Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Barilla
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 10 cze 2020
Been thanked: 3 times

Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Barilla » 2020-07-01, 13:38

Witam.
Nie będę się witać w osobnym wątku, bo chcę od razu napisać dlaczego potrzebuję pomocy. Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum, bo gdyby nie ono, to nie wiem, gdzie bym mogła uzyskać pomoc.

Wiem, że ten temat był już poruszany wiele razy, nawet nie dawno, ale ja nadal potrzebuję pomocy i moja sprawa jest tak zawiła, że muszę niestety założyć nowy wątek.

Najpierw chcę jeszcze powiedzieć, że piszę wszystko po raz drugi, bo wcześniej większość mi się nie zapisała. W związku z tym mam mniej cierpliwości i jestem na wyczerpaniu psychicznym, więc może być więcej błędów i nieścisłości, za które przepraszam. To zdanie piszę po napisaniu całości: Dobrze, że się skasowało, bo niektóre rzeczy wcześniej źle napisałam i teraz już pisałam dalszą część z mniejszym stresem, bo stworzyłam sobie takie warunki.

Dodam jeszcze, że piszę tu coś, o czym zanim to opublikuję nie wie żadna osoba.

Ogólnie nie podaję wieku w internecie, ale teraz chyba będzie to konieczne... Mam 14 lat.

A teraz już do rzeczy:
Robiłam to odkąd pamiętam. Nie wiem dokładnie od kiedy, ale mając 5 lat na pewno już to robiłam. Nie wiedziałam wtedy skąd się biorą dzieci ani co to jest seks. Kiedy się dowiedziałam, nie łączyłam z tym siebie. (Ale to jest trochę zrozumiałe, bo nie wiem w jaki sposób większość osób to robi (tak, wiem, przepraszam, że piszę o sposobach, też zaraz zwymiotuję, ale nawet to jest konieczne 😣), ale ja, że tak powiem, nie wsadzałam tam sobie palców, tylko kołysałam się o siedzenie). Kiedyś nawet zobaczyłam w jakiejś książce hasło masturbacja i zapytałam mamy co to znaczy, wytłumaczyła mi, ale nie wiązałam tego ze sobą. Ale pewnego razu zaczęłam sobie wyobrażać seks, żeby w ogóle zobaczyć jak by to było. No i się zdarzyło, że właśnie podczas masturbacji to sobie wyobraziłam. Wtedy chyba wreszcie to połączyłam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest to coś złego. No i pewnego razu z jakiegoś śmiesznego filmiku (czyli niezbyt dobre źródło) dowiedziałam się, że "wyobrażanie siebie w scenach seksualnych to grzech" . Przeraziłam się nie na żarty. Przestałam sobie wyobrażać konkretnie seks, ale nie umiałam chyba przestać całkiem, bo dalej wyobrażałam sobie podobne rzeczy, że to już niby sceny seksualne nie są. Wtedy chyba na razie za złe uważałam tylko to wyobrażanie. Chodziłam przez ten czas do Komunii, uważałam ten grzech za lekki, bo samo wyobrażanie (ja nie wiem czemu ja wtedy zapomniałam o tej masturbacji) nie może być ciężkie, a poza tym nie byłam tego świadoma, bo nie wiedziałam, że to grzech. No ale w końcu przyszedł czas spowiedzi.

Zanim o tym opowiem, muszę powiedzieć, że ja zawsze się panicznie bałam i boję spowiedzi. Nawet jeżeli nie miałam takiego grzechu do wyznania. Nie wiem dlaczego. Dla mnie to większy stres niż egzamin z fortepianu. Raz chyba to w ogóle zapomniałam połowy grzechów.
Moja rodzina zbyt często do spowiedzi nie chodzi, a ja bałam się iść sama. Tylko czasem udawało mi się namówić tatę, żeby poszedł drugi raz w roku na Boże Narodzenie, a też za bardzo nie nalegałam, ze względu na mój lęk.

Raz na religii koleżanka zapytała co zrobić jak się ktoś boi wyznać jakiś grzech. Ksiądz coś tłumaczył, ale koleżankę interesowało czy można bardziej ogólnie powiedzieć o grzechu lub nie powiedzieć dokładnie (no jakoś tak, rozumiecie). I ksiądz w sumie nie zaprzeczył tylko powiedział, że "ale ksiądz może się zawsze dopytać". No to ja wtedy na tamtej spowiedzi powiedziałam to w taki sposób, no ale taki, że w ogóle przekręciła istotę tego grzechu, skupiłam się na bardziej pobocznych skutkach, bo chyba nie mogę napisać co powiedziałam, bo niedawno wyczytałam, że penitent nie może także mówić co było na spowiedzi? Tylko że ja mówiłam czasem coś rodzicom, że "a ksiądz na spowiedzi mi powiedział...". To tak nie można? Czy ja powinnam zostać wypisana z kościoła? 😨 Wtedy nie wiedziałam, że tak nie można (to znaczy w sumie chodzi mi tu i o to pokrętne wyznawanie grzechów i o to mówienie co było na spowiedzi). Później dzięki wyszukiwarce Google dowiedziałam się, że masturbacja to grzech, i wtedy (to znaczy zanim wpisałam, bo przecież po to to wpisałam) właśnie chyba dotarło do mnie, że to jest "masturbacja". No więc ogólnie przestałam to z wielkim trudem robić tak po prostu, ale raz zdarzyło mi się przy myciu i się usprawiedliwiałam że "przecież się myję", no ale trwało to dłużej, i później jeszcze robiłam to (wcześniej właśnie bardzo często takie rzeczy były tego przyczyną) kiedy nie wychodziło mi coś na pianinie i przy jakichś zadaniach w domu i wtedy się usprawiedliwiałam, że skoro mi to w tym pomaga, no to mogę. Później dopiero jakoś to mi wreszcie naprawdę dotarło do świadomości, że w żadnym wypadku nie wolno mi tego robić. Chwilami bardzo trudno mi było się opanować, nawet mimowolnie zaczynałam, ale nie szłam dalej i potem już nigdy tego nie zrobiłam, bo dotarło do mnie, że to grzech, a jak coś jest grzechem to ja już od tego uciekam... gdzie pieprz rośnie (między innymi przez problemy ze spowiedzią, zwłaszcza kiedyś). Ale do Komunii chodziłam, bo wydawało mi się,
że nie było to całkiem świadome i dobrowolne, a zwłaszcza jak obejrzałam taki elementarz Langusty na palmie o grzechach lekkich i ciężkich, bo tam ojciec mówił, że jeżeli nie jest się pewnym, czy było całkiem świadome, czy nie było, to żeby iść do Komunii, TYLKO, żeby powiedzieć to później księdzu na spowiedzi. No i tu pojawia się problem. Ten największy problem. To znaczy gdybyście spróbowali mi pomóc z problemem bania się spowiedzi, to byłoby super, ale generalnie zgodziłam się już wyznać ten grzech (to znaczy o własnych siłach to wiem, że nie dałabym rady, ale mam nadzieję, że Bóg mi jakoś pomoże), zgodziłam się na paraliżujące przerażenie spowiedzi. Ale z tym problemem nie wiem jak sobie poradzić. To znaczy jak mam to opisać, że poszłam do Komunii, bo nie wiem czy było to na pewno świadome i dobrowolne. To znaczy jak mam opisać żeby ten ksiądz mógł to stwierdzić? I żeby nie było to zbyt skomplikowane, bo w stresie się pogubię... Przecież nie opiszę tego wszystkiego tak jak tu to zrobiłam, bo to by trwało strasznie długo... A więc co ja mam zrobić? Macie jakieś pomysły? Pomocy...

I proszę Was, ja nie chcę nagan, wiem, że źle zrobiłam, proszę tylko o jakąś rzeczową pomoc jak ja mam się z tego wyspowiadać... Jeżeli nie macie żadnych pomysłów, to możecie się za mnie pomodlić 🙏🏼

Bardzo Ci dziękuję, że przeczytałeś/aś te moje wypociny. Musiało Tobie to naprawdę zająć dużo cennego czasu, a jednak mi go poświęciłeś.

Magnolia

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Magnolia » 2020-07-01, 14:06

Kochana nastolatko, nikt nie bedzie tu na Ciebie krzyczał, ani ganił. Raczej postaramy się pomóc.

Działanie w dzieciństwie, które wynikało z ciekawości ciała, czy po prostu zauważyłaś ze przynosi przyjemność a potem ulgę , nazywa się masturbacją dziecięcą. Ze względu na wiek i brak świadomości zła takiego czynu, dziecko nie ponosi odpowiedzialności moralnej - czyli nie grzeszy.

Innymi słowy, wszystko co robiłaś zanim sobie uświadomiłaś, że to właśnie jest masturbacja to nie były grzechy, które by Cię obciążały. Możesz to wyznać dla swojego spokoju, ale to bardziej informacja dla kapłana skąd się wziął obecny problem.
Obecnie, jeśli udaje Ci się powstrzymać to super.
Dodam jeszcze że sny erotyczne, czy orgazm podczas snu to również nie są stany pełnej świadomości, dlatego tez nie sa grzeszne.
Jak to wyznać kapłanowi? Najprościej jak można. "Zgrzeszyłam poprzez masturbację", (warto powiedzieć o częstotliwości np raz na tydzień, codziennie, raz na miesiąc - bo to również jest istotna informacja)
Wspominasz też o grzesznych myślach - "miałam myśli nieczyste".
Warto wspomnieć że gdy "jeszcze nie miałaś świadomości, że to co robisz to masturbacja to przystępowałaś do komunii św. "
Myślę że to wystarczy, nie musisz opisywać jak i co robisz, ani całej historii swojego życia.
Istotne jest szczere wyznanie grzechów i żal za nie, postanowienie poprawy. Ale to masz, z tego co piszesz.

A teraz pogadamy o samej spowiedzi. Dlaczego tak Cie przeraża?
To jest sakrament miłosierdzia. Przychodzimy brudni, ale przyznajemy sie do tego, żałujemy i prosimy o przebaczenie. Otrzymujemy je, bo Bóg skruszonym sercem nie wzgardzi (jak mówi psalm) i naszym zadaniem jest przyjąć miłosierdzie do serca, wtedy w naszym sercu zamieszka pokój i łaska.

Czy miałaś jakies problemy z kapłanami?

Zebrałam dużo wiedzy i przydatnych informacji oraz filmików o spowiedzi w jednym wątku:
viewtopic.php?f=80&t=9695

Szczególnie polecam CI ten filmik:


Z pozycji kapłana, który spowiada juz więcej niż kilka miesięcy spowiadanie jest nudne, bo już wszystko słyszał... tysiące razy... sama posłuchaj w filmiku.
Wstyd nie powinien nas paraliżować, powinien jedynie być częścią naszego żalu za grzechy. ale świadomość że kazdy tam przychodzi tak samo brudny i umorusany grzechami a wychodzi czysty - to jest piękne. Jesteśmy jako ludzie równi wobec grzechu - dotyczy nas wszystkich. A Bóg nas takimi kocha, a z tej miłości chce nas oczyścić. Dlatego zaprasza i czeka na nas z przebaczeniem.

Głowa do góry, nie ma się czego bać.

Barilla
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 10 cze 2020
Been thanked: 3 times

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Barilla » 2020-07-01, 16:52

Jeju jak ja dziękuję... Że ktoś mnie wysłuchał... Tylko mam pytanie, bo ja już wiedziałam że to jest złe, ale tego jakoś nie rozumiałam ogólnie i tak to wykonałam... Czy popełniłam świętokradztwo? Filmiku jeszcze nie obejrzałam, ale zrobię to dzisiaj i strasznie dziękuję 😘😘😘, prawie się popłakałam, że ktoś mnie wysłuchał.

Dodano po 8 minutach 19 sekundach:
Aha ale to mam pytanie, czy wtedy mam powiedziec, że to wyznałam tak pokretnie? I czy to prawda że penitent też nie może mówić co było na spowiedzi?
Ostatnio zmieniony 2020-07-01, 16:45 przez Barilla, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Magnolia » 2020-07-01, 17:22

Sprawa świętokradztwa to poważna sprawa i chyba lepiej gdybyś o to zapytała kapłana-spowiednika
Znowu doradzam powiedzieć to jak najprościej : "kiedyś zbyt ogólnikowo wyznałam grzech masturbacji i obawiam się ze spowiednik nie zrozumiał, a potem przyjmowałam komunię św czy to znaczy ze popełniałam świętokradztwo ?"
Nie obawiaj się pytać, szczególnie że jesteś młoda i masz prawo do niedojrzałości i nie wszystko jeszcze wiesz.

Wyjaśnienie w temacie świętokradztwa znalazłam tu:
https://adonai.pl/sakramenty/spowiedz/?id=104

Co do tajemnicy spowiedzi, z pewnością jest to poważna sprawa od strony kapłana, bo za ujawnienie czyjejś spowiedzi grozi kapłanowi ekskomunika zaciągana od razu. Ale z tego sobie zdają sprawę i naprawdę nikt z kapłanów nie lekceważy tematu.

Resztę doczytaj tu:
https://misyjne.pl/czy-swieckich-tez-ob ... spowiedzi/

p.s Jednak jeśli rozmawiałaś o spowiedzi w przeszłości ale nie byłaś świadoma że nie należy o tym rozmawiać to oczywiście nie był to grzech, bo grzech to świadomy czyn łamiący przykazanie, czy prawo moralne.
Jeśli rozmawiasz tu o rozeznaniu swoich grzechów to oczywiście także nie grzeszysz. Żeby było to jasne.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: ToTylkoJa » 2020-07-01, 20:16

Przeniesione do subforum: grzech onanizmu

Barilla
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 10 cze 2020
Been thanked: 3 times

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Barilla » 2020-07-01, 23:30

No tak, ale jak mam go zapytać o to czy tak się stało, czy nie? Czułam się uzależniona, skoro to próbowałam jakoś usprawiedliwić, ale w pewnym momencie udało mi się to uciąć. Aha, czyli mam powiedzieć, że najpierw nie wiedziałam, że to grzech i powiedzieć właściwie to co wyżej. Sama sobie odpowiedziałam na pytanie, ale nie wiem czy na pewno dobrze myślę.

TOMVAD 45

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: TOMVAD 45 » 2020-07-01, 23:50

Barilla pisze: 2020-07-01, 13:38 Witam.
Nie będę się witać w osobnym wątku, bo chcę od razu napisać dlaczego potrzebuję pomocy. Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum, bo gdyby nie ono, to nie wiem, gdzie bym mogła uzyskać pomoc.

Wiem, że ten temat był już poruszany wiele razy, nawet nie dawno, ale ja nadal potrzebuję pomocy i moja sprawa jest tak zawiła, że muszę niestety założyć nowy wątek.

Najpierw chcę jeszcze powiedzieć, że piszę wszystko po raz drugi, bo wcześniej większość mi się nie zapisała. W związku z tym mam mniej cierpliwości i jestem na wyczerpaniu psychicznym, więc może być więcej błędów i nieścisłości, za które przepraszam. To zdanie piszę po napisaniu całości: Dobrze, że się skasowało, bo niektóre rzeczy wcześniej źle napisałam i teraz już pisałam dalszą część z mniejszym stresem, bo stworzyłam sobie takie warunki.

Dodam jeszcze, że piszę tu coś, o czym zanim to opublikuję nie wie żadna osoba.

Ogólnie nie podaję wieku w internecie, ale teraz chyba będzie to konieczne... Mam 14 lat.

A teraz już do rzeczy:
Robiłam to odkąd pamiętam. Nie wiem dokładnie od kiedy, ale mając 5 lat na pewno już to robiłam. Nie wiedziałam wtedy skąd się biorą dzieci ani co to jest seks. Kiedy się dowiedziałam, nie łączyłam z tym siebie. (Ale to jest trochę zrozumiałe, bo nie wiem w jaki sposób większość osób to robi (tak, wiem, przepraszam, że piszę o sposobach, też zaraz zwymiotuję, ale nawet to jest konieczne 😣), ale ja, że tak powiem, nie wsadzałam tam sobie palców, tylko kołysałam się o siedzenie). Kiedyś nawet zobaczyłam w jakiejś książce hasło masturbacja i zapytałam mamy co to znaczy, wytłumaczyła mi, ale nie wiązałam tego ze sobą. Ale pewnego razu zaczęłam sobie wyobrażać seks, żeby w ogóle zobaczyć jak by to było. No i się zdarzyło, że właśnie podczas masturbacji to sobie wyobraziłam. Wtedy chyba wreszcie to połączyłam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest to coś złego. No i pewnego razu z jakiegoś śmiesznego filmiku (czyli niezbyt dobre źródło) dowiedziałam się, że "wyobrażanie siebie w scenach seksualnych to grzech" . Przeraziłam się nie na żarty. Przestałam sobie wyobrażać konkretnie seks, ale nie umiałam chyba przestać całkiem, bo dalej wyobrażałam sobie podobne rzeczy, że to już niby sceny seksualne nie są. Wtedy chyba na razie za złe uważałam tylko to wyobrażanie. Chodziłam przez ten czas do Komunii, uważałam ten grzech za lekki, bo samo wyobrażanie (ja nie wiem czemu ja wtedy zapomniałam o tej masturbacji) nie może być ciężkie, a poza tym nie byłam tego świadoma, bo nie wiedziałam, że to grzech. No ale w końcu przyszedł czas spowiedzi.

Zanim o tym opowiem, muszę powiedzieć, że ja zawsze się panicznie bałam i boję spowiedzi. Nawet jeżeli nie miałam takiego grzechu do wyznania. Nie wiem dlaczego. Dla mnie to większy stres niż egzamin z fortepianu. Raz chyba to w ogóle zapomniałam połowy grzechów.
Moja rodzina zbyt często do spowiedzi nie chodzi, a ja bałam się iść sama. Tylko czasem udawało mi się namówić tatę, żeby poszedł drugi raz w roku na Boże Narodzenie, a też za bardzo nie nalegałam, ze względu na mój lęk.

Raz na religii koleżanka zapytała co zrobić jak się ktoś boi wyznać jakiś grzech. Ksiądz coś tłumaczył, ale koleżankę interesowało czy można bardziej ogólnie powiedzieć o grzechu lub nie powiedzieć dokładnie (no jakoś tak, rozumiecie). I ksiądz w sumie nie zaprzeczył tylko powiedział, że "ale ksiądz może się zawsze dopytać". No to ja wtedy na tamtej spowiedzi powiedziałam to w taki sposób, no ale taki, że w ogóle przekręciła istotę tego grzechu, skupiłam się na bardziej pobocznych skutkach, bo chyba nie mogę napisać co powiedziałam, bo niedawno wyczytałam, że penitent nie może także mówić co było na spowiedzi? Tylko że ja mówiłam czasem coś rodzicom, że "a ksiądz na spowiedzi mi powiedział...". To tak nie można? Czy ja powinnam zostać wypisana z kościoła? 😨 Wtedy nie wiedziałam, że tak nie można (to znaczy w sumie chodzi mi tu i o to pokrętne wyznawanie grzechów i o to mówienie co było na spowiedzi). Później dzięki wyszukiwarce Google dowiedziałam się, że masturbacja to grzech, i wtedy (to znaczy zanim wpisałam, bo przecież po to to wpisałam) właśnie chyba dotarło do mnie, że to jest "masturbacja". No więc ogólnie przestałam to z wielkim trudem robić tak po prostu, ale raz zdarzyło mi się przy myciu i się usprawiedliwiałam że "przecież się myję", no ale trwało to dłużej, i później jeszcze robiłam to (wcześniej właśnie bardzo często takie rzeczy były tego przyczyną) kiedy nie wychodziło mi coś na pianinie i przy jakichś zadaniach w domu i wtedy się usprawiedliwiałam, że skoro mi to w tym pomaga, no to mogę. Później dopiero jakoś to mi wreszcie naprawdę dotarło do świadomości, że w żadnym wypadku nie wolno mi tego robić. Chwilami bardzo trudno mi było się opanować, nawet mimowolnie zaczynałam, ale nie szłam dalej i potem już nigdy tego nie zrobiłam, bo dotarło do mnie, że to grzech, a jak coś jest grzechem to ja już od tego uciekam... gdzie pieprz rośnie (między innymi przez problemy ze spowiedzią, zwłaszcza kiedyś). Ale do Komunii chodziłam, bo wydawało mi się,
że nie było to całkiem świadome i dobrowolne, a zwłaszcza jak obejrzałam taki elementarz Langusty na palmie o grzechach lekkich i ciężkich, bo tam ojciec mówił, że jeżeli nie jest się pewnym, czy było całkiem świadome, czy nie było, to żeby iść do Komunii, TYLKO, żeby powiedzieć to później księdzu na spowiedzi. No i tu pojawia się problem. Ten największy problem. To znaczy gdybyście spróbowali mi pomóc z problemem bania się spowiedzi, to byłoby super, ale generalnie zgodziłam się już wyznać ten grzech (to znaczy o własnych siłach to wiem, że nie dałabym rady, ale mam nadzieję, że Bóg mi jakoś pomoże), zgodziłam się na paraliżujące przerażenie spowiedzi. Ale z tym problemem nie wiem jak sobie poradzić. To znaczy jak mam to opisać, że poszłam do Komunii, bo nie wiem czy było to na pewno świadome i dobrowolne. To znaczy jak mam opisać żeby ten ksiądz mógł to stwierdzić? I żeby nie było to zbyt skomplikowane, bo w stresie się pogubię... Przecież nie opiszę tego wszystkiego tak jak tu to zrobiłam, bo to by trwało strasznie długo... A więc co ja mam zrobić? Macie jakieś pomysły? Pomocy...

I proszę Was, ja nie chcę nagan, wiem, że źle zrobiłam, proszę tylko o jakąś rzeczową pomoc jak ja mam się z tego wyspowiadać... Jeżeli nie macie żadnych pomysłów, to możecie się za mnie pomodlić 🙏🏼

Bardzo Ci dziękuję, że przeczytałeś/aś te moje wypociny. Musiało Tobie to naprawdę zająć dużo cennego czasu, a jednak mi go poświęciłeś.
Myślę że o samym problemie masturbacji nie ma co wiele pisać, bardzo dobrze wyjaśniła to Magnolia. Ważne abyś już więcej do tego grzechu nie wracała.

Warto się jednak skupić na tym strachu przed spowiedzią. Boisz się mówić o tym co robiłaś bo wiesz że to było grzechem. Ale jeśli nie wracasz do tego grzechu to obawy nie powinno być. Czy boisz się że kapłan nie da ci rozgrzeszenia czy że na ciebie najedzie? A może się wstydzisz mówić o grzechach? Takich osób jak ty bojących się spowiedzi jest znacznie więcej. Ale trzeba zrozumieć jedno: BÓG TO NIE TYRAN, DESPOTA. Gdyby tak było to większość ludzi która umiera trafiałaby od razu do piekła za swoje grzechy a w niebie nie byłoby aż tylu świętych. Bóg jest miłością i z miłości do nas odpuszcza nam grzechy, trzeba tylko w to wierzyć. Kapłan jako spowiednik to tez nie jakiś terrorysta czy rzeźnik żeby miał cię za grzechy chłostać czy gorzej karać. Słucha twoich grzechów i na mocy Kościoła jako pośrednik między ludźmi a Bogiem odpuszcza nam grzechy dając nam rozgrzeszenie.

Jeśli uwierzysz że Bóg ciebie kocha i odpuszcza ci grzechy z tej miłości to nie będziesz się bać spowiedzi. Aby się nie bac można wykorzystać proste czynności które myślę że dla wielu są znane:

- Zrelaksuj się abyś nie była spięta, zestresowana- oczywiście czymś co nie jest grzechem: pojeździj na rowerze, poczytaj sobie książkę lub posłuchaj muzyki.
- Weź modlitewnik jeśli masz lub znajdź w sieci modlitwę przed rachunkiem sumienia i odmów ją lub własnymi słowami się pomódl o dobry rachunek sumienia - aby Bóg dał ci swojego Ducha byś miała otwarty umysł, szczerość przy robieniu rachunku sumienia.

- Znajdź rachunek sumienia albo w modlitewniku albo w sieci i zrób go najszczerzej jak tylko potrafisz,bez ukrywania czegokolwiek tym bardziej ciężkich grzechów (jakie są grzechy ciężkie to chyba znasz a jeśli nie to katechizm ci pomoże). Jeśli boisz się że nie zapamiętasz grzechów to spisz je na kartce i z tą kartką możesz iść bez obaw,wstydu do spowiedzi. Wiele osób tak robi,gdyż chcą aby spowiedź była dobra i ważna a często jest tak że albo się zapomina z nerwów albo sam szatan próbuje utrudnić nam spowiedź podsuwając nam głupie myśli. Dlatego warto sobie spisać.

- Po zrobieniu rachunku też się pomodlij abyś mogła się szczerze wyspowiadać.

- Idź do spowiedzi,ale przed spowiedzią pomodlij się jeszcze o dobrą spowiedź i o łaskę dla spowiednika by mógł dobrze cię wyspowiadać,by mógł zrozumieć twoje grzechy.

I rób tak za każdym razem z wiarą że Bóg z miłości do ciebie odpuszcza ci grzechy bo cię kocha i pragnie twojego zbawienia tak jak innych.

Barilla
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 10 cze 2020
Been thanked: 3 times

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Barilla » 2020-07-02, 13:27

Ja wiem... Myślę, że pewnie się trochę boję co powie ksiądz, jak zareaguje itp. (wiem, że taki ksiądz spowiadał już mnóstwo osób, ale to są pewnie bardziej uczucia lub myśli) i w ogóle myśl, że mam to powiedzieć drugiemu człowiekowi jest dla mnie straszna. Ale w sumie to nie wiem, dlaczego aż tak się boję. Po prostu przy pierwszej spowiedzi objęło mnie przerażeni, nawet nie wiem czemu i to już zostało przy każdej spowiedzi.

Dodano po 35 minutach 8 sekundach:
Z tego tematu chyba mniej więcej już wiem, co robić. Ale skoro już idę do tej spowiedzi to mam jeszcze jedno pytanie: ostatnimi czasy miałam wątpliwości, zaczęłam czytać Pismo Święte, bo może to coś pomoże no i tam było o tym, że faryzeusze powiedzieli, że Jezus wyrzuca złe duchy ich mocą. Przez chwilę przeleciała mi taka myśl "a może to jest prawda", oczywiście ja odrzuciłam, to było tak w zapomnieniu do wszystkich rzeczy, które On robił. Ale taka myśl mi jednak przez głowę przeleciała, a przecież tam było napisane, że to jest grzech przeciw Duchowi Świętemu i nie będzie odpuszczony. To może i tak nie ma sensu iść do spowiedzi, jeżeli to mi nie będzie odpuszczone...

Dodano po 36 sekundach:
I chciałabym podziękować wszystkim, którzy mi pomagają, jesteście wspaniali 😘😘

Magnolia

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Magnolia » 2020-07-02, 13:28

Zauważ, że przyszłaś do zwykłych katolików, świeckich - a przyjęliśmy Cię ze zrozumieniem i wsparciem. Podobnie postąpi kapłan, bo siedzi tam w zastępstwie Miłosiernego Jezusa.

Jeśli by się zdarzyło inaczej, to zmieniasz kapłana i spowiadasz się od nowa.
Ale to nie z Tobą jest coś nie tak tylko z tym kapłanem, jeśli zapomniał o miłosierdziu Bożym w konfesjonale.

Jasne?
Ostatnio zmieniony 2020-07-02, 13:28 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.

Barilla
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 10 cze 2020
Been thanked: 3 times

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Barilla » 2020-07-02, 17:16

Jutro pójdę do spowiedzi do innej parafii gdzie nikt mnie nie zna przy okazji oglądania organów. Zawiezie mnie tam bliska sercu osoba, więc mam nadzieję, że będzie dobrze 😫😰😊
Ale jednak o wiele łatwiej jest coś napisać w internecie niż powiedzieć komuś, kto siedzi obok...

Magnolia

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Magnolia » 2020-07-02, 17:54

Ale ten ktos słyszał to już tysiące razy... żadna to nowości dla niego... grzech jak kazdy inny.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4433
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1077 times
Been thanked: 1149 times

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2020-07-02, 19:42

Ja też zmagam się z tym grzechem od wczesnego dzieciństwa. Kiedyś nawet nie miałam pojęcia, jak to się nazywa ani że to grzech.
Nie bój się spowiedzi.Pan Jezus poprzez spowiedź nie tylko odpuszcza Ci grzech, ale tez daje łaskę i z Nim moze byc Ci łatwiej walczyć z tym nałogiem.
Co do dobrowolności, czasem trudno to ocenić. Choć u mnie jest to nałóg,to ja spowiadam się prawie za każdym razem, gdy popełnię grzech masturbacji. Wyjątkiem są pojedyńcze sytuacje, gdy wiem, że nie chciałam tego zrobić i że bardzo mocno z tym walczyłam. Naprawdę księża podchodzą do tego bardzo empatycznie i delikatnie. Nie masz się czego bać. Ja np. normalnie wyznaje to w swojej parafii, gdzie księża mnie znają.
Pamiętaj, że ksiądz odpuszacza Twój grzech i potem już o nim nie myśli. Ten grzech zostaje zgładzony w spowiedzi, jeśli go wyznajesz. Rozgrzeszenie sprawia, że ten grzech już nie istnieje i spowiednik do niego nie wraca pamięcią.
A pod tym linkiem jest wątek na tym forum, w którym forumowicze radzą,jak walczyć z grzechem masturbacji:
viewtopic.php?f=75&t=10307&p=211431&hil ... ja#p211431
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

TOMVAD 45

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: TOMVAD 45 » 2020-07-02, 22:32

Barilla pisze: 2020-07-02, 17:16 Jutro pójdę do spowiedzi do innej parafii gdzie nikt mnie nie zna przy okazji oglądania organów. Zawiezie mnie tam bliska sercu osoba, więc mam nadzieję, że będzie dobrze 😫😰😊
Ale jednak o wiele łatwiej jest coś napisać w internecie niż powiedzieć komuś, kto siedzi obok...
Może i łatwiej ale w spowiedzi nie chodzi o to czy ma być łatwiej czy trudniej, ale o to że jak chcesz być blisko Boga to musisz pozbyć się tego co niszczy tą relację z Bogiem czyli grzechu. A wyznawanie grzechu nie jest może przyjemne, jednak znacznie przyjemniej jest przyjąć Chrystusa gdy się od tych grzechów uwolnisz by być bliżej Boga.

Pomyśl, a jak obok byłby sam Bóg to też myślałbyś w ten sposób? Nie chciałbyś spojrzeć na Boga i powiedzieć jak bardzo jest ci przykro że zgrzeszyłeś przeciw Niemu, jak bardzo Go kochasz i chcesz być blisko Niego?

Kapłan jest tylko pośrednikiem między nami a Bogiem, ale idąc do spowiedzi trzeba zawsze myśleć że w konfesjonale siedzi sam Bóg który cię kocha i chce cię uwolnić od tego ciężaru który nie pozwala ci być blisko Niego i chce to robić z miłości do ciebie.


Barilla
Początkujący
Początkujący
Posty: 40
Rejestracja: 10 cze 2020
Been thanked: 3 times

Re: Ten temat był już wiele razy... GRZECH MASTURBACJI

Post autor: Barilla » 2020-07-03, 12:04

Ale Bóg i tak zna nasze grzechy, a przecież gdy Jezus nauczał to nie prosił o wyznawanie grzechów tylko jak widział skruchę to przebaczał. A co do walczenia z tym to już nie mam z tym problemu.

Dodano po 53 sekundach:
A ten filmik widziałam.

Dodano po 1 minucie 44 sekundach:
Ale chyba lepiej jest mieć choć minimalnie mniejszy stres niż wszystko pomylić albo zemdleć. To znaczy chyba się już trochę mniej boję, bo sobie wszystko dobrze ułożyłam i ufam Bogu, że będzie dobrze...
Ostatnio zmieniony 2020-07-03, 12:02 przez Barilla, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ