Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-02, 06:52

2 września, środa


I czytanie
(1 Kor 3, 1–9)
Nie mogłem, bracia, przemawiać do was jako do ludzi duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie. Mleko wam dawałem, a nie pokarm stały, bo byliście słabi; zresztą i nadal nie jesteście mocni. Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni. Jeżeli bowiem jest między wami zawiść i niezgoda, to czyż nie jesteście cieleśni i nie postępujecie tylko po ludzku? Skoro jeden mówi: „Ja jestem Pawła”, a drugi: „Ja jestem Apollosa”, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg. Ten, który sieje, i ten, który podlewa, stanowią jedno; każdy według własnego trudu otrzyma należną mu zapłatę. My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś – uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą.

(Ps 33 (32), 12–13. 14–15. 20–21)
REFREN: Szczęśliwy naród wybrany przez Pana

Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem,
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Pan spogląda z nieba,
widzi wszystkich ludzi.

Patrzy z miejsca, gdzie przebywa,
na wszystkich mieszkańców ziemi.
On, który serca wszystkich ukształtował,
który zważa na wszystkie ich czyny.

Dusza nasza oczekuje Pana,
On jest naszą pomocą i tarczą.
Raduje się w Nim nasze serce,
ufamy Jego świętemu imieniu.

Aklamacja (Łk 4, 18)
Pan posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność.

(Łk 4, 38–44)
Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: „Ty jesteś Syn Boży!” Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: „Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany”. I głosił słowo w synagogach Judei.

Komentarz:

Kiedy wysoka gorączka minie, organizm jest osłabiony i potrzebuje czasu, by wrócić do sił. Teściowej Szymona Pan Jezus przywrócił od razu całe zdrowie: natychmiast wstała i zaczęła im usługiwać. Bo to nie było zwyczajne uzdrowienie, to był cud.

Czasem podobnie się dzieje z uzdrowieniami duchowymi. Kogoś dotknie łaska głębokiego nawrócenia i nie tylko życie tego człowieka staje się zupełnie nowe, ale od razu zaczyna on usługiwać swoją wiarą innym ludziom.

Skomentujmy jeszcze tajemniczy zapis z dzisiejszej Ewangelii, że złe duchy wychodziły z wielu opętanych i wołały: „Ty jesteś Synem Bożym”, ale Pan Jezus zakazywał im tego. Zapewne właśnie to wydarzenie przypomniało się Apostołowi Jakubowi, kiedy pisał w swoim liście, że wiara bez uczynków jest martwa: „Wiara, jeśli nie jest połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie... Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz – lecz także i złe duchy wierzą i drżą” (Jk 2,17–19). Właśnie dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że także i złe duchy wierzą, że Jezus jest Synem Bożym, ale drżą, bo nie ma w nich miłości.

Już rozumiemy, dlaczego Pan Jezus zakazywał złym duchom głosić, że On jest Synem Bożym. Wiara ma sens tylko wtedy, kiedy idzie za nią miłość. Złe duchy gotowe byłyby uznać Syna Bożego ze strachu. Rzecz jasna, takich apostołów Pan Bóg nie potrzebuje. Ewangelię wolno głosić tylko tym, którzy pragną Boga kochać i którzy wydają dobre owoce swojej miłości do Boga, dobre czyny.

O. Jacek Salij OP

Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-03, 07:59

3 września, czwartek

I czytanie
(1 Kor 3, 18–23)
Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: „On udaremnia zamysły przebiegłych” lub także: „Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców”. Niech się przeto nie chełpi nikt z powodu ludzi! Wszystko bowiem jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe, wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus – Boga.

(Ps 24 (23), 1b–2. 3–4b. 5–6)
REFREN: Pańska jest ziemia i co ją napełnia

Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat cały i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.

Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
którego dusza nie lgnęła do marności.

On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.

Aklamacja (Mt 4, 19)
Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.

(Łk 5, 1–11)
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!” A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Komentarz:

Apostołowie pracowali całą noc i nic nie ułowili. Lecz oto przychodzi do nich Jezus, Syn Boży. Szymon udostępnił mu swoją łódź i Jezus z jego łodzi wygłosił naukę do stojącego na brzegu tłumu. Po wygłoszeniu nauki każe Szymonowi wypłynąć na głębię i zarzucić sieci. Z punktu widzenia zdrowego rozsądku był to nakaz mało sensowny, bo nie była to pora na łowienie ryb, a przecież nawet połów przeprowadzony we właściwej porze nic im nie przyniósł. Szymon jednak zaufał Jezusowi – i mimo nieprzespanej nocy wyjechał jeszcze raz na jezioro i zarzucił sieci. Połów okazał się tak obfity, że ryb starczyło jeszcze dla synów Zebedeusza – sieci niemal się rwały, a obie łodzie prawie zanurzały się od mnóstwa ryb.

Wydarzenie to ma swoje głębsze znaczenie. Życie Szymona i jego wspólników, dopóki się nie spotkali z Jezusem, było uczciwe może, ale sensu było w nim zaledwie tyle, ile ryb w owym całonocnym chudym połowie. Jednak mieli oni to szczęście, że spotkali się z Jezusem. Spotkanie z Jezusem przemieniło tych ludzi radykalnie. Teraz ich życie zaczęło aż się przelewać od sensu. I nie dziwmy się, że pierwszą reakcją Szymona było przerażenie. „Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny” – prosi Szymon Pana Jezusa. Szymon czuje się niegodny spotkania z Bogiem; dary Boże wydają mu się zbyt drogocenne, żeby je wlewać w tak marne naczynie.

Panu Jezusowi jednak nie przeszkadza to, że Szymon jest słaby i ułomny. Najważniejsze, że w Szymonie jest postawa zawierzenia. Zawierzając siebie Panu Jezusowi, Szymon stanie się człowiekiem wiary – reszty dokona w nim łaska Boża. Właśnie taki człowiek nadaje się na Apostoła: „Nie bój się, odtąd już ludzi będziesz łowił”.

Pomyślmy tylko: to wszystko, cośmy sobie powiedzieli o Szymonie, bardzo realnie dotyczy każdego, kto chce na serio wierzyć w Chrystusa.

O. Jacek Salij OP

żródło: teoglogiapolityczna.pl

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2020-09-03, 08:46

„Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”
Czy to nie szokująca wypowiedź? Mnie szokuje. A właściwie szokowałaby, gdybym nic nie czytał na temat przekonań i mentalności ówczesnych izraelitów.
Gdybym był na miejscu Piotra, krzyczałbym: "Panie, nigdy nie odchodź ode mnie." Albo: "Panie, nie pozwól, abym kiedykolwiek oddalił się od Ciebie!"
Krzyczałbym tak, pomimo świadomości własnej grzeszności. Bo wierzę, że Jego obecność przy mnie, oczyszcza mnie z grzechów. Jego obecność we mnie uświęca mnie. Chciałbym, aby był jak najbliżej mnie.
Nie zależy mi na życiu tu, bardziej zależy mi na życiu z Nim. Dlatego błagałbym. A teraz złapałem się na błędzie. Nie błagałbym. To zła forma. Ja błagam. Codziennie. Wielokroć dziennie. Zawsze, gdy spadnie jakiś cios. Zawsze, gdy się potknę. Gdy zrobię coś niewłaściwego. Każdy mój grzech, to znaczy, każdy mój uświadomiony grzech, wywołuje potrzebę wołania do Pana: "Przyjdź! Przyjdź do mnie! Ratuj!". To odruch. To potrzeba. To także jest działaniem z premedytacją. Bo wiem, że bez niego nie napełnię swoich sieci. Tylko postępując zgodnie z Jego nauką i naśladując Go moje połowy będą obfite. Dlatego pragnę, aby zawsze był ze mną. Przy mnie. Aby dawał mi wsparcie. Aby doradzał mi, jak ma się zachować. Nie jak pochlebiać innym ludziom, ale jak wskazywać drogę. Także drogę trudną. Abym potrafił odróżnić cukierki od lekarstw.
Cukierki poprawności politycznej, od gorzkich lekarstw uświadamiających bolesną rzeczywistość.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-04, 08:09

Piątek, 4 września 2020

Piątek XXII tygodnia zwykłego

Czytanie pierwsze
(1 Kor 4, 1-5)
Bracia: Niech uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych. A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny. Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będę osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki. Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamysły serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę.

Psalm
(Ps 37 (36), 3-4. 5-6. 27-28b. 39-40)
REFREN: Zbawienie prawych pochodzi od Pana

Miej ufność w Panu i czyń to, co dobre,
a będziesz mieszkał na ziemi i żył bezpiecznie.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.

Powierz Panu swą drogę,
zaufaj Mu, a On sam będzie działał.
On sprawi, że twa sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a prawość twoja jak blask południa.

Odstąp od złego i czyń dobro,
abyś mógł przetrwać na wieki.
Gdyż Pan sprawiedliwość miłuje
i nie opuszcza swych świętych.

Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana,
On ich ucieczką w czasie utrapienia.
Pan ich wspomaga i wyzwala,
wyzwala od występnych i zachowuje,
On bowiem jest ich ucieczką.


Aklamacja (J 8, 12)
Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

Ewangelia
(Łk 5, 33-39)
Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją". A Jezus rzekł do nich: "Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli". Opowiedział im też przypowieść: "Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego - mówi bowiem: "Stare jest lepsze".

Komentarz:

Nie przyszywa się nowej łaty do starego ubrania, ani nie wlewa się nowego wina w stare bukłaki. Przeciwstawienie nowego i starego pojawia się już w Starym Testamencie.

„Dam wam serce nowe i nowego ducha tchnę do waszego wnętrza – obiecuje Bóg w Księdze Ezechiela (36) – odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, abyście żyli według mych nakazów”.

Jak widzimy, to nowe nie jest w taki sposób nowe jak nowa koszula, która za jakiś czas się zestarzeje. Chodzi tu o nowość nieprzemijalną, o taką nowość, która zawsze będzie nowa.

Prorok Jeremiasz mówi nawet o nowym przymierzu: „Oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – kiedy zawrę z domem Izraela nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich Władcą – wyrocznie Pana. Lecz takie będzie przymierze (...). Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem” (31).

Nowy Testament wielokrotnie mówi, że to nowe przymierze zostało zawarte we krwi Jezusa. Przypominamy to sobie podczas każdej Mszy Świętej, mianowicie podczas przemiany wina w Krew Pańską.

Prorok Izajasz – w pierwszej pieśni Sługi Pańskiego – ogłasza, że wszystkim narodom będzie udzielona znajomość prawdziwego Boga. I prorok wzywa do radości: „Śpiewajcie Panu pieśń nową, chwałę Jego od krańców ziemi! Niech Go sławi morze i co je napełnia – wyspy wraz z ich mieszkańcami” (Iz 42).

Już widzimy, dlaczego nie przyszywa się nowej łaty do starego ubrania. Pan Jezus nie był reformatorem Starego Testamentu. On przyszedł Go wypełnić. Przyszedł, żeby wkładać w nas serce nowe. Ogarnąć wszystkie Boże przykazania przykazaniem nowym – miłości. I zawrzeć nowe przymierze – we własnej krwi. I obdarzać znajomością Boga wszystkie narody, tak aby cała ziemia mogła rozbrzmiewać pieśnią nową.
O. Salij, teologiapolityczna.pl

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2020-09-04, 09:33

A Jezus rzekł do nich: "Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli".
To dosyć trudne. I wydaje się być bałamutnym. Opacznie sobie tłumaczyć, można odpuścić sobie wszelkie zasady. Hulaj dusza, piekła nie ma - dopóki jest młodość i energia. Później przyjdzie czas na stabilizację, poglądy. Tylko, że może już być za późno. A poza tym: czym skorup[ka za młodu ...

Myślę sobie, że w słowach Jezusa jest pobłażliwość dla braku doświadczenia i rozeznania. A nie sugestia zwolnienia z zasad i rygorów. Jezus uczył uczniów nie tyle słowem, co przykładem. Wskazywał na treść tego co robi. I werbalnie wyjaśniał, gdy nie zrozumieli.
W sytuacji z Marią i Magdaleną zwrócił uwagę na lepsza cząstkę. Trzeba dojść do sedna sensu.
Zadaniem uczniów Jezusa nie było restrykcyjne spełnianie zaleceń (a przynajmniej nie od razu), ale poznanie ich sensu. To byli prości ludzie. Uczyli się.

Albo z innej beczki. Tzw. post piątkowy. Przez ileś lat życia była to zasada. Tak czynili rodzice. Zwyczaj. Czy utrzymywałbym tę zasadę do teraz, gdyby do mnie nie dotarł sens tegoż? Na pewno nie robiłbym tylko dlatego, że inni tak robią. Ani, aby komuś się tym pochwalić. Jeśli czynię to, to czynię to wyłącznie z szacunku dla Niego. I z wdzięczności.

Słowa Jezusa brzmią dla mnie: Nie gniewajcie się na nich, ale dawajcie im dobry przykład. Tłumaczcie, dlaczego tak robicie. Bądźcie wyrozumiali dla młodych, trak jak wasi rodzice byli wyrozumiali dla was. Nie czyńcie sztuki dla sztuki. Wskażcie drogi rozwoju, ale nie wymagajcie zbyt wiele.

Przyjdzie czas postu. Przyjdzie czas zrozumienia. Jeśli nauczycie kochać, to wszelkie zakazy i nakazy nie będą potrzebne. Gdyby ludzie kierowali się przykazaniami miłości, to Dekalog mógłby pozostać głęboko schowany w Arce, bo już byłby w sercach ludzi. Wszelkie kodeksy, prawa można byłoby oddać do muzeów, bo w ludzkich umysłach wyryte byłoby dobro.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-04, 21:59

Sobota, 5 września 2020

Sobota XXII tygodnia zwykłego

Czytanie pierwsze
(1 Kor 4, 6-15)
Miałem na myśli, bracia, mnie samego i Apollosa, ze względu na was, abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane, i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego. Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśli otrzymałeś, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał? Tak więc już jesteście nasyceni, już opływacie w bogactwa. Zaczęliście królować bez nas! Otóż tak! Nawet trzeba, żebyście królowali, byśmy mogli współkrólować z wami. Wydaje mi się bowiem, że Bóg nas, apostołów, wyznaczył jako ostatnich, jakby na śmierć skazanych. Staliśmy się bowiem widowiskiem dla świata, aniołów i ludzi; my głupi dla Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni; wy doznajecie szacunku, a my wzgardy. Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazani na tułaczkę, i utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i wzbudzamy odrazę we wszystkich aż do tej chwili. Nie piszę tego, żeby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć - jako moje najdroższe dzieci. Choć mielibyście bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie.

Psalm
(Ps 145 (144), 17-18. 19-20. 21)
REFREN: Pan blisko wszystkich, którzy Go wzywają

Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,
wszystkich wzywających Go szczerze.

Spełnia wolę tych, którzy cześć Mu oddają,
usłyszy ich wołanie i przyjdzie im z pomocą.
Pan strzeże wszystkich, którzy Go miłują,
lecz zniszczy wszystkich występnych.

Niech usta moje
głoszą chwałę Pana,
a wszystko, co żyje,
niech wielbi Jego święte imię
na zawsze i na wieki.



Aklamacja (J 14, 6)
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

Ewangelia
(Łk 6, 1-5)
W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: "Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?" Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: "Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać". I dodał: "Syn Człowieczy jest Panem także szabatu".

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2020-09-05, 09:24

I dodał: "Syn Człowieczy jest Panem także szabatu".
Sztywne przepisy i odnajdywanie treści? Najlepiej, aby jedno z drugim współgrało. Aby zasady szabatu odzwierciedlały jego treść. Dla nas już nie szabat, ale zasady piątku i niedzieli. Dzień święty święcić. Prosta zasada, ale też obrastająca wątpliwościami, zaleceniami. I dla różnych ludzi narzucająca zupełnie inne zakazy lub nakazy. Czy musimy jednakowo świętować? Czy wytyczne muszą dotyczyć szczegółów? Ano nie. Każdy ma inną wrażliwość. Śmieszą nas przepisy szabatowe, ale czy sami nie tworzymy takich? Czy wolno w niedzielę skopać grządki? Nie ma odpowiedzi, tak lub nie. Jeśli sprawia przyjemność i jest wypoczynkiem, to tak. Jeśli harówką, pracą , którą mieliśmy wykonać w tygodniu, to już nie. I tak z wieloma zadaniami. Jeśli coś podkreśla rangę dnia poświęconego Panu, to należy to robić w dzień święty. Jeśli jakąś czynnością oddajemy chwałę Panu, to należy to czynić. A gdy zaniechanie czegoś przynieść może szkodę imieniu pańskiemu, to wykonanie tej czynności staje się obowiązkiem. Np. ratowanie kogoś. Jakie spadło by odium na wszystkich katolików, gdyby ktoś odmówił udzielenie pomocy zasłaniając się tym, że w niedzielę nie wolno dźwigać chorego?
Wszystko, co czynicie z miłości do Boga i ludzi, jest wskazane do czynienia w dzień święty.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-06, 09:36

6 września. XXIII niedziela zwykła.

(Ez 33, 7–9)
Tak mówi Pan: „Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia, przestrzegał ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć – a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi – to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę”.

(Ps 95 (94), 1–2. 6–7c. 7d–9)
REFREN: Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie

Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu,
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.
Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem,
z weselem śpiewajmy Mu pieśni.

Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze,
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem,
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.

Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego:
„Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
jak na pustyni w dniu Massa,
gdzie Mnie kusili wasi ojcowie,
doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła”.


(Rz 13, 8–10)
Bracia: Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje drugiego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: „Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj” i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego!” Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.

Aklamacja (2 Kor 5, 19)
W Chrystusie Bóg pojednał świat z sobą, nam zaś przekazał słowo jednania.

(Mt 18, 15–20)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”.

Komentarz:

Te słowa Pana Jezusa wspaniale skomentował – w roku mniej więcej 108, a więc ponad 1900 lat temu – święty Ignacy z Antiochii. Pan nasz powiedział – mówił święty Ignacy – że gdzie dwoje lub troje zgromadzi się w Jego imię, tam On jest wśród nich. Tak wielka jest moc wspólnej modlitwy! Zatem pomyślcie, bracia, jak potężna musi być moc tej modlitwy, kiedy już nie dwoje czy troje, ale cały Kościół gromadzi się na Eucharystię!

Trudno sobie wyobrazić coś bardziej intymnego niż wiara, ale zarazem wiara z natury swojej domaga się wspólnoty. Wiara jest to oddanie się Bogu, który kocha. Jest to odkrywanie wciąż na nowo, że jestem dzieckiem Boga. Wtedy człowiek z konieczności sobie uświadamia, że nie ja jeden jestem dzieckiem Bożym, że Bóg swoich dzieci ma miliardy.

Jeszcze z innej strony spójrzmy na tę potrzebę wspólnoty w wierze. Wiele darów otrzymujemy od Boga bezpośrednio, ale też wiele darów Bóg chce nam dawać w taki sposób, że my, Jego dzieci, wzajemnie się obdarzamy. Jest tak dlatego, bo Panu Bogu zależy na tym, żebyśmy my, Jego dzieci, byli powiązani więzami wzajemnej miłości. Wiara w pojedynkę jest podobna do iskry, która wypadła z ogniska – jest czymś raczej pewnym, że zgaśnie. Wspólnota wiary jest nam potrzebna, żebyśmy mogli wzajemnie dzielić się i obdarzać światłem wiary, pobudzać się wzajemnie do wiary gorliwej, do wierności Bożym przykazaniom, itd.

Ale te słowa: „gdzie dwoje lub troje zgromadzą się w moje imię, tam Ja jestem wśród nich”, są szczególnie prawdziwe w odniesieniu do rodziny chrześcijańskiej. Jak wiadomo, rodzina zbudowana na sakramencie małżeństwa jest małym Kościołem. Co to znaczy? Kościół to, po pierwsze, miejsce zbawczej obecności Boga wśród ludzi, miejsce, gdzie szczególnie blisko można się z Bogiem spotkać i otrzymywać od Niego światło, siłę i łaskę. Moja rodzina jest małym Kościołem, jeżeli wszyscy – a przynajmniej ci, którzy to rozumieją – troszczymy się o to, żeby modlitwa i wiara realnie opromieniała nasze życie rodzinne.

Po wtóre, Kościół, świątynia, to także miejsce, gdzie składane są miłe Bogu ofiary. Ofiara jest to wierność dobru również wtedy, kiedy to trudne. Jest to taka wierność dobru, która podoba się Panu Bogu. Moja rodzina o tyle więcej jest małym Kościołem, o ile więcej dzieje się w niej rzeczy podobających się Bogu.

Po trzecie, Kościół – miejsce szczególnej obecności Boga wśród ludzi – ma być także miejscem szczególnego świadectwa zarówno dla siebie wzajemnie, jak i dla ludzi z zewnątrz. Także ten wymiar warto odnieść do rodziny jako małego Kościoła. Wtedy te słowa Pana Jezusa, że gdzie dwoje lub troje gromadzą się w Jego imię, tam On jest wśród nich – będą się bardzo realnie odnosiły również do mojej rodziny.

O. Jacek Salij OP
www.teologiapolityczna.pl

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14976
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4202 times
Been thanked: 2953 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2020-09-06, 15:19

Tak mówi Pan: „Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia, przestrzegał ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć – a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi – to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę”.
Jak tam siostry i bracia - kiedy ostatnio "ocaliliście swoją duszę" :?: :!:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.

Ja myślę, że to można wykorzystać w na naszym forum w Moderacji
każdy forumowicz może i powinien błądzących z miłością napominać, by ocalić swoją duszę i innych czytających, jeśli jednak ten dalej błądzi i zwodzi, to naszym forumowym "Kościołem" jest chyba Administracja/Moderacja - zgłoś post
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2020-09-06, 16:00

Wymarzone czytania dla mnie. Wymarzone, gdyż zmuszają do analizy. Uczą pokory. Uczą, aby nie brać sobie do serca zwracanej uwagi, ale by ją brać do rozumu. Spokojnie przeanalizować.
Nie oznacza to zaniechania obrony własnych racji. Ale oznacza nakaz przeanalizowania zastrzeżeń. i obowiązek ich udzielania.
Ważny jest jeszcze jeden aspekt. Przyjęcie założenia, że osoba zwracająca uwagę, czyni to z życzliwości. Niestety, nie zawsze forma jest adekwatna do treści. Wtedy budzą się emocje utrudniające zrozumienia. Jeszcze trudniej zrozumieć uwagę, gdy pełna złośliwości. A przecież nie forma się liczy, tylko treść.
Może to dziwne, ale łatwiej jest znieść złośliwość. Można ją zignorować. Trudniej, gdy odbiera się ją, jako wywieranie presji. Jednak w każdej sytuacji należy odszukać sens. To co stanowi główny przekaz. Pominąć niestosowność formy. Skupić się na samej treści.

A mi się przydarzyło, że odebrałem uwagę jako arogancką, paternalistyczną i zamiast zareagować na treść zareagowałem na formę. I to nie tyle na obiektywną formę, ale na to, jak ją odebrałem. A tymczasem żądając dla siebie tolerancji, mam obowiązek tolerować wypowiedzi innych.
To nauczka. Dlatego dziękuję za te dzisiejsze czytania. One są specjalnie dla mnie przygotowane.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-07, 07:47

7 września. poniedziałek

(1 Kor 5, 1–8)
Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca. A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. Ja zaś, nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakbym był wśród was, sprawcę owego przestępstwa. Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego, Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego, Jezusa, wydajcie takiego Szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa. Wcale nie macie się czym szczycić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, bo przecież przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu złości i przewrotności, lecz na przaśnym chlebie czystości i prawdy.

(Ps 5, 5–6a. 6b–7. 12)
REFREN: Prowadź mnie, Panie, w swej sprawiedliwości

Ty nie jesteś Bogiem,
któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie,
nie ostoją się przed Tobą nieprawi.

Nienawidzisz wszystkich,
którzy zło czynią.
Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie.
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.

Ale wszyscy, którzy uciekają się do Ciebie,
niech się cieszą i radują na zawsze.
Osłaniaj ich, niech się Tobą weselą
wszyscy, którzy miłują Twe imię.


Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.

(Łk 6, 6–11)
W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: „Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?” I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: „Wyciągnij rękę!” Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.

Komentarz:

Obraz wzmocnienia prawej ręki jest w Starym Testamencie symbolem pomocy udzielanej przez Boga człowiekowi słabemu. Na przykład w pochwale króla Dawida, jaka zapisana jest w Księdze Syracha, czytamy, że Dawid, stanąwszy naprzeciwko Goliata, „wezwał Pana Najwyższego, który dał prawicy jego taką siłę” (47,5), że kamieniem z procy zwyciężył tego pyszałka i bluźniercę.

Do Boga, który wzmacnia prawicę człowieka, modli się Psalmista: „Lecz ja zawsze będę z Tobą, Panie. Tyś ujął moją prawicę. Prowadzisz mnie według swego zamysłu i przyjmiesz na koniec do swojej chwały” (Ps 73).

W Księdze Izajasza wzmocnienie prawicy obiecuje Bóg swojemu ludowi, kiedy ten doznawał klęsk od nieprzyjaciół: „Albowiem Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: „Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą” (41,13).

Zatem uzdrowienie przez Pana Jezusa człowieka z uschłą prawą ręką było nie tylko aktem obdarzenia zdrowiem. Było ponadto dyskretną manifestacją swojej Boskości. Dobrze znających Pismo Święte faryzeuszy mogło to dodatkowo rozwścieczyć.

Św. Beda Czcigodny, wielki doktor Kościoła żyjący na przełomie VII i VIII wieku, zwrócił uwagę na to, że ten człowiek z uschłą ręką poniekąd symbolizuje całą ludzkość po upadku Adama. Pierwszy człowiek wyciągnął swoją rękę po zakazany owoc i w ten sposób istotnie osłabił zdolność czynienia dobra zarówno swoją, jak swoich potomków. Trzeba było też aż Syna Bożego, ażeby nas z tych niemożności wyzwolił.

Na koniec zwróćmy uwagę na najsmutniejszy moment dzisiejszej Ewangelii. Znaleźli się ludzie, których dobro uczynione przez Pana Jezusa rozwścieczyło. Niestety.

O. Jacek Salij OP

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2020-09-07, 10:08

Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?
Czy wolno? Jezus za kryterium przyjął ocenę na podstawie skutków. Nie pierwszy raz. I nie ostatni. Problem w tym, że dla ludzi nie ma jednolitej definicji dobra. To, co dla jednych dobrem jest, dla innych złem być może.
Faktem jest też, że często skutków przewidzieć nie potrafimy. A nawet nie możemy.
Wdaje mi się, że to jest ważniejszą myślą, niż ocena tego, co wolno w szabat. Bo w szabat możemy to, co uznajemy za dobre. W naszym subiektywnym pojęciu. Bo każdy z nas jest inny.
To też wskazówka, aby nie gorszyć się tym, że ktoś uważa inaczej. Dobrze jest wtedy starać się zrozumieć. Nawet wtedy, gdy ktoś sam nie rozumie.
Zapewne dziwnym się wydaje, że można nie przewidywać skutków własnego działania. No to obrazowo. Uratowanie komuś życia, rzucenie liny topiącemu się. Jest dobrem, gdyż uratowaliśmy życie. Ale co, gdy ten ktoś okaże się mordercą, podpalaczem. Wtedy skutki dobrego czynu okażą się złe. Czy to powód do powstrzymania się od reakcji? Albo uznania czynu za niewłaściwy?
Oceny musi dokonywać każdy sam. Na podstawie aktualnych przesłanek, wiedzy, wyobraźni. Nie uwolni to i tak całkowicie sumienia od skrupułów, po uzyskaniu wiedzy na temat dalszych skutków. Introwertyka nie uwolni. A krytyk z boku będzie napastował. Będzie oburzony. Tak, jak świadkowie uzdrowienia. Patrząc wyłącznie negatywnie zawsze będzie się widzieć tylko złe strony czynu. Ktoś zapyta, czy to powód, aby milczeć? Też nie. Zło, niezależnie od tego, czy wyartykułowane czy nie jest złem. To stłamszone wewnątrz czekać będzie aż miarka się przeleje. Wtedy nastąpi wybuch. To wypowiedziane ma szansę spotkać się ze zdaniem przeciwnym. Daje szansę na porozumienie, wytłumaczenie.
W opisanej scence faryzeusze postąpili poprawnie. Zgodnie z prawem. Zgodnie z rygorystycznymi zasadami też, bez wnikania w ducha prawa. Bez wnikania w sedno. I my codziennie stajemy przed takimi samymi dylematami.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-07, 22:19

Wtorek, 8 września 2020

Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

Czytanie pierwsze
(Mi 5, 1-4a)
Tak mówi Pan: "A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich. Z ciebie Mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto Pan wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. I powstanie i będzie ich pasterzem mocą Pana, przez majestat imienia Pana Boga swego. Będą żyli bezpiecznie, bo Jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi. A On będzie pokojem".

Czytanie drugie
(Rz 8, 28-30)
Bracia: Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też obdarzył chwałą.

Psalm
(Ps 13, 6)
REFREN: Duch mój się raduje w Bogu, Zbawcy moim

Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu,
niech się moje serce cieszy z Twej pomocy.
Będę śpiewać Panu,
który mnie obdarzył dobrem.


Aklamacja
Szczęśliwa jesteś, Najświętsza Panno Maryjo, i godna wszelkiej chwały, bo z Ciebie narodziło się słońce sprawiedliwości, Chrystus, który jest naszym Bogiem.

Ewangelia
(Mt 1, 1-16. 18-23)
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel", to znaczy: "Bóg z nami".

Magnolia

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Magnolia » 2020-09-08, 08:43

Komentarz:

To jest niepojęte miłosierdzie Boże, że Syn Boży zechciał stać się Synem Człowieczym. Jako człowiek urodził się z jednej z nas, z Maryi, i miał ludzkich przodków. Spróbujmy skomentować tę listę Jego ludzkich przodków. Najważniejsi dwaj zostali wymienieni w pierwszym zdaniu Jego genealogii. Jezus jest synem Dawida oraz synem Abrahama. Synem tego Abrahama, który jest wzorem całkowitego zawierzenia Bogu i który otrzymał obietnicę, że w nim będą błogosławione wszystkie narody. Oraz synem tego Dawida, któremu Bóg obiecał, że z niego narodzi się Ten, który będzie królował na wieki.

Wśród przodków Zbawiciela są nie tylko sprawiedliwi, tacy jak Izaak, ale również grzesznicy, jak np. bezbożny król Manasses. Wielkich zbrodni dopuścił się nawet pobożny król Dawid – który na szczęście podjął jednak pokutę. Jak widzimy, sama nawet lista przodków Pana Jezusa pokazuje nam, jak bardzo potrzebowaliśmy Zbawiciela. Na uwagę zasługują cztery kobiety, które Ewangelista umieścił w genealogii Pana Jezusa: Tamar, Rachab, Rut i Batszeba. Trzy z nich to wielkie grzesznice, a wszystkie cztery to cudzoziemki. Tamar uwiodła własnego teścia, Rachab była prostytutką, a cudzołóstwo Batszeby doprowadziło do zamordowania jej męża, Uriasza. Te cztery kobiety wskazują, że Pan Jezus, który urodził się jako syn Abrahama, jako syn narodu wybranego, jest zarazem synem całej ludzkości. Ludzkości pogrążonej w bałwochwalstwie – na to wskazuje grzeszność tych kobiet (nie zapominajmy, że w Starym Testamencie bałwochwalstwo przedstawiane jest często jako cudzołóstwo).

Z tymi czterema kobietami kontrastuje niepokalana dziewica Maryja, z której narodził się Pan Jezus. Przepaść dzieląca tamte grzesznice od Maryi wspaniale oddaje wielkość i wspaniałość daru zbawienia. Tamte grzesznice są obrazem ludzkości oddalonej od Boga i pogrążonej w grzechu. Maryja swoją świętością zapowiada tę ludzkość, którą Chrystus Pan ostatecznie doprowadzi do zbawienia.

Zauważmy jeszcze, że w genealogii Pana Jezusa Ewangelista umieścił ewidentny sygnał, że z chwilą Jego narodzin zaczęły się czasy ostateczne. Mianowicie dzieli się tę genealogię na trzy odcinki po czternaście pokoleń. Zatem minęło już sześć razy po siedem pokoleń. Siódmy okres zaczyna się z chwilą urodzin Zbawiciela. Okres siódmy, czyli ostatni (siódemka, jak pamiętamy, symbolizuje pełnię czasu). Zbawiciel nasz, Jezus Chrystus, jest ostatnim darem Boga dla ludzkości, tylko w Nim możemy otrzymać życie wieczne.

O. Jacek Salij OP

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2020-09-08, 10:22

Chyba Semitą trzeba być, aby zrozumieć sens podanej genealogii. Albowiem Jezus nie był krwi Józefa. W dzisiejszym języku powiedzielibyśmy, że został adoptowany. Lub to, że Józef, po interwencji anioła, uznał swoje ojcostwo w stosunku do Jezusa. To piękny czyn i doskonały przykład wiary. Jakże zbieżny z postawą Maryi. Józef, tak jak Maryja rozpoznał bożego posłańca. Rozpoznał wolę bożą. I ją wypełnił. Najlepiej, jak potrafił.
Usynowiony Jezus zyskał wszelkie prawa naturalnego syna. To znaczy, że w świetle prawa, stał się potomkiem, i Dawida, i Abrahama.
Ja podziwiam wiarę Józefa. Zazdroszczę mu umiejętności rozpoznawania woli Boga. I samozaparcia w jej realizacji.
Jego miłość okazywana Bogu i Maryi jest szczytnym przykładem dla całego rodzaju ludzkiego. Jest niedoścignionym wzorem. Jego oddanie Synowi. Usunięcie się z widoku na rzecz Syna i jego Matki. Zważcie, jak mało wiemy o Józefie. On cały poświecił się dla Rodziny. Usunął się w cień, zapewniając byt i bezpieczeństwo. Uznał rolę Syna w dziejach świata. Choć zapewne nie był w stanie jej ogarnąć. Tak jak i my nie jesteśmy w stanie. Niemożliwym jest dla umysłu ludzkiego pojęcie pełni Ofiary Jezusa. Pełni skutków. Rozpoznajemy wiele. Ale do Absolutu daleko.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”