Piszemy bajkę
Re: Piszemy bajkę
Czyli że to wszystko po to byśmy przeszli próbę?
Czyli że Pan Bóg zesłał Cię tu po to żeby ćwiczyć nas w pokorze, łagodności, miłosierdziu i wszystkich pozostałych cnotach?
Dominik śledzi kazdy mój ruch.
Ja żartuje przecież. Usiluje rozładować ciężka atmosferę. A tylko taki znam sposób.
Ja wędrowca bardzo polubiłam. Ma w sobie duże pokłady dobra. I wcale nie głęboko ukryte.
Czyli że Pan Bóg zesłał Cię tu po to żeby ćwiczyć nas w pokorze, łagodności, miłosierdziu i wszystkich pozostałych cnotach?
Dominik śledzi kazdy mój ruch.
Ja żartuje przecież. Usiluje rozładować ciężka atmosferę. A tylko taki znam sposób.
Ja wędrowca bardzo polubiłam. Ma w sobie duże pokłady dobra. I wcale nie głęboko ukryte.
Ostatnio zmieniony 2018-07-06, 14:27 przez mondfa, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Piszemy bajkę
Jest takie powiedzenie: jedni ludzie są dla nas prezentem (błogosławieństwem), a inni zadaniem (krzyżem)
Re: Piszemy bajkę
Nie zasłaniaj się Dominikiem
Ty sama z Siebie jesteś dobra
Dodano po 1 minucie 51 sekundach:
Jest też inne ciekawe powiedzenie:
Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Piszemy bajkę
A propos "śledzi". Może zaczniemy pisać wspólną bajkę o śledziach? Każdy po kawałeczku. Nawiązując to tego, co wcześniej?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Piszemy bajkę
Nie znam na tym forum nikogo, kto ma bardziej miękkie serce, niż Dominik.
Nie lękaj się !!!
Re: Piszemy bajkę
Dominik to jest urwis, jakich mało.
Tylko się kamufluje.
Dodano po 2 minutach 8 sekundach:
To ja zacznę bajkę o śledziach.
Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami i siedmioma rzekami, mieszkała sobie w pewnej otchłani ławica śledzi, nie mylić z dorszami.
I był wśród nich jeden, co się wyróżniał z tłumu. Miał wszak niebanalnie dużo rozumu. Opowiadał historie tak niespotykane, że ławica śledzi słuchała wytrwale.
Tylko się kamufluje.
Dodano po 2 minutach 8 sekundach:
To ja zacznę bajkę o śledziach.
Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami i siedmioma rzekami, mieszkała sobie w pewnej otchłani ławica śledzi, nie mylić z dorszami.
I był wśród nich jeden, co się wyróżniał z tłumu. Miał wszak niebanalnie dużo rozumu. Opowiadał historie tak niespotykane, że ławica śledzi słuchała wytrwale.
Ostatnio zmieniony 2018-07-06, 14:41 przez mondfa, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Piszemy bajkę
I tak był dumny z tej umiejętności, że wciąż usypiał. Nie tylko gości. A gdy ławica we śnie pogrążona, to wtedy nagle pojawiała się ona. A gdy dała znać o sobie wtedy dopiero ...
No i co? Któż podąży dalej?
No i co? Któż podąży dalej?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Piszemy bajkę
ławica śledzi ruszała do boju, mój drogi kolego!
I dzielnie stawiała czoła ośmiornicy, co ośmioma mackami usiłowała pozbyć się ławicy!
A on najbardziej z tych śledzi rozumny,
Wypływał pędem na przód tej kolumny
I tych macek widział ze czterdzieści!
I sam nie wiedział co się jeszcze w tej ośmiornicy mieści!
Nagle gwizd, nagle świst...
I dzielnie stawiała czoła ośmiornicy, co ośmioma mackami usiłowała pozbyć się ławicy!
A on najbardziej z tych śledzi rozumny,
Wypływał pędem na przód tej kolumny
I tych macek widział ze czterdzieści!
I sam nie wiedział co się jeszcze w tej ośmiornicy mieści!
Nagle gwizd, nagle świst...
Ostatnio zmieniony 2018-07-06, 15:22 przez mondfa, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Piszemy bajkę
No i pozamiatane.
Bajka się skończyła tragicznie.
Dominik, a którà postać sobie wybrałeś? Ośmiornicy, czy dzielnego śledzia?
Bajka się skończyła tragicznie.
Dominik, a którà postać sobie wybrałeś? Ośmiornicy, czy dzielnego śledzia?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Piszemy bajkę
Niestety, bajka żyje własnym życiem.
Wielki popłoch rozproszył ławicę. Osad podniósł się z dna. A śledź wszystkich śledzi polecił śledzić co dzieje się w okolicy. Szybko dostrzeżono nietypowego śledzia. Zamiast pluskać kontemplował muszle leżące na dnie. Śledzący śledź zapytał po śledziowemu: A ty kto? A ten bezczelnie odparł, że jest śledziem od namiotu. Nastąpiła konsternacja. Bo jaki to śledź, jak nie śledź.
Tymczasem ktoś w innego świata pragnął odzyskać straconego śledzia. Szybko założył akwalung i zanurkował. Szybko dostrzegł podłużny błyszczący kształt. Złapał, zanim jeden z drugim śledź się zorientował. Co gorsza trzeci śledź, też nie za bardzo się zorientował. Skonstatował jedynie, że coś go złapało. A światło słoneczne przybliżało się raptownie. Na szczęście śledzący śledź śledził co się dzieje z trzecim śledziem. Błyskawicznie zameldował o tym śledziowi wszystkich śledzi. Ten, nie bity w ciemię wpadł znienacka na pomysłowy pomysł. Oczywiście najpierw pomyślał o pomysłowym pomyśle wykorzystując swój pomyślunek. Zwołał pospolite ruszenie poruszonych zdarzeniem śledzi. A te uformowawszy szyk bojowy ruszyły bojowo do boju nie bojąc się wcale. Ławica wpadając na pływaka podzieliła się na dwie dzielne ławice, które zdezorientowały mało dzielnego pływaka.
Ale ile tak można? Musi być happy koniec. Ale pływak zerknął na fosforyzujący zegarek i zobaczył, jutro już jest dziś. A dziś sporo spraw do załatwienia. Załatwił więc co trzeba. A załatwić trzeba było śledzia.
I jak skończyła się awantura? Bardzo prosto. Handelkiem wymiennym. Śledź wszystkich śledzi kazał przybocznemu śledziowi przynieść obcego śledzia (tego metalowego). Ręka w płetwę. Dogadali się. Śledź (ten porwany) wrócił syty, a pływak odpłynął cały. A może odwrotnie ...
Wielki popłoch rozproszył ławicę. Osad podniósł się z dna. A śledź wszystkich śledzi polecił śledzić co dzieje się w okolicy. Szybko dostrzeżono nietypowego śledzia. Zamiast pluskać kontemplował muszle leżące na dnie. Śledzący śledź zapytał po śledziowemu: A ty kto? A ten bezczelnie odparł, że jest śledziem od namiotu. Nastąpiła konsternacja. Bo jaki to śledź, jak nie śledź.
Tymczasem ktoś w innego świata pragnął odzyskać straconego śledzia. Szybko założył akwalung i zanurkował. Szybko dostrzegł podłużny błyszczący kształt. Złapał, zanim jeden z drugim śledź się zorientował. Co gorsza trzeci śledź, też nie za bardzo się zorientował. Skonstatował jedynie, że coś go złapało. A światło słoneczne przybliżało się raptownie. Na szczęście śledzący śledź śledził co się dzieje z trzecim śledziem. Błyskawicznie zameldował o tym śledziowi wszystkich śledzi. Ten, nie bity w ciemię wpadł znienacka na pomysłowy pomysł. Oczywiście najpierw pomyślał o pomysłowym pomyśle wykorzystując swój pomyślunek. Zwołał pospolite ruszenie poruszonych zdarzeniem śledzi. A te uformowawszy szyk bojowy ruszyły bojowo do boju nie bojąc się wcale. Ławica wpadając na pływaka podzieliła się na dwie dzielne ławice, które zdezorientowały mało dzielnego pływaka.
Ale ile tak można? Musi być happy koniec. Ale pływak zerknął na fosforyzujący zegarek i zobaczył, jutro już jest dziś. A dziś sporo spraw do załatwienia. Załatwił więc co trzeba. A załatwić trzeba było śledzia.
I jak skończyła się awantura? Bardzo prosto. Handelkiem wymiennym. Śledź wszystkich śledzi kazał przybocznemu śledziowi przynieść obcego śledzia (tego metalowego). Ręka w płetwę. Dogadali się. Śledź (ten porwany) wrócił syty, a pływak odpłynął cały. A może odwrotnie ...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Piszemy bajkę
Ileż to jest w stanie wymyslić ten niepojęty umysł ludzki.
Teraz pozostaje do wyjaśnienia sprawa rekina ludojada jeszcze.
Teraz pozostaje do wyjaśnienia sprawa rekina ludojada jeszcze.