Ja tam co dnia "odchodzę" i co noc "się zbliżam".
Jedynie dystans pozwala istnieć bliskości.
(wiem, wiem chodzi o zlanie)
Dla mnie ważne jest
nie bać się błądzić.
Ja tam co dnia "odchodzę" i co noc "się zbliżam".
ale nie bladzic swiadomie.
matkę mogą Ci naprawdę zabić a Boga się nie da.. Nie porównuj jednego do drugiego . Jak by ci matkę palili na stosie bo zgrzeszyła co byś wybrał?
Tak. Może być trzech. A są ich setki. Wielu zapomnianych. Słynny kronikarz Jan Długosz wylicza następujących bogów: Białobóg, Czarnogłów, Dzidzileyla, Dziewanna, Flins, Jesza, Krodo, Kupała, Lel i Polel, Łada, Nyja, Pizamar, Pogoda, Pogwizd, Pripegala, Prowe, Żywie. Są ich tysiące.
Dlatego, że nie są Świadkami Jehowy. (Którzy, nota bene, mają twierdzenia o trzech bogach, a nie dwóch.)swar5 pisze: ↑2020-08-25, 12:30 Dlaczego chrześcijanie tak bardzo bali się i nadal się boją przyznać do tego że jest dwóch bogów ... Ojciec i Syn ...czyżby strach przed Jahwe że żadnych bogów nie będzie się miało przed Nim ? Pierwsi chrześcijanie zapewne bali się tego bardzo bo byli przecież żydami .. Trza było zrobić coś by był wilk syty i owca cała .. Gdyby to Bóg Ojciec sam wcielił się w postać człowieka to rozumiem ale tu bezspornie mamy do czynienia z synem więc jest dylemat
Zacytuję Marka z innej strony tego wątku:swar5 pisze: ↑2020-08-25, 12:30 Dlaczego chrześcijanie tak bardzo bali się i nadal się boją przyznać do tego że jest dwóch bogów ... Ojciec i Syn ...czyżby strach przed Jahwe że żadnych bogów nie będzie się miało przed Nim ? Pierwsi chrześcijanie zapewne bali się tego bardzo bo byli przecież żydami .. Trza było zrobić coś by był wilk syty i owca cała .. Gdyby to Bóg Ojciec sam wcielił się w postać człowieka to rozumiem ale tu bezspornie mamy do czynienia z synem więc jest dylemat
Marek_Piotrowski pisze: ↑2019-01-11, 02:29 Pierwsza prawda wiary brzmi:
Jest jeden Bóg
Druga:
Bóg jest w trzech osobach: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Świety.
Pozwolę sobie na autocytat (bo nie chce mi się na nowo formułować):
Nie ma poprawnego rozumienia Trójcy bez fundamentu, jaki stanowi dla niej monoteizm.
Jako ilustrację chciałbym przytoczyć fragment listu papieża Dionizego Trójca Święta i wcielenie, wystosowanego w 262 roku (po synodzie w Rzymie):
[Uczniowie Chrystusa] wiedzą dokładnie, że Trójca jest ogłoszona mianowicie przez Pismo Boże, a o trzech bogach nie głosi ani Stary, ani Nowy Testament. Nie można więc ani dzielić na trzy bóstwa godnej podziwu Boskiej Jedności (…). Raczej trzeba wierzyć w Boga Ojca wszechmogącego i w Chrystusa Jezusa, Jego Syna, i w Ducha świętego, i w to, że słowo jest zjednoczone z Bogiem wszystkiego. Mówi Ono bowiem: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30) i: „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” (J 14,10). Tak bowiem mogłaby być zachowana zarówno Boska Trójca, jak również
święte głoszenie o jedynowładztwie.
Monoteizm chrześcijański mówi, iż jest tylko jeden Bóg w trzech osobach – każda w pełni będąca tym, kim są wszystkie trzy razem. Ten Bóg jest jedyny i wszechmocny, doskonale ze sobą zgodny, z nikim innym nieporównywalny.
Osoby Boskie są oddzielne - jak każda osoba są indywidualnościami, ale jednocześnie są istotami nieskończenie doskonałymi. Te dwa pojęcia „nieskończoność” i „doskonałość” powodują, iż nie jesteśmy w stanie ogarnąć rzeczywistości Boga swoimi zmysłami (w doczesności nie spotykamy się ani z nieskończonością, ani z doskonałością).
Myśli istot doskonałych są doskonałe – a doskonałość jest tylko jedna. Implikuje to ich doskonałą jednomyślność, która w połączeniu z miłością łączy je w doskonałej wspólnocie Trójcy (oczywiście obraz wspólnoty nie wyczerpuje tajemnicy Trójcy Świętej).