Różaniec
Różaniec
Wstyd się przyznać, ale nie wiem jak odmawiać Różaniec. Już od dłuższego czasu czuję, że muszę go odmawiać, ale nie wiem jak Czy ktoś byłby na tyle dobry i miał chwilkę czasu, by ilustracyjnie opisać, co odmawiać na każdym paciorku? Z góry serdecznie dziękuję Po prostu mam wewnętrzną potrzebę odmawiania Różańca.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: Różaniec
Hej, zerknij tutaj: http://www.rozaniec.eu/index.php?m=Rosa ... le&ra_id=4 i napisz, czy pomogłem.spike pisze:Wstyd się przyznać, ale nie wiem jak odmawiać Różaniec. Już od dłuższego czasu czuję, że muszę go odmawiać, ale nie wiem jak Czy ktoś byłby na tyle dobry i miał chwilkę czasu, by ilustracyjnie opisać, co odmawiać na każdym paciorku? Z góry serdecznie dziękuję Po prostu mam wewnętrzną potrzebę odmawiania Różańca.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Różaniec
Dzięki wielkie o to dokładnie mi chodziło Dzięki Tobie ta sobota będzie o wiele ciekawsza
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: Różaniec
Bardzo się cieszę.spike pisze:Dzięki wielkie o to dokładnie mi chodziło Dzięki Tobie ta sobota będzie o wiele ciekawsza
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Różaniec
A może byśmy tak najmilsi ... - kiedyś śpiewała Demarczyk - ale nie do Tomaszowa, tylko do Różańcowa.
A mianowicie, proponuję rozważania różańcowe. Chętnie je zacznę. Jeśli ino ktoś wyrazi zainteresowanie udziałem we wspólnym rozważaniu tajemnic różańcowych.
Po kolei. Każdą tajemnicę każdej części. Wszak wielu z Was praktykuje modlitwę różańcową. Codziennie rozważa tajemnice. Codziennie poszerza swoje rozumienie tajemnic. Pięknie byłoby, gdybyśmy się w tym dziele wspomagali. To byłaby taka nasza wspólna modlitwa. Wyobrażacie sobie jej siłę, gdy wszyscy społem?
A mianowicie, proponuję rozważania różańcowe. Chętnie je zacznę. Jeśli ino ktoś wyrazi zainteresowanie udziałem we wspólnym rozważaniu tajemnic różańcowych.
Po kolei. Każdą tajemnicę każdej części. Wszak wielu z Was praktykuje modlitwę różańcową. Codziennie rozważa tajemnice. Codziennie poszerza swoje rozumienie tajemnic. Pięknie byłoby, gdybyśmy się w tym dziele wspomagali. To byłaby taka nasza wspólna modlitwa. Wyobrażacie sobie jej siłę, gdy wszyscy społem?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Różaniec
Ja nie bardzo umiem rozważać, wiec chętnie poczytam przed modlitwą. A będziemy rzucać ogólne intencje? np za pokój? Bardzo mało uważam w Kościele modlimy się o pokój...
Re: Różaniec
Andej - ja jestem bardzo chętna.Także zgłaszam się!
Muszę tylko nabyć nowy różaniec bo niestety mój ukochany różaniec,który miałam od Komunii Świętej zerwał mi się.Miałam go 16 lat i bardzo przywiązana byłam,ale cóż już nic nie zrobię.
Muszę tylko nabyć nowy różaniec bo niestety mój ukochany różaniec,który miałam od Komunii Świętej zerwał mi się.Miałam go 16 lat i bardzo przywiązana byłam,ale cóż już nic nie zrobię.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Różaniec
Zwiastowanie.
Zwiastowanie poprzedzone było długimi przygotowaniami. Formacją.
Gdy rozważam, to zachwycam się gotowością i zaufaniem Maryi. I tym, że potrafiła rozpoznać, że Posłaniec jest od samego Boga.
Podziwiam za odwagę. Maryja miała zaplanowane życie. Wyobrażała sobie swoją przyszłość. Robiła zapewne plany. A tymczasem jedno objawienie i wszystko stanęło na głowie. Co za szalona zmiana. Ile myśli przeleciało przez głowę. Radość, strach, odpowiedzialność, zaufanie, gotowość poświęcenia. Wyobrażam sobie młodą dziewczynkę. Ok. 14 lat. Wtedy ludzie szybciej dojrzewali.
Pada propozycja. Niesamowita. Oto poczniesz i porodzisz.
Jakże to, bez męża? Co pomyślą ludzie? Jak zareagują rodzice? Co na to Józef? To wcale nie takie małostkowe. Małe mieścina. Wszyscy się znają. Czy nie odrzucą? Jak wtedy żyć? Czy nie uznają za zhańbioną? Jak Jej Syn wejdzie w społeczeństwo z takim garbem? I jaki przykład będzie dla innych? Po prostu szok. Ale czy to, co od Boga pochodzi może być złe? Czy wypełniając wolę bożą może coś wyjść na złe?
Maryja podjęła decyzję. Podobną decyzję podjął Jezus w Ogrójcu. Niech się dzieje wola Twoja. O to samo modlimy się codziennie: Niech będzie wola Twoja. Ale Maryja, ale Jezus podjęli decyzję i totalnie w niej wytrwali. Do końca. To przykład dla każdego z nas. Być konsekwentnym w wypełnianiu woli bożej. Niedościgniony wzór do naśladowania.
Maryja położyła na szali całe swoje życie, wszystkie plany, zamiary, pragnienia. Tak, pragnienia, wszak z pewnością nie planowała zostania Matką Bożą.
Kłopot w tym, że my, właściwie ja, nie potrafię rozpoznać woli bożej. Nie przychodzi do mnie Posłaniec. Staram się odczytywać wolę bożą modląc się, rozważając. Wyciągam wnioski. Ale nie jestem zbyt konsekwentny. Zwyciężają słabości, wygodnictwo, skąpstwo, a także obawa, abym nie został nazwany faryzeuszem, który robi coś na pokaz. Ale z drugiej strony czuję imperatyw, aby okazywać swój stosunek do Boga. Czy wypełniam Jego wolę? W jakim stopniu? Dlaczego nie potrafię postawić wszystkiego na jedną kartę? Tak jak Maryja. Ona nie pytała, z czego się będzie utrzymywać? Nie prosiła Archanioła, aby to On powiadomił rodziców, społeczność. Przyjęła propozycję z całym dobrodziejstwem. W dobrym i złym. W chwale i cierpieniu.
Oto Ja służebnica Pańska Niech Mi się stanie. Według Twego słowa. Bez warunków, bez targowania się. Bez dopytywania się o szczegóły. Bez żądań. Pokornie poddała się woli Najwyższego.
Ale to moje rozważanie napisane ad hoc. Proszę, podziel się tym, jak Ty rozważasz tę tajemnicę? Dlaczego tak?
A może w moich myślach są błędy? Może jest coś niezrozumiałego? Jeśli tak, to pomóż mi lepiej przeżywać tę tajemnicę.
Zwiastowanie poprzedzone było długimi przygotowaniami. Formacją.
Gdy rozważam, to zachwycam się gotowością i zaufaniem Maryi. I tym, że potrafiła rozpoznać, że Posłaniec jest od samego Boga.
Podziwiam za odwagę. Maryja miała zaplanowane życie. Wyobrażała sobie swoją przyszłość. Robiła zapewne plany. A tymczasem jedno objawienie i wszystko stanęło na głowie. Co za szalona zmiana. Ile myśli przeleciało przez głowę. Radość, strach, odpowiedzialność, zaufanie, gotowość poświęcenia. Wyobrażam sobie młodą dziewczynkę. Ok. 14 lat. Wtedy ludzie szybciej dojrzewali.
Pada propozycja. Niesamowita. Oto poczniesz i porodzisz.
Jakże to, bez męża? Co pomyślą ludzie? Jak zareagują rodzice? Co na to Józef? To wcale nie takie małostkowe. Małe mieścina. Wszyscy się znają. Czy nie odrzucą? Jak wtedy żyć? Czy nie uznają za zhańbioną? Jak Jej Syn wejdzie w społeczeństwo z takim garbem? I jaki przykład będzie dla innych? Po prostu szok. Ale czy to, co od Boga pochodzi może być złe? Czy wypełniając wolę bożą może coś wyjść na złe?
Maryja podjęła decyzję. Podobną decyzję podjął Jezus w Ogrójcu. Niech się dzieje wola Twoja. O to samo modlimy się codziennie: Niech będzie wola Twoja. Ale Maryja, ale Jezus podjęli decyzję i totalnie w niej wytrwali. Do końca. To przykład dla każdego z nas. Być konsekwentnym w wypełnianiu woli bożej. Niedościgniony wzór do naśladowania.
Maryja położyła na szali całe swoje życie, wszystkie plany, zamiary, pragnienia. Tak, pragnienia, wszak z pewnością nie planowała zostania Matką Bożą.
Kłopot w tym, że my, właściwie ja, nie potrafię rozpoznać woli bożej. Nie przychodzi do mnie Posłaniec. Staram się odczytywać wolę bożą modląc się, rozważając. Wyciągam wnioski. Ale nie jestem zbyt konsekwentny. Zwyciężają słabości, wygodnictwo, skąpstwo, a także obawa, abym nie został nazwany faryzeuszem, który robi coś na pokaz. Ale z drugiej strony czuję imperatyw, aby okazywać swój stosunek do Boga. Czy wypełniam Jego wolę? W jakim stopniu? Dlaczego nie potrafię postawić wszystkiego na jedną kartę? Tak jak Maryja. Ona nie pytała, z czego się będzie utrzymywać? Nie prosiła Archanioła, aby to On powiadomił rodziców, społeczność. Przyjęła propozycję z całym dobrodziejstwem. W dobrym i złym. W chwale i cierpieniu.
Oto Ja służebnica Pańska Niech Mi się stanie. Według Twego słowa. Bez warunków, bez targowania się. Bez dopytywania się o szczegóły. Bez żądań. Pokornie poddała się woli Najwyższego.
Ale to moje rozważanie napisane ad hoc. Proszę, podziel się tym, jak Ty rozważasz tę tajemnicę? Dlaczego tak?
A może w moich myślach są błędy? Może jest coś niezrozumiałego? Jeśli tak, to pomóż mi lepiej przeżywać tę tajemnicę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Różaniec
Noooo... Szacunek Ci się należy za takie rozpoczęcie wątku. Bez zbędnych wstępów.
Ja mam bardzo podobnie jak Ty. Podczas każdej Mszy Św. i właściwie podczas każdej modlitwy, modlę się o to by Pan nauczył mnie wypełniać Jego Wolę. By Maryja mnie tego nauczyła, wraz ze swoim Synem... Oni, którzy doskonale to wykonali. Mi jeszcze jedna myśl przychodzi do głowy, bo Maryja tylko zapytała, jakże się to stanie, skoro nie zna męża? Nie protestowała w żaden inny sposób - realizowała wolę Bożą. Jezus poprosił Ojca, by jeśli to możliwe oddalił kielich, ale to nie było możliwe.
Co też Bóg chciał nam przez to powiedzieć? Nawiązując do tematu Maryjnego... O Niej przecież jest powiedziane tak niewiele, a jednak tak dużo.
Ja mam bardzo podobnie jak Ty. Podczas każdej Mszy Św. i właściwie podczas każdej modlitwy, modlę się o to by Pan nauczył mnie wypełniać Jego Wolę. By Maryja mnie tego nauczyła, wraz ze swoim Synem... Oni, którzy doskonale to wykonali. Mi jeszcze jedna myśl przychodzi do głowy, bo Maryja tylko zapytała, jakże się to stanie, skoro nie zna męża? Nie protestowała w żaden inny sposób - realizowała wolę Bożą. Jezus poprosił Ojca, by jeśli to możliwe oddalił kielich, ale to nie było możliwe.
Co też Bóg chciał nam przez to powiedzieć? Nawiązując do tematu Maryjnego... O Niej przecież jest powiedziane tak niewiele, a jednak tak dużo.
Re: Różaniec
Jest w tym sporo nauk dla nas malzenstw.
Niepokalane Poczecie bo Nim jest NMP to poczecie wedlug zamyslu Boga gdy stwarzal czlowieka w Raju.
Dlatego NMP jest pierwszym czlowiekiem jakim mial byc kazdy z nas wedlug zamyslu Boga.
Poczecie nawiazuje do rodzicow i pozycia malzenskiego i warto sie zastanowic jak nasze wlasne pozycie wyglada i jak dalekie jest od pozycia rodzicow NMP.
Co i jak mozna by w nim poprawic by zmienilo sie choc troche we wlasciwym kierunku?
Tak jak zycie i dzialania pierwszych rodzicow wplynely na ich potomstwo (nas) tak i my wplywamy na nasze potomstwo.
Rodzice NMP udowodnili nam ze jednak mozliwe jest z pomoca Boga pozycie zgodne z Wola Boza.
Moze to wydawac sie niemozliwe ale warto sie nad tym zastanowic i poprawiac swoje pozycie malzenskie jak i relacje z Bogiem we wlasciwym kierunku.
Niepokalane Poczecie bo Nim jest NMP to poczecie wedlug zamyslu Boga gdy stwarzal czlowieka w Raju.
Dlatego NMP jest pierwszym czlowiekiem jakim mial byc kazdy z nas wedlug zamyslu Boga.
Poczecie nawiazuje do rodzicow i pozycia malzenskiego i warto sie zastanowic jak nasze wlasne pozycie wyglada i jak dalekie jest od pozycia rodzicow NMP.
Co i jak mozna by w nim poprawic by zmienilo sie choc troche we wlasciwym kierunku?
Tak jak zycie i dzialania pierwszych rodzicow wplynely na ich potomstwo (nas) tak i my wplywamy na nasze potomstwo.
Rodzice NMP udowodnili nam ze jednak mozliwe jest z pomoca Boga pozycie zgodne z Wola Boza.
Moze to wydawac sie niemozliwe ale warto sie nad tym zastanowic i poprawiac swoje pozycie malzenskie jak i relacje z Bogiem we wlasciwym kierunku.
Ostatnio zmieniony 2018-08-29, 04:30 przez sam2, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Różaniec
Tak, to też istotne. Postawa gotowości. W powyższym pytaniu może się kryć ciekawość, a może ono dotyczyć nie tyle technicznego sposobu zapłodnienia, ale zgodności tegoż z zachowaniem czystości. Zachowanie dziewictwa było dla Maryi wielką wartością. Kolejna wartością, z której musiała zrezygnować dla przyjęcia Syna Bożego jak własnego. Wykazała gotowość na kolejne poświęcenie.
Dzięki za zwrócenie uwagi na ten aspekt.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19237
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Różaniec
Spotkałem się z interpretacją (nie mam zdania, ale gość był kompetentny) że owo "nie znam męża" nie tyle odnosiło się do technikaliów ojcostwa, co usprawiedliwiała się że pyta.
Chodzi o to, że kobieta wówczas nie miała prawa o niczym decydować, a powinna się wszystko pytać męża - zarówno o taką decyzję, jak i w ogóle o wszystko. I Maryja mówi tu "Jak to się stanie (a pytam się Ciebie) jako ze nie mam męża, którego mogłabym się spytać o to (a i który być może podjąłby decyzję)"
Taka ciekawostka, nie wiem czy trafna.
Chodzi o to, że kobieta wówczas nie miała prawa o niczym decydować, a powinna się wszystko pytać męża - zarówno o taką decyzję, jak i w ogóle o wszystko. I Maryja mówi tu "Jak to się stanie (a pytam się Ciebie) jako ze nie mam męża, którego mogłabym się spytać o to (a i który być może podjąłby decyzję)"
Taka ciekawostka, nie wiem czy trafna.
Re: Różaniec
Maryja położyła na szali całe swoje życie,a ja nie potrafię nie raz wytrwać w swoim postanowieniu.Co za wstyd!
Mianowicie ile razy mówiłam,że nie będę już przeklinać.Mimo,że nie przeklinałam dużo,ale każde to słowo mnie obrzydzało.Ile razy sobie powtarzałam to koniec,a za chwilę znów od nowa.Od paru tygodni to się zmieniło.Ja też nie potrafię rozpoznać woli Bożej.Mimo,że czasem słyszę jakby ktoś mi mówił zrób coś dobrego,teraz bo masz na to szansę.Oby to nie moje urojenia.
Maryja zrealizowała Bożą wolę.Nie pytając,nie dociekając.To jest godne podziwu.
Mianowicie ile razy mówiłam,że nie będę już przeklinać.Mimo,że nie przeklinałam dużo,ale każde to słowo mnie obrzydzało.Ile razy sobie powtarzałam to koniec,a za chwilę znów od nowa.Od paru tygodni to się zmieniło.Ja też nie potrafię rozpoznać woli Bożej.Mimo,że czasem słyszę jakby ktoś mi mówił zrób coś dobrego,teraz bo masz na to szansę.Oby to nie moje urojenia.
Maryja zrealizowała Bożą wolę.Nie pytając,nie dociekając.To jest godne podziwu.
Ostatnio zmieniony 2018-08-30, 08:06 przez Paulina92, łącznie zmieniany 2 razy.