Wolf pisze: ↑2018-05-17, 22:53
Dzięki za pomoc, ale nie wierze juz w Boga, w sensie wiem, że istnieje, ale nie wierze w jego pomoc, a jesli nawet to nie wiem czy wgl bym jej chcial.
Wolf, kochany, a co Ci da siłę by iść do przodu, jak nie Bóg?!
Telewizja? gry komputerowe? samotność? bunt? później może będziesz szukał pocieszenia w przygodnym seksie? A może kiedyś wpadniesz że nic juz nie działa to najlepiej zapomnieć o wszystkim w narkotykach czy alkoholu...
Wielu ludzi skrzywdzonych w młodości poszło tą drogą... wielu zmarło z przedawkowania czy zapili się na śmierć...
Ale też bywa, że ktoś ma siłę by zmienić swoje życie bo spotkał Boga, słyszałam wiele takich świadectw, przeczytałam kilka książek - bardzo trudnych życiowych zakrętów, gdzie albo śmierć albo Bóg i życie.
W moim utrapieniu wzywam Pana
i wołam do mojego Boga;
usłyszał On mój głos ze swojej świątyni,
a krzyk mój dotarł do Jego uszu. Ps 18, 7
Usłysz, Panie, głos mój - wołam:
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie! Ps 27, 7
Do Ciebie, Panie, wołam, Skało moja,
nie bądź wobec mnie głuchy,
Usłysz głos mego błagania,
gdy wołam do Ciebie,
gdy wznoszę ręce
do świętego przybytku Twego Ps 28, 1-2
W psalmach znajdziesz naprawdę wiele razy wołanie zanoszone do Boga w utrapieniu, z ciemności, w rozpaczy... jako jedyna nadzieja, której upadający, cierpiący lub konający się chwytali...a potem czekali na reakcję Boga.
Wielokrotnie byłam w takiej sytuacji, w takich ciemnościach, że jedyne czego byłam pewna to że sama nie dam rady palcem kiwnąć, a co dopiero rozwiązać problemy jakie mnie spotkały... pozostało tylko zawołać do Boga o pomoc.
Tylko to dawało nadzieję, bo On wszystko może, może niemożliwe!
Oprzeć się na Bogu jak na Skale, zaufać że przyjdzie z pomocą, a jako że jest Dobrocią i Miłością to nie może skrzywdzić - w tym jest zawarta siła nadziei.
Ja tą drogę do Boga z ciemności odkryłam w swoim życiu, próbuję pokazać Ci że można unieść naprawdę ciężkie rzeczy tylko z Bogiem. Bo tylko On jest prawdziwą Skałą, choć jest Niewidzialny.
Na moje skromne oko nie ma ludzi nieporanionych, nie ma ludzi bez problemów, nie ma ludzi bez traum. Poczucie, że inni mają lepiej, bo nie mieli tak ciężko jak ja - jest złudne. Nie wiesz jak mieli. Nie kwestionuję, ani nie umniejszam Twoich problemów, ale rozejrzyj się wokoło nie tylko Ty masz problemy. Inni mają tyle samo albo ciut mniej, albo więcej ale idą do przodu - czasami bo nie ma innego wyjścia, a czasami idą do przodu bo Bóg idzie z nimi, wtedy pomimo problemów potrafią się uśmiechać albo nawet pomagać innym, bo byli w tym lub podobnym miejscu gdzie Ty teraz jesteś. Wiele organizacji pomocowych jest opartych na tej zasadzie, że Ci co wyszli z czegoś (nałóg, uzależnienie, wypadki, gwałt itd) tworzą potem grupę pomocy i wsparcia dla tych, którzy chcą wyjść z bagna, piekła, dołka.
A słyszałeś o 12 krokach do wolności? to jest metoda nie tylko dla alkoholików, tylko dla każdego kto chce wreszcie zacząć żyć! Kto chce się uwolnić!
http://gosc.pl/doc/803219.Najtrudniejsze-12-krokow - artykuł
https://czytam.pl/k,ks_187500,12-krokow ... yjEALw_wcB - książka.
Kiedyś widziałam też audiobook o podobnym tytule, warto poszukać jeśli wolisz słuchać niż czytać.
Wiesz, są tacy co to muszą góry zdobywać, wspinają się wysoko by coś sobie i innym udowodnić, albo by poczuć się silni. A są tacy dla których góry są wewnętrzne, też musza wspiąć się wysoko, ale w środku. Taką górą jest przebaczenie. Ale gdy ją zdobywasz to czujesz, że już wszystko możesz w tym który Cię umacnia, że już jesteś silny i dumny z siebie bo przeniosłeś/pokonałeś/zdobyłeś górę.
I powiem Ci coś, Bóg się o Ciebie troszczy. Przebudziłam się w nocy, poczułam co chcę napisać, ale nie wiedziałam komu, dla kogo są to słowa. Wstałam i zajrzałam na forum i już wiedziałam, że dla Ciebie
@Wolf
Z Bogiem