Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-11, 18:56

CZYTANIA na niedzielę, 12.09.2021

Iz 50, 5-9a
Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.
Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.
Blisko jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie!
Oto Pan Bóg mnie wspomaga. Któż mnie potępi?


Jk 2, 14-18
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić?
Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.
Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę na podstawie moich uczynków.


Mk 8, 27-35
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków». On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz».
Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».
Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je».

=================================================================================================================
Tym razem odniosę się do słów, które są bardzo często przytaczane. I często dyskutowane. I stale ktoś zadaje pytanie odnoszące się do nich.
«Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je».
Wziąć swój krzyż. Dla mnie to wyrażenie zgody na to, co mnie spotyka. Czuję ból. Leczę się. Ale staram się wytrzymać. I przyrównuję do bólu, jaki Jezus znosił a mojej intencji.
Z naśladowaniem gorzej. Ale często zadaję sobie pytanie: Co by Jezus zrobił w sytuacji, w której się znajduję? Albo: Co by mi doradził? I staram się iść takim torem.
Kto chce zachować życie, straci je. Bo życie doczesne jest ograniczone. Ale prowadzi do wiecznego. Dla mnie to hierarchia wartości. Co jest ważniejsze: dobra materialne czy duchowe. Jeśli materialne, to tracę duchowe. Czyli te, które mogę zabrać do nieba, na które mam nadzieję. A jeśli materialne, to i tak je stracę w chwili śmierci.
Czy potrafiłbym oddać życie za Ewangelię? Nie wiem. Nie wiem, jakbym zachował się w sytuacji ekstremalnej. Czy bym nie stchórzył.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Lunka » 2021-09-11, 20:03

Ostatnie czytania i Ewangelię są bardzo dobitnym słowem i niezwykle poruszającym. Wiele tu w nich o zwyciężania zła dobrem. Czuje, że słowo jest dla mnie niezwykle na czasie. Piękne też to, że za kilka dni rocznica urodzin błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, który niezwykle dobitnie stosował to motto w swoim życiu. Aż do śmierci. Gdzie ostatecznie zwyciężył zło dobrem.

Przepraszam @Andej za dodanie tu kilku słów do sobotniego słowa.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-11, 21:12

Lunka pisze: 2021-09-11, 20:03 Ostatnie czytania i Ewangelię są bardzo dobitnym słowem i niezwykle poruszającym. Wiele tu w nich o zwyciężania zła dobrem. Czuje, że słowo jest dla mnie niezwykle na czasie. Piękne też to, że za kilka dni rocznica urodzin błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, który niezwykle dobitnie stosował to motto w swoim życiu. Aż do śmierci. Gdzie ostatecznie zwyciężył zło dobrem.

Przepraszam @Andej za dodanie tu kilku słów do sobotniego słowa.
A ja dziękuję. Bo jest tu miejsce dla każdego. I z wdzięcznością czytam Wasze komentarze, Wasze rozumienie. To pomaga każdemu. Mi także.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2021-09-12, 12:20

12 września 2021 Niedziela XXIV Niedziela zwykła

Czytania: (Iz 50, 5-9a); (Ps 116A (114), 1b-2. 3-4. 5-6. 8-9); (Jk 2, 14-18); Aklamacja (Ga 6, 14); (Mk 8, 27-35);
(Iz 50, 5-9a)
Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie! Oto Pan Bóg mnie wspomaga. Któż mnie potępi?

Izajasz przypomniał mi słowa dzisiejszej beatyfikowanej Matki Czackiej
Kto nienawidzi już przegrał
Panie wspomagaj i uczyń mnie nieczułym na obelgi
Daj mi wiarę, że występujemy razem :!:
Takiej świadomości życzę wszystkim czytającym.

(Ps 116A (114), 1b-2. 3-4. 5-6. 8-9)
REFREN: W krainie życia będę widział Boga

Miłuję Pana, albowiem usłyszał
głos mego błagania,
bo skłonił ku mnie swe ucho
w dniu, w którym wołałem.

Oplotły mnie więzy śmierci,
dosięgły mnie pęta Otchłani,
ogarnął mnie strach i udręka.
Ale wezwałem imienia Pana:
"Panie, ratuj moje życie!"

Pan jest łaskawy i sprawiedliwy,
Bóg nasz jest miłosierny.
Pan strzeże ludzi prostego serca:
byłem w niedoli, a On mnie wybawił.

Uchronił bowiem moją duszę od śmierci,
oczy od łez, nogi od upadku.
Będę chodził w obecności Pana
w krainie żyjących.



Piękne zapewnienie dla wielu - Pan strzeże ludzi prostego serca

(Jk 2, 14-18)
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: "Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!" – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę na podstawie moich uczynków.

Jedne z najważniejszych słów jakie wypowiedział Apostoł Jakub - Wiara bez uczynków jest martwa

(Mk 8, 27-35)
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je".
Piotr upomina Jezusa
Skąd ja to znam?, ile razy robię to co mój imiennik 2000 lat temu :ymblushing:
Ja bym to lepiej urządził, wymyślił bym lepszy plan zbawienia, lepszą historię zbawienia, ile razy pisałem, że nie rozumiem tego planu - a w podtekście ...
Panie nie dopuść, bym został kusicielem, przeciwnikiem siejącym zwątpienie, zamęt
ale nade wszystko bym kiedyś usłyszał "zejdź mi z oczu"
Amem

Ps
Pozdrowienia serdeczne dla Andeja
Ostatnio zmieniony 2021-09-12, 12:23 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-12, 19:55

CZYTANIA na poniedziałek, 13.09.2021

1 Tm 2, 1-8
Polecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich, jako świadectwo, w oznaczonym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem – mówię prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan w wierze i prawdzie.
Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporów.


Łk 7, 1-10
Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do słuchającego Go ludu, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę.
Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: «Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył – mówili – miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę». Jezus przeto zdążał z nimi.
A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół ze słowami: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a mojemu słudze: „Zrób to!” – a robi».
Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się nad nim, i zwróciwszy się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu».
A gdy wysłańcy wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.

==================================================================================================================
Zazdrość mnie ogarnia, gdy to czytam. Zazdroszczę setnikowi. Jego wiary. Jego pewności. Jak też tego, że Jezus dokonał cudu na jego prośbę. Zazdroszczę tej wielkiej pokory. Tylko brać przykład. Uczyć się i naśladować.
Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu.
Jaką wiarę znajduje w nas? Na każdej mszy świętej wypowiadamy słowa: Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a uzdrowiona będzie dusza moja. Staram się wymawiać to z przekonaniem. Z wiarą. Czy powinienem czuć, jak spada mi kamień z serca? Jak mnie uzdrawia. Jak uświęca mnie na tyle, bym mógł Go przyjąć do siebie. Nie czuję. Ale wierzę. I wierzę, że to wystarczy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-13, 20:39

CZYTANIA na wtorek, 14.09.2021

Lb 21,4b-9
W owych dniach podczas drogi lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”.
Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli zatem ludzie do Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem.
Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża z brązu i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża z brązu, zostawał przy życiu.


albo

Flp 2,6-11
Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.


J 3,13-17
Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego.
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.

=================================================================================================================
Wielka nadzieja. Wspaniała zapowiedź. Ale w końcu, wiemy o tym od dawna. I dalej się utwierdzamy. To dodaje nam siły do lepszego postępowania. Wciąż lepszego i coraz lepszego. Z dnia na dzień. Aby zawsze jutro było lepsze od dziś.
Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Dla mnie jest to pięknym wzorem. Nie szukanie czyichś błędów i skupienia się na nich, ale szukanie dobra i podkreślanie tego. Bo w ten sposób mobilizujemy się nawzajem do doskonalenia się. Choć osiągnięcie doskonałości nie jest możliwe, to dążenie do doskonałości jest konieczne. Zapewne po przejściu przez czyściec osiągniemy doskonałość. Przynajmniej taka, jaka pozwala na wstąpienie do nieba. O to się wciąż modlę. O nieba. Dla wszystkich. Dla Ciebie też.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-14, 19:17

CZYTANIA na środę, 15.09.2021

Hbr 5,7-9
Chrystus podczas swojego życia doczesnego z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.


J 19,25-27
Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.
Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

===================================================================================================================
Ta scena zawsze mnie porusza. Ilekroć odmawiam Tajemnice Bolesne lub słyszę te słowa. Niezrównany przykład miłości. Miłości ponad ból i cierpienie. Chyba tylko On potrafił się na to zdobyć. W apogeum cierpienia. Gdy każdy oddech wywoływał wielki ból. A On wyznał miłość. Do Matki i do ucznia. Okazał troskę. Któż potrafiłby tak cierpiąc troszczyć się o innych?
„Niewiasto, oto syn Twój”. -- „Oto Matka twoja”.
Niesamowite. Każdy z nas czół jakiś ból. Niektórzy tak wielki, że poza bólem nie było nic. Ból przysłaniający cały świat. Ból eliminujący instynkt samozachowawczy. Jak się zachowujemy w obliczu bólu?
Oczywiście, zależy to od siły bólu oraz progu odporności na ból. Potrafisz ofiarować ból Panu? Przyznam się, że nie bardzo potrafię. Boję się bowiem, że ofiaruję swój ból, ale nie wytrzymam i zacznę błagać o uwolnienie od niego. Dlatego ofiaruję tylko bieżącą chwilę. I proszę Boga, aby dał mi siłę wytrzymania.
A gdy bardziej dociśnie, to uświadamiam sobie, że Jezus cierpiał daleko bardziej.
I przy tym wszystkim myślę o swoim bólu. Tylko chwilami udaje mi się myśleć o dobru dla kogoś innego. I modlić się w jego intencji. A modlitwa moja jest przerywane stęknięciami, jęknięciami.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-15, 19:34

CZYTANIA na czwartek, 16.09.2020

1 Tm 4, 12-16
Najdroższy:
Niechaj nikt nie lekceważy twego młodego wieku, lecz wzorem bądź dla wiernych w mowie, w obejściu, w miłości, w wierze, w czystości. Do czasu, aż przyjdę, przykładaj się do czytania, zachęcania, nauczania.
Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez nałożenie rąk kolegium prezbiterów. W tych rzeczach się ćwicz, cały im się oddaj, aby twoje postępy widoczne były dla wszystkich. Uważaj na siebie i na nauczanie; w tych sprawach bądź wytrwały! To bowiem czyniąc, i siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają.


Łk 7, 36-50
Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.
Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».
Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».
On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».
«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?» Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował».
On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».
Potem zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».
Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».
Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?» On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».

================================================================================================================
Dwa warunki. Jezus wyraźnie je artykułuje. Czy są wystarczające do zbawienia? Czy są konieczne do zbawienia? To ino sam Bóg wie. Wiem jedynie, że są potrzebne. Że są one wskazówkami dla mnie. I dla Was. Dla wszystkich, którzy planują pójść do nieba. Którzy chcą na nie zasłużyć.
Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje.
Warunek pierwszy: miłość. Miłość do Boga. Dla wielu osób Bóg jest najwyższą wartością. Często słyszy się: Jak Boga kocham! Dziwne, ale zwykle czuję wtedy niesmak. Bo wydaje mi się to być nadużyciem. Wydaje mi się, że osoba głęboko wierząca, zastanowi się 10 razy, zanim złoży taką deklarację. A osoba, dla której Bóg jest wartością trzeciorzędną, łatwo tak przysięga. Bo przysięga ta nie stanowi dowodu miłości do Boga. Dowodem tej miłości jest postępowanie zgodne z wolą Bożą. Jest przedkładanie wartości postawionych przez Boga na pierwszym miejscu.
Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju.
Drugi warunek: wiara. Przeciwieństwem jest niewiara, czyli odrzucenie wiary. Obojętność na sprawy Boże. Brak wiary w to, że wypełniania woli Bożej prowadzi do nieba. Wiara musi być rozumna. Musi wynikać z przekonania. Zę ma sens. Jest też wiarą w Prawdę. A my (w każdym razie większość z nas) miewa wątpliwości. Wielu spraw nie rozumie. A inne rozumie opacznie. Ale wierzy. A problemy te są dowodem wiary. Bo ten kto nie wierzy, nie ma takich problemów. A ten, kto wierzy ślepo, nie wierzy całym swoim rozumem. I bardzo łatwo błądzi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2021-09-15, 22:28

Czytam o Tymoteuszu i normalnie widzę współczesne wspólnoty odnowy
- prorokowanie, nakładanie rąk, rozpoznawanie charyzmatów
Andeju - prawda , że się kojarzy?
Ostatnio zmieniony 2021-09-15, 22:28 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-16, 20:12

Dezerter pisze: 2021-09-15, 22:28 Czytam o Tymoteuszu i normalnie widzę współczesne wspólnoty odnowy
- prorokowanie, nakładanie rąk, rozpoznawanie charyzmatów
Andeju - prawda , że się kojarzy?
Częściowo, tak. W sytuacji, gdy jest zachowana sukcesja przekazywania charyzmatów, za pomocą nakładania rąk - jest ok.
Rozpoznawanie charyzmatów? Z tym gorzej. Przynajmniej od strony praktycznej. Często nie są rozpoznawane lub rozpoznawane fałszywie. A prorokowanie? Tego się przecież bimy. Iluż proroków przewinęło się przez Forum? I kto za nimi poszedł?
Uznaliśmy ich, za fałszywych. Bo ich nauka niezgodna z Nauką Kościoła. Czy na pewno mieliśmy rację co do całościowej oceny ich nauk? Czy potrafiliśmy z ich nauk wyciągnąć coś dobrego? Nawet wbrew ich nauce. Dlaczego Bóg postawił ich na naszej drodze?
====================================================================================================================
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

CZYTANIA na piątek, 17.09.2021

1 Tm 6, 2c-12
Najmilszy:
Tych rzeczy nauczaj i do nich zachęcaj! Jeśli ktoś naucza inaczej i nie trzyma się zdrowych nauk Pana naszego, Jezusa Chrystusa, oraz nauczania zgodnego z pobożnością, to jest nadęty, niczego nie pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki. Z nich rodzą się: zawiść, kłótliwość, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe spory ludzi o wypaczonym umyśle i pozbawionych prawdy – ludzi, którzy uważają, że pobożność jest źródłem zysku.
Wielkim zaś zyskiem jest pobożność w połączeniu z poprzestawaniem na tym, co się ma. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy z niego wynieść. Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni. A ci, którzy chcą się bogacić, popadają w pokusę i w zasadzkę diabła oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubie i zatraceniu. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zbłądzili z dala od wiary i sobie samym zadali wiele cierpień.
Ty natomiast, o człowiecze Boży, uciekaj od tego rodzaju rzeczy, a podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobywaj życie wieczne: do niego zostałeś powołany i o nim złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków.


Łk 8, 1-3
Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia.
==================================================================================================================
Czy nie zdumiewa Was aktualność Ewangelii? Blisko MM lat, a to wciąż na czasie.
A tu mamy dwa dania i trzy treści. Nauczanie, wdzięczność i odpowiedzialność. Wszystkie dotyczą nas, tu i teraz. I zawsze. Ale jak wypełniamy te zadania? Aż się wstydzę pisać o tym.
wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię
Ja też wędruję przez życie. Jak każdy z Was. Ludzie patrząc na mnie - co widzą? Wysłannika Jezusa, czy jakiegoś chama, a może wysłannika przeciwnej strony? Oczywiście, ludzie źli będą widzieć moje wady. Ludzie dobrzy dostrzegą zalety. Prawda jest po środku. Co widzi przeciętny człowiek? Chyba nieudacznego linoskoczka, który balansuje na równoważni. Wciąż przechylając sie to w jedną, to w drugą. Upadającego i wspinającego się znowu. Czy ktoś dostrzeże w tym co robię Boże piętno? Staram się, ale nie do mnie należy ocena tego, czego nauczam swoim życiem.
kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób
Wdzięczność. To trudna sztuka, dziękować. (A jeszcze trudniej przyjmować słowa wdzięczności.) Czy mam za co dziękować Bogu? Od kilku dni troszkę mnie boli. Złapałem się na tym, że dziękuję Bogu za chwile bez bólu. Nie za każdym razem. A raz prosiłem o jego ustanie, ale zaraz wycofałem prośbę. Bo wytrzymuję. Jednak, najczęściej zapominam podziękować. Uczę się tego od kilku miesięcy. Kiedyś już, po kursie ignacjańskim, próbowałem. Nie na długo. To dla mnie trudne. I znów, zamiast czynić to0 całym sercem, tylko się staram. Za mało.
które im usługiwały, udzielając ze swego mienia
Odpowiedzialność. Każdy z nas czuje się odpowiedzialny. Za rodzinę, za najbliższych. Za Kościół. Czy to wystarczy? W jakim stopniu jesteśmy odpowiedzialni? Czy komuś z nas udaje się oddawać dziesięcinę na potrzeby innych? Ja nie potrafię się na to zdobyć. Jestem kutwą, sknerą i skąpcem. Zanim włożę rękę do kieszeni, muszę długo walczyć ze sobą. I nie zawsze się udaje, bo wąż czyha.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2021-09-16, 20:52

Niby do Tymoteusza, a ja znów współczesne odniesienia widzę, tym razem nasze forum
Jeśli ktoś naucza inaczej i nie trzyma się zdrowych nauk Pana naszego, Jezusa Chrystusa, oraz nauczania zgodnego z pobożnością, to jest nadęty, niczego nie pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki. Z nich rodzą się: zawiść, kłótliwość, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe spory ludzi o wypaczonym umyśle i pozbawionych prawdy
Ale oczywiście tylko czasami, jak wejdzie na nie "ktoś, kto naucza inaczej"
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-17, 19:26

CZYTANIA na sobotę, 18.009.2021

Mdr 4,7-15
Sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek. Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości życie nieskalane.
Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł.
Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości.
A ludzie patrzyli i nie pojmowali ani sobie tego nie wzięli do serca, że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi i nad świętymi Jego opatrzność.


albo

1 J 2,12-17
Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię. Piszę do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku. Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliście Złego.
Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca; napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku; napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, i zwyciężyliście Złego.
Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.


Łk 2,41-52
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.
Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”
Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Potem poszedł z nimi i wrócili do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.
Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

=================================================================================================================
Kiedyś była fajna piosenka oazowa "Gdy szukasz Boga" A dziś właśnie o szukaniu. I rodzą się pytania. Czy szukasz Boga? Gdzie szukasz Boga? Kiedy szukasz Boga? Czemu szukasz Boga?
Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?
W rozważaniach różańcowych zastanawiam się nad tajemnicą powyższej Ewangelii.
Chyba każdy z nas szuka Boga. Chyba, że ktoś jest przekonany, że Go znalazł. Ja wciąż znajduję. Wciąż szukam. Aby znajdować.
Gdzie szukać Boga? Szukam w Kościele i w kościele. W mszy świętej i w eucharystii. Szukam go tam, gdzie są ludzie zgromadzeni w Jego imię. Szukam też w człowieku. I staram się, ale mi to niezbyt wychodzi, szukać i Jego wszelkim stworzeniu.
Kiedy szukać Boga? Uważam, że zawsze. Nie tylko, gdy trwoga. Ale też, gdym z czegoś zadowolony. Gdy coś się uda. Gdy zasnąć nie mogę. W różnych momentach dnia i nocy.
Czemu szukać Boga? Bo On jest jedyną drogą. Zbawieniem. Bo jest Pocieszycielem, Przyjacielem. Bo zawsze można się do Niego zwrócić. Bo, dzięki szukaniu wciąż Go poznaję. Coraz lepiej. Choć mam świadomość, że poznaję tylko znikomy ułamek.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-18, 22:38

CZYTANIA na niedzielę, 19.09/2021

Mdr 2, 12. 17-20
Bezbożni mówili:
«Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszemu działaniu, zarzuca nam przekraczanie Prawa, wypomina nam przekraczanie naszych zasad karności. Zobaczmy, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zgonie. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z rąk przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony».


Jk 3, 16 – 4, 3
Najmilsi:
Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej – skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój.
Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.


Mk 9, 30-37
Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.
Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.
On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».

==================================================================================================================
Któż nie chce być najmądrzejszym? Obserwując dyskusje na Forum, bardzo często, pojawiają się najmądrzejsi. Którzy muszą innych przekonać do swojego zdania, Czasem do upadłego. Do swoich racji. To ludzkie. A co jest boskie? Służyć innym. Nie przekonywaniem, ale przykładem. Dzielić się swoim zdaniem, przekonaniami, ale nie zmuszać do niczego.
«Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».
Jak przyjmować ateistę? Innowiercę? Ano tak, jak Jezus przykazał. W Jego imię. To znaczy, w mię Miłości. Miłości płynącej z wiary. Z uznania Jezusa za Pana. Przyjmować tak, jakbyśmy przyjmowali Jego. Bo jest to przyjmowaniem Boga.
Niełatwe. Nauczeni różnymi przykrymi doświadczeniami niełatwo otwieramy się na innych. Jak się przełamać? Jak oddać część swojego komuś? Opornie idzie mi ta nauka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-19, 18:50

CZYTANIA na poniedziałek, 20.09.2021

Ezd 1, 1-6
Aby się spełniło słowo Pańskie z ust Jeremiasza, pobudził Pan ducha Cyrusa, króla perskiego, w pierwszym roku jego panowania, tak iż obwieścił on, również na piśmie, w całym państwie swoim, co następuje:
«Tak mówi Cyrus, król perski: Wszystkie państwa ziemi dał mi Pan, Bóg niebios. I On mi rozkazał zbudować Mu dom w Jerozolimie, w Judzie. Jeśli jest między wami jeszcze ktoś z całego ludu Jego, to niech Bóg jego będzie z nim; a niech idzie do Jerozolimy w Judzie i niech zbuduje dom Pana, Boga Izraela – tego Boga, który jest w Jerozolimie. A co do każdego z pozostających jeszcze przy życiu – to współmieszkańcy wszystkich miejscowości, gdzie taki przebywa, mają go wesprzeć srebrem, złotem, sprzętem i bydłem – oprócz darów dobrowolnych dla domu Bożego w Jerozolimie».
Zatem głowy rodów Judy i Beniamina, kapłani i lewici, słowem każdy, którego ducha Bóg pobudził, wybrali się w drogę, aby zbudować dom Pański w Jerozolimie. A wszyscy ich sąsiedzi poparli ich wszystkim: srebrem, złotem, sprzętem, bydłem i kosztownościami – oprócz wszelkich darów dobrowolnych.


Łk 8, 16-18
Jezus powiedział do tłumów:
«Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma».

==================================================================================================================
Lampa ma świecić. To oczywiste. A Ty? A ja? Czy też mamy świecić? A jeśli tak, to czym?
Jeśli jesteśmy katolikami, jeśli się za takowych uważamy, to mamy obowiązek świecić przykładem. I wiarą. Mamy dawać świadectwo swojej wiary. Nie tylko w kościele. Nie tylko w domu. Ale wszędzie i zawsze.
Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą.
Bo Jezus mówił (Mt 10.33), ze kto się Go zaprze przed ludźmi, tego i On się zaprze. A kto się przyzna do Niego przed ludźmi, do tego i On się przyzna. To ważna obietnica. Warto z niej skorzystać. Nie jednorazowo, ale stale.
Postępować tak, aby lśnił od nas blask Jego Miłości. Aby ludzie widząc nasz dobre uczynki chwalili Boga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2021-09-20, 19:45

CZYTANIA na wtorek, 21.09.2021

Ef 4,1-7.11-13
Bracia:
Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.


Mt 9,9-13
Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.
Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”
On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

=================================================================================================================
Wszyscy jesteśmy powołani. Wszyscy jesteśmy grzeszni. Ale to nie oznacza, że już wszystko załatwione. Bo jeszcze zostaje pytanie, czy jesteśmy sprawiedliwi? I wobec kogo? Wobec innych? Czy i wobec siebie samych? A na dodatek, jak odpowiadamy na powołanie? Czy je wypełniamy? Czy działamy wbrew powołaniu? Wydaje mi się, że jest to bardzo częstym zjawiskiem. Nie dlatego, że nie chcemy, ale dlatego, że nie potrafiliśmy rozpoznać swojego powołania. W zgiełku obecnego świata coraz trudniej jest rozpoznawać.

Ale inne zdanie przykuwa bardziej moją uwagę: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. To wybór między biernością i aktywnością. Miłosierdzie wymaga działania. Świadomego dawania siebie. Wymaga też ofiary. Dlatego miłosierdzie jest pełniejszym sposobem wyznawania Jezusa. I ukierunkowanego na Boga. A dokładniej jest po prostu realizacją przykazań miłości. Konieczna empatia. Ale mądra. Bez biadolenia, ale z rzeczywistą pomocą. Cały czas zastanawiam się jak mądrze pomagać. Jakich dokonywać wyborów, aby nie stać się jeleniem. Ale dokonywać mądrych wyborów, aby nie być świnią.
Ale tak na prawdę, to pierwszym krokiem miłosiernym jest przebaczenie. Komuś i sobie. To jest oczyszczeniem w relacjach. Potem łatwiej pomagać. Tym, którzy zranili, ale też i obcym, o których nic nie wiemy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”