anno pisze: ↑2018-08-13, 12:47
Żaden z cytowanych przez ciebie fragmentow nie dowodzi wszechwiedzy Syna Bozego, mimo, ze bardzo bys tego chcial.
Podane cytaty przez Marka są poprawnie przytoczone. Dorzucę jeszcze inne z wypowiedzi O. Salija, wybitnego teologa, lubię czytać Jego artykuły bo patrzy na Biblie całościowo a nie wyrywkowo, jak Ty to robisz Anno.
"
Najszczególniejszy udział Jezusa w Bożej wszechwiedzy
Zapis Ewangelii Łukasza o dwunastoletnim Jezusie, że „czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (2,52), ośmiela niektórych chrześcijan do wypowiadania poglądu, jakoby ludzka wiedza Pana Jezusa była poddana wszystkim właściwym tamtej epoce ograniczeniom, błędom i przesądom. Powiem bez ogródek: Kto takie poglądy wypowiada, bardzo oddala się od prawdy Ewangelii.
Tyle tylko prawdy jest w tym poglądzie, że Pan Jezus – wszechwiedzący Syn Boży – jako człowiek nie był jednak kimś wszechwiedzącym. Kościół zawsze starannie podkreślał, że boskość i człowieczeństwo, jakkolwiek nierozdzielne, są w Nim niezmieszane. Zatem, podobnie jak była w Nim ludzka wola, inna od Jego woli boskiej, tak samo Jego wiedza ludzka była czymś innym niż Jego wiedza Boża – była skończona i podlegała rozwojowi.
Jednak była to wiedza Mesjasza i Zbawiciela, istotnie większa i szlachetniejsza niż wiedza zwyczajnych ludzi. Nie było w niej pychy, błędów ani przesądów, ludzkie wnętrza nie były dla niej tajemnicą, gdyż przepełniona była miłością do ludzi.
Zresztą zaglądnijmy do Ewangelii. Czytamy w Ewangelii Jana, że Jezus „wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku, sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” (
J 2,24n). Toteż – rzecz w zwyczajnych relacjach międzyludzkich niespotykana – Pan Jezus nieraz publicznie polemizował z tym, co Jego przeciwnicy jedynie sobie myśleli. Kiedy odpuścił grzechy paralitykowi, a niektórzy pomyśleli sobie, że to przecież bluźnierstwo, „Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: »Odpuszczają ci się twoje grzechy«, czy powiedzieć: »Wstań i chodź«?” (
Łk 5,22n; por.
Mk 2,8n).
Podobnie zareagował na złe myśli faryzeuszów, czekających na to, żeby znów złamał szabat (por.
Łk 6,7n). Przez nikogo też nieinformowany, Jezus wiedział, że ciemne ambicje zaprzątają myśli uczniów i wykorzystał to do udzielenia im ważnego pouczenia: „Przyszła im też myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: »Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki«” (
Łk 9,46–48; por. Mk 9,33–37). „Od początku też [Jezus] wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać” (
J 6,64).
To wszystko Jezus wiedział nie tylko jako Bóg, wiedział to również swoją wiedzą ludzką. Podobnie jak Jego cuda były dziełami Człowieka. Owszem, Człowieka, który zarazem jest Bogiem, ale były to dzieła Człowieka. Przypomnijmy sobie chociażby Jego modlitwę przed wskrzeszeniem Łazarza (por.
J 11,41n).
To jeszcze warto może dodać, że w Katechizmie Kościoła Katolickiego problem ludzkiego poznania Pana Jezusa przedstawiony jest następująco:
Na mocy zjednoczenia z Boską mądrością w Osobie Słowa Wcielonego ludzkie poznanie Chrystusa w pełni uczestniczyło w znajomości wiecznych zamysłów, które przyszedł objawić (por.
Mk 8,31; 9,31; 10,33–34; 14,18–20.26–30). Jezus wprawdzie stwierdza, że nie zna tych zamysłów (por.
Mk 13,32), ale w innym miejscu wyjaśnia, że nie otrzymał polecenia, by to objawić (por.
Dz 1,7) (KKK, 474)."
Źródło:
http://www.fronda.pl/a/czlowieczenstwo- ... 46087.html
anno pisze: ↑2018-08-13, 12:47
Z milosci do PRAWDY, Andeju
Czy z tej miłości do Prawdy odrzucasz całą Tradycję Kościoła, teologię dogmatyczną (zacytowaną Ci powyżej przeze mnie) i dokonania Soborów? A może to pycha, że rozumiesz Pismo lepiej, niż niejeden święty i Ojciec Kościoła przed Tobą?