List do Rzymian 12, 14-21

Rozmowa na poszczególne wersety Pisma Świętego.
Magnolia

List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-06-08, 09:53

"Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Niech was ożywia to samo wzajemne uczucie. Nie gońcie za wielkością, lecz do tego się stosujcie, co pokorne. Nie uważajcie sami siebie za mądrych. Nikomu złem za złe nie oddawajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi. Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi. Umiłowani, nie wymierzajcie sprawiedliwości sami sobie, lecz pozostawcie to pomście Bożej. Napisano bowiem: Do mnie należy pomsta, Ja wymierzam zapłatę -- mówi Pan -- ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód -- nakarm go. Jeżeli pragnie -- napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,14-21).

Jak wprowadzić w dzisiejszym świecie tą naukę w życie?
Jak konkretnie zło dobrem zwyciężać?
Jak błogosławić tym, którzy nas krzywdzą?

Kalart

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Kalart » 2018-06-08, 17:53

Odpowiedź na wszystkie te pytania jest pośrednio lub bezpośrednio zawarta we wspomnianych wersetach.
Magnolia pisze: 2018-06-08, 09:53Jak wprowadzić w dzisiejszym świecie tą naukę w życie?
Powstrzymywać się od wymierzania sprawiedliwości, bo to należy do Boga. Współczesny przykład? Nie zakazywać prawnie aborcji. Zakaz aborcji musiałby się wiązać z karami za nieprzestrzeganie zakazu, a pomsta należy do Boga, a nie do człowieka. Od razu rzuciłem kontrowersyjny przykład - jeśli on zostanie zrozumiany, to i inne nie będą problemem.
Magnolia pisze: 2018-06-08, 09:53Jak konkretnie zło dobrem zwyciężać?
Bóg ostatecznie zwycięży, to jest prawdą wiary. Nie oczekuj zwycięstwa przed Sądem Ostatecznym. Jak konkretnie dobrem zło zwyciężać? Zostało napisane bezpośrednio przed tymi słowami: "Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.".
Zostało opisane uczucie, jakie wywołuje dobry przykład u grzesznika,a które wywołują takie czynniki jak wstyd. Czasami przyniesie dobro, jakim jest nawrócenie - czasami nie. Ale ziarno jest zasiane.
Magnolia pisze: 2018-06-08, 09:53Jak błogosławić tym, którzy nas krzywdzą?
Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód -- nakarm go. Jeżeli pragnie -- napój go
Przede wszystkim trzeba powstrzymać się od złych czynów, jak złorzeczenia. "Pójdziesz do piekła, grzeszniku" to najczęściej spotykające mnie złorzeczenie, w którym mówiący to nie widzą nic złego "bo taka jest nauka KK". Tymczasem dobór słów jest kluczowy. "Pójdziesz do piekła, grzeszniku" a "Każdy zły czyn jaki popełnisz, będzie miał konsekwencje w życiu po śmierci - chyba że pozwolisz, by przed krzywdami, które sam sobie wyrządzasz ochroniło cię Miłosierdzie Boże" - to przeogromna różnica w przekazie. Trzeba tylko odrobinę subtelności, by go pojąć.
Ostatnio zmieniony 2018-06-08, 17:54 przez Kalart, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-06-08, 18:28

Nie widzisz groteski, że ateista tłumaczy katolikom jak rozumieć Słowo Boże? Prosiłam byś do swoich wypowiedzi dodawał przedrostki, które by podkreślały, że wyrażasz swoje opinie (do czego masz prawo) - czyli jak TY to rozumiesz.
Kalart pisze: 2018-06-08, 17:53 Powstrzymywać się od wymierzania sprawiedliwości, bo to należy do Boga.
Skomentuje to słowami Papieża Franciszka: (https://m.deon.pl/religia/kosciol-i-swi ... iwosc.html)
W naszym ludzkim świecie potrzebujemy sprawiedliwości rozumianej jako postawy dążącej do wyrównywania krzywd, karania za przestępstwa, odwoływania się do ludzkich sądów. Jednak trzeba mieć świadomość, o tym mówi Franciszek, że takie działanie nie pokonuje zła w świecie. Wymierzenie wyroku opartego na ludzkim prawie i sprawiedliwości sprawia tylko to, że powstrzymujemy zło. Powstrzymywanie zła, próba niwelowania jego skutków poprzez wydawanie wyroków wcale nie jest sprawiedliwością. Jest, co najwyżej, próbą wyrównywania rachunków.

Franciszek przypomina po raz kolejny bardzo podstawową sprawę. Dla chrześcijanina, ale także dla każdego człowieka otwartego na chrześcijański model myślenia i działania, sposobem działania ma być Ewangelia. Pomijając to, w jaki sposób działa Jezus, trzeba się ciągle wracać do Kazania na Górze, które jest nazywane "sercem Ewangelii". Ono uczy nas o tym, że jedynym możliwym podejściem do wyrządzanego nam zła - jest czynienie dobra. Tak, to jest wbrew naszym ludzkim, naturalnym zachowaniom. Jednak po to idziemy za Panem Jezusem byśmy od Niego uczyli się, że "miłosierdzie Boga urzeczywistnia prawdziwą sprawiedliwość". Człowiek, który odpowiada dobrem na zło nie tylko jest miłosierny wobec drugiego, ale jest także sprawiedliwy, bo w ten sposób daje szansę swojemu przeciwnikowi na doświadczenie miłosierdzia samego Boga. A to właśnie powinno byś motywem naszego działania - spotkanie grzesznika z Bogiem.
Kalart pisze: 2018-06-08, 17:53 Współczesny przykład? Nie zakazywać prawnie aborcji. Zakaz aborcji musiałby się wiązać z karami za nieprzestrzeganie zakazu, a pomsta należy do Boga, a nie do człowieka. Od razu rzuciłem kontrowersyjny przykład - jeśli on zostanie zrozumiany, to i inne nie będą problemem.
Nie jest to miejsce na rozmowę o aborcji. Pokazujesz tym przykładem, że nie rozumiesz na czym polega ochrona życia poczętego. I że chronimy życie bo jest darem od Boga.
Magnolia pisze: 2018-06-08, 09:53Jak konkretnie zło dobrem zwyciężać?
Kalart pisze: 2018-06-08, 17:53 Bóg ostatecznie zwycięży, to jest prawdą wiary. (...) Czasami przyniesie dobro, jakim jest nawrócenie - czasami nie. Ale ziarno jest zasiane.
Prawda, ale:
Interpretacja, jakoby chodziło tu po prostu o zawstydzenie nieprzyjaciela, jest żenująco powierzchowna. "Żar ognia", "węgle ogniste" to doprawdy żaden rumieniec wstydu na twarzy nieprzyjaciela. Proszę zważyć: węgle ogniste są w Piśmie Świętym symbolem działalności Bożej. Symbol ten występował dotychczas w dwu wątkach, które właściwie ze sobą się nie wiązały: ogień Boży niszczy wszystkie złe moce, dobrych natomiast ogień ten napełnia sobą i oczyszcza. Otóż Salomon po raz pierwszy oba te wątki powiązał. "Węgle ogniste na głowę nieprzyjaciela" dotyczyły dotychczas zawsze nieprzyjaciela srożącego się, a więc oznaczały gniew Boży, niszczący to, co złe. Z samej logiki tej sytuacji wynika więc, że węgle ogniste oznaczają tu działanie Boże raczej oczyszczające niż niszczące, prowadzące raczej do wzajemnego pojednania niż do czegokolwiek innego. Na tym właśnie polega pomsta Boża, o której wspomina św. Paweł, że ogień Boży unicestwia zło, dobro zaś wyzwala z jego powiązań ze złem. Krótko mówiąc, sens tekstu, o którym tu mówimy, jest taki: Jeśli świadczę dobro nieprzyjacielowi, przyczyniam się do tego, że coraz więcej ogarnia go błogosławiona, oczyszczająca obecność Boża.
Źródło: http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_58.htm
Magnolia pisze: 2018-06-08, 09:53Jak błogosławić tym, którzy nas krzywdzą?
Kalart pisze: 2018-06-08, 17:53Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód -- nakarm go. Jeżeli pragnie -- napój go
Przede wszystkim trzeba powstrzymać się od złych czynów, jak złorzeczenia. "Pójdziesz do piekła, grzeszniku" to najczęściej spotykające mnie złorzeczenie...
Przykro mi, że słyszałeś takie złorzeczenia. Mi jest bliżej do nauki Kościoła o miłości do nieprzyjaciół (http://mateusz.pl/mt/ko/ko-mn.htm), dlatego błogosławię Ci, oby Dobry Bóg wlał w Twoje serce wiarę, oby postawił na Twojej drodze ludzi, którzy pomogą odnaleźć drogę wiary i miłości. Błogosławię Ci, obyś doświadczył Bożej Miłości.
Każdy człowiek, będąc stworzonym na Boży obraz i podobieństwo, jest arcydziełem Boskiej Miłości i Mądrości i nigdy nie przestaje nim być w swej osobowej głębi! Ty też jesteś arcydziełem Bożej Miłości Kalart.

wędrowiec

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: wędrowiec » 2018-06-08, 18:49

Magnolia pisze: 2018-06-08, 18:28 Nie widzisz groteski, że ateista tłumaczy katolikom jak rozumieć Słowo Boże? Prosiłam byś do swoich wypowiedzi dodawał przedrostki, które by podkreślały, że wyrażasz swoje opinie (do czego masz prawo) - czyli jak TY to rozumiesz.
Groteska to jest wypisywanie takich kwestii przez bywalców na forum internetowym wobec przybyszów.
Wstyd!

Magnolia

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-06-08, 18:54

wędrowiec pisze: 2018-06-08, 18:49
Magnolia pisze: 2018-06-08, 18:28 Nie widzisz groteski, że ateista tłumaczy katolikom jak rozumieć Słowo Boże? Prosiłam byś do swoich wypowiedzi dodawał przedrostki, które by podkreślały, że wyrażasz swoje opinie (do czego masz prawo) - czyli jak TY to rozumiesz.
Groteska to jest wypisywanie takich kwestii przez bywalców na forum internetowym wobec przybyszów.
Wstyd!
Dzięki Twoim groteskowym wypowiedziom na forum Wędrowcze moja miłość do nieprzyjaciół przypomina już rozmiarem galaktykę! Niech Ci Bóg pobłogosławi łaską.

wędrowiec

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: wędrowiec » 2018-06-08, 19:00

Wzajemnie, Magnolio!
Składam Ci te dobre życzenia, mimo, że wiem, że Dominik zaraz mnie za to ukarze, bo on nie lubi krótkich życzeń.
Jednak miłość jest większa niż małostkowość ludzka, co widać zresztą po Twoim wpisie.
Dziękuję!

No i błogosławmy oboje Dominikowi!
Ostatnio zmieniony 2018-06-08, 19:01 przez wędrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.

Kalart

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Kalart » 2018-06-08, 19:17

Magnolia pisze: 2018-06-08, 18:28Nie jest to miejsce na rozmowę o aborcji. Pokazujesz tym przykładem, że nie rozumiesz na czym polega ochrona życia poczętego. I że chronimy życie bo jest darem od Boga.
Miałaś na myśli, że według Ciebie nie jest to miejsce na rozmowę o aborcji i że według Ciebie to przykład niezrozumienia i że według Ciebie chronicie życie bo jest darem od Boga i że według Ciebie tego nie rozumiem?
Magnolia pisze: 2018-06-08, 18:28Prosiłam byś do swoich wypowiedzi dodawał przedrostki, które by podkreślały, że wyrażasz swoje opinie (do czego masz prawo) - czyli jak TY to rozumiesz.
Stosuj się do własnych próśb, stosując wszędzie przedrostki podkreślające że wyrażasz tylko swoją opinię albo nie wymagaj tego od innych. Chyba że akceptujesz własną hipokryzję.
Nie będę wnikał kiedy należy stosować takie przedrostki, a kiedy nie trzeba - nie zamierzam uczyć językoznawstwa. Ale podpowiem że mój post był pod tym względem bez zarzutu - bo nigdzie nie sugerowałem, że powołuję się na inne źródła niż własna opinia, dlatego też zaznaczenie tego nie jest konieczne.
Magnolia pisze: 2018-06-08, 18:28"Żar ognia", "węgle ogniste" to doprawdy żaden rumieniec wstydu na twarzy nieprzyjaciela.
Według Ciebie rumieniec wstydu to nie jest "żar ognia" i "węgle ogniste", prawda?
Uważam że to ciągle to samo. Dalsza treść opisująca używanie takich słów w PŚ według mnie nie przeczy temu - jest po prostu metaforycznym ukazaniem jak należy rozumieć uczucie zwane wstydem i czym ono jest w istocie według wierzących. "Żenująco powierzchowne" jest według mnie Twoje rozumienie takiego uczucia jak wstyd, które je deprecjonuje i sprowadza tylko do "rumieńca na twarzy".
Doczesne uczucie wstydu rozumiem po prostu jako przedsmak tego, jakie to uczucie będzie po śmierci.
Ostatnio zmieniony 2018-06-08, 19:23 przez Kalart, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-06-08, 20:16

Kalart pisze: 2018-06-08, 19:17 Miałaś na myśli, że według Ciebie nie jest to miejsce na rozmowę o aborcji i że według Ciebie to przykład niezrozumienia i że według Ciebie chronicie życie bo jest darem od Boga i że według Ciebie tego nie rozumiem?
Dokładnie tak. Dziękuję za poprawienie mnie i napomnienie (o hipokryzji).
Kalart pisze: 2018-06-08, 19:17 Według Ciebie rumieniec wstydu to nie jest "żar ognia" i "węgle ogniste", prawda?
Uważam że to ciągle to samo. Dalsza treść opisująca używanie takich słów w PŚ według mnie nie przeczy temu - jest po prostu metaforycznym ukazaniem jak należy rozumieć uczucie zwane wstydem i czym ono jest w istocie według wierzących. "Żenująco powierzchowne" jest według mnie Twoje rozumienie takiego uczucia jak wstyd, które je deprecjonuje i sprowadza tylko do "rumieńca na twarzy".
Posłużyłam się w odpowiedzi cytatem (podałam źródło), który pogłębiał Twoje rozumienie "węgli ognistych". Słowa "żenująco powierzchowne" należą do cytatu, a więc do Autora artykułu. Nie polemizowałam z Tobą w tej kwestii.
Kalart pisze: 2018-06-08, 19:17 Ale dodam od siebie, że nie uważam aby wstyd to był tylko rumieniec na twarzy.
Doczesne uczucie wstydu rozumiem po prostu jako przedsmak tego, jakie to uczucie będzie po śmierci.
Zgadzam się.

Magnolia

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-06-14, 20:56

Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». (Łk 23,33n)

Krzyż to szczególne miejsce modlitwy za nieprzyjaciół. Za tych, którzy gardzą naszym przebaczeniem i za tych, którzy mimo iż wyrządzili wiele zła, nigdy o przebaczenie nie poproszą. Ojcze, naucz mnie codziennej modlitwy za nieprzyjaciół na wzór modlitwy Twego Ukrzyżowanego Syna.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: W drodze » 2018-06-14, 21:51

Krzyż to szczególne miejsce modlitwy za nieprzyjaciół.

Chetnie skorzystam z wyjasnienia dotyczace miejsca modlitewnego jakim ma byc krzyz.

Bo przypomina mi to niedzielne kazania, z ktorych nic nie wynika, mimo wielkich i wznioslych slow.

Magnolia

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-06-14, 22:35

W drodze pisze: 2018-06-14, 21:51 Krzyż to szczególne miejsce modlitwy za nieprzyjaciół.

Chetnie skorzystam z wyjasnienia dotyczace miejsca modlitewnego jakim ma byc krzyz.

Bo przypomina mi to niedzielne kazania, z ktorych nic nie wynika, mimo wielkich i wznioslych slow.
W drodze :) Napiszę Ci jak ja to rozumiem.
Krzyżem zwykło sie nazywać coś osobistego, co jest nam trudno zaakceptować, przyjąć, nieść/znieść w życiu.
Krzyżem może być konkretna osoba, choroba, trauma, jakaś trudna relacja- coś z czym się zmagamy całe życie.
Każdy z nas nie będzie miał chyba większych trudności z odpowiedzią na pytanie: jaki jest twój codzienny krzyż?

Dla mnie krzyżem jest moja mama. Całe życie przez nią cierpię.
Pominę opisywanie 30 lat trudnej relacji, krzywd było zbyt wiele. Ale przejdę do wniosków, o które pytasz.
Przyjąć swój krzyż w mojej sytuacji to było pogodzić się, że taką matkę mam. Po pogodzeniu się, które było jak wspięcie się na najwyższą górę, postanowiłam przebaczyć, co było jak wspiąć się do nieba bram. A potem doznałam łaski miłości do nieprzyjaciół, gdzie moim nieprzyjacielem jest moja mama. Z tej miłości do nieprzyjaciół - łaski od Boga mogę się za nią modlić, wybaczać jej kolejne zranienia, mogę ją kochać jaka jest. Silna tą miłością- łaską mogę znosić w pokorze nawet to, że mnie nie szanuje. Mogę też pragnąć dla Niej nawrócenia, zbawienia, życia wiecznego.
Bo nie kieruje mną nienawiść, chęć zemsty, czy potrzeba wymierzenia sprawiedliwości (od sprawiedliwości jest Bóg).
Naśladuję w tym Jezusa, który pragnął zbawienia dla każdego grzesznika bez wyjątku.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: W drodze » 2018-06-15, 07:28

Dla Ciebie i Tobie podobnym wzniosly przyklad postepowania, dzwigajac ten jakze ciezki chyba krzyz.
A odwrocmy sytuacje i pomyslmy inaczej.

To zaden krzyz, tylko zycie dla mnie dane, a moja wiara i moloscia mam pytac codziennie co dla mnie korzystnego to ze soba niesie.
Przebaczenie to zadne wezwanie dla mocno wierzacego, bo w koncu uwalnia przebaczajacego z balastu krzywd, i pozwala zapomniec o nich, zyjac nadal kazdy wlasnym zyciem.
Pozwoj mamie zyc jej zyciem, bo to nie Ty jestes jej sedzia , i do konca nie wiesz co w niej siedzi oraz jakie wyzwania jeszcze przed nia stoja.
Dla mamy jednak Twoje przebaczenie ma ogromne znaczenie, choc moze niewidoczne.
Daj wzrastac wszystkim w jedynie ich tempie, przeciez slonce dla wszystkich jednakowo swieci.Jedynie odbiorcy inaczej Je odbieraja.

PS.Juz tu komus napisalem, aby nie wisieli nadal na tym krzyzu, bo Zmartwychwstanie juz nastapilo.

Magnolia

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-06-22, 16:28

Trudne przykazanie - miłość nieprzyjaciół
Bp Ignacy Dec

"Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził». A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół o módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,38-39). Jezus dodaje do starego Prawa nowego wymagania. Przykazanie miłości rozciąga na nieprzyjaciół. Jest to trudne prawo. Jakie są racje za jego zachowaniem? Głównym motywem obowiązku miłowania nieprzyjaciół jest sam Bóg, który „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5,45). Trzeba zauważyć, że nie jest to przykazanie ponad nasze siły, bowiem Pan Bóg nigdy nie nakłada na nas zobowiązań, które by przekraczały nasze możliwości, których nie bylibyśmy w stanie zachować, wypełnić. Możemy zapytać, którzy chrześcijanie mają najwięcej kłopotów z zachowaniem przykazania miłości nieprzyjaciół? Z pewnością ci, którzy mają kłopoty z przebaczaniem.
W życiu, w literaturze i w sztuce mamy piękne, wymowne przykłady przebaczenia. Przytoczmy dwa ze skarbca naszej klasycznej literatury, z dzieł Henryka Sienkiewicza.
Najpierw scena z „Krzyżaków”. Oto Jurand ze Spychowa, któremu Krzyżacy udusili żonę, zamęczyli córkę Danusię, a jego samego oślepili, ucięli mu prawą rękę oraz wyrwali język. Takiemu Jurandowi przyprowadzają wroga - zbrodniarza - Zygfryda. Wszyscy patrzą i oczekują zemsty. Jurand dotyka lewą ręką jego twarzy, bada, poznaje i prosi o miecz. Napięcie wzrasta... Co zrobi? I oto ku zdziwieniu wszystkich Jurand mieczem rozcina więzy i puszcza zbrodniarza na wolność. Kiedyś klęcząc nad zwłokami żony, przysięgał zemstę wrogowi, a teraz przebacza. Co mu się stało? Czy się zapomniał? Czy nie dochował obietnicy swojej żonie? Nie zapomniał się. Przeszedł wewnętrzną przemianę. Zrozumiał najtrudniejszy wymóg Ewangelii, dojrzał duchowo do słów Chrystusa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” (Mt 5,44).
I druga scena - z powieści „Quo vadis” - scena śmierci lekarza Glaukosa, chrześcijanina, wydanego przez zdrajcę, Greka Chilona. Glaukos podzielił los chrześcijan skazanych na spalenie żywcem za czasów Nerona i stał się żywą pochodnią. Zdrajca Chilon, przechodząc po ogrodach cesarskich, zobaczył jeszcze żywą, chociaż już zniekształconą ogniem swoją ofiarę. Dopiero, gdy uświadomił sobie męczarnię Glaukosa, przejęty i wstrząśnięty widokiem, zrozumiał ogrom swej zbrodni. W poczuciu winy stanął przed palącym się na słupie uczniu Chrystusa i zawołał: „Glauku, w imię Chrystusa, przebacz!”. I usłyszał cichą, ale wyraźną odpowiedź: „Przebaczam”. Dlaczego tak się stało? Sienkiewicz odpowiada na to pytanie: bo religia chrześcijańska jest religią miłości i przebaczenia.
Przebaczenie wszystkiego wszystkim otwiera nam drogę do miłowania nieprzyjaciół. Prośmy o ducha przebaczania w naszych rodzinach. Wpatrując się w krzyż Chrystusa, mocą Jego miłości, wypowiadajmy w duszy słowo „przebaczam” wszystko wszystkim. Módlmy się także - wedle życzenia Pana Jezusa - za tych, którzy nas prześladują."

Wypowiadajmy w duszy słowo "przebaczam" wszystko wszystkim....

Prosta recepta, prawda? ;)
Zaczęłam ją realizować dopiero półtora roku temu... szkoda, bo czterdzieści parę lat noszenia uraz w sercu do lekkich nie należało....od tamtej pory każda krzywda jaka mi się przypomniała, słowa które zabolały, spotkały się z moim przebaczam...trudne i mozolne, ale może wejść w dobry nawyk.
Zmiany w życiu odczułam prawie od razu, a niektóre przyszły później.
Przede wszystkim mi się żyje lżej, mam lżej na sercu.
Przebaczanie przynosi ze sobą wolność i szczęście, same korzyści dla nas samych.
A jak to wygląda w praktyce? przypomnę co napisałam dwa miesiące temu tu na forum:
Magnolia pisze: 2018-04-19, 11:59
Wczoraj, kiedy byliśmy wszyscy w pracy, córki w szkole, włamano nam się do mieszkania, okradziono...
Ale gdy tylko się dowiedziałam, wracając niezwłocznie do domu, pocieszając córki - modliłam się w duchu, dziękując że nadal mamy siebie, że nadal jesteśmy zdrowi, że nadal mamy dach nad głową, że nadal mamy coś do jedzenia...nadal mamy rodzinę i przyjaciół.
Czułam opiekę nad sobą przez cały czas, Aniołowie pomagali na piątkę, potrzebowałam taksówki - była taksówka, potrzebna była pomoc sąsiadów - była pomoc, potrzebna była modlitwa przyjaciół - była modlitwa...nie byłam sama...
Kilka razy zaszlochałam patrząc na splądrowane mieszkanie, ale jednocześnie czułam w duchu wdzięczność, że to tylko tyle... tyle zniosę... tyle potrafię unieść...i nie przestanę wierzyć, nie przestanę ufać, będę nadal skupiać się na dobru, na miłości, na wdzięczności Bogu i na świadczeniu, że On jest blisko, że nie opuszcza, że kocha.
Bo nawet w takiej chwili pokazał nam, że kocha i JEST.
A wieczorem przed snem, po modlitwie rodzinnej, dziękczynnej za życie i dach nad głową, sięgnęłam po książkę i wypadła z niej wkładka, to była nowa książka, nie zauważyłam tej wkładki wcześniej... tam była barka... i słowa:
Szukam ludzi gotowych pójść za Mną...

Totus tuus. Amen
W najbliższą niedzielę po włamaniu przyjęłam komunię św za człowieka który nas okradł, prosząc Boga o nawrócenie dla niego, prosząc o miłosierdzie i ofiarowując temu człowiekowi moje przebaczenie.

Lekarstwo jakim jest przebaczenie działa, zgodnie z Bożą obietnicą- nie boli, nie czuję żalu, nie mam pretensji, nie mam zaśmieconego tym wydarzeniem umysłu ani serca. A w sercu miejsce na miłość.

Podzielcie się swoim doświadczeniem w przebaczaniu nieprzyjaciołom...

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: W drodze » 2018-06-25, 19:47

To o czym piszesz, zahacza o modlitwe Panska, w ktorej sie modlimy:I odpusc nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
Przeciez nie modlimy sie o odpuszczanie win jedynie przyjaciolom, lub osobom bliskim, mamy odpuszczac wszystkim, a i nam wszystko bedzie odpuszczone.
I tak ak piszesz, ze jest to trudne, ale wykonalne.A efekty zaskakujaco korzystne dla nas oraz tych co mammy wokol siebie.
Osobiscie wchodzac na to forum, zawsze zanosze modlitwe o spokoj wnetrza, aby nikogo nie dotknac, jednoczesnie wiedzac, ze dyskusje wywolaja drgawki serca, ale to zawsze w obronie Dobra i Prawdy, bo w tym ustepowac nie mozna.

Magnolia

Re: List do Rzymian 12, 14-21

Post autor: Magnolia » 2018-08-28, 08:14

Sześć reakcji na zło - felieton ks. Wojciecha Węgrzyniaka
01.02.2018
W dniach dyskusji na temat zbrodni wojennych, odpowiedzialności za nie, mówionych prawd i kłamstw, warto przypomnieć sobie, jak na zło reagują ludzie Biblii. Bo zło i nieszczęścia są jak świat stare.

1. Reakcja Lameka

Lamek był potomkiem Kaina. Pewnego dnia powiedział tak: "Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, i dziecko - jeśli mi zrobi siniec! Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy!" (Rdz 4,23-24)

To reakcja, która mówi, że na zło odpowiada się jeszcze większym złem. Robi się tak, by nauczyć raz na zawsze sprawców zła, że mnie się zła nie robi. To wiara w to, że tylko większym złem można zniszczyć zło. Tak mają czasem już małe dzieci. Jak jeden uderzy drugiego, to drugi chce mu oddać zawsze mocniej.

2. Oko za oko

Prawo to znane już było w Kodeksie Hammurabiego. W Biblii pojawia się kilka razy, np. w Kpł 24,19-20: „Ktokolwiek skaleczy bliźniego, będzie ukarany w taki sposób, w jaki zawinił. Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. W jaki sposób ktoś okaleczył bliźniego, w taki sposób będzie okaleczony.”

To reakcja, której zadaniem jest wymierzenie sprawiedliwości przy jednoczesnym zatamowaniu niepohamowanego pragnienia zemsty.

3. Psalmy złorzeczące

Babilończycy zniszczyli świątynię, zabrali tysiące Żydów do niewoli, zabili wiele dzieci. Psalmista nie ma ani możliwości zemsty ani dochodzenia sprawiedliwości. Jedyne co mu zostaje to modlitwa. Dlatego mówi: „Córo Babilonu, niszczycielko, szczęśliwy, kto ci odpłaci za zło, jakie nam wyrządziłaś! Szczęśliwy, kto schwyci i roztrzaska o skałę twoje dzieci.” (Ps 137,8-9)

Dla nas słowa te wydają się okrutne, ale w porównaniu z poprzednimi reakcjami trzeba uznać tę formę za wyższy poziom człowieczeństwa niż „oko za oko”. Nie mszczę się, nie wymierzam ci sam sprawiedliwości, ale proszę Boga, żeby ją wymierzył.

4. Reakcja Księgi Lamentacji

To co zrobił Żydom Nabuchodonozor i Babilonia trudno opisać w słowach. Jednak po tragedii narodowej powstaje specjalna Księga Lamentacji. Zaskakująco jednak w całej księdze na całe pięć rozdziałów ani razu nie wspomina się Nabuchodonozora czy Babilończyków. Autor widzi tragedię jako karę za grzechy narodu a Boga jako Tego, który tylko posłużył się wrogami, by wymierzyć karę: „Ciężkie brzemię mych grzechów ręką Jego związanych przygniata mi szyję, mocą moją chwieje. Pan wydał mnie w ręce, którym nie zdołam się wymknąć” (Lm 1,14)

By zrozumieć odwagę i niepowtarzalność Księgi Lamentacji wystarczy zadać pytanie: Czy Polacy lub Żydzi byliby w stanie napisać, że za II Wojną Światową ostatecznie stoi Bóg?

To taka reakcja na zło, która mówi: Nie oskarżam wrogów, bo wiem, że oni są tylko narzędziem mniej lub bardziej świadomym w rękach Boga. Staram się zrozumieć, co chciał przez to powiedzieć Bóg.

5. Reakcja sługi Jahwe

W Księdze Izajasza mamy przejmujący opis cierpień tajemniczego sługi Jahwe: „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic. Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz on był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze uzdrowienie. Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył go winami nas wszystkich. Dręczono go, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak on nie otworzył ust swoich.” (Iz 53,3-7)

To jeszcze wyższy poziom rozwoju. Sługa doznaje krzywdy, ale nie tylko wie, że za tym wszystkim stoi Bóg. Wie również, że przyjęcie w milczeniu niesprawiedliwego cierpienia może innym pomóc. Na zło odpowiadam przyjęciem cierpienia za innych. Ta logika spełniła się na krzyżu. O tym jest mowa, gdy piszą Dzieje Apostolskie: „A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla Imienia Jezusa” (Dz 5,41). Ta reakcja była często obecna w życiu s. Faustyny.

6. Reakcja ewangeliczna

Najwyższy poziom reakcji na zło proponuje Jezus: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.” (Łk 6,27-28)

To reakcja, którą św. Paweł streści w słowach: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” (Rz 12,21).

Może w Biblii można by znaleźć jeszcze i inne reakcje na zło. Jedno jest pewne. Stary Testament wcale się nie skończył i żadna karta Pisma nie jest nieaktualna. Jeśli kto nie wierzy, niech pójdzie do pracy i powie szefowi, że szef nie nadaje się na to stanowisko, bo jest głupi, leń, złodziej i kłamca, i lepiej, żeby nie był dyrektorem, prezesem, proboszczem czy biskupem. A potem niech sprawdzi, którą z sześciu powyższych reakcji wybierze przełożony. Zresztą po co sprawdzać na szefie. Można na sobie, bo przecież inni też nam robią krzywdy. I może dopiero wtedy zrozumiemy, że wielu Żydów nie zachowuje się jak Żydzi i wielu chrześcijan nie zachowuje się jak chrześcijanie. Niestety zbyt często zachowujmy się tak, jakby Bóg nigdy do nas nie mówił, a cała historia świata zatrzymała się na Lameku i Hammurabim.

Źródło: https://blog.gosc.pl/ksWojciechWegrzyni ... cji-na-zlo

ODPOWIEDZ