziewcząt.
Jeżeli uchodzić to będzie za coś niemożliwego w oczach Reszty tego ludu w owych dniach, czy Ja również mam to uważać za coś niemożliwego?» Tak mówi Pan Zastępów: «Oto Ja wybawię mój lud z krainy wschodu i z krainy zachodu słońca. Sprowadzę ich, i mieszkać będą w Jeruzalem. I będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym».


Łk 9, 46-50
Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: «Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki».
Wtedy przemówił Jan: «Mistrzu, widzieliśmy, jak ktoś w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami». Lecz Jezus mu odpowiedział: «Przestańcie zabraniać; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami».

================================================================================================================
Nie tylko uczniom przychodzi myśl, aby wykazać się swoją wielkością. Sądzę, że każdy z nas miał takie pragnienie. Jakże często walczymy o to, aby inni uznali nasze zdanie za ważniejsze lepsze. A nas samych za autorytet.
A skromność, tak chwalona, jest wstydliwa. I wykorzystywana przez innych.
Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki.
To skomplikowane, jak być jednocześnie malutkim i wielkim. Jak bez wywyższania się budować autorytet. I czy budować ten autorytet (w właściwie, w jakim celu). Jak służąc innym nie być jednocześnie wykorzystywanym.
Sądzę, że jedynym sposobem, jest kierowanie się miłością. Do Boga i ludzi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-27, 19:06

CZYTANIA na wtorek, 27.09.2021

Za 8, 20-23
Tak mówi Pan Zastępów: «W przyszłości przyjdą ludy i mieszkańcy wielu miast. Mieszkańcy jednego miasta, idąc do drugiego, będą mówili: Pójdźmy zjednać przychylność Pana i szukać Pana Zastępów! – Ja także idę». I tak liczne ludy i mnogie narody przychodzić będą, aby szukać Pana Zastępów w Jeruzalem i zjednać sobie przychylność Pana.
Tak mówi Pan Zastępów: «W owych dniach dziesięciu mężów ze wszystkich języków, którymi mówią narody, uchwyci się skraju płaszcza Judejczyka, mówiąc: Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg».


Łk 9, 51-56
Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem.
Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich.
I udali się do innego miasteczka.

==================================================================================================================
Zemsta. Pragnienie odwetu. Chęć postawienia na swoim. Chyba każdy kiedyś miał ochotę, aby się na kimś odegrać. Może nawet snuł plany, jak to zrobić. Przyznam się, że swojej bezsilności nieraz ogarniały mnie myśli, pragnienia odpłacenia pięknym za nadobne. Dopiero, jak zacząłem się uczyć przebaczania, to bez żadnych dodatkowych starań wyszły mi z głowy.
Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich.
Jak widać i oni mieli takie ciągotki. I zapewne byli przekonani o słuszności swoich zamiarów. Ale zupełnie nie czuli sensu przykazań miłości. Pomimo tego, że chodzili z Jezusem. Chociaż to im, w pierwszej kolejności, wszystko tłumaczył. Obserwowali go. A jednak nie docierało.
A Ty, jak reagujesz, gdy ktoś zajedzie Ci drogę?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-28, 19:29

CZYTANIE

Dn 7,9-10.13-14
Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła to płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał sprzed Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi.
Patrzałem w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.


albo:

Ap 12,7-12a
Nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż Starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.
I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa oraz ich mieszkańcy”.


J 1,47-51
Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: „Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”.
Powiedział do Niego Natanael: „Skąd mnie znasz?”
Odrzekł mu Jezus: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”.
Odpowiedział Mu Natanael: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!”
Odparł mu Jezus: „Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: «Widziałem cię pod drzewem figowym»? Zobaczysz jeszcze więcej niż to”.
Potem powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.

=================================================================================================================
Przyznam się do tego, że niewiele rozumiem z Ewangelii. Nie bardzo wiem, jak ją odnieść do siebie, czy do bieżącej sytuacji. Coż przekonywującego, że Jezus go widział gdzieś i kiedyś?
Jedyne co przychodzi mi do głowy to, to że Jezus widzi mnie zawsze i wszędzie. Że przed Bogiem nie ukryje się ani mój czyn, ani moje słowo, ani moja myśl. I ze wszystkich moich działań przyjdzie mi zdać sprawę. Ze wstydem. Z pokorą. Z żalem za moje winy.
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”. Spytam: No i co z tego? Co z tego, że zobaczę? Pragnę znacznie więcej. Pragnę tak, jak śpuiewał Louis Armstrong " Oh when the Saints go marching in When the Saints go marching in Oh Lord I want to be in that number When the Saints go marching in". Pragnę tam iść wraz z nimi. Pragnę tam pójść. I zostać.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-30, 19:40

CZYTANIA na piątek, 01.10.2021

Ba 1, 15-22
Panu, Bogu naszemu, należna jest sprawiedliwość, nam zaś rumieniec wstydu na twarzy, jak to jest obecnie, oraz każdemu człowiekowi na ziemi judzkiej i mieszkańcom Jeruzalem, królom, zwierzchnikom, kapłanom, prorokom i przodkom naszym, ponieważ zgrzeszyliśmy przed Panem, nie wierzyliśmy Jemu, nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, by pójść za przykazaniami, które nam dał.
Od czasu, kiedy Pan wyprowadził przodków naszych z ziemi egipskiej, aż do dnia dzisiejszego byliśmy niewierni wobec Pana, Boga naszego, byliśmy tak niedbali, iż nie słuchaliśmy Jego głosu. Przylgnęły przeto do nas nieszczęścia i przekleństwo, jakimi Pan zagroził przez Mojżesza, sługę swego, w dniu, w którym wyprowadził przodków naszych z Egiptu, aby nam dać ziemię opływającą w mleko i miód, jak to jest i obecnie. Nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, przekazanemu we wszystkich mowach proroków, których posłał do nas. Każdy chodził według zamysłów swego złego serca, służyliśmy bowiem cudzym bogom i czyniliśmy, co jest złe w oczach Pana, Boga naszego.


Łk 10, 13-16
Jezus powiedział:
«Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam.
A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz!
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał».

===============================================================================================================
Czy cuda są potrzebne do wiary? Przyznam, że sceptycznie podchodzę do cudów, które mogłyby mnie spotkać. Ale tu sam sobie sie sprzeciwiam zadając pytanie: A cóż to jest cud? Czy musi to być zdarzenia łamiące jakieś zasady, np. prawa fizyczne lub prawa przyrody? Czy samo życie nie jest cudem? Czy zbieg okoliczności nie jest cudem? Czy cudem nie jest to, że coś się zdarzyło akurat w najodpowiedniejszym czasie i miejscu?
Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele.
Czy cuda powinny być tym, co przekonuje do wiary? Czy konieczne jest doświadczenie czegoś nadnaturalnego, aby uwierzyć? Uważam, że nie. Cuda mają jedynie zwrócić nasza uwagę na coś. Zachęcić do słuchania. Do myślenia. Do refleksji.
Same cuda nie mają niczego załatwić. Bo wiara na nich oparta płocha jest. Jeśli jakieś zdarzenie może wzbudzić nagle moja wiarę, to zapewne inne zdarzenie może ją, równie szybko, zgasić. Na cóż więc taka wiara?

I pytanie: Dlaczego Jezus czynił te cuda tam, gdzie nie wywoływały one zamierzonego skutku? Przecież wiedział.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-10-01, 19:10

CZYTANIA na sobotę, 02.10.2021

Wj 23,20-23
Tak mówi Pan:
„Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym, gdyż nie przebaczy waszych przewinień, bo imię moje jest w nim. Jeśli będziesz wiernie słuchał jego głosu i wykonywał to wszystko, co ci polecam, będę nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę odnosił się wrogo do odnoszących się tak do ciebie. Mój anioł poprzedzi cię i zaprowadzi do Amoryty, Chetyty, Peryzzyty, Kananejczyka, Chiwwity, Jebuzyty, i Ja ich wygładzę”.


Mt 18,1-5.10
W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?”
On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.
Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie”.

==================================================================================================================
Kto jest największy? Chyba nie ma odpowiedzi na takie pytanie. No, ale gdybyśmy je doprecyzowali. Kto jest największy na ziemi, w Polsce, w naszym zakładzie pracy, w Kościele itd. Zapewne padną proste odpowiedzi. I jednoznaczne. Niestety, łatwe do obalenia. Bo to zależy od kryteriów. Czy największy to najwyższy, najcięższy, najbogatszy, mający największą władzę? A może charyzmę, zdolności, umiejętności, siłę fizyczną lub militarną. Można mnożyć kryteria.
O ileż trudniej odpowiedzieć na tę kwestię w odniesieni do nieba. Choć ja bym dał następującą odpowiedź: BÓG OJCIEZ STWORZYCIEL.
„Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?”
No i właściwie Jezus nie udzielił odpowiedzi. Odpowiedział nieprecyzyjnie. Wskazał drogę do nieba. Ale nie odpowiedział. Może dlatego, że poza Bogiem, wszyscy są tam równi? Przynajmniej wszyscy ludzie, którzy dostąpili zbawienia. Taki wniosek wyciągam z przypowieści o robotnikach, którzy otrzymali po denarze. Nie ma większego przywileju, nagrody ponad zbawienie. Nie ma mniejszego zbawienia, półzbawienia. Albo jest się zbawionym, albo potępionym. Innego stanu trwałego nie ma.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-10-02, 19:43

CZYTANIA na niedzielę, 03.10.2021

Rdz 2, 18-24
Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc».
Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki podniebne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jak on je nazwie. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę „istota żywa”. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom podniebnym i wszelkiemu zwierzęciu dzikiemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.
Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta».
Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.


Hbr 2, 9-11
Bracia:
Widzimy Jezusa, który mało co od aniołów był mniejszy, chwałą i czcią uwieńczonego za mękę śmierci, iż z łaski Bożej zaznał śmierci za każdego człowieka. Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko istnieje, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienia. Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, od Jednego wszyscy pochodzą. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazywać ich braćmi swymi.


Mk 10, 2-16
Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?»
Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».
Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże.
Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

==================================================================================================================
Nadgorliwość. A może tylko wewnętrzne przekonanie, że tak trzeba. Wymuszanie okazywania szacunku Nauczycielowi.
Nie wiem. Ale wiem, że całą pewnością nie bronili dostępu do Chrystusa ze złej woli. Chcieli dobrze. Nie chcieli, aby ktoś Mu zawracał głowę. Aby ktoś marnował Jego czas. Po prostu myśleli, że odganiają natrętów.
Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im.
Zastanawiam się, czy my, czy ja nie postępuję czasem podobnie. Zbytni rygoryzm. Na przykład taka rada: Nie zawracaj głowy Bogu takimi głupimi prośbami! Przecież to może zniechęcić do modlitwy. Nie tylko w sprawach błahych. Albo, skądinąd słuszna rada: W takim stroju nie idź na mszę. Ale co lepsze? Albo gorsze. Pójść w niebyt odpowiednim stroju, czy wcale nie iść? Trzeba przewidywać skutki. Czy zabraniając w ten sposób dostępu do Boga nie prowokuję zła.
Skoro Jezus wyraźnie kazał dopuszczać dzieci, to znaczy, że nie jest nastawiony na jakieś szczególnie mądre prośby z naszej strony. To zrozumiałe. Jego Boska Istota niewyobrażanie przekracza możliwości intelektualne człowieka. Dla Niego wszyscy jesteśmy jak dzieci. Albo, po prostu, jesteśmy dziećmi. A On, jak miłujący ojciec, czeka na każdego z nas. Niezależnie od tego, czy przychodzimy z jakąś głupotą, czy poważną sprawą. To sugestie, aby przychodzić do Niego zawsze. Po prostu, przytulić się. Wesprzeć. Popatrzyć w oczy. Popatrzyć w serce. Albo tylko być przy Nim.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-10-03, 19:47

CZYTANIA ,a oniedziałek, 04.10.2021

Jon 1, 1 – 2, 1. 11
Pan skierował do Jonasza, syna Amittaja, te słowa:
«Wstań, idź do Niniwy – wielkiego miasta – i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze». A Jonasz wstał, aby uciec do Tarszisz przed Panem. Zszedł do Jafy, znalazł okręt płynący do Tarszisz, uiścił należną opłatę i wsiadł na niego, by udać się nim do Tarszisz, daleko od Pana.
Ale Pan zesłał na morze gwałtowny wiatr, i nastała wielka burza na morzu, tak że okrętowi groziło rozbicie. Przerazili się więc żeglarze i każdy wołał do swego bóstwa; wyrzucili do morza ładunek, który był na okręcie, by uczynić go lżejszym. Jonasz zaś zszedł w głąb wnętrza okrętu, położył się i twardo zasnął. Przystąpił więc do niego dowódca żeglarzy i rzekł mu: «Dlaczego ty śpisz? Wstań, wołaj do twego Boga, może przypomni sobie Bóg o nas i nie zginiemy». Mówili też żeglarze jeden do drugiego: «Chodźcie, rzućmy losy, a dowiemy się, z czyjego to powodu nieszczęście spadło na nas». I rzucili losy, a los padł na Jonasza.
Rzekli więc do niego: «Powiedz nam, z jakiego powodu ta klęska przyszła na nas? Jaki jest twój zawód? Skąd pochodzisz? Jaki jest twój kraj? Z jakiego jesteś narodu?» A on im odpowiedział: «Jestem Hebrajczykiem i czczę Pana, Boga nieba, który stworzył morze i ląd». Wtedy wielki strach zdjął mężów i rzekli do niego: «Co ty uczyniłeś?» – albowiem wiedzieli mężowie, że on ucieka przed Panem, bo im to powiedział. I zapytali go: «Co powinniśmy ci uczynić, aby morze przestało się burzyć dokoła nas?» Fale bowiem w dalszym ciągu się podnosiły. Odpowiedział im: «Weźcie mnie i rzućcie w morze, a przestaną się burzyć wody przeciw wam, ponieważ wiem, że z mojego powodu tak wielka burza przeciw wam powstała». Ludzie ci, wiosłując, usiłowali zawrócić ku lądowi, ale nie mogli, bo morze coraz silniej się burzyło przeciw nim.
Wołali więc do Pana i mówili: «O Panie, prosimy, nie dozwól nam zginąć z powodu życia tego człowieka i nie obciążaj nas odpowiedzialnością za krew niewinną, albowiem Ty jesteś Panem i jak Ci się podoba, tak czynisz».
I wzięli Jonasza, i wrzucili go w morze, a ono przestało się srożyć. Ogarnęła wtedy tych ludzi bojaźń przed Panem. Złożyli Panu ofiarę i uczynili śluby.
Pan zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce. Pan nakazał rybie i wyrzuciła Jonasza na ląd.


Łk 10, 25-37
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?»
On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył».
Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?»
Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie!»

==================================================================================================================
Jonasz - wspaniałą opowieść. Każdemu polecam przeczytanie tej historii w interpretacji Romana Brandstaettera. Pt. Prorok Jonasz. Fascynując lektura. I pouczająca.
A w Ewangelii kwintesencja Nauki Jezusa. I Nauki Kościoła. Przykazania miłości. Nic więcej nie trzeba. W tym jest całe Pismo. Wszystkie wskazówki, jak trafić do nieba. Ale trzeba je realizować. W praktyce. Całym swoim życiem.
Idź, i ty czyń podobnie!
Jakie to proste. I jakie trudne. Naśladować dobro. Ale najpierw trzeba je zauważyć. Chcieć je zauważyć. Jezus potrafił. Samarytanin też. A my? A ja? Włączam kompa i co? Same zbrodnie, nagonki, oskarżenia. W tv to samo, ale w jeszcze gorszej formie. Tam po prostu szczucie. Zwłaszcza w dwóch wiodących telewizjach. A jak nie to, to najprymitywniejsza komercja. Jak w tym wrzasku, epatowaniu złem, zauważyć dobro? Jak przystanąć w biegu, aby podać rękę? Pędzimy nie zauważając potrzebujących. A jednak zauważymy, to akurat nie mamy czasu. Albo uznamy, że przecie, ktoś pomoże. I tak pędzimy na złamanie karku. Jak lemingi. Ku przepaści. A gdy miniemy już jej próg, to powrotu nie będzie. To se ne wrati, jak stwierdził Havranek. Wtedy przypomną się słowa: Coście uczynili jednemu ...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-10-04, 19:45

CZYTANIA na wtorek, 05.10.2021

Jon 3, 1-10
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami:
«Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.
Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona». I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego.
Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Powstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, przyoblókł się w wór i usiadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie, co następuje:
«Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Ludzie i zwierzęta niech przyobleką się w wory. Niech żarliwie wołają do Boga! Niechaj każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się zwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, i nie zginiemy?»
Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.


Łk 10, 38-42
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».
A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».

===============================================================================================================
Co jest ważniejsze: zająć się gościem czy go nakarmić? Czy dotrzymywać mu towarzystwa, czy zaprezentować swoją gościnność?
W wielu miejscach Ewangelii pojawiają się wskazówki dotyczące spraw materialnych i duchowych. Jezus wybierał te najważniejsze. Nie tylko duchowe. Bo o strawę też dbał. Ale tylko w zakresie potrzebnym do życia, do wypełniania zadań. Nie sądzę, aby był smakoszem polującym na wykwintne dania. Raczej wydaje mi się, że jadł to, co Mu podano. Bez marudzenia, narzekania i wybierania co lepszych kąsków.
martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego
Nie dziwię się Marcie. To oczywiste, że chciała jak najlepiej przyjąć tak znakomitego gościa. Ale czy nie wylała dziecka z kąpielą? Zajęła się tym, co prozaiczne. Kosztem największego skarbu, jaki dawał Jezus. Zapewne wystarczyłaby odrobina wina, jakieś podpłomyki. I rozmowa. I bycie z Nim i przy Nim. Bo jego obecność i Jego słowa były (i są) znacznie ważniejsze.
Nie forma, a treść.
Jezus nie przyszedł, aby się najeść. Owszem posilić. Ale celem głównym nie było biesiadowanie.
Właściwie już od momentu narodzenia natchnieni pisarze przekazują wciąż to samo. Nie przepych, nie bogactwo, a nawet nie zamożność. Ale miłość. Dzielenie się nią jest daleko ważniejsze.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Synek
Początkujący
Początkujący
Posty: 26
Rejestracja: 24 maja 2021
Has thanked: 9 times
Been thanked: 18 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Synek » 2021-10-04, 20:14

Andej pisze: 2021-10-03, 19:47 CZYTANIA ,a oniedziałek, 04.10.2021

Jon 1, 1 – 2, 1. 11

Ale Pan zesłał na morze gwałtowny wiatr, i nastała wielka burza na morzu, tak że okrętowi groziło rozbicie. Jonasz zaś zszedł w głąb wnętrza okrętu, położył się i twardo zasnął. Przystąpił więc do niego dowódca żeglarzy i rzekł mu: «Dlaczego ty śpisz? Wstań, wołaj do twego Boga, może przypomni sobie Bóg o nas i nie zginiemy».
Przeczytalem ten fragment o Jonaszu, a oczami wiary widzialem inny o Jezusie...
Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?». On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!». Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Mk 4
I chociaz Jonasz był postacią słabą, kontrowersyjną, zupełnie nie zgadzająca się z moim wyobrażeniem człowieka świętego, to dalsze akapity zacząłem czytać już w kontekście zapowiedzi Jezusa i jego zbawczej męki.
I zapytali go: «Co powinniśmy ci uczynić, aby morze przestało się burzyć dokoła nas?» Fale bowiem w dalszym ciągu się podnosiły. Odpowiedział im: «Weźcie mnie i rzućcie w morze, a przestaną się burzyć wody przeciw wam, ponieważ wiem, że z mojego powodu tak wielka burza przeciw wam powstała»
A może ucieczka Jonasza przed Bogiem i wizją nieuchronnego końca, ma jednak odniesienia do Jezusa ? Iść nawrocić Niniwę...? W ten czy inny sposób, ci ludzie powstaną przeciwko mnie i z pewnością mnie zabiją...

Myślę że wyczucie i obawy Jonasza i śmierć Jezusa z ręki Żydów, ma jednak również wiele wspólnych aspektów.

Wrzucić Jonasza w otchłań, a przestaną burzyć się wody przeciw wam. Czy coś tutaj trzeba jeszcze dodawać?

. Ludzie ci, wiosłując, usiłowali zawrócić ku lądowi, ale nie mogli, bo morze coraz silniej się burzyło przeciw nim.
Wołali więc do Pana i mówili: «O Panie, prosimy, nie dozwól nam zginąć z powodu życia tego człowieka i nie obciążaj nas odpowiedzialnością za krew niewinną, albowiem Ty jesteś Panem i jak Ci się podoba, tak czynisz».
I wzięli Jonasza, i wrzucili go w morze, a ono przestało się srożyć. Ogarnęła wtedy tych ludzi bojaźń przed Panem. Złożyli Panu ofiarę i uczynili śluby.
Właśnie tak wygląda droga nawrócenia człowieka. Każdy z nas, narodzonych z Ducha, najpierw doświadcza nieskończonego miłosierdzia od Boga, a następnie na to miłosierdzie odpowiedział zmianą własnego postępowania. Doświadczenie wstrząsające wewnętrznie, które prowadzi do nawrócenia i nowego życia w Panu. Tak to działa i taka jest pedagogika zbawienia. Nie było by to możliwe gdyby nie otchłań, Jezus i jego ofiara...

Pan zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce. Pan nakazał rybie i wyrzuciła Jonasza na ląd.
Amen.
Łk 10, 25-37
Co zaś się tyczy historii o miłosiernym Samarytnianie, to również i ona wpisuje się w dalszy ciąg historii Jonasza.
Wg interpretacji Ojców Kościoła, w tej historii napadnięty człowiek obrazuje sytuacje ludzkości po grzechu pierworodnym. Zbujem jest diabeł, a Samarytanin to nikt inny jak Jezus. Oliwa i wino, to zapowiedź sakramentów, które leczą rany zbolałej ludzkości. Warto tą opowieść w takim kluczu rozważyć. Można tutaj na przykład dostrzec jak 7 wieków (przepaść) wrogości pomiędzy samarytanami a żydami, za sprawą Miłosiernego Samarytanina, nagle przestaje istnieć. Dlatego jest to dalsza cześć zapowiedzi Mesjasza i jego misji.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-10-05, 19:22

CZYTANIA na środę, 06.10.2021

Jon 4, 1-11
Gdy Bóg przebaczył Niniwitom, nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się. Modlił się więc do Pana i mówił:
«Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, że Ty jesteś Bogiem łagodnym i miłosiernym, nieskorym do gniewu i bogatym w łaskę, litującym się nad niedolą. Teraz, Panie, zabierz mi, proszę, moje życie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie».
Pan odrzekł: «Czy uważasz, że słusznie jesteś oburzony?»
Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego wschodniej stronie, tam zrobił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy. Jonasz bardzo się ucieszył tym krzewem. Ale z nastaniem brzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka, aby uszkodził krzew, tak iż usechł.
A potem, gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg gorący wschodni wiatr. Słońce tak prażyło Jonasza w głowę, że zasłabł. Życzył więc sobie śmierci i mówił: «Lepiej dla mnie umrzeć, aniżeli żyć».
Na to rzekł Bóg do Jonasza: «Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?» On odpowiedział: «Słusznie jestem śmiertelnie zagniewany». Rzekł Pan: «Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem okazać litości Niniwie, wielkiemu miastu, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?»


Łk 11, 1-4
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».
A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».

=================================================================================================================
Najwspanialsza modlitwa. Tak pełna treści, że można ją rozważać na okrągło. Zawierająca w sobie hołd, prośby dwojakie, ale i zobowiązania. No, ale w końcu jej autorem jest sam Jezus. Dlatego jest kwintesencją wszystkich modlitw.
Ojcze, niech się święci Twoje imię; To nasze wyznanie, nasz hołd, nasze oddanie. Uznanie kogoś najwyższego. Na tego, który dał początek naszemu istnieniu. I nadał sens naszemu życiu. Jest wyrażeniem naszego szacunku do Boga Ojca.
niech przyjdzie Twoje królestwo! Albo inaczej: Pomóż nam w budowaniu go na ziemi. Teraz. Po móż na zrozumieć, czym ono jest. Jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, czym ono jest, jest budowanie go w sobie. W nas. Dopóki nie rozwinie się, nie będziemy wiedzieć. Królestwo przychodzi do nas tylko wtedy, gdy pragniemy tego. Gdy wypełniamy wolę Bożą.
Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień To prośba materialna. Uderzają mnie szczególnie dwa słowa. "Naszego" - nie czyjegoś, nie cudzego. Tylko tego, który się nam należy. Za naszą pracę, za nasze starania. Oczywiście, nie tylko chleb. Ale wszystko to, co jest nam potrzebne do życia. Prosimy tu o to, co w encyklice Rerum Novarum zostało określone mianem płacy godziwej. Drugie słowo odnosi się do czasu, na jaki prosimy o chleb. Nie na zapas, Nie na rok. Abyśmy nie gromadzili, a właściwie, abyśmy nie skupiali się na gromadzeniu dóbr. Prosimy na teraz. I jest w tym zaufanie. Bo dziś jest zawsze,, każdego dnia.
przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini;. Tu odpowiedź, czy przebaczać. I jak przebaczać. To proste. Przebaczać tak, jak chcielibyśmy, aby Bóg nam przebaczył. Bez jakichś, ale, zastrzeżeń, warunków. Aby przebaczył z miłości i z miłością. Są ludzie, którzy twierdzą, że nigdy nie przebaczą. Skazują się na potępienie. Bo jeśli Bóg uczyni im tak samo, to żadnej szansy. Chcesz przebaczenia, musisz przebaczać.
nie dopuść, byśmy ulegli pokusie». Czyn nie dziwi to, że nie prosimy aby uchronił nas przed pokusami. W sumie to jasne. Bo gdyby nas ochronił, to w czym byłaby nasza zasługa? Prosimy o pomoc w odgonieniu pokus. O wzmocnienie, umiejętność rozeznawania. Ale ostateczną decyzję nam zostawia. Pomaga w walce. I o tę pomoc właśnie prosimy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-10-06, 18:56

CZYTANIA na czwartek, 07.10.2021

Ml 3, 13-20a
«Bardzo przykre stały się wasze mowy przeciwko mnie – mówi Pan. Wy zaś pytacie: Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw Tobie? Mówiliście: Daremny to trud służyć Bogu! Bo jaki pożytek mieliśmy z tego, że wykonywaliśmy Jego polecenia i chodziliśmy smutni w pokucie przed Panem Zastępów? Teraz zaś raczej zuchwalców nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni».
Wówczas mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim na dobro bojących się Pana i czczących Jego imię. «Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak litościwy jest ojciec dla syna, który jest mu posłuszny.
Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a niegodziwcem, pomiędzy tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy czyniący nieprawość będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach».

Łk 11, 5-13
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».

================================================================================================================
To przesłanie jest do mnie. Bo nie potrafię prosić. Przynajmniej dla siebie. Łatwo mi jest się modlić w intencji innych osób. Prosić o coś dla kogoś. A dla siebie ma opory. Nie śmiem. Jest mi głupio.
Tłumaczono mi, że to bez sensu.
Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone.
A kolejna sprawa, to brak wiary. Nie potrafię żywić przekonania, że Bóg zechce wysłuchać akurat mojej prośby. Od kilku lat modlę się, błagam o zdrowie osoby, która ma jedną z najcięższych postaci AZS z Polsce. Codziennie różaniec w tej intencji. Mam czynić to dalej? Czynię tak. Codziennie pamiętam. A stan, czasem tragiczny. Czy mogę żądać? Tylko błagam. Od kilku miesięcy błagam o uwolnienie od toksycznej relacji osoby opiekującej się starszą osobą, która ją szkaluje i zadręcza. I nic.
Może przesadzam. Może bez moich modlitw byłoby znacznie gorzej. Może jest zmiana, choć dla mnie niezauważalna.

Ale mam świadomość, że Bóg nie musi spełniać moich zachcianek. Może działać długofalowo, w perspektywie, której nie potrafię pojąć. Cóż mi zostało? Dziś znów modlić się będę w tych intencjach. A także w Waszych intencjach. Jak co dzień. Dopóki sił starczy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”