1. Różaniec utożsamiałem właśnie z Maryję przez przedstawianie jej z nim. Ale faktycznie masz rację, że powinien się on tylko z Nią kojarzyć.Andej pisze: ↑2018-09-03, 11:58 Nie jest. Ty tak czynisz, ale nie uogólniaj. Nikt więcej nie utożsamia różańca z Maryją. Kojarzy się z Nią, gdyż ona poleca tę modlitwę.
Ostatnio na REO wciąż czytałem protestanckie teksty. Buntowałem się. Wskazywałem na na to, z czym się nie zgadzam. Nie jestem gąbką, abym bezkrytycznie chłonął każdą wiedzę. Przyjmuję krytycznie, czytając analizuję. Dociekam.
A co do różańca, to bardzo późno poznałem. Przez wiele lat było to ino klepanie i to też niezwykle rzadkie. Aż okoliczności sprawiły, że towarzyszyłem mojej Mamie w codziennym różańcu. Najpierw dla towarzystwa. Buntując się przeciw niektórym tajemnicom. Wielu nie rozumiejąc. Ale stało się to rytuałem. Dość bezmyślnym niestety. Aż do czasu, gdy sam musiałem poprowadzić modlitwę różańcową, rozważania. I wtedy się zaczęło. Włączył się rozum, włączyło się myślenie. Modlitwa nabrał głębszego sensu. I jestem mojej Mamie niezmiernie za to wdzięczny.
2. Ja również czytałem, dociekałem i porównywałem, ale jak widać robiłem to wszystko że tak powiem na odpał. Czyli bez przemyślenia i zrozumienia głębszego sensu.
3. W takim razie zazdroszczę Ci że w taki sposób możesz odbierać różaniec.