Marek_Piotrowski pisze: ↑2018-02-06, 21:33
To nie jest tekst ks.Rajmunda Pietkiewicza, tylko opinia papieża Piusa XII wyrażona w Humani Generis 12 sierpnia 1950.
Podałem link do całego artykułu żeby go przeczytać w całości . zacytowałem tyko skrót. Doktor Pietkiewicz wyraźnie pisze ze to KOŚCIÓŁ, a nie On tak postanowił.
W związku z omówionym tu tekstem pojawia się często dyskutowany
problem teorii ewolucji. Oczywiście autorzy biblijni nie
znali tej teorii, a więc nie mogli się do niej ustosunkować. Gdyby
nawet uczynili to pod wpływem charyzmatu natchnienia, to nie
byliby zrozumieni przez ówczesnych adresatów swoich pism. Można
tu mówić tylko o pewnych intuicjach pochodzących ze zwykłej
obserwacji: w drugim opisie stworzenia człowieka ludzkie ciało
jest zbudowane podobnie jak ciało zwierząt, różnica między zwierzętami
a człowiekiem sprowadza się do „obrazu, podobieństwa”
do Boga, które nosi w sobie (pierwszy opis), oraz do tchnienia życia
(drugi opis). Osobiście jednak nie poszukiwałbym w Rdz 1–2
„za” i „przeciw” ewolucji, ponieważ teksty te są narracjami przekazującymi
myśl teologiczną za pomocą zrozumiałych w tamtej
epoce obrazów i ówczesnego stanu wiedzy, a nie są podręcznikiem
biologii czy kosmologii.
Nie zmienia to jednak faktu, iż teksty te w przeszłości w tym
właśnie kontekście były bardzo szeroko dyskutowane. W obiegowej
opinii panuje przekonanie, że Magisterium Kościoła wielokrotnie
Czy Bóg stworzył świat w siedem dni? 39
i zdecydowanie potępiało teorię ewolucji w imię omawianych tu
biblijnych narracji. W powszechnym nauczaniu Kościoła, nie licząc
najnowszych wypowiedzi Jana Pawła II (posiadających charakter
osobistej opinii), znalazłem tylko jedną wypowiedź papieską na
ten temat.
Pochodzi ona z cytowanej już encykliki Humani generis
z 1950 roku. Tekst ten jest następujący:
Kościół Nauczający nie zabrania uczonym i teologom polemiki nad doktryną
ewolucjonizmu, według dzisiejszego stanu nauk przyrodniczych
i teologicznych, gdy się mianowicie bada problem pochodzenia ciała ludzkiego
z materii istniejącej uprzednio i organicznej; bo uznanie bezpośredniego
stworzenia duszy przez Boga nakazuje nam wiara katolicka. Swoboda
jest dopuszczalna pod warunkiem wszakże, że będzie się z należną
powagą, umiarem i opanowaniem rozważać i oceniać dowody i zwolenników,
i przeciwników ewolucjonizmu. [...] Tej jednak swobody roztrząsań
naukowych niektórzy nadużywają lekkomyślnie, tak sprawę stawiając, jak
gdyby pochodzenie ciała człowieka z materii organicznej było już z pewnością
udowodnione z materiałów dotychczas znalezionych i z wniosków
z tychże materiałów wypływających i jak gdyby z drugiej strony źródła
Objawienia nic nie zawierały, co by wymagało w tej sprawie wielkiego
umiaru i ostrożności13.
Jak widać, nie ma tu mowy o potępianiu i wyklinaniu. Jeśli
chodzi o pochodzenie ludzkiego ciała z innych form materii organicznej,
to Kościół daje swoim wiernym wolną rękę w badaniach
naukowych, zalecając jednak roztropność i wstrzemięźliwość, co
jest zrozumiałe, gdyż mamy tu do czynienia z naukowymi hipotezami,
które mogą się zmieniać wraz z postępem wiedzy. Jeśli
zaś chodzi o ewolucjonizm pojmowany szerzej, czyli o powstanie
również ludzkiej duszy na drodze ewolucji materii, to papież jednoznacznie
opowiada się za jej bezpośrednim stworzeniem przez
Boga.
13 PIUS XII, Encyklika Humani generis, III, 1 (EB 616).
40 Ks. Rajmund Pietkiewicz
Człowiek, hebrajskie adam, to rzeczownik w liczbie pojedynczej,
ale o znaczeniu kolektywnym. Tekst mówi o tym, że nie chodzi tu
o jednego człowieka, ale o parę ludzi: „stworzył mężczyznę i niewiastę”
(w. 27). Z pierwszego opisu stworzenia nie wynika jednak
jasno, czy chodzi tu o jedną parę ludzką (monogenizm), czy też
o więcej par (poligenizm). Wątpliwość tę rozstrzyga dopiero drugi
opis stworzenia, który wyraźnie mówi o stworzeniu jednej pary
ludzi (zob. 2, 7. 22; por. Dz 17, 26). Problem ten ma duże znaczenie
w teologii grzechu pierworodnego, stąd Magisterium Kościoła
w jednoznaczny sposób opowiedziało się za monogenezą:
Jeśli zaś chodzi o inną hipotezę, mianowicie poligenizm, to synowie Kościoła
wcale już nie mają podobnej wolności [tak jak ją posiadają w sprawie
badań nad ewolucją – przyp. mój RP]. Nie wolno bowiem wiernym
przyjmować opinii, której zwolennicy twierdzą, że po Adamie istnieli na
ziemi ludzie niepochodzący od niego, jako prarodzica, drogą naturalnego
rozmnażania się, lub że Adam oznacza pewną liczbę prarodziców. Okaże
się bowiem całkiem niemożliwe, jakby się dało pogodzić taką teorię z nauką
źródeł prawdy Objawionej i dokumentów Kościoła Nauczającego o grzechu
pierworodnym, który pochodzi z grzechu rzeczywiście popełnionego przez
jednego Adama i przeszczepiany rodzeniem na wszystkich jest zarazem
wrodzonym grzechem własnym każdego człowieka14.