Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Kalart

Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Kalart » 2018-06-08, 19:47

Pozwolę sobie nie wyrażać własnej opinii, przynajmniej na razie. Wiadomym jest, że antykoncepcja jest ogólnie zakazana - ale uczyniono jeden wyjątek, jakim jest naturalna antykoncepcja. Polega na (stosując taki eufemizm) aktach małżeńskich, które są praktykowane z intencją inną niż prokreacja i gdzie dokłada się starań by prokreacja była niemożliwa.

Czym to się różni od innych sposobów antykoncepcji oraz praktyk seksualnych, które nie są ukierunkowane na prokreacje? To jest furtka, która umożliwia seks tylko i wyłącznie dla przyjemności, co w moim uznaniu podważa integralność nauk Kościoła.
Jeśli ktoś nie jest gotowy na dziecko, to czy rzeczywiście jest gotowy na małżeństwo?

Dominik

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Dominik » 2018-06-08, 20:23

Dobre pytanie,,,
Tutaj coś o tym pisaliśmy rodzina-malzenstwo-f15/aborcja-t179.html
Czyli nie do końca jest tak że metody naturalne można używać jako antykoncepcji.

//edit
patrz 10 strona tematu z linku
Ostatnio zmieniony 2018-06-08, 20:27 przez Dominik, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Magnolia » 2018-06-08, 20:49

Kalart pisze: 2018-06-08, 19:47 Pozwolę sobie nie wyrażać własnej opinii, przynajmniej na razie. Wiadomym jest, że antykoncepcja jest ogólnie zakazana - ale uczyniono jeden wyjątek, jakim jest naturalna antykoncepcja. Polega na (stosując taki eufemizm) aktach małżeńskich, które są praktykowane z intencją inną niż prokreacja i gdzie dokłada się starań by prokreacja była niemożliwa.
Od początku:
Metody naturalnego planowania rodziny często bywają nazywane "naturalną" albo
"katolicką" antykoncepcją. Jednak, ściśle rzecz biorąc, w żadnym wypadku nie można zakwalifikować ich jako antykoncepcyjne, bowiem na żadnym etapie nie ingerują one w naturalny rytm płodności ani też nie stawiają barier normalnym procesom związanym z przekazywaniem życia.

Naturalne planowanie rodziny (zapisywanym często w postaci skrótu: NPR) określa się taki sposób praktykowania
odpowiedzialnego rodzicielstwa, na który składają się dwa elementy: systematyczna obserwacja objawów płodności i ich interpretacja (wyznaczenie w cyklu kobiecym: fazy niepłodności przedowulacyjnej, fazy
płodności, fazy niepłodności poowulacyjnej) oraz dostosowanie współżycia do tak rozpoznanego rytmu płodności stosownie do planów prokreacyjnych małżonków. Zatem jeśli pragną oni dziecka, wówczas mogą wybrać czas najbardziej temu sprzyjający, a jeżeli nie planują poczęcia, zachowują w okresach płodności wstrzemięźliwość seksualną, nie podejmując kontaktów seksualnych.
Naturalne planowanie rodziny zakłada zatem samokontrolę, umiejętność świadomego
gospodarowania płodnością i wzbogaca zwykłą metodę diagnostyczną o swoistą wartość dodaną, jaką jest moralny wymiar postępowania małżonków, kierujących się pragnieniem poszanowania Bożego zamysłu wobec ludzi.

Wszystkie kwestie w tym temacie wyjaśnia encyklika Humanae Vitae, jedna z najważniejszych encyklik dla małżonków chrześcijańskich, wyjaśnia czym jest miłość, jaka jest godność człowieka, czym jest małżeństwo, jaki Bóg ma plan dla małżonków. Jeśli ktoś jej nie czytał, to często błędnie używa tych pojęć.
Z komentarza do encykliki:
Powstaje pytanie, czy okresowa powściągliwość, o której mówi Paweł VI nie jest takim samym
nieładem moralnym jak postępowanie antykoncepcyjne, skoro stosunek dokonany w okresie niepłodności jest tak samo efektywnie niepłodny i w zamiarze nie przekazywania życia podejmowany, jak i stosunek antykoncepcyjny, czyli – mówiąc językiem encykliki HV– „z rozmysłu obezpłodniony”. Otóż, wbrew szerzonym przez niektórych fałszywym poglądom, nauka Kościoła nigdy nie uzależniała wartości moralnej stosunku małżeńskiego od jego płodności, tzn. od zapoczątkowania nowego życia ludzkiego. Nigdy np. nie uważano, aby współżycie małżonków niepłodnych lub w wieku
starszym było właśnie z racji ich niepłodności moralnie niedopuszczalne. Zawsze jednak stawiano warunek, aby niepłodność stosunku miała przyczyny „zupełnie niezależne od woli małżonków” (HV 11).

Dalej z komentarza do encykliki s.24
"Wolno małżonkom dokonywać stosunków w okresach, gdy kobieta jest niepłodna, bowiem niepłodność stosunku lecz jego struktura jest konieczna dla wyrażenia w nim ładu moralnego.
A zatem nie sama skuteczność stosunku nadaje mu wartość moralną, ale – dzięki tkwiącemu w nim wewnętrznemu sensowi będącemu wyrazem woli Bożej – świadome i dobrowolne zachowanie właściwych mu elementów znaczeniowych i aktualne wyrażenie nim, „streszczenie w nim” przyjęcia i podjęcia całego małżeńskiego i rodzicielskiego powołania.

HV 12 "Nauka ta, wielokrotnie przez Nauczycielski Urząd Kościoła podana wiernym, ma swoją podstawę
w ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku – którego człowiekowi nie wolno samowolnie
zrywać – między dwojakim znaczeniem tkwiącym w stosunku małżeńskim: między oznaczaniem
jedności i oznaczaniem rodzicielstwa.

Albowiem stosunek małżeński z najgłębszej swojej istoty, łącząc najściślejszą więzią męża i żonę,
jednocześnie czyni ich zdolnymi do zrodzenia nowego życia, zgodnie z prawami zawartymi w
samej naturze mężczyzny i kobiety. Jeżeli zatem zostaną zachowane te dwa istotne elementy stosunku
małżeńskiego, a więc oznaczanie jedności i rodzicielstwa, to wtedy zatrzymuje on w pełni swoje
znaczenie wzajemnej i prawdziwej miłości oraz swoje odniesienie do bardzo wzniosłego zadania, do
którego człowiek zostaje powołany – mianowicie do rodzicielstwa."
http://kodr.pl/wp-content/uploads/2017/ ... _vitae.pdf

Nie ma tu mojej opinii, tylko nauka Kościoła, z którą się całkowicie zgadzam.

Kalart

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Kalart » 2018-06-08, 21:19

Marek_Piotrowski pisze: 2017-12-28, 10:17 Sprawa jednak nie jest aż tak prosta - nie chodzi tylko o metodę. To że Kościół dopuszcza NPR, nie oznacza, że dopuszcza ich stosowanie w każdej sytuacji.

Grzech w tej dziedzinie jest w dwu wypadkach:
  1. gdy nadmiernie unika się poczęcia dzieci
  2. gdy unika się poczęcia dzieci w sposób nawet uczciwy (usprawiedliwiony warunkami), ale w niewłaściwy sposób
Otóż, jeśli małżeństwo w sposób nadmierny stara sie zmniejszyć liczbę posiadanych dzieci, czy nawet z posiadania dzieci zrezygnować (z wygodnictwa itd) wówczas mamy do czynienia z grzechem związanym z dążeniem do grzesznego skutku (punkt pierwszy). W takim wypadku grzech zachodzi niezależnie od stosowanej metody - nawet jeśli będzie to NPR, ba! nawet gdy małżonkowie w ogóle będą żyli w celibacie. Sprawa dotyczy całości życia seksualnego małżonków, a nie tylko konkretnego aktu płciowego.


Grzech dotyczący drugiego punktu (czyli sposobu uniknięcia poczęcia) może powstać nawet wówczas, gdy unikanie poczęcia w danym czasie jest z jakichś powodów uzasadnione.
Dotyczy on każdego konkretnego aktu płciowego, który w wyniku działań antykoncepcyjnych (chemia, hormony, środki mechaniczne, stosunek przerywany, stosunek poza pochwą itd) zostaje ubezpłodniony.

Kluczem jest rozróżnienie zasady mówiącej o tym czy chcemy czy nie mieć dzieci w określonym czasie i o tym kiedy to unikanie jest dopuszczalne moralnie od zasady drugiej, mającej zastosowanie jedynie wówczas gdy pierwsza jest spełniona, a mówiącej o dopuszczalnych sposobach unikania tego poczęcia.

Czyli darowi płodności przeciwstawiamy się generalnie w dwu sytuacjach:
  • na planie "ogólnym" (małżeństwa) przez nadmierne unikanie poczęcia - niezależnie od zastosowanej metody (również w przypadku stosowania NPR!)
  • na planie "szczególnym" (aktu płciowego) poprzez działanie antykoncepcyjne (tj. ubezpładniające akt seksualny który zachodzi).
Siłą rzeczy nie jest takim działaniem (w przypadku drugim) powstrzymanie się od aktu płciowego w ogóle w okresie kiedy spodziewamy się że może nastąpić zapłodnienie (choć uporczywe unikanie w ten sposób płodności małżeńskiej może być grzechem "na planie ogólnym").

Podstawowe założenia do moralności seksualnej wychodzą z pytania, po co jest seks?
Otóż jest dokładnie po to samo co małżeństwo: aby pielęgnować wspólnotę między osobami męża i żony oraz po to, by ich miłość była płodna.

Nie każdy stosunek oczywiście musi się kończyć poczęciem dziecka, ale żaden nie może być ubezpłodniony. Ważne: dotyczy to KAŻDEGO STOSUNKU, ale także życia małżonków w ogóle.
To w sumie wyjaśnia większość moich wątpliwości. Myślę że dobrze nawet założyć dla tej wypowiedzi osobny temat i ewentualnie kontynuuować dyskusję tutaj.

Rozumiem więc że antykoncepcja naturalna również jest zakazana, z wyjątkiem gdy jest ona uzasadniona wyższymi motywacjami niż egoistyczne.
Odniosę się do tego wyjątku - dlaczego ten wyjątek istnieje? Według mnie wyższe motywacje powinny skutkować dobrowolną wstrzemięźliwością seksualną, gdyż akt małżeński z postanowieniem "z danego powodu już nie chcemy mieć dzieci" to ciągle seks tylko dla przyjemności.

Czy oznacza to, że jednak Kościół dostrzega że seks może mieć inny cel niż prokreacja i że "przyjemność" też jest w związku istotna?
Wielokrotnie spotykałem się z opinią, że seks dla przyjemności bez planowania dziecka jest zły sam w sobie i że dostrzeganie innego celu niż prokreacja jest błędem zaprzeczającym istocie związku.
Magnolia pisze: 2018-06-08, 20:49 Metody naturalnego planowania rodziny często bywają nazywane "naturalną" albo
"katolicką" antykoncepcją. Jednak, ściśle rzecz biorąc, w żadnym wypadku nie można zakwalifikować ich jako antykoncepcyjne, bowiem na żadnym etapie nie ingerują one w naturalny rytm płodności ani też nie stawiają barier normalnym procesom związanym z przekazywaniem życia.
Moim zdaniem jest to - zgodnie zresztą z nazwą - antykoncepcja, która wykorzystuje naturalne bariery towarzyszące rytmu płodności. Człowiek jest świadomy istnienia takich barier i albo tworzy własne, albo wykorzystuje naturalną. Dlatego naturalna antykoncepcja jest nazywana - według mnie słusznie - antykoncepcją.
Zawsze jednak stawiano warunek, aby niepłodność stosunku miała przyczyny „zupełnie niezależne od woli małżonków” (HV 11).
Trzeba zaznaczyć, że w antykoncepcja naturalna jest w pełni zależna od woli małżonków, gdyż niemożliwe jest prawidłowe stosowanie tej metody bez jej zrozumienia. Ten punkt dotyczy takich kwestii jak bezpłodność. Choć zezwolenie na akty małżeńskie mimo stwierdzonej bezpłodności to albo liczenie na cud, albo właśnie seks dla innych celów niż prokreacja (dla przyjemności/zaspokojenia żądzy itd).
świadome i dobrowolne zachowanie właściwych mu elementów znaczeniowych i aktualne wyrażenie nim, „streszczenie w nim” przyjęcia i podjęcia całego małżeńskiego i rodzicielskiego powołania.
Świadomie i dobrowolnie zaprzecza się rodzicielskim powołaniom poprzez stosowanie antykoncepcji naturalnej, gdy z powodów - nawet jeśli niezależnych od małżonków, jak bieda z której nie mogą wybrnąć - nie planuje się mieć więcej dzieci.
Albowiem stosunek małżeński z najgłębszej swojej istoty, łącząc najściślejszą więzią męża i żonę, jednocześnie czyni ich zdolnymi do zrodzenia nowego życia
Stosunek małżeński nie czyni ich zdolnymi do zrodzenia nowego życia w okresie niepłodnym, więc stosunek małżeński w trakcie dni niepłodnych nie jest potwierdzeniem zdolności do zrodzenia nowego życia w trakcie samego aktu.

Aby ukierunkować dyskusję, powtórzę kluczowe pytanie - czy Kościół zezwala na antykoncepcję naturalną w przypadku małżeństw, które z wyższych powodów (np. bieda) nie chcą mieć więcej dzieci, mimo że są do tego fizycznie zdolni? Czy antykoncepcja w takim przypadku nie jest zaprzeczeniem istotnego elementu w stosunku małżeńskim (rodzicielstwa)?

W moim uznaniu, jeśli ktoś może a nie chce, to jedynym dopuszczalnym sposobem jest wstrzemięźliwość seksualna - a nie antykoncepcja naturalna.
W tej opinii antykoncepcja naturalna powinna być zakazana, jeśli oznacza ono świadome powstrzymywanie się od aktów małżeńskich w dni płodne - gdyż w takim przypadku jest właśnie antykoncepcją i seksem tylko dla przyjemności.

Magnolia

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Magnolia » 2018-06-08, 21:36

Kalart pisze: 2018-06-08, 21:19
To w sumie wyjaśnia większość moich wątpliwości. Myślę że dobrze nawet założyć dla tej wypowiedzi osobny temat i ewentualnie kontynuuować dyskusję tutaj.

Rozumiem więc że antykoncepcja naturalna również jest zakazana, z wyjątkiem gdy jest ona uzasadniona wyższymi motywacjami niż egoistyczne.
Odniosę się do tego wyjątku - dlaczego ten wyjątek istnieje? Według mnie wyższe motywacje powinny skutkować dobrowolną wstrzemięźliwością seksualną, gdyż akt małżeński z postanowieniem "z danego powodu już nie chcemy mieć dzieci" to ciągle seks tylko dla przyjemności.

Czy oznacza to, że jednak Kościół dostrzega że seks może mieć inny cel niż prokreacja i że "przyjemność" też jest w związku istotna?
Wielokrotnie spotykałem się z opinią, że seks dla przyjemności bez planowania dziecka jest zły sam w sobie i że dostrzeganie innego celu niż prokreacja jest błędem zaprzeczającym istocie związku.
Kalart cieszę się, że Marek czy ja, mogliśmy podsunąć teksty do przemyślenia.
Myślę, że jak przeczytasz Encyklikę Humanae Vitae to jeszcze więcej Ci sie wyjaśni.
Nie tyle "przyjemność" jest zauważona i istotna, bo to wartość dodana, a charakter jednoczący współżycia małżeńskiego jest doceniony w Nauce Kościoła. Małżonkowie okazują sobie w ten sposób miłość, a w ujęciu tej encykliki miłość małżonków jest cnotą.

Miłość małżeńska
HV 8. Miłość małżeńska najlepiej objawia nam swą prawdziwą naturę i godność dopiero wtedy, gdy
rozważamy, że początek swój czerpie ona – jakby z najwyższego źródła – z Boga, który „jest Miłością”
i „Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi”.
Małżeństwo bowiem nie jest wynikiem jakiegoś przypadku lub owocem ewolucji ślepych sił przyrody:
Bóg Stwórca ustanowił je mądrze i opatrznościowo w tym celu, aby urzeczywistniać w ludziach
swój plan miłości. Dlatego małżonkowie poprzez wzajemne oddanie się sobie, im tylko właściwe i
wyłączne, dążą do takiej wspólnoty osób, aby doskonaląc się w niej wzajemnie, współpracować równocześnie
z Bogiem w wydawaniu na świat i wychowywaniu nowych ludzi. Dla ochrzczonych zaś
małżeństwo nabiera godności sakramentalnego znaku łaski, ponieważ wyraża związek Chrystusa z Kościołem.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: agust » 2018-06-09, 10:13

Wydaje mi się, że Pan Bóg tak stworzył świat, że seks jest siłą napędową wszelkiego życia. Człowiek, jako stworzony na obraz i podobieństwo Boga, został pod tym względem szczególnie dowartościowany - jako mogący kierować się rozumem - by oprócz funkcji rozrodczych czerpać z seksu przyjemność, przez prawie całe życie. Małżeństwo, to też akt wyjątkowej jedności mężczyzny i kobiety, które ma funkcjonować jak jedno ciało. Jeżeli ludzkie dziecko musi być pod opieką rodziców przynajmniej przez kilkanaście lat, to ze względu na dobro dziecka, dzieci mogą się rodzić - a przynajmniej powinny - tylko w związkach małżeńskich. Jeżeli nie unikam posiadania dzieci, przynajmniej w takiej przeciętnej ilości, by społeczeństwo rozwijało się, to małżonkowie mogą mieć z seksu tyle przyjemności, ile chcą. Tak wiec, jeżeli nie jesteś zakonnicą, księdzem, czy kimś innym zobowiązanym do celibatu, to zaczynając dyskusję na ten temat, napisz ile masz dzieci. Jeżeli masz jedno, lub dwoje i nie zamierzasz mieć więcej - wyłączając sprawy zdrowotne - to żyjesz w grzechu, choćbyś nie wiem ile świętych ksiąg przeczytał(a). Masz grzech dlatego, że lenistwo nie jest cnotą. Obijanie się do wieku 30+ w tym zakresie, to też lenistwo, a jak się trujesz przez kilkanaście lat tabletkami to chyba podpada pod 5 przykazanie. O biedzie raczej nie ma co pisać, bo problem dotyczy szczególnie społeczeństw bogatych. Zdrowe organizmy rozmnażają się, chore organizmy - społeczeństwa wymierają.Tak więc księża w czasach mojej młodości, nie poruszali się w obłokach abstrakcji. (ks. Tischner), tylko po wyznaniu grzechów, przed nauką i udzieleniem rozgrzeszenia pytali: ile masz dzieci? Poza tym nadmierna ingerencja i rozmyślanie pod małżeńską kołdrą nad kodeksem KK, do radosnego seksu nie prowadzi, ani też nikogo nie przekona na forum - chyba że już przekonanych. Może czynić więcej krzywd niż pożytku. Kodeks jest bardzo potrzebny "znawcom", gdy dochodzi do rozpatrywania patologii w tym zakresie.
Ostatnio zmieniony 2018-06-09, 10:15 przez agust, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Dezerter » 2018-06-10, 00:02

Agust- chyba cię nie rozumiem- twojego stanowiska w temacie
najpierw każesz deklarować się ile mamy dzieci - dwoje
a później piszesz, by pod kołdrę nie zaglądać, bo do radosnego seksu to nie prowadzi.
Ja nie wyobrażam sobie małżeństwa, bez radosnego seksu. Mi bliski jest pogląd wyrażany przez jednego z księży, że jeśli małżonek nie doprowadza żony do orgazmu to ma grzech. Pomijam oczywiście wypadki szczególne (choroba, oziębłość itp) i fizjologię, że kobieta to nie mężczyzna i orgazm to nie coś przypisanego do współżycia małżonków i fakt, że kobieta zmienną jest.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Andej » 2018-06-10, 09:12

agust pisze: 2018-06-09, 10:13 ...
Ilość dzieci w rodzinie - to istotnie ważny i poważny problem. Rację masz poruszając ten temat. Jednak popełniasz błąd uogólnienia. Przyczyn ograniczania dzietności jest wiele. I nie wszystkie są negatywne.
Małżeństwo oznacza gotowość na przyjęcie potomstwa. Całkowicie zgadzam się też z tym, że seksualność człowieka powinna sprawiać radość i zacieśniać więzi rodzinne. Ale okresowa wstrzemięźliwość nie jest złem. A stosunki płciowe mogą, choć prawdopodobieństwo jest niewielkie, do ciąży. Okresowa wstrzemięźliwość jest czymś w rodzaju postu piątkowego.

Zabolało mnie to, że uznałeś wszystkie małżeństwa posiadające poniżej trojga dzieci, za stosujące środki niedozwolone przez Kościół. A przyczyn takiego stanu jest wiele. Przyczyn fizycznych i psychicznych. Zdaję sobie sprawę, że nie potępiasz wszystkich, ale to co napisałeś tak zabrzmiało.
Czy zdajesz sobie sprawę jak poczuli się ci, którzy przeszli kilka poronień, albo urodzin z wadami uniemożliwiającymi życie (dzieci umierające w ciągu minut, godzin czy dni po porodzie - często nawet nie pokazane matce, tylko od razu zabrane - wyobrażasz sobie ból takiej matki?)

Ilość dzieci nie świadczy o intencjach rodziców. Ani możliwościach. I tutaj słuszne zwrócenie uwagi na tabletki, gumki, hormony. Takie myśli się nasuwają, ale każda sprawa wymaga oddzielnej oceny. I każdy ma własne sumienie. Odpowie prędzej czy później. Natomiast tu skupmy się nie na ocenach ludzi, ale na ich motywach oraz sposobach. Nie do nas należy ocena człowieka. To zarezerwowane dla Boga.

Ale najpierw zastanówmy się, jakie są przyczyny ograniczania ilości dzieci. Czy zawsze obciąża to sumienie?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: agust » 2018-06-10, 10:26

Nareszcie udało mi się ściągnąć na ziemię, tak wytrawnych Bożych żniwiarzy, jak Andej i Dezerter. Pewnie nie dorastam Wam do pięt, jeżeli chodzi o znajomość Pisma Świętego i KKK. Natomiast żonaty z tą samą żoną jestem już ...dzieści parę lat, kocham ją do dziś, mówię jej o tym i jestem pewny, że dobrze wybrałem. Jak nam wychodziło pod kołdrą na początku, to pewnie musiała mieć dużo wyrozumiałości, ale opłaciło się jej, bo czuję się mężczyzną, a ona kobietą do dziś i uwzględniając to, że z powodu tak częstej dziś pracy poza domem, moglibyśmy zawstydzić młode małżeństwa. Nigdy jej nie zdradziłem, choć tak to jakoś się układało, że adoratorek - co to się im dotychczas nie powiodło - miałem więcej po ślubie, niż przed. Sądzę, że ona też mnie nie zdradzała. Żaden ksiądz nie doradzał mi, co mam czynić pod kołdrą, ani nigdy nie pytałem. Po naukach dla ojców, zdarzyło mi się słuchać komentarzy, które tutaj nie nadają się do powtórzenia.O rożnych aspektach możliwości zajścia w ciążę, poronień i innych patologi (choroba), swoimi doświadczeniami raczej nie próbujcie mnie wyprzedzać. Nadal uważam, że trójka dzieci u zdrowego katolickiego małżeństwa, to minimum. Możliwość rodzenia dzieci, to łaska, to otrzymany talent do wykorzystania. Ci co tej podstawowej łaski nie wykorzystują, tłumacząc np. studiami, biedą, brakiem warunków w stosunku do tego, co było przed 40 laty, tylko mnie rozśmieszają. Delikatność w zwracaniu uwagi na życie w związkach partnerskich, miganie się przed posiadaniem dzieci, też jest dla mnie niezrozumiała w sytuacji, gdy jakiś młody człowiek zachwala ten stan. Gdybym to pochwalał, a szczególnie u swojego dorosłego dziecka, musiałbym się spowiadać z grzechów cudzych, bo rodzicem, tak jak i dzieckiem, nigdy nie przestaje się być. Napiszę jeszcze coś bardziej wstrząsającego: jeżeli młode zdrowe małżeństwo, unika przez parę lat posiadania dzieci, to jest to tylko zakamuflowana prostytucja. (Korzystne finansowo życie we dwoje z seksem bez grzechu?). W kościele już byliśmy na 7 i przeglądam budujący Portal Katolicki. Powtórzę: znawcy KKK są bardzo potrzebni do rozpatrywania patologii. Natomiast księżom nie radzę się ścigać z mediami w doradzaniu co robić pod małżeńską kołdrą, bo lekarze twierdzą, że wiagrę wykupują przeważnie młodzi mężczyźni. Nadal uważam, że ongiś podczas spowiedzi - gdy nie było jakichś poważnych grzechów - podstawowym pytaniem było ile masz dzieci, i to przynosiło wyniki. Pan Bóg będzie nas rozliczał z naszych czynów, a nie z naszych subiektywnych trudności. Cieszę się na możliwość dyskusji, o poza zdrowotnych trudnościach w posiadaniu dzieci. Szczęść Boże. Dobrej Niedzieli .

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14804
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Dezerter » 2018-06-10, 12:24

Bracie - nie wbijaj nas w pychę, ;) bo to nie po Bożemu - masz szczęście, że na nas trafiło a my z Andejem odporni jestesmy ;) , bo byłbyś powodem naszego grzechu.
Mocne i konkretne są twoje słowa - dają do myślenia, nie wiem czy nie za mocne - raczej tak - z ta prostytucją - skąd taka nauka.
Jesteś przeciwny planowaniu rodziny ? Czemu 3 to za mało? Mi i zonie 2 wystarcza - to sprawa indywidualna.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Magnolia » 2018-06-10, 12:29

Agust zapewne pisze o trójce dzieci jako minimum, bo dopiero przy 3 statystycznie można mówić o zastępowalności pokoleniowej.
Ostatnio zmieniony 2018-06-10, 12:30 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.

wędrowiec

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: wędrowiec » 2018-06-10, 12:40

Dezerter pisze: 2018-06-10, 00:02 pogląd wyrażany przez jednego z księży, że jeśli małżonek nie doprowadza żony do orgazmu to ma grzech.
I właśnie dlatego duchowni, którzy nie mają żadnych doświadczeń w kontaktach erotycznych nie powinni się o nich wypowiadać, zwłaszcza z takimi szczegółami i broń Boże, z kwantyfikatorami.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: Andej » 2018-06-10, 13:00

wędrowiec pisze: 2018-06-10, 12:40
Dezerter pisze: 2018-06-10, 00:02 pogląd wyrażany przez jednego z księży, że jeśli małżonek nie doprowadza żony do orgazmu to ma grzech.
I właśnie dlatego duchowni, którzy nie mają żadnych doświadczeń w kontaktach erotycznych nie powinni się o nich wypowiadać, zwłaszcza z takimi szczegółami i broń Boże, z kwantyfikatorami.
Tak jak krytycy muzycznie nie powinni się wypowiadać na temat muzyki, dopokąd sami nie osiągną wirtuozerii. A smakosze nie powinni wypowiadać się na temat potraw, których nie przyrządzili własnoręcznie.

Jestem przeciwny nakładaniu kagańców księżom.

AUGUST ma ostre spojrzenie. Uważam, że zbyt ostre. Ale przyznaję mu całkowitą rację, że w wielkiej ilości sytuacji ograniczenie ilości dzieci wynika z przyjętego planu. A plan zakłada odrzucenie dalszego potomstwa w imię wygody. Ale ocena nie może być jednoznacznie negatywna.Dlatego, że nie planując dziecka wcale nie musi się go unikać.To znaczy, że jeśli się trafi, to będzie przyjęte z radością. I miłością.
Jeśli nie stosuje się przy tym środków zapobiegawczych, to osobiście nie widzę zła.

Ale kolejny aspekt przytacza MAGNOLIA: ZASTĘPOWALNOŚĆ. Jeśli chcemy dalej istnieć jako Polacy, katolicy musimy zadbać o zastępowalność. W przeciwnym razie nisi wnukowie będą muzułmanami, a słowo Polak znajdzie się jedynie jakichś uchowanych przed spaleniem księgach. Jeśli chcemy zachować tożsamość ludzi wierzących musimy przekazywać wiarę. A żeby dało się ją przekazywać, trzeba mieć komu. Jeśli dzieci nie będzie, to wiary nikomu nie przekażemy.

Zdecydowanie należy zwiększać dzietność.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

wędrowiec

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: wędrowiec » 2018-06-10, 13:07

Gdyby mój proboszcz opowiadał takie głupoty, to zmieniłbym parafię.

wędrowiec

Re: Naturalna antykoncepcja - dlaczego NIE jest zakazana?

Post autor: wędrowiec » 2018-06-10, 13:12

A antykoncepcja jest w Kościele działaniem nagannym moralnie.
Obojętnie czy naturalna, czy sztuczna.

Bądźcie płodni i napełniajcie Ziemię - powiedział Bóg do ludzi i ta Boska Wola nigdy nie było odwołane.

Magnolia napisał całkiem wyraźnie o tym na początku tej dyskusji, przytoczyła stanowisko Kościoła i kluczowy dokument w tej sprawie, Encyklikę papieża Pawła VI Humanae Vitae. Ciekawe, że inni dyskutujący katolicy nie prezentują tak jasnego stanowiska.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”