Zadośćuczynienie za kradzież

ODPOWIEDZ
JanN

Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: JanN » 2017-08-24, 21:18

Jak to jest z tym zadośćuczynieniem. Przez całe życie zdarzyło mi się coś ukraść. A to malutką zabawkę z przedszkola, jakieś owoce z cudzych sadów. np. jabłko. Ostatnio postanowiłem, że jakoś muszę szkody naprawić. Postanowiłem, że dam na jakąś fundajce. Dałem kilkadziesiąt złotych. Czy to dobre zadośćuczynienie? Czy muszę jednak pooddawać tym osobom co wziąłem np. jabłko, które było warte z 50 gr.?

Awatar użytkownika
Magdalena
Bywalec
Bywalec
Posty: 181
Rejestracja: 14 sie 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 4 times
Been thanked: 12 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Magdalena » 2017-08-24, 21:56

Wydaje mi się, że za dzieciaka wielu z nas podkradało jabłka czy inne owoce :) Nie sądzę, żeby było to coś aż tak strasznego. Jeżeli jednak sumienie Ci to wyrzuca, to podarowanie jakiejś kwoty fundacji jest dobrym zadośćuczynieniem :)

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Dezerter » 2017-08-28, 22:36

Też kradłem jabłka z nie swoich sadów - te mi najbardziej smakowały ;-)
Bardzo dobrze postąpiłeś - zadośćuczyniłeś :-)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

JanN

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: JanN » 2017-08-29, 17:26

Dezerter pisze:Też kradłem jabłka z nie swoich sadów - te mi najbardziej smakowały ;-)
Bardzo dobrze postąpiłeś - zadośćuczyniłeś :-)
A jak ostatnio wziąłem kilka gruszek z drzewa, które jest genernie niczyje. Jest przy polnej drodze tak jak pozostałe inne. Chyba znajduje się na czyimś polu ale nikt nic przy nim nie robi

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Dezerter » 2017-08-29, 22:28

Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Magdalena
Bywalec
Bywalec
Posty: 181
Rejestracja: 14 sie 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 4 times
Been thanked: 12 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Magdalena » 2017-08-30, 00:14

Dezerter podesłał Ci dobre linki, JaNie. Radzę się z nimi zapoznać.
Wrażliwe sumienie jest niewątpliwie czymś bardzo dobrym. Jest bowiem wielu ludzi, którzy mimo wyrządzonej komuś krzywdy, powiedzeniu czegoś nie na miejscu nie widzą w tym nic złego. Ot, palnął głupotę (w jego przekonaniu). Delikatne sumienie, które drży za każdym razem, kiedy zrobimy coś nieodpowiedniego jest wielkim darem i należy się z niego cieszyć :)
Jeżeli jednak nie możesz zaznać spokoju przez zerwane z drzewa sąsiada jabłka, czy gruszkę z rosnącego przy drodze drzewa, powinieneś zastanowić się, czy nie masz problemu (tak jak napisał Dezerter) ze skrupulantyzmem. Jak już wcześniej pisałam, sądzę, iż wielu, naprawdę wielu ludzi za czasów dziecięcych i nie tylko zrywało owoce z drzew sąsiadów (ja sama zjadłam niejedną czereśnię z drzewa, które nie należało do moich dziadków :) ) Może mogłaby tu pomoc spowiednika? Może warto znaleźć dobrego kapłana i jemu przedstawić swoje obawy?
Zadośćuczyniłeś - wpłaciłeś pieniądze na szczytny cel, to piękna inicjatywa. Jeżeli jednak sumienie ciągle Ci coś wyrzuca, postaraj się coś z tym zrobić.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Niezapominajka » 2020-05-17, 12:06

Podczas wczorajszej modlitwy i rozważań różańcowych ksiądz poruszył kwestię finansów - przypomniał mi się grzech, który popełniałam w przyszłości, mianowicie na studiach dostawałam stypendium socjalne. Kilka miesięcy po spowiedzi generalnej przypomniało mi się to, zrozumiałam że to było grzechem, ponieważ otrzymywałam je niesłusznie - mój tata pracuje "na budowie", bez umów więc nie wykazuje dochodów w urzędzie, płaci składki w KRUS'ie. Mimo, że ja pracowałam wtedy ale na umowie zlecenie mogłam się starać, ponieważ dochód z tych umów nie jest brany pod uwagę jeśli chodzi o wypłacanie stypendium. Wyspowiadałam się z tego grzechu na spowiedzi generlanej.

Ale wtedy, w trakcie otrzymywania i starania się nie miałam świadomości że to grzech ciężki, czy jakikolwiek grzech, myślałam, że to okazja, sposób na to aby odciążyć siebie i rodzinę, że po to jest to stypendium że jak mam możliwość to mogę je otrzymywać (wiem, że to trochę skomplikowane, ale mam nadzieję że rozumiecie)

Wczoraj przypomniał mi się ten grzech, ponieważ łączna kwota otrzymanego stypendium to dość spora kwota... I również przypomniało mi się, że ja za to nie zadośćuczyniłam. Jak ja mogę za to zadośćuczynić? Czy przez to, że kompletne o tym zapominałam, jak mi się przypominało to moje kolejne spowiedzi są nieważne? Czy brak zadośćuczynienia je takimi czyni? I jaki cel obrać aby zadośćuczynić za to kłamstwo/kradzież?

Kłamstwo, bo mój tata pracuje bez umów(kiedyś pracował lata za granicą) = nie ukazuje dochodów w urzędzie = wynika, że utrzymuje rodzinę z samej posiadanej działki, czy coś. Nie orientuje się dokładnie..

Proszę o jakieś rady.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Magnolia

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Magnolia » 2020-05-17, 16:19

Niezapominajka pisze: w trakcie otrzymywania i starania się nie miałam świadomości że to grzech ciężki, czy jakikolwiek grzech
Magnolia pisze: 2020-05-16, 10:18 Żeby na chłodno ocenić tą opisaną sytuację trzeb sięgnąć do definicji grzechu: czyn świadomy i dobrowolny łamiący przykazania Boże.
Była świadomość grzeszenia? nie było. Czy był grzech? nie było.

Przypominam, ze każde rozgrzeszenie usuwa wszystko co w danym momencie mamy na sumieniu, a czego świadomie nie ukryliśmy, nie zatailiśmy. Czyli wszystko to co zapomnieliśmy, albo co siebie nie uświadamiamy też.
A wracanie do grzechów z przeszłości jest jedynie powodem do refleksji, że kiedyś robiłam tak, ale to nie było dobre, chcę się teraz starać robić to lepiej - bo nawracam się, zrywam ze starym i grzesznym a chce być Nowych Człowiekiem, bo teraz żyje w relacji z Bogiem.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Niezapominajka » 2020-05-17, 16:34

Magnolia pisze: 2020-05-17, 16:19
Niezapominajka pisze: w trakcie otrzymywania i starania się nie miałam świadomości że to grzech ciężki, czy jakikolwiek grzech
Magnolia pisze: 2020-05-16, 10:18 Żeby na chłodno ocenić tą opisaną sytuację trzeb sięgnąć do definicji grzechu: czyn świadomy i dobrowolny łamiący przykazania Boże.
Była świadomość grzeszenia? nie było. Czy był grzech? nie było.

Przypominam, ze każde rozgrzeszenie usuwa wszystko co w danym momencie mamy na sumieniu, a czego świadomie nie ukryliśmy, nie zatailiśmy. Czyli wszystko to co zapomnieliśmy, albo co siebie nie uświadamiamy też.
A wracanie do grzechów z przeszłości jest jedynie powodem do refleksji, że kiedyś robiłam tak, ale to nie było dobre, chcę się teraz starać robić to lepiej - bo nawracam się, zrywam ze starym i grzesznym a chce być Nowych Człowiekiem, bo teraz żyje w relacji z Bogiem.

tak czy inaczej ja się z tego już wyspowiadalam pół roku temu ale pragnę zadośćuczynić w jakikolwiek sposób, a ksiądz w konfesjonale nic na ten temat nie powiedział... otrzymywałam to stypendium „niesłusznie”. I tak sobie myśle czy np. dawanie na składkę na mszy czy wpłacanie na jakieś fundacje byłoby „dość” dobrym zadośćuczynieniem.
Ostatnio zmieniony 2020-05-17, 16:34 przez Niezapominajka, łącznie zmieniany 1 raz.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Magnolia

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Magnolia » 2020-05-17, 16:36

Tak, możesz zamówić mszę św w jakiejś intencji np medyków walczących z koronawirlsem.

Awatar użytkownika
Mirosław Salwowski
Początkujący
Początkujący
Posty: 63
Rejestracja: 28 sty 2020
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Mirosław Salwowski » 2020-05-17, 20:57

Jeśli osoby, którym coś się ukradło, nadal żyją, to powinno się w pierwszym rzędzie im zadośćuczynić za wyrządzane w ten sposób szkody.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2175 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: sądzony » 2020-05-17, 21:13

A ja korzystam ze służbowego komputera, drukarki, a kiedyś też telefonu i samochodu do celów prywatnych.
Wynoszę też czasem kartki A4 lub klej w sztyfcie, tudzież taśmę przezroczystą.
Czasem jednak wykorzystuję prywatny telefon, czas lub samochód do celów służbowych.
Uważam, że jest na zero, a mimo to czasem miewam wyrzuty.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Magnolia » 2020-05-17, 21:35

Mirosław Salwowski pisze: 2020-05-17, 20:57 Jeśli osoby, którym coś się ukradło, nadal żyją, to powinno się w pierwszym rzędzie im zadośćuczynić za wyrządzane w ten sposób szkody.
Mirku, przeczytałeś o jakiej sytuacji była mowa?

Bo wprawdzie masz rację, to chyba nie jest to dobra rada dla Niezapominajki na tą konkretną sytuację.
Przyznanie się instytucji do niesłusznego pobierania stypendium skończy się procesem w sądzie.
A to nie do końca jest odpowiedzialność Niezapominajki, bo to jej tata stworzył sytuację w której nie wykazuje dochodów. Tym samym Niezapominajka patrząc tylko na warunki - spełniała warunki uczelni co do sytuacji materialnej i słusznie pobierała stypendium.
Jest skrupulantką i ocenia teraz że niesłusznie, ale gdy to w ogóle miało miejsce to nie miała świadomości, że robi coś złego. Pochodzi z rodziny wielodzietnej i wsparcie materialne jej się należało.

Istotne jest by wyciągnąć z tej sytuacji wnioski na przyszłość.
To jaką sytuację stworzył ojciec rodziny nie jest winą Niezapominajki.

Awatar użytkownika
Mirosław Salwowski
Początkujący
Początkujący
Posty: 63
Rejestracja: 28 sty 2020
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Mirosław Salwowski » 2020-05-17, 21:47

Magnolia pisze: 2020-05-17, 21:35
Mirosław Salwowski pisze: 2020-05-17, 20:57 Jeśli osoby, którym coś się ukradło, nadal żyją, to powinno się w pierwszym rzędzie im zadośćuczynić za wyrządzane w ten sposób szkody.
Mirku, przeczytałeś o jakiej sytuacji była mowa?

Bo wprawdzie masz rację, to chyba nie jest to dobra rada dla Niezapominajki na tą konkretną sytuację.
Przyznanie się instytucji do niesłusznego pobierania stypendium skończy się procesem w sądzie.
A to nie do końca jest odpowiedzialność Niezapominajki, bo to jej tata stworzył sytuację w której nie wykazuje dochodów. Tym samym Niezapominajka patrząc tylko na warunki - spełniała warunki uczelni co do sytuacji materialnej i słusznie pobierała stypendium.
Jest skrupulantką i ocenia teraz że niesłusznie, ale gdy to w ogóle miało miejsce to nie miała świadomości, że robi coś złego. Pochodzi z rodziny wielodzietnej i wsparcie materialne jej się należało.

Istotne jest by wyciągnąć z tej sytuacji wnioski na przyszłość.
To jaką sytuację stworzył ojciec rodziny nie jest winą Niezapominajki.
Odniosłem się do wpisu otwierającego ten wątek, a więc zapytania o np. kradzież jednego jabłka.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Zadośćuczynienie za kradzież

Post autor: Niezapominajka » 2020-05-17, 23:31

dziękuje za wypowiedzi. nawet podczas spowiedzi generalnej nie przypomniałam, kategoryzowałam tej konkretnej sytuacji jako grzech - dopiero po czasie zrozumiałam ze to było poniekąd oszustwo. wyspowiadałam się z tego, sytuacja ze stypendium była dziwna - poniekąd rodzice tez mnie namawiali żebym złożyła wnioski bo przydadzą mi się pieniądze (szczególnie na studiach dziennych) i na pewno się uda. żałuje ze tego nie przemyślałam głębiej, wiedziałam ze tata nie wykazuje dochodów bo nie ma umów ale nie wiedziałam ze ten jego czyn jest zły, grzeszny tylko myślałam ze tak po prostu jest i już, ze opłaca gdzieś indziej składki, zarabia jak zarabia i to normalne, a ja spełniam kryteria wiec mogę się starać. myśle również ze wiele rodzin miało podobnie do mnie.

w każdym bądź razie dziękuje za rady. w przyszła niedziele dam na msze. i postaram się jeszcze w jakiś inny sposób zadośćuczynić
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

ODPOWIEDZ