Trudno mi było wymyślić tytuł
Trudno mi było wymyślić tytuł
Przychodzę do Was z dość nietypowym, specyficznym i niemożliwym do uwierzenia zdarzeniem, który mnie spotkał. I proszę Was o pomoc. Ale najpierw, by to dobrze zrozumieć, zacznę od samego początku. Ale nie będę się za bardzo rozpisywać, nie mam na to siły. Z góry dziękuję za wysłuchanie mnie.
Niedawno moja klasa zaczęła omawiać na Biologii temat rozmnażania się. Były tam opisane zapłodnienie, objawy ciąży itp. I wszystko było dobrze, póki sama nie zaczęłam na sobie odczuwać tych objawów. Na początku oddalałam od siebie myśl o ciąży, gdyż jestem jeszcze młoda, więc, okres mógł się spóźniać, prawda? (W moim przypadku szybko się uregulował, lecz nagle zniknął) A w dodatku ŻADNEGO stosunku NIGDY z nikim nie było. Pamiętam, że wtedy modliłam się o rozjaśnienie tej całej sytuacji. I Bóg wysłuchał moich próśb.
Nie pamiętam, co mi się śniło, ale obudziłam się z mocnym przekonaniem, że jestem w ciąży. Ale i tak nie mogłam w to uwierzyć. Tak minęły 2 dni, po czym przyszła dość krwawa miesiączka. A że akurat miał miejsce taki zbieg okoliczności, że lekcje Biologii miałam właśnie o tym, to wzięłam to jako pierwszy syndrom poronienia. Przyznam, że na początku się tym nie przejmowałam, ale później zinterpretowałam to jako wybór, czy ja chcę to dziecko czy nie. I przyjęłam je. Powiedziałam Bogu, że to dziecko przyjmuję, że je urodzę, a jeśli On na to pozwoli, to i wychowam. I po tym miesiączka ustała, a większość objawów ciąży (do tego możemy też zaliczyć rosnący brzuch) zaczęły się normalnie pojawiać.
Ja pamiętam, że po tym przyjęciu miałam same negatywne myśli o tym całym zajściu. I prawie uwierzyłam, że popełniłam duży błąd, przyjmując dziecko. A jeśli mogę dodać, ostatnio przyśniło mi się imię Ignacy.
I mimo wszystko teraz się boję. I nie tylko dlatego, że czeka mnie rozmowa z rodzicami i prokuraturą. Bo czy nie mogłam tego źle zinterpretować i jest to grzech? I czy ciąża jest przeszkodą do przyjęcia sakramentu bierzmowania?
Przepraszam, jeśli ten tekst jest niezrozumiały, po prostu, gdy to pisałam, moje emocje sięgały zenitu...
Niedawno moja klasa zaczęła omawiać na Biologii temat rozmnażania się. Były tam opisane zapłodnienie, objawy ciąży itp. I wszystko było dobrze, póki sama nie zaczęłam na sobie odczuwać tych objawów. Na początku oddalałam od siebie myśl o ciąży, gdyż jestem jeszcze młoda, więc, okres mógł się spóźniać, prawda? (W moim przypadku szybko się uregulował, lecz nagle zniknął) A w dodatku ŻADNEGO stosunku NIGDY z nikim nie było. Pamiętam, że wtedy modliłam się o rozjaśnienie tej całej sytuacji. I Bóg wysłuchał moich próśb.
Nie pamiętam, co mi się śniło, ale obudziłam się z mocnym przekonaniem, że jestem w ciąży. Ale i tak nie mogłam w to uwierzyć. Tak minęły 2 dni, po czym przyszła dość krwawa miesiączka. A że akurat miał miejsce taki zbieg okoliczności, że lekcje Biologii miałam właśnie o tym, to wzięłam to jako pierwszy syndrom poronienia. Przyznam, że na początku się tym nie przejmowałam, ale później zinterpretowałam to jako wybór, czy ja chcę to dziecko czy nie. I przyjęłam je. Powiedziałam Bogu, że to dziecko przyjmuję, że je urodzę, a jeśli On na to pozwoli, to i wychowam. I po tym miesiączka ustała, a większość objawów ciąży (do tego możemy też zaliczyć rosnący brzuch) zaczęły się normalnie pojawiać.
Ja pamiętam, że po tym przyjęciu miałam same negatywne myśli o tym całym zajściu. I prawie uwierzyłam, że popełniłam duży błąd, przyjmując dziecko. A jeśli mogę dodać, ostatnio przyśniło mi się imię Ignacy.
I mimo wszystko teraz się boję. I nie tylko dlatego, że czeka mnie rozmowa z rodzicami i prokuraturą. Bo czy nie mogłam tego źle zinterpretować i jest to grzech? I czy ciąża jest przeszkodą do przyjęcia sakramentu bierzmowania?
Przepraszam, jeśli ten tekst jest niezrozumiały, po prostu, gdy to pisałam, moje emocje sięgały zenitu...
Ostatnio zmieniony 2018-05-22, 18:57 przez Lavender, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Przede wszystkim powinnaś jak najszybciej zjawić się u lekarza ogólnego i u lekarza ginekologa.
W ciąży pewnie nie jesteś, choć wykluczyć niczego się nie da.
Natomiast objawy jakie prezentujesz mogą wskazywać na różne stany chorobowe i to powinny być jak najszybciej zdiagnozowane byś mogła podjąć leczenie jak najszybciej.
W ciąży pewnie nie jesteś, choć wykluczyć niczego się nie da.
Natomiast objawy jakie prezentujesz mogą wskazywać na różne stany chorobowe i to powinny być jak najszybciej zdiagnozowane byś mogła podjąć leczenie jak najszybciej.
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Kochana Lavender, nie jesteś w ciąży, bo nie było żadnego stosunku płciowego.
Innymi słowy, żeby realnie obawiać się ciąży, to trzeba mieć powód. Kobiety nie są wiatropylne.
Skoro piszesz, że nie było stosunku, to nie ma podstaw do obaw.
Za to opisujesz, dość powszechne wśród dziewczynek w nastoletnim wieku, obawy typu: "jestem w ciąży, bo mi się okres spóźnia", "mam to o czym czytam w podręczniku", "na pewno mam te omawiane choroby" itd.
Dziewczynkom powiększa się nieznacznie brzuch w okolicach miesiączki. Nieregularne okresy i zmiany w obfitości krwawienia też są dość normalne, bo to się dopiero wszystko dopiero rozwija i kształtuje.
Nie wiem tylko czemu pojawiła Ci się obawa przed rozmową z rodzicami i prokuratorem? Prokurator zajmuje się przestępstwami, czy ktoś Cie skrzywdził?
W tej chwili najważniejszą osobą z którą powinnaś porozmawiać jest mama. Mama najlepiej oceni Twoje "objawy", sprawdzi brzuch ewentualnie zdecyduje o pójściu do lekarza, bo jesteś za młoda by pójść samej.
Dlatego przede wszystkim pierwsze co Ci doradzam to porozmawiaj z mamą.
Innymi słowy, żeby realnie obawiać się ciąży, to trzeba mieć powód. Kobiety nie są wiatropylne.
Skoro piszesz, że nie było stosunku, to nie ma podstaw do obaw.
Za to opisujesz, dość powszechne wśród dziewczynek w nastoletnim wieku, obawy typu: "jestem w ciąży, bo mi się okres spóźnia", "mam to o czym czytam w podręczniku", "na pewno mam te omawiane choroby" itd.
Dziewczynkom powiększa się nieznacznie brzuch w okolicach miesiączki. Nieregularne okresy i zmiany w obfitości krwawienia też są dość normalne, bo to się dopiero wszystko dopiero rozwija i kształtuje.
Nie wiem tylko czemu pojawiła Ci się obawa przed rozmową z rodzicami i prokuratorem? Prokurator zajmuje się przestępstwami, czy ktoś Cie skrzywdził?
W tej chwili najważniejszą osobą z którą powinnaś porozmawiać jest mama. Mama najlepiej oceni Twoje "objawy", sprawdzi brzuch ewentualnie zdecyduje o pójściu do lekarza, bo jesteś za młoda by pójść samej.
Dlatego przede wszystkim pierwsze co Ci doradzam to porozmawiaj z mamą.
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Wędrowcze, wiem że kierujesz się jak najlepszymi intencjami, ale realia są takie, że dziewczynka 14 letnia do lekarza chodzi z mamą, nadal do pediatry lub lekarza rodzinnego. A do ginekologa na pierwszą wizytę nie wyobrażam sobie by nastolatka poszła sama.
Naprawdę pierwsze, co jest do zrobienia to rozmowa z mamą.
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Zdawało mi się, że w tekście Lavender było napisane ile ma lat i że to było 17.Magnolia pisze: ↑2018-05-22, 21:34Wędrowcze, wiem że kierujesz się jak najlepszymi intencjami, ale realia są takie, że dziewczynka 14 letnia do lekarza chodzi z mamą, nadal do pediatry lub lekarza rodzinnego. A do ginekologa na pierwszą wizytę nie wyobrażam sobie by nastolatka poszła sama.
Naprawdę pierwsze, co jest do zrobienia to rozmowa z mamą.
Tekst został zmieniony.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19237
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Magnolia ma rację; porozmawiaj z Mamą. Zapewne wizyta u ginekologa będzie pożyteczna, ale raczej nie ze względu na ciążę; po prostu jak dzieje się coś niezwykłego, warto pójść do lekarza.
Być może Magnolia ma rację co do objawów (to najbardziej prawdopodobne), możliwa jest także tzw. ciąża urojona (stan, w którym nie ma ciąży, ale są wszelkie jej objawy).
W każdym razie nie sądzę by było się o co martwić. Niemniej rozmowa z Mamą zdecydowanie wskazana - Ona zresztą najłatwiej rozproszy Twoje zdenerwowanie.
Być może Magnolia ma rację co do objawów (to najbardziej prawdopodobne), możliwa jest także tzw. ciąża urojona (stan, w którym nie ma ciąży, ale są wszelkie jej objawy).
W każdym razie nie sądzę by było się o co martwić. Niemniej rozmowa z Mamą zdecydowanie wskazana - Ona zresztą najłatwiej rozproszy Twoje zdenerwowanie.
Ostatnio zmieniony 2018-05-23, 09:28 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Nigdy dziewczynką nie byłem.
Wiem jednak, jak działa autosugestia. Znam objawy psychosomatyczne i somatopsychiczne. To naczynia połączone.
I wiem, że tam gdzie staramy się skomplikować życie najbardziej jak się da, rozwiązania są na ogół bardzo proste.
Lekarz? OK. Ale czemu wątpliwości nie rozwieje test? Czy w reali zwierzałaś się komuś? Boisz się mamie. A przyjaciółce?
O zakup testu poproś starszą koleżankę. Ale pojedź do odległej apteki. Kup w internetach. Po co się zadręczać, gdy sprawdzian blisko.
A potem, gdy minie (w co wierzę i czego Ci życzę), zastanów się, jakie wnioski z tego? Co doświadczenie Ci dało? Jakie Twoje skrywane pragnienia? Z jakich obaw i przed czym wynikało? Jak temu zaradzić? I czy możesz być doskonałą?
Wiem jednak, jak działa autosugestia. Znam objawy psychosomatyczne i somatopsychiczne. To naczynia połączone.
I wiem, że tam gdzie staramy się skomplikować życie najbardziej jak się da, rozwiązania są na ogół bardzo proste.
Lekarz? OK. Ale czemu wątpliwości nie rozwieje test? Czy w reali zwierzałaś się komuś? Boisz się mamie. A przyjaciółce?
O zakup testu poproś starszą koleżankę. Ale pojedź do odległej apteki. Kup w internetach. Po co się zadręczać, gdy sprawdzian blisko.
A potem, gdy minie (w co wierzę i czego Ci życzę), zastanów się, jakie wnioski z tego? Co doświadczenie Ci dało? Jakie Twoje skrywane pragnienia? Z jakich obaw i przed czym wynikało? Jak temu zaradzić? I czy możesz być doskonałą?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
No ale tu nie chodzi o ciążę (której nie ma) tylko o poważne choroby jakie są objawiane poprzez symptomy o jakich pisze dziewczyna.
Więc wszystko jedno z mamą czy sama (raczej z mamą) powinna trafić do lekarza by to wyjaśnić.
Więc wszystko jedno z mamą czy sama (raczej z mamą) powinna trafić do lekarza by to wyjaśnić.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19237
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Słusznie. Z tym że może na poczatku wystarczyłby lekarz I kontaktu?
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Ale jakie poważne choroby? Gdzie to wyczytaliście i czemu straszycie dziewczynę?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19237
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Każdą zmianę powinien obejrzeć lekarz. Masz rację, że raczej nic tam strasznego nie ma, ale lepiej nic nie lekceważyć.
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
To chyba oczywista kolejność, o której zresztą napisałem.Marek_Piotrowski pisze: ↑2018-05-23, 12:26Słusznie. Z tym że może na poczatku wystarczyłby lekarz I kontaktu?
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
Tu nie jest gabinet lekarski.mamamondfa pisze: ↑2018-05-23, 17:17 Ale jakie poważne choroby? Gdzie to wyczytaliście i czemu straszycie dziewczynę?
Dziewczyna ma symptomy chorobowe, jakie opisała i do nich ma się odnieść lekarz, a nie Ty.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19237
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Trudno mi było wymyślić tytuł
SPokojnie, nie tak ostro.wędrowiec pisze: ↑2018-05-23, 17:40Tu nie jest gabinet lekarski.mamamondfa pisze: ↑2018-05-23, 17:17 Ale jakie poważne choroby? Gdzie to wyczytaliście i czemu straszycie dziewczynę?
Dziewczyna ma symptomy chorobowe, jakie opisała i do nich ma się odnieść lekarz, a nie Ty.
Mamamondfa ma trochę racji - właściwie Autorka wątku nie opisała żadnych objawów, które byłyby "chorobowe".