Obiektywna krytyka.
Obiektywna krytyka.
Poznaliście co nieco moje spojrzenie na sprawy Boga,wiary,Kościoła ,wiec nie powinno was zdziwić pytanie dot. uczciwej,bez nienawiści,krytyki niewłaściwych zachowań przedstawicieli Kościoła ,przez członków tej wspólnoty.
Czy wiec jest to możliwe i praktykowane ,w dobrej wierze o Dobro wspólne?
Czy wiec jest to możliwe i praktykowane ,w dobrej wierze o Dobro wspólne?
Ostatnio zmieniony 2018-06-11, 21:09 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Objekrywna krytyka.
To zależy wśród jakich ludzi jesteś.
Zapewniam Cię, że są grupy katolickie, w których nie ma ksenofobii, polowania na czarownice i innych patologii społecznych. Wystarczy się rozejrzeć i poszukać.
Zapewniam Cię, że są grupy katolickie, w których nie ma ksenofobii, polowania na czarownice i innych patologii społecznych. Wystarczy się rozejrzeć i poszukać.
Re: Objekrywna krytyka.
Mówiąc szczerze to wierni nie sa zainteresowani takimi dyskusjami ,a ci ci powinni udzielić rzetelnej odpowiedzi ,albo unikają odpowiedzi ,a wrecz milczą.
I znowu pytanie.
Czego wiec jest to dowód?
I znowu pytanie.
Czego wiec jest to dowód?
Re: Objekrywna krytyka.
Wypowiem się za siebie, nie śmiałbym za innych czy za cały Kościół.
Wydaje mi się, ze większość katolików, jakich znam, nie stara się w ogóle, lub prawie w ogóle o dobro wspólne.
Po prostu tego nie ogarniają, pozostają skupieni na swoich sprawach, czy wręcz na własnym czubku nosa.
Nawet w modlitwach we wspólnocie, gdy jest modlitwa o rozmaite dobra wspólne, to do zgromadzonych to często nie dociera po prostu.
Taka jest słabość naszego Kościoła.
A jednak to nasz Kościół.
Wydaje mi się, ze większość katolików, jakich znam, nie stara się w ogóle, lub prawie w ogóle o dobro wspólne.
Po prostu tego nie ogarniają, pozostają skupieni na swoich sprawach, czy wręcz na własnym czubku nosa.
Nawet w modlitwach we wspólnocie, gdy jest modlitwa o rozmaite dobra wspólne, to do zgromadzonych to często nie dociera po prostu.
Taka jest słabość naszego Kościoła.
A jednak to nasz Kościół.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Objekrywna krytyka.
Zadawanie pytań, analiza postępowań jest warunkiem sine qua non dążenie=a do prawdy. Inaczej się nie da. Ale należy uważać, czy się nie przekracza cienkiej czerwonej linii.
Krytykowanie przedstawicieli Kościoła nie może przeradzać się w krytykę Kościoła. Nie może być ośmieszaniem Kościoła. I musi być konstruktywne. Musi prowadzić do dobra. Można i należy zwrócić uwagę księdzu. Ale nie można go ośmieszać. Zwłaszcza publicznie.
Nigdy nie można podważać autorytetu Kościoła. Nie można piłować gałęzi, na której się siedzi. Jeśli się to czyni, to świadczy o totalnej głupocie, albo wrogości (gdy ktoś inny na gałęzi).
Jednak jestem zdania, że zanim zacznie się ganić, warto poszukać czegoś dobrego i pochwalić. To trudne. Wolę chwalić Pana.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Objekrywna krytyka.
Nie da się krytykować zachowania księdza czy biskupa, nie dotykając funkcji jaką pełnią.
Pytanie zatem, czy w akcie hipokryzji lepiej udawać, że nic się nie widzi i nie wie, czy krytykować, pisać pisma do odpowiedniej władzy duchownej i pomału naprawiać nasz Kościół.
Pytanie zatem, czy w akcie hipokryzji lepiej udawać, że nic się nie widzi i nie wie, czy krytykować, pisać pisma do odpowiedniej władzy duchownej i pomału naprawiać nasz Kościół.
Re: Objekrywna krytyka.
Kolejni Papieże Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek wybrali tę drugą drogę, drogę naprawiania Kościoła ze zgnilizny grzechu.
Na naszym forum o drodze na tym forum decyduje Administracja.
Na naszym forum o drodze na tym forum decyduje Administracja.
Re: Objekrywna krytyka.
A niby dlaczego jedynie administracja?
Administracja ma za zadanie pilnowanie gracic,a pozostali tworzą całość.
Re: Objekrywna krytyka.
Niby normalna procedura,ale nie w tej instytucji ,nad czym ubolewam.wędrowiec pisze: ↑2018-06-09, 14:51 Nie da się krytykować zachowania księdza czy biskupa, nie dotykając funkcji jaką pełnią.
Pytanie zatem, czy w akcie hipokryzji lepiej udawać, że nic się nie widzi i nie wie, czy krytykować, pisać pisma do odpowiedniej władzy duchownej i pomału naprawiać nasz Kościół.
Re: Objekrywna krytyka.
Andej pisze: ↑2018-06-09, 14:41Akurat mnie Andej ,nie musisz o tym przypominać, i tu w każdym temacie. Nie można byc małych rzeczach doskonałym ,a wielkie olewać.
Niestety ,nie zdarzyło sie nigdy abym otrzymał odpowiedz.
Zadawanie pytań, analiza postępowań jest warunkiem sine qua non dążenie=a do prawdy. Inaczej się nie da. Ale należy uważać, czy się nie przekracza cienkiej czerwonej linii.
Krytykowanie przedstawicieli Kościoła nie może przeradzać się w krytykę Kościoła. Nie może być ośmieszaniem Kościoła. I musi być konstruktywne. Musi prowadzić do dobra. Można i należy zwrócić uwagę księdzu. Ale nie można go ośmieszać. Zwłaszcza publicznie.
Nigdy nie można podważać autorytetu Kościoła. Nie można piłować gałęzi, na której się siedzi. Jeśli się to czyni, to świadczy o totalnej głupocie, albo wrogości (gdy ktoś inny na gałęzi).
Jednak jestem zdania, że zanim zacznie się ganić, warto poszukać czegoś dobrego i pochwalić. To trudne. Wolę chwalić Pana.
Re: Objekrywna krytyka.
Dzięki za szczera u obiektywna odpowiedz.wędrowiec pisze: ↑2018-06-09, 14:20 Wypowiem się za siebie, nie śmiałbym za innych czy za cały Kościół.
Wydaje mi się, ze większość katolików, jakich znam, nie stara się w ogóle, lub prawie w ogóle o dobro wspólne.
Po prostu tego nie ogarniają, pozostają skupieni na swoich sprawach, czy wręcz na własnym czubku nosa.
Nawet w modlitwach we wspólnocie, gdy jest modlitwa o rozmaite dobra wspólne, to do zgromadzonych to często nie dociera po prostu.
Taka jest słabość naszego Kościoła.
A jednak to nasz Kościół.
Potwierdza to moje spostrzeżenia oraz analizy.
Na każdym możliwym kroku,robię próby przemycania Dobrej nowiny w innej formie,jak to zreszta robił ks. Tischner.
Najczęściej spotykam jednak milczenie ,czasem zdziwienie. Podobnie jest na FB gdzie po kilku moich wypowiedziach ,biorą mnie za nawiedzonego.
Re: Objekrywna krytyka.
Moja rola jest ,aby dzielić sie tym co sam osiągnąłem,nie zważając na charaktery otoczenia.wędrowiec pisze: ↑2018-06-09, 14:20 Wypowiem się za siebie, nie śmiałbym za innych czy za cały Kościół.
Wydaje mi się, ze większość katolików, jakich znam, nie stara się w ogóle, lub prawie w ogóle o dobro wspólne.
Po prostu tego nie ogarniają, pozostają skupieni na swoich sprawach, czy wręcz na własnym czubku nosa.
Nawet w modlitwach we wspólnocie, gdy jest modlitwa o rozmaite dobra wspólne, to do zgromadzonych to często nie dociera po prostu.
Taka jest słabość naszego Kościoła.
A jednak to nasz Kościół.
Uważam,ze skoro mnie było Coś dane,to nie moge tego zakopać,muszę sie tym dzielić ,aby plon byk coraz lepszy.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Objekrywna krytyka.
Dzięki za ten wątek, bo pozwoli - mam nadzieję - niektórym zrozumieć, że:
- krytyka może być konstruktywna
- krytyka możne prowadzić do dobra
- krytyka może wynikać z troski o Kościół
Pamiętam moje i innych forumowiczów ARMII, jak Tomek Budzyński zadeklarował się jako antyklerykał
- na szczęście na forum były same osoby, które wiedziały ile on sam zrobił dla budowania KRK i nawracania w trudnym punk rockowym środowisku.
Zanim więc zaczniemy oceniać i atakować piszących krytycznie o Kościele , czy KRK, czy biskupach, księżach - zastanówmy się i przeczytajmy uważnie , lub zapytajmy o intencje.
A tera z o sobie - Ci co mnie dłużej znają wiedzą, bo pisałem nie raz, że nie mam problemów z krytyką księży, gdy źle czynią lub źle nauczają, zdarzyło mi się również zaciąć z moim biskupem ale szło nie o wiarę a o zarządzanie parafią.
Skoro Kościół jest nasz, to powinniśmy dbać jak o własne
Ale jedna uwaga Biblijna, o której gdybyśmy pamiętali stale, to nie było by zgrzytów ani na forum ani w realu:
"Błądzących z MIŁOŚCIĄ napominać"
czego sobie i wam wszystkim życzę
- krytyka może być konstruktywna
- krytyka możne prowadzić do dobra
- krytyka może wynikać z troski o Kościół
Pamiętam moje i innych forumowiczów ARMII, jak Tomek Budzyński zadeklarował się jako antyklerykał
- na szczęście na forum były same osoby, które wiedziały ile on sam zrobił dla budowania KRK i nawracania w trudnym punk rockowym środowisku.
Zanim więc zaczniemy oceniać i atakować piszących krytycznie o Kościele , czy KRK, czy biskupach, księżach - zastanówmy się i przeczytajmy uważnie , lub zapytajmy o intencje.
A tera z o sobie - Ci co mnie dłużej znają wiedzą, bo pisałem nie raz, że nie mam problemów z krytyką księży, gdy źle czynią lub źle nauczają, zdarzyło mi się również zaciąć z moim biskupem ale szło nie o wiarę a o zarządzanie parafią.
Skoro Kościół jest nasz, to powinniśmy dbać jak o własne
Ale jedna uwaga Biblijna, o której gdybyśmy pamiętali stale, to nie było by zgrzytów ani na forum ani w realu:
"Błądzących z MIŁOŚCIĄ napominać"
czego sobie i wam wszystkim życzę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Objekrywna krytyka.
Votum separatum.
Uważam że:
- krytyka MUSI być konstruktywna,
- krytyka MUSI prowadzić do dobra,
- krytyka MUSI wynikać z troski o Kościół,
bo w przeciwnym przypadku MOŻE być przeciwna woli bożej. A właściwie nie MOŻE BYĆ, ale ZWYKLE JEST.
Krytyka konstruktywna to nie złośliwostki, ośmieszanie, ale wskazywanie błędu Z TROSKĄ O DOBRO i wskazywanie drogi.
Potępianie nie jest krytyką, ale walką.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.