Akurat to też zuaważyłam. Niby pojawiają się nowe osoby na forum, ale w dyskusjach specjalnie tego nie widać, wciąż angażują się w nie te same osoby, co zwykle.
... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Dziękuję. Postaram się konstruktywnie wykorzystać wyjaśnienia.
Jeśli Sebastian czuje się zraniony, to gorąco i publicznie go przepraszam.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Brawo Adeju za postawę jw, brawo Mondfo, za obronę maluczkich - twoja postawa jest mi bardzo bliska, dlatego bronię jak lew nawet wbrew wszystkim takich osób - oświadczam, że wszystkie osoby wspomniane są mile widziane na forum i akceptowane takie jakie są , przez Administracje.
A cała tajemnica w podejściu do tych osób zawiera się w temacie tego wątku - aktualnie najważniejszego na tym forum (sam2)
... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
parafrazują Augustyna napisze do wszystkich forumowiczów
Kochaj i pisz co chcesz ... byle z miłością do bliźniego
ps
Myślę, że jest to dobry moment, by zakończyć personalne wątki i wrócić do tematu ogólnego
A cała tajemnica w podejściu do tych osób zawiera się w temacie tego wątku - aktualnie najważniejszego na tym forum (sam2)
... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
parafrazują Augustyna napisze do wszystkich forumowiczów
Kochaj i pisz co chcesz ... byle z miłością do bliźniego
ps
Myślę, że jest to dobry moment, by zakończyć personalne wątki i wrócić do tematu ogólnego
Ostatnio zmieniony 2018-09-22, 23:12 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
To dlaczego czasem nie kochamy bliźniego? Takiego przypadkowo spotkanego na ulicy... dlaczego nie myślimy sobie - „To mój brat, fajnie że jest na tym świecie, życzę mu dobrze”.
Dlaczego się boimy? unikamy spojrzeń. Dlaczego zamykamy się w swej „obcości”, oceniamy i negujemy. Dlaczego czujemy zagrożenie od innych?
Przecież jadą na tym samym wózku...
Dlaczego się boimy? unikamy spojrzeń. Dlaczego zamykamy się w swej „obcości”, oceniamy i negujemy. Dlaczego czujemy zagrożenie od innych?
Przecież jadą na tym samym wózku...
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Kiedyś dyskutowaliśmy, kto to jest bliźni, kto brat i siostra i biblijnie wyszło, że nie każdy
więc może podskórnie to czujemy i stąd takie reakcje
zauważ, że we wspólnotach, lub gronie znajomych/rodziny reakcje są inne
więc może podskórnie to czujemy i stąd takie reakcje
zauważ, że we wspólnotach, lub gronie znajomych/rodziny reakcje są inne
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
To gdzie wam wyszła granica między bliźnim a nie bliźnim? Wrzuć link Dez do dyskusji.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Ciekawe pytanie. Nie pamiętam abym uczestniczył w dyskusji na temat definiowania pojecia bliźniego. Dlatego sięgnąłem do internetów.
SJP podaje dwa podstawowe znaczenia:
1. bliski, pokrewny;
2. dawniej: bliźniaczy; jednakowy
ale też dorzuca:
każdy człowiek w stosunku do drugiego człowieka; współbliźni.
I to ostatnie jest nam najbliższe mentalnie. Ale czy to prawidłowe skojarzenie?
Oto co napisano na temat etymologii:
Analizując Stary testament powiedziałbym, ze bliźni oznacza współwyznawcę. Dla Żydów bliźni oznaczał innego żyda, połączonego z nim blizną po obrzezaniu. Przykazanie 5. Nie zabijaj bliźniego swego odnosiło się wyłącznie do innych Żydów.
W świetle tego przestaje dziwić pytanie Jezusa w odniesieniu do Samarytanina: Kto okazał się bliźnim? Jezus rozszerz pojęcie bliźniego poza naród żydowski. Ale czy na wszystkich ludzi? Czy tylko na tych, którzy chcą czyjegoś dobra, którzy czują się za kogoś odpowiedzialni?
I jeszcze, już bardziej jako ciekawostka, wkleję listę syninimów podawanych w internetach. Niektóre zadziwiaja. A oto one:
• bliźniaczy,
• identyczny,
• jednaki,
• jednakowiuśki,
• jednakowiuteńki,
• jednakowiutki,
• jednakowusieńki,
• jednakowy,
• jednoraki,
• kropka w kropkę,
• kubek w kubek,
• nieodmienny,
• nieodróżnialny,
• niezmieniony,
• niezmienny,
• niezróżnicowany,
• równoległy,
• równorzędny,
• równoważny,
• równoznaczny,
• równy,
• taki sam,
• toczka w toczkę,
• tożsamy,
• unitarny,
• współrzędny,
• zgodny,
• człowieczek,
• człowiek,
• figura,
• gość,
• indywidualność,
• indywiduum,
• istota ludzka,
• istota myśląca,
• istota rozumna,
• jednostka,
• jednostka ludzka,
• osoba,
• osobistość,
• osobnik,
• persona,
• postać,
• śmiertelnik,
• typ,
• bliski,
• krewny,
• najbliższy,
• spokrewniony,
Zauważcie jeno, że i tu przebija poczucie wspólnoty.
Dlatego ośmielę się zaproponować:
Bliźnim jest ten, w stosunku do którego poczuwamy się do solidarności, należy do tej samej wspólnoty (interesów, celów, położenia ...), z którym coś nas łączy.
A co powinno łączyć? Ano przykazanie miłości.
SJP podaje dwa podstawowe znaczenia:
1. bliski, pokrewny;
2. dawniej: bliźniaczy; jednakowy
ale też dorzuca:
każdy człowiek w stosunku do drugiego człowieka; współbliźni.
I to ostatnie jest nam najbliższe mentalnie. Ale czy to prawidłowe skojarzenie?
Oto co napisano na temat etymologii:
Analizując Stary testament powiedziałbym, ze bliźni oznacza współwyznawcę. Dla Żydów bliźni oznaczał innego żyda, połączonego z nim blizną po obrzezaniu. Przykazanie 5. Nie zabijaj bliźniego swego odnosiło się wyłącznie do innych Żydów.
W świetle tego przestaje dziwić pytanie Jezusa w odniesieniu do Samarytanina: Kto okazał się bliźnim? Jezus rozszerz pojęcie bliźniego poza naród żydowski. Ale czy na wszystkich ludzi? Czy tylko na tych, którzy chcą czyjegoś dobra, którzy czują się za kogoś odpowiedzialni?
I jeszcze, już bardziej jako ciekawostka, wkleję listę syninimów podawanych w internetach. Niektóre zadziwiaja. A oto one:
• bliźniaczy,
• identyczny,
• jednaki,
• jednakowiuśki,
• jednakowiuteńki,
• jednakowiutki,
• jednakowusieńki,
• jednakowy,
• jednoraki,
• kropka w kropkę,
• kubek w kubek,
• nieodmienny,
• nieodróżnialny,
• niezmieniony,
• niezmienny,
• niezróżnicowany,
• równoległy,
• równorzędny,
• równoważny,
• równoznaczny,
• równy,
• taki sam,
• toczka w toczkę,
• tożsamy,
• unitarny,
• współrzędny,
• zgodny,
• człowieczek,
• człowiek,
• figura,
• gość,
• indywidualność,
• indywiduum,
• istota ludzka,
• istota myśląca,
• istota rozumna,
• jednostka,
• jednostka ludzka,
• osoba,
• osobistość,
• osobnik,
• persona,
• postać,
• śmiertelnik,
• typ,
• bliski,
• krewny,
• najbliższy,
• spokrewniony,
Zauważcie jeno, że i tu przebija poczucie wspólnoty.
Dlatego ośmielę się zaproponować:
Bliźnim jest ten, w stosunku do którego poczuwamy się do solidarności, należy do tej samej wspólnoty (interesów, celów, położenia ...), z którym coś nas łączy.
A co powinno łączyć? Ano przykazanie miłości.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Mi się taki cytacik wyszukał:
I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
Tylko co wtedy z tymi którzy najpierw grzeszą, potem się nawracają. Wkraczają do rodziny? I czy tym sposobem nie musimy kochać grzeszników?
Nie podoba mi się to co znalazłem:)
I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
Tylko co wtedy z tymi którzy najpierw grzeszą, potem się nawracają. Wkraczają do rodziny? I czy tym sposobem nie musimy kochać grzeszników?
Nie podoba mi się to co znalazłem:)
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Nikomu złem za zło nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wszystkim ludziom. - Rz 12, 17
Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to [należy się] wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują - Łk 6, 32
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Tak powinno być, albowiem nikt nie jest bezgrzeszny. To dobra postawa, gdy odrzuca się grzech. Dużo gorzej, gdy odwrotnie. Gdy ktoś się najpierw nawraca, a potem grzeszy.
1 J 1.8-10 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.
Uznając własne grzechy nawracamy się. Przystępując do sakramentu pojednania nawracamy się. A jednak znów się spowiadamy. Bo natura ludzka jest taka. Dlatego należy cenić tych, którzy najpierw grzeszą, a później nawracają się.
Należy postępować jak ojciec marnotrawnego. To piękna postawa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
A czy można kochać istnienie jako całość ? Razem ze złem i dobrem, ze wszystkim. Pałać wdzięcznością, podziwem i radością z samego faktu istnienia świata.
Czy to też miłość ?
Czy to też miłość ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Nie wiem, co to jest miłość.
Ale można kochać wszystko. Weź JPII - czy on kogokolwiek odrzucał?
Weź Deza i jego stosunek do więźniów albo do ćpunów na przystanku. Z pewnością potępia ich postawy życiowe, ale wciąż w nich wierzy. To piękne.
A Jezus? Wyobrażasz sobie konającego na krzyżu i wypowiadającego słowa miłości?
Można. Choć trudno. Niewielu potrafi.
Ale można kochać wszystko. Weź JPII - czy on kogokolwiek odrzucał?
Weź Deza i jego stosunek do więźniów albo do ćpunów na przystanku. Z pewnością potępia ich postawy życiowe, ale wciąż w nich wierzy. To piękne.
A Jezus? Wyobrażasz sobie konającego na krzyżu i wypowiadającego słowa miłości?
Można. Choć trudno. Niewielu potrafi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Moze troche nie na temat. Ale moze i troche w temacie.
Odczuwam duzy dyskomfort w stosunku do muzulmanow. Mam kontat praktycznie na co dzien z wyznawcami proroka. Jest widoczne bardzo znaczne zroznicowanie pogladow na podstawowe elementy postrzegania spoleczno-kulturowego. Rozmawiam, wydaje sie , iz jest to rozmowa przebiegajaca w zwyklej atmosferze. A jednak - czuc i widac, ze podchodzimy do siebie z rezerwa. A ja im po prostu nie dowierzam.
Spotykam sie z zachowaniami, ktore sa wobec niemuzulmanow pogardliwe. Ale jednak kilku mlodych muzulmanow w tramwaju ustapilo mi miejsca do siedzenia. Nie dowierzam muzulmanom, a z drugiej strony traktuje tych, ktorych spotykam z normalna ludzka zyczliwoscia.
Nachodza mnie mysli, aby ich wytepic na calej ziemii, a pomagam muzulmanom, gdy taka zachodzi potrzeba. A jednak wole sie obejrzec , czy czasem nie mam muzulmanskiego noza wbitego w plecy.
Dlaczego tak sie dzieje? Miluj blizniego … ale kto jest moim bliznim? Nie czuj nienawisci, … ale nie chce byc frajerem, ktory glupio dal sie podejsc i wystawic …
Nie lubie islamu. Ale wszyscy jestesmy ludzmi. Ale tez musimy dbac o bezpieczenstwo naszych domow. Islam nie jest zwykla religia. To system polityczny. I to system agresywny.
Jak to pogodzic … ?!
Ja ich wciaz nie lubie. Jako ludzi systemu.
A jako bliznich? Czy da sie to pogodzic?
Odczuwam duzy dyskomfort w stosunku do muzulmanow. Mam kontat praktycznie na co dzien z wyznawcami proroka. Jest widoczne bardzo znaczne zroznicowanie pogladow na podstawowe elementy postrzegania spoleczno-kulturowego. Rozmawiam, wydaje sie , iz jest to rozmowa przebiegajaca w zwyklej atmosferze. A jednak - czuc i widac, ze podchodzimy do siebie z rezerwa. A ja im po prostu nie dowierzam.
Spotykam sie z zachowaniami, ktore sa wobec niemuzulmanow pogardliwe. Ale jednak kilku mlodych muzulmanow w tramwaju ustapilo mi miejsca do siedzenia. Nie dowierzam muzulmanom, a z drugiej strony traktuje tych, ktorych spotykam z normalna ludzka zyczliwoscia.
Nachodza mnie mysli, aby ich wytepic na calej ziemii, a pomagam muzulmanom, gdy taka zachodzi potrzeba. A jednak wole sie obejrzec , czy czasem nie mam muzulmanskiego noza wbitego w plecy.
Dlaczego tak sie dzieje? Miluj blizniego … ale kto jest moim bliznim? Nie czuj nienawisci, … ale nie chce byc frajerem, ktory glupio dal sie podejsc i wystawic …
Nie lubie islamu. Ale wszyscy jestesmy ludzmi. Ale tez musimy dbac o bezpieczenstwo naszych domow. Islam nie jest zwykla religia. To system polityczny. I to system agresywny.
Jak to pogodzic … ?!
Ja ich wciaz nie lubie. Jako ludzi systemu.
A jako bliznich? Czy da sie to pogodzic?
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1986
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 418 times
- Been thanked: 438 times
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Andej pisze: ↑2018-09-24, 21:10 Nie wiem, co to jest miłość.
Ale można kochać wszystko. Weź JPII - czy on kogokolwiek odrzucał?
Weź Deza i jego stosunek do więźniów albo do ćpunów na przystanku. Z pewnością potępia ich postawy życiowe, ale wciąż w nich wierzy. To piękne.
A Jezus? Wyobrażasz sobie konającego na krzyżu i wypowiadającego słowa miłości?
Można. Choć trudno. Niewielu potrafi.
Czyli niezależnie jak zdefiniujemy sobie teraz lokalnie bliźniego, celem jest kochać wszystkich. A przynajmniej tych którzy wybierają dobro i tych którzy jeszcze nie wybrali ostatecznie.
Nie wiemy jednak kto wybrał zło ostatecznie, a kto jeszcze się nawróci...
Dodano po 5 minutach 7 sekundach:
To bardzo na temat. Też jeszcze nie doszedłem do jednoznaczności w temacie walki, wojny, obrony bliskich przed wrogiem. Niby nadstaw drugi policzek, ale jak tu nie bronić dzieci przed złem... za wszelką cenę. Na dxień dzisiejszy chyba jednak bym walczył i liczył na wybaczenie...konik pisze: ↑2018-09-24, 22:02 Moze troche nie na temat. Ale moze i troche w temacie.
Odczuwam duzy dyskomfort w stosunku do muzulmanow. Mam kontat praktycznie na co dzien z wyznawcami proroka. Jest widoczne bardzo znaczne zroznicowanie pogladow na podstawowe elementy postrzegania spoleczno-kulturowego. Rozmawiam, wydaje sie , iz jest to rozmowa przebiegajaca w zwyklej atmosferze. A jednak - czuc i widac, ze podchodzimy do siebie z rezerwa. A ja im po prostu nie dowierzam.
Spotykam sie z zachowaniami, ktore sa wobec niemuzulmanow pogardliwe. Ale jednak kilku mlodych muzulmanow w tramwaju ustapilo mi miejsca do siedzenia. Nie dowierzam muzulmanom, a z drugiej strony traktuje tych, ktorych spotykam z normalna ludzka zyczliwoscia.
Nachodza mnie mysli, aby ich wytepic na calej ziemii, a pomagam muzulmanom, gdy taka zachodzi potrzeba. A jednak wole sie obejrzec , czy czasem nie mam muzulmanskiego noza wbitego w plecy.
Dlaczego tak sie dzieje? Miluj blizniego … ale kto jest moim bliznim? Nie czuj nienawisci, … ale nie chce byc frajerem, ktory glupio dal sie podejsc i wystawic …
Nie lubie islamu. Ale wszyscy jestesmy ludzmi. Ale tez musimy dbac o bezpieczenstwo naszych domow. Islam nie jest zwykla religia. To system polityczny. I to system agresywny.
Jak to pogodzic … ?!
Ja ich wciaz nie lubie. Jako ludzi systemu.
A jako bliznich? Czy da sie to pogodzic?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15101
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4246 times
- Been thanked: 2977 times
- Kontakt:
Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
Szukałem w którym wątku dyskutowaliśmy , kto to jest bliźni, ale nie znalazłem - chyba to jednak na innym forum, ale którym za dużo ich było i za dużo ciekawych wątków. zakładam więc na naszym, bo co z nas za chrześcijanie jak nie wiemy dokładnie kto to bliźni
Czy można być żołnierzem i walczyć na froncie z miłością bliźniego na ustach i w sercu/duszy?
...chyba nie!
Koniku - można?
Czy można być żołnierzem i walczyć na froncie z miłością bliźniego na ustach i w sercu/duszy?
...chyba nie!
Koniku - można?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.