Bicie dzieci wg Biblii. Tak czy Nie?

[BlackFox]

Andej: Nie módl się o mnie. Ja tutaj nikogo nie nienawidzę, to raz. Dwa, ufam Bogu. Trzy, pogląd który omawiasz to grzech przeciwko Duchowi Świętemu, same kościoły mówią, że jest to grzech niewybaczalny.

[Andej]

Andej: Nie módl się o mnie. Ja tutaj nikogo nie nienawidzę, to raz. Dwa, ufam Bogu. Trzy, pogląd który omawiasz to grzech przeciwko Duchowi Świętemu, same kościoły mówią, że jest to grzech niewybaczalny.

Permanentny atak na Kościół, czyli na osoby należące do Kościoła jest więcej niż aktem niechęci. Uważam, że jest przejawem nienawiści. [Przykre skojarzenie (nie chcę urazić, ale ostrio się nasuwa), ale podobnie rozumowali ubecy.]

Gdybyś ufał Bogu, ufałbyś temu, co nam przekazał. Temu, jak się nam objawił.

Ostatnim zdaniem stawiasz się na równi z Bogiem. To przejaw zarozumiałości graniczącej z bluźnierstwem. (A kościoły nie mówią - jeszcze nie słyszałem o takim zjawisku.)

[BlackFox]

Andej: To skoro mam ufać Słowu Bożemu to znaczy, że mam wierzyć, że Bóg jest potworem który w Księdze Wyjścia zabił dzieci za grzech kogoś kto przez Niego został zmuszony do bycia grzesznikiem?

[Andej]

Zapewne oskarżasz Boga także o morderstwa w obozach koncentracyjnych, łagrach, jazdę po pijanemu, złodziejstwo ...
To jakaś obsesyjna nienawiść do Boga, aby oskarżać Go o zbrodnie.

[sądzony]

Bicie. Oj nu nu nu.