Kuba02 pisze: ↑2018-07-22, 23:20
Cześć,
ja mam 16 lat i też szukam argumentów/dowodów/czegokolwiek na istnienie Boga. Skłaniam się już w stronę ateizmu (mimo że mam iść do bierzmowania niedługo
Witam, ja w podobnym wieku, mniej więcej pięć miesięcy temu miałam bierzmowanie i choć cię to świadectwo nie przekona, to wiedz, że ja do bierzmowania podeszłam z wiarą i rzeczywiście czuję, że ten sakrament ma swój wpływ i wymiar duchowy.
Kuba02 pisze: ↑2018-07-22, 23:20
Magnolia pisze:Podstawowe pytanie. Czy jako człowiek umiesz stworzyć fasolkę? Tak z niczego.
Pomyśl o fasolce. Powiedz słowo i czy stworzysz w ten sposób fasolkę?!
Nie?!
To masz dowód na to że jesteś stworzeniem a jest Ktoś ponad Tobą -Stworzyciel, bo nie tylko stworzył fasolkę z niczego ale cały świat, naturę, skomplikowany i złożony organizm człowieka i jeszcze tchnął życie w to wszystko co stworzył.
Po pierwsze fasola nie powstała z niczego, tylko wyewoluowała z wcześniejszych form życia. Odnośnie Stworzyciela, który wszystko stworzył... skąd wiesz że tak właśnie było? Nie wiemy czy świat powstał z niczego. Obecnie kosmologowie tworzą modele wieloświata (do którego należy nasz wszechświat) który mógł mieć początek lub też nie. Skąd więc ten Stwórca?
Jeśli mowa o stworzeniu świata - muszę przyznać, że to jeden z argumentów, który mnie najbardziej przekonuje o istnieniu Boga. Bo gdyby założyć, że Boga nie ma, to dla mnie to wygląda trochę...
No bo załóżmy, że rzeczywiście Boga nie ma i świat powstał np. w wyniku Wielkiego Wybuchu. Skąd się wzięło to, co tam wybuchło? I dlaczego właściwie wybuchło?
Tworzą się układy planetarne, itp. Jakimś cudownym, nieprawdobodobnym zbiegiem okoliczności planeta na której znajduje się woda i odpowiedni skład powietrza znajduje się w pobliżu słońca i to w takiej odległości, że temperatura też jest odpowiednia. Cóż za intrygująca koincydencja.
I nagle, na tej planecie wśród tych wszystkich martwych (zwróć uwagę, martwych) skał i wody pojawia się życie. Jakim prawem fizyki życie pojawiło się tam, gdzie go ewidentnie nie było? I do tego wyeluowało w ten sposób, że teraz mamy kilka tysięcy, czy też milionów gatunków?
Żeby była jasność, niekoniecznie podważam teorię ewolucji. Sądzę tylko, że to wszystko było jakoś "z góry" kontrolowane.
Kuba02 pisze: ↑2018-07-22, 23:20
Marek_Piotrowski pisze:
Niestety, w ten sposób nie sprawdzisz Boga - z jak najbardziej naukowego powodu. Otóż nie można badać - za pomocą narzędzi z jakiegoś układu - bytu, który jest poza (a nawet ponad) tym układem.
Jeśli ten byt oddziałuje z układem to można szkiełkiem i okiem mierzyć to oddziaływanie. Tylko byt niezależny od układu jest niepoznawalny - ale katolicy chyba tak sobie Boga nie wyobrażają...
Tylko, że Bóg oddziałuje nie na rzeczywistość fizyczną, lecz duchową, wewnętrzną. To jest oddziaływanie, które mierzy się duszą i sercem.
Kuba02 pisze: ↑2018-07-22, 23:20
Andej pisze:
gdybym odrzucił Boga, to co by mi zostało? Nic. Nie mam żadnych podstaw do uwierzenia w materię. Ale jeśli w nią uwierzę, to powinienem również uwierzyć z Tego Który stworzył świat.
Powiedzmy że nic by ci nie zostało. Teraz - jeśli Bóg nie istnieje - twój stan posiadania jest wręcz ujemny, bo tracisz jedyne życie jakie wiesz na pewno że będziesz miał, na coś co nic ci nie może dać. Bo Bóg który nie istnieje, nie daje nic.
Czy ujemny? Pewnie zależy od punktu widzenia.
Kuba02 pisze: ↑2018-07-22, 23:20
To nam mówi jedynie jak bardzo byli pewni swoich poglądów, a nie jakiej użyli metodologii by dojść do takich a nie innych wniosków.
Skoro znali Jezusa osobiście, to czy potrzebowali innych dowodów?